|
Dziwne słowa w języku polskim |
WIEĹťA WIDOKOWA JAGODA
Jako że to forum dla inteligencji warto poznawać nowe słowa. Pisać jak jakieś usłyszycie. Ja zaczne: Arboreum - ogród dendrologiczny
Najdziwniejsze słowo w języku polskim to socjalizm. Nie wiem, po jaki chuj istnieje.
Arboreum
To jeszcze pikuś. Spróbuj wymówić po pijaku to: imponderabilia (rzeczy nieuchwytne i niedające się dokładnie zmierzyć lub obliczyć, mogące jednak wywierać wpływ na jakieś sprawy)
Zdrówka życzę
preponderacja - uznanie czegoś za bardzo ważne, sprawę o zasadniczej kwestii karcynizacja - zjawisko ewolucji zbieżnej występujące wśród dziesięcionogów kroczących, mianowicie upodabnianie się zwierząt z różnych należących do nich grup do krabów roborowanie - wpisanie do ksiąg sądowych lub grodzkich jakiegoś zdarzenia, w celu potwierdzenia jego zajścia
Jak coś mi się jeszcze przypomni to dodam.
preponderacja
Jak jest tego forma czasownikowa? Preponderować?
Zdrówka życzę
a czy ktoś wie co to edynoksent??? bo kiedys ułyszałam takie słowo i za cholere nie wiem co to znaczy....
Zawsze mnie bawiło słowo: pauperyzacja
Jak jest tego forma czasownikowa? Preponderować? Na to by wyglądało, ale nie widziałem nigdy takiego słowa. Zawsze występuje jako rzeczownik, np. zasadą wyrażoną w Konstytucji RP jest preponderacja przyrodzonej godności człowieka.
Almukantarat- koło na sferze niebieskiej przechodzący przez punkt o tej samej wysokości nad horyzontem
sempiterna - w wyrażeniu "kopnąć kogoś w sempiternę"
wy-ekstra-huje http://www.kurnik.pl/slow...l?sl=ekstrahuje
Subsumpcja
Arboreum - ogród dendrologiczny
ARBORETUM! z tych pierdół grozi mi warunek
Mnie zawsze śmieszyło słowo tolerancja, do dzisiaj nie wiem co znaczy...
Mam tak samo z homofobią, wszysycy o tym mówią - a ja nie wiem co to jest.
kiedys znalazłem w jakiejś książce "idiosynkrazja" - dwa dni mnie to męczyło, okazało się że to zwykła niechęć
Mam tak samo z homofobią, wszysycy o tym mówią - a ja nie wiem co to jest.
Ja tak mam z ruchaniem
Zawsze mnie bawiło słowo: pauperyzacja
To jest dobre słowo
Zawsze kiedy wychodziłem chlać z kumplami, a moja mama pytała się gdzie ide i co będę robić, odpowiadałem, że idę się pauperyzować
Zdrówka życzę
Mnie wkurwia słowo Chów zwierząt-powinno być hodowla anie jakis jebany chów
Mnie wkurwia słowo Chów zwierząt-powinno być hodowla anie jakis jebany chów
Tyle że to dwie różne rzeczy
Kablowanie i strzelani z dupy jest złe ale jak się zadenuncjuje gogoś to jest wszystko wporządku denuncjować - składać władzom poufne doniesienie o popełnieniu przez kogoś wykroczenia
Większość wymienionych przez Was słów ma łacińską proweniencję.
Mi zawsze się podobało słowo: żółć = chyba jedyny wyraz składający się z samych polskich znaków.
moje ulubione: żebyżeście i żebywyście
"oko" - tak się nazywa narząd za pomocą którego człowiek patrzy. w tradycji romantycznej: organ mowy ("czucie i wiara silniej mówi do mnie, niż mędrca szkiełko i oko"). "dzień dobry" (dosł. "dzień dobry") - fraza powitalna
Kolega przypomniał mi jeszcze: kontrawencjonalizacja - jest to zmiana kwalifikacji czynu zabronionego z przestępstwa na wykroczenie
Mi zawsze się podobało słowo: żółć = chyba jedyny wyraz składający się z samych polskich znaków. jedyny nie, jest np. "żąć" (ale fakt; krótszy). ("żąć" oznacza kosić lub wyciskać)
jak tacy inteligentni jestescie to wytlumaczcie co znaczy dystrofizacja??
a tak to jak bylam mala to pamietam jak matka mi kazala slownik wyrazow obcojezycznych czytac zebym byla madrzejsza
dystrofizacja zbiornika wodnego - proces zmniejszania się zawartości pokarmowych (dystrofizm) na skutek braku soli mineralnych i nagromadzenia się kwasów próchnicowych, będący formą starzenia się zbiornika, prowadzący do przekształcenia go w torfowisko; por. eutrofizacja
Słowo "paszkwil" z niewiadomych mi przyczyn nieodłącznie kojarzy się z wyborczą...
ja mam lekką perwerę w stronę archaicznych spójników np. "atoli" albo "wszakże" - tego pierwszego to tylko ja używam na forum (tak przynajmniej twierdzi Sir Cz.) w drugim przynajmniej prowadzę są nie do podjebania takie fajne słowa, które niestety wychodzą z użycia a mają swój smaczek niepowtarzalny. nie przychodzi mi jakoś teraz do głowy za wiele przykładów, no ale powiedzmy np. "przedzierzgnąć się" (na określenie przemiany) - żaden inny wyraz nie przenosi już ściśle tego samego
z archaizmów ja bardzo lubię jeno (tylko, ale to chyba każdy wie) i Przeto , z tym, że tego drugiego nie używam. Atoli też fajne, głównie z księdzem Baką mi sie kojarzy
swoją drogą ten wątek, to kopalnia nazw dla zespołów
Ja zawsze się zastanawiałem - co do chuja oznacza "azaliż wżdy"?!
EDIT: http://www.kurnik.pl/slownik/sp.phtml?sl=azali%BF http://www.kurnik.pl/slownik/sp.phtml?sl=w%BFdy
dystrofizacja zbiornika wodnego - proces zmniejszania się zawartości pokarmowych (dystrofizm) na skutek braku soli mineralnych i nagromadzenia się kwasów próchnicowych, będący formą starzenia się zbiornika, prowadzący do przekształcenia go w torfowisko; por. eutrofizacja a to czym się różni od eutrofizacji?
a to czym się różni od eutrofizacji? biegunem i wrażeniami z kąpania się w takim bajorku
zglajszachtować proszę mnie oświecić co to znaczy
zglajszachtować proszę mnie oświecić co to znaczy Nie panimaju po szwabsku.
zglajszachtować proszę mnie oświecić co to znaczy pochodzi od niemieckiego Gleichschaltung, a odpowiada ci dr hab. Maria Zmierczak, red. naukowy książki "Faszyzm. Historia" R. Eatwella (Poznań 1999). przypis na s. 206.
W języku niemieckim termin ten ma swoje znaczenie potoczne; znaczy tyle, co "podłączyć do tego samego źródła prądu, nadać ten sam rytm pracy, zsynchronizować". Za czasów nazistów był używany na oznaczenie przymusowego "zrównywania" sposobu myślenia, ujednolicania organizacji politycznych, społecznych i kulturalnych. Ponieważ nie daje się on przetłumaczyć, w pracach historyków używa się go w wersji niemieckiej. W pracach polskich często używa się określenia "ujednolicanie", a czasem "glajchszaltowanie" (Bullock, Studium tyranii)
przekaż moje wyrazy wdzięczności pani dr hab Zmierczak
przekażę bankowo, walimy tequillę w piątek. doktor jest wielką fascynatką faszyzmu i często mówi do mnie po niemiecku
kolejne słowa: nullipotentny - nic nie mogący. np. "nie wiem co się dzieje, na forum syf a moderatorzy są chyba nullipotentni"
(przeciwieństwo: omnipotentny.
por. plenipotentny: obdarzony pełnomocnictwem)
"atoli" albo "wszakże"
Ja z koleji preferuję "tudzież" i "takoż" i w tych to ja jestem liderem
Zdrówka życzę
te stare słowa najładniej brzmią na forum kiedy doda sie do nich tą emoikonkę ------->
a wiecie co to "krejzega"?
Piła tarczowa po szwabsku.
a wiecie co to "krejzega"?
Łatwizna.
Dziwne, że przy okazji tego wątku, nikt jeszcze nie przytoczył słynnego tekstu Tuwima o ślusarzu-hydrauliku... a skoro tak, to ja wykorzystam okazje
W łazience cos sie zatkało, rura chrapała przeraźliwie, aż do przeciągłego wycia, woda zaś kapała ciurkiem. Po wypróbowaniu kilku domowych środków zaradczych (dłubanie w rurze szczoteczką do zębów, dmuchanie w otwór, ustna perswazja etc.) - sprowadziłem ślusarza.
Ślusarz był chudy, wysoki, z siwą szczeciną na twarzy, w okularach na ostrym nosie. Patrzył spode łba wielkimi niebieskimi oczyma, jakimś załzawionym wzrokiem. Wszedł do łazienki, pokręcił krany na wszystkie strony, stuknął młotkiem w rurę i powiedział: - Ferszlus trzeba roztrajbować. Szybka ta diagnoza zaimponowała mi wprawdzie, nie mrugnąłem jednak i zapytałem: - A dlaczego? Ślusarz był zaskoczony moja ciekawością, ale po pierwszym odruchu zdziwienia, które wyraziło się w spojrzeniu sponad okularów, chrząknął i rzekł: - Bo droselklapa tandetnie blindowana i ryksztosuje. - Aha - powiedziałem - rozumiem! Więc gdyby droselklapa była w swoim czasie solidnie zablindowana, nie ryksztosowałaby teraz i roztrajbowanie ferszlusu byłoby zbyteczne? - Ano chyba. A teraz pufer trzeba lochować, czyli dać mu szprajc, żeby śtender udychtować. Trzy razy stuknąłem młotkiem w kran, pokiwałem głową i stwierdziłem: - Nawet słychać. Ślusarz spojrzał dość zdumiony: - Co słychać? - Słychać, że śtender nie udychtowany. Ale przekonany jestem, że gdy pan mu da odpowiedni szprajc przez lochowanie pufra, to droselklapa zostanie zablindowana, nie będzie już więcej ryksztosować i, co za tym idzie, ferszlus będzie roztrajbowany. I zmierzyłem ślusarza zimnym, bezczelnym wzrokiem. Moja fachowa wymowa oraz nonszalancja, z jaką sypałem zasłyszanymi po raz pierwszy w życiu terminami, zbiła z tropu ślusarza. Poczuł, że musi mi czyms zaimponować. - Ale teraz nie zrobię, bo holajzy nie zabrałem. A kosztować będzie reperacja - wyczekał chwilę, by zmiażdżyć mnie efektem ceny - kosztować będzie... 7 złotych i 85 groszy. To niedużo - odrzekłem spokojnie. - Myślałem, że conajmniej dwa razy tyle. Co zaś się tyczy holajzy, to doprawdy nie widzę potrzeby, aby pan miał fatygować się po nią. Spróbujemy bez holajzy. Ślusarz był blady i nienawidził mnie. Uśmiechnął się drwiąco i powiedzał: - Bez holajzy? Jak ja mam bez holajzy lochbajtel krypować? Żeby trychter był na szoner robiony, to tak. Ale on jest krajcowany i we flanszy culajtungu nie ma, to na sam abszperwentyl nie zrobię. - No wie pan - zawołałame, rozkładając ręce - czegos podobnego nie spodziewałem się po panu! Więc ten trychetr według pana nie jest robiony na szoner? Ha, ha, ha! Pusty śmiech mnie bierze! Gdzież on na litość Boga jest krajcowany? - Jak to gdzie? - warknął ślusarz. - Przecież ma kajlę na iberlaufie! Zarumieniłem się po uszy i szepnąłem wstydliwie: - Rzeczywiście. Nie zauważyłem, że na iberlaufie jest kajla. W takim razie - zwracam honor: bez holajzy ani rusz.
I poszedł po holajzę. Albowiem z powodu kajli na iberlaufie trychter rzeczywiście był robiony na szoner, nie zaś krajcowany, i bez holajzy w żaden spoób nie udadłoby się zakrypować lochbajtla w celu udychtowania śtendra, aby rostrajbować ferszlus, który dlatego żle działa, że droselklapę tandetnie zablindowano i teraz ryksztosuje.
Zdrówka życzę
PANKROK
JAM JEST...
nie "krejzega" tylko "krajzega" tak się przynajmniej mówi w okolicach Lublina/Lubartowa chociaż spotkałem się też z nazwą "cyrkulatka" ale ona jest zjebana
Wrzosek ja nie chciałem tego tekstu wklejać bo juz sie gdzieś pojawił i stwierdziłem że buractwem byłoby znowu to robić
stwierdziłem że buractwem byłoby znowu to robić
Spierdalaj waćpan
Zdrówka życzę
a goń że pyte waszmość
jako ciekawostkę (bo wiele osób o tym nie wie) powiem, że forma "waść" jest obraźliwa
(zob. u Krasickiego)
Pan Wojciech mi przymówił: "Słyszysz waść" - mi rzecze.
"Jak to waść! Nauczę cię rozumu, człowiecze".
nie "krejzega" tylko "krajzega" tak się przynajmniej mówi w okolicach Lublina/Lubartowa chociaż spotkałem się też z nazwą "cyrkulatka" ale ona jest zjebana
u nas mówi sie krajzega i krejzega...
i znam miejscowości gdzie NIKT nie powie o krejzedze per "piła tarczowa"
jak tacy inteligentni jestescie to wytlumaczcie co znaczy dystrofizacja??
Helka, jak chcesz to ja ci moge napisać już tą prace o tych jeziorach, oczywiście za rozsądną cene Kiedyś bardzo mnie to zagadnienie interesowało
Myślałem, że krajzega to piła stołowa, a nie każda tarczowa.
a mnie rozwala nazwa piły: "twoje - moje"
jako ciekawostkę (bo wiele osób o tym nie wie) powiem, że forma "waść" jest obraźliwa A ja myślałem, że waść = waszmość = wasza mość = wasza miłość i bynajmniej nie jest obrażliwe. Dziwne.
I ja mam ciekawostkę, wiele osób, nawet poważnych publicystów, chcąc stylizować się na staropolszczyznę używa słowa onegdaj (pewnie im się myli z ongiś), podczas gdy onegdaj to znaczy przedwczoraj.
A wie ktoś co znaczy kiep?
zdaje mi się, że oznaczało cipę kiedyś
A wie ktoś co znaczy kiep? No, niedopałek szluga
oznaczało cipę kiedyś
Krzychu ja ta prace tylko przepisuje kumplowi na kompa (za rozsadna cene - 3/4l ) wiec dziekuje za chec pomocy moge Ci potem wyslac zebys zweryfikowal co tam napisane to moze cos Ci sie z tej wodeczki skapnie
kiep = dzisiejszy buc
U nas (we Wrocławiu) kiepy są to pozostałości po spalonym papierosie
edit: O KURWA: http://pl.wikipedia.org/wiki/Kiep
zdaje mi się, że oznaczało cipę kiedyś
A w dzisiejszych czasach mianem kiepa okresla sie czleka glupiego. Z tego co pamietam to od tego slowa wzial sie przymiotnik "kiepski" (?)
Edit: byliscie szybsi...
'Kiep' u nas = 'pet' oraz właśnie 'idiota'.
Mam wrażenie, że zanikają w moich stronach tak ładne słówka jak np. 'bałak'. Kiedyś jedna osoba nie czaiła, o co mi chodziło, gdy powiedziałem 'szedłem na nogach' . Inna z kolei nie znała czasownika 'zmieść'
O KURWA: http://pl.wikipedia.org/wiki/Kiep
Za czasów panowania Jana III Sobieskiego część szlachty opozycyjna wobec tego monarchy mówiła o nim kiep. Przed oskarżeniami o nielojalność broniono się tłumacząc, że jest to skrót oznaczający "Król Ian Europy Pan".
Akcja jak z ChWDP
Ja lubię słowo szruber i sznek, których nauczyłem się od dziadka.
sznek, których nauczyłem się od dziadka. Ten sznek ? ?
szruber to taka twarda szczotka do szorowania podłogi, nie wiem co to jest sznek, wiem co to szneka = drożdżówka, albo głupia mina.
szneka z glancem to bułka zawijana jak ślimak z lukrem, a schnecke to z niemiecka ślimak
U nas kiepy są to pozostałości po spalonym papierosie
w innym znaczeniu tego słowa nigdy nie słyszałam
niedopałek szluga
Właśnie...
Jest "szlug" czy "szluga"? U mnie wszyscy mówią o "tym" szlugu, ale chłopaki z All Bandits mają "szlugę zajaraj"... Dziwna sprawa...
szlug zajaraj szluga
przynajmniej w Poznaniu...
w krakowie tez "szlug", natomiast w radomiu "szluga". u nas np jest "fajka" a od znajomych z rzeszowa slyszalem "fajek"
potwierdzam,u nas na rejonach szluga
w karkonoszach też "szluga"
ostatnio słyszę co rusz z ust jakiś ziomów słowo "onkły" - to jakiś slangowy trend bodajże (swoją drogą "bodajże" to zajebiste słowo)
potwierdzam słowa pandy u nas szluga ale dziwne to jest bo np ta szluga ale zamiennie się stosuje daj szlugę albo daj szluga... od niczego to nie zależy tylko jak się komu powie....
Fajka, fajek, szlug, cygar.
No i bardziej osobiste wyrażenie na fajki typu schabowy czy gwóźdź
schabowy nie znam natomiast gwozdzie slyszalem pare razy. wsrod znajomych popularne bylo kiedys "lex" - wzielo sie od lexa (sz)lugera z WWF
No i bardziej osobiste wyrażenie na fajki typu schabowy czy gwóźdź
albo "chcesz cukierka?"
na pomorzu szlug.
Chcesz Szluga,Szluge częściej,to tylko u nas tak sie mowi
szlug zajaraj szluga
przynajmniej w Poznaniu...
ja od dziecka nauczona, że się pali ĆMIKI, ale widzę trzy lata poza Poznaniem i takie zmiany...
kiedyś dostałem wykład na temat słowa szlug od jakiegoś starego gita. Podbijam do mniej więcej 50 letniego faceta i pytam sie czy poczęstował by mnie szlugiem. On na to ze mam szczęście że on jest spokojny bo jak bym spotkał innego gita co jest bardziej zapalczywy to bym dostał wpierdol za używanie grypsery bo to oni gitowcy tak mówili pierwsi itd. itp. A skoro to jest słowo z grypsery to jest znane w całej Polsce. koniec końców dostałem papierosa.
w krakowie tez "szlug", natomiast w radomiu "szluga". u nas np jest "fajka" a od znajomych z rzeszowa slyszalem "fajek" U nas w Dancysiu to kip /kiep niedopałek skipować strząsnąć tytoń z peta, na dodatek jest jeszcze gwizdek jako niedopałek, albo pojara pojary. pet, szlug, fajka fajek, gwóźdź -> papierosy ( a no i clockworkowy rakotwór jeszcze mnie się o uszy obił)
krav masz racje ze wsumie jak nie patrzec to w Poznaniu to slowo raczej nie jest uzywane, raczej fajki cmiki. Wsumie nawet pierwszy raz uslyszalam je jakies pare lat temu w Wawie.
u nas gwoździe to zazwyczaj extra mocne lub inne takie armaty...
Przybic gwozdzia to mi sie akurat z czyms innym kojazy
Co to znaczy "spoledliwy/spoledliwość" ?
Co to znaczy "spoledliwy/spoledliwość" ?
Spolegliwość
http://pl.wikipedia.org/w...iwo%C5%9B%C4%87
spolegliwy czyli taki na którym można polegać. edit: o, macko mnie ubiegł, dodam tylko że musiałem przeczytać książkę cytowaną w artykule na nazipedii
Przypominiało mi się że w naszych klimatach na denaturat mówi się "dykta"
Przypominiało mi się że w naszych klimatach na denaturat mówi się "dykta"
Się wie, że dykta to denaturat, a pochodzę z Kujaw.
Przybić gwoździa to walnąć w barze głowę na stolik i odlecieć w zaświaty.
Przypominiało mi się że w naszych klimatach na denaturat mówi się "dykta" Jagodzianka na kościach - denaturat
Przybić gwoździa to walnąć w barze głowę na stolik i odlecieć w zaświaty.
Jestem w tym naprawdę dobry
Ale chyba nie lepszy odemnie Jak żeśmy chlali u ciebie to się niepopisałeś, a przynajmniej daleko było ci do mogego stanu było Jutro się pochwale osiągnięciami
Z kumplem kiedyś mieliśmy taką zabawę, w której wymyślaliśmy znaczenie słów...
Jedna z takich zagadek:
Wchodzi buc do sklepu i chce kupić jednego bejzbola. Z racji, że ten typ ludzi bywa oszczędny w słowa, co powie do sprzedawcy by dokonać zakupu
Roz-Pałka
Wygrałaś konkurs na najbardziej betoniasty dowcip tego półwiecza, gratulacje!
-3 do inteligencji. Żenada...
ja uwazam ze dziwne slowo to juz nie pije ni chuja ie rozumiem o chuj w tm chodzi
-3 do inteligencji. Żenada...
wymyśl coś swojego....
'W Trójmieście mamy szluga. r.męski. szlug. kiep - to niedopałek. ew. istieje forma - kiepulinek. np. kiepulinki w piwie. o.
Pierwsze słyszę o "kiepulinkach". Pedalskie w chuj.
Pierwsze słyszę o "kiepulinkach"
...mam tak samo jak ty...
Kongestia
Kongestia
Konserwowa sugestia
Kongestia (ang. congestion) - zatłoczenie na szlakach komunikacyjnych, zator, popularnie korek.
Bardzo fajny wyraz - warto było dla niego iść na studia.
kongestia = zator, korek (uliczny)
Prestidigitator
Z tego co u siebie jeszcze kojarzę na tematy papierosowe to jeszcze te określenia są często używane:
- cigaret/cygaret, właśnie wspomniane szlugi, rakotwory, fajki i jeszcze parę innych. - strzelić sobie w płuco/ cygaret fajrant - przerwa na papierosa (to drugie się już przyjęło do każdej przerwy )
przerwa na papierosa
a ja myślałem że to widoczny brak w uzębieniu, a konkretnie brak górnej jedynki
sie mowi
"wykurwic w pluco!"
przynajmniej taka wersje uslyszalam raz od kolegi
papieros = gift 100zł = krzyż metal ( w sensie ze słuchacz metalu) = klajter
a'propos jak wychodzicie z domu, mówicie 'ide na dwór' czy 'ide na pole' ? bo wiem ze w niektorych regionach sie mówi 'na pole' i strasznie mnie to rozpierdala
bo wiem ze w niektorych regionach sie mówi 'na pole' i strasznie mnie to rozpierdala mnie tez
a'propos jak wychodzicie z domu, mówicie 'ide na dwór' czy 'ide na pole' ?
to chyba funkcjonuje gdzieś na południu poski, ale fakt - rozpierdala.
z innej beczki. w sklepie zaczepia mnie jakaś babulina i mnie pyta pokazując na coś na półce - a po czemu to? - ke?!? - pomyślałem głośno - no po czemu to? chwila zastanowienia - znaczy się ile to kosztuje? - no przecie pytam po czemu to?
112 napisał/a: a'propos jak wychodzicie z domu, mówicie 'ide na dwór' czy 'ide na pole' ?
to chyba funkcjonuje gdzieś na południu poski, ale fakt - rozpierdala. W Krakowie się tak mówi
papieros = gift Gifty. Swego czasu tak się mówiło u nas na zielsko.
U nas się czasem mówi "idę na pole", ale przeważnie "...dwór".
U nas się czasem mówi "idę na pole", ale przeważnie "...dwór". Widocznie czasem idziecie wykopać ziemniaki na obiad ale przeważnie bujać się po osiedlu z ziomkami.
Gifty to przeciez prezenty....
relewancja z cyklu ryjące beret: kostropaty, melepeta
Moja mama stwierdziła, że "piję jak stary sztajmes".
U nas też jeśli chodzi o starsze pokolenia to funkcjonuje idę na pole, ale teraz częściej się słyszy 'idę w teren'
nie wiem czy to kwestia pokolenia, ale mój stary, kiedy starej nie ma mówi, że idzie do sklepu,a wraca najebany i przesiąknięty papierochami. wydaje mi się, że nie dociera do tego sklepu.
Jak byłem w Bielsku Podlaskim, to pamiętam, ze połowa słów wypowiadanych przez kumpla mnie rozwalała, np: odelga, jakby odwilż nie mogli powiedzieć, albo przedpokój, lub taki podłużny pokoik, nazywają kiszka...
Pojawił się wcześniej prestidigitator = jedno z ulubionych słów ludzi od układania zdań na ćwiczenia dykcji.
Bardzo mi się kiedyś spodobało słowo "kiepioła" - nie wiem, z którego regionu pochodzi, ja zawsze mówiłam na popielniczkę "spielnia" albo "kiepownica". Szlug = "gisztyl", "peten", "petek". "Petek" jest moje ulubione. Tata na pety mówi "ślużki". Jara się je, ćmi albo baka.
Tata na pety mówi "ślużki" Zdrobnienie od "szlugów"
Swoją drogą spotkałem kiedyś kolesia, który nawijał czystą kminą...dla mnie prawie czarna magia ;]
mój tata jak chce zeby ktos otworzył okno na całą możliwą szerokość, mówi : otwórz okno jak szeroko
i wkurwiam go zawsze odpowiadając pytaniem : no, jak szeroko ??
i wkurwiam go zawsze odpowiadając pytaniem : no, jak szeroko ?? Wkurwianie ojca jest mało konserwatywne
'ide na pole' funkcjonuje w rejonach Krakowa, ja uzywalem raz tak raz tak. a na przyklad jak bralem psa na spacer to mowilem do niego 'idziemy na polko?'
ghay
Kiedyś na studiach stołowałam się w barze, gdzie ekspedient mówił samymi zdrobnieniami.
A 100% ghay jest muminkowanie, jeśli się jest dorosłą osobą do innych dorosłych osób.
byłem ostatnio u fryzjera na Ochocie, stary dziad, i napierdalał : kochanieńki, włoski, główka, maszyneczka itp
Wiesz, trochę się chce rzygać, jak dorosły facet podaje Ci hamburgerka, kolunię, herbatunię, zupeczkę, pampuszki i fryteczki (aj waj!). I wydawał resztunię. Kiedy tylko wychodziłam z obiadu, biegłam natychmiast do palarni pobluzgać, bo byłam na krawędzi załamania nerwowego. W dodatku gość miał totalnie pedalski głos i łapki jak niewiasta. Knajpy już nie ma, a szkoda, bo nawet dobre i tanie żarcie mieli.
fakt poludniowo wschodnia polska - ide na pole. u mnie w miescinie tak sie mowi.
a w okolicach np tarnobrzeg mowi sie BEZORY cos zamiast slowa zajebiscie, albo ale super. tak samo mowi sie ZIANIE zamiast slowa szydera, lub "ale jaja"
fakt poludniowo wschodnia polska - ide na pole Pierdolenie. Południowo-wschodnia Polska = idę na dwór, znam ludzi z różnych miast i wsi z tego regionu (który notabene sam zamieszkuję) i nikt tutaj nigdy na pole nie wychodził
Południowo-wschodnia
ja się spotkałem z "idę na pole" tylko w okolicach Krakowa
mój dziadek pochodził z tych Tych. Od niego to słyszałem z "chadzaniem na pole"
a wracając do tematu
"klękosiad"
ja się spotkałem z "idę na pole" tylko w okolicach Krakowa
na moim forum branżowym była o tym mowa i potwierdzam, że to raczej tylko krakowski tekst
no ale mógł wybiórczo gdzieś powędrować
A nie może po prostu ktoś z Krakowa zamieszkać w Wałbrzychu, Tychach czy Koziej Pałce i tam nauczać swoich dzieci wychodzić na pole? Też w Bytomiu pojedyńcze wypadki słyszałem jak jedno dziecko wychodziło na pole a reszta na plac.
A nie może po prostu ktoś z Krakowa zamieszkać w Wałbrzychu, Tychach czy Koziej Pałce i tam nauczać swoich dzieci wychodzić na pole?
nie, nie może
Ja się z polem spotkałem we Wrocławiu.
Ja się z polem spotkałem we Wrocławiu. grabisz sobie Kasza, grabisz ;-)
grabi na polu
ja sie z wychodzeniem na polem spotkałam w beskidzie zywieckim
ja sie z wychodzeniem na polem spotkałam w beskidzie zywieckim To całkiem niedaleko...
w zwardoniu. jeździłam tam na narty za młodu Ja pierdolę. Tam to jest dopiero patologia. Od Żywca - i bardziej na południe. Gwara jak skurwysyn. Zamiast pytać się "No co Ty?", "No gdzież?" to jebani mówią "no kas?". "Dostałem jedynkę/pałę/bombę" to ci "dostałem copę." Wiem, do Żywca chodzę do szkoły, niestety jeszcze tylko 4 dni.
"dostałem bombę?" haha to tez patologia
ci ludzie u których mieszkalismy zawsze z tego co pamietam to dało się ich bez wiekszego problemu zrozumiec.
Kiedyś w górach też coś dziwnego słyszałem zamiast "dostałem jedynkę" ale nie pamiętam co... U mnie sie mówi "dostałem lacza/ pizde/ gałe".
dostałem bombe, tak mowili bohaterowie książek hanny ożogowskiej moze do nich to pozniej doszlo
w Ciechanowie była sztuka / szmata / pała
u mie była lacha/laska lub pała. najczęsciej lacha/laska, jakos wybitnie nowatorscy nie byliśmy hehe
byłem ostatnio u fryzjera na Ochocie, stary dziad, i napierdalał : kochanieńki, włoski, główka, maszyneczka itp
u mie była lacha/laska lub pała zdarza się, jednak najpopularniejsze u mnie to "dostałem kosę"
A kapy nikt nie dostał?
zdrobnienia wszystkiego i wszędzie to akurat jedna z najbardziej typowych cech oryginalnej warszawskiej gwary Aż tyle tam pedałów?
Aż tyle tam pedałów? Możesz mnie chamem zwać, możesz mnie w mordę dać, lecz od stolicy won bo krew się będzie lać
A kapy nikt nie dostał?
I to ile razy, a często też na to się mówiło ocena startowa, bądź ajncka.
A łabędzia albo Czajkowskiego ktoś w szkole zebrał?
A łabędzia albo Czajkowskiego ktoś w szkole zebrał? Jaśniej...
'Łabądź' albo 'galeon'- tak moi rodzice za czasów szkolnych mówili na dwóje...
Fasching - kto zgadnie ma piwo :d
(mi sie skojarzylo od razu z faszyzowaniem )
faszyzowanie
Fasching Bardziej od faszyzowania, pasuje mi imprezowanie, coś takiego może...
Coś z szyciem
fasching to karnawal w niemczech
u mie była lacha/laska lub pała. najczęsciej lacha/laska, jakos wybitnie nowatorscy nie byliśmy hehe u mnie jeszcze trep i glon się mówiło
Norwegia - Norki, Trollownia
Holender - wiatrak
Chcecie ciekawe, bardzo, bardzo pouczające słowo? Ponieważ nie za bardzo, mnie z kolei, chce się czekać na Waszą odpowiedź to macie, przeze mnie, proponowane słowo:
MIKCJA -> http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=mikcja
Proszę i życzę miłej zabawy obarczając koleżków brzmieniem tego słowa .
Kraków i okolice to faktycznie "na pole". Zwrot używany przez każdego od profesorów po meneli;] Jak bym tu powiedziała, że idę na dwór to chyba by się w głowę postukali;] No i standardowe "weźże, idźże, chodźże" Baaaardzo wygodne, zamiast mowic "oj no chodź już no", to po prostu "chodźżesz kurwa" ;]
A no i nie wiem, czemu niektórych dziwi słowo 'sznycel" ;]
Świetny hicior na Mazaurach "weźżesz dajżesz sznycla" - w ogóle nie wiedzieli co my do siebie gadamy;)
SZNYCEEELKYYY
przywży barzy
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plszamanka888.keep.pl |
|
|
|
|