|
"Anatomia antyfaszyzmu" |
WIEŻA WIDOKOWA JAGODA
Adam Danek: "Anatomia antyfaszyzmu"
Tak zwany patetycznie antyfaszyzm – cokolwiek kryje siê pod t± nazw± – to signum temporis naszej epoki. Wszystkie europejskie narody ¿yj± w jego przemo¿nym cieniu. Najpopularniejsi lewaccy publicy¶ci Europy, ³±cznie z naszym rodzimym Michnikiem, wielokrotnie pisali o nim jako o normatywnym krêgos³upie Unii Europejskiej.
Czym zatem karmi± siê – czy raczej s± karmieni – wspó³cze¶ni Europejczycy? Anty-faszyzm powinien oznaczaæ wrogo¶æ do faszyzmu lub sprzeciw wobec niego (a wiêc ideologiczny fundament wspó³czesno¶ci to czysta negacja, „ontologiczny minus” – co, szczerze powiedziawszy, ani trochê mnie nie zaskakuje). Jednak to proste – wrêcz prostackie – wyja¶nienie natychmiast rodzi inne pytanie: co nale¿y rozumieæ przez faszyzm? W cywilizacji zdominowanej przez komunikaty lewicowych mediów, ksi±¿ki lewicowych pisarzy oraz dzia³alno¶æ lewicowych ugrupowañ politycznych i organizacji spo³ecznych trudno na nie udzieliæ odpowiedzi. Faszystami nazywa siê bowiem: wszelkiej ma¶ci konserwatystów i narodowców, hierarchów Ko¶cio³a i dzia³aczy katolickich, cz³onków organizacji pro-life, lekarzy odmawiaj±cych dokonywania aborcji, monarchów, dyktatorów innych ni¿ komunistyczni, przeciwników ruchów feministycznych i homoseksualnych, antykomunistów, osoby nie przejmuj±ce siê ekologi±, uczonych zajmuj±cych siê okre¶lonymi zagadnieniami historycznymi, kontestatorów brukselskich projektów „integracji europejskiej”, zwolenników lustracji i/lub dekomunizacji etc. S³owem, ka¿dego, kto z rozmaitych powodów budzi niechêæ lewicy, której zasadnicza taktyka polityczna od kilkudziesiêciu lat polega na uto¿samianiu ka¿dego wroga z faszyzmem i powtarzaniu tego w kó³ko, a¿ w koñcu wiêkszo¶æ szarych ludzi w to uwierzy. Przeciw takiemu szermowaniu s³owem „faszyzm” zaprotestuje oczywi¶cie ka¿dy prawicowiec, chyba, ¿e sam chce byæ wyzywany od faszystów. Niestety, niektórzy sympatycy prawicy – lub osoby za nich siê uwa¿aj±ce – komentuj± rzecz nastêpuj±co: lewica rzeczywi¶cie nadu¿ywa s³owa „faszyzm” w wyj±tkowo nieuczciwy sposób, ale antysemityzm czy rasizm s± z³e, wiêc antyfaszyzm rozumiany jako przeciwdzia³anie prawdziwemu, a nie zmy¶lonemu faszyzmowi jest s³uszny. I w³a¶nie oni myl± siê najbardziej. Pomijam ju¿ fa³szywe uto¿samianie faszyzmu z nazizmem (w przeciwieñstwie do tego drugiego, faszyzm nigdy nie by³ rasistowski, a do 1938 r. nie by³ równie¿ antysemicki); przede wszystkim myl± siê, gdy s±dz±, i¿ da siê oddzieliæ „z³±” ideologiczn± nagonkê na osoby nazywane faszystami przez lewicowców od „dobrej” walki z faszystami prawdziwymi.
Aby to wyja¶niæ, spróbujmy nieco o¶wietliæ genezê antyfaszyzmu jako takiego. Ów neologizm ukuty zosta³ po I wojnie ¶wiatowej na potrzeby propagandy III Miêdzynarodówki (Kominternu). Po objêciu przez faszystów rz±dów we W³oszech w 1922 r. partie wchodz±ce w sk³ad miêdzynarodówki komunistycznej otrzyma³y z Moskwy instrukcje nakazuj±ce im przedstawianie jako faszystowskich wszystkich bez wyj±tku niekomunistycznych si³ politycznych, zgodnie z propagandow± tez±, ¿e rz±dy kogokolwiek poza komunistami maj± charakter tyrañski oraz opieraj± siê na przemocy i terrorze. Akcja propagandowa bolszewików zmierza³a do wykreowania dwubiegunowego obrazu ¶wiata: kto nie popiera komunistów, ten wspiera faszyzm, a kto jest przeciw faszyzmowi, ten musi byæ z komunistami. Te programowe wytyczne z absolutn± konsekwencj± realizowa³a na przyk³ad Komunistyczna Partia Polski, której cz³onkowie gard³owali o „faszystowsko-paskarskim rz±dzie Witosa”, potem o „faszystowskim rz±dzie Pi³sudskiego”, PPS nazywali „socjalfaszyzmem”, za¶ walkê miêdzy sanacj± a partiami opozycyjnymi opisywali jako wewnêtrzn± rozgrywkê w ³onie faszyzmu. A poniewa¿ Komintern pozostawa³ ¶ci¶le kontrolowanym narzêdziem imperialnej polityki ZSRS, pierwsi w Europie tropiciele wszechobecnego rzekomo faszyzmu byli po prostu sowieckimi agentami.
Oskar¿anie wszystkich wokó³ o faszyzm skoñczy³o siê wraz z obradami VII kongresu Kominternu w 1935 r. Po przejêciu w Niemczech w³adzy przez nazistów i utracie nadziei na czerwon± rewolucjê w tym pañstwie (Komunistyczna Partia Niemiec do ostatniej chwili pozostawa³a drugim najsilniejszym stronnictwem po NSDAP) bolszewicy postanowili dla zwiêkszenia swych wp³ywów wykorzystaæ obawy, jakie w¶ród europejskiej lewicy powszechnie budzi³o rosn±ce „zagro¿enie faszystowskie”. Poszczególne kompartie otrzyma³y nowe instrukcje, nakazuj±ce im prowadziæ akcjê na rzecz tworzenia w poszczególnych pañstwach szerokich koalicji zrzeszaj±cych wszystkie ugrupowania lewicowe, których zadaniem mia³a byæ „obrona demokracji”, tzn. niedopuszczenie do w³adzy si³ prawicowych (zw³aszcza nacjonalistycznych), po staremu uto¿samianych z faszyzmem. To w³a¶nie na VII kongresie rzucono g³o¶ne has³o „Nie ma wroga na lewicy”. Wspomniane koalicje nazywano „jednolitymi frontami” lub „frontami ludowymi” („fo³ksfrontami”). W 1936 r. Front Ludowy powsta³ we Francji (istotn± rolê odgrywa³a w nim grupa o kuriozalnej nazwie Komitet Czujno¶ci Intelektualistów Antyfaszystów), a drugi w Hiszpanii. Tworzy³y je opcje od lewicowych libera³ów przez socjaldemokratów i socjalistów po stalinowskich komunistów. Wystêpowa³y pomiêdzy nimi znacz±ce ró¿nice koncepcyjne, tote¿ fo³ksfronty potrzebowa³y w tym wzglêdzie spoiwa. Dostarcza³a go ha³a¶liwie rozg³aszana ideologia antyfaszyzmu, usprawiedliwiaj±ca w imiê walki z faszyzmem – postrzeganym jako z³o absolutne – wszelkie ¶rodki. We Francji rz±d Frontu Ludowego, na którego czele stan±³ ¿ydowski socjalista Leon Blum, rozpocz±³ urzêdowanie od delegalizacji szeregu pozaparlamentarnych organizacji nacjonalistycznych: Francisme, M³odych Patriotów, Ognistego Krzy¿a i Solidarno¶ci Francuskiej. Mniej subtelny hiszpañski Front Ludowy (na czele utworzonego przezeñ rz±du stan±³ socjalista Jose Largo Caballero, zwany „hiszpañskim Leninem”) pocz±wszy od lata 1936 r. uprawia³ antyfaszyzm metod± strzelania w ty³ g³owy ka¿demu, kogo uzna³ za faszystê lub poplecznika faszystów. Kolejna fala antyfaszyzmu przetoczy³a siê przez Europê Zachodni± po 1941 r., kiedy to po napa¶ci III Rzeszy na Zwi±zek Sowiecki Stalin za po¶rednictwem Kominternu og³osi³, ¿e charakter II wojny ¶wiatowej zmieni³ siê z „imperialistycznego” na „wyzwoleñczy” (wcze¶niej np. Komunistyczna Partia Francji kolaborowa³a z niemieckim okupantem swego kraju, realizuj±c sojusz zawarty przez Ribbentropa i Mo³otowa) oraz wyda³ zachodnim partiom komunistycznym rozkaz tworzenia „antyfaszystowskiego ruchu oporu”. W ramach tego ostatniego do komunistów przy³±czy³y siê inne stronnictwa polityczne; antyfaszyzm s³u¿y³ tym „obroñcom demokracji” za uzasadnienie podporz±dkowania siê partii bêd±cej jawn± sowieck± agentur±, komunistom za¶ dostarcza³ legitymizacji ich przywództwa nad podziemiem partyzanckim oraz usprawiedliwienia zbrodniczych metod dzia³ania. Kulminacjê dzia³alno¶ci „antyfaszystowskiego ruchu oporu” stanowi³a akcja „oczyszczania” przeprowadzona pod koniec wojny, kiedy komuni¶ci we W³oszech (1943-1945) i Francji (1944-1945) wymordowali rêkami swoich sojuszników i w³asnymi po kilkadziesi±t tysiêcy prawdziwych lub rzekomych faszystów.
Powy¿sze fakty przytoczyli¶my dla uzasadnienia dwóch twierdzeñ. Po pierwsze, antyfaszyzm pozostawa³ od zawsze sztucznym tworem, wymy¶lonym przez lewicê, by umo¿liwiæ jej propagowanie w³asnej ideologii i osi±ganie w³asnych celów politycznych pod p³aszczykiem bezinteresownej walki ze z³em. (Na przyk³ad w Zachodniej Europie zdarza³o siê przed kilku laty, ¿e programowo antyfaszystowskie organizacje spo³eczne prowadzi³y kursy edukacyjne dla m³odzie¿y, na których wyk³adano trockizm i maoizm. Na szczê¶cie w Polsce tego typu podmioty – jak Koalicja Antyfaszystowska czy Stowarzyszenie „Nigdy Wiêcej” – maj± niewielki zasiêg oddzia³ywania.). Po drugie, antyfaszyzm zawsze s³u¿y³ za przykrywkê dla organizowania kampanii przeciw prawicy przez si³y lewicowe pod dyktando najskrajniejszych z nich, tote¿ prawicowiec musi byæ mu przeciwny, choæby nie wiedzieæ jak bardzo nie znosi³ rzeczywistego faszyzmu. Lepiej jednak, by do faszyzmu mia³ stosunek obojêtny jako do partykularnej i zamkniêtej kwestii historycznej, co pozwoli mu demaskowaæ prawdziwe intencje lewicy, gdy ta bêdzie znowu wzywaæ do mobilizacji przeciw rzekomo wci±¿ wszechobecnemu „zagro¿eniu faszystowskiemu”. Krótko mówi±c, powinien staæ siê konsekwentnym, ideowym anty-antyfaszyst±.
Adam Danek
http://www.konserwatyzm.p...hp/Artykul/633/
kto nie popiera komunistów, ten wspiera faszyzm, a kto jest przeciw faszyzmowi, ten musi byæ z komunistami.
hmm
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plszamanka888.keep.pl |
|
|
|
|