|
W ryj czy na wyrwę? :) |
WIEĹťA WIDOKOWA JAGODA
Z rankingu najbardziej niebezpiecznych miast w Polsce, ogłoszonego znów przez "Dziennik", wynika że do Katowic w ogóle lepiej nie jeździć.Tylko czy to wszystko prawda?
Najwięcej morderstw jest we Wrocławiu, gwałtów - w Gorzowie. W Poznaniu zdarza się najwięcej kradzieży samochodów. Stosunkowo bezpiecznie jest za to w Bydgoszczy, Białymstoku i Rzeszowie.
A co tak strasznego dzieje się w Katowicach? Kradzieże i włamania. Dużo jest też gwałtów, rozbojów i pobić. Strach się bać.
Nienajgorzej wyglądają Warszawa i Gdańsk - oczywiście sporo kradzieży aut, za to bardzo mało pobić, gwałtów i rozbojów. W stolicy jest też coraz mniej włamań. Może Małgorzata Tusk dobrze robi, przeprowadzając się do Warszawy.
O wiele lepiej niż w poprzednich rankingach wypadł natomiast Kraków. Dotąd pierwszy albo drugi, spadł na pozycję piątą. Jacek Majchrowski, prezydent Krakowa, twierdzi że to skutek planowych działań.
Wszyscy wiedzą jak wygląda policyjny budżet. Dlatego postanowiliśmy płacić za dodatkowe patrole, wzięliśmy też na siebie utrzymanie dodatkowych 200 policjantów, czyli dwie kompanie poborowych, którzy odbywają swoją służbę w policji. Dajemy też lokale na kolejne komisariaty.
No i bardzo słusznie - we wszystkich cywilizowanych krajach samorządy lokalne albo całkowicie utrzymują policję (jak w USA), albo poważnie ją dotują.
Znany telewizyjny profesor prawa Marian Filar jest zdania, że przyjęta przez Kraków strategia zwiększonej widoczności policji posiada bardzo skuteczny aspekt psychologiczny.
Dofinansowanie policji, a tym samym zwiększenie liczby patroli na ulicach, działa na wyobraźnię ludzi, w tym przestępców. Przede wszystkim sprawców tych najbardziej uciążliwych przestępstw.
W Krakowie dzieje się więc coraz lepiej. Coraz gorzej jest za to w Lublinie. Z miejsca dziewiątego miasto wspięło się na czwarte. Prezydent Lublina Adam Wasilewski twierdzi, że to z powodu... emigracji zarobkowej policjantów.
Oczywiście można wszystko na kogoś zwalać - policję, rząd, albo zgoła Donalda Tuska.
Jednak więcej pożytku wydaje się przynosić podejście Krakowa - ze skromnych środków, jakie samorządy lokalne mają do dyspozycji, partycypować w kosztach bezpieczeństwa.
Problemem są jednak owe skromne środki - wciąż hołubimy w Polsce wizję centralnego państwa. Które centralnie marnotrawi nasze pieniądze.
Cały ranking można zobaczyć tutaj [w trochę niejasnej tabeli cyfry nie oznaczają liczby przestępstw, ale pozycję miasta w kategorii "najwięcej przestępstw" - red.]. Jednak ranking rankingiem, a ludzie i tak wiedzą swoje. Jak to więc jest w odczuciu naszych Czytelników? Gdzie w Polsce jest bezpiecznie, a gdzie lepiej nie jeździć?
Prawda jest taka, że wszędzie możesz dostać po ryju, wystarczy się znaleźć w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie.
Czemu nie ma nic o Bielsku? Old crewman, masz dostęp do tych rankingów?
Nasze Bielsko wciąż pięknieje, same kurwy i złodzieje.
jak na Wyrwę to tylko do Olsztyna
Prawda jest taka, że wszędzie możesz dostać po ryju, wystarczy się znaleźć w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie.
dokladnie, pozatym ile przypadkow jest niezglaszanych na policje, nie wiem na podstawie czego sa te statystyki, ale pomimo wszystko Tychy z Katowicami nie maja co rywalizowac u nas w sumie spokojnie "tylko czasami ktos komus glowe rozpierdoli" hehehe
Old crewman, masz dostęp do tych rankingów?
Niestety, nie.
Dobrze wiedzieć że Białystok to takie bezpieczne miasto już sie nie będę po nocach bał chodzić , chyba że znowu jakiś policjant poprawiał statystyki
kiedys wiecej ludzi było krojonych w Katowicach, chociaz w sumie moze tego nie zauważam, bo wiek grupy docelowej to mniej więcej 14-16 lat
Trudno mi oceniać jak to się zmienia, ale mam wrażenie - że tak jak przed laty, tak i dziś po centrum Katowic kręcą się grupki chuliganów GKSu Katowice krojący małolatów z zimowych czapek, tornistrów i ulgowych biletów miesięcznych na autobus. Ciekawe, że policja ma problem z ich wyłapywaniem, skoro można ich rozpoznać na pierwszy rzut oka po wątłej posturze, kształcie twarzoczaszki niczym z PRLowskich kronik o dzieciach alkoholików, żółtych plamach w na palcach prawych dłoni i bluzach marki Pitbull/Lonsdale/Everlast nabytych na Załężu po zdajsie 3 dychy sztuka.
o kuuurwa
ksztalt twarzoczaszki
Się nie śmiej. Jasza nawiązuje tu do antropologicznych teorii przyczyn przestępczości
Mnie w Katowicach nigdy nie okradli, za to kilkakrotnie na Śląsku obskoczyłem wpierdol. Raz dość solidnie. Ale to był najzwyklejszy w świecie pech. Raz chciano mnie obić na Lipinach, ale odstąpiono, gdy wypłaciłem haracz w wysokości 2zł
Co do łebków - zaczepiają, ale głównie ofiary ze swojej kategorii wiekowej, czyli tak jak napisali Jasza i PPC, do 18 lat maksimum. Najbardziej widoczni są ci koło estakady i pod zegarem dworca PKP. W Chorzowie jest całkiem spora banda kieszonkowców, to samo tyczy się trasy tramwajowej Katowice rondo - Ruda Chebzie i wszystkich tramwajów które tamtędy jeżdzą. Jak się chwile tramwajami pojeździ to niektórym już można mówić cześć.
Jasza tobie zdaje się babcie jedną chcieli okraść, a drugą okradli, ale już o tym pisałeś.
Katowice są strasznie zamenelone, albo tylko ja trafiam zawsze na jakieś menelskie kohorty. Na Piotra Skargi niemiłosiernie wkurwiają mnie "punki" klejarze, w tym jedna panna, którą widuję tam dość regularnie dojeżdzając do szkoły. Jakieś 2 lata temu wyglądała jeszcze normalnie, teraz jakby sypiała w grobie. Ona chyba puściła się już z połową dworcowych meneli. Gliniarze to się ich brzydzą tonfami szturchać.
Specyfika Katowic, z tego co widzę mieszkając tutaj już chwilę, jest taka, że jest centrum, które jest w miarę spokojne zarówno w dzień i w nocy nie licząc tych nieszczęsnych meneli i łebków. Są normalne dzielnice jak Piotrowice, Ligota, Koszutka czy Wełnowiec. I są siedliska patologii jak Szopienice, Nikiszowiec czy po części Załęże. I to one powiększają statystykę.
W okolicznych miastach nie wiem jak jest, mógłbym jeszcze nieco napisać o Gliwicach i Zabrzu bo często tam bywam, ale dyskusja o miastach wojewódzkich się toczy.
Rzeszów jest jednym z najbezpieczniejszych miast w Polsce. Aktywność kibicowska zorientowana stricte na siebie, mało kto przypadkowo dostaje po mordzie. W przypadku jakichkolwiek spinek(knajpy, ulica) 90% sytuacji da się uspokoić, no chyba że ktoś lubi się prać. Nie ma patologicznych osiedli(Rzeszów nie jest podzielony na dzielnice), są może ze dwa o złej sławie Baldachówka i rotacyjne, ale żeby ktoś tam cię zaczepił to z cudem graniczy. No ewentualnie jeszcze Baranówka I i II, tam same stare gity z Resovii i młodzi napaleńcy siedzą na tych ławkach i tylko patrzą kogo zaczepić. Niedobitki cyganów już dawno wyjebali za miasto.
pozdro
PS. Jasza, zobacz sobie młodych kibiców Ruchu gdzieniegdzie, zwątpisz znacznie bardziej, niż w przypadku tych Gieksiarzy.
Dziwne, że nie napisali nic o Łodzi. Tam się przecież grubo dzieje.
Dobra, mam.
http://www.wrzuta.pl/obra...zniejsze_miasta
I pamiętajcie, że cyfry nie oznaczają liczby przestępstw, ale pozycję miasta w kategorii "najwięcej przestępstw"
Biorac pod uwage te najbardziej hardkorowe pozycje, czyli zabojstwa, gwalty i pobicia Gorzow zajmuje pierwsze miejsce. W sumie dostac wpierdol naprawde u nas latwo, w kazdym pubie w weekend zdarzaja sie jakies akcje. Ale o gwaltach w ogole nie slyszalem. A ostatnie glosne zabojstwo mialo miejsce z 1,5 roku temu jak kolesiowi roztrzaskali glowe smietnikiem. Kilka lat temu blok naprzeciwko nawet strzelanina byla.
ile przypadkow jest niezglaszanych na policje, nie wiem na podstawie czego sa te statystyki
jasnowidza zatrudnili do tego wróżą z fusów. i biorą dane z forum antify ilu nazioli wpierdol obskoczyło
proste że te statystyki są na podstawie zgłoszeń na komendę
co do wypowiedzi Guzca to moge dodac, ze sam mieszkam na baranówce, niby jedno z gorszych osiedli ogolnie w całej polsce (?) i to fakt ze gitów jest sporo, ale oni raczej przepici i dośc wątli, chociaz jest kilku typków którym lepiej sie klaniac. Co do dresów jest ich tu troche, ale to tez zaczyna sie robic menelnia. Ale i tak ciulają sie konkretnie.
Inne miejsca: hmm dla mnie najmniej przyjemne sa okolice dworca głownego PKP i PKS, no najgorzej trafic na tych wsiowych najebołków. Okolice dworca sa oblezone przez zazyganych, zastrupiałych meneli.
Rotacyjne fakt, lepiej sie nie pchać bez potrzeby bo kose mozna zaliczyć.
A baldachówka w centrum miasta, zaraz koło rynku, troche sie uspokoiła, mieszkają tam głownie rodizny patologiczne.
Hmm, Gdańsk na podium jeśli chodzi o możliwość niedostania wpierdolu. Nie sądziłem że jest aż tak dobrze. W sumie wynika z tego że tylko na auto trzeba u nas wyjątkowo uważać Myślałem że będzie gorzej.
U, Łódź jednak jest sroga, tylko w artykule nie było o niej nic wspomniane. Ale szczerze mówiąc myślałam, że pobić tam jest więcej.
w artykule nie bylo ale w telweizornii slyszalem ze lodz jest na 2 albo 3 miejscu.
co do tego Lublina to chyba kamraci ze Wschodu potwierdzą że stare miasto to wybitna patologia,byłem tam kilka razy i rzeczywiście nie zaciekawie tam było,podobnie Radom,który tez ma kilka takich "enklaw"
co do tego Lublina to chyba kamraci ze Wschodu potwierdzą że stare miasto to wybitna patologia,
Przypomina mi się moja ostatnia pijacka rozmowa z Paulem999 , ale wniosek był generalnie ten sam.
A swoją drogą byłem na dołku w Lublinie i tam to dopiero jest patologia jak gadałem ze strażnikiem.
Żeby nie było, byłem tam służbowo i tylko jakąś godzinę
Wrocław i najwiecej morderstw? przecie ja nic złego nigdy nie zrobiłem:/
Wrocław i najwiecej morderstw? Bo tam faszystów dużo.
W mojej mieścinie powstały slumsy na bazie starych, nie do końca rozebranych ogródków działkowych, które się całkiem nieźle rozwijają, ale nikt z normalny nie ma tam czego szukać, chyba, że wpierdolu. Ewentualnie, można iść po psa, bo się rozmnażają z prędkością rozbratową.
Jak dla mnie Wrocław jest bardzo spokojnym miastem. Bielsko jeszcze bardziej. Ogólnie z niebezpiecznymi ulicami to jakaś kampania strachu, po mojej matce to widać. Naczyta się Kroniki Beskidzkiej i zawsze mi opowiada jakie to Bielsko nocą jest niebezpieczne. Kto z Bielska ten wie, że to stolica gangsterów, najemników i handlarzy organami
Ale naprawdę Wrocław jest bardzo spokojnym miastem. Wszystko da się tutaj ugadać, no może poza przypadkami, gdy napotkasz pięciu burów co właśnie z dyskoteki wracają. Na osiedlach nikt nie zrobi ci rebusu "za kim jestes", jak to często bywa w Krakowie. Nawet te "wrocławskie wpisy" na brunatnej księdze sa jakby bardziej softowe od tych z reszty kraju .
Żeby nie było, byłem tam służbowo i tylko jakąś godzinę
Lista miejsc, w których bywasz "służbowo" zaczyna mnie przyprawiać o zawrót głowy.
Zdrówka życzę
co do tego Lublina to chyba kamraci ze Wschodu potwierdzą że stare miasto to wybitna patologia,byłem tam kilka razy i rzeczywiście nie zaciekawie tam było,podobnie Radom,który tez ma kilka takich "enklaw"
teraz to sie jakos poprawilo,palikot mieszka w kamienicy na starym miescie i jest nawet żydowska knajpa
teraz to sie jakos poprawilo,palikot mieszka w kamienicy na starym miescie i jest nawet żydowska knajpa ja tam lubię tatary. tylko raz mnie okradli i w morde wyłapałem
Biorac pod uwage te najbardziej hardkorowe pozycje, czyli zabojstwa, gwalty i pobicia Gorzow zajmuje pierwsze miejsce. W sumie dostac wpierdol naprawde u nas latwo, w kazdym pubie w weekend zdarzaja sie jakies akcje. Ale o gwaltach w ogole nie slyszalem. A ostatnie glosne zabojstwo mialo miejsce z 1,5 roku temu jak kolesiowi roztrzaskali glowe smietnikiem. Kilka lat temu blok naprzeciwko nawet strzelanina byla. Z takich głośniejszych akcji ostatnio to na Zawarciu gdzieś koło stadionu ktoś wziął radykalny rozwód z żoną (czyt. zabil siekiera). Kiedyś z tego co słyszałem byly kosy miedzy osiedlami i jak sie zapuszczalo na nie swoje to podbijali chlopcy spod klatek pytajac sie "ty wogóle kurwa jestes z tego osiedla?!" i konczylo sie wpierdolem. Teraz to zaniklo i bedac z np. Piaskow spokojnie mozna chodzic po Manhattanie. Kiedys na kazdym osiedlu byly takie dzielnicowe ekipy w tej chwili wiekszosc z nich sie rozpadla (wiadomo jak to w życiu, jedni siedza, drudzy w Irlandii, trzeci znormalnieli, ktos tam sie rozchlal/rozecpal a inni zwyczajnie nie zyja). Przykladem takich upadajacych ekip jest np. Chodkiewicza na piaskach- w 2000 byla to 4. najgorsza ulica w miescie, w tej chwili cisza i spokoj. Dzis to raczej piora sie za kluby (zwlaszcza ze wsrod lebkow po 14-16 lat jest jakas moda na udawanie hooligana) albo tak o dla sportu na baletach. Niebezpiecznie jest tylko na w kilku miejscach- Słoneczne, Alejki na Staszica, Bronks na kwadracie i to na tyle ile wiem.
Kiedyś z tego co słyszałem byly kosy miedzy osiedlami i jak sie zapuszczalo na nie swoje to podbijali chlopcy spod klatek pytajac sie "ty wogóle kurwa jestes z tego osiedla?!" i konczylo sie wpierdolem.
w Tychach było to samo juz tego moze az tak nie ma ale uprzedzenia zostają co do niektorych osiedlii
A dlaczego nie ma Jaworzna? Przecież wiemy wszyscy jak tam jest i że jeden łobuz chodzi z nozykiem.
Dobrze wiedzieć że Białystok to takie bezpieczne miasto już sie nie będę po nocach bał chodzić , chyba że znowu jakiś policjant poprawiał statystyki
w bialym malo kapusi dlatego tak dobrze wypada jesli chodzi o bojki to ciezko wyobrazic sobie likend w ktorym nie spotka sie zadnych awanturnikow na miescie, taki urok piatkowych i sobotnich nocy
w sumie napisane jest ze w Białymstoku jest "stosunkowo bezpiecznie" moze nie chodzilo o bojki
podbijali chlopcy spod klatek pytajac sie "ty wogóle kurwa jestes z tego osiedla?!"
kazdemu po usłyszeniu takiego ostrego tekstu może przeleciec całe życie przed oczami.
Moge sobie wyobraźic co by sie stało gdyby pociągnęli , to dalej np.
Ty w ogole kurwa jestes z tego osiedla? Jak stąd nie odejdziesz to pokażemy ci gdzie raki zimują
kazdemu po usłyszeniu takiego ostrego tekstu może przeleciec całe życie przed oczami. Ty zapewne w pojedynkę robiłeś wjazdy na obce osiedla.
W mniejszych miejscowościach bywały kiedyś podziały na "górę" i "dół", ale to w miasteczkach gdzie płynie rzeczka, część miasta znajduje się nad rzeczką, a część na pobliskiej górce. Też komediowo.
Starówka w Lublinie teraz jest spokojna bo odnawiają kamienice i tych patoli wyjebali z tamtąd... i dużo psów się kręci... w sumie najgorzej to lubartowska po stronie dworca pks i wyżej w stronę szpitali... no i bronowice, kośminek... ulice pierwszego maja i kunickiego... na zamojskiej były kiedyś jazdy teraz nie wiem bo tam już w chuj czasu nie byłem... generalnie poza kilkoma przypadkami to w miarę spokojnie jest...
"tam lepiej nie wchodzic, bo stare baby siedzą w oknach" Nigdy nie lekceważ przeciwnika.
A dlaczego nie ma Jaworzna? Przecież wiemy wszyscy jak tam jest i że jeden łobuz chodzi z nozykiem.
Marcheva razem z antifą zrobił porządek.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plszamanka888.keep.pl |
|
|
|
|