WIEĹťA WIDOKOWA JAGODA The B-52's - "The B-52's" ***** The B-52's - amerykańska grupa nowo falowa powstała w 1976 w mieście Athens w Stanie Georgia. Większość zna ich z pewnością choćby z filmu Spielberga "The Flintstones" gdzie zagrali do tego filmu jeden ze swoich kawałków, oraz standard "Meet the Flintstones", który zna chyba każdy. Kapelę założyło pięcioro przyjaciół nie mających wcześniej żadnego doświadczenia w graniu na jakichkolwiek instrumentach, a panie śpiewające w kapeli podobno były wcześniej fryzjerkami, co zresztą widać po ich kretyńskich fryzurach stylowanych na lata 50 te. Grać na instrumentach uczyli się w trakcie robienia kawałków a następnie nagrywania muzyki (prawie jak punki). W 1979 roku wydali swoją debiutantcką płytę "The B-52's" no i udała im się ta płyta. Jest to wesoła, wręcz prawie taneczna muzyka z surfującą gitarą, prymitywnie brzmiącymi klawiszami i wręcz debilniymi wokalami tak Freda Schneidera jak pań o kretyńskich fryzurach śpiewających w chórkach. Na tej płycie znajduje się największy przebój B-52's a mianowicie "Rock Lobster" który w latach osiemdziesiątych święcił tryumfy na światowych listach przebojów. Nowa fala to nie tylko Joy Division i inne smutne kapele, są kapele które grają dla rozweselenia i dobrej zabawy, i takie jest właśnie The B-52's. Kawałki na tej płycie są wesołe i radosne i największego pesymistę mogą rozweselić swoją debilnością która jednym się podoba a drugich doprowadza do kurwicy. Mnie osobiście ta muzyka znakomicie bawi, ale w domu tego nie mogę słuchać bo moja druga połowa staje się przy B-52's bardzo agresywna. uwielbiam te kapele , jednak w miare uplywu czasu grali coraz gorzej a za kawalek o jaskiniowcach powinni miec polamane palce. uwielbiam te kapele , jednak w miare uplywu czasu grali coraz gorzej a za kawalek o jaskiniowcach powinni miec polamane palce. Im dalej to już pop, następna płyta "Wild planet" też była niezła. Z łamaniem palców za kawałek o jaskiniowcach to się nie do końca z tobą zgadzam, miło było ich usłyszeć podczas oglądania tego filmu. mam ze 6 albo i wiecej płyt, większość zajebista, grali jakiś czas temu, żałuję że nie poszedłem Jedna z tych fryzjerek, Kate Pierson bodajże, ma moim skromnym zdaniem jeden z najzajebistszych wokali w historii muzyki rockowej. Muzycznie niestety kompletnie nie moje klimaty, dosłownie kilka pojedynczych numerów mogę słuchać. Jedna z tych fryzjerek, Kate Pierson bodajże, ma moim skromnym zdaniem jeden z najzajebistszych wokali w historii muzyki rockowej. 2 pierwsze plyty i single do nich leza u mnie na polce i uwazam je za super rzecz dla mnie ta kapela obok DEVO chyba najlepsza nowo falowa grupa z USA , dziwna muzyka nie pozbawiona punk rocka i surfu. KLASYKA zajebista muzyczka, dostała się w moje łapy "the best of", kawałki z pierwszych płyt rządzą, później już gorzej, ale da się tego słuchać The B-52's - The B-52's, 1979 ***** Debiutancki album bombowców musiał być niezłym wstrząsem dla ówczesnego rynku muzycznego. Tak,jak oni niegrał nikt przedtem. Już na pierwszej płycie wykształcił się ich niepodrabialny styl będący mieszanką surfu, rock'n rolla i (o zgrozo) disco. Oprócz podstawowych instrumentów na tej płycie wykorzystano między innymi: walkie talkie, czy pianinko zabawke. Na szczególną uwagę zasługują barwy głosu wokalistek, które delikatnie mówiąc rozpierdalają system. Dla mnie ten album jest pierdolonym kultem i kopalnią przebojów. Mocna rzecz,chociaż 0% pankroka. Wstyd nieznać. [ Dodano: |23 Lut 2009|, 2009 23:18 ] płyta zajebista jak i cały zespół. zasłuchiwałem się w nich po uszy i odstawiłem na bok jakiś czas temu ale dyskografię skompletowałem nie licząc płyty z zaszłego roku. obiecuję sobie że pójdę na ich następny gig i już idę tak od paru lat zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl szamanka888.keep.pl