WIEĹťA WIDOKOWA JAGODA http://pl.youtube.com/watch?v=vZhue5aJFHY yeah uwielbiam filmy Toy Machine i Plan B mój tata był kiedys punkiem, jezdzil z zaloga na desce dzis ma lat czterdziesci i jezdzi na niej jeszcze ! Zajebiste gleby, ale i tak nic nie przebije tych z tonego hawka 2 jak koles mial cale krocze we krwi po upadku na raila. Jezdzi ktos tutaj wogole ? Jezdzi ktos tutaj wogole ? ja jeżdżę, chociaż od niedawna dość rzadko mam czas i tak ostatnio w październiku chyba byłem. wezu77, jezdzilem z 5 lat temu ze 3-4 lata w sumie... Ja w sumie troche jezdzilem ale slabo mi szlo na desce wolalem flatland na bmxie, ale jakis tam heelflip, boardslide, shove it wychodzil. Teraz u mnie w wiosce skatepark postwaili ale jakos jeszcze tam nie bylem a decha lezy w pokoju jeżdżone 3-4 lata jakieś 4 lata temu...deska sprzedana ale jest pomysł na zakup wiosenny jak macie jakieś zdjęcia na desce to wrzucajcie sam poszukam dziś, bo mam gdzieś na płytach Jezdzilem od 2002 do 2005 roku. Wielkiej kariery nie zrobilem, bo juz po kilku pierwszych miesiacach jazdy przytrafily mi sie problemy zdrowotne przez ktore musialem pozniej asekuracyjnie jezdzic. Po czasie stalem sie bojazliwy i dalem sobie ogolnie spokoj. Poza tym czesto wolalem isc sie napic piwa niz potrenowac. Ale chwile spedzone na desce to jedne z najfajniejszych wspomnien w moim zyciu. Kazdemu mlodemu chlopakowi polecam deske, bo to swietny sposob na rozwoj charakteru, o aspektach fizycznych nie wspominajac. Pelna wolnosc. Kilka fot: Wrzesien 2002 Wygibasy w stylu Mike Vallelyego na krawezniku Fingerflip Acid Drop - ulubiony trik Spisywanko http://www.deskorolka.punk.prv.pl/ a znacie to? właśnie widzę, że wciąż aktualizują tę stronę o, znalazłem 2 zdjęcia w rupieciach na dysku: -nowsze (bs nosegrind?) - 2006/7 -starsze (heelflip) 2003/4 hehe, burza włosów. szkoda, że mam tylko przerobione takie. P.S.: postuluję o przeniesienie wątku z działu "kultura" do "sport" w "mydle" skateboarding to jest kultura W czasach gimnazjalnych to na rolkach salomona(http://girled.net/archives/20030922_ST80.jpg) pociskałem ale po 3 latach w wyniku braku czasu i strasznie bolących stawów od ciągłych upadków z różnych poręczy zrezygnowałem Wiem, że deska jest o wiele trudniejsza do nauki jazdy ale wtedy robiłem równie efektowne triki co ziomki na desce hehe Najważniejsze są wspomnienia i fakt, że wychowało się następców i to oni dewastują teraz różne spoty... dla mnie to zawsza byla ciemna magia... ale deska zawsze mi sie podobala, u nas w miescie to emo na nich smiga i co niektorzy fajnie sobie radza, ja kilka razy na stalem , utrzymac i jezdzic na tym potrafie ale o podkokach nie ma mowy Jezdzilem pare lat, deske nawet jeszcze mam w sumie nic szczegolnego sie nie nauczyłem ollie, shoveity, kickflip jakies slajdy i w sumie tyle, wiekszosc czasu "na desce" spedzalem na opierdalaniu i szwedaniu sie z deska pod pacha. Probowalem w wakacje reaktywować sie, pojezdzilem tydzien i juz mi starczy Ale za to lubie sobie poogladać zdjecia zawodowych jeźdców robione przez zawodowych fotografów, w cipeczkę to wyglada W sumie to pierwszą deske dostałem w 2004 roku w maju. I jezdzę do dzisiaj. Tzn ostatnio na desce byłem jakoś... eee we wrześniu. Pomimo tego, że teraz już coraz rzadziej jeżdze ( ) to nei żałuję tego że wydawalem pieniądze na buty do deski i sprzet, że połamałem sobie ręke na desce, bo warto było. ;] cykcyk- poznaje na tych zdjęciach dwie Gorzowskie miejscówki. Na czarnobialym zdjęciu to chyba bank tam, koło pcozty głownej, a na dwóch innych zdjęciach to chyba Netto na Zawarciu. poznaje na tych zdjęciach dwie Gorzowskie miejscówki. Na czarnobialym zdjęciu to chyba bank tam, koło pcozty głownej, a na dwóch innych zdjęciach to chyba Netto na Zawarciu. Zgadza sie. Taka ciekawostka: Justin Pierce jako nastolatek porzucił szkołę i wyprowadził się z domu rodziców, żeby zamieszkać w jednym z nowojorskich squatów. Całymi dniami jeździł na deskorolce, kradnąc piwo, papierosy i jedzenie. Takim właśnie poznał go Larry Clark, reżyser późniejszych "Dzieciaków" (1995), kompletujący obsadę filmu. Dla wielu spośród nastolatków (chociażby Chloë Sevigny, Rosario Dawson czy Harmony’ego Korine’a), którzy zagrali w kontrowersyjnym obrazie, plan zdjęciowy okazał się przepustką do kariery w show-biznesie. Wszystko wskazywało na to, że rola beztroskiego punkowca Caspera stanie się trampoliną do sławy i dla Justina Pierce’a. Okazała się jednak jedynie początkiem szaleńczej jazdy w dół. Chociaż debiutując u Larry’ego Clarka, Justin formalnie nie był już dzieciakiem (miał 20 lat), nie zniósł presji sukcesu. Wprawdzie przeniósł się do Los Angeles, gdzie dostał szansę dalszego rozwoju, ale nie czuł się szczęśliwy. "Każdego dnia jestem coraz bardziej znudzony tym miastem" – narzekał. "Ludzie w Kalifornii nie wydają się prawdziwi. Jedyne na czym im zależy, to być gwiazdą". Fani kina, którzy (mimo kilku innych ról) wciąż widzieli w nim przede wszystkim młodego gniewnego przedstawiciela skate’owskiej subkultury, o niespełnionym (choć utalentowanym) aktorze usłyszeli ponownie dopiero po jego śmierci. Justin Pierce (prawdopodobnie) uzależniony od narkotyków, odebrał sobie życie 10 czerwca 2000 roku podczas pobytu w Las Vegas. Dopisując ostatnie zdanie do gorzkiej opowieści o amerykańskich dzieciakach. Skateboarding to jest kultura Sam nie jeżdżę,ale znam klimat, kiedyś show-ita umiałem i nawet flipa wykręciłem, ale nigdy nie udało mi się spaść na dwie nogi. SB to 5 element, a mój dobry ziomek nagrał kilka lat temu na vhs coś takiego: Pozdrawiam Jeździłem a czemu nie , zacząłem w '86 jak dopadła mnie fala h.c. Łapy pożdżierane do krwi , takie były początki ale mnie to nie załamywało Z kolesiami w nocy na ulicy stawiało się magnetofon play Suicidal Tendencies i jazda do północy . Stare baby to się dziwiły co to za cudaki w chustkach na głowach Fajne czasy i ten stary hard-core , dziś nawet nazwę zjebali (hip-hop hardcore ) http://vimeo.com/12878165 gorzowscy skateboarderzy, (mam nadzieje że nikt się nie obrazi) kiedyś jak Cyku jeszcze był młody i piękny ;D szkoda że nie można przewijać, bo pod koniec jest zajebista gleba ww jegomościa, a swoją drogą fajnie zmontowany film przypomniało mi się jak na bani poszlismy do sklepu i spotkalismy jakiegoś 10-latka z deską, Grisza próbował mu wmówić że koniecznie musi zacżąć słuchac pankroka i Suicidal tendencies w szczególności a dzieciak że woli jednak rege moja przygoda z deską zaczeła się i zakończyła na ollie Dekadę temu jeździłem, kleiłem heelflipa, jakiś shove-it, proste grindy (50-50). Lubiłem wysokie i długie ollie typu pięć schodów. Nie miałem przygód z policją, straż miejska goniła nas dość często. Teraz mam waveboarda ale w tym sezonie jeszcze go nie ruszyłem. Mam pewien sentyment do deski, w sumie to chyba chciałbym do niej kiedyś wrócić. zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl szamanka888.keep.pl