WIEĹťA WIDOKOWA JAGODA Gdybym mógł się przenieść w czasie to z chęcią bym odwiedziłbym Polskę około roku 1620 i 1410, Grecję za czasów świetnosci Sparty i Cesarstwo Rzymskie-może być za Juliusza Cezara. I zajebiście chciałbym popłynąć z angielską flotą na bitwę pod Trafalgarem Zajebisty temat! Dobry temat. Najchętniej bym odwiedził przedwojenną Warszawę, z jej klimatem, kamienicami i rzecz jasna prawdziwymi Warszawiakami, gadającymi gwarą. Oprócz tego chętnie zobaczyłbym Rzym za czasów Juliusza Cezara. Tak po zastanowieniu, to właściwie łatwiej byłoby wymienić, czego bym nie chciał odwiedzić. ogolnie takie miejsca i czasy, gdzie mozna dawac upust swoim dewiacjom seksualnym i zażywać wszelkich mozliwych używek. Polecam Holandię AD 2008. Tak dla formalności, to jeszcze republika jest. Masz rację. Wiemy o co chodzi [ Dodano: |25 Gru 2008|, 2008 21:59 ] Ja bym po prostu się od czasu do czasu cofnęła do samego początlku dnia, żebym go nie przepierdoliła na "nic nie robienie" Ja bym po prostu się od czasu do czasu cofnęła do samego początlku dnia, żebym go nie przepierdoliła na "nic nie robienie" Ja odwrotnie A ja bym się cofnął do momentu jak mnie płodzili i połamałbym staremu ręce i nogi tak, żeby w szpitalu wylądował A ja bym się cofnął do momentu jak mnie płodzili i połamałbym staremu ręce i nogi tak, żeby w szpitalu wylądował Polecam prozak Żeby nie było mój stary to git gość Tannenberg 1410 Polska 70's Wlk.Brytania 70's Polska 20's USA 30's USA 50's 20 lipca 1944, Kętrzyn, Wilczy Szaniec... Najchętniej, to cofnąłbym się do lat '70/'80 i wybrałbym się na koncert Black Sabbath z Ozzy'm - to byłoby coś A później przeniósłbym się do czasów, gdy moja niedawna nauczycielka od teorii komunikacji była 18-stolatką, by ją zbałamucić i dać jej kilka zaliczeń Dziwi mnie że nikt o tym nie napisał cofnąć się do czasów kiedy można było pędzić bimber w Polsce . Lata 70 w USA fajki za 3 dolce 15 dolców bak do pełna i stada hippisów do powieszenia i ogolenia . No i jakaś wojna w stylu wypraw sobieskiego obciąć łby paru niewiernym to by było na tyle Tez nieraz sobie swirowalem w tym temacie. Chcialbym uczestniczyc w bitwie pod Grunwaldem, oczywiscie wiadomo po jakiej stronie, pozatym marzylo mi sie byc legionista Rzymskim, kocham ich armie, zajebisci taktycy, zajebisty arsenal, wszystko zawsze przemyslane i zapiete na ostatni guzik, miecze, tarcze, luki, kusze, wlocznie w ruch, to jest to co uwielbiam. Nie pogardzilbym uczestniczenia w jednych z niewielu zwycieskich Polskich bitew drugiej wojny swiatowej. Zreszta nie tylko zwycieskich. Pozatym 20 lat chcialbym miec zyjac nie w Poznaniu 2008, a w Londynie 1977, poznac to co jest dla mnie w zyciu najwazniejsze, w samym zarodku, centrum, w czasach najlepszej swietnosci. Za to nigdy nie przenioslbym sie do czasow renesansu, odrodzenie to okres historii ktorego nie znosze. Pedalskie peruki i mundurki, chujowa architektura, strzelby, szabelki i wasy Z barokiem albo z oświeceniem ci się pojebało. Raczej z barokiem, młody, nieopierzony... Gafa Ja tak daleko się nie chcę cofać. Ale jesli miałabym sie cofnąc dalej niż do początku tego samego dnia, to całkiem śmiesznie byłoby znów zostać zbuntowaną 15letnią " pankówką ", która po powrocie ze szkoły idzie pić tanią nalewkę z ciechanowskiej winiarni pozatym marzylo mi sie byc legionista Rzymskim, kocham ich armie, zajebisci taktycy, zajebisty arsenal, wszystko zawsze przemyslane i zapiete na ostatni guzik, miecze, tarcze, luki, kusze, wlocznie w ruch, to jest to co uwielbiam. Oprócz tego syf, kiła i mogiła. Na dokładkę dezynteria, pedalstwo, legionella. Całość upiększa mieszkanie i walka w 87 stopniowyn upale w afryce. już wole Arfika Koprs Raczej z barokiem, młody, nieopierzony... Raczej z oświeceniem... Oswiecenie we Francji, spoko, razem z Markizem de Sade moglibysmy przeruchać(i nie tylko) pół Francji, a po barwnym zaznaniu libertynizmu w praktyce, wziąć udział w rewolucji. Już wspomniałem o Rzymie, swietna sprawa, moglaby byc też Hellada, jedynie kwestia stosunków męsko-męskich nieco odrzuca, trudno, moze bym wyszedł na pierwszego homofoba, bo podczas orgii bym się do samych kobiet ograniczył. Zlewam na średniowiecze w tej kwestii, po prostu mnie nie ciągnie, może mały wyjątek, na średniowiecze bym się przeniosl do Kambodży, wtedy Imperium Angkoru, ze względu na takie o cuda: http://www.tothailand.com...at_cambodia.jpg To miasto w XII w. miało ponad milion mieszkańców, Paryż i Londyn to były wioski przy tym. Późniejsze dzieje, Franja, było, ewentualnie Ameryka, samo USA to lata 3o-te i 50-te, oraz lata 50-te na Kubie, choć na Kube, ze względu na Kubanki, to i dzisiaj bym się wybrał(aż żałuje, że nie byłem w ZSMP, gdy Wontor organizował tam wycieczke poza wysluchaniem trwajacego pol dnia przemowienia Fidela, moznaby sie niezle zabawic... ). Anglia, przełom XIX/XX w. fajny styl, ciemne uliczki, a w nich dziwki bojace sie Kuby Rozpruwacza. Co do Polski, to kurwa cofnąć sie chociaz o 30 lat, gdy w polskich wodach było pod dostatkiem szczupaka! ! ! Ogólnie moje "podroze" determinują też względy przyrodnicze, uwielbiam pająki i gady, stad chcialbym zobaczyc Ameryke pd. 200 lat temu, podobnie z Kongo, no i oczywiscie Australię. Teraz jest dobry czas, nawet jak jest do dupy, to i tak teraz jest to co ma być. Nie chcę się nigdzie cofać, ani iść do przodu bardziej niż naturalnie. A pozostając w temacie to rok 1981. Trzynastego maja. I dopilniowałbym żeby Ali Ağca nie spierdolił roboty Tak i hcuj wam w dupe! Kapik, kolejne miliard punktów! Kurwa, leże. Wąsy i szable chyba wtedy już nie były dżezi... Ale peruki jak najbardziej. No i pamiętajmy, że gdy u nas była jeszcze kultura sarmacka, czyli tożsama z naszym barokiem, to zachód Europy już nosił pedalskie peruki i był bardzo oświecony. Ok, w każdym bądź razie moje typy, co do podróży w czasie to wspomniana przez wąsy i szable XVII-wieczna Rzeczpospolita Szlachecka, kolonizacja Dzikiego Zachodu i wojna secesyjna oraz Europa/USA w latach 20. minionego stulecia. A to wszystko podejrzewam przez styczność z Dzikimi Polami, Deadlands i Zewem Cthulhu. Spierdalać, ale tak świątecznie, reniferzym kłusem... Najpierw bym kupil kilka hektarow pola, potem przeniosl sie do prehistori zabil dokladnie w tym miejscu w chuj mamutow i gleboko zakopal, potem bym wrocil i za wydobyta tope z mojego pola to bym sobie organizowal bitwy pod grunwaldem, USA w latach 30 i 50 i koncerty punkowych legend u siebie w ogrodku Te, no, ruchy tektoniczne, albo coś, to by Ci mogły wyjebać grunt spod nóg(dosłownie i w przenośni) Policzylbym tak zajebiscie ze wszystko by gralo. Ja bym odwiedził bukmachera, albo lotka, ze spisanymi oczywiście wynikami - wiek XIX, Dziki Zachód - wiek XVII, wschodnie kresy Rzeczpospolitej - starożytna Grecja - Rzym w okresie największej świetności - Londyn, mniej więcej lata 1982-1985 - średniowieczna Europa - Jarocin 1984 i legendarne koncerty Dezertera, Siekiery, Made In Poland, Variete Lata 30ste XX wieku. Złota era awiacji. Popierdalałbym po świecie DC trójką, albo sie ścigał GeeBee mmmmmm - Jarocin 1984 i legendarne koncerty Dezertera, Siekiery, Made In Poland, Variete Ha, ha byłem tam słyszałem i widziałem Co do tematu to wszędzie dobrze gdzie nas nie ma. - Jarocin 1984 i legendarne koncerty Dezertera, Siekiery, Made In Poland, Variete Ha, ha byłem tam słyszałem i widziałem Co do tematu to wszędzie dobrze gdzie nas nie ma. Też mi coś wielkiego, ja też tam byłem i co z tego. Dodał bym do kompletu rewelacyjny koncert Moskwy z tego Jarocina, chyba najlepszy w ich historii. Brzmieniowo to była apokalipsa i sąd ostateczny. I tu muszę się zgodzić z Ripem, że wszędzie dobrze tam gdzie nas nie ma. Nowy Jork lata 70 poczuć klimat Taxówkarza,jescze lata 30 chicago wkręcic sie do mafi,20 lecie miedzy wojenne w Polsce najlepiej Warszawa Moskwa to była rewelacja tamtych lat, niedoceniana dzisiaj. Takie kapele stanowiły o świeżości, dawały coś czego ludzie nie mieli, nie to co dzisiaj odgrzewana siódma woda po kisielu. napewno Francja, Wersal, czasy LXIV chcialbyś byc jednym z 4000 slużby sprzatających gowna po Ludwiku i jego świcie? Moskwa to była rewelacja tamtych lat, niedoceniana dzisiaj. Kto nie docenia ten niedocenia. Swoja droga nie ma sie co dziwic, ze niedoceniana skoro wydala tak ''zajebiste'' reedycje. najbardziej chcialbym zobaczyc jak budowali piramidy i jak wygladaly jako nowki, dopiero co oddane do uzytku. cale pokryte alabastrem, bogowie ra itd. musialo to byc kurwa jak z kosmosu. do tego chetnie przenioslbym sie do czasow walki o ogien i zobaczyc na zywca te wielkie kraby i inne pterodaktyle w sumie to chcialbym sie przeniesc wszedzie tam gdzie juz inni wypisali. Kiedyś był serial o kolesiu co dostał w głowe (czy coś takiego) i ze swoją wiedzą i świadomością 40parolatka wrócił do swojego ciała kiedy był nastolatkiem. Taka idea podróży w czasie przemawiałaby do mnie ja bym chciala sie znalezc w czasach ani z zielonego wzgorza, potem ew na dworze jakiegos Ludwika XVI, ale np nie chcialabym sie cofac w swoim zyciu tak zeby od nowa przezywac np cofnac sie jak mialam 14 lat i wszystko od nowa ale juz z tym samym doswiadczeniem, domyslam sie ze zrobilabym wszystko niestety tak jak juz bylo i tyle by mi przyszlo z tego. Kazda rzecz jaka przezylam cos mi zostawila czy to plusy czy minusy, ale byla ze tak powiem sprezyna napedowa do innych dzialan takze niech juz zycie plynie dalej lepiej. o i cofnelabym sie w czasie zeby zobaczyc ktorys z pierwszych koncertow SParrera hmmm mi się marzy druga polowa lat 70-tych chciałbym poznac osobiscie: a w przyszlosc tez mozna? bo bym chciala zobaczyc swojego meza przyszlego hehe Kiedyś był serial o kolesiu co dostał w głowe (czy coś takiego) i ze swoją wiedzą i świadomością 40parolatka wrócił do swojego ciała kiedy był nastolatkiem. Taka idea podróży w czasie przemawiałaby do mnie bomba! nie olalbym paru bardzo waznych tematow, ktore zmarnowalem w zyciu w ramach czasów historycznych, im wcześniej tym lepiej, byle nie za daleko (europa albo bliski wschód, ew. północna afryka) wehikuł czasu to byłby cud chcialbyś byc jednym z 4000 slużby sprzatających gowna po Ludwiku i jego świcie? Nie, nie, ja tutaj jak wielbiący arystokracje JKM, zakładam, że byłbym jej członkiem(albo nawet samym krolem), a nie chłopem. Ja bym mógł bliżej Kleopatrę poznać ja bym sie cofnal do czasow sylwestra 2 lata temu zeby dowiedziec sie gdzie bylem i kto mi obil ryja, a nie jakies egipty czy inne republiki rzymskie Chcialbym sie przeniesc do ery panowania Stali w polskim zuzlu, zobaczyc Edwarda Jancarza na torze. Rowniez rok 1977 w Wielkiej Brytanii. Z taką maszyną chciałbym przenieść się w czasie i ponaprawiać pare żeczy,które zjebałem. Inne zaś rozegrać zupełnie w inny sposób. koniecznie cofnąć się do 25 sierpnia 1986 r. i może się zepsuć ta maszyna. Chcialbym sie przeniesc do ery panowania Stali w polskim zuzlu Fantastyka pietro wyżej. Numerki na kumulacje za 40 baniek i wyjebać na złom. Gdybym ogarniał jeszcze giełdę, to bym został maklerem- milionerem, a z krajoznawczych wycieczek- feudalna Japonia. Cyku, mniej nienawisci. A co do tego, że gówno wiem, to: "lata 60-te(i 70-te) już dawno mineły i nigdy nie wrócą..." W ogóle nie myślicie Ja bym się cofnął do roku 1974/75 i założyłbym pierwszą kapelę punkową Historycznie to bym się wybrała do Pragi sprzed okresu wojny 30letniej, i może na chwilę w klimat rodem z wojaka Szwejka, czyli dajmy na to 1915 rok, czeskie klimaty działają mi na wyobraźnię. No i osobiście wycofanie się na parę miesięcy do czasów gdy miałam 16 lat by się przydało, to może bym drugi raz nie rozwaliła sobie życia, tak jak mi się to wtedy udało. Historycznie to bym się wybrała do Pragi sprzed okresu wojny 30letniej, i może na chwilę w klimat rodem z wojaka Szwejka, czyli dajmy na to 1915 rok, czeskie klimaty działają mi na wyobraźnię. Ja z kolei bardzo chętnie wybrałbym się w okolice Pilzna tak ok. 1420 roku, żeby zobaczyć jak w rzeczywistości wyglądała ta katolicka wioska, którą miałem okazję badać w tym roku na wykopaliskach. Chętnie też przeniósłbym się do carskiej Rosji ok. 1914-1916, żeby wypić kielicha z Rasputinem i sprawdzić czy rzeczywiście był szarlatanem-okultystą i psem na baby. hm cofać w czasie bym się raczej nie chciała, ale zobaczyć jak to jest w równoległym wymiarze owszem:) chciałabym zobaczyć jak się żyje po podjęciu tej drugiej decyzji, każdy ma przecież takie dylematy: 'co by było gdybym zrobił inaczej '.. a ja miałam mnóstwo takich akcji.. no to by było ciekawe. Ja bym mógł bliżej Kleopatrę poznać z badań historycznych jasno wynika że jej uroda to mit w rzeczywistości bardziej przypominała naszą Shazzę z badań historycznych jasno wynika że jej uroda to mit w rzeczywistości bardziej przypominała naszą Shazzę Lepsza Shazza niż rutowicz A poza tym pozostawia to wiele co do gustu cezara A ja najchetniej wpadłbym do Anglii XIX wieku, zaraz po rewolucji przemysłowej. w ostatni piątek poszedłbym do domu wcześniej i zaoszczędził troche kasy Cofnęłabym się dwadzieścia trzy lata i nakrzyczała na Adama z przedszkola, który kradł mi jabłka. Jałtę bym zaliczył i wystrzelał wszystkich skurwysynów... Natomiast ja bym się cofnął o cztery lata wstecz do siebie pod monopolowy Po kilku nieprzespanych nocach dziwne rzeczy przychodzą człowiekowi do głowy Ja bym się o jakiś niecały rok cofnął... Ja bym się cofnął do wakacji 2007 i któregoś tam sierpnia nie poszedł w jedno miejsce. kurwa zawsze chciałem zostać piratem, XIII wiek na Bałtyku czy XVII na Karaibach, ewentualnie potowarzyszyc Drake`owi a ja do 70siatych i w polsce wymyslil pankroka z przebojem"borze chron gierka...." i teraz chodzilibyscie nie w martensach a butach marki "tatrzan"zamiast shermana w wistulach Po kilku nieprzespanych nocach dziwne rzeczy przychodzą człowiekowi do głowy hehe dokladnie mialem to napisac, zaraz kurwa oszaleje ze swoja swiadomoscia kacowa ghyghyhyhy tymczasem jedynym srodkiem jaki widze by wyjsc z tego skurwialego stanu jest przygotowanie eleganckiej strawy pasta-pesto salad zostanie podana za 15 min aha a co do tematu to oprocz historycznych widoczkow wymienionych przez moich szanownych przedmowcow cofnalbym sie do marca 2003. kobiety... Ja bym się cofnął do Roswell w 1947 i zobaczył co tam naprawdę spadło Ja bym się cofnął do Roswell w 1947 i zobaczył co tam naprawdę spadło nigdy ufojuda nie widziałeś ? Ja bym się cofnął jakieś kilka godzin i sprawdził co takiego zrobiłem, że Matula sie do mnie nie odzywa... znowu przylazles do domu najebany. widzisz? nie potrzeba zadnej maszyny jakbym mial maszyne czasu to cofnąłbym sie do godziny 6 rano dzisiejszego dnia i obudzil moja laske, ktora zaspala na kurewsko sliczny pociag nad morze, którym odejchalo moich 3 znakomitych kumpli. Myslalem, ze mnie krew zaleje, teraz musze jechac jakims chujowym polączeniem z przesiadka w Goleniowie Jeden dzien mniej i do tego jak znam zycie caly pociag bedzie wypchany patologią. Musialbym ja zamknac w piwnicy na pol roku za kare, ale jak powiedziala, ze postara sie wypic tyle ile moi koledzy, to mnie troche rozczulilo...... juz mialem w zabce wykupioną i schlodzoną kuszetke['] zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl szamanka888.keep.pl