X
ďťż
Wszystko, co kocham

WIEĹťA WIDOKOWA JAGODA

http://muzyka.onet.pl/101...,1,wywiady.html


wlasnie sie na to natknalem i mialem wklejac. ciekaw jestem tego filmu.
też jestem ciekaw co to będzie, ale nim się zdecyduje iść na to do kina poczekam na opinie.



WIĘCEJ O FILMIE:
http://www.filmpolski.pl/fp/index.php/1222955
http://www.filmweb.pl/f49...+co+kocham,2009
swego czasu o tym pisałem w innym temacie. widziałem materiały promocyjne i szykuje się konkret. poza tym "pankowa" grupa z filmu brzmi jak punk a nie jak aaaaaaaaaaaaanarchiaaaaaaaa....


http://www.youtube.com/wa...PLfaBnTfUo&NR=1
dyskoteka - kurwoteka. Fajne hasło
a koleś na perce wygląda jak mecu
eee, nie ma wąsów
aktorzy wyglądają jak typowe polskie punki z pierwszej połowy 80tych, wiec mnie na dzień dobry nie odrzuca, po "teledysku" domyślam się że będzie wątek miłosny ze starszą panią (tak jak w "ostatnim dzwonku")
dojdą też pewnie problemy z nauczycielami i nie kumającymi rodzicami (jak w "yesterday")

na szczęście gł. bohaterzy nie będą mieli takich problemów z partią jak bohaterzy "był jazz" ani też nie będą ćpać jak gł. bohater "skazany na bluesa"

czekam z niecierpliwością ale i z pewnymi obawami

[ Dodano: |8 Sty 2010|, 2010 19:41 ]
Może i wygląda lepiej niż 39 i pół, ale ja tam nastawiam się że będzie gówno

http://www.youtube.com/watch?v=9PLfaBnTfUo&NR=1
dyskoteka - kurwoteka. Fajne hasło


Przecież to kawałek WC


czekam z niecierpliwością ale i z pewnymi obawami


Ja także. Chyba pierwszy raz w życiu będę w kinie w dniu premiery filmu.
Warto dodać, że aktorzy sami grają te wszystkie staropunkowe kawałki.

A dla skrócenia oczekiwania zapuściłem sobie WC i Xenne z Open Rock 82. Moc.
Może i coś z tego bedzie, ale jak typ na zwiastunie mówi że punk nie może być romantyczny, a w młynie na koncercie z 81 roku w Koszalinie widze typa z irokezem i wyćwiekowanej papie, to chyba jednak reżyser słabo się zagłębił w temacie.
też się jaram i już sobie planuję wyjście do kina na przyszły weekend. choćby po to, żeby sobie dezertera w multipleksie posłuchać;) wątek miłosny nie będzie ze starą babą tylko z córką frycza, która z tej okazji kilka tygodni temu zrobiła z siebie kretynkę u wojewódzkiego. wkurwiające są też te infantylne artykuły "o punkach" wiszące codziennie na onecie w ramach promocji fiilmu zapewne. ten tu to mój faworyt, a z natalią i tomkiem chętnie bym się zaprzyjaźniła;) pewnie film do poziomu "control" się nie zbliży, ale może przynajmniej będzie bardziej interesujący niż "zad wielkiego wieloryba". oby:)
jestem pewny ze bedzie chujnia, jedyne co dobre w takich produkcjach to ze zespoly sobie dorobia na sciezce dzwiekowej.
Hipisy pogują to musi być chujnia
no własnie dziady borowe czy na pankowe gigi chodzili wtedy kudłacze?
bo mi się nie chce wierzyć
a czemu mieliby nie chodzić?
a bo ja wiem, teraz z rzadka się zdarzają, a na tym filmie to połowa chlopaków z długimi włosami

no własnie dziady borowe czy na pankowe gigi chodzili wtedy kudłacze?
bo mi się nie chce wierzyć

W Warszawie nie, jak było gdzie indziej nie wiem. Koncerty z mieszanym składem zdarzały się rzadko jak np. w Sali Kongresowej w 82 r. gdzie występował Bank, Jan Skrzek oraz Xenna i Deuter, hippisami się gardziło i chyba o tym wiedzieli.
Nie tylko hipisi nosili długie włosy
U nas na koncerty chodzili ramię w ramie metale i panki i nikt nikogo nie lał po pysku.
Zdarzały się bójki miedzy długowłosym i pankiem ale to była rzadkość. Sam miałem sporo kumpli metali i motorowców i nie raz chlaliśmy wódę i balowaliśmy. Prawdziwych hipisów na początku lat osiemdziesiątych nie było zbyt wielu, większość hipisów to były grzeczne dzieci z ogólniaków obwieszone koralikami i udające dzieci kwiaty. Znałem jednego takiego prawdziwego hipisa który mieszkał w sąsiednim bloku, zakończył jak większość hipisów czyli przekręcił się od złotego strzału w żyłę.
Na poczatku lat 80tych to poza TSA wlasciwie metalowych zespolow nie bylo, graly jakies hardrockowe bendy typu Cytrus czy TNT czy blues rockowe jak Easy Rider, ale ich dlugowlosi fani nie chodzili na punkowe koncerty, bo ich to nie interesowalo. Ten podzial byl dosc wyrazny, jak ktos sluchal punkrocka to nie chcial wygladac jak hippis. Z dlugowlosych na koncertach w Remoncie to ja pamietam tylko dwoch, jeden to Marcin C. pozniejszy basista Oddzialu Zamknietego a drugi Milo Curtis grajacy na kongach w Deuterze. Dlugie wlosy to byl wtedy troche obciach, juz poppersi byli bardziej akceptowani.
Ja nie piszę o polskich kapelach tylko o metalowcach których było już sporo w tamtych czasach (przynajmniej w moich stronach było sporo gości w dłuższych włosach nie mających nic wspólnego z hipisami). Sam zaczynałem swoją edukację muzyczną od hard rocka jeszcze w latach siedemdziesiątych i znałem trochę to środowisko. Nie raz przy wódzie dyskutowaliśmy puszczając sobie kawałki co lepsze metal czy punk rock.
Hipisi to był marginalny folklor na początku lat osiemdziesiątych który wzbudzał pogardę w punkach.
Tak jak pisałem wcześniej, większość stylizujących się na hipisów to były dzieci z dobrych szkół i domów, a z nich to zawsze kręciło się wtedy beke bo byli kabareciarzami
Dla mnie wszyscy dlugowlosi wtedy to byli hippisi, a czy chodzili w koralikach na pielgrzymki czy modlili sie do szatana to jeden chuj. Wiadomo, ze przed punkrockiem wiekszosc sluchala hardrocka czy glamu, ale razem z punkiem przyszla moda na krotsze wlosy, zwlaszcza ze ten punk byl zdecydowanie w opozycji do do tej muzyki i jakos musialo sie to manifestowac. Wspolnych imprez jak pisalem wlasciwie nie bylo, wiec na koncertach publika byla jednorodna. Na duzych spedach typu JArocin wygladalo to inaczej, ale w klubach kazdy mial swoje imprezy. Punki tez na Dzem czy Perfect nie chodzily.
Może tak w Warszawie było bo u nas na koncerty chodzili też metale. Swoją drogą większość z nich słuchało też punk rocka. A na Dżem czy Perfect to chyba oczywiste że nikt szanujący się by nie poszedł pomachać marynarą
A ja miałem w latach 80-tych długie włosy, słuchałem Siekiery i Republiki. No i co mi zrobicie?

Na TSA też chodziłem

Budyń ładnie napisał o szufladzie. http://wszystko-o-rybach....hp?nid=10959041

Tak jak pisałem wcześniej, większość stylizujących się na hipisów to były dzieci z dobrych szkół i domów, a z nich to zawsze kręciło się wtedy beke bo byli kabareciarzami

to zupełnie tak jak teraz punki
w 2 połowie 80tych długie włosy nikomu sie z hippisami nie kojarzyły, raczej z fanami Iron Maiden czy TSA, pod koniec 80tych było parę naprawdę ostrych ekip w Polsce metalowców, którzy tłumnie przybywali do Jarocina i nikomu nie było do smiechu kiedy sie naciął na dobrą ekipę (jak np.szczecin)
Ale pytanie było o rok 81, bo wtedy toczy się akcja filmu, a wtedy żadnych metalowców nie było. Były jakieś sieroty po hardrocku i Lennonie.
Skoro jest w tym filmie muzyka WC i akcja toczy się na wybrzeżu to mogę czuć się jak świadek koronny z racji znajomości z nimi w tym okresie
To zdradź kto ich namówił, żeby jeden z kawałków ochrzcili "Sex Pistols Memory"?
Aż tak się w ich twórczość nie wgłębiałem

We "Wszystko, co kocham" pojawia się też muzyka – cztery piosenki pochodzące z repertuaru zespołu WC z Miastka (pełna nazwa grupy to Widealizowana Ciemność), jednej z legend polskiego punka początku lat 80. Półtora roku temu poproszono nas o możliwość ich wykorzystania – mówi Jaromir Krajewski, jeden z założycieli zespołu. Zrobiło nam się bardzo miło, że ktoś o zespole jeszcze pamięta. To także dowód, że nie tylko warszawskie zespoły kształtowały postawy ludzi.

http://teledyski.onet.pl/...,teledyski.html
"Najbardziej zbuntowany film roku" - tvn


"Najbardziej zbuntowany film roku" - tvn

Taaa, już widzę jak ten bunt tryska ropą z pryszczy studenciaków.
w latach 80 nie było kolorowych bloków w ogóle jest za kolorowo
a Hel zamknięty dla zwykłych szaraczków

Hipisy pogują to musi być chujnia

Spora czesc publiki to hipisiarnia z mojego miasta.Pamietam jaki byl tutaj szal jak dowiedzieli sie ze szukaja statystow do filmu o pankach.Amok kurwa. Jednak kazdy z nich dostal po 60 zlotych za dzien zdjeciowy i cos tam jeszcze.

Na film mysle ze sie jednak wybiore, tak z czystej ciekawosci.
Pamiętam jak w drugiej połowie lat '80 kręcono film wojenny i spora grupa skinów chciała w nim zagrać żołnierzy niemieckich . Nie wszystkim się udało tylko paru wdziało mundury reszta z łysymi głowami zagrała więżniów i to w drugich rzędach bo za dobrze wyglądali
cycki są więc można zobaczyć
Szkoda tylko że reżyser w wywiadzie dla "Metra" mówi:
"utwory zespołu WC który już nie istnieje, ale był jednym z..."
olga frycz mnie kreci, a jak nie potrafila powiedziec, kiedy sie skonczyl stan wojenny, zwariowalem na jej punkcie, walnalbym si ejej na kolana i niczym nie przejmowal, gorzej z moja matka bo on lubi laski o klasycznej urodzie i starsznie wydziwia, chyba przez moje braki w wykształceniu probuje sobie to rekompensowac
W filmie ma nieogolonego bobra. Nie wiem czy to efekt charakteryzacji na lata osiemdziesiąte czy stan naturalny.
Trzeba to komisyjnie zbadać.

W filmie ma nieogolonego bobra. Nie wiem czy to efekt charakteryzacji na lata osiemdziesiąte czy stan naturalny.

w latach osiemdziesiątych nieogolony bóbr to był symbol tamtych czasów.

coś wiem na ten temat, niejednego bobra się wtedy oglądało
Przecież ona ma klatke piersiową 8 letniego chłopca
W samym filmie bardzo mało pank roka, więcej o życiu młodego chłopaka w tamtych czasach, ot taki obyczajowy.
Małe cycki to nie wada, ale małe cycki z dużymi sutami są najzwyczajniej w świecie nieestetyczne.
film mógłby być lepszy, ale nie jest taki znów całkiem kiepawy. jest parę bardzo udanych scen i kilka takich zupełnie niepotrzebnych (ten festiwal w koszalinie faktycznie miał słaaaby klimat). casting na zespół został w moim odczuciu przeprowadzony pierwszorzędnie. chociaż do połowy filmu nieco irytowało, że więcej agresji jest teraz we mnie samej niż tam w nich czterech było. potem jednak poszło wszystko w dobrym kierunku. wątek przyjaźni między chłopakami dużo sympatyczniejszy niż motyw miłosny romea i julii. z uwagi na metrykę nie jestem w stanie ocenić wierności oddania tamtych czasów, raz mi się tylko w oczy całkiem współczesna torebka fryczówny rzuciła. no i też oczywiście bóbr;) film jest obyczajowy, prosty, bez zbędnej psychologicznej nadbudowy. i może nie było dużo pankroka, ale i tak sobie od seansu "nie chcę jeszcze umierać" ripituję;)

a na wiosnę 2010 premiera kolejnego działa - tym razem dokumentalnego "beats of freedom". i tym razem moim zdaniem już z trajlerów chujem wieje, o.

W filmie ma nieogolonego bobra. Nie wiem czy to efekt charakteryzacji na lata osiemdziesiąte czy stan naturalny.

Protestuje i zadam aby OGOLONO NATYCHMIAST

p.s.

nieogolonych bobrow juz nie konsumuje od polowy lat 90
kurde nie mialem przyjemnosci nigdy, ale kolega mi mowil, ze jak laska sciagnela gacie to byla tak kudlata, ze nie mogl sie przełamac w sumie go rozumiem mialem taka sama sytuacje kiedy nachylilem sie nad dziewczyna i zobaczylem ze jej wystaja wlosy z nosa, kurwa aż mi sie dżwigło, a byla bardzo ladna
pamiętam w szkole miałem taką maniure co jak siadała i jej koszulka ze spodni wychodziła to na plecach miała włosy, do dziś jak o tym pomyślę to mną wszczącha
efekt wpierdalania mięsa hodowanego na hormonach
Mnie się podobało. Dobrze, że poszli w tą stronę, a nie zrobili kolejnego zajebistego i wszechwiedzącego dokumentu o tym, jak to było...
Dobór aktorów świetny zwłaszcza jeśli chodzi o kapelę. Mają jakąś siłę przebicia te chłystki.
Ja lubię bobry.

Ja lubię bobry.
Myślałem już, że nigdy się z tobą nie zgodzę.
takie ogladane z pewnej odlegolosci maja swoj jakis taki urok

Kilka słów o "Wszystko, co kocham" Borcucha

Na ekrany kin właśnie weszło "Wszystko, co kocham" Jacka Borcucha. Na Festiwalu w Gdyni film został dobrze przyjęty i... prawie całkowicie pominięty przy rozdaniu nagród. A ja jestem gotów bronić tezy, że jest lepszy od "Rewersu"!

Rzecz dzieje się w Stanie Wojennym, w nadmorskim Helu. Bohaterowie to grupa licealistów, którzy zakładają kapelę punkową. Rodzice lidera składu są w trudnej sytuacji: ojciec jako oficer Marynarki Wojennej (świetny Chyra) uczestniczy w organizacji mobilizacji wojska, zaś matka jest w Solidarności. Polityka pozostaje jednak tylko ciekawym (i dla dzisiejszej młodzieży kompletnie egzotycznym!) tłem do opowiadania o młodości, przyjaźni, dojrzewaniu, miłości, ambicjach, idealizmie i w ogóle wchodzeniu w dorosłość.

Film ma wolne, wręcz leniwe tempo; piękne, malownicze zdjęcia i niezbyt skomplikowaną, ale autentycznie zagraną fabułę. Jest romantyczny, pogodny, świeży, bezpretensjonalny, chwilami po prostu piękny. Moje uznanie zdobył jednak przede wszystkim za bardzo plastyczny obraz zwykłego życia młodzieży w "tamtych czasach", za wyjęcie go z czarno-białych zdjęć. Mało takich filmów w Polsce, oj mało...

Tym, którzy szukać będą w filmie historii punka, albo historii PRLu raczej się nie spodoba, bo jest tego niewiele. Trochę dużo jest za to erotyki, w dwóch miejscach reżyser niepotrzebnie postawił kropkę nad "i". Romanse nieskonsumowane mają w sobie nieco więcej uroku, szczególnie gdy opowiada się o młodych bohaterach.

Podsumowując: film jest bez wątpienia dobry artystycznie, a czy jest dobry w ogóle, to już sobie każdy musi sam powiedzieć. Zależy to w ogromnym stopniu od tego czego od kina oczekujemy. Z przyjemnością przeczytam Wasze opinie po obejrzeniu!

Trailer (kiepski...): http://www.youtube.com/watch?v=_O-rn7rWvs4

Dodam jeszcze małą ciekawostkę: jak dowiedziałem się w Gdyni od aktorów muzyka w filmie była wykonywana przez nich samych, żadnych playbecków. Okazało się w trakcie produkcji, że każdy z nich na czymś gra no i zrobili amatorską kapelę. Mateusz Banasiuk (na zdjęciu drugi z lewej), który w filmie gra perkusistę w prawdziwym życiu gra w całkiem niezłej kapeli Gra Pozorów, która tuż przed świętami wydała kolejną swoją EP-kę: http://www.myspace.com/mygrapozorow
Grał on również główną rolę w całekim niezłym spektaklu Teatru Telwizji pt. "Tajny Współpracownik"
:


No kto by pomyślał?
Byłem wczoraj, całkiem niezły film, wkurwiały mnie tylko gówniary siedzące za mną i gadające i hałasujące póki ich nie zjebałem.
rzadko bywam w kinnie...tydzień temu ruszyłem dupę ..i sobie przypomniałem czemu rzadko bywam w kinie...śmierdzący popcorn i frajerzyny co się śmieja kiedy mi nie jest do śmiechu
.....abstrahując od tego że się czlowiek wyszczać nie moze po ludzku bo nikt pauzy nie włączy

a na wiosnę 2010 premiera kolejnego działa - tym razem dokumentalnego "beats of freedom". i tym razem moim zdaniem już z trajlerów chujem wieje, o.

No coz, nie bedzie tu nic o hotelowych przygodach w akompaniamencie wybornego komplementu you have a really pretty eyes, ale dla mnie szykuje sie zajebisty dokument.

"Wszystko co kocham" natomiast ponizej oczekiwan, ktore i tak nie byly wygorowane. Tworcy zlapali sie kilku watkow, ale zaden z nich nie zostal wyszczegolniony, przez co ma sie wrazenie, ze film jest o niczym. Jako obyczajowka sprawdza sie slabo, natomiast punk rocka jest tu jak na lekarstwo... Nie polecam.
to że się na siłę przysrasz do tamtej dla mnie zaiste wybornej i humorystycznej przygody nie sprawi, że ten film będzie lepszy, więc jakoś nie widzę związku. po prostu według mnie i tego co moje śliczne oczy zobaczyły w trajlerach (a zwłaszcza w tym dziesięciominutowym fragmencie), ten dokument nie wniesie już raczej nic nowego. wywiady z tymi samymi co zawsze, te same historie i zdjęcia. wszystko to było w innych tego typu filmach, książkach i na licznych blogach polskiej historii rocka poświęconych (pewnie znacie, ale i tak polecam bo zajebisty!). może będzie to zebrane lepiej i ładniej, ale w porównaniu na przykład z WCK, niekwestionowanym atutem filmu Borcucha jest świeże podejście i to, że w takim obyczajowym ujęciu nikt się jeszcze na taką skalę za ten temat nie brał.

a tu jeszcze krótki wywiad na ten temat z Grabowskim z Dezertera:

"- Nagle wasze piosenki są symbolem epoki, elementem pokoleniowej identyfikacji.
- Nie przesadzajmy. Przecież wiemy, że tak naprawdę z komuną walczył Perfect..."

yo
strasznie kiepski ten film
Nie ma tragedii, idealny film żeby iść z dziewczyną i za bardzo się nie wynudzić. Natomiast z mojej strony to tylko średni film obyczajowy, fabuła średnio ciekawa, panienki słabe, mało punk rocka, jedynie klimat komuny fajnie oddany ale jak tego szukam w filmie to włączam Misia. Oczekiwałem filmu z punk rockiem a tam były tylko 4 urywki piosenek.
Jeżeli ktoś szedl na film z nastawieniem, że jest to film o punkach to rzeczywiście mała wtopa. Film mi sie podoba i napewno jeszcze kilka razy go sobie oglądnę. Na duży plus realistyczne odzwierciedlenie tamtych lat.
ja wczoraj pojechałem na ten film i się okazało że bilety wyprzedane. także polecam wszystkim.
http://wyborcza.pl/1,7684..._landrynki.html

Nawet z sensem recenzja.
było
A to sorry.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl
  •  

    Powered by WordPress dla [WIEĹťA WIDOKOWA JAGODA]. • Design by Free WordPress Themes.

    Drogi uzytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczac Ci coraz lepsze uslugi. By moc to robic prosimy, abys wyrazil zgode na dopasowanie tresci marketingowych do Twoich zachowan w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam czesciowo finansowac rozwoj swiadczonych uslug.

    Pamietaj, ze dbamy o Twoja prywatnosc. Nie zwiekszamy zakresu naszych uprawnien bez Twojej zgody. Zadbamy rowniez o bezpieczenstwo Twoich danych. Wyrazona zgode mozesz cofnac w kazdej chwili.

     Tak, zgadzam sie na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerow w celu dopasowania tresci do moich potrzeb. Przeczytalem(am) Polityke prywatnosci. Rozumiem ja i akceptuje.

     Tak, zgadzam sie na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerow w celu personalizowania wyswietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych tresci marketingowych. Przeczytalem(am) Polityke prywatnosci. Rozumiem ja i akceptuje.

    Wyrazenie powyzszych zgod jest dobrowolne i mozesz je w dowolnym momencie wycofac poprzez opcje: "Twoje zgody", dostepnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usuniecie "cookies" w swojej przegladarce dla powyzej strony, z tym, ze wycofanie zgody nie bedzie mialo wplywu na zgodnosc z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.