WIEĹťA WIDOKOWA JAGODA Nie wiem czy było przy okazji kuchni włoskiej, nie mam siły czytać całego tematu. Jeśli zagadnienie było szeroko omawiane to serdecznie proszę o wypierdolenie tego w pizdu hej. Coraz bardziej przekonuję się do wszelkich morskich stworów. Miałem okazję jeść coś tego rodzaju tylko kilka razy zarówno przez onrzydzenie jak i z przyczyn finansowych ale nakręciłem się i chyba szarpnę się na zakupy w jakichś delikatesach. W dzieciństwie na wakacjach w Bułgarii jakieś lokalne gity poczęstowały mnie pieczonymi małżami i była to jedna z bardziej zajebistych rzeczy jakie w życiu jadłem. Później miałem okazję spróbować też krewetek i ośmiorniczek w czosnku, które były rewelacyjne w smaku ale ze względu na gumowatą konsystencję i odrażający wygląd musiałem walczyć ze sobą żeby to przezyć. Może temat nie bardzo pankrokowy i tru ale chuja tam... chociaż z drugiej strony jedzenie robali jest chyba na miejscu Szkoda tylko, że są kurwa tak zajebiście drogie[/scroll] uwielbiam w kazdej postaci (surowych tylko nie jadam) niestety nie stac mnie na wielkie krewetki co najwyzej raz na jakis czas mieszanke w hipermarkecie zakupie, uwielbiam tez pizze z owocami morza, makaron z sosem czosnkowym i krewetkami, tosty i salatki z tymi cudownymi zyjatkami mniaaaaaam narobil mi ktos smaka frutti di mare? tak lubię śledziki do wódki frutti di mare? tak lubię śledziki do wódki reszta nie moge sie przemoc - nie zjem w zadnej postaci - sledzie tez nie za bardzo.. Krewetki i małże jedynie mi smakowały. Zakupiłem sobie w Hiszpanii za 5 euro danie o wdzięcznej nazwie Paella (?) i zjadłem z niego właściwie tylko ryż,mimo że nie lubię. Jakoś nie mogłem się przemóc do pogryzienia macek ośmiornicy Śledzi nie lubię też Czy to jest jedzenie dla Białych Ludzi no ja pierdole, co za ludzie nad morzem mieszkają i śledzi nie lubią krewetki i raz udało mi się homara skosztować...nawet takaą małą ośmiorniczkę,ale po niej sie porzygałam...krewetki ok i homar tez... a co do sledzi....tylko smazone śledzie w każdej postaci! jednak i tak najlepsze są albo prostu z beczki, albo z cebulą! śledzie= punk rock! A idź pan w chuj. Raz zamówiłem sobie pizze frutti di mare, i nie mogłem jej zjeść waliła zdechła rybą na pół kilometra. Drugi raz chciałem przykozaczyć w wietnamskim barze w Niemczech. Zamówiłem sobie ryż z krewetkami i też skapitulowałem. Dobrą rybką nie pogardze ale te wszystki krewetki, ostrygi, małże ośmiornice i inne kurestwa niech sobie wpierdalają dzikusy. a Ja choć nie jadam ryb jako takich, jak mam okazję to nie pogardzę osmiorniczką, krewetkami, czy innym pomiotem z głębin. uwielbiam wszelakie ryby morskie- pochodzenie z rodziny rybackiej zobowiazuje- jednakze w Warszawie jeszcze sie nie odwazylam kupic i spozyc ani jednej niezapuszkowanej rybki. to nie to samo, co swiezo zlowiona, niesmierdzaca i prawie fikajaca rybka jedzona w Gdyni a frutti di mare (coz za przewrotna nazwa) nie cierpie. oprocz malz i muli (swiezych). nie lubie jak mi sie cos miadźga i memła miedzy zebami, w dodatku o smaku blizej nieokreslonym. zdecydowane fe. Pizza frutti di mare jest faktycznie ohydna. Jadłem raz we Włoszech i były tam anchois, które sa obrzydliwe. Ostatnio koleżanka przywiozła tez z Rosji torebkę suszonych kalmarów, które są tam dodatkiem do piwa jak u nas krakersy i też było to ciężkie doświadczenie. Ale generalnie lubię. Nie miałem jeszcze okazji spróbowac ostryg ale to trzebaby pojechac gdzieś na południe. Owoce moza fuuj srednio dobre. Jedzenie niegodne bialego czlowieka . Probowalem sie przemoc, ale stwierdzilem, ze to chyba jakas fanaberia i moda a nie walory smakowe powoduja ze tak duzo ludzi te zarcie chwali, a tak malo spozywa. lubie krewetki, osmiornice, ogony rakow, no i sledzie do wodki. ślimaczków itp nie jadam z przyczyn ich żywotności, ale gloniki wpieprzam z apatytem uwielbiam owoce morza i czesto jadam, wszystkie jak leci, choc malze czasem podsmiaruja jak sa zle zrobione Oczywiście, że to jest danie białych ludzi. Skąd niby czarnuch miał by na zapałki, żeby to podgrzać? A de best sa nasze polskie omułki w jajecznicy. krewetki uwieeeelbiam pod każdą postacią a i wszystkie inne morskie owoce na czele z ośmiornicami, kalmarami i mulami na czele chętnie jem,dobrze zrobione spaghettii z owocami morza to niebo w gębie. czekam az na rynku pojawią sie sojowe ośmiornice z wypustkami z zoczewicy, albo sojowe małże z nadzieniem z to-fu nie jadłam i nie zamierzam jeść wszelkie owoce morza o ile tylko umie sie je dobrze przyżadzić (a ja jako wytrawny znawca kuchni włoskiej umiem ) sa najlepsza rzecza, oprócz piwa i kotleta, jakie mozna zjeść. Szczególnie w wszelkiego radzaju spagetti. Chyba tylko raków nigdy nie jadłem a tak to nawet ślimaka wpierdoliłem. A śledzie do wódki sa prima sort tylko dużo wolniej sie człowiek upija. dziś pierwszy raz jadłem smażonego węgorza. Jak dla mni przereklamowane gówno wole każdą jedna morską rybe kosztuje o wiele mniej a jest dużo smaczniejsza. ślimaki też wpierdalałem... chujowe, a raki są smacze tyle, że tym się ni chuja nie najesz.... Pizza frutti di mare jest faktycznie ohydna. Jadłem raz we Włoszech i były tam anchois, które sa obrzydliwe. Ostatnio koleżanka przywiozła tez z Rosji torebkę suszonych kalmarów, które są tam dodatkiem do piwa jak u nas krakersy i też było to ciężkie doświadczenie. Ale generalnie lubię. Nie miałem jeszcze okazji spróbowac ostryg ale to trzebaby pojechac gdzieś na południe. anchois pychotka-koreczki mmmmmmmmm rozsmarowac na kromce chleba z maslem kalmary w ciescie-pizdziec przysmak a ostryg tez nie jadlam a bardzo bym chciala, jednak poczekam az nadazy sie okazja zeby zjesc je przyzadzone przez jakiegos specjalste, podobno latwo sie do nich zrazic jak sie je zle zrobione/ nie swieze a co do wegorza to tylko wedzony Jedzenie niegodne bialego czlowieka A Włosi i Hiszpanie są białymi ludźmi? No chyba, że ściemnieli od jedzenia tego niekoszer tfu to jest niearysjkiego syfu? pendzik napisał/a: Jedzenie niegodne bialego czlowieka A Włosi i Hiszpanie są białymi ludźmi? No chyba, że ściemnieli od jedzenia tego niekoszer tfu to jest niearysjkiego syfu? No brawo! Co brawo? Śledzę tylko tok rozumowania... A ja sobie zarty stroje, ale trafiles w moj "tok rozumowania". No wiem. A tak btw to podejrzewam, ze jak wiele zajebistych dań typu pizza frutti di mare ldzie zaczęli jeść z biedy. ja lubie zarowno owoce morza jak i rybki a sledziki to juz wogole jak dobre to moglabym pochlaniac w nieograniczonych ilosciach co do owocow morza to trzeba uwazac jakie sie kupuje i gdzie sie kupuje a poza tym trzeba umiec to przyrzadzac w polsce raczej nie ma dobrego wyboru w wakacje jadlam zajebista zupe z owocow morza przyrzadzona przez szwagra taka wlasnie z mackami osmiorniczek i z takimi roznymi pierdolami dosc pikantna pycha i pizze jadlam dobra we wloszech - ale jak mi powiedziano: pizza z owocami morza tylko z tej pizzeri z zadnej innej bo tylko tu jest dobra a jak chcesz inna pizze to juz obojetnie gdzie Lubię jeść ryby, jakieś łososie itp. Jakies ryby w zalewie jakiejs tez sa spoko, ale nic nie pobije SMAŻONYCH ŚLEDZI W ZALEWIE OCTOWEJ (czy chuj wie jak to sie nazywa:P )kurwa to jest zarcie białych ludzi! z morskich świetna jest ryba zwąca się pangą,kto jadł ten wie krewetki jadłem w pizzy,chujnia,juz lepsze są oliwki jako dodatek najlepsze to i tak świeżo złapane owoce Wisły,jak szczupak,okoń,sandacz czy kleń z morskich świetna jest świnka, kto jadł ten wie A na serio zwykle nie jadam ryb (no chyba, że w smażalni nad morzem), ale panga rzeczywiście pyszna. kanibalizm dziejowy zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl szamanka888.keep.pl