ďťż
Aktualnie czytane książki.

WIEĹťA WIDOKOWA JAGODA

Założeniem owego tematu jest wpisywanie tytułów (ewentualnie krótkiego opisu) czytanej właśnie knigi. W ten sposób, jeśli zdarzy Ci się przeczytać ze dwie książki w roku - to wszyscy będą mogli się dowiedzieć o tym niesamowitym wydarzeniu

Jak właśnie zacząłem "Baby" A. Czechowa. Kilka opowiadań o różnych kobietach i ich charakterkach. Zapowiada się dosyć przyjemna lekturka.


Czytam w tej chwili Imie Rozy Umberto Eco. Potem czeka Secretum, ze trzech Pratchettow, Powstanie 44 i pewnie cos jeszcze.
Kończę "Miasta pod skałą" Marka S. Huberatha. Mimo że ta cegła liczy 800 stron, pochłonąłem ją w pięć dni. Nie tak dobra, jak poprzednie dzieła tego autora, ale i tak kopie po jajach.
KOncze czytac "Dierzynski-czerwony kat", mocna ksiazka


Pare dni temu zaczalem czytac "Wrak" Jamesa Bradley'a


Archeolog David Norfolk od lat dazy do udowodnienia tezy, ze to Portugalczycy, nie Anglicy, jako pierwsi przybyli do Australii. Szukajac dowodu na poparcie tej teorii - wraku starego zaglowca ukrytego gdzies pod piaskami ruchomych wydm - natyka sie na tajemnicze zwloki sprzed pol wieku. I poznaje starca ktory w mlodosci rownie goraczkowo poszukiwal portugalskiego statku. Kurt, bliski smierci, moglby mu wyjawic polozenie zaglowca. I chyba nie tylko to...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

James Bradley to Australijczyk, ktorego debiutancki "Wrak" zaszokowal brytyjskich i amerykanskich wydawcow orginalnoscia i dojrzaloscia. Ich zdaniem to australijski "Angielski Pacjent", a przy tym powiesc bliska historiom, ktore tworzy Arturo Perez-Reverte.


Ciezkim troche jezykiem napisane ale ciekawa historia.
pare dni temu skonczylem 'Najgorszego' Lysiaka (kopie po pizdzie zdrowo)
obecnie robie fragmentaryczna powtorke 'Homage to Catalonia' Orwella
czytam "Jak być kochanym" Janusza Głowackiego. Jest to zbiór felietonów drukowanych w okresie środkowego PRL'u w warszawskiej "Kulturze". Jak się zna ówczesne realia - bardzo ciekawa lektura, choć podszedłem do niej najpierw sceptycznie. Fajnie się czyta, facet wyśmiewa rozmaite absurdy PRL'owskiej kultury, pisząc w tonie śmiertelnie poważnym np, że jakiś tam partyjny propagandowy gniot jest lepszy od "Ulissesa".
"Up Yours! A guide to UK Punk, New Wave and early Post-Punk" - zajebista.
Obecnie przeczytałem 30 stron "mitoligii celtyckiej" gąsowskiego, ale na półce leży też "Historia wikingów" Rosedalha (czy jakoś tak) i chyba przełoże mitologie na później i wezme się za wikingów. A dotego jeszcze jestem w trakcie czytania "Lotu nad kukułczym gniazde", która to ze względu na zdobycie innych literatur poszły podpiedestał.
Kurwa nie umiem czytać jedenj książki, bo zawsze znajde coś co mnie bardziej zaciekawi
Do snu (za 10-15 min) czytam ostatnie 30 stron "Czterdzieści twardych". Kończę ją trzeci raz.
ja zaczynam wlasnie knige Alexisa de Toqueville'a pt. "Dawny ustroj i rewolucja" wokol Rewolucji Francuskiej. ciekawe czy podolam..

czytam "Jak być kochanym" Janusza Głowackiego. Jest to zbiór felietonów drukowanych w okresie środkowego PRL'u w warszawskiej "Kulturze". Jak się zna ówczesne realia - bardzo ciekawa lektura, choć podszedłem do niej najpierw sceptycznie. Fajnie się czyta, facet wyśmiewa rozmaite absurdy PRL'owskiej kultury, pisząc w tonie śmiertelnie poważnym np, że jakiś tam partyjny propagandowy gniot jest lepszy od "Ulissesa". Ja o tym motywie czytałem w jego "Z głowy", gdzie wspominał, jak ludzie brali to na poważnie i dostawał potem listy, że faktycznie, powieść kogoś-tam jest dobra, ale jednak "Ulisses" lepszy

Do mnie przyśmigała rakieta z księgarni i jednocześnie czytam parę książek: "Oko" Nabokova, "Dzieła prawie wszystkie" Jerofiejewa,, "Coś mocniejszego" Ziemkiewicza, "Możemy cię zbudować" Dicka

PS. właśnie, panie Franko, jeśli czytasz - jest już do odebrania wiadoma powieść dla M.
Kończę "Bractwo" Grisham'a, w skrócie: wybory w USA, wojna z terroryzmem, machlojki CIA, bogate pedały, i kilka osób zwiazanych kiedyś z wymiarem sprawiedliwości a w chwili obecnej siedzących w pierdlu i starajacych się zarobić na wcześniej wymienionych. Potem zabieram się za "Rockowy armagedon" Martina
Ja czytam "Lot Ćmy" Kena Folleta. Druga wojna, całkiem dobra. Akurat na wakacje - lekka, łatwa i przyjemna
"Ubik" Dicka po raz 40 chyba co dopiero skończyłem "Śpiewaczkę Kryształu" McCarthy i "Hobbita" Tolkiena. Cóż chyba teraz czas na 154 przeczytanie "Mistrza i Małgorzaty"
"Kroniki Staroruskie" aktualnie
Ja czytam dwie naraz: rozrywkowo - "Czarodziejska góra" T. Mann, niejako z obowiązku - "Mieczysław Moczar" biografia Lesiakowski
Ja teraz czytam Dragonlance - Smoki jesiennego zmierzchu. Całkiem niezłe fantasy.
"miasteczko salem" kinga
"szpicbrodka i inni, historie swiata przestepczego" dzieszynskiego (kiepski jezyk, ale dosyc interesujace)
"ostatnie kuszenie chrystusa"
"pantaleon i wizytantki" llosy
Kapusciński - "Podróże z Herodotem"

reszta tylko dla dewiantów
MacDougall - "Krótka historia Ziemii"
Zaborowska - "Kimono, jego dzieje i miejsce w kulturze japońskiej"
"W kręgu mitów..." wywiad-książka z Jadwigą Sosnkowską
Kawalec - "Roman Dmowski"
Dudek - "Bolesław Piasecki"
N.Davies - Mikrokosmos (o Wrocławiu)
A ja nic nie czytam bo kurwa mi sie nie chce kartek przewracać....
Jelsi chodzi o ksiazki dla dewiantow, to mam
Roman Dmowski - "Mysli nowoczesnego Polaka" z podpisem Rafala Wiecheckiego i Sylwestra Chruszcza ;] Jak ktos nie wierzy to moge zapodac fotke ;]
Może nie aktualnie czytana, ale aktualnie przeczytana - Ayn Rand "Hymn". Przyznać muszę, że mało która książka wywarła na mnie takie wrażenie
Ja jestem jednak mega-leniem jesli chodzi o czytanie ksiazek. Przeczytalem jeden rozdzial "Mechanicznej..." i nie chce mi sie jechac dalej
Właśnie skończyłem "Pięć lat kacetu" Grzesiuka. Jest to wstrząsający opis jego pobytu w obozie koncentracyjnym. Mimo że nie stroni od opisów bestialstwa nie ma zapędów martylologicznych.Wszystko podane jest z humorem i typowym cwaniackim biglem.
W kolejce do czytania czekają dwa tomy "Mrocznej Wieży" Kinga i "Król Afer" Grishama.
teraz koncze "Idiote" Dostojewskiego. zajebisty pisarz.
Ostatnio przeczytalem Skrewdriver pierwsze 10 lat. Książka słaba.

W kolejce do czytania czekają dwa tomy "Mrocznej Wieży" Kinga

Ja ostatnio przeczytałem ostatni tom. Mogę powiedzieć jak się skończy?

Zdrówka życzę
ani sie waz!

Ostatnio przeczytalem Skrewdriver pierwsze 10 lat. Książka słaba.
Słaba jest przez to że autor tej książki to jakaś chujoza co gdyby nadażyła się okazja to opierdolił by lache Ianowi. Ale kilka spoko zdjęć jest.

Słaba jest przez to że autor tej książki to jakaś chujoza co gdyby nadażyła się okazja to opierdolił by lache Ianowi. Ale kilka spoko zdjęć jest.

Też odnioslem takie wrazenie. Janek to, Janek tamto, jaki ten Janek fajny, jak sie ciesze ze moglem go poznac itp.
w ostatnich 30 dniach
dwie ostatnie ksiazki Pilipuka
ksiazke J. Clarksona - Świat według Clarksona
ostatnia ksiazke Lema - Rasa drapieżców. Teksty ostatnie

Jelsi chodzi o ksiazki dla dewiantow, to mam
Roman Dmowski - "Mysli nowoczesnego Polaka" z podpisem Rafala Wiecheckiego i Sylwestra Chruszcza ;] Jak ktos nie wierzy to moge zapodac fotke ;]


Tez mam takie.widac,startowales w jednym z konkursow o Ruchu Narodowym,ktrore organizowali.
Seryjni mordercy Jarosława Stukana książka taka sobie bardziej jako ciekawostka niż poważna książka z dziedziny kryminologii, ale i tak git

Nie bawem mam zamiar zdobyć Seryjnych morderców autorstwa Arkadiusza Czerwińskiego i Kacpra Gradońia ponoć dość poważna książka
fajny nick kiedys spiewałem w zespole o nazwie torquemada

teraz koncze "Idiote" Dostojewskiego. zajebisty pisarz.

Jestem w trakcie czytania Idioty, ale na dniach skonczylem "Skrzywdzonych i ponizonych" Dostojewskiego i mam lekki przesyt wielowatkowej fabuly z mnostwem szczegolow, wielostronicowych opisow brudu/syfu/chorob psychicznych i niekonczoncych sie dialogow. Co do zajebistosci to sie zgadzam, mimo ze Dostojewski nie wyrazal sie o Polakach zbyt dobrze (mowiac oglednie).
poraz kolejny "paragraf 22" J. Heller

Przychodzi wam na myśl jakiś inny pisarz jednej książki?
I znowu zaczynacie z tym Hitlerem
nic z tego, ja mialem na mysli Mao

glodnemu chleb na mysli
Kamraci... będziemy jeszcze często prowokowani przez takich, jak Zuzia.

A Heller z mojego punktu widzenia nie jest "pisarzem jednej książki", bo przeczytałem jego "Coś się stało" (łazienka jest zamknięta! ) - nawet, nawet, taki "Dzień świra" po amerykańsku, tyle że bez wygłupów. Przede wszystkim książka całkiem inna niż ta jego słynna.

Jako pisarz jednej książki przychodzi mi na myśl np. Remarque (pacyfistycznym skojarzeniem z "Paragrafem") albo Bułhakow, a współcześnie nie wiem. Jakiś inny. Dorota Masłowska
W tym momencie czytam podręcznik podstawowy do systemu RPG Monastyr.
Dobrze napisana i zajebiście się ja czyta.

teraz koncze "Idiote" Dostojewskiego. zajebisty pisarz.
pewnie widziales, a jak nie to zobacz Hakuchi Kurosawy. pozdro dla kumatych, kto widzial ten wie

pewnie widziales, a jak nie to zobacz Hakuchi Kurosawy. pozdro dla kumatych, kto widzial ten wie

eee film raczej nieudany 'idiota' sie nie nadaje do ekranizacji nawet przez kurosawe
ja sie zabieram teraz do 'na wspak' huysmansa reklamowana jako 'biblia dekadentyzmu'
"Na barykadach Warszawy" - Stanisław Komornicki. Polecam.
Zaczalem Pratchetta - Kosiarz.

"Na barykadach Warszawy" - Stanisław Komornicki. Polecam.
Popieram, świetna książka. Sam teraz czytam "Czarną księgę komunizmu" wyd. P. i S-ka i "Krzyżacki poker" Dariusza Spychalskiego (alternatywna historia, nawet niezłe).
"Zły" Leopolda Tyrmanda. Siwetna ksiazka o mojej ukochanej Warszawie. Nie bede sie o niej rozpisywał bo i tak pewnie wiekszosc zna.

[ Dodano: 14-08-2006, 22:55 ]
Dziś wreszcie skończyłem czytać książkę Kazimierza Sejdy " C.K Dezerterzy"
Mam mieszane uczucia po lekturze....według mnie film Janusza Majewskiego jest zdecydowanie lepszy. Jutro pójdę za ciosem i zagłębię się w "Przygodach dobrego wojaka Szwejka" autorstwa Jaroslava Haska
Szczerze mówiąc nie rozumiem literackiej popularności zajadłego bolszewika Haska.

Szczerze mówiąc nie rozumiem literackiej popularności zajadłego bolszewika Haska.

Popularna jest raczej postać literacka, którą stworzył Hasek. Dużo osób kojarzy Szwejka ale za cholerę nie wie kto napisał książkę o dzielnym czeskim wojaku
Warto tu zaznaczyć, że Hasek nie był takim sobie bolszewikiem z prywatnych przekonań, ale pisał agresywne, propagandowe i w zasadzie bardzo prymitywne opowiadania, w których gnoił przeciwników Wielkiej Rewolucji.

Zresztą ja się z nimi zapoznałem, wypożyczając z biblioteki "Szwejka" właśnie - bo to było wydane razem, w jednej książce.

Sam Szwejk - jak dla mnie, też żadna rewelacja. Ot, taki pradziadek Forresta Gumpa łagodnie zdebilniały... Można sobie poczytać, natomiast nie rozumiem kultu wokół tego. Nawet pomnik gdzieś mu chcieli stawiać (!?).

To znaczy, w Polsce to jest może kwestia filmu (serialu), którego nie widziałem, ale uwzględniając rolę Stuhra, sądzę że mógł być lepszy niż literacki pierwowzór.

A żeby nie było, że lekce sobie ważę temat, to na tapecie mam teraz "Nieznośną lekkość" Kundery. Ma zamiłowanie do abstraktu, ale raz po raz celnie wali tym abstraktem trzbea przyznać.


pewnie widziales, a jak nie to zobacz Hakuchi Kurosawy. pozdro dla kumatych, kto widzial ten wie

eee film raczej nieudany 'idiota' sie nie nadaje do ekranizacji nawet przez kurosawe
ja sie zabieram teraz do 'na wspak' huysmansa reklamowana jako 'biblia dekadentyzmu'

to byla adaptacja, nie ekranizacja.
Wczoraj skończyłem "Carpe Jugulum" Prachetta. Konflikt na linii wampyry(nowoczesna odmiana wampirów) babcia Watherwax czyli Terry P. w świetnej formie. Polecam!
'Hitler and Stalin Parallel lifes' Allan Bullock
zajebista
"Kielich" Łysiaka po raz drugi przeczytany, i duże wrażenie zrobił na mnie, przewrotna historia i skłaniająca do refleksji. W momencie gdy Łysiak przestaje pisać o polityce, a opiera się na historiach egzystencjalno-podróżniczych staje się dla mnie mistrzem.
Don Brwon - "Anioły i demony"

Bardzo ciekawa ksiązka. Jest pisana tak jak kod leonarda. Zmiany akcjii, ciekawa fabuła. Nawet Pan Longdon jest ten sam. Polecam.

Don Brwon - "Anioły i demony"

Bardzo ciekawa ksiązka. Jest pisana tak jak kod leonarda. Zmiany akcjii, ciekawa fabuła. Nawet Pan Longdon jest ten sam. Polecam.


zaczęłam czytać jakis czas temu,ale nieskończyłam.ksiązka jak dla mnie identycznie napisana jak "Kod",bardzo podobna ,a że on nie przypadł mi do gustu,to postanowiłam sie nie męczyć aniołami i demonami.

Zaczalem Pratchetta - Kosiarz.
dobrze zaczołeś, śmierć szczurów to moja ukochana postać, chodź wole tomy ze strażą miejską.
własnie przeczytałam ,,zbrojnych" i odrazu taki piękny cytaten poleci:

Zagłebiłem się w lekturze katalogu IKEI
"przyjaciółka"...<lol>

"Sowiecki Walec" wyd. Amber
,,Radykalni'' - rzecz o przemianie kolegów pankrokowych w rodziców dzieci z Arki Noego

Mocna rzecz!
"mistrza i małgorzate" se przerobiłem....
"Wstęp do socjologii" Goodmana czyli do poprawki 2 tygodnie..
ja aktualnie czytam "Piękni dwudziestoletni" Marka Hłasko
Tę warto, ciekawa. Ale niedawno poczytałem jego "Opowiadania", to już niestety pisanina całkiem muzealna.

W tej chwili: Jerzy Sosnowski "Linia nocna". Całkiem niezłe - takie opowiadania oniryczne (trudne słowo), to jest w typie snów. Nic wielkiego, ale czyta się ciekawie. Gość pisze czystym stylem i nie wydziwia, a klimat robić umie.
Ostatnio przeczytałem ,,Nieprawe Łoże'' Marcina Wolskiego.
Polecam, czyta się jednym tchem.
Jeśli o mnie chodzi, nie czytam fabularnych książek i sam się sobie z tego powodu dziwię, wole poczytać jakieś techniczno-fizyczne, popularnonaukowe ewentualnie historyczne choć przy tych odczuwam, że trace czas. Gdy biore normalną ksiązke do ręki przechodzi mi przez baniaka myśl - 'ee kurwa daj spokój'. Podsumowując to troche chujowacizna, ze nie czytam normalnych ksiązek, bo prezentuje niski poziom jezykowy i dojebuje dośc często błędy ortograficzne.
książki czytacie? ....jak jacyś zydzi.....

a tak powaznie ost sie ząłamałem jak poczytałem opowiadnia łysiaka pod pseudo v. baldhead...kurwa porażka na maxa....po przeczytaniu 3 opowiadańwiedziałem jak zakończą sie dalsze dziesięc
zainspirowany czyimś postem ( nie chce mi się sprawdzać) przeczytałem Głód K. Hamsuna
warte przeczytania, polecam, ale bohater to straszny frajer, powinien na koniec zdechnąć, to byłoby właściwe zakończenie
Jeżeli ktoś jeszcze nie czytał to serdecznie polecam książkę Janusza Rewińskiego "Z KABARETU DO SEJMU...I Z POWROTEM ??"
Popularny "Borygo" przedstawia w niej cały swój życiorys od najwcześniejszych lat szkolnych do momentu kiedy to założył PPPP i dostał się z nią do sejmu. Rewiński dzieli się swoimi spostrzeżeniami odnośnie polityki, wyjaśnia również wiele kontrowersji związanych z Polską Partią Przyjaciół Piwa.
Książka ponadto zawiera wiele tekstów napisanych przez samego aktora np. słynny monolog FIUT. Na samym końcu mamy zamieszczone dwa wywiady przeprowadzone z głównym bohaterem książki.


Wypełniona po brzegi sala - chyba po raz pierwszy i ostatni w tej kadencji - zajęte miejsca pana prezydenta i jego gromadki, świty, full w lożach prasowych...
Ten patetyczny nastrój został jednak zburzony i trochę wesołości pojawiło się na sali w momencie, gdy marszałek wyczytywał nazwiska posłów do ślubowania. Wywoływani posłowie powtarzali niezbyt skomplikowanąformułkę "ŚLUBUJĘ". Niektórzy jednak, głównie ci z prawej strony sali, wstawali, wypowiadali owo sakramentalne słowo i dodawali "TAK MI DOPOMÓŻ BÓG !". Wszystko było w porządku, każdy to z dostojeństwem znosił aż do momentu, gdy padło nazwisko Dzierżyński. I on wstał i powiedział: "ŚLUBUJĘ TAK MI DOPOMÓŻ BÓG" Sala zarechotała zdrowo.

Maria Raczewa "Nowa Fala i Nowa Powiesc"
"Nigdy Dosc" Jeffa Aptera czyli najnowsza biografia Cure'ow. Jak narazie bardzo fajnie sie czyta
ja pstanowiłem powrócić to lektury szkolnej i czytam Mitologie Grecką i Rzymską Parandowskiego+ Niezwykłe miejsca świata- aż się płakać chce jak patrze na te wszystkie fotki
No i sie skonczylo dobre... teraz niestety tez lektura - "Ontologia" Strozewskiego :/ A w sobote egzam.
Salon czytaj, nie jakieś pierdoły
Ja kończę "Z głowy" Głowackiego. Fajne, choć przygnębiające im dalej się wczytać, tym bardziej. A potem się biorę za "Złego" w końcu. (Drugi raz, ale pierwszy był tak dawno, że nie pamiętam za wiele)
Salon dzis czytalam juz. Dobre, mialam jednego profesora, co podobnie myslal - jak chcesz, moge Ci podrzucic troche jego tekstow
Wczoraj skończyłam filary ziemii, folletta, tom trzeci. Genialne, czytałam to już kilka razy.

Teraz na zmianę "carpe jugulum" pratchetta i "ida sierpniowa" musierowicz.
Mario Li Ulfe "Uzasadnienie pisowni angielskiej" pasjonujące
A ja "Prawo spółek handlowych", to dopiero jest trzymająca w napięciu kniga
W. Sadzikowski " Ekonomia Polityczna Kapitalizmu" przebijesz??
Ba, nie chwaląc się przeczytałem jeden z tomów "Dzieł wybranych" Lenina. Kilka setek drobnego druku o niczym
"Manifest Komunistyczny" Marksa...

a co do Lenina to z D. Wybranych:
- Dziecięca choroba "lewicowości" w komunizmie
-O prawie narodów do samostanowienia

....dalej chcesz się licytowac???
jestem brzydka wiec nie wygrasz
A ja przez kilkanaście miesięcy czytałem dzisiątki (setki?) postów, formatu A4 każdy, niejakiego Jogurta z forum PunkSerwis i tego kurwa nic nie przebije
He he a ja "Marks. Engels. Marksizm" autorstwa Włodzimierza Ilicza

He he a ja "Marks. Engels. Marksizm" autorstwa Włodzimierza Ilicza

Jak kogoś interesuje to mam na sprzedaż krótki życiorys Stalina napisany przez rosyjskich politruków: Aleksandrowa, Moczałowa i Mitina.
Książka ukazała się w 1950 roku z inicjatywy Instytutu Marksa-Engelsa-Lenina przy KC WKP....absolutny rarytas

Posty Jogurta były "nieczytalne" ( szczególnie jak dochodziło do wymiany poglądów na linii Wrzosek - Jogurt)
Pamiętam jedynie akcję z "orginalnymi butami" kiedy to Jogi stwierdził, że wszyscy ludzie chodzący w markowym obuwiu wspierają wyzyskiwanie biednych tajwańczyków, którzy każdego dnia są zmuszani w fabrykach do niewolniczej pracy na rzecz markowych firm obuwniczych
Skończyłem Kod Leonardo da Vinci, bardzo dobra ksiązka. Ponan 500 stron w trzy dni to chyba mój rekord.

Pamiętam jedynie akcję z "orginalnymi butami" kiedy to Jogi stwierdził, że wszyscy ludzie chodzący w markowym obuwiu wspierają wyzyskiwanie biednych tajwańczyków, którzy każdego dnia są zmuszani w fabrykach do niewolniczej pracy na rzecz markowych firm obuwniczych

A niemarkowe to pewnie krasnoludki robia

A co do tematu to z miesiac temu porzyczylem od kumpla jakiegos nowego Pratchetta. Chyba zaczne czytac dzisiaj, bo wczesniej jakos czasu nie mialem
"Juwenilne morze" Andrieja Płatonowa.

Co tu gadać... pozwolę sobie umieścić cytaty z okładki

Jednym z kułackich agentów jest pisarz Andrzej Płatonow, który już od kilku lat folguje sobie na stronicach radzieckich czasopism, przywdziawszy maskę duchowego biedniaka. (...) komuniści, którzy nie potrafią rozeznać się w klasowej istocie takich " artystów" jak Płatonow, obnażają swą klasową ślepotę, niewybaczalną dla proletariackiego rewolucjonisty.
Aleksander Fadiejew



Stworzył niepowtarzalną stylistykę. Dziwne, zwichnięte zdanie zbudowane jest u niego na logicznych potknięciach i przerysowaniach; to upraszcza, to zwielokrotnia sensy poprzez nakładanie się synonimów i antonimów; naiwnie przedstawia znaczenie egzystencjalne i duchowe pod bytowe i elementarne. Jest w tym coś somnambulicznego, pijanego, pierwotnego, proroczego, dziecięcego, nawiedzonego, obłąkanego, gorączkowego
Lew Anninskij


Pilch się często podniecał tym Płatonowem, Stasiuk z tego co pamiętam też, dlatego kupiłem sobie. Jestem na rozbiegówce - umie koleś pisać, styl jest wybitnie rosyjski, zaś akcja rozgrywa się w sowchozie


A niemarkowe to pewnie krasnoludki robia


Niemarkowymi nie warto sobie dupy zawracać Pamiętaj, że według toku rozumowania Jogurta to każdy człowiek powinien sobie własnoręcznie wyrabiać obuwie, ubrania, narzędzia i polować na zwierzynę bo inaczej wyzyskuje i okrada innych.

W tej chwili: Jerzy Sosnowski "Linia nocna".
"Linię nocną" przeczytałem w drugiej kolejności, pierwszy był "Apokryf Agłai" i muszę przyznać, że opowiadania nie umywają się do powieści....Wszystko jest takie jakoś zdefragmentaryzowane, nie podeszło mi specjalnie.
Za to "Apokryf" gorąco polecam, ta książka trzyma w napięciu od pierwszej litery do ostatniej kropki. Pod pozorem historii w zasadzie fantastycznej autor podejmuje próbę "ugryzienia" istoty relacji damsko-męskich, nierzadko toksycznych. Fabułę pomijam, bo istotny w całej powieści jest element niespodzianki; nadmienię tylko, że rzecz napisana jest bardzo sprawnie i z wdziękiem; akcja toczy się wartko, smaczku dodają liczne akcenty erotyczne i drobne psychologiczne gierki. Książkę zaliczyłem jednej nocy, co chyba wystarczy za rekomendację; dojmujący głód wyjaśnienia zagadki okazał się silniejszy od senności.

Obecnie czytam pierwszy tom opowiadań Cortazara, ale nie idzie mi gładko. Nie przepadam za zbyt grubymi antologiami krótkich form, bo większość szybko ulatuje z pamięci. Inaczej niż w najdłuższej nawwet powieści, w której postaci bohaterów i związki przyczynowo-skutkowe nie pozwalają na zgubienie wątku. Po przeczytaniu zbioru np. 80 opowiadań pewnie nie będę w stanie nawet powiedzieć o czym to było....jakieś 10 najlepszych zapamiętam, ale reszta to nie ma szans.

PS. antologiami!
Dzięki, masakra, takie błędy to tylko na kacu.....idę spać, bo zaraz coś jeszcze mądrego mi się napisze.....
Ja ostatnio namowiony przez siostre magluje Nekroskop Briana Lumleya, atmosfera horroru i zjawisk nadprzyrodzonych w otoczce zmagan pomiedzy radzieckim i brytyjskim wywiadem...
Pierwszy tom - bardzo fajne do momentu smierci Szuszkina :p Potem juz jak dla mnie za bardzo naciagane

Obecnie jestem w trakcie pochlaniania II tomu i po koncowce pierwszej czesci juz wiem czego sie spodziewac

Anyway - polecam pierwszy tom, reszte tylko jesli nie zniecheci zakonczenie
Wienedikt Jerofiejew - "Dzieła prawie wszystkie" (większość z dostępnych po polsku), na początek wziąłem najsłynniejszy kawałek pisaniny tzw. "Moskwa - Pietuszki" i moim zdaniem bukowscy się chowają. Polecam. Tematyka oczywiście alkoholowa Jak się natężę, to może nawet wlepię jakiś fragment.
D. Irving "Norymberga ostatnia bitwa"
trochę ciekawostek, trochę ciekawych fotek , trochę nieobiektywna, trochę chaotyczna,

ale polecam bo na tle innego badziewia i tak sie wyróżnia i mozna się przed znajomymi pochwalić że autor siedzi w puszce jak zapytają co to za książka
Czytam właśnie WC "Kołtun się jeży"
kurwa gdyby nie to że w Boga nie wierzę, to chciałbym być taki jak on
pokochałem tego kolesia, zapisuję się do Ciemnogrodu
Walter M. Miller - "kantyczka dla Leibowitza". SF o swiecie postnuklearnym, wiecej nie opisze. ZAJEBISTA xiazka, jedna z lepszych jakie czytalem. I dla konserwy w sam raz - niedawno przeczytalem i mnie oczarowala.

Polecam tez K.E.Wagner cykl KANE - zajebiste mroczne fantasy. Jedno opowiadanie (bodajze w zbiorku "wichry nocy") - to o Krolu Olbrzymow - jest wyjebane pod wzgledem ideologicznym - tzn. nie ma tam filozofowania, pierdolenia, ale jest piekne dla konserwy...

W.King saga o Gotreku - komercyjne, ale zajebiste (jak ktos lubi dwarfy )

Z lepszych rzeczy to tez Ernst Junger - "w stalowych burzach" polecam szczegolnie, wspomnienia o I wojnie, CZYSTA AKCJA, MEGARZEZNIA, zadnego pacyfistycznego pierdolenia, full wypas.
No i "rozmowy przy stole" Adolfika sa calkiem ciekawe
Aktualnie-`Polactwo`Ziemkiewicza

Polecam tez K.E.Wagner cykl KANE - zajebiste mroczne fantasy. Jedno opowiadanie (bodajze w zbiorku "wichry nocy") - to o Krolu Olbrzymow - jest wyjebane pod wzgledem ideologicznym - tzn. nie ma tam filozofowania, pierdolenia, ale jest piekne dla konserwy... Czytałem lata temu powieść "Pajęczyna utkana z ciemności" i była wprost proporcjonalna do tytułu (to znaczy kicz 100%) chyba że coś namieszałem i to nie jest książka z tego cyklu wtedy sorry.

Ostatnio też jakoś nie mam szczęścia do książek - odradzam i to zdecydowanie powieść "Telefrenia" Edwarda Redlińskiego, jest napisana obleśnie.

A dzisiaj wziąłem się za powieść noblisty Saramago "Podwojenie" i kurwa po prostu wymiękam, albo tłumacz powinien być postawiony pod ścianę, albo wydawcy już nie czytają Józia wypocin, ślepo je pchając do druku.

Próbka stylu portugalskiego geniusza -



PS. I Redliński, i Saramago = komuniści, przypadek?


Redliński to raczej nie wydaje mi się by był kumunista, czytalem tylko "szczuropolaków" - nic wielkiego, ale jakiś poziom trzyma.
natomiast aboslutny kult i rewelacja to dwa filmy nakręcone na podstawie jego książek (do jednego pisał scenariusz) "Awans" Zaorskiego i "Konopielka" Leszczyńskiego.

Czytałem lata temu powieść "Pajęczyna utkana z ciemności" i była wprost proporcjonalna do tytułu (to znaczy kicz 100%) chyba że coś namieszałem i to nie jest książka z tego cyklu wtedy sorry. A ja tam lubie fantasy, mam w swoich zbiorach kilkadziesiat książek z Conanem np Moze to i kicz,ale jak mam wolny czas to lubię dla rozrywki poczytać.Wymieniona książkę powyżej tez czytałem:)
troche to przykre co piszesz, miałem go za spoko gościa, a tu taki wink... tym bardziej, że zarówno w "Konopielce" jak i "Awansie" jedzie raczej po tej komunie równo. Może mu się odwidziało jak był na emigracji w juesej 81-89 - ponoć kiepsko mu tam szło i się zraził do kapitału

Fantasy czytałem gdy byłem młodszy, dziś odstręcza mnie od niej kilka kwestii, np. imiona bohaterów typu Dranghrabr czy Ifiliflin Mam dobrą pamięć, a 99% czytadeł totalnie wyleciało mi z głowy. Fakt,niektórym przeszkadza tez niejsna rzeczywistośc klimat starożytny/średniowieczny pomieszany np ze smokami

Czytałem lata temu powieść "Pajęczyna utkana z ciemności" i była wprost proporcjonalna do tytułu (to znaczy kicz 100%) chyba że coś namieszałem i to nie jest książka z tego cyklu wtedy sorry.

Ja lubie takie rzeczy, mi sie te klimaty podobaja Pajeczyna ciemnosci dawala rade.
A moze kijowe tlumaczenie miales, bo sa 2: pajeczyna ciemnosci i pajeczyna utkana z ciemnosci, wydane w roznych latach...
john robb - 'punk rock - oral history'
http://profile.myspace.co...endid=105497828
Ja teraz sobie poczytuję "Kochanka Wielkiej Niedźwiedzicy" Piaseckiego. Fajna kniga o przemytnikach na polsko-sowieckiej granicy przed wojną. W kółko wóda, panienki i strzelaniny
"A ja tam lubie fantasy, mam w swoich zbiorach kilkadziesiat książek z Conanem "

jedyny koleś który doszedł do pytania za milion w "milionerach" taki anestozjolog z gliwic miał właśnie za milion pytanie "z jakiej krainy pochodził Conan"
no i nie wiedział..zagarnął "tylko" 500 tys.

kurwica mnie strzeliła i po raz pierwszy w życiu żałowałem że się do jakiegoś debilnego teleturnieju nie zgłosiłem

jedyny koleś który doszedł do pytania za milion w "milionerach" taki anestozjolog z gliwic miał właśnie za milion pytanie "z jakiej krainy pochodził Conan"
no i nie wiedział..zagarnął "tylko" 500 tys

Pamiętam, ale:
nie 500 a 250 zabrał. Do dzisiaj pamiętam, jak w Słowie Polskim, czy innym dzienniku spytano kilka osób i tylko jedna nie wiedziała skąd Conan pochodził.

Ja teraz sobie poczytuję "Kochanka Wielkiej Niedźwiedzicy" Piaseckiego. Fajna kniga o przemytnikach na polsko-sowieckiej granicy przed wojną. W kółko wóda, panienki i strzelaniny

Jeśli nie czytałeś to polecam Ci "Zapiski oficera armii czerwonej" tegoż autora.
Biblia; czytałem fragmentami (czym zagiąłem kociowiarowców ), ale najwyższy czas od początku do końca.
Jak można nie wiedzieć, że Conan pochodzi z Cymerii?

Ja teraz sobie poczytuję "Kochanka Wielkiej Niedźwiedzicy" Piaseckiego. Fajna kniga o przemytnikach na polsko-sowieckiej granicy przed wojną. W kółko wóda, panienki i strzelaniny
fajna książka niezły klimat czytałem i polecam
obecnie czytam David Irving "Wojna Hitlera" wciągająca lektura
polecam "Powstanie 44" Normana Daviesa

polecam "Powstanie 44" Normana Daviesa ten cały 44 pojawia się ponoć też w książkach Mickiewicza, ale nie wiem, jak powstął.

Szkoda, że nikt się nie zabrał za ekranizację tej książki.

I długo jeszcze nie zabierze, takie obrazki to ciągle teraźniejszość w ruskiej armii. Skandal byłby ogromny
co do sosnowskiego to niestety czytalam tlyko linie nocna mam nadzieje ze dorw gdzies tez apokryf

jerofiejewa tez polecam wszystko chociaz mi najbardzije podobaly sie zpaiski psychopaty
zajebista ksiazka tez ostrowskiej "owoc zywota twego" chociaz troche trudna

obecnie skonczylam czytac "trafieni. 7 opowiadan o aids" a teraz sie zabieram za wieze z kamienia jagielskiego

Kuźwa, na te "Zapiski oficera..." mam smaka - tylko nie ma tego u nas w bibliotece (tzn. jest - do korzystania na miejscu, ale nie będe siedział i czytał w bibliotece). Chyba przyjdzie sobie kupić po prostu.

A obecnie czytam "Przyszłość konserwatyzmu" Russella Kirka
Właśnie pożyczyłem sobie z biblioteki Kochanka wielkiej niedźwiedzicy.

[ Dodano: 18-10-2006, 10:54 ]
Ja dopadłem wczoraj jakieś stare wydanie (z 90tego roku) "Zapisków..." i już skończyłem. Kniga jest przekozak, już wiem że przeczytam ją jeszcze nie raz. Do tego nastawiam się na pozostałe knigi Piaseckiego, ponieważ - co uroczyście oświadczam - będzie to bez wątpienia jeden z moich ulubionych pismaków

A teraz zaczynam "Oddział chorych na raka" Sołżenicyna.
Czytam lekturę obowiązkową K.O.N.S.E.R.W.Y Salon 2 Łysiaka.
W zasadzie wszystko jasne, ale czyta się jednym tchem.

Ciekawe, pani w księgarni powiedziała, że książka bez reklamy (no bo chyba zapowiedź w NCz i GP trudno nazwać kampanią reklamową) schodzi jak ciepłe bułeczki. Dowozi z hurtowni kolejną partię , a ludzie się zapisują jak za komuny.
Jestem w trakcie Wiary i Winy J. Kuronia, jeszcze nie doszedłem po co on ją napisał, ale czyta się nieźle
"Władca much" Williama Goldinga. Wiele dobrego nasłuchałem się o tej powieści, ale dopiero teraz ją dorwałem i jestem zmuszony dołączyć do chóru wielbicieli.

"Władca much" Williama Goldinga. Wiele dobrego nasłuchałem się o tej powieści, ale dopiero teraz ją dorwałem i jestem zmuszony dołączyć do chóru wielbicieli.

Idź za ciosem i przeczytaj ,,Katedrę''. De best, a w ogóle Golding jest de best chociaż Angol.

"Władca much" Williama Goldinga. Wiele dobrego nasłuchałem się o tej powieści, ale dopiero teraz ją dorwałem i jestem zmuszony dołączyć do chóru wielbicieli.

Ja też dużo dobrego o niej słyszałem. Już wiem co następnym razem wziąść z biblioteki.

Ja też dużo dobrego o niej słyszałem. Już wiem co następnym razem wziąść z biblioteki.

Jest film nakręcony na podstawie tejże książki. Normalnie, oczywiście poza Nad Niemnem, książka jest lepsza od filmu, ale tu film też daje radę.
A ja będę luzaczkiem. "(NIE)boszczyk mąż" Joanny Chmielewskiej. Przeczytałem w dwa dni (po raz czwarty) "Lesio", więc wpadłem w ciąg humorystycznych powieści. Polecam z całego serca.

Najpierw książka później film.

Idź za ciosem i przeczytaj ,,Katedrę''.
Dzięki, poszukam.

"Władca much" Williama Goldinga. Wiele dobrego nasłuchałem się o tej powieści, ale dopiero teraz ją dorwałem i jestem zmuszony dołączyć do chóru wielbicieli. Powieść genialna.

Fama głosi że Goldingowi odrzuciło ją piętnastu wydawców, bo była zbyt pesymistyczna...

Ciekawostka: w oryginale Prosiaczek beszta dzikusów, krzycząc: "Which is better - to be a pack of painted niggers like you are, or to be sensible like Ralph is?"

Ale jeszcze lepszy jest fakt, że niepoprawnego autora poprawiono Istnieją wersje, gdzie zapobiegliwy wydawca wstawił "a pack of painted Indians"

Czyt.
http://criterioncollectio...on_archive.html

Part of Golding's commentary track is him reading excerpts from the novel; I was jolted to hear him have Piggy yell "Which is better—to be a pack of painted n-----s like you are, or to be sensible like Ralph is?" My copy of the novel (the Perigree edition, probably the one you had in school) has it as "a pack of painted Indians," and in the movie it's "a pack of painted savages." So I don't know what to believe, but I do know that Golding's original version of the line (which I think might still be around in British editions) is jarring for no good purpose.
(Wersja oryginalna buja się jeszcze w wydaniach brytyjskich - mi właśnie takie wpadło w łapę; z tego wniosek że w USA cenzura już załatwiła sprawę - no i ta przykra wersja oryginalna "zadrażnia bez dobrego powodu".

Więc trzeba ją lekkomyślnemu autorowi-nobliście przepisać na nowo.

Najśmieszniejszy wydaje mi się tutaj fakt, że ci palanci od "poprawiania" książek (zamiast pisania własnych, lepszych) uważają, że walczą ze współczesną bigoterią i że są nieskończenie lepsi i wolni od przesądów w porównaniu do zdewociałych bab, które pędzą, żeby zakleić gołą dupę na billboardzie by kogoś nie zgorszyła)

To była Dygresja, czytał Tomasz Knapik.

"Władca much" Williama Goldinga. Bardzo podobała mi się ta książka, ale czytalem ją chyba mając lat 13, więc niewiele pamiętam; Z tego wynika, że należy sobie odświeżyć. BTW: widzieliście film?

W temacie cenzury literackiej: no passaran. Nie wiem skąd się wzięła ta moda, ale podejrzewam ekipę zza wielkiej wody, to u nich wpadli na pomysł retuszowania papierosów na zdjęciach muzyków, w ramach walki z nikotynizmem. Tow. Dzierżyński by na to nie wpadł. :oklaski:
oglądałem 2 wersje Władcy much - czarno-białą i kolorową, nie pamiętam żadnych danych ale oba filmy świetne, ksiązkę czytałem ładnych kilka lat później, ale i tak ledwo co się powstrzymywałem od łeż po Prosiaczku
W polskim przekładzie byli "dzikusy", czyli, zgodnie z przytoczonym przez Vibovita cytatem, filmowi "savages". Ale ciekawe, ciekawe. Nie podejrzewałem Prosiaczka o taki zoologiczny rasizm. To stawia w nowym świetle przesłanie dzieła. Pocieszające, że są jeszcze na tym świecie przytomni ludzie stojący na straży humanistycznych, europejskich, multikulturowych wartości, którzy z poświęceniem, narażając się na szykany ze strony ciemnogrodu i innych Stanzbergów, czujnie naprawią wszelkie błędy nieprawomyślnych twórców.
A filmu nie oglądałem. Mam nadzieję, że uda mi się przyłapać jakąś emisję w telepatorze.

[ Dodano: 20-10-2006, 12:12 ]

szykany ze strony (....) Stanzbergów
No ja myślę, że ze strony tych potwarców to jeszcze niejednego czekają szykany.

Dalej w temacie cenzury poprawnościowej: http://www.gazetawyborcza.pl/1,75248,3689228.html

Jak to przeczytałem, to mało z krzesła nie spadłem. Porażka.
Jeden z pikantniejszych fragmentów:
jeżeli tak, trzeba by zlustrować wszystko, także literaturę dziecięcą, w której pełno jest stereotypów rasowych. Choćby w wierszu Juliana Tuwima "Murzynek Bambo", który znają na pamięć całe pokolenia. Ponieważ zarówno słowo "murzyn", jak i imię "bambo" mają wydźwięk rasowy, należałoby zatytułować wiersz "Afrykanin Bwaddene". Brzmiałoby to tak: "Afrykanin Bwaddene w Afryce mieszka, czarną ma skórę ten nasz koleżka".

Chyba osobny temat by się do tego przydał, jak myślicie?

Chyba osobny temat by się do tego przydał, jak myślicie? Też tak myślę.
Założenie z mojej strony jest takie http://www.conservativepu...p?p=28309#28309
Ja aktualnie nadrabiam zaleglosci z dziecinstwa - "Wladca Pierscieni" Tolkiena i "Moja Walka" Adolfa H.
"Siedem pigułek Lucyfera" Sergiusza Piaseckiego dopadłem. Satyra o diable, który został za karę wysłany do Polski tuż po wojnie. Zajmuje się m.in. produkcją bimbru, walką z reakcją i szabrownikami oraz pisaniem książek. Wszystkim, którym podobały się "Zapiski oficera..." gorąco polecam.
A ja właśnie się biorę za Bogom nocy równi - Piaseckiego, mam zamiar przeczytać jego wszystkie książki.

[ Dodano: 26-10-2006, 20:56 ]

mam zamiar przeczytać jego wszystkie książki.
Też sobie tak postanowiłem
Sporą część w bibliotece znalazłem, ale chyba nie ma tam wszystkiego. Zaczynam nawet się po antykwariatach rozglądać, jak do tej pory bez skutku.


Jasza czytałeś Malowany ptak - Kosińskiego? Troszkę podobny klimat co Piasecki
Pierwsze słyszę, będzie trzeba przeczytać.

ps. a w ogóle, ktoś kojarzy takiego pisarza co się zowie Mackiewicz Józef? Często się natykałem o wzmiankach o nim, a niczego nie mogłem dostać (w bibliotece nic - podobno jego knigi nie wychodzą, jakiś spór sądowy jest bo jakaś Szechterowa - dalsza rodzina Michnika - coś tam... sam nie wiem o co do końca chodzi). Facet, z tego co wiem - zdeklarowany antykomunista, uważany za prawicowego pisarza (i to, jak niektórzy twierdzą, jeden z najlepszych polskich pisarzy).

Jasza czytałeś Malowany ptak - Kosińskiego? Troszkę podobny klimat co Piasecki

Żydowski paszkwil na Polaków. Jest to niby autobiografia Kosińskiego opisująca polski antysemityzm. Zresztą zboczek Kosiński nigdy pisarzem nie był, jego ksiązki pisali tzw. Murzyni, on w tym czasie szlajał się po podejrzanych spelunach Nowego Jorku pełnych różnej maści zboczeńców. Polecam książkę Czarny Ptasior Joanny Siedleckiej. W tej książce autorka obala mit tego salonowego ,,wielkiego pisarza''.
Dajcie sobie spokój z tym ,,pisarzem''. Prawdziwa KONSERWA nie bierze tego do ręki.
Czytadło "Malowany Ptak" pod wieloma względami mieści się w kategorii horrorów z kiosku na dworcu; wydłubywanie oczu łyżką, topienie w szambie, wkopanie butelki w pizdę, jebanie z kozłem, i tak w nieskończoność. Strona po stronie, rozdział po rozdziale.

Nie mówię, że to automatycznie coś złego, każdy ma w końcu swój gust i czytelnicze potrzeby, ale wypadałoby znać proporcje. Jest dla mnie śmieszne, że tego typu pisarstwo nazwijmy to "gore", winduje się nagle do pierwszej ligii ze względu na TEMAT ŚWIĘTY (Żyd szczuty przez Polaków).

Nagle - tylko dzięki podpięciu się pod Holo - okazało się, że autor to geniusz, "wielki pisarz o wyobraźni transgresyjnej. Zakładnik ciemnych, demonicznych sił. Rozpoznał obszary zła i wrócił stamtąd z Malowanym ptakiem, pozostawiając mroczne ostrzeżenie, bla bla bla bla bla bla (uwielbiam bełkot "znawców")

Wylansował się - jak każdy mitoman: sugerując, że pisał "na faktach".

Bodajże Janusz Głowacki w swoim "Z głowy" twierdzi, że pierwsza recenzja "Malowanego ptaka" w New York Books Review miała być druzgocząca. Przedsiębiorczy Kosiński dowiedział się o tym, szybko nawiązał kontakt z "bratem w wierze" i przekonał go, że to on sam, Kosiński, przeszedł przez te niewyobrażalne okropieństwa. Do druku poszła recenzja entuzjastyczna

Fanom tego autora polecam również "Randkę w ciemno", w której bohater rucha m.in. transseksualistę po operacji oraz własną matkę.

To prawdziwa śmietanka literatury, a już takim zaangażowanym fanom Kosińskiego doradzam sięgnąć po "Pustelnika z 69 ulicy", gdzie chyba sam już uwierzył, że jest mistrzem pióra i spróbował się szarpnąć na coś "artystycznego", produkując dzieło tyleż opasłe, co kompletnie nie nadające się do czytania.
O kurwa, zawsze chciałem przeczytać Malowanego Ptaka, ale po Twojej "rekomendacji" poważnie rozważam tę opcję....
Mam właśnie za sobą Frankensteina Marie Shelley i muszę powiedzieć, że spodziewałem się czegoś "bardziej". Wszystkich, którzy oczekują poznania literackiej wersji historii znanej z filmów muszę od razu rozczarować: oryginał jest klasyczną romantyzującą XIX-wieczną powieścią i nie ma w niej grama znanych z horrorów klasy B zagrywek. Główna oś dramatyczna przebiega między twórcą "monstum" (tytułowym Frankensteinem), a znanym wszystkim panem zszytym z cmentarnych resztek, tyle, że dotyczy sfery uczuć. Opus magnum rzeczonego Frankensteina pozostawione własnemu losowi nie jest w stanie nawiązać mimo szczerych chęci kontaktu ze światem ludzi, co budzi u niego frustrację którą obraca przeciw swojemu stwórcy skutecznie obrzydzając mu życie. Po kolei pozbawia podstępnie życia drogie mu osoby (brak makabrycznych opisów - wszystkie zostają uduszone), co jest swoistym rzuceniem rękawicy; stanąwszy wobec ruiny własnego życia, wyzwaniem Frankensteina staje się odtąd zniszczenie swego dzieła.
W powieści nieśmiało kołacze przesłanie, aby nie podejmować prób dorównania dziełu boskiego stworzenia, gdyż zawsze skończy się to klęską; jednakowoż wypełniające 1/2 treści przejmujące, romatyczne opisy stanów emocjonalnych w soczystej XIX-wiecznej manierze bardziej zajmują autorkę, co może posłużyć jako zarzut o grafomanię.
Polecam zapalonym molom książkowym, bo jest to pozycja, którą warto znać. Innym, szczególnie tym nieobeznanym z retoryką dziewiętnastowieczną, zdecydowanie odradzam.
A już wyjątkowo nadzieją się poszukiwacze kioskowych horrorów - pamiętajmy, że powieść powstała w czasach gdy fraza: "wówczas odsłonił jej ramię dziewczęce" była pornografią.
Jak dla mnie książka Frankenstein przebija wszystkie ekranizacje razem wzięte. Ale jestem inny, bo w ogóle wole czytać niż oglądać.
ja tam czytam LOLITĘ i ostatnio skończyłam PACHNIDŁO

jestem inny, bo w ogóle wole czytać niż oglądać.
Ja też
Ekranizacji Frankensteina widziałem urywki, więc nie będę się wypowiadał, ale z tego co wiem, wielka kinematografia to nie jest.

Jak dla mnie książka Frankenstein przebija wszystkie ekranizacje razem wzięte. Ale jestem inny, bo w ogóle wole czytać niż oglądać.

hehe mam tak samo
telewizor widzialam moze pol roku temu nawet wiadomosci nie ogladam a ksiazke zawsze musze miec pod reka

obecnie koncze "Pogrzeby" Białkowskiego
a "Malowany ptak" mi sie podobal chociaz fakt ksiazka troche za bardzo przesycona "wiejskim brutalizmem" (ze to tak nazwe)
ogolnie tej ksiazki nie polecam dla osob bardziej "delikatnych"
ale mysle ze warto ja jednak przeczytac
chociazby dla wlasnej satysfakcji
"Polactwo" Ziemkiewicza. Mocna rzecz. Jakby obuchem po mordzie dostać.
Wstyd, że dopiero teraz -"Przygody dobrego wojaka Szwejka"

"Polactwo" Ziemkiewicza. Mocna rzecz. Jakby obuchem po mordzie dostać.

Bardzo dobra książka,parę fajnych przykładów mentalności Polaków (dyrektor ustawiający się drugi raz do kolejki po darmowe gadżety,Pawlak wysyłający podwładnych po ciuszki itp.).W dotatku fajnie napisana,ale obraz rzeczywistości faktycznie przerażający.
dla mnie i tak wymiata "Clockwork Orange" i "Klezmerzy" CO czytałem wersję R, ma ktoś może A?
Aktualnie czytam knigę p.t. "Zły" Leopolda Tyrmanda. Znakomita książka o warszawskim mścicielu...
tortilla flat johna steinbecka. drugi raz sie zabieram. rewelacyjny humor i obraz kolesi jakby z pod polskich sklepow. niestety ksiazke zostawilem wczoraj w samochodzie i mi sie nie chce isc po nia, ale chyba sie wybiore bo nie mam dalszej koncepcji na spedzenie wieczora.
[quote]Aktualnie czytam knigę p.t. "Zły" Leopolda Tyrmanda. Znakomita książka o warszawskim mścicielu[quote]
dużo słyszałem o tej książce, mówili zajebista, przeczytaj,
przeczytałem i się zawiodłem, kurwa takich kryminałków to sie tysiące produkuje, a i klimat szemrany taki jakis nie tentego
polecam za to s-f autorstwa R. Ziemkiewicza "Wybrańcy bogów"
nie dość, że demaskuje totalitaryzm pod płaszczykiem s-f, to jeszcze jednym z głównych bohaterów jest przedstawiciel subkultury "dirtasów", wokalista grupy "Spideren" , jest klka fajnych tekstów niby-piosenek Spideren, niektóre to aż by się chciało usłyszeć na koncercie
"Moje ostatnie tchnienie" Luisa Bunuela.
Autobiografia tegoż wielkiego reżysera pełnej przmyśleń dotyczących nie tylko kina. Pełno smaczków i ploteczek z działalności grupy surrealistów w Paryżu, wojny domowej w Hiszpanii itd. itp. Cynicznie, chaotycznie, bezinteresownie i nihilistycznie lewacko
Gringo wśród dzikich plemion - Wojtka Cejrowskiego.

Fajnie się czyta, luźne zapiski autora z podróży do Ameryki. Zresztą ja wolę Cejrowskiego czytać, bo w realu ma jakąś dziwną manierę, że mnie wkurza swoim często prawie chmskim zachowaniem. Ksiązka ciekawa bo opisuje świat dla nas nierealny, swiat dzikich. A może to my jesteśmi dzicy?

tortilla flat johna steinbecka. drugi raz sie zabieram. rewelacyjny humor i obraz kolesi jakby z pod polskich sklepow. niestety ksiazke zostawilem wczoraj w samochodzie i mi sie nie chce isc po nia, ale chyba sie wybiore bo nie mam dalszej koncepcji na spedzenie wieczora.

książka wybitna, troche mylna jest powszechna opinia, że jest to opis życia proto-hipisów. Toż to pank as fak, chlanie wina ze słoików bo szklanki wytłuczone, zaciąganie się do woja po pijaku, napierdalanie za byle co... Szczerze polecam!
W. Suworow - Zloty Eszelon

uwielbiam rosyjska literature

W. Suworow - Zloty Eszelon

uwielbiam rosyjska literature


Widziałem dziś w bibliotece, chciałem nawet wypożyczyć, jednak po ogólnym rozrachunku zdecydowałem się na pamiętniki Winstona Churchilla ( kurwa nigdy nie mogłem tego zmordować, może tym razem się uda)
Plus tego zarekwirowałem kumplowi książeczkę Tomcia Lisa " Nie Tylko Fakty" Mam nadzieję, że na czytanie tych wypocin nie stracę za dużo czasu i że wogóle będzie warto.
Cartman powiedział:
Reading books suck ass

Trzymam się tej filozofii


dziś w bibliotece zdecydowałem się na pamiętniki Winstona Churchilla ( kurwa nigdy nie mogłem tego zmordować, może tym razem się uda)


tez probowalam przebrnac przez winstona, ale to bylo kilka lat temu zakonczylo sie niepowodzeniem, moze teraz mi sie uda, pamietem, ze poczatek byl niezly, ale chyba zaczelam czytac cos bardziej interesujacego i oddalam ksiazke do biblioteki, moje uwielbienie dla Suworowa zaczelo sie niekonwencjonalnie od Akwarium i taka tez droge polecam (piatek z Wiktorem )
"Cena" Łysiaka
"Crimen" Józefa Hena.
Gazeta Wyborcza - Adam Michnik
Właśnie zakończyłem "Grę" Neilla Straussa. Obawiam się,że teraz czeka mnie powrót do Earla Babbie'go i jego "Basań społecznych w praktyce"
A idz pan w chuj z tą ksiązką, przejabana jest,
poczytaj sobie lepiej Gruszczyńskiego.
Z 50 stron do końca Kota Leo da Vinci; pomijając totalne bzdury jest tam parę autentycznych walących w Kościół faktów (znałem wcześniej z literatury naukowej), odnośnie "urzymowienia" (czyt. poganizacji) Kościoła Chrześcijańskiego.
"Emmanuelle" Emmanuelle Arsan
niestety nie mam czasu i chęci na czytanie innych książek niż lektury szkolne. Zresztą te drugie też nie zawsze udaje mi się przeczytać. Teraz będę meczyć "Wesele"
Też tak miałem, a część lektur przeczytałem post factum, jak siostra je przerabiała. Tzn ja wtedy czytałem książkę, a ona streszczenie
ostatnio przeczytana ; 11 minut. książka która jak zaczełam tak i bez przerwy dosczytałam do konca. zajebiście napisana i dobra tematyka.
Zaraz po Bunuelu kontynuuje surrealistyczną proze - "Moje sekretne życie" Salvadora Dali. Dżizys co za książka, co za człowiek


Aktualnie czytam knigę p.t. "Zły" Leopolda Tyrmanda. Znakomita książka o warszawskim mścicielu
dużo słyszałem o tej książce, mówili zajebista, przeczytaj,
przeczytałem i się zawiodłem, kurwa takich kryminałków to sie tysiące produkuje, a i klimat szemrany taki jakis nie tentego
polecam za to s-f autorstwa R. Ziemkiewicza "Wybrańcy bogów"
nie dość, że demaskuje totalitaryzm pod płaszczykiem s-f, to jeszcze jednym z głównych bohaterów jest przedstawiciel subkultury "dirtasów", wokalista grupy "Spideren" , jest klka fajnych tekstów niby-piosenek Spideren, niektóre to aż by się chciało usłyszeć na koncercie
Bluznisz!
Jak dla mnie mistrz, jak zadna inna ksiazka oddaje klimat powojennej Warszawy..

[ Dodano: 05-11-2006, 14:08 ]

niestety nie mam czasu i chęci na czytanie innych książek niż lektury szkolne. Zresztą te drugie też nie zawsze udaje mi się przeczytać. Teraz będę meczyć "Wesele"

Współczuje od tego syfu gorsi są chyba tylko szewcy
Szewcy są zajebiści

A wogóle to przeczytałem "Crusade of Europe" Eisenhowera, całkiem fajne polecam znającym angielski
Wesele jest dobre momentami. Teraz katuje znowu "Limes infrerior", najlepsze polskie dzieło SF jakie czytałem do zdecydowanie.

Wesele" jest genialne ale musiało minąć troche czasu zanim siędo tego utworu przekonałem - szkoła nie jest w stanie zaszczepić jakiejkolwiek fascynacji klasyką polskiej literatury.
dokładnie. Szkoła psuje przyjemność czytania. Sam fakt ,że jakaś książka jest lekturą szkolną strasznie zniecheca do jej czytania, nawet jesli owa książka jest naprawdę ciekawa.
No ale cóż, lepiej przeczytam to "wesele"
Dzis zaczalem czytac "Wielka wyprawa"
"Opiekunowie" Deana Koonza - megashit Jakos mnie nie bierze ale postanowiłem juz to zmęczyć skoro zacząłem...
"Anioły i demony" Dan Brown
LOLITA
opowiadanka Bukowskiego czytam po raz wtóry
i ,,piątego elefanrta" ze świata Dysku
Czytam "Złego", pewnie już o tym pisałem, ale im dłużej czytam (powoli mi to idzie, bo ja raczej czytam książki dość wolno, chyba, że jest to komercyjne czytadło na jeden raz) tym bardziej cieszę się, że postanowiłem sobie tę książkę odświeżyć - niektóre obserwacje tyczące się chuligaństwa choćby - cholernie na czasie, a wnioski - bardzo politycznie niepoprawne.
skonczylem idiote dostojewskiego, zaczynam festung breslau.
Wyrwałem znajomemu "Specnaz" Wiktora Suworowa. Autor był przeszkolony w jednostkach Specnazu, brał udzieł w ataku na Czechosłowację i następnie rozpoczął pracę w sowieckim wywiadzie wojskowym. Zbiegł i poprosił o azyl polityczny w Wielkiej Brytanii w 1978 roku. Kolegium Wojskowe ZSRR skazało go na karę śmierci (zresztą po upadku komuny nie uchyliły wyroku).

Książka jest bardzo ciekawa, jeśli ktoś się interesuje takimi tematami to zdecydowanie polecam. Pokazuje, że Specnaz to nie rurki z kremem tylko czysty hate punk. Walki saperką, uciekanie przed spuszczonym z łańcucha psem przez pokój pełen krwi i zwierzęcych flaków, młodzi rekruci koceni na śmierć itd.
tak tak tak
trzaskam Samuelsona i Milewskiego a w przerwach (a moze i odwrotnie) Lodolamacz
lektur szkolnych ciąg dalszy- tym razem się zabieram za "Ludzi Bezdomnych" :/
Wspomnienia gen Maczka + monografia baonu "Parasol"
Kiedy tylko skończę "Teatr cieni" O.S. Carda, w kolejce czekają "Wieża" i "Papierowi ludzie" Goldinga.
Skończyłem "Lux Perpetua" Sapka i jestem zmiażdżony!!
To ja pojade po bandzie kurwa - na rozkładzie "Pan Tadeusz"

To ja pojade po bandzie kurwa - na rozkładzie "Pan Tadeusz"

A kto to napisał? Polak jakiś?

A kto to napisał? Polak jakiś?

Przeż już w pierwszym wersie jest jak wół napisane "Litwo ojczyzno moja..."
Ja skończyłem dwa opowiadania - "Na uwięzi. Ballada o miłości" Yukio Mishimy (który zasłynął popełnieniem sepuku ). Pierwsze jest o grupce małolatów, którzy bawią m.in. w zabijanie i ćwiartowanie kotów, a następnie postanaiają popełnić morderstwo. Drugie to typowa historyjka miłosna osadzona w japońskim społeczeństwie. Koleś zabujał się w panience, ale jest biedny i takie tam pierdoły. Ogólnie, taka sobie kniga.
Teraz zaczynam "Bogom nocy równi" Piaseckiego, klimat jakby z "Kochanka Wielkiej Niedźwiedzicy" (choć tym razem bohater pracuje dla polskiego wywiadu), ale "Kochanek..." chyba jednak był lepszą książką.

Przeż już w pierwszym wersie jest jak wół napisane "Litwo ojczyzno moja..."

Hmmmm.....Znaczy Żyd jakiś....
Psy Wojny -Forsytha
"Dziady" i "Pan Tadeusz" są syfiaste.
Sam jesteś syfiasty.

PS. Więcej powtarzaj za Ziemkiewiczem
Zmęczyłem i jedno i drugie i wg mnie są syfiaste. Nie wiem,co Ziemkiewicz miał na ten temat do powiedzenia,ale i tak jest dla mnie większym autorytetem od Ciebie
nie kumam kto to ten ziemkiewicz, ale dziady i tadek to żeczywiście kawał kupy
właśnie zacząłem Americam Hard Core, niezła
H.P. Lovecraft, August Derleth "Obserwatorzy spoza czasu"

Książka której od kupienia nie byłem w stanie zmęczyć - jako że Lovecrafta kupowałem swego czasu wszystko jak leci i dopiero później czytałem ten tom zostawiłem sobie na koniec (jako, że nie jest to w pełni dzieło mistrza) i po prawdzie jak przebiłem się przez pozostałe książki, to już nawet nie dałem rady zmęczyć. Po latach wziąłem zakurzone tomiszcze z półki i musze powiedzieć, że wcale niezłe.
"Jadąc do Babadag" Stasiuka, dopiero zaczynam więc nie mogę narazie wypowiedzieć się czy ok. Jak przeczytam to zobaczymy czy warte Nike.
Nike=Żydzi
Dariusz Bitner - "Rak"

Intrygujący jest to pisarz, na przemian wkurwia mnie i zaciekawia. Siekanina straszna.

Sławomir Shuty - "Cukier w normie"

Świetnie sprzedający się krytyk konsumpcjonizmu - coś jak Rage Against The Machine och, te słodkie paradoksy paskudnego rynku.

Płaskie to jest i kurwa monotonne; oczywiście Polak to katolik z wąsem, oczywiście sadystycznie wyżywający się na rodzinie, oczywiście chory z chciwości (napędzanej krwiożerczym, oczywiście, kapitalizmem) itd., Shuty idzie na łatwiznę, przeciwnika do kopniaka ustawia sobie horyzontalnie i niestrudzenie flekuje leżącego. Wszystko na jedno kopyto.

Dużo lepsze są opowiadania ww Bitnera "Bulgulula" (też w klimacie takim surrealistycznym).
hmm "Cena" poszła , teraz zaczęłam "dobrego" pana łysiaka

"Jadąc do Babadag" Stasiuka, dopiero zaczynam więc nie mogę narazie wypowiedzieć się czy ok. Jak przeczytam to zobaczymy czy warte Nike.

przeczytalam i w sumie stwierdzam ze osobiscie takie ksiazki mnie nie nudza aczkolwiek tez nie robia na mnie jakiegos super ekstra wrazenia

ja akurat przeczytalam "Król kier znów na wylocie" Hanny Krall
i musze przyznac ze jestem pod wrażeniem
Wlasnie zaczalem Festiwal Strachu - zbior opowiadan Mastertona. zobaczymy
Mastertona przeczytałem w życiu ze 2 książki i jakoś niebardzo mi przypadł do gustu.
Mastertona tez przeczytalam dwie ksiazki i tez mi nie podchodza
zreszta ja wogole nie lubie ksiazek tego typu

obecnie zaczelam czytac "A moj syn..." Jacka Podsiadło
jak przeczytalam pierwsza strone to myslalam ze nie zdzierze - malutkie literki i miejscami brak mojego zrozumienia (??)
po przeczytaniu trzech krociotkich rozdzialow stwierdzam ze jednak bedzie dobrze a moze i bardzo dobrze
Podsiadło ma zajebiste felietony w Żydowniku Powszechnym, jak mi się raz na ruski rok zdarzy kupić to zawsze od tego zaczynam, pisał tam kiedyś między innymi o Jance, związanej z Letowem i GrOb
Ja wyrywkowo czytam (z przymusu oczywiście) "Biologię" Claude A. Ville... Format A4, 1302 str. Yeah, baby.
wczoraj zacząłem "wieszać każdy może" Pilipiuka i utwierdzam się w przekonaniu, że Jakub Wędrowycz = pankrok.
Jakuba czytałem też z dwie ksiażki, pierwsza podobała mi się sporo, druga już mniej, no ale ogólnie lekka ksiażka, przeczytać i zostawić.
no fakt, typowa książka "do kibla" ale swój urok ma. Wole to niż przereklamowanego
Pratchetta.
Zgadnijcie, kto chodził z Pilipiukiem do jednej klasy w ogólniaku.
jakiś pedryl pewnie
Pudło. Andrzej miał to nieszczęście, że chodził tam z samymi białymi ludźmi. Dlatego jako Ukrainiec miał nieco przejebane.
Mastertona przeczytałem w życiu ze 2 książki i jakoś niebardzo mi przypadł do gustu.

Ja przeczytalem akurat wiekszosc jego ksiazek(horrow) i raczej mi sie podobaly, ale to typowo rzecz gustu. Jak ktos chce sprobowac to polecam Czarnego Aniola, Zakletych albo Wykletego. Naprawde zajebiste ksiazki. Za to ostatnia czesc Manitou(Krew Manitou) dosyc srednio, spodziewalem sie czegos lepszego.
Jerzy Pilch "Moje pierwsze samobójstwo" - czytając myślałem o ostatniej płycie Analogsów Więcej tego samego. Część kawałków jest słaba, no ale wszystko 100% Pilchowe i jeśli ktoś lubi jego styl, to sobie poczyta. Ja bez podniety ale przepadam, chociaż wolę go jako felietonistę niż pisarza.
Vibovit a czytałeś "pisz do Pilcha"? Zbiór opowiadań jego czytelników. Mistrzostwo świata. Polecam w szczególności - "teściowa zdycha dzień po dniu".
Nie czytałem, tzn. coś niecoś mi wpadło w oko w "Polityce" gdzie ten konkurs się toczył, ale było to opowiadanie, którego autor wyraźnie imitował styl Pilcha (zapewne by mu się podlizać, jak widać skutecznie) co wziąłem za złą monetę
Skoro polecasz, dam szansę.
a propos Pilcha, kto czytal jakis czas temu w "Dzienniku" Rybinskiego nasladujacego Pilcha? Rozlozyl mnie tym..

Wyrwałem znajomemu "Specnaz" Wiktora Suworowa. Autor był przeszkolony w jednostkach Specnazu, brał udzieł w ataku na Czechosłowację i następnie rozpoczął pracę w sowieckim wywiadzie wojskowym. Zbiegł i poprosił o azyl polityczny w Wielkiej Brytanii w 1978 roku. Kolegium Wojskowe ZSRR skazało go na karę śmierci (zresztą po upadku komuny nie uchyliły wyroku).

Książka jest bardzo ciekawa, jeśli ktoś się interesuje takimi tematami to zdecydowanie polecam. Pokazuje, że Specnaz to nie rurki z kremem tylko czysty hate punk. Walki saperką, uciekanie przed spuszczonym z łańcucha psem przez pokój pełen krwi i zwierzęcych flaków, młodzi rekruci koceni na śmierć itd.


Faktycznie przyjemnie się czyta. Bardzo lubię też film "Akwarium czyli samotność szpiega" wyreżyserowany przez Andrzeja Krauze na podstawie książki Suworowa. Jedynym problemem pozostaje tylko wiarygodność jego wywodów i podawanych przez niego informacji.
Dokładniej rzecz biorąc u mnie na pólce ma miejsce obok 'Sierotki marysi i krasnoludków'
Ale jak ktos lubi rosyjska fantastykę typu Rezun i przyjaciele to czemu nie?
Jak w pierwszej klasie l.o., naiwnym pacholęciem będąc zacząłem nawijać do historyka że to takie zajebiste to mnie zgasił, ze to jest właśnie siła radzieckiej propagandy. Niby wielkie odkrycie tajemnic ale jednak wszystko w sumie po to by budowac legendę niezwyciężonej armii czerwonej.
Jeżeli wolno prosić, nie rozpętujcie w tym temacie dyskusji historycznej, bo nie miejsce na to.
Komu służy chaos tematyczny na forum?
Jako lekture szkolna czytam ks Hioba

Komu służy chaos tematyczny na forum?

?
Własnie skończyłem ,,Swiat Według Clarksona". Zbiór felietonów prowadzącego Top Gear. Bardzo fajna książka, kolezka ma głowę na karku i bardzo zdrowe podejście do świata. Troche denerwująca jest ilość przypisów, ale z drugiej strony autor często odnosi się do spraw lokalnych, i postaci raczej nieznanych poza UK, więc niestetychyba są niezbędne.

Polecam
Zapaśnik - "Islam walczący w Azji Cenralnej"
Facet lata spędził na badaniach w byłych azjatyckich republikach ZSRR i Afganistanie, siedział miesiacami wśród talibów - to co pisze mocno się różni od tego co na temat konfliktów w tym regionie mozna przeczytać w prasie i na necie.

przereklamowanego Pratchetta.

Pójdziesz na stos
Francis Wheen - Karol Marks
"archiwum mitrochina". kurwa gestapo to bylo przedszkole w porownaniu do CzeKa
"Dziennik geniusza" Salvadora Dali. Mniej porywające niż "Sekretne życie" - ot, takie tam luźne przemyślenia i niby wariacko napisane ale Dali nie do końca pozwala sobie na pustosłowie (zwłaszcza na temat jego ówczesnego stosunku do sztuki awangardowej - pamiętniki są z lat 50)
Jurij poczytaj sobie o Kempetai(japoński odpowiednik Gestapo w czasie WWII), przy nich Czerieswyczajna Komisja to pikuś

Zgniłek napisał/a:
przereklamowanego Pratchetta.

Pójdziesz na stos


Co poradzić, że jak czytałem pierwszy raz Pratchetta to byłem w ósmej jak nie siódmej klasie podstawówki i owszem zajebiście mi się podobało, a z każdym następnym rokiem i przeczytaną książką tegoż autora miałem coraz silniejsze wrażenie, że już to gdzieś czytałem. To jak dowcip opowiedziany x razy... Owszem Pratchettowi nie można odmówić warsztatu i poczucia humoru, ale jak dla mnie zjadł swój ogon.

spalam się, ta ra ra ra ta ta...

Jurij poczytaj sobie o Kempetai(japoński odpowiednik Gestapo w czasie WWII), przy nich Czerieswyczajna Komisja to pikuś
Poczytajcie o Koevoecie - przy nich to Kempetai to pikuś
http://en.wikipedia.org/wiki/Koevoet zapowiada się ciekawie

Michał możesz podać jakiś konkretny tytuł?
Po polsku jedyna ciekawsza wzmianka to w jakiejś powieści sensacyjnej - akcja dzieje sie w Kenii, prywatny detektyww skutek jakiegos zbiegu okoliczności zaczyna pomagać kenijskim tajnym służbom a konczy się to strzelaniną z Burami. Małpiszony wygrywaja ofcourse - ogólnie taka ksiązka z biblioteki, wzialem wyporzyczyłem bo na końcu byla wzmianka o afrykanerskich tajnych słuzbach, a jako ze miałem przyjemność być u rodziny w RPA bardzo mnie taki klimaty interesują.

Trochę sie nasłuchałem od rodziny - kuzyn chciał sie zaciagnąc, ale to był koniec lat 80 i za bardzo juz nowych ludzi nie przyjmowali.

No i większość ksiązek o "Wojnach Granicznych" io tym pisze - ja polecam "Wars in Africa 1960 - present" i ' The Silent War - South African Recce Operations 1969-1994.' bo idzie/szło(?) sciągnąc z emula
ostatni czytałam "kochanek wielkiej niedżwiedzicy" sergiusza piaseckiego zajebiste, jestem fanką serdżiego
Tez lubie sergiusza zajebisty jest szczegolnie mi sie podobaly dzienniki oficera armi czerwonej

ostatni czytałam "kochanek wielkiej niedżwiedzicy" sergiusza piaseckiego zajebiste, jestem fanką serdżiego

Zakładamy fan klub?
No to ja podam nr konta a wy wplacicie składke członkowską ok?
ja sie zbieram caly czas do 'Julietty" Markiza de Sade'a bo to maj ajdol ale nie mam na razie czasu :/ gnije nad jakas jebana biochemia i mikrobami
a ksiazka tak stoi i stoi na tej polce i czeka.....
postanawiajac sie doksztalcac czytam rzecz o ktorej na pewno nikt z was nie slyszal "Naprawić Polskę, no problem" J. Korwina- Mikke, zna ktos tego typa
Oriana Fallaci - Siła rozumu, gorąco polecam!

Na bank zakupie sobie "Wściekłosć i dumę"

Dla islamofobów pozycja obowiązkowa

Jurij ile dałeś za korwina?
porzyczylem ale nie ma chuja we wsi- musze kupic. cena na egzemplarzu to 19.99.

postanawiajac sie doksztalcac czytam rzecz o ktorej na pewno nikt z was nie slyszal "Naprawić Polskę, no problem" J. Korwina- Mikke, zna ktos tego typa

Czytałem,całkiem fajna książeczka Co prawda nie mogą się ziścić póki co te przepowiednie o rozpadzie UE,ale czekamy,czekamy..
ostatnio Stary Testament
szfo w robocie zorganizował na szkolenie= do czerwca ostra napierdalanka meteorologii synoptycznej. A jak narazie poczytuje sobie w pociągu "Mitologie celtów" Gąsowskiego
Corka Proboszcza Orwella skończona - polecam, początek niezachęca, ale potem jest już w cipke. A Ostatnio pobiłem sój rekord prawie 2 tysiace stron( saga o wiedźminie) w miesiąc.
NIc ambitnego,"W swietle ksiezyca" Koontza.Pare lat temu bardzo lubilem jego ksiazki ale ta mi jakos w ogole nie wchodzi.
przeczytałem wilka stepowego H. Hesse (HH )
no i książka dla hippisów, frajer z głównego bohatera jakich mało, nie potrafi se znaleźć miejsca w świecie i kurwa rozpacza, pierdolę takie książki
nieznosna lekkosc bytu-zajebista ksiazka

nieznosna lekkosc odbytu

mnie dobijają książki cortezara, gościu ma stasznie cięzki i skomplikowany sposób pisania, jest pesymistą i plącze się w fizoloficznych rozmyślaniach zero w tym życia zero pasji tylko intelektualizowanie na temat czemu kanapki spadają na ziemię stroną posmarowaną masłem, mimo to dletegto ze jestem masochistką przeczytałam jego 2 książki
właśnie wróciła do mnie po pół roku trylogia Johna Nicholsa tj Fasolowa Wojna, Magiczna Podróż i Nirvana Blues więc noc będzie zarwana, zaraz tylko po herbatę i czytanie do rana rozpoczynam Fasolowe poczucie humoru pasuje mi jak mało które i wracam do tego cyklu bardzo często, absurdalny komizm na zimową noc to najlepsze co tylko może być.
Po przeczytaniu "Ceny" stwierdzam, że Waldek Łysiak nie ma sobie równych. Motywy Judasza i Ostatniej Wieczerzy przeniesione w realia II wojny światowej, sposób uchwycenia problemu tzw. "mniejszego zła" jak i sama kulminacyjna scena w VIII akcie to po prostu majstersztyk. Początkowo książka była jedynie scenopisem dramatu, który miał być wystawiony na deskach teatru, po korekcie powstała z tego powieść. Jestem ciekaw ile jeszcze takich niedokończonych projektów, scenopisów, powieści leży u mistrza w szufladzie biurka.

Drugą książką jaką ostatnio przeczytałem jest "Los Utracony" Imre Kertesza. Za cholerę nie mogę zrozumieć jak takie badziewie mogło otrzymać w 2002 roku literacką nagrodę Nobla Spoko, że powieść oparta jest na faktach autentycznych, ale tematyka holocaustu jest już wyeksploatowana do granic mozliwości. Dużo większe wrazenie zrobiła na mnie "Lista Schindlera" Keneallego.

[ Dodano: 08-12-2006, 13:53 ]
jestem w połowie "Stu lat samotoności" Marqueza bo zasadniczo to filmowy realizm magiczny mnie zainteresował i chciałem sięgnąć do korzeni tego stylu. Na początku było przeciętnie i długo przyzwyczajałem się do stylu Margueza, ale teraz książka wciągneła mnie na maksa ! Dobra rzecz !
Ja zaczynam 'Trylogię Złodziejską' Sergiusza Piaseckiego, o życiu półświatka w latach 1918/1919. Na 30 początkowych stronach pierwszej części ('Jabłuszko') był już seks - z próbą gwałtu i wątkiem w burdelu włącznie, awantura i strzelanina. Zapowiada się dobrze

jestem w połowie "Stu lat samotoności" Marqueza bo zasadniczo to filmowy realizm magiczny mnie zainteresował i chciałem sięgnąć do korzeni tego stylu. Na początku było przeciętnie i długo przyzwyczajałem się do stylu Margueza, ale teraz książka wciągneła mnie na maksa ! Dobra rzecz !

Na mnie ta książka wywarła taki wpływ, że kiedy szukałem imienia dla mojej córki, wybrałem jedno z głównych imion rodziny Buendiów, tylko zmieniłem je na żeńską formę.

a ja wlasnie pozyczylam sobie ksiazke "anatomia faszyzmu"
slyszalam ze jest ciezka do przelkniecia ale zobaczymy
mam nadzieje ze przez swieta ja przeczytam
A ja skończyłem wczoraj "Michnikowszczyznę".

W dobrym stylu z "Polactwa", ale chyba jednak minimalnie niżej bym ją ocenił. Wiem,że Michnikowego towarzystwa i jego wyznawców nie da się ocenić nie tykając komunizmu,ale miałem wrażenie,że Ziemo w pewnym momencie skoncentrował się bardziej na rozliczaniu stanu wojennego i PRL-owskich aparatczyków. Czasem tez mam wrażenie,że troszke zbyt daleko zapędza się w swoich domysłach i sugestiach,ale nie za często. Książkę z czystym sumieniem mogę polecić.
Kurwa, co jestem w empiku to nigdy nie ma. A dostawy po 100-200 egz.

Nie wiem co za moda na Ziema zapanowała, ale zaczyna mnie to powoli wkurwiać. Może w Rzeszy dorwę u siebie.
"Oświecim w oczach SS" . Jest to zbior pamietników Hossa (komendanta KL Auschwitz), Broada(obozowego gestapo) i Kremera(lekarza) z okresu pobytu w Oświecimiu.
czytam "michnikowszczyznę" ...na razie daje radę

tydzień temu skończyłem jakieś kryminalne opowiadania łysiaka i dla mnie to kaszana na maxa
"Mistrz i Małgorzata" po raz 1488. Nie będę się produkował na temat tego dzieła, bo kto go nie zna, ten Żyd.

"Mistrz i Małgorzata" po raz 1488. Nie będę się produkował na temat tego dzieła, bo kto go nie zna, ten Żyd.

jak odwiedziliśmy z Winem Moskwę to poszliśmy po browarze na Patriarsze Płuda wypić

"Michnikowszczyzna" kupiłem, zmęczyłem, jestem bardzo zadowolony - choć po prawdzie jest to najdłuższy felieton jaki w życiu czytałem.
human ! dokaldnie tak samo miałem napisać.....

to niestety minus tej ksiązki że nie ma konkretnego szkieletu

human ! dokaldnie tak samo miałem napisać.....

to niestety minus tej ksiązki że nie ma konkretnego szkieletu


no i te dygresje co druga strona z drugiej strony taki styl felietonistyczny łatwo i przyjemnie się czyta
skończyłem wczoraj monografie twórczości Alfonsa Muchy (geniusz) a teraz zaczałem czytać o Amadeo Modiglianim (a ten już nie-geniusz).
Jean Raspail "Obóz Świętych"

Ziemkiewicz: "W nękanych głodem i epidemią Indiach pod wpływem wystąpień szalonego filozofa, zresztą przybysza z Europy, setki tysięcy ludzi opanowują silą statki, łodzie, barki i na oślep, niepowstrzymaną falą, ruszają ku Europie. Przypadkiem celem tej nowej wędrówki ludów staje się ojczyzna autora, ale nie o nią tu w sumie chodzi, tylko o cały zgnuśniały w dobrobycie i ogłupiały Zachód, który wobec tej nagłej inwazji okazuje się całkowicie bezradny...
Raspail zdaje sobie doskonałe sprawę z umowności powieściowej wędrówki ludów, z historycznych oraz kulturowych kontekstów tej kolejnej literackiej apokalipsy. Opowieść o konającej w imigracyjnych konwulsjach Francji jest zarazem opowieścią o upadku Rzymu i Bizancjum, o wellsowskich Słojach i Morlokach, o rewolucji bolszewickiej i może najbardziej - o Kościele Dni Ostatnich. To suma lęków wspólnych wymierającym cywilizacjom."
Rafał A. Ziemkiewicz, "Newsweek"

Książka rozpoczyna się charakterystyczną sceną, kiedy to profesor Calgues, jeden z niewielu który nie opuścił południa Francji, obserwuje wybrzeże i kłębiącą się hordę Hindusów ze swojego domu. Później do tego domu wkracza jakiś młodociany aktywista, gadający o nowym porządku, o nasyceniu głodnych hinduskich gardeł m.in. dobrami profesora etc. Calgues ze spokojem sięga po rodzinny sztucer, wypala młodzieńcowi prosto w serce, po czym zasiada do ostatniej wykwintnej kolacji przy dobrym winie, serach i szynkach, w dalszym ciągu obserwując inwazję...

Książka ciężka, do bólu pesymistyczna, pełna różnorakiej symboliki. Męczy, bo jest wg mnie boleśnie prawdziwa. Niewątpliwie warto przeczytać.

W kolejce do przeczytania czekają jeszcze dwie książki tego autora: "Sire" i "Pierścień rybaka".
cholerna Mitologia... :/
"Historia zycia prywatnego od Cesarstwa Rzymskiego do roku tysiecznego".

ps. Nie, nie robie tego z wlasnej nieprzymuszonej woli
Beginning Ubuntu Linux - From Novice to Professional
"Wieści" Wiliama Whortona dostałam i baaardzo przyjemnie się czyta, do jego książek z serii "francuskiej" (spóźnieni kochankowie, werniks itp) mam słabość i zaczytuję się zawsze, bo spojrzenie na Francję ma podobne do tego które ja miałam kiedy tam przez pewien czas pomieszkiwałam, przyjemna retrospektywa.
"Ani słowa prawdy" Jacka Piekary - zbiór opowiadań o czarodzieju Arivaldzie z Wybrzeża. Fajna, lekka lektura = to, czego mi brakowało.
buri
polecam biografie Toulouse-Lautreca

na chwile obecna
ostatnio pczeczytalam "Bez konca" Kaczanowskiego - daje rade
teraz czytam "Cien wiatru" Carlosa Ruiza Zafona - zajebista ksiazka
dzisiaj poszlam spac o 6 nad ranem tak mnie pochlonelo
ale dopiero jestem na 380 ztronie jeszcze jakies 130 mi zostalo

a nastepna w kolejce jest "Anatomia faszyzmu" jestem ciekawa jak ja przelkne o ile wogole dam rade

a nastepna w kolejce jest "Anatomia faszyzmu" jestem ciekawa jak ja przelkne o ile wogole dam rade to jak przeczytasz to się podziel wrażeniami, bo chciałam powiekszyć domową biblioteke o tę ksiązke.

Ja aktualnie pochłaniam prezenty gwiazdkowe. Zaczełam od Powstania 44 (wstyd mi, że dopiero teraz )

buri
polecam biografie Toulouse-Lautreca


przy okazji nie omieszkam.
tera skończyłem "Akt polski" Poprzęckiej (dużo obrazków z gołymi babami) i zaczynam monografie Hieronima Boscha.
Hassela "Legion Potepieńców" bo dostałem na Święta
"Zapiski dyletanta" Tyrmanda

Nieglupi facet, ma ciekawe spostrzezenia zarowno na rzeczywistosc polska jak i amerykanska. Polecam.
se skończyłem "Uczte" Platona. bardzo dobre, z humorem takie. A teraz wracam do moich konkretnych zainteresowań mianowicie "historia filmu francuskiego" Płażewskiego - jego styl jak zawsze daje rade. duzo ciekawostek i roznych takich smaczkow.
"Programowanie w C"
"telemaniak" j.dąbały miało być śmieszne miało być z polotem a ja czytam czytam czytam i ciągle wierze że wyczytam coś śmiesznego....
Melchior Wańkowicz Anoda-katoda w postaci dwu potężnych tomiszczy, zbiór genialnych reportaży z podrózy po Polsce, niesamowicie oddaje atmosferę przedwojennej Polski zarówno tej A jak i B i dalszych literek , świetnie się czyta, czasem śmialem się jak głupi, czasem aż mi się płakać chciało, polecam wszystkim gorąco

Melchior Wańkowicz Anoda-katoda w postaci dwu potężnych tomiszczy, zbiór genialnych reportaży z podrózy po Polsce, niesamowicie oddaje atmosferę przedwojennej Polski zarówno tej A jak i B i dalszych literek , świetnie się czyta, czasem śmialem się jak głupi, czasem aż mi się płakać chciało, polecam wszystkim gorąco
o i ja sie również pod tym podpisuje reportaże Wańkowicza to studnia bez dna i fantastyczna rozrywka na długie zimowe wieczory choć może objętościowo odstraszać to jednak szybko człowiek się wciąga...
"Logika dla opornych" ;/

"Logika dla opornych" ;/

hehe tez to czytalem:)

"Logika dla opornych" ;/

hmm, mam ta ksiazke w pdfie i mam zamiar wlasnie z niej korzystac. Pojebana ta logika z deka...
i to ostro pojebana..... jeszcze musze przebrnąć przez "Logika Praktyczna" Zygmunt Ziembiński bo podobno nasz doktorro-porrno własnie z tego układa pytania... a sesja za 3 tygodnie....

plus egzam z ekonomi, komunikacji i prawa.... prawo ma tylko 690 stron, a to tylko same podstawy....
Logika prosta jest, chcoć już kompletnie z niej nic nie pamiętam hehe.
Też z Ziembińskiego się uczyłem
Ja zacząłem czytać Michnikowszczyznę, ale czy przeczytanie wstępu można nazwać rozpoczęciem czytania ??

Ja zacząłem czytać Michnikowszczyznę, ale czy przeczytanie wstępu można nazwać rozpoczęciem czytania ??

można bo w tym momencie i tak już przeczytałeś więcej niz statystyczny Polak przeczyta w roku 2007
W sumie czytam dużo, ale raczej "niepolityczne" rzeczy, dlatego zamiar przeczytania Michnikowszczyzny to u mnie zdecydowane novum ...
Aktualnie rozpracowuję "Most na rzece Kwai" Pierre Boulle'a - niezła, w miarę lekka lektura
Ja obecnie czytam "święto wniebowzięcia" Cieślika.
mam dziwne odczucia co do tej ksiażki.
niby wszystko napisane prosto z mostu ale jak sobie robie dluższe przerwy i nie czytam np przez tydzien to juz nie wiem czy to sie dzieje wczesniej czy pozniej. albo cos ze mna jest nie tak
a tej anatomii faszyzmu jeszcze niestety nie zaczelam ale sie postaram
lyknalem Michnikowszczyzne a teraz katuje Cialo Obce (rowniez Ziemkiewicza) i jedno czeba powiedziec Cialo Obce rozpierdala na scianie, zajebista ksiazeczka
A ja katuje po raz 88 ksiazke pt "Spitfire" Tadeusza Shiele. Alkohol i mysliwce to jest to

jeszcze musze przebrnąć przez "Logika Praktyczna" Zygmunt Ziembiński bo podobno nasz doktorro-porrno własnie z tego układa pytania... a sesja za 3 tygodnie....
Ta pozycja akurat jest zajebista. Jak się uczyłem z tej knigi to ją całą przeczytałem i nawet niewiedziałem kiedy Aż bym powiedział, że za prosta
Karol Kuczmarski - Megatutorial - Kurs C++

Uczę się programowania

teraz katuje Cialo Obce (rowniez Ziemkiewicza) i jedno czeba powiedziec Cialo Obce rozpierdala na scianie, zajebista ksiazeczka

popieram..... kniga wymiata
o Conroy ciekawe, ja sie ucze C#. pierdol C++ i wskakuj na .NET platform

umiesz jakies inne jezyki?
Logika to prosty przedmiot, ale na poziomie elementarnym. Potem są takie zadania, że do śmierci bym nad tym siedział i nie dałbym im rady. Niemniej jednak egzamin zdałem na 5, wystarczyły notatki z wykładów.

Popierdolone to są metody i techniki badań społecznych. Sama pamięciówa.

o Conroy ciekawe, ja sie ucze C#. pierdol C++ i wskakuj na .NET platform

umiesz jakies inne jezyki?


Umiałem kiedyś jakieś podstawy Pascala, ale przydaje się on dziś w życiu tak jak umiejętność gry na afrykańskich bębenkach więc wziąłem się za C++.
C# też obczaję, mam dużo czasu



Popierdolone to są metody i techniki badań społecznych. Sama pamięciówa.


jutro mam z tego kolosa

Popierdolone to są metody i techniki badań społecznych.

Poradziłem sobie z tym, to i Wy dacie radę.
Dla przyjemności: Neil Gaiman 'Chłopaki Anansiego'
Z odowiązku m.in. Arthur Israel Vogel 'Preparatyka organiczna', Pigoniowa 'Obliczenia fizykochemiczne'
"Nekroskop" część pierwsza. Briana Lumley'a

"Nekroskop" część pierwsza. Briana Lumley'a

Zacząłem kiedyś, ale nie skończyłem - rozkręca się to potem?

Zacząłem kiedyś, ale nie skończyłem - rozkręca się to potem?
książke dzisiaj zacząłem i jestem ledwie na 100 stronie. I narazie poczatek wg mnie dobry, nudne są tylko perypetie tego Harry'ego, ale mam nadzieje że się rozkręci, biorąc pod uwage, że owa seria ma jakieś 9 części. Chociaż w sumie ilość części nie musi świadczyć o jakości serii. Wypowiem się lepiej pewnie jutro jak będę kończył
no właśnie jak zacząłem to nie pamiętam dokładnie jaki wątek to był, ale strasznie mnie wkurwiał, a jak zaczynało się coś ciekawego, to się robiło się po chwili starsznie pierdolenie. Perspektywa 9 tomów takiego czegoś mnie przeraziła, choć powoli mi się nieprzeczytane książki w domu kończą, dlatego pytam, bo można by awaryjnie jeszcze raz zapodać

Swoją drogą polecam "Operacje dzień wskrzeszenia" Pilipiuka - dobra książka "do kibla" (znaczy czyta się szybko i bez bólu) z nawet niegłupią fabułą.
obiecywałem więc pisze: dotarłem do ostatniego rozdziału i akcja się chyba dopiero teraz zaczyna. Duża część książki to dialogi z małą ilością akcji. Mnie jakoś specjalnie nie nudziła, ale nie zdziwiłbym się gdyby ktoś powiedział że jest nudna.

P.S. strasznie mnie wkurwia że zamiast "wampiry" mówią tam "wampyry"
Heh, teraz wszędzie nakręcają reklamę filmu Pachnidło.

Kiedyś czytałem książke i było bardzo mocno w porzo. Zresztą w radiu w trójce leciało i było też bardzo, bardzo w porzo. Dobra książka zawsze wygra.

Może teraz też warto sięgnąć po lekturę, ...przed filmem.
ja teraz czytam konkwistę pana baldheada, w planie następne POZYCJE
Witamy po nieobecności
Zabieram się już od jakiegoś czasu za Grahama Mastertona, a konkretnie "Zwierciadło Piekieł". Jak znajdę chwilę wolnego czasu to pewnie dziś zacznę. Czytał już to ktoś? Warto?

Witamy po nieobecności ja również witam zgromadzonych państwa a tak poza konkwistą jeszcze w międzyczasie czytam baśnie fińskie i jakąś książkę o zorzy, pyle i pancernych niedżwiedziach. niby fantasy ale lipna jakaś. doczytam żeby skończyć ale raczej nie sięgnę po kolejne jej 2 części :/
Robert Cialdini "Wywieranie wpływu na ludzi" - niby do egzaminu, ale bardzo fajna książka.
Na pierwszym roku miałem egzamin z psychologii społecznej, na który zamiast 4 książek przyswoiłem sobie jedynie podsumowania rozdziałów z Cialdiniego (tylko dlatego, że późno zacząłem ) co wystarczyło mi na 4. Wspomnę tylko, że wylosowalem 2 pytania z 300 dotyczące jednego tematu, który przerobiłem akurat w całości

Z psychologicznych fajnie pisze jeszcze Aronson. Fajnie, tzn. nie stara się tworzyć takiej naukowej otoczki "wiedzy tajemnej zajebiście trudnej do opanowania" tylko pisze prosto, ciekawie i z przykładami. Bardzo przyswajalna lektura
To akurat jest egzamin z przedmiotu "patologie społeczne". Z Cialdiniego ma być tylko jedno pytanie, w sumie wystarczy streszczenia na koniec rozdziałów poczytać - ja akurat tę książkę już kiedyś czytałem, więc teraz wystarczą mi te podsumowania.

Aronsona miałem przeczytać, razem z kilkoma innymi (m.in. Cialdinim) przeczytać na egzamin z psychologii społecznej w Krakowie. Oczywiście wszyscy dostali proste pytania z Cialdiniego i wykładów... a ja jako jedyny z Aronsona, którego sobie olałem

Zabieram się już od jakiegoś czasu za Grahama Mastertona, a konkretnie "Zwierciadło Piekieł". Jak znajdę chwilę wolnego czasu to pewnie dziś zacznę. Czytał już to ktoś? Warto? Ja to czytałem kilka lat temu i wtedy wydało mi się raczej średnie.
Nie wiem czy dobrze pamietam, to o tej dzieciecej gwiezdzie filmowej zamordowanej przez swoja babcie itd? Jesli tak to jedna z lepszych ksiazek Mastertona, chociaz daleko jej do np Wykletego czy Diabelskiego kandydata czy Transu smierci. Jakis czas temu czytalem trzecia czesc Manitou- Krew Manitou, ale jakos szalu nie zrobila. Ot tak do poczytania, ale wole jego starsze ksiazki.
"Historia seksualności" Battaille i powoli podczytuję "Podróż do kresu nocy" Celine`a
"Pachnidło"
"Michnikowszczyzna"
"Paragraf 22"
Wszystkie świetne, ciężko na jedno sięzdecydować :/
Potwierdzam powyższe opinie, że książka Cialdiniego jest zajebista.

U mnie aktualnie na tapecie dwie pozycje:
- Stanisław Grzesiuk "Pięć lat kacetu" nadrabiam zaległości w klasyce;
- Bogusław Wołoszański "Sieć. Ostatni bastion SS" prezent urodzinowy, całkiem trafiony. Może nie jest to arcydzieło, ale naprawdę fajnie się czyta.
Dzisiaj dowiedziałem się, że Wołoszański był agentem SB.

Bogusław Wołoszański "Sieć. Ostatni bastion SS" prezent urodzinowy, całkiem trafiony. Może nie jest to arcydzieło, ale naprawdę fajnie się czyta.

Faktycznie. Prezent trafiony w 10

Zdrówka życzę

Faktycznie. Prezent trafiony w 10

Tylko czekałem aż ktoś się przypierdoli.
Także życzę zdrówka.

Aha, co ja pierdolę, że urodzinowy, jak to na gwiazdkę było.
CZytał ktoś Walhalle - Mastertona? Dobra książka?
Nie czytalem, ale slszyalem dobre opinie, wiec bralbym w ciemno.
Ostatnie co przeczytałam, to "Maskarada" T. Prattcheta. A teraz czytam "Śmiertelne sny" Mastertona, czyli takie coś horrorowate, bardzo lubię tego autora.
Smiertelne sny sa niezłe
Ja właśnie przeczytałem "Generała Barcza" J. Kadena - Bandrowskiego. Bardzo fajna saytra na środowisko polityczne początku II R.P. Muszę jednak przyznać ,że czyta się to bardzo ciężko ;nieustanie urywane zdania, liczba wielokropków na "metr kwadratowy" bije rekord świata, miejscami książka trochę (a nawet więcej niż trochę) przynudza. Jednak według mnie - przeczytać warto.
ostatnie trzy tygodnie:

Nietzsche F., „Tako rzecze Zaratustra“, Kęty, 2004
Nietzsche F., „Listy”, Kraków, 1994
Nietzsche F., „Ecce homo“, Kraków, 1995
Heidegger M., „Nietzsche“ Warszawa, 1998, T.1-2
Markowski M. P., „Nietzsche. Filozofia Interpretacji”, Kraków, 1997

Lubisz takie lekturki, czy mam współczuć ?? .
robię pracę maturalną na ten temat... jak skończę wkleję tu moje wypociny
wszyscy zaczęli już robić te prace maturalne???

bo jakoś dziwnie się czuję ze świadomością, iż są tacy którzy cokolwiek robią w tym kierunku.
a jaki masz temat?


wszyscy zaczęli już robić te prace maturalne???

ja juz skończyłam
"Polszczyzna terenów przygranicznych. Omów na wybranych przykładach wpływ języka białoruskiego na polszczyznę w aspekcie morfologicznym" i wyszło mi to nawet całkiem sensownie.
"portret sarmaty w literaturze i malarstwie. rozwiń temat na podstawie wybranych dzieł literackich i plastycznych"

hehe, myślę, że komisja bardzo się nie zdziwi kiedy do sali wejdę w kontuszu i z szablą

ale problem jest taki, że do tej pracy za chuj zabrać mi się nie chce.
Zajdel - Limes Inferior

hehe, myślę, że komisja bardzo się nie zdziwi kiedy do sali wejdę w kontuszu i z szablą
u nas wszystkich poprzebieranych zawsze udupiali, i ogólnie w zachwyt to komisji nigdzie nie wprawiało, więc może warto przemyśleć jeszcze raz, i zająć sie raczej pracą samą w sobie.
powiedzmy, że to nie tylko strój wypozyczony z domu kultury, tylko odrobine się bujam przy bractwie rycerskim, bo po prostu tym się interesuje poniekąd.

a ta szabla to nie tylko rekwizyt
no i u mnie w mieście, to nowość by była, bo nikt wcześniej na to nie wpadł.
Tradycyjnie czytam dwie książki na raz.

Przy śniadaniu i na kibelku "Salon 2" Łysiaka, a do poduszki "Kariera Nikodema Dyzmy" starego endeka Dołęgi-Mostowicza.

Zdrówka życzę
Świt 2250 second time
"Polactwo" Ziemkiewicza, nie było wcześniej okazji.
C# 2005 =fascynujaca lektura

C# 2005 =fascynujaca lektura
Równie dobra, jak Core Java? BTW interesuje cię programowanie, czy zawodowo?
zawodowo, tzn ucze sie by zdobyc robote w IT. zobaczymy jak wyjdzie
ale zaczynam tez sie wciagac i jest to na swoj sposob interesujace
Jestem w trakcie Wieszac kazdy moze Pilipiuka, czyli kolejna czesc przygod Jakuba Wedrowycza. Jak kazda poprzednia, po prostu zajebista!!
zaczynam Salon 2/1, dopiero się udało od rodziny wyrwać
Jestem absolutna milosniczka Stephena Kinga. Do ostatnio przeczytanych zaliczam "Skazani na Shawshank. Cztery pory roku" w tomie znajduja sie jeszcze powiesci "Zdolny uczeń", "Ciało" i "Metoda oddychania". A teraz biore sie do czytania za "Talizman" napisany razem z Peterem Straubem. Tak jak mowia " King - mistrz powiesci grozy", wiec jesli ktos lubi takie ksiazki to zachecam.
Shawshank-wiadomo zajebiste. A jak oceniasz pozostale 3?Szczegolnie interesuje mnie co myslisz o Ciele, bo wiekszosc ludzi, ktorzy czytali strasznie narzekaja na ta historie.. A dla mnie z kolei to byla najlepsza w calym tomie...
Ostatnio przeczytałem kilka książek, więc walnę do każdej krótką recenzję :

"Świat według Clarksona" Jeremy Clarkson - na okładce napisano, że książkę kupiło 1000000 osób, bestseller, dodano również, że podczas lektury będę śmiał się do rozpuku.
Niestety przemyślenia Jeremego przestały mnie bawić mniej więcej w połowie czytania, ledwo zmordowałem te wszystkie felietony. Dowiedziałem się jedynie, że Clarkson nie nawidzi Blaira, Niemców, Amerykanów i ma obsesje na punkcie samoltów Concorde. Ogólnie rzecz ujmując : NIE POLECAM

" Ballada o dobrym dresiarzu" Marek Kochan - zbiór opowiadań w których głównymi bohaterami są Polacy w różnym wieku, jedni są bogaci i pracują dla wielkich koncernów, zaś drudzy to przedstawiciele szarych blokowisk, bezrobotni, pijacy, drobni przestępcy.
Autor znakomicie ukazuje nasze społeczeństwo, które pełne jest wad i sprzeczności, gdzie moralność nie odgrywa żadnej roli i gdzie liczą się jedynie pieniądze i władza.
Porównania do Marka Hłaski są w pełni uzasadnione.

" Zagadka Kuby Rozpruwacza" Andrzej Pilipiuk - słusznie ktoś napisał, że lektura dobra do kibla Czyta się przyjemnie i szybko, znakomicie wypełnia wolny czas. Wymiata opowiadanie w którym Jakub Wędrowycz spotyka neandertalczyków.

[ Dodano: 07-02-2007, 23:48 ]
'5 lat kacetu' Grzesiuka, dla przypomnienia
A ja tam dla odmiany byłam w trakcie czytania Kordiana, czym się chyba już chwaliłam... A teraz będę się męczyć z "Nieboską komedią", znaczy się pooglądam kartki

Shawshank-wiadomo zajebiste. A jak oceniasz pozostale 3?Szczegolnie interesuje mnie co myslisz o Ciele, bo wiekszosc ludzi, ktorzy czytali strasznie narzekaja na ta historie.. A dla mnie z kolei to byla najlepsza w calym tomie...

"Ciało" : Jak dla mnie, była to typowo King'owa opowiastka Nie był to horror - ale właśnie coś z momentami dramatycznymi, taka trochę fikcja (i banał z wyjazdem grupki przyjacioł), ktorych brakuje w pierwszej - czyli Skazani na shawshank - i dlatego też przez tą odmianę bardzo mi się ona spodobała. "Shawshank" łatwo się czyta, świetnie zobrazowane sytuacje przez co wyobraźnia pracuje i dzięki swojej oryginalności (trochę innemu sposobu pisania/skupieniu się na realnej wizji człowieka - jego przeżyć, a nie takich "baśniowych", lub jak kto woli "bajkowych" opowieści (ogolnie za te wymienione cechy - cenię go, ale było to coś miłego i nowego dla czytelnika jego tworczosci) ) wg. mnie - Zdecydowanie najlepsza z czterech por roku

A jeśli lubisz taką dramato-fikcje, to polecam Ci Talizman, bo od początku da się ją odczuć.
Dzieki, siegne po Talizman, jak akurat trafie i bede mial chwile wolnego czasu.. pozdrawiam
Podróż do Armenii Osipa Mandelsztama. Zbiór drobnej prozy poety z reprodukcjami stron z jego brulionów i drobnymi wspomnieniami żony. Całość przetłumaczył, opracował i opatrzył przypisami i komentarzem Ryszard Przybylski więc czyta się świetnie. Mimo nazwy w książce są nie tylko opisy podróży ale też sporo różnych innych wspomnień.
Aleksy Tołstoj - Piotr Pierwszy.
Zgrabnie (co znając renomę autora nie dziwi) napisana powieść, z charakterystyczną, "ludową" optyką. Domyślam się, że radziecka propaganda uznała książkę za "swoją": już w początkowych rozdziałach młody car brata się z chłopami i niemieckimi kolonistami gardząc ciemnymi i gnuśnymi bojarami trwających wciąż na pozycji niezłomnego prawosławia i hołdu dla tradycji.
Której zresztą Tołstoj nie ubliża: słowa na ten temat wkładane w usta bohaterów nacechowane są szacunkiem i podkreśleniem wagi sprawy: podkreślanie ciągłości wiary od czasów Grecji i państwa od czasów Ruryka spotkać można co drugi krok.
Lubię autorów rosyjskich, bo są jednocześnie bliscy i egzotyczni zarazem. Podejrzewam, że to będzie dobra książka.
Jedyne co mnie straszliwie irytuje, to żywa, imperialna tradycja nazywania Ukrainy Małorosją. Jak tylko słyszałem ten termin na własne uszy, miałem ochotę na bezwarunkowy lincz.

'5 lat kacetu' Grzesiuka

właśnie skończyłem, teraz "Boso ale w ostrogach".
a ja czytam (w przerwie między pierwszym a drugim tomem "Salonu 2") "Ferdynanda Wspaniałego" Ludwika Jerzego Kerna.
Robert I. Friedman "Czerwona mafia"- dość sceptycznie podchodziłem, bałem się, że to jakieś kolejne dzikie wydawnictwo z gatunku bardzo tania sensacja a tu proszę: bardzo ładnie, rzeczowo i bez ogródek przedstawione jak się instalowała rosyjska mafia w U.S.A.

A poza tym to mnie naszło takie jakieś dziwne coś i przeczytałem sobie jeszcze raz "Szatan z siódmej klasy" i "Akademie pana Kleksa"- dalej mi się podobają
Jerzy Łojek - "Wiek Markiza de Sade" - Bardzo polecam. Książka popularnonaukowa ale i tak można się sporo dowiedzieć.

... o ruchaniu ...
Bardziej niż to polecałbym samego Markiza de Sade: "Juliette", "120 dni Sodomy" etc.- same praktyki nawet mnie odrzucają ale to połowa tych dzieł, druga połowa to wykładnia libertynizmu- ciekawe, warto się zapoznać.
Czytałem lata temu man . Teraz czytam w ogóle dużo literatury libertyńskiej.
"Kronika polska" Wincentego Kadłubka.Zajebiście czytalo mi się fragment jak Polacy pokonali Aleksandra Macedońskiego i Cezara.
Josef Skvorecki "Batalion czołgów" - "Paragraf 22" w realiach komunistycznej armii czechosłowackiej. Taka dosyć pepicka i umiarkowana, są zabawne momenty ale bez przesady.

Yann Martel "Życie Pi" - o rozbitku który dryfował z tygrysem bengalskim. Rozbiegówka taka trochę uciu-puciu czytadłowa, ale jak się autor rozpędza, to czytelnika przykuwa. Od dzieciaka nie czytałem z zaciekawieniem historii "rozbitniczej". Bardzo ciekawie o zwierzętach, a sama historia przy tym jest też taka alegoryczna (trudne słowo) i można rzecz czytać głęboko. Zdecydowanie warto
skończyłem 'wstęp do reżyserii' kazimierza brauna, a dzisiaj zaczalem 'braci karamazow' dostojewskiego
Kaprysy koloru w fotografii- zaczalem dzisaj czytac i jak narazie same pierdoly o nieistotnych rzeczach w dzisejszym fotografowaniu np. dlaczego kolorowa klisza jest lepsza od czarno białej
Po raz któryś dzisiaj zacząłem książkę "Lód" Sorokina. ŚWIETNE Polecam!

Władimir Sorokin, autor nazywany ikoną rosyjskiego postmodernizmu, tym razem zaskoczył czytelników, rezygnując z eksperymentów formalnych na rzecz efektownej i błyskotliwie opowiedzianej fabuły. Tajemnicza sekta poluje w Moskwie na ludzi o jasnych włosach i niebieskich oczach, poddając ich tyleż dziwacznemu, co okrutnemu rytuałowi. Nieliczne ofiary, którym udało się ujść z życiem, dowiadują się, że należą do grona wybrańców; dwudziestu trzech tysięcy świetlistych bytów, które niegdyś, w wyniku fatalnej pomyłki, stworzyły Ziemię i na miliony lat popadły w niewolę, zapominając o swej prawdziwej naturze. Wreszcie, za sprawą szczęśliwego zrządzenia losu, pierwsza z nadistot odkryła prawdę o sobie i znalazła sposób, aby rozpoznać pogrążonych w nieświadomości towarzyszy. Sorokin odwołuje się do przetworzonych przez kulturę masową wątków gnostyckich oraz idei nietzscheańskiego nadczłowieka, wykorzystując je jako pretekst do rozważań nad względnością dobra i zła, prymatem rozumu nad uczuciami. Jego przenikliwa, pesymistyczna diagnoza kondycji dzisiejszego świata stawia Lód w jednym szeregu z powieściami Michela Houellebecqa i Breta Eastona Ellisa."Lód" jest pierwszą moją powieścią, w której istotniejsza jest treść niż forma. Jest wynikiem rozczarowania współczesnym intelektualizmem. Cywilizacja rozpada się na kawałki, ludzie są coraz bardziej zagubieni i - czy chodzi o jedzenie, czy o miłość - stają się zwykłymi produktami technologii. Pojawia się tęsknota za czymś pierwotnym, nieskażonym. Moja powieść mówi o sekcie, która ma wiele cech organizacji totalitarnej, jednak "Lód" nie jest książką o totalitaryzmie, opowiada o poszukiwaniu raju utraconego. Władimir Sorokin

[ Dodano: 14-02-2007, 19:07 ]

"Lód" Sorokina. ŚWIETNE

Świetne, to trochę za dużo, ale książka faktycznie dobra. Trochę skromna pointa jak dla mnie, ale jest to jedna z części trylogii, której nie znam w całości, więc może się czepiam.
Jakiś rok-dwa temu byłem w teatrze na sztuce wg jego powieści "Dostojewski Trip".
To był dopiero odjazd! Szczególnie dla fanów Dostojewskiego, do których się zaliczam (główny akt składał się nieomal w całości z jednej sceny z "Idioty").
Na koniec odbyła się dyskusja z autorem, ale nie wypowiedział się szczególnie szeroko, zwłaszcza, że na sali nie brakowało Rosjan, którzy koniecznie chcieli znać jego poglądy na bieżące problemy polityczne.
Nie wiem, czy ta książka już wyszła w języku potomków Piasta, ale jeżeli tak, to jest to lektura obowiązkowa dla miłośników literatury rosyjskiej.

PS Nie wiem czy dobrze zrozumiałem, ale czy z cytatu powyżej nie wynika, że Sorokin porównuje sam siebie do Huellebeque'a? Jeżeli tak, to przesadził.
Yann Martel "Życie Pi" - mnie się nie podobało, poczytać z nudów można, ale nic z tego nie wynosłem, jak na "książkę z ambicjami" to słabe

PS Nie wiem czy dobrze zrozumiałem, ale czy z cytatu powyżej nie wynika, że Sorokin porównuje sam siebie do Huellebeque'a? Jeżeli tak, to przesadził. A co ten Huellebeque (czy Houellebecq barbarzyński język) to taki mistrz pióra? Po tym, co o nim czytałem to zarzuciłem myśl o zamówieniu jakiejś jego książki, powiało kolejną gwiazdą tzw. "pisarzenia"
No tak, jak zwykle literówka.
Nie twierdzę, że Houellebecq to geniusz wszechczasów, tylko, że jego powieści niosą ze sobą dużo więcej niż fikcyjne opoiwastki Sorokina.
W każdym razie zdecydowanie polecam.
Wypożyczyłem dziś zbiór opowiadań Edgara Allana Poe. O swych wrażeniach napiszę wkrótce

"Lód" Sorokina. ŚWIETNE

Świetne, to trochę za dużo, ale książka faktycznie dobra.


Jak dla mnie wyjątkowo słaba a na pewno źle przetłumaczona książka. Poziom polskiej fandomowej fantastyki.

Ostatnio Stephen King "Czwarta po północy" ( nie zapowiada się zbyt ciekawie, pewnie zarzucę) i Masłowskiej "Dwoje biednych Rumunów mówiących po polsku"

Acha no i skończyłem właśnie kolejny kryminał Heininga Mannkela.
a ja w koncu nie zmeczylam tej anatomi faszyzmu
ale za to skonczylam czytac "A moj syn..." Jacka Podsiadło
a teraz jestem w połowie "Zakręt hipokampa" Macka Millera dosc ciekawa ale jednak nie zachwyca przesadnie
szybko sie czyta ale jak dla mnie moglaby sie szybciej jakas akcja rozwinac bo na razie jestem w polowie i juz niby wiem co bedzie na koncu ale lepiej by bylo jaky z tego zrobic jakas dobra akcje a nie samo zakonczenie
eeeee zreszta zobaczymy jak skoncze czytac

na polce jeszcze czeka do przeczytania "Dziewczyna z Buenos" Kamienieckiej



Yann Martel "Życie Pi" - o rozbitku który dryfował z tygrysem bengalskim. Rozbiegówka taka trochę uciu-puciu czytadłowa, ale jak się autor rozpędza, to czytelnika przykuwa. Od dzieciaka nie czytałem z zaciekawieniem historii "rozbitniczej". Bardzo ciekawie o zwierzętach, a sama historia przy tym jest też taka alegoryczna (trudne słowo) i można rzecz czytać głęboko. Zdecydowanie warto


dobra kniga moja dziewczyna wzięła ją na wakacje do Bułgari, a że pokończyłem swoje książki czytać to się za jej zabrałem... i zajebiście mi się spodobała. teraz chyba film na jej podstawie kręcą.
a z ostatnio przeczytanych to wybierałem w bibiotece coś na szybko przed wyjazdem w góry, złapałem Orwella "Brak tchu" i zajebiście zadowolony jestem - bardzo fajny klimat opisujący Anglię od początku XX wieku do miesięcy tuż przed rozpoczęciem II światowej.
Co do Orwella to ponownie czytam "Rok 1984", za drugim razem zwraca się wiecęj uwagi na szczegóły.
Krzysztof Loska i Andrzej Pitrus "DAVID CRONENBERG - Rozpad ciała, rozpad gatunku"
Józef Bocheński "Sto Zabobonów" - Czytam trzeci raz i wydaje się coraz mądrzejsza. Polecam, krótka, czyta się w mig, a banan nie zejdzie wam pewnie z twarzy podczas lektury. Jedyny problem to dostanie, ale w większych bibliotekach jest.
Pawła Rochali - Bogumił Wiślanin ale jakoś mi nie wchodzi
James Bradley, Ron Powers - "Sztandar chwały"; film Eastwooda niezbyt dobry, pominięto dużo wątków. książka o wiele lepsza
Niedługo zaczynam Guido Knopp - "Stalingrad".
lektury szkolne, niestety: dziś rano zmeczyłam "Granicę" Nałkowskiej a teraz jestem w trakcie czytania "Ferdydurke". Pojebana książka, ale jak już zaczęłam , to doczytam, muszę się zreszta z tym wyrobić do wtorku :/
najbardziej pojebana lektura szkolna to Szewcy, czytałem ta broszurkę chyba z tydzień, bo ni chuja nie mogłem przeczytać więcej jak 10 stron naraz,
wziąłem się za samokształcenie z dziedziny myśli politycznej, zacząłem od Baszkiewicza " Myśl polityczna wieków średnich", starożytność jest nudna i mi się nie chce

najbardziej pojebana lektura szkolna to Szewcy
No, Witkacy już tak ma. Zdecydowanie lepiej sobie poogladać jego malarstwo.

Ferdydurke". Pojebana książka alutka ty nie bluźnij! ferdydurke jest w pytke... pupa pupa pupa!
nie no,niektóre fragmenty moga być, ale jak narazie większość powieści to takie pierdolenie o niczym
ferdydurke zajebista sprawa, rzecz niemalze genialna. szewcy tez fajni, witkacy mial schize straszna i to byl jego plus.

ostatnio przeczytalem najnudniejsza kasiazke na swiecie czyli 'cos sie stalo' hellera. kiedys zaczalem ja czytac, ale nie dalem rady, bo stwierdzilem, ze chyba musze do niej dorosnac. niedawno ja przeczytalem i stwierdzam, ze jest ona po prostu zjebana. omijac szerokim lukiem.

a czytam wlasnie fragmenty podrozy gullivera, nie zebym mial takie chore zainteresowania, ale jako lekture to mam
książki medyczne.
Do poduszki, Valdermar Baldhead (vel Waldemar Łysiak) - "Konkwista"

Do poduszki, Valdermar Baldhead (vel Waldemar Łysiak) - "Konkwista"

Groza! Inteligentny człowiek, erudyta, odważny polemista ale jeśli chodzi o styl okropność. Te rozpasane zdania, nie potrzebne zapożyczenia z innych języków...

ostatnio przeczytalem najnudniejsza kasiazke na swiecie czyli 'cos sie stalo' hellera. kiedys zaczalem ja czytac, ale nie dalem rady, bo stwierdzilem, ze chyba musze do niej dorosnac. niedawno ja przeczytalem i stwierdzam, ze jest ona po prostu zjebana. omijac szerokim lukiem. A mi się całkiem podobała. Taki trochę "Dzień świra" tylko że realistycznie.

Vonnegut o tej książce http://www.palimpsest.org....php/t-377.html (czytałem to kiedyś po polsku, ale w sieci nie ma)

Męczę dalej "Wspomnienia" Schellenberga, a do tego - w związku z pracką - literaturę socjologiczną.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl
  •  

    Powered by WordPress dla [WIEĹťA WIDOKOWA JAGODA]. • Design by Free WordPress Themes.