WIEĹťA WIDOKOWA JAGODA Tekst zwraca uwagę jako świeże spojrzenie na stary dylemat "wolność vs bezpieczeństwo". I daje do myślenia - podwójnie interesujący ze względu na miejsce publikacji (lewicowe pismo głównego nurtu: "Potylica"). Artykuł szczególnie wart polecenia osobom tasującym się nad szwedzkim rajem. Pizdy Europy* Tomasz Walat ze Sztokholmu Szwecja uchodzi, zdaniem wielu analityków i instytutów badawczych, za kraj najlepiej nadający się do życia. Demokratyczny jak prawie żaden inny i bezpieczny. Szwedzi żyją dłużej niż większość narodów. Wypadki w pracy niemal się nie zdarzają. Na szwedzkich drogach ginie znacznie mniej ludzi niż w jakimkolwiek innym kraju europejskim; w porównaniu z Polską trzykrotnie mniej. A w szwedzkich więzieniach siedzi proporcjonalnie czterokrotnie mniej osób niż w naszym kraju. Bogactwo nie kłuje w oczy, ale bieda też nie piszczy. Żadnych katastrof żywiołowych. Ani za zimno, ani za gorąco. I nawet jeśli świat padnie ofiarą przegrzania w wyniku efektu cieplarnianego, Szwecja będzie jednym z nielicznych obszarów, które na nim zyskają, ponieważ klimat nabierze śródziemnomorskiego charakteru, co np. pozwoli na uprawę wielu roślin nawet w strefie subarktycznej. Również w Polsce nie brakuje zagorzałych fanów szwedzkiego modelu. "Szwecja to na dzień dzisiejszy optimum ludzkości, lepszego systemu nie uda się wprowadzić, no może za 1000 lat" - ekscytuje się internauta o pseudonimie Rafcik na forum Młodych Socjalistów. Mimo to coraz więcej Szwedów żyje w przekonaniu, że coś jest nie tak. Odsetek cierpiących na obawy egzystencjalne podwoił się w ostatnim dziesięcioleciu i dziś przekracza 22 proc. Chociaż nie wszyscy ulegają depresjom i psychozom lękowym, powszechne staje się dążenie do odsunięcia rzeczywistych lub urojonych zagrożeń. Staliśmy się "narodem narkomanów poczucia bezpieczeństwa", twierdzi psychiatra David Eberhard, którego książka na ten temat jest ostatnio wśród Szwedów niezwykle popularna. Bezpieczeństwo ekonomiczne i socjalne jest jedną z najsilniej odczuwanych potrzeb w społeczeństwach dobrobytu, ale Szwedzi, którzy mają nawet specjalne określenie tego stanu: trygghet, według Eberharda, mocno przesadzają. Trygghet oznacza nie tylko bezpieczeństwo (säkerhet), ale także dobre samopoczucie, poczucie pewności siebie i zabezpieczenia bytu oraz pokój ducha. Troska o zapewnienie bezpieczeństwa towarzyszy Szwedowi od kołyski aż po grób. Pierwszym zakupem, jakiego dokonują ostatnio świeżo upieczeni rodzice, jest elektroniczny aparat kontrolujący oddech niemowlęcia i sygnalizujący głośno zakłócenia rytmu serca. Później dziecko dostaje odpowiednio duże zabawki (rozmiar określają państwowe normy), żeby nie mogło ich połknąć. Kiedy nadchodzi czas wyjścia na plac zabawy, ubiera się dzieci w kaski i sztywne kombinezony, światła odblaskowe oraz inne bajery, tak że przypominają uczestników wyścigów motocyklowych. Największym problemem dorosłych jest oczywiście alkohol, traktowany w tym kraju głównie jako zagrożenie dla zdrowia. Dlatego sprzedawany jest w specjalnych sklepach, otwartych w określonych godzinach i tylko w dni powszednie. Deputowanym do parlamentu można zostać już od 18 lat, a alkohol wolno kupić, jeśli się skończyło 20, a wiele knajp wpuszca młodych ludzi dopiero po 23 roku życia. Kiedy zaczyna się lato, na ulice wyruszają aktywiści Towarzystwa Oświaty Seksualnej i rozdają turystom prezerwatywy, żeby ci nie nabawili się czasem podczas wakacji jakiejś choroby. Jeśli uda nam się dożyć sędziwego wieku, a znacznej większości się udaje, i schodzimy wreszcie z tego świata, to i wtedy stanowimy dla niego zagrożenie. Badania wykazały, że wraz z dymami z krematoriów, a kremacja jest w Szwecji powszechnym sposobem pochówku, dostają się do atmosfery związki rtęci z zębowych plomb. Dlatego też Szwedzi wyruszają w swoją ostatnią drogę wyposażeni w katalizator, który wiąże te niebezpieczne substancje. Energia zużyta na spalenie ciała posłuży jeszcze do ogrzania okolicznych domów, co też zmniejszy zagrożenia dla środowiska. Popularny tygodnik "Ica-Kuriren" opublikował niedawno listę "Czego boją się Szwedzi?". Nadal pokutuje w społeczeństwie strach przed Rosją, chociaż ostatnie utarczki z historycznym wrogiem miały miejsce w początku XIX w. Straszenie atomem spowodowało, że zaczyna się zamykać w pełni sprawne elektrownie jądrowe, ponieważ tak przegłosowała bojaźliwa większość w ogólnospołecznym referendum. Ostatnio największy strach wzbudzają dzikie zwierzęta: niedźwiedzie, wilki i rysie. W kampanii wyborczej przed jesiennymi wyborami domagano się ograniczenia i tak skromnego pogłowia tych groźnych rzekomo ssaków. Ale nawet zwykłe kaczki mogą być powodem paniki. Kiedy wybuchła epidemia ptasiej grypy, wszystkie linie telefoniczne w ministerstwie rolnictwa zostały zablokowane przez zaniepokojonych Szwedów i trzeba było uruchomić centralę, do której można było zgłaszać przypadki podejrzanych ptasich zgonów (od 1997 r. z powodu ptasiej grypy zmarło na świecie zaledwie 170 osób). Nowe wirusy i bakterie, zmodyfikowane genetycznie rośliny i zwierzęta, papierosy i narkotyki, otyłość i anoreksja, pedofilia, zmiany klimatyczne, dioksyny w chipsach, terror i elektroniczna kontrola społeczeństwa, globalizacja - listę niebezpieczeństw i zagrożeń można ciągnąć w nieskończoność. Co gorsza, media wymyślają nowe powody do strachu i wystarczy zwykłe zatrucie w restauracji, żeby wydarzenie opisywane było na pierwszych stronach gazet. Nie tylko dziennikarze żerują na strachu. Również biurokracja uzasadnia swoje istnienie wymyślaniem przepisów, które mają obywateli podobno chronić, a w rzeczywistości rodzą fobie i psychozy. Szczytem wszystkiego stał się ostatnio pomysł Narodowego Instytutu Zdrowia, aby zablokować od wewnątrz wszystkie okna od 4 piętra w górę, żeby utrudnić samobójstwa. Bo nawet w tym raju, niestety, nadal się one zdarzają. Przesadną potrzebę poczucia bezpieczeństwa wykorzystują producenci i sprzedawcy sprzętu alarmowego w rodzaju aparatów pozwalających rodzicom na nieustający nadzór nad dziećmi. Większość mieszkań jest też wyposażona w sygnalizatory pożarowe, które uaktywniają się nawet wtedy, kiedy w piecyku przypali się kurczak lub zbyt długo pali się świeczkę. Ostatnio Szwecja namawia resztę Europy, aby nakazano, poprzez unijne regulacje, instalowanie w samochodach alkomatów, czyli czujników uniemożliwiających włączenie stacyjki, jeśli kierowca pił alkohol. To nic, że koszt takiego urządzenia - jeśli ma być skuteczne - sięga 10 proc. wartości samochodu. Bezpieczeństwo przede wszystkim. Najlepiej zarabiają na strachu politycy, licytując się w obietnicach zapewnienia bezpieczeństwa socjalnego i ekonomicznego. "Państwo zastąpiło Boga i występuje w charakterze Ojca i Ducha Świętego", pisze publicysta Jan Gillberg. Nikt nie może dać ci większego poczucia bezpieczeństwa niż szwedzkie trygghet stworzone przez państwo. Religia to opium dla ludu, powiedział Karol Marks. W zsekularyzowanym społeczeństwie państwo dostarcza religijną niemal w swym charakterze trygghet jako środek uspokajający, jak opium. Polityka stała się konkursem, kto lepiej zapewni nam jego dostawy. Jest to jednocześnie sposób zdobywania władzy nad ludźmi, pisze Gillberg. Jedna z organizacji młodzieżowych, protestując przeciwko zakazowi sprzedawania w sklepach alkoholu młodzieży poniżej 20 roku życia, podkreśla, że problem alkoholu wykorzystuje się w celu umocnienia władzy. "Życie byłoby z pewnością lepsze bez alkoholu. Dokładnie w ten sam sposób, gdyby wszyscy spożywali szpinak i kładli się do łóżka o przyzwoitej porze", czytamy w ulotce. Szwecja cierpi na narodowy syndrom paniki - twierdzi psychiatra David Eberhard i udowadnia to w swojej książce. Jej teza głosi, że paraliżujące myślenie o bezpieczeństwie sprawia, że Szwedzi boją się samego życia. Opisuje on społeczeństwo tak chrionione, że najmniejsze przeciwności w życiu przestają być normalne. Kiedy zaczynał pracę jako psychiatra, prawie się nie zdarzało, żeby ktoś tracił chęć do życia po opuszczeniu go przez partnera. Dziś ratuje na pogotowiu młodych ludzi, którzy targają się z tego powodu na swoje życie. Znany psychiatra proponuje narodową kampanię odwykową od strachu i nauczenia ludzi prawidłowego wartościowania ryzyka. Eberhard nie chce idealizować przeszłości. Kiedy Szwecja była biedna, nikt się jednak nie przejmował niebezpieczeństwami i dawał sobie sam radę z wieloma prawdziwymi przeciwnościami. Jak się jest głodnym, skłonność do tycia nie jest problemem i nie trzeba się martwić ewentualną zawartością metali ciężkich w spożywanych warzywach. Co z tego, że żyjemy dziś znacznie dłużej; liczy się także jakość życia, mówi. Tymczasem ludzie, zwłaszcza starsi, izolują się w swoich domach, bojąc się wyjść na zewnątrz z uwagi na czyhające na nich wyimaginowane niebezpieczeństwa. Mimo poprawy zdrowotności, zlikwidowania śmiertelności niemowląt i przedłużenia ludzkiego życia, zwiększa się liczba zwolnień chorobowych i nawet całkiem młodzi ludzie przechodzą na rentę. To poważnie obciąża budżet państwa i utrudnia złagodzenie presji podatkowej, która w Szwecji należy do najwyższych w świecie. Ludzie nie wytrzymują ciężaru życia, czują się zestresowani i wypaleni. Podobne tendencje zaczynają być dostrzegane także w innych bogatych społeczeństwach. Rośnie popularność sekt religjnych, oferujących zagubionym ludziom wolne od strachu życie w kolektywie. Na szczęście w samej Szwecji, po apelach Eberharda, coś chyba drgnęło. Przejawem tego były niedawne masowe protesty przeciwko zakazowi ubierania świątecznych choinek na klatkach schodowych, co zdaniem strażaków mogłoby wywołać pożar. _____ * Tytuł pochodzi ode mnie. Oryginalny tytuł: "Panikarze Europy". Tekst ukazał się w "Potylicy" nr 9 (2594) z 3 marca br. Wniosek z tego jest dla mnie prosty: Szwecja = pankrok Przypomina się społeczeństwo ludzi betryzowanych z Lemowego "Powrotu z gwiazd" (lektura obowiązkowa!) A co na to tambylcy, jak Koval? Jeżeli będzie bał się skomentować - zrozumiem. hehe, dobry artykuł Ostatnio Szwecja namawia resztę Europy, aby nakazano, poprzez unijne regulacje, instalowanie w samochodach alkomatów, czyli czujników uniemożliwiających włączenie stacyjki, jeśli kierowca pił alkohol. To nic, że koszt takiego urządzenia - jeśli ma być skuteczne - sięga 10 proc. wartości samochodu. Bezpieczeństwo przede wszystkim. Taka inicjatywe może i bym nawet poparł, bo nic mnie nie wkurwia jak najebani mordercy za kółkiem. I to napewno nie jest wyimagninowanie niebezpieczeństwo. Co do skleów z alkoholem, kumpela która tam spedziła troche czasu, mówiła, że by kupić alko w nocy musieli wsiąść w pociąg i jechac do miasta oddalonego o jakieś 30 km, bo w tym mieście gdzie ona siedziała takowego nie było 15% zauważalnej w życiu codziennym prawdy w tym tekście może i jest, ale reszta tak się ma do rzeczywistości jak reportaże Norwegów o Polsce jako kraju, w którym dzieci masowo sprzedaje się za granicę do adopcji a ludzie sprzedają swoje narządy na e-bayu. W Szwecji nie ma specjalnego problemu z jezdzeniem po pijaku rowerem (mieszkalem pol roku i dosc czesto mi sie to zdarzalo). Z kupowaniem alkoholu jest przypal, ale nie widzialem zeby dzieci chodzily po ulicy w kaskach na glowie. Wrecz przeciwnie - oni maja zboczenie na punkcie zaglowek, wspinaczki, rowerow, popierdalania motorami po lesie itp. Strasznie mnie wkurwiaja tego typu artykuly bo w podobnie elokwentny sposob na podstawie powierzchownej obserwacji i watpliwej jakosci publicystyki mozna by napisac artykul "Polacy to pijacy i debile". Również w Polsce nie brakuje zagorzałych fanów szwedzkiego modelu. "Szwecja to na dzień dzisiejszy optimum ludzkości, lepszego systemu nie uda się wprowadzić, no może za 1000 lat" - ekscytuje się internauta o pseudonimie Rafcik na forum Młodych Socjalistów. Ktoś tu znowu bezczelnie manipuluje słowem pisanym, żeby wzbudzić niezdrowe sensacje i nienawiść do innych uzytkowników forum. totalna bzdura, wychodzi na to ze szwecja jest na tyle egzotycznym krajem ze mozna o niej pisac wszystko , bo i tak tego nikt nie sprawdzi. artykul tak samo rzetelny jak te o szkoleniu pietnastu tysiecy nazistow co roku w lesie na mazurach. az boje sie pomyslec ile bzdur media pompuja codzienne do glow , bzdur ktorych przecietny czlowiek nie jest w stanie zweryfikowac. totalna bzdura, wychodzi na to ze szwecja jest na tyle egzotycznym krajem ze mozna o niej pisac wszystko , bo i tak tego nikt nie sprawdzi. artykul tak samo rzetelny jak te o szkoleniu pietnastu tysiecy nazistow co roku w lesie na mazurach. az boje sie pomyslec ile bzdur media pompuja codzienne do glow , bzdur ktorych przecietny czlowiek nie jest w stanie zweryfikowac. wiesz co ale powinienes odpisac chuja prawda bo: a nie o nazistach szkolonych w żacholeckim lesie Konrad co chciałeś osiągnąć manipulując tym tekstem z Polityki ?? A trudno się domyślić? Chciałem zażartować z kultu Szwecji na przykładzie Twojej wypowiedzi, którą jednocześnie serio uważam za dobry przykład szerszego zjawiska, łączącego się z tematem artykułu. A zarzut o "manipulację" traktuję z przymrużeniem oka, bo chyba nikt normalny nie uwierzył, że wzmianka była w oryginale tekstu Zaś wypowiedź zacytowałem wiernie, toteż nie ma o co podejmować urazy, no chyba że do siebie samego, o zgubny moment patosu uchwycony przez bezlitosnych paparazzi neoliberalizmu Koval po prostu wiedzial gdzie spierdalac raj na ziemi i do tego przygrywa ULTIMA THULE !!! raj na ziemi to to nie jest, sa duzo ciekawsze miejsca. ale fakt podoba mi sie tu i mam w miare spokojne zycie. co do artykulu to przedewszystkim jest przejaskrawiony, napisany przez kogos kto nie zna tutejszych realiow a szwecje widzial na tygodnioej wycieczce. szwedzi opisani jak banda paranoicznych warjatow, bojacych sie wlasnego cienia, i jako jeden z przykladow tejze paranoi autor podaje ze rodzice kupuja aparat konrolujacy oddech dziecka (tak jakby w innych krjach nie kupowano takich wynalazkow) , a nie zaowazyl na przyklad ze noworodki sa wystawiane w wozkah na mroz zeby sie hartowaly, ze dzeci ktore ledwo nauczyly sie chodzic juz jezdza na nartach, zreszta inne sporty jak plywanie, hokej, bieganie nie zostaja w tyle. jakze inna sytuacja jest w polsce gdzie ludzie nie sa paranoikami, dziecko naet latem opatula sie w ubranka, czapeczki, kolderki zeby tylko katarku nie dostalo, przypomina mi sie matka mojej kolezanki ktora zabraniala corce biegac i skakac zeby jej sie serce nie urwalo. nie zaowazylem zeby dzieci chodzily tu na placu zabaw w kaskach i specjalnych kombinezonach, owszem powszechne sa odblaski na kurtkach tyle tylko ze przez wieksza czesc roku panuje tu noc, i zalozenie takiego odblasku dziecikowi jest zdrowym rozsadkiem. co do starchu jakie wsod szwedow wzbudzaja artykuly o np zatruciu w restauracji to tez bzdura , szwedzi bardziej pasjonuja sie tym ktory minister dopuscil sie oszustwa podatkowego, ewentualnie ktora gwiazda jest w trakcie rozwodu, czasem zdarza sie perelka jak np tsunami albo psychopata uciekajacy z warjatkowa ale takimi informacjami zyja ludzie na caym swiecie nie tylko jebnieci wikingowe. jesli chodzi o pomysly politykow o np pasach bezpieczenstwa w autobusach albo o montowaniu alkomatow, to sa to tylko pomysly obliczone na zrobienie szumu wokol partii , bez wiekszych szans na powodzenie ,cos jak u nas pomysly o delegalizacji prezerwatyw i pornografii. reszta argumentow jak ten o strachu przed rosja i dzikim zwierzetami tez sa nie do zrozumienia dlakogos z zewnatrz i nie sa one bezpodstawne. zwyczajnie ktos napisal artykul nie trudzac sie by poznac jak naprawde wyglada tu zycie i jesli sa jakies problemy to jaka jest ich przyczyna, wyszla z tego bzdura nie majaca wiele wspolnego z rzeczywistoscia, kolejny przyklad na dziennikarska rzetelnosc. Nie komentuję meritum bo nigdy tam nie byłem, ale co do tego tak czy innaczej pierdoli glupoty , widoczie w innych szwecjach mieszkamy. wystwianie wózka z miesięcznym dzieciakiem na mróz to praktyka znana w także Polsce..swoje też wystawiałem.... Szwedzi mają dobre podejście do słodyczy z tego co słyszałem to stosuję się tam taką praktykę iż dzieck omoże jeść duzo słodyczy..ale tylko raz w tygodniu Może nie ma, tak jak piszesz, świadomości że Szwecja nie wyróżnia się aż tak bardzo na tle Zachodu. Ja sam zrobiłem minę dla której nie mamy na forum emotki, kiedy zobaczyłem w mojej londyńskiej mini-kuchni koc przeciwpożarowy i gaśnicę na ścianie Terroru czujników dymu również dane mi było na Wyspach zasmakować Szwedzi mają dobre podejście do słodyczy z tego co słyszałem to stosuję się tam taką praktykę iż dzieck omoże jeść duzo słodyczy..ale tylko raz w tygodniu Kurwa, jestem Szwedem. Ja sam zrobiłem minę dla której nie mamy na forum emotki, kiedy zobaczyłem w mojej londyńskiej mini-kuchni koc przeciwpożarowy i gaśnicę na ścianie Terroru czujników dymu również dane mi było na Wyspach zasmakować Czujniki dymu w moim szwedzkim akademiku nie działały, można było siekierę wieszać w powietrzu. Już nie mówiąc o tym, że Szwedzi dość systematycznie organizowali grilla na dachu albo na balkonie, a jedna z imprez skończyła się wyrzucaniem przez ten balkon niepotrzebnych mebli (bez zachowania środków bezpieczeństwa). Natomiast w moim polskim akademiku czujniki dymu i gazu działały, najcześciej w środku tygodnia, w okolicach 3-4 w nocy. Cały artykuł jest głupi i śmieszny. Jest wiele rzeczy o które można się czepiać Szwedów, ale jeśli chodzi o te kwestie to nie widzę większej różnicy w poziomie absurdów między Polską a Wikingami, przykłady: - w Polsce jeżdżenie po 2 piwach na rowerze jest przestępstwem. - w Polsce nie można wypić browa na ulicy albo w parku - w Szwecji można - na wuefie w Opolu koleś nie zdążył wyhamować po slalomie na 5 metrach, pierdolnął w ścianę i skręcił sobie kark (brawura dzieciaka, nieszczęśliwy wypadek), efekt: skazany nauczyciel bo niedopilnował. - w Szwecji niby wszyscy się boją a podczas mojego ponad półrocznego pobytu tam radiowóz widziałem tylko raz, u nas są wszędzie tylko nie tam gdzie ich potrzeba. - w Szwecji niby wszyscy się boją a nie widziałem 5 metrowych płotów z wieżyczkami dookoła posesji jak u nas. - muszę też przyznać, że byłem świadkiem sytuacji, że gdy jednego gościa chcieli skroić na ulicy to wszyscy dookoła zrobili taki raban, że złodziej strefił i spierdolił, u nas w takich sytuacjach bywa różnie. "a podczas mojego ponad półrocznego pobytu tam radiowóz widziałem tylko raz" .....jak w końcu wyszedłeś z tego akademika "na miasto"........ [ Dodano: 28-03-2007, 20:54 ] a ja tyle o Szwedach wiem ze sie potrafia zapic na smierc jak wyjada z macierzy wiem tez ze bardzo sobie cenia ciesli z naszego kraju i wiem ze to najbardziej socjalistyczny kraj na swiecie Niestety moja wiedza nie jest poparta organoleptycznie czyli chuja warta - w Polsce jeżdżenie po 2 piwach na rowerze jest przestępstwem. - w Polsce nie można wypić browa na ulicy albo w parku - w Szwecji można Ale już w Stanach nie... chociaż ja też jestem przeciw temu zakazowi (swoją drogą zawsze go pierdoliłem, co zaowocowało sporą kolekcją mandatów ). W Europie Polska wyraźnie "wystaje" pod tym względem. Kiedys tam czytałem ,ze w Szwecji będą zwalczać ,,świerszczyki" bo to uderza w ,,godnośc kobiet".( awięc nie chodzi np o względy religijne czy moralne, a o feminizm), a jednocześnie jakiegoś pastora skazali na kilka miesięcy więzienia bo w niedzielę na kazaniu potępiał w ostrych słowach homoseksualizm posiłkując się cytatami z Biblii.Nigdy tam nie byłem,ale jeśli takie akcje maja tam miejsce to ja dziękuje. nigdy nie slyszalem zeby ktos tu chcial delegalizowac pornografie, nawet jesli to pomysl nie przeszedl, co do ksiedza to nie znam sprawy. nigdy nie slyszalem zeby ktos tu chcial delegalizowac pornografie Nawet ja, co w życiu tam nie byłem, słyszałem o szwedzkich feministkach jak np. niszczyły billboardy z reklamami bielizny że to porno A tu proszę http://www.thelocal.se/4589/20060813/ More than half of first-time Swedish voters want to ban pornography, according to a new survey. Of a thousand interviewees aged 18 to 21, 55% said they completely or to some extent supported the statement that pornography ought to be totally forbidden in Sweden. [...] Among women, some 67% said they could support outlawing pornography. Over half of those, 34%, say it should be banned completely. - tyle w kwestii realiów kraju! vibovit, bez przesady, to ze jakies feministki cos pokrzycza to nie oznacza jeszcze ze ktos je traktuje serio. bilbordy jak stal tak stoja , porno na polkach jak bylo tak jest i nic nie wskazuje na to by mialo sie to zmienic. No czy to kiedyś przejdzie czy nie, to już jakby osobna sprawa, natomiast napisałeś że nigdy nie słyszałeś by ktoś tej delegalizacji w Szwecji chciał - jak widać jednak chce i ma w tym całkiem spore poparcie; o ile ten sondaż nie kłamie oczywiście bo to też jest możliwe zadna liczaca sie partia nie ma w swoim programie delegalizacji. a co do ankiet to jeszcze nigdy nie widzialem takiej ktora miala by wyniki zbierzne z rzeczywistoscia. No ale wybory - które decydują o składzie władz - niestety również są formą ankiety Wiadomo że zakaz pornografii jest nie do wyegzekwowania, jedno słowo: internet. Toteż to czy ludzie by go sobie życzyli czy nie, jest czysto teoretyczną wskazówką co do ich mentalności, nastawienia do życia itd. Wiadomo że zakaz pornografii jest nie do wyegzekwowania, jedno słowo: internet. Toteż to czy ludzie by go sobie życzyli czy nie, jest czysto teoretyczną wskazówką co do ich mentalności, nastawienia do życia itd. Niemożność wyegzekwowania nie ma tu nic do rzeczy. Przecież jakby coś takiego przeszło to regularnie by w gazetach pojawiały się relacje z brawurowych akcji policji, która posadziła jakiegoś stulejarza za walenie pod jotpegi (pozdro dla kumatych). Takie relacje wywołałyby debatę o potrzebie zwiększenia uprawnień policji, bo przecież większość takich złoczyńców pozostaje nieukarana i dalszy ciąg sam sobie dośpiewaj zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl szamanka888.keep.pl