|
Żywność drożeje. |
WIEĹťA WIDOKOWA JAGODA
Według danych GUS żywność w Polsce w ciągu roku zdrożała o 7%. To jednak nie koniec podwyżek bo rosną ceny produktów rolnych, transportu, energii i koszty pracy - czytamy w portalu Money.pl.
Na razie trudno dokładnie przewidzieć jak bardzo w najbliższym czasie podrożeje żywność. Można za to określić, które produkty podrożeją. Wzrosną ceny pieczywa, mąki, makaronu i innych produktów zbożowych, ponieważ utrzymają się wysokie ceny zbóż. Jak bardzo wzrosną ceny tych produktów? W dużej mierze zależne będzie to od tegorocznych zbiorów. Jednak nawet dobre plony nie spowodują spadku cen, ponieważ Polska, podobnie jak cała Europa, nie ma zapasów zboża, a to one gwarantują stabilność cen w okresie np. złej pogody. Tylko w ciągu ostatniego roku ceny pszenicy na świecie poszły w górę o 130%, soi o 87%, ryżu o 74%, kukurydzy o 31%.
Czeka nas wzrost cen wieprzowiny, z powodu malejącej podaży tego gatunku mięsa. Większy eksport i krajowa produkcja biopaliw znajdzie odzwierciedlenie w rosnących cenach masła i tłuszczów roślinnych. Wzrost cen owoców powoduje, że więcej będziemy musieli zapłacić za ich przetwory - soki, dżemy i mrożonki.
Na pewno zdrożeje tez ryż, który w całości sprowadzamy z zagranicy. Ceny ryżu na świecie gwałtownie rosną, a najwięksi światowi eksporterzy ograniczają jego dostawy.
Wśród drożejących towarów wyjątek stanowić powinny mleko i jego przetwory (mogą stanieć) oraz cukier, którego cena jest stabilna.
Według analityków resortu rolnictwa, o cenach detalicznych żywności w największym stopniu decydują: koszty pracy, energii, transportu i oprocentowanie kredytów. W mniejszym zaś koszty surowców rolnych.
Jak wczoraj baba w Społem naliczyła mi 4,80 za duży chleb to autentycznie mnie zatkało. W sumie za chleb, masło i duży karton mleka zapłaciłem 11 zł. Coś jest nie tak kurwa, zwłaszcza że nie chce mi się jeździć do hipermarketów co kilka dni żeby zaoszczędzić kilka złotych.
Ja to jeszcze mieszkam sam, ale niektórzy mający dzieci do wykarmienia - naprawde mogą mieć ciężko
No, robi się kurewsko niefajnie, żarcie pochłania większość mojej kasy... A to ja powinienem je pochłaniać
po wejściu do UE miałem tak, że musiałem przemodelować sobie listę zakupów, bo nagle przy kasie mi nie starczało na coś... i trzeba było poszukać tańszych rzeczy... Potem jakoś to się unormowało, ale od kilku tygodni sytuacja się powtarza, też mi prawie przy kazdych zakupach kopara opada
jeszcze pod koniec zeszlego roku mniej wiecej okolo 3 stow mi na jedzenie szlo w miesiacu, a teraz jakby nie liczyc, trudno bylo by sie zmiescic w tej kwocie, zeby nie jesc suchego chleba z woda.
mieszkam kolo hipermarketu i najczesciej tam robie zakupy, ale nie zauwazam prawie zadnej roznicy w cenach w porownaniu z malymi sklepami wszystko sie wyrownalo, jedyny ich plus jest taki, ze mozna wszystko w jednym miejscu kupic.
co do rodziny to faktycznie, jesli jeszcze ktos musi wynajac jakies 2 pokojowe mieszkanie, do tego wyzywienie i zycie na jakimkolwiek poziomie to trzeba niezle sie nakombinowac. nie da rady zyc z jednej pensji.
i to nie tylko w duzych miestach, jadac do siebie do Połańca nie widze praktycznie zadnej roznicy w cenach kiedy pojde do sklepu, a zarobki sa o polowe mniejsze.
i to nie tylko w duzych miestach, jadac do siebie do Połańca nie widze praktycznie zadnej roznicy w cenach kiedy pojde do sklepu, a zarobki sa o polowe mniejsze. Ja to samo zauważam, w małym mieście tańsze są tylko nieruchomości, ale zyć jest jeszcze gorzej, bo pensje niskie, a ceny jak wszędzie, za wysokie.
Wyższa cena ropy=większa popularność biopaliw=większa część zbóż na to idzie, czyli mnie zostaje na żarcie=większa cena.
Wkurwia mnie to zwłaszcza w perspektywie wyprowadzki z internatu i zamieszkania na stancji.
Wyższa cena ropy=większa popularność biopaliw=większa część zbóż na to idzie, czyli mnie zostaje na żarcie=większa cena.
jezeli juz, to wyzsza cena ropy = wyzsze koszty transportu. WSZYSTKIEGO.
co mozna by było w Polsce zrobić w związku zkosztem transportu? anulować, ew. zmiejszyc znaczaco opłaty za paliwo. czy wtedy koszty transportu się obniżą, a ludzi będzie stać na więcej innych, opodatkowanych dóbr? gdzie jest błąd w moim rozumowaniu?
Zawsze mnie to będzie wkurwiało, ze wszystkie ceny idą w górę tylko kurwa zarobki wciąż te same! DO CHUJA!
co mozna by było w Polsce zrobić w związku zkosztem transportu? anulować, ew. zmiejszyc znaczaco opłaty za paliwo. czy wtedy koszty transportu się obniżą, a ludzi będzie stać na więcej innych, opodatkowanych dóbr? gdzie jest błąd w moim rozumowaniu?
Budować lepsze drogi i promować transport kolejowy - wydaje mi się że to by pomogło bo jak na razie z obydwoma opcjami jest cienko.
w temacie:
Raport KE: ponad 35% Polaków nie stać na mięso PAP 16:20
Ponad 35% Polaków mówi, że nie stać ich na posiłek zawierający mięso, drób albo ryby przynajmniej co drugi dzień - wynika z opublikowanego raportu Komisji Europejskiej o sytuacji społecznej w UE.
To jeden z najgorszych wskaźników w UE. Gorsza sytuacja panuje tylko w Słowacji (41%) i na Łotwie (37%). Ogólnie odsetek osób, których nie stać na posiłek mięsny przynajmniej raz na dwa dni, jest znacznie wyższy w nowych niż w starych krajach członkowskich.
REKLAMA Czytaj dalej
Komisja Europejska uznała te dane za "niepokojące". Po pierwsze dlatego, że według Światowej Organizacji Zdrowia posiłek mięsny co dwa dni to jedna z podstawowych potrzeb współczesnego człowieka. Po drugie zaś dlatego, że według szczegółowych danych, na taki "przyzwoity" posiłek nie stać także osób, które zarabiają powyżej 60% przeciętnego krajowego wynagrodzenia.
Według KE, 60% to pułap biedy albo zagrożenia biedą. KE tłumaczy, że zarobki poniżej tego progu uniemożliwiają pełne uczestnictwo w życiu społecznym, gospodarczym i kulturalnym - stąd mowa o tzw. wykluczeniu, które jest pojęciem szerszym niż bieda.
Według raportu blisko dwie trzecie Polaków, których nie stać na mięso, zarabia powyżej krytycznego progu 60%.
Z raportu, który podsumowuje dane z roku 2005, wynika także, że blisko co czwartego Polaka nie stać na samochód (na Łotwie 38% ludności), zaś ok. 6% - na telefon, kolorowy telewizor albo pralkę (dla porównania - na Litwie i Łotwie 16%).
Celem raportu KE jest analiza, na ile kraje "27" zapewniają równe szanse swoim obywatelom. Przykładem może być dostęp do wyższego wykształcenia. Raport potwierdza oczywiście, że dzieci rodziców z wyższym wykształceniem mają większe szanse na ukończenie studiów niż ich koledzy - dzieci rodziców z wykształceniem podstawowym. Między krajami członkowskimi występują jednak znaczne różnice. W Niemczech, a także Finlandii, Wielkiej Brytanii, Estonii, Szwecji i Holandii te szanse są dwa - trzy razy większe, podczas gdy w Polsce - blisko 10 razy (ale w młodszych grupach wiekowych jest tendencja spadkowa), zaś w Czechach - 11 razy.
KE zauważa, że poziom wykształcenia jest ściśle powiązany z groźbą bezrobocia, wysokością zarobków i ogólnym poziomem życia. Tymczasem schemat "syn szewca będzie szewcem, a syn menedżera - menedżerem" grozi utrwaleniem wykluczenia społecznego w kolejnych pokoleniach, a w skali kraju - nierówności społecznych.
Z raportu wynika, że w 2004 roku 22% mieszkańców UE, czyli ok. 100 mln osób, musiało sobie radzić z zarobkami poniżej 60% przeciętnego wynagrodzenia w UE. W statystykach KE uwzględnia różnice w sile nabywczej w poszczególnych krajach, stosując wskaźnik Purchasing Power Standard (PPS), oparty na dochodzie narodowym brutto w przeliczeniu na mieszkańca.
Najwięcej takich ubogich osób mieszka oczywiście w nowych krajach członkowskich UE, ale okazuje się, że zaskakująco wysoki jest odsetek w bogatych krajach starej UE: 11% z nich mieszka w Hiszpanii, 9% we Włoszech, zaś 7% w Niemczech. Na Polskę, która jest największym z nowych krajów członkowskich, przypada 29% osób, które żyją poniżej unijnego progu ubóstwa, i aż 40% wszystkich obywateli UE zarabiających poniżej 40% przeciętnego wynagrodzenia w UE, z uwzględnieniem siły nabywczej złotego.
Michał Kot
promować transport kolejowy nawet kobieta w liceum na geografi nam gadała że transport kolejowy jest zupełnie nie opłacalny więc po co promować wyrzucanie pieniędzy w błoto? Wszystko wina polityki rolnej UE i akcyzy za paliwo. Chuj albo coś się zmieni albo liczba dni postnych urośnie dziesięciokrotnie.
W domu robie zakupy w supermarkecie Morrison (bynajmniej nie najtanszy) i za nieco ponad £50 wyjezdzam z wozkiem pelnym, nie kupuje tez najtanszych produktow. W marcu bylismy z zona we Wroclawi i wydalismy w Carrefourze 200zlotych za jakisz szampon, 2 bagietki, piwo i jakies serki - slowem 1 koszyk. obecnie £50=200zlotych, jedzenia starczy na tydzien z nawiazka. Dlatego nauczylem sie jednego NIC nie kupuje w Polsce bo wszystko jest 100% drozsze (takie mam przynajmniej ja odczucia).
tak to prawda ze ceny zywnosci rosna na calym swiecie, tlumaczy sie to szybkim wzrostem ludnosci w chinach i indiach a co za tym idzie zwiekszona konsumpcja.
Kolej to sie może opłaciła za komuny jak trzeba było kilkanaście ton stali albo węgla z jednego miejsca na drugie przewieść. Ale kto ma koleją transportować? Sklepy bułki z piekarni pociąg ma wozić? Albo płyty do media marktu mają jeździć koleją? Kolej nie dość że jest droższa tojeszcze nie praktyczna. Benzyna drożeje bo potrzeba jej coraz więcej z tego powodu co koval napisał i zlikwidowanie akcyzy na jakiś czas by pomogło. Ale trzeba nowe paliwo wymyślić bo to raczej normalne że ropy jest coraz mniej a zapotrzebowanie coraz większe. Kiedyś słyszałem jakiś wykład o tych biopaliwach i żeby wyprodukować litr takiego trzeba zużyć około dwa litry benzyny, opłaci się to tylko dzięki wysokiej akcyzie na benzyne i niższej na biopaliwa. I jak tu ma być dobrze?
tak to prawda ze ceny zywnosci rosna na calym swiecie, tlumaczy sie to szybkim wzrostem ludnosci w chinach i indiach a co za tym idzie zwiekszona konsumpcja.
...raczej unijnymi dopłatami dla rolnictwa.zakładany jest też dalszy wzrost cen energii, tym bardziej że Tusk i ferajna planują wyprzedaź polskiego sektora energetycznego, Vatenfall już się nieżle w Polsce zadomowił, do tego należy dodać plany wyprzedaży kontrolnego pakietu akcji PKO BP (pozostaniemy jedynym krajem w europie bez własnego banku centralnego), omijające nas od północy i południa rurociągi i niemiecko-rosyjski freundschaft. do tego dochodzi ogólnoświatowa recesja,i wspomniane: ogólnoświatowy wzrost cen żywności, na co nakładają sie i UE dopłaty do rolnictwa, produkcja biopaliw, i zwiększony na żywnośc popyt (mimo to myślę że więcej napsuła tu Unia, niż głodne chinole i brudasy) oraz wzrost (aczkolwiek kontrolowany) cen paliw.. ciekawe ,kiedy ludzie się wkurwią, i wyjdą na ulicę?
w Polsce bo wszystko jest 100% drozsze (takie mam przynajmniej ja odczucia). fakt, też się parę razy zszokowałem. tyle że w UK ostatnio też ceny żywności idą w górę, nie w takim tempie jak w Polsce ale i tak zauważalnie.
Ropa droższa od benzyny, kurwa mać! Wczoraj tankowałem bociana i zapłaciłem 4,55 za litr, po prostu ręce mi opadły. W markecie też zaczynam się lekko dziwić przy kasie, półtora roku temu jak widziałem chleb za 1,30 to był dla mnie drogi, teraz płacę 1,80 za zwykły wypiek. Mamy z żoną o tyle szczęścia, że obydwoje pracujemy a dzidzię mamy dopiero w planach, ale naprawdę nie zazdroszczę rodzinom w których pracuje tylko jeden dorosły i mają jeszcze dzeciaka bądź dzieci na utrzymaniu.
Ale to nic, Słoneczko Peru i jego kumple - prawdziwi liberałowie - z pewnością oddadzą ludziom choć część ich pieniędzy zabieranych w podatkach obniżając je, tak właśnie się stanie.
wzrost cen żywnosci jest zależny od ropy, nic sie z tym nie zrobi. chociaz mam nadzieje ze dozyje kiedys dnia kiedy się wezmą za górnictwo i krus bo to jest kurwa bandytyzm nie bardzo rozumiem jaki wpływ na wzrost cen maja unijne dopłaty
a co do nizszych cen po za polska, mozecie mi wierzyc lub nie ale ja to zaobserwowalem juz w 96 roku po moim wyjezdzie do francji. sprzet rtv byl sporo tanszy niz w pl, a zarcie niewiele drozsze przy czym wiele produktow bylo faktycznie tanszych, a do tego przecietna francuska wyplata kilka razy wyzsza niz polska. a podobno polakom zyje sie coraz lepiej
no w niemczech podobnie, wspomniany na początku tematu chleb to 1,39-1,89€ - w polsce - dajmu na to że te 4 złote, ceny produktów spożywczych kształtują się więc podobnie (gorzej z jakością, nikomu nie polecam niemieckich wędlin), alkohole, gł. browar tak ja u nas i taniej , ceny energii niedługo się wyrównają, zasadnicza różnica że w rzeszy przeciętna płaca jestok 4 razy wyższa niż w Polsce.
Żywnosć drożeje by żyło się lepiej wg po.
Niemieckie wędliny i pieczywo są znacznie lepsze niż Polskie. Prawdopodobnie Chainsaw ty po prostu tego nei kupujesz i ja to zupełnie rozumiem, bo jedna zwykła bułka u prywatnego piekarza kosztuje tyle ile 10 w markecie. Tak samo ma sie sprawa w przeliczaniu np winerek, ostatnimi czasy strasznie sie pogorszyly, ale w Martkaufie są dalej dobre. Jakbys pomieszkał tam pare lat, tez powoli zacząłbys zmieniać sklepy w ktorych sie zaopatrujesz.
A jesli chodzi o pieczywo, to z tego co pamietam najlepsza piekarnią sieciową był Fox, a najgorsza Ihle. Tam ceny były niższe niz u prywatnego piekarza, ale zdecydowanie lepsze niz w marketach
Niemieckie wędliny i pieczywo są znacznie lepsze niż Polskie. Prawdopodobnie Chainsaw ty po prostu tego nei kupujesz i ja to zupełnie rozumiem, bo jedna zwykła bułka u prywatnego piekarza kosztuje tyle ile 10 w markecie. Tak samo ma sie sprawa w przeliczaniu np winerek, ostatnimi czasy strasznie sie pogorszyly, ale w Martkaufie są dalej dobre. Jakbys pomieszkał tam pare lat, tez powoli zacząłbys zmieniać sklepy w ktorych sie zaopatrujesz
...no tylko ja w wędliny się zaopatruję w polskich sklepach,niemieckie zaś poprostu mi nie smakują, pieczywo zaś z małej piekarni na rogu wielce sobie chwalę
serio ci nie podchodzi? dla mnie jedyne co jest gorsze to kiełbasy, bo niemieckie wszystkie smakuja podobnie do salami, nawet tak wygladaja, ale szynki i takie rzeczy jak paprikawurst sa wedlug mjei lepsze niz w Polsce. JAk masz okazje i kupujesz wmalych sklepikach to sprobuj sobie schwarzwelder schinken w takich ciemnobrazowych mocno wedzonych pasach. nei daj sie nabrac na jakies pakowane, bo ona musi byc lekko sucha, dla mnie po prostu miazga
schwarzwelder schinken w takich ciemnobrazowych mocno wedzonych pasach. zajebista, choc ja nieststy, kupuje ja tylko paczkowana. poza tym sporo niemieckich wedlin jadalem. dla mnie git.
z tym chlebem to chyba se jaja robicie w naszym pieknym kraju jest 200 rodzajow nawet hamerykany sie nim zachwycaja ja w Europie lepszego nie jadlem (zeby bylo lepiej ostatnio Rosjanie szukali polskich piekarzy a tu brak)
Polskie pieczywo kopie dupę, szczególnie czarne i z ziarnami. Nigdzie nie jadłam lepszego
Guziec 4,80 za chleb to trochę przeginka, ale pamiętam jak wyjeżdżałem z kraju to chleb u mnie w piekarni był po 1,40 teraz sie mamy z ciekawości zapytałem przez telefon 2,60. Kurwa mac! w Polsce jak jestem to kupuje tylko przyprawy a wędlinę to własnej roboty po znajomości. W Uk ostatnio zauważyłem mięso idzie kurewsko w górę. Jak pójdę w październiku to Polski to nie idę do sklepu żadnego bo sie chyba wystrasze.
[ Dodano: 23-05-2008, 19:02 ]
w Londynie nawet bamby polski chleb kupują ale tylko ciemny
przez grzeczność tego nie napisałem
Zapraszam jak nie wierzysz: Sklep spożywczy PSS Społem Katowice, Katowicka 12
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plszamanka888.keep.pl |
|
|
|
|