ďťż
"Sztuka" współczesna...

WIEĹťA WIDOKOWA JAGODA

W tym temacie proponuje wrzucać wszelkie "wybitne" dzieła nad którym musielibyśmy :punkserwis: gdybyśmy czytali wybiórczą. Na szczęście Ciemnogród nazywa sztukę sztuk ą a gówno gównem. Oto pierwsze gówno:

Dwie kobiety wykonywały w programie TVP Kultura wszelkie polecenia telewidzów - głównie mężczyzn, którzy postanowili, we właściwy swej naturze sposób, skorzystać z okazji. To wszystko nazwano "performance" i sfinansowano z abonamentu RTV telewizji publicznej.

http://www.wiadomosci24.p...osil_31206.html


Joseph Beuys "Krzesło z tłuszczem", 1964

Dla mnie wzorcowy przykład gówna nazywanego sztuką.
Jeden ze sztandarowych przykładów sztuki z serii "nic kurwa nie umiem więc zrobię coś żeby obrazić jak najwięcej osób i będę sławny":

Andres Serrano - Piss Christ



Koleś wstawił krucyfiks do słoika ze szczynami i zrobił zdjęcie. Krytycy się spuszczali nad tym, jaka to świetna metafora dzisiejszych czasów, tego co zrobiliśmy z Chrystusem, doskonała prowokacja artystyczna i odkrywcze spojrzenie na religię. Dla mnie to jest zwykłe zdjęcie krzyża w słoiku, ale podobno się nie znam.

Takiego gówna jest od cholery, chociażby przykład sprzed paru lat, kiedy to w jednej z polskich galerii jakaś kobieta usiadła na środku sali i pół dnia obierała ziemniaki. Sztuka na miarę Matejki, naprawdę.

Takiego gówna jest od cholery, chociażby przykład sprzed paru lat, kiedy to w jednej z polskich galerii jakaś kobieta usiadła na środku sali i pół dnia obierała ziemniaki. Sztuka na miarę Matejki, naprawdę. to było w Zachęcie. Khyyyyrwa ale ze mnie cham i prostak, nie podobają mi się słoiki ze szczynami


klasyka nowsza:



Dorota Nieznalska



***



Katarzyna Kozyra. Przy okazji ta praca pokazuje hipokryzje "wrażliwych na sztukę", ponieważ doszło tu do autentycznego przypadku znęcania się, co więcej - bezmyślnego uśmiercenia zwierząt, protestów specjalnie nie było.



***



Artur Żmijewski (zbieżność nazwisk przypadkowa)

Jan Młodożeniec, ceny nie podano

Janina Węgrzynowska, 3.900

Jan Dobkowski, 5.900

Tadeusz Dominik, 11.900
Węgrzynowska i Dobkowski ujdą w tłoku, ale nichuja nie dałbym za to więcej niż parę setek i to też z bólem serca

a to już prawdziwe dzieło sztuki uznanej na całym świecie artystki Magdaleny Abakanowicz, nie wiem ile mogłoby kosztować, ale sądzę że nas wszystkich razem wziętych nie byłoby stać
ogólnie nie przemawia do mnie tzw."sztuka feministyczna", na ten przykład panna wyciągająca sobie tampona z pizdy, robiąca zdjęcie tegoż wydarzenia i podpisujaca je "red flag" ... no comment!

ogólnie nie przemawia do mnie tzw."sztuka feministyczna", na ten przykład panna wyciągająca sobie tampona z pizdy, robiąca zdjęcie tegoż wydarzenia i podpisujaca je "red flag" ... no comment!

rotfl!
alez to przeciez prawicowa prowokacja!
2001 rok. Zwyciezca prestizowej nagrody Turner Prize zostal Martin Creed. Zgarnal 20 tysiecy funtow za instalacje ktora byl pusty pokoj z lampa i przelacznikiem on/off.



Podobnym talentem wykazal sie Mike Nelson i jego rewelacyjna praca pod enigmatycznym tytulem Cosmic Legend of the Uroboros Serpent:



Wiekszosc zwiedzajacych myslala ze jest to zwykly magazynek na smieci...

Musze isc do kibla bo zjadlem cos paskudnego wczoraj.
Bede tworzyl rzezbe pt. Ogien Z Dupy!

Wyczekujcie premiery!
Załamuje mnie ta cała sztuka współczesna. No może nie tak całkiem cała, bo znajdzie się kilka godnych uwagi wyjątków.

seks, obrazoburstwo i wydzieliny... nie zapominajmy o wydzielinach. Acha! I kaleki i żule.
Najlepsze bylo jak wszyscy sie oburzali jak potraktowano te panienki i jakie to one sa biedne. Potem sobie sprawdzilem info o nich w necie i okazalo sie, ze mialy na koncie juz jakies performance w stylu stanie nago z rura w pizdzie, wiec widac to lubia. A ze sa za brzydkie, zeby zrobic kariere w filmach xxx to nazwaly to sztuka i cycki pokazuja za panstwowe pieniadze w tvp kultura. Tonacy brzytwy sie chwyta.
Kazimierz Malewicz, 1913 rok "Czarny Kwadrat"



albo joseph beuys... kazał sie zamknąć z szakalem, czy innym lisem w klatce, zawinął się w filc i go oswajał co to miało na rzeczy nie wiem,dodam tylko że tytuł brzmiał :"I like america,america llikes me " czy jakos tak
w tym momencie nie pamiętam, jak się nazywała część do kombajnu, którą wybitni koneserzy sztuki wzięli za rzeźbę nowoczesną w filmie "Nie lubię poniedziałku"...
Treblinki.

Kazimierz Malewicz, 1913 rok "Czarny Kwadrat"

[url=http://img477.images...ur6.jpg]Obrazek[/URL]


Też mi przyszedł do głowy ten obraz i chciałam napisac ,ze nie tylko XXI wiek przyniósł nam coś , co nie wydaje się być sztuką, jednak tak się to nazywa.
Podczas wykładów z historii sztuki też załamywałam się na lekcjach o neoplastycyźmie i o wielkiej rewolucji w tym kierunku, polegającej na wprowadzeniu ukośnych linii obok tych poziomych i pionowych :wall:
gdzieś kiedyś czytałam o tym jak jacyś kolesie dali małpie farbę, ta najebała jakieś smugi na płótno i wjebali to do jakiejś galerii, czy na aukcję i ..... wszyscy się pospuszczali jakie to fantastyczne kurwa ułomy jebane,nie wszystko co widzą oczy i znajduje się w określonym miejscu(tu:galeria) jest sztuką,choć niektórzy tak chcieliby to odbierać
Jak oni stwierdzają autentyczność tego kwadratu autorstwa Malewicza? Przecież nawet ja mogę podrubę zrobić a z rysunku byłem owszem, dobry ale technicznego

A co do sztuki, dziś udając się na rynek przechodziłem koło galerii sztuki gdzie od razu looknołem co za nowe gówno wystawiają. Uwagę moją przykuł obraz mniej więcej taki

"pat otyzm" na białym tle i ryj świnki był brzydziej zrobiony No kurwa sztuka przez duże G!

gdzieś kiedyś czytałam o tym jak jacyś kolesie dali małpie farbę, ta najebała jakieś smugi na płótno i wjebali to do jakiejś galerii, czy na aukcję i ..... wszyscy się pospuszczali jakie to fantastyczne W Indfiach, czy jakimś tam innym kraju, w którym żyją słonie własnie bardzo dobrze się sprzedają bohomazy namalowane przez te zwierzęta

Ataman Nieviadomsky napisał/a:
Kazimierz Malewicz, 1913 rok "Czarny Kwadrat"

Obrazek


a później ten Malewicz namalował biały kwadrat na białym tle. i to mi się podoba! to takie rasistowskie
AJeszcze z tych wcześniejszych epok nie przemawia do mnie sztuka Picassa. Owszem, znajdzie się parę obrazów, które jestem w stanie docenić, ale ogólnie jestem raczej na nie. Być może sprawiła to pewna wystawa jego prac , która miała miejsce kilka lat temu w Warszawie (nie pamiętam dokładnie gdzie)
Mnie się zawsze wydaje, że trzeba skonfrontować Dali'ego i Picassa w takiej sytuacji: dla takiego laika jak ja to Dali miał zajebistą technikę wykonania swoich prac, coś co przyciągało, Picasso szpecił wszystko. Ja też mogę namalować kwadratową kobietę ale nie robię z tego sztuki. 100% racji Alutka. Wiem, że porównuję abstrakcję do surrealizmu ale i jedno i drugie czerpie z jakichś źródeł nie poznanych dla szaraka a sztuką malarską to się w miarę interesuję (NIE, NIE JESTEM PEDAŁEM! )
Picassa można nie lubić, ale on przynajmniej umiał malować, miał talent i nie uważał obierania ziemniaków za sztukę.


vs



Chodzi o to, że abstrakcja zaczęła upraszczać malarstwo, a po upraszczaniu już równia pochyła do wulgaryzowania. Pankrok można przedstawić jako Delacroix z flagą na której widnieje (a), konfederatka albo drugie cycki, można też przedstawić jako rzygi na ulicy uproszczone do schematu pt. żółta plama, kanciata na szarym tle z odciskiem prostokąta symbolizującym odciśnięte glany.

Być może sprawiła to pewna wystawa jego prac , która miała miejsce kilka lat temu w Warszawie (nie pamiętam dokładnie gdzie)

Byłem na tej wystawie i pamiętam, że przewodniczka powiedziała takie mądre zdanie - nowatorstwo Picassa polegało na tym, że ostro kombinował z perspektywą, tzn. chciał żeby nie malować czegoś tam z jednego rzutu, tylko z paru jednocześnie. Jak się pod tym kątem rozpatrywało obraz, to rzeczywiście miało to sens i robiło wrażenie...

... w przeciwieństwie do jakiś kresek, kropek, kwadratów i innych bohomazów.

nie przemawia do mnie sztuka Picassa do mnie przemówiła, jak kiedyś musiałam zrobic referat o nim i trochę poczytałam. I wbrew pozorom do uproszczenia nie dochodzi się od razu, nie ma tak hop

[ Dodano: 23-06-2007, 09:01 ]
Nie twierdzę ,że Picasso nie umiał malować , bo umiał. Po prostu jakoś nie przepadam za kubizmem, jako kierunkiem w sztuce ,a dwa po drugie: na tej wystawie 90% obrazów miało podtekst seksualny, a jak była ta wystawa, to byłam nieco młodsza i jeszce bardziej wstydliwa, a poza tym w dobie kiedy jakiś podtekst seksualny jest wciśnięty nawet do reklamy głupich zupek chińskich, to to po prostu drażni.
Za Picassa nie dałabym się bynajmniej zabić. Dali miał jaja, napisał zajebiste książki. Erotyzm w jego wydaniu nie był aż tak wulgarny (nawet te kopulujące chleby są do zniesienia).

Jeszcze w sztuce mnie wnerwia to, że jeśli jakiś idiota napisze książkę, opowiadanie albo zrobi film o pedałach to natychmiast jest czczony i wielbiony przez masy.

Jeszcze w sztuce mnie wnerwia to, że jeśli jakiś idiota napisze książkę, opowiadanie albo zrobi film o pedałach to natychmiast jest czczony i wielbiony przez masy. czyżby jakaś aluzja do Michaśki?
Heh, no ale zgodzę się z siostra. Przeczytałam Lubiewo. I nie powiem, całkiem łatwo się to czytało, tak jakby się czytało czyjegoś bloga. No ale to jedna z najobrzydliwszych książek jakie czytałam (o ile nie najobrzydliwsza), po niej czuję jescze większe obrzydzenie do gejów niż wcześniej
Ba, słodka nasza Michaśka widzę jego sobowtórów w wawie codziennie. Eh...

Przeczytaj "God of Small Things" Arundati Roy. Zauważyłam, że teraz ludzie całkiem bez obiachu piszą o rzyganiu, smarkaniu, w dodatku nie ma współczesnego bestsellera bez żadnej aluzji do pedofilii, gwałtu albo jakichś zboczeń. No i uśmiercają swoich bohaterów w najbardziej wymyślne sposoby. Literatura współczesna = sex & violence

Jeszcze w sztuce mnie wnerwia to, że jeśli jakiś idiota napisze książkę, opowiadanie albo zrobi film o pedałach to natychmiast jest czczony i wielbiony przez masy.
Ja bym pod to podciągnął w 100% Almodovara. Przyszedł taki czas, że każdy się nim podnieca bo europejski, bo wyzwolony... czy ktoś jeszcze zauważył, że on tylko o jebaniu MILF-ów, tranzwestytach i pedałach kręci filmy? O ile "Drżące ciało" mi siadło o tyle reszta, z wchodzeniem w cipę (nie jak w pornosach jak pan Bóg przykazał ale tak metaforycznie) w "Porozmawiaj z nią" i resztą shitu dla mnie koleś zasługuje na miejsce w tym dziale.
Jak zrobiłam z mamą wieczór z filmem współczesnym, mój brat uciekł po zerknięciu na tytuły ("Godziny", "Porozmawiaj z nią") wrzeszcząc, że nie będzie oglądał babskich filmów.

Niby "porozmawiaj z nią" mówi o różnych typach miłości (macierzyńska, romantyczna, własna, etc.), ale chamskie zagrywki z gwałceniem półtrupa i włażeniem do pochwy robią większe wrażenie, niż inne aspekty filmu.

włażeniem do pochwy mi się ta scena zajebiście podobała
Picasso mi sie nie podoba ,pozatym był Komunistą i malował Portret pośmiertny Stalina

Picasso mi sie nie podoba ,pozatym był Komunistą i malował Portret pośmiertny Stalina

Dali miał obsesję na punkcie Hitlera - a raczej jego miękkich plecków. Pisał o tym w Dzienniku (niestety nie mam już jego "Dziennika Geniusza" bo żydowska morda ode mnie to pożyczyła i nie oddała).
Już wolę Picasso komuniste (wtedy jezcze mało kto wiedział czym tak naprawdę komuna jest) niż Alodovara który jest pedrylem

Gwałcenie pół trupa było obrzydliwe i właściwie można już wtedy położyć laskę na cały film. Tak jak Nieodwracalnie mogło by być niezłe ale przez dwie sceny nikt nie myśli o fabule a o eskalacji przemocy.

[ Dodano: 24-06-2007, 12:46 ]
Almadovara też nielubie bo każdy sie przytym tasuje czyli z reguły jest to chujowe.
Ale Picasso chociaż wkładał jakiś talent w swoje pracy i pomysł anie jebnał figure która z różnych kątów ma różne odcienie i nazywa to sztuką,
"Picasso czy inny chuj" - Kubus Puchatek Zajebioza.

Picasso przynajmniej umial narysowac golabka, a jakos nie chce mi sie wierzyc, ze ci artysci plasajacy w strugach wlasnego moczu umieja narysowac np. konika czy slonika.

Picasso przynajmniej umial narysowac golabka

a nawet nie tylko gołąbka. technikę miał koleś konkretną- wystarczy spojrzeć na jakieś wczesne rzeczy(wrzucam jakiś jego portret z początków twórczości).
a teraz idzie jeden z drugim na asp i od razu wydaje mu się ze on wielki artysta i nie będzie malować portretów czy martwych natur jak bozia przykazała. zamiast tego posmaruje krucyfiks kupą, namaluje jolantę kwaśniewską z aureolą albo będzie robił gobeliny ze swoich włosów łonowych. potem pismaki dorobią do tego idologię i jest sztuka.
a taki oszołom?? ---> www.pricasso.com
o nie! :/
W ramach zjebywania "sztuki" współczesnej zapomnieliśmy o słodkim zjawisku, jakim są grafficiarze. Gdyby po blokach mazali ludzie z talentem, byłoby spoko, ale kurwa jak widzę jakiś chujowy, przekombinowany napis typu "ziomals skład" albo "east side represent" albo coś takiego, to mi krew do głowy uderza.
mieszkam niedaleko Wyścigów, wiec od kilkunastu lat mam zmieniajaca sie czesto darmowa galerie, niektore sa naprawde niezle.
zwlaszcza "na chuju sobie namaluj"

zwlaszcza "na chuju sobie namaluj"

Zawsze mnie to w drodze do pracy rozpierdala

Dla wyjaśnienia - na murze wyścigów konnych jest tablica pamiątkowa na cześć powstańców (bodajże) i ze dwa metry na około tej płyty graficiarze zwyczajowo nie malują, ale znalazł się jakiś typek co właśnie w tym miejscu zaczął uskuteczniać swoje bohomazy, pracy jednak nie dokończył (bo chyba zorientował się gdzie maluje). Nieznani sprawcy opatrzyli to co po nim zostało stosownym komentarzem
problem ze sztuka wspolczesna polega na tym ze znaczaco odeszla ona od tego co przecietny niezajmujacy sie tym czlowiek jest w stanie zaakceptowac! prosta sprawa jesli "przegapiles" to co sie stalo w sztuce XIX i XX wieku nie bedziesz czaic tego co dzieje sie dzis !
wiadomo sztuka przed impresjonizmem jest w mniejszym lub wiekszym stopniu "ladna" dla wszystkich ..dopiero pozniej zaczynaja sie schody bo artysci przestali robic "ladne" obrazki strawne dla wszystkich .dlaczego? bo szukali czegos nowego!( nie mozna do orzygu malowac werystycznie golych panien i martwych natur!)
sztuka wspolczesna czesto jest nierozumiana przez laikow poniewaz oni dalej oczekuja "ladnych" obrazow a dzisiejsza sztuka nie zawsze do tego zmierza a nawet jesli estetyka jest celem to jest to zupelnie inna estetyka .

nie jestem oczywscie obranca nazywania sztuka performancow na ktorych ktos beznamietnie obiera zwykle pyry ale ma to jakies podstawy ,jakis sens tylko zbyt wielu cieciow zabiera sie za ta tak zwana sztuke wspolczesna i pozniej wychodzi to jak widac

w mniejszym lub wiekszym stopniu "ladna" i zajebiście odwzorowująca przedmiot malowany,tyle że nie powinna dziwić zmiana w przedstawieniu po wejściu fotografii do użytku ogólnego-teraz już nikt nie potrzebuje wynajmować i opłacac malarza, który mu wypierdoli dokładny wizerunek (pewnie nieco podrasowany:> ), bo ma od tego aparat. to co artysta widzi przed sobą jest tylko pretekstem do tego co wyjdzie spod pędzla

"bo po co cos malowac jak mozna zrobic zdjecie" niby tak, tez gdzieś to słyszałam po co ruchać baby jak można zamówić z netu sztuczną pochwę z cyberskóry
Cos dla panków zyjacych na wygnaniu

W londyńskim Barbicanie trwa wystawa poświęcona „sztuce czasów punk”. Sex Pistols, legendę światowego punka, zna zapewne każdy, ale nie wszyscy chyba wiedzą, że z tym ruchem związanych było wielu wybitnych artystów.

http://swiatobrazu.pl/index.php?s=14517
(adres na samym dole)

Embriony w słoikach sztuką dla najmłodszych

Embriony w słoikach, zdjęcia piramidy ułożonej z martwych zwierząt - takie "dzieła sztuki" prezentuje gdańska galeria Łaźnia. Ale urzędnikom z Gdańska to nie przeszkadza. Wysłali nawet dzieci, żeby oglądały te koszmary - oburza się "Fakt".

Golas skaczący po scenie. Ludzkie embriony w słoikach. Książki, których nikt nie rozumie, i filmy, których nikt nie ogląda - oto polska "nowoczesna" kultura. "Fakt" oburza się, że na kontakt z tym koszmarem narażeni są coraz młodsi odbiorcy.

Nad dziełami, które u każdego normalnego człowieka mogą budzić jedynie odrazę, cmokają z zachwytu wybitni krytycy sztuki i intelektualiści. Ale to jeszcze nie jest szkodliwe - pisze gazeta.

Gorzej, gdy fachowców od szokowania i golizny wysyła się do pracy z... dziećmi! A na taki pomysł wpadli właśnie urzędnicy z Gdańska.

W ramach programu "Artyściaki" pracownicy Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia będą uczyć dzieci z podstawówek i gimnazjów "twórczego myślenia, odbiegającego od przyjętych szablonów".

Spotkania z dziećmi będą się odbywać raz w miesiącu. Oprócz wykładów o sztuce młodzi ludzie będą oprowadzani po galerii - pisze "Fakt".

Najgorsze, że Łaźnia słynie z wystawiania takich "dzieł", jak zdjęcia penisa zawieszonego na krzyżu, embrionów zanurzonych w formalinie, wypchanych zwierząt ustawionych jedno na drugim, czy też gołych pań palących papierosy.

Wojciech Wencel, pisarz i poeta, mówi wprost: "Tacy artyści toczą zimną wojnę z ludźmi. Serwują treści, które zupełnie mijają się z naszymi gustami i dobrym smakiem. Oni przeceniają swoją rolę jako artysty. Uznają siebie za kogoś wyjątkowego, chodź zdecydowanie tacy nie są!" - przekonuje "Fakt". "To nie sztuka. Każdy średnio pomysłowy człowiek potrafiłby wpaść na 15 takich pomysłów dziennie. A ci artyści obnoszą się nimi na swoich wystawach".



Embriony w słoikach sztuką dla najmłodszych

Embriony w słoikach, zdjęcia piramidy ułożonej z martwych zwierząt - takie "dzieła sztuki" prezentuje gdańska galeria Łaźnia. Ale urzędnikom z Gdańska to nie przeszkadza. Wysłali nawet dzieci, żeby oglądały te koszmary - oburza się "Fakt".

Golas skaczący po scenie. Ludzkie embriony w słoikach. Książki, których nikt nie rozumie, i filmy, których nikt nie ogląda - oto polska "nowoczesna" kultura. "Fakt" oburza się, że na kontakt z tym koszmarem narażeni są coraz młodsi odbiorcy.

Nad dziełami, które u każdego normalnego człowieka mogą budzić jedynie odrazę, cmokają z zachwytu wybitni krytycy sztuki i intelektualiści. Ale to jeszcze nie jest szkodliwe - pisze gazeta.

Gorzej, gdy fachowców od szokowania i golizny wysyła się do pracy z... dziećmi! A na taki pomysł wpadli właśnie urzędnicy z Gdańska.

W ramach programu "Artyściaki" pracownicy Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia będą uczyć dzieci z podstawówek i gimnazjów "twórczego myślenia, odbiegającego od przyjętych szablonów".

Spotkania z dziećmi będą się odbywać raz w miesiącu. Oprócz wykładów o sztuce młodzi ludzie będą oprowadzani po galerii - pisze "Fakt".

Najgorsze, że Łaźnia słynie z wystawiania takich "dzieł", jak zdjęcia penisa zawieszonego na krzyżu, embrionów zanurzonych w formalinie, wypchanych zwierząt ustawionych jedno na drugim, czy też gołych pań palących papierosy.

Wojciech Wencel, pisarz i poeta, mówi wprost: "Tacy artyści toczą zimną wojnę z ludźmi. Serwują treści, które zupełnie mijają się z naszymi gustami i dobrym smakiem. Oni przeceniają swoją rolę jako artysty. Uznają siebie za kogoś wyjątkowego, chodź zdecydowanie tacy nie są!" - przekonuje "Fakt". "To nie sztuka. Każdy średnio pomysłowy człowiek potrafiłby wpaść na 15 takich pomysłów dziennie. A ci artyści obnoszą się nimi na swoich wystawach".


artykul wydaje mi sie mocno przesadzony!plus minus orientuje sie na czym polegaja rozmaitej masci warsztaty artystow z dziecmi i mlodzierza i jestem pewien ze nikt nie bedzie pokazywac tworczosci gleboko pierdolnietej i napewno nie bedzie naklanial do tworzenia takowej!
z powyzszego artykulu rozpierdala mnie najbardziej fragment "To nie sztuka. Każdy średnio pomysłowy człowiek potrafiłby wpaść na 15 takich pomysłów dziennie. A ci artyści obnoszą się nimi na swoich wystawach". nie wiem o jakich artystach dokladnie mowi ten gosc ale przypuszczam ze takie zdanie ma o wiekszosci tzw nowoczesnych artystów. pytanie skoro wg niego srednio pomyslowy czlowiek ma 15 takich pomyslow dziennie to dlaczego ich nie realizuje? czasem to znacznie lepsza kasa niz robota w fabryce ...
Od dawna śledzę ten temat i przyznam szczerze, że nie sądziłem, że poziom ignorancji jest tak wielki.
Jeżeli nie wiecie, o co chodzi w Piramidzie Zwierząt, to nie chodźcie do galerii i nie komentujcie tego szeroko, że zostaliście obrażeni. To nie jest sztuka, którą się przełyka gładko jak obrazki Van Gogha.
To jest tak jak z pankrokiem: KMWTW i PDK.
Dla 3/4 ludzi na świecie coś takiego jak Exploited i One Way System to w ogóle nie jest muzyka i ja nie mam zamiaru im tego tłumaczyć.
Tak samo nie zamierzam udowadniać czemu panie takie jak Rajkowska, Kozyra i Nieznalska są artystkami, bo to wymagałoby cyklu wykładów o sztuce zaczynających się w głębokim XIX w., a poza tym, to nie mój problem, że ktoś czegoś nie rozumie.
Ja po prostu chadzam do galerii, lubię sztukę współczesną (z wyjątkami) i raczej śmieszą mnie niektóre reakcje na, dosyć letnie powiedzmy, niektóre prace.


Tacy artyści toczą zimną wojnę z ludźmi.
Generalnie w sztuce trochę o to chodzi.
Tak jak w pankroku.

Embriony w słoikach
Wybierając sie na sobotni seans do kina można doświadczyć znacznie gorszych potworności. O grach komputerowych przez litość nie wspominam, tylko nikt nie podnosi głosu, ponieważ jasne jest, że to niższy segment kultury i z nazwy niejako babrze sie we wszelakim plugastwie. Larum grają, gdy następuje uszlachcenie znanych z podrzędnych horrorów rekwizytów, gdy awansują do sztuki "wysokiej" poprzez umieszczenie w galerii.
Mechanizm podobny do tego, który zadziałał, gdy Sex Pistols wystąpili w Top of The Pops.
W sztukach wizualnych takie działanie szokowało w początkach XX w., dzisiaj to jest jednak anachronizm.


średnio pomysłowy człowiek potrafiłby wpaść na 15 takich pomysłów dziennie Szkoda dyskutować z takim poglądem, tak jak z twierdzeniem, że każdy mógłby być twórcą "Czarnego kwadratu na białym tle". Technicznie: jasne, tylko czemu nikt tego wcześniej nie zrobił? Bariera intelektualna do takiego działania była zbyt wysoka, zresztą poziom treści jakie niesie to dzieło znacznie przewyższa ulubione przez gawiedź malowanki Moneta i Muncha.

Tak samo nie zamierzam udowadniać czemu panie takie jak Rajkowska, Kozyra i Nieznalska są artystkami, bo to wymagałoby cyklu wykładów o sztuce zaczynających się w głębokim XIX w., a poza tym, to nie mój problem, że ktoś czegoś nie rozumie.



stanzberg nie bardzo rozumiem o co ci chodzi, bo jesli o prawo artystow do prowokacji to jestem za, w sztuce wszystko powinno byc dozwolone, powstaje jednak pytanie co jest sztuka. dla mnie sztuka wogule nie musi szokowac, prowokowac, nie musi niczego symbolizowac, sztuka ma byc czyms czego przecietny kowalski mimo wielu staran i wysilku nie bedzie potrafil powtorzyc i dlatego jesli bedzie mial kapke oleju w glowie pochyli przed tworca czola. dlatego dla mnie np nie jest sztuka punk, (choc to fajna muzyka i slucham prawie tylko tej jednej) za to sztuka jest satriani czy vai co zapierdalaja na gitarach jak bogowie (mimo ze nie daje rady sluchac tego ich pitolenia to jestem pod wrazeniem umiejetnosci), dlatego sztuka nigdy nie bedzie dla mnie sztaba z treblinkami symbolizujaca sojusz robotniczo chlopski, bo takie gowno skreci kazdy przypadkowy czlowiek i wedlug wlasnego uznania co minute bedzie w stanie wymyslec dla tego dziela nowa nazwe i symbolike. zbyt duzo porobilo sie pseudo artystow ktorzy chlapia na plotno wiaderkiem z farba albo wsadzaja se palce w dupe i szczekaja, a coraz mniej jest tych ktorzy maja jakies autentyczne nie powtarzalne umiejetnosci.
tak na zakonczenie to zawsze gdy rozmowa jest o sztuce wspolczesnej to przypomina mi sie (i czesto o tym wspominam) jak bedac kilkuletnimi brzdacami ja i moj kumpel z podworka zostalismy artystami, tzn kumpel nasral na kawalek dykty i wymazal tym bielusienkie sciany polmozbytu, a ja widzac to rzesiscie sie wyzygalem na chodnik. dostalismy za to nie milosierny wpierdol od rodzicow, nie bylo mowy ze to sztuka.

zresztą poziom treści jakie niesie to dzieło znacznie przewyższa ulubione przez gawiedź malowanki Moneta i Muncha.

Uświadom mi jakie tresci niesie czarny kwadrat na bialym tle
to proste drogi watsonie, kwadrat symbolizuje murzyna osaczonego przez biale spoleczenstwo

Uświadom mi jakie tresci niesie czarny kwadrat na bialym tle
Napisałem o tym pracę magisterską, prostaku.
Co do Twojego pytania: KMWTW.

Koval: niepotrzebnie utożsamiasz sztukę z wirtuozerią. Sztuka od końca XIX w., a konkretnie od impresjonistów porzuciła przywiązanie do cyzelowania techniki na rzecz rozwoju intelektualnej wartości dzieła (wzięło się to m.in. z przekonania, że istnieje granica wiernego przedstawiania rzeczywistości i faktycznie: ta granica została osiągnięta).
Dzieła sztuki współczesnej są (albo lepiej: mają być, bo są b. rzadko) dopracowane głównie na poziomie intelektualnym; od czasów konceptualizmu panuje pogląd, że istotą dzieła jest właśnie myśl, którą należy trafnie uchwycić. To jest właśnie clou sztuki wysokiej; coś czego przeciętny Kowalski sobie nie zrobi, choćby umiał malować kwadraty na białym tle.

Twój pogląd jest jednak szeroko w społeczeństwie słyszalny, dlatego prędzej czy później w świecie sztuki na niego pojawi się odpowiedź w postaci nowego trendu, który w jakiś sposób nawiąże do tych pragnień. Do pragnienia uczynienia sztuki zrozumiałej dla ogółu, ale wirtuozerskiej w formie.

Budyń: tak, tak.

ulubione przez gawiedź malowanki Moneta i Muncha

stanzberg ja nie twierdze ze sztuka ma przedstawiac super realnie rzeczywistosc bo nie tedy droga (chociaz jak ktos chce to prosze bardzo), dla przykladu tworczosc takich artystow jak szukalski albo dali. o zadnym z nich nie mozna powiedziec ze zajmowali sie sztuka realistyczna i zrozumiala dla motlochu, jednak motloch co bardziej ogarniety nigdy nie zaneguje ich mistrzostwa bo ich dziela sa niepowtarzalne i nie mozliwe do nasladowania przez ow motloch, w przeciwienstwie do chlapania wiaderkiem do ktorego specjalnych umiejetnosci miec nie trzeba.

sztuka:


chlapanina:

He he, strasznie mi przykro, ale znacznie bardziej przemawia do mnie drugie dzieło. Jest w tym znacznie więcej agresji i pasji niż w powyższym = pankrok. Może się zdziwisz, ale za każdą plamą na tym obrazie stoi dojrzalsza decyzja niż za tą rzeźbą którą wkleiłeś, a która nawiasem mówiąc, jest nieco zachowawcza w formie.

W ogóle b. lubię Pollocka, mam kilka świetnych książek z analizą jego twórczości.
To nie jest tak, że każdy sobie może pochlapać farbą, bo jakoś nikt przed nim nie pochlapał.

motloch co bardziej ogarniety nigdy nie zaneguje ich mistrzostwa bo ich dziela sa niepowtarzalne i nie mozliwe do nasladowania przez ow motloch, w przeciwienstwie do chlapania wiaderkiem
Problem polega na tym, że motłoch który masz na myśli, nie jest w stanie nawet zrozumieć tego typu działań. I nie musi: nikt od niego tego nie wymaga. Właśnie dlatego nikt z nich nie złapie za wiadro i nie zacznie chlapać. Posunę się nawet do kontrowersyjnego stwierdzenia, że większość ludzi mogłoby dzięki solidnej artystycznej edukacji osiągnąć pewną biegłość w rysunku, natomiast nie ma nikogo, kto byłby w stanie nauczyć się artystycznej kreatywności na poziomie np. Pollocka. Na uczelniach tego się nawet nie uczy, bo to niemożliwe.

Chciałem jeszcze nawiązać do poruszonych przez Ciebie wcześniej kwestii: skrajna prowokacyjność w sztuce współczesnej, sprawy typu smarowanie gównem ścian itp. jak dla mnie mogłaby nie istnieć, bo nie o to w tym chodzi. Sztuka nie musi być (i w wielu wypadkach nie jest) do tego stopnia prowokacyjna; może być refleksyjna, kameralna i cicha.

Dygresja: słyszałeś kiedyś współczesną muzykę poważną? Np. Warszawską Jesień? To jest masakra, muzyczna abstrakcja. Dla mnie nie do przełknięcia, a jednak nosi miano sztuki wysokiej. Nie musisz się obrażać, że nie rozumiesz współczesnej sztuki, widocznie po prostu nie jest dla Ciebie - i już. Oczekujesz od malarzy technicznej biegłości? Są i tacy.
Ja oczekuję czegoś innego, i mam swoich ulubieńców, którzy zaspokajają moje estetyczne potrzeby.
hmmmm co tu takiego uczyc ludzi , biore plutno maluje je na brazowo, wylewam na nie szara farbe, troche rozprowadzam ja po krawedziach pedzlem, dalej farba biala i rozprowadzanie nadmiaru po krawedzich, mocze pedzel w czarnej farbie i strzasam kilkakrotnie farbe na plutno, nastepnie troche cienszy pedzel i to samo robie z farba zolta, na koniec wyciskam kilka stroug farby czerwonej i na kolana chamy!
za to dzielo pierwsze uuuuuuu tu juz jest wyzsza szkola jazdy, po pierwsze pomysl, po drugie wiedza o obrobce metalu, po trzecie wiedza o anatomii, po czawrte swiadome "zaburzenie" formy przez co rzezba sie "rozlewa i przypomina widziadlo senne. po piate i najtrudniejsze umiejetnosc stworzenia dziela, stworzenia przez artyste tego co zaswitalo mu w glowie. w przypadku pollocka takie problemy nie powstaja , on sie najwyzej moze zastanawiac nad formatem obrazu, jaki rodzaj farb uzyje, jakie barwy etc ale trudnosc stworzenia zadna, wez farby i stworzysz to samo, wez kawal metalu i chocbys sie zesral nie stworzysz nawet w przyblizeniu tak wyrafinowanej rzezby jak szukalski. o umiejetnosci mi chodzi, jesli sa jest sztuka jesli umiejetnosci nie ma to moze byc wszystko inne , uczucia symbolika, radosc tworzenia itd ale nigdy na koncu nie bedzie sztuki.

[ Dodano: 25-09-2007, 13:13 ]
A powiedz mi, Stan, jaka będzie różnica między czarnym kwadratem namalowanym z premedytacją, pasją twórczą i zamysłem artystycznym, a drugim identycznym, ale ot tak sobie maźniętym bez celu. Albo dlatego, że na matematyce było zadane wykreślić geometrycznie idealny kwadrat. Kiedy dwa takie "dzieła" powiesimy obok siebie w galerii, to przy tylko jednym z nich "krytycy" będą cmokać i zgadywać, co autor miał na myśli, a przy tym drugim już nie?

[ Dodano: 25-09-2007, 13:34 ]
ja wam napisze taką historyjkę
na plastyce w LO baba kazała nam zrobić ołowkiem fakturę jakiejś powierzchni i jej przestrzenne wyobrażenie, dziouchy z artystycznym zacięciem obmyślały całymi tygodniami jak to ma wyglądać, a ja ajk zwykle się opierdalałem, na koniec roku jak chciałem mieć 4 na cenzurce to się zebrałem i : jedna kartkę z bloku posmarowałem klejem i posypałem kaszą, drugą przyłożyłem do chropowatej szyby i zacząłęm mazać ołowkiem, babka zachwycała się, postawiła mi 6
czy to była sztuka? wg mnie nie, bo w przeciwnym razie byłbym artystą
do sztuki bylo daleko, ale za sam pomysl i checi tez dalbym ci szesc bedac na miejscu nauczycielki.

co tu takiego uczyc ludzi , biore plutno maluje je na brazowo, wylewam na nie szara farbe, troche rozprowadzam ja po krawedziach pedzlem, dalej farba biala i rozprowadzanie nadmiaru po krawedzich, mocze pedzel w czarnej farbie i strzasam kilkakrotnie farbe na plutno, nastepnie troche cienszy pedzel i to samo robie z farba zolta, na koniec wyciskam kilka stroug farby czerwonej i na kolana chamy!
W skrócie tak, ale wcześniej musisz sobie odpowiedzieć na kilka pytań pt. po co w ogóle to robić, dlaczego akurat to, co chcesz przez to wyrazić i co to ma oznaczać. Dokładnie tak samo, jak zaczynając malować kolejną "Bitwę pod Grunwaldem". Tylko znacznie, znacznie trudniej.
Wspomniałem już, że pod względem warsztatu sztuka współczesna nie musi i nie jest specjalnie wyrafinowana. Liczy się coś innego >> pierwiastek konceptualny i intelektualny.

nie obrazam sie na sztuke, raczej lekcewaze jej duza czesc ktora uznaje za zwykle oszustwo. ty stan musisz miec wiedze po co, dlaczego, co chcial wyrazic artysta i inne niepotrzebne pierdoly a ja wymagam zeby cos uznac za dzielo sztuki bez tej calej niepotrzebnej blazenady. bo w tej chwili wyglada to na zwykle pojscie na latwizne wyjebac wiadro z farba na obraz albo wsadzic telefon do wiadra, puzniej liczyc na farta ze jakas uznana galeria zakupi ten szmelc i sprzeda ludziom ktorzy w dupie maja czy kupuja rzezbe przedstawiajaca chuja w dupie czy rzezbe zrobiona z zarowki i szprych rowerowych czy tez wogule nic nie przedstawiajaca, kupuja bo maja nadzieje ze inwestujac w ten syf swoja kase po latach zarobia duzy procent ,metoda zreszta praktycznie niezawodna, im wiecej zaplacimy za "dzielo" tym wiecej zarobimy w przyszlosci, przy okazji nakrecamy koniunktore na reszte tworczosci danego wyrobnika. tak sie to kreci juz od wielu lat, promowani sa w ten sposob przypadkowi wyrobnicy, a cierpi na tym autentyczna sztuka ktora zostala zapedzona w slepa ciemna uliczke z ktorej ciezko sie bedzie wycofac.

W przypadku Malewicza i jego kwadratu nie sposób zrozumieć istoty tego dzieła, nie mając żadnych informacji o jego wcześniejszych artystycznych poszukiwaniach, filozofii, a nawet poezji (a pisał mocno mistyczne wiersze w nieistniejącym języku będącym mieszanką ukraińskiego i polskiego). Olbrzymią siłę wyrazu miał sposób ekspozycji obrazu (powiesił go w galerii jak ikonę, w rogu sali).
Podobnie jest z interpretacją innych twórców.

To mi przypomina środowisko metaluchów za moich młodych lat, gdzie żeby nie stracić znaczka albo naszywki danej kapeli, trzeba było wyrecytować bez zastanowienia cały jej skład, dyskografię i wszystkie trasy koncertowe.
stanzberg, wyprali Ci mózg na ASP i tyle większość ludzi na świecie uważa (chociaż może tak precyzyjnie tego nie formułuje), że dzieło sztuki musi obronić się samo. Zastanów się nad samym sensem słowa sztuka - sztuczny - wytwór człowieka, a nie człowiek. Jakbym np. spotykając Cię na ulicy zahajlował pewnie byś się zaśmiał, boś kumaty, mimo że zasadniczo nic śmiesznego w tym nie ma i wielu ludzi by nie podzieliło twojej reakcji. :ol

PS Czy biały kwadrat na białym tle to odgrzewanie kotleta, czy nie?

[ Dodano: 26-09-2007, 15:56 ]
a Ja tak czytam Stana i w jakimś tam stopniu się z nim zgadzam.

przykład:
http://art.blox.pl/2007/0...zka-Hirsta.html
"sztuka"

http://modelator.blogspot...ugh-of-god.html
Sztuka przez duże "S" znając kontekst.

Ale sztuką się nie interesuje, ani współczesna ani klasyczna. Są rzeczy które lubię i mi tyle starczy.
Ja się na sztuce nie znam, ale odnosze wrażenie że w sztuce współczesnej chodzi tylko o to żeby zebrac wystarczajaco duzo wystarczają "szokujących"obrazów zeby zrobic wernisaż, na którym mozna sie najebać za darmo winem i nazrec tez zadarmo. A dotego popierdolic jakies niestworzone historie na temat tego co autor miał na mysli.

mozna sie najebać za darmo winem i nazrec tez zadarmo
kurwa wiedziałem że muzyka jest chybioną sztuką jesli o to chodzi. od dzisiaj będe malował kwadraty
stan bardzo ladne wyklady! hehe

najistotniejsza rzecza jaka powiedzial stan na maksa skrotowo mozna okresilic w tym ze wlasnie sztuka wspolczesna jest tylko dla kumatych!
niestety zeby odbierac sztuke dzis trzeba przebrnac przez jej historie od okolo XIX! trzeba byc kumatym w temacie!

ktos powiedzial ze dziala sztuki bronia sie same... owszem bronia sie tylko ze w tym hermetycznym gronie kumatych! jesli ktos trudni sie sztuka badz krytyka sztuki potrafii naprawde wiele powiedziec o tych tzw bochomazach i wierzcie! uznania nie uzyskuja losowo wybrane dziela! co moze dziwic to w tej "szalonej" sztuce nowoczesnej sa najzwyklejsze kryteria oceny! trudnosc polega na tym ze sprawnosc warsztatowa i "ładność" nie sa juz kryteriami.. Głównym kryterium wydaje mi sie komunikatywność - srodki wyrazu sa bez znaczenia, istotne jest na ile artyscie udalo sie wstrzasnac odbiorca przekazac dokladnie to co chcial! (wiaze sie z tym owa konceptualnosc sztuki) artysta chce przekazac tresc intelektualna ..moze to zrobic wszelkimi spsobami byle skutecznie i czesto zdarza sie ze bardziej liczy sie efektywnosc niz efektownosc!

co do sztuki abstrakcyjnej -
dzis sztuka abstrakcyjna wcale nie jest juz jakas awangarda a dla laikow nadal jest kosmosem. najzabawniejsze ze owa abstrakcja wydaje sie laikowi oznaka braku talentu i totalnym bezmozgowiem tworcy! w rzeczywistości o ile tworca nie musial miec zajebistego warsztatu( choć mogl go miec ) to w stworzenie obrazu musial włozyc znacznie wiecej intelektu niz malarze nazwijmy to klasyczni - malujacy scenki rodzajowe, sceny historyczne, pejzaze itp. malarstwo abstrakcyjne przedewszystkim wymaga przejscia pewnej drogi tzn. nikt nie namalowal abstrakcji nie malujac wczesniej z mniejszym lub wiekszym powodzeniem martwych naturek itp. Co moze dziwic to dobra abstrakcja jest trudniejsza do namalowania niz dobry obraz realistyczny! kazdy patrzy na np. dziela pollocka i mysli ze kazdy glupi tak potrafi otoz sam obserwuje jak co poniektorzy biora sie z marszu za malowanie obrazow abstrakcyjnych i to naprawde widac ze ktos nie przeszedl owej drogi ... widac ze nie czai o co w tym chodzi powierzchownie probuje przenosic jakies podpatrzone efekty nie docierajac do sensu!

istotne jest na ile artyscie udalo sie wstrzasnac odbiorca przekazac dokladnie to co chcial! (

:

wielka szkoda ze to nie odbiorca ma za zadanie wstrzasnac artysta.

[ Dodano: 26-09-2007, 20:38 ]

Szkolnie ujmując abym zaklaskał w dłonie przed obrazem abstrakcyjnym musi odznaczać sie ciekawą kompozycją, wyrafinowanymi zestawieniami kolorystycznymi, ciekawymi rozwiazaniami fakturalnymi itp.
Czyli co? Forma bez treści? To zupełnie jak popowa papka.

nie obrazam sie na sztuke, raczej lekcewaze jej duza czesc ktora uznaje za zwykle oszustwo.
Doskonale to rozumiem. Ale pozwolisz, że ja chcę być dalej "oszukiwany".
Ja uznaję język norweski za oszustwo, bo przecież każdy potrafi bełkotać. Żaden Norweg nie potrafiłby napisać "Pana Tadeusza".

apropo Courbet'a że tak na chama się wtrące:


Od momentu kiedy pomyślałem o Courbecie, już wiedziałem, kto i co następnego wklei w tym temacie.

Od momentu kiedy pomyślałem o Courbecie, już wiedziałem, kto i co następnego wklei w tym temacie.

tak mi

bardzo mi się ten obraz podoba,serio

Większość ludzi na świecie nie wie, że mówi prozą.
Dzieła sztuki, podobnie jak większość ludzkich tworów, nigdy nie bronią się "same". Musisz mieć jakieś informacje, podstawy do odbioru danego utworu. Żeby przeczytać i zrozumieć jakąkolwiek książkę, musisz znać język w jakim została napisana, musisz mieć przynajmniej ograniczone pojęcie co do tematyki jaką porusza, znać problematykę itd.
Dlatego dzieciom nie daje się do czytania Tomasza Manna ani Dostojewskiego, bo ta literatura wymaga już pewnego wyrobienia i wymaga od czytelnika czegoś więcej, jak tylko znajomości alfabetu.

Zupełnie gładko przeszedłeś od kontekstu biograficznego do kontekstu kulturowego, a różnica jest przecież ogromna. Stosunek dzieła do kultury jest zupełnie inny niż stosunek dzieła do twórcy, co niejako starałem się powiedzieć już wcześniej. Poza tym relatywizujesz wszystko zupełnie bez potrzeby - żeby przeczytać wiersz trzeba znać język, a żeby zobaczyć obraz trzeba mieć oczy - ale nic z tego nie wynika.
Nie dałeś się złapać jak widzę, ale Twoje zwycięstwo jest tylko częściowe.
Dlatego, że w przypadku znaczących dzieł biografia ich twórców staje się (częściowo, a;e zawsze) kontekstem kulturowym. Taki proces zachodzi zresztą w przypadku nie tylko artystów, ale szerzej: osób publicznych.


Stosunek dzieła do kultury jest zupełnie inny niż stosunek dzieła do twórcy
Oczywiście, ale w wypadku analizowania danego dzieła, nie sposób pominąć jego twórcy. Zresztą, z tego co napisałem linijkę wyżej wynika, że te pojęcia w tym wypadku są w dużym stopniu tożsame.


relatywizujesz wszystko zupełnie bez potrzeby - żeby przeczytać wiersz trzeba znać język, a żeby zobaczyć obraz trzeba mieć oczy - ale nic z tego nie wynika.
Właśnie wynika: żeby przeczytać książkę trzeba znać język, żeby zrozumieć dzieło: trzeba znać "język" sztuki; a ściślej: trzeba rozumieć wizualny kod komunikacyjny.

Dlatego, że w przypadku znaczących dzieł biografia ich twórców staje się (częściowo, a;e zawsze) kontekstem kulturowym. Taki proces zachodzi zresztą w przypadku nie tylko artystów, ale szerzej: osób publicznych.
Ale to jest przecież wtórne - najpierw musi jakoś zdobyć ten rozgłos - zapewne tworząc dzieła sztuki

no dobrze, a co w takim razie z interpretacją (widza, odbiorcy)? przecież dzieło jest teoretycznie dla odbiorcy. a ten nie zawsze "się zna". czy interpretacja laika jest z założenia błędna?

czy interpretacja laika jest z założenia błędna?

Częściowo tak, bo pełny odbiór wymaga jednak pewnej wiedzy.
Kompletni laicy są czasami śmieszni, np. doszukując się jakiś kształtów znanych z natury w abstrakcyjnych kompozycjach, albo poszukując znaczeń na oślep.
Niestety, to zabawa dla zawodników zaawansowanych. Co nie oznacza, że ktoś niecałkiem kumaty nie może sie zachwycić jakimś dziełem na własny użytek skrojonymi kryteriami.

Co nie oznacza, że ktoś niecałkiem kumaty nie może sie zachwycić jakimś dziełem na własny użytek skrojonymi kryteriami.
Ale - w świetle Twoich wywodów - zmieszać z błotem już nie może, bo się nie zna i chuj?
He he he
Może, jasne, że może; tylko niech nie przedstawia tego jako prawdę obiektywną.

Jest różnica między zdaniem "nie podoba mi się" i "jest niedobre".
ta sztuka, o której ty piszesz Stan jest zajebiście hermetyczna, czy na tym to polega, żeby rzeżbą/obrazem zachwycało się 5 osób na krzyż?
tak wiem sztuka dla sztuki itp, ale to jest raczej nienormalne, bo przecież i tak "wszyscy artyści to porstytutki"

tylko niech nie przedstawia tego jako prawdę obiektywną
Nie mam zamiaru. Po prostu: według mnie głównym - jeśli nie jedynym - zadaniem sztuki jest oddziaływanie na zmysły. Jeżeli do "degustacji" dzieła potrzeba czegoś więcej niż zmysłów (np. te Twoje życiorysy "artystów"), to przestaje być sztuką, a zaczyna niemal nauką.


ta sztuka, o której ty piszesz Stan jest zajebiście hermetyczna To prawda, najbardziej awangardowa awangarda zawsze była niezrozumiała dla ogółu, hermetyczna i elitarna.
Jak dla mnie to nie do końca jest zaletą, ale cóż poradzić. To zjawisko dotyczy różnych nurtów kulturowych, pankroka obecnie też.
W tej chwili, poza gronem samych artystów, krytyków i marszandów niewielu jest autentycznych amatorów sztuki współczesnej. Ja przynajmniej ich nie widzę.

stanzberg twoje tezy są nie do obrony....

sztuka to przede wszystkim KUNSZT!

..stąd też nikt exploited nie nazywa wirtuozami gitar ..

nie ma kunsztu..nie ma sztuki....

za to są państwowe dotacje...więc sie z gówna robi sztuke by zarobić ekstra kesz....

...zazwyczaj prywatni kolekcjonerzy płacą ogromne sumy za dzieła wykonywane z kunsztem..zaś państwowe galerie płacą krewnym i przyjaciołom królika

NORMALNY odbiorca sztuki widząc zwykły kwadrat wzrusza ramionami..odbiorca WYTRESOWANY udaje zachwyt

znam "artystów malarzy" którzy za chuja konia niem potrafia namalować...ani nawet zwykłego portretu..za to do perfekcji mają opanowane "instalacje"

tu masz przykąłd takiego "malarza"
http://www.galeria-arsena...id=346&typ=arch

za 200 tys zł wybetonował jakis czas temu zachęte....bo nic innego nie potrafi

Faktycznie taki trend ma teraz miejsce, ale czy udało się przybliżyć ją masom? W Polsce raczej nie.
Pokurwiony kraj.

Co nie oznacza, że ktoś niecałkiem kumaty nie może sie zachwycić jakimś dziełem na własny użytek skrojonymi kryteriami.
zrozumiałam przytyk
mogę też zakupić katalog wystawy i się trochę dokształcić we własnym zakresie

stanzberg twoje tezy są nie do obrony....
sztuka to przede wszystkim KUNSZT!

No właśnie od jakiegoś XIX w. nie. Już to pisalem.

stanzberg to w takim razie ja dziękuje....

chyba wolę zyć 19wiekiem jezeli chodzi o tzw. sztukę

wy się tam fajnie bawcie..wzajemnie się zachwycajcie...za 10 lat i tak nikt nie będzie o tych artystach pamiętał..minie moda na te idiotyyzmy

ty skoro ten tarsewicz taki mistrz to wytłumacz mi czemu on prawie obrazów nie maluje?

ai za ile poszedł na aukcji ten beton z CSW?

serio pytam...pewnie jakieś grube miliony....

a tak wogóle to nie był oskzoda niszczyć tak wspaniałego dzieła?

..to tak jak gdyby zamalowac freski w kaplicy sykstynskiej

......jak to ktoś kupuje videoart? nie miożna tego z neta ściagnąć?

[ Dodano: 05-10-2007, 14:37 ]
nie chce wchodzic w glebokie dyskusje ale stan musze to napisac: jestem przeciwny kazdemu jednemu slowu jakie napisales w tym temacie

sztuka nowoczesna to humbug i SZWINDEL, nie rozumiem jak mozna tego niekomunikatywnego gowna bronic. gowna ktore moze stworzyc 5 letnie dziecko lub malpa (slynny przyklad podawany przez Lysiaka) i przy odrobinie PR sprzedac za wielkie miliony. to o czym ty piszesz - ta 'wiedza' i 'kumacja' to nic innego jak sfery wplywow, lizanie dupy jednegop przez drugiego, odpowiedni PR, mydlenie oczu, KOMPLETNA IGNORANCJA ODBIORCY

praedziwa sztuka broni sie sama i nikt mi kurwa nigdy nie wmowi ze cos co potrafilby zrobi przyglup z ulicy (a ja w odroznieniu od ciebie twierdze ze wysmarowanie plotna gownem nie jest zbyt wielka filozofia) jest jakoakolwiek sztuka

sztuuka jest elitarnam ale nie kurwa elitarna w ODBIORZE tylko w procesie TWORZENIA

jebac biale kwadraty na bialym tle, niech zyja proporcje i perspektywa!
tak na marginesie, krótki kawał, który myślę mieści się w temacie-->

gada artysta z krytykiem
A:wiesz, udało mi się namalować wielki obraz...
K:może wielki to on i jest, ale na pewno ci się nie udało
moja żona ma koleżankę 'artystkę' i tej koleżanki znajomi robili swego czasu taki prefomance że laska na scenie z pizdy parówkę wyciągała...
..za chuja do tej pory nie moge wytłumaczyć koleżance że pierwsza lepsza kurwa z porusa lepsze "sztuki" odpierdala..

to co pisze rob nie dotyczy tylko obrazów czy teatru....teraz nawet w meblach niektóre debile płacą grube tysie za dizajn...rodem z ikei

ten szwindel to lewacki wymysł bo jeszcze 100 lat temu fabrykant jak budował chałupę sobie to kurwa robił cudo takei że do tej pory każdy się zatrzyma by podziwiać...
a teraz kurwa mieszkają w szklanych klockach które za 10 lat sie totalnie "zestarzeją"

tak samo meble....wstaw "modny" drogi ..za 10 lat i tak będzie "obciachem"...a jak zainwestujesz w dobrą niemiecką robotę sprzed 100 lat ..to i wnuki sie nie powstydzą
sam do domu meble "nowoczesne" kupuje w ostateczności np kanapy itd..ale biurko , szafy czy kredensy to za grosz ena giełdach staroci kupuje
znacznie taniej niż nowe a kto nie przyjdzie nie jest w stanie uwierzyć że np kredens eklektyk z połowy 19w. w super stanie za 1300 zł

sztuka nowoczesna to humbug i SZWINDEL, nie rozumiem jak mozna tego niekomunikatywnego gowna bronic.
OK, nie rozumiesz i tyle.
Dla mnie to jest do pewnego stopnia komunikatywne i nie widzę powodu, żeby sobie odmawiać przyjemności chadzania do galerii.

'wiedza' i 'kumacja' to nic innego jak sfery wplywow, lizanie dupy jednegop przez drugiego, odpowiedni PR, mydlenie oczu
To samo można napisać o jakiejkolwiek innej ludzkiej działalności, która pozostaje tajemnicą dla ogółu. Np. poezji konkretnej, muzyce współczesnej, fizyce kwantowej itp.
Nasze zdanie (odbiorców + artystów) jest w tym wypadku jednoznaczne: nie rozumiesz? wypierdalaj. To nie dla Ciebie.
Możesz sobie nazywać to oszustwem, dla nas to jest autentyczne.
CO jest autentyczne?

to ze jakis idiota zalozy szalik, kupi ekstrawaganckie okulary, zrobi 30 kilo niedowagi, acha i nasra do sloika wystawiajac to w galerii posrod ochow i achow takich samych kretynow?

przeciez to jest zapasc kurwa a nie sztuka!

zrozum ze dla mnie nigdy sztuka nie moze byc cokolwiek co MOZE byc stworzone przez Czeska spod 7. to ze Czesiek nie ma stada przyglupow ktorzy zrobia mu klake i powiedza panu w galerii ze to co zrobil Czesiek wyraza bol i samotnosc czlowieka zmierzchu XXV wieku, to juz inna para kaloszy ALE WLASNIE TA OTOCZKA KUMACJI jest tym co wedlug ciebie jest tak istotne a co wedlug mnie jest jedynym czynnikeim usprawiedliwiajacym istnienie tego GOWNA

tak jak pisal r27 co to kurwa za spierdolony artysta ktory nie potrafi namalowac glowy konia?
stanzberg przyznam się szczerze że nic tam mnie nie wkuriwa jak widok spacerujących po galerii okularników z kieliszkiem wina w ręku i te "ach " "ooch" nad jakimś gównem

czemu mi laikowi podoba się taki beksiński?
czemu prawie każdy widząc dzieła beksińskiego wie żema coś przed sobą WIELKIEGO

i czemu nikt poza grupką cwaniaków nie potrafi się zachwycić gównem w słoiku?

wiesz dlaczego?

bo takie gówno potrafimy sami zrobić..więc to nas nie zachwyca....

tak samo w punk rocku jakoś nie są modne kapele któe NIE UMIEJĄ GRAĆ..znasz jakąś punkową kapelę której członkowie NIE POTRAFIĄC mają publikę?

i nie pisz mi o GBH bo oni potrafią grać ..a czesiek spod 7 NIE POTRAFI

więctak..gdybym ja laik muzyczny wlazł na scenę i zaczął szarpać za struny bez łądu i skłądu...to by mnie publika pogoniła w pizdu

zaś gdybym to nazwał "preformance" to mozę by się paru idiotów znalazło i zaczęło w tym doszukiwać głębi

jak juz ktoś napisał cały duch tej "sztuki współczensej oszukiwanej" (no bo nie np tej prawdziwej jak beksiński) to najlepiej pokazany zostałw filmie "nie lubię poniedziałku" kiedy to trelinki do kombajna zostawione przypadkim na wystawie zdobyły pierwszą nagrodę
byla nawet taka sytuacja w rzeczywistosci. galeria, stoi grupa przyglupow zachwycajaca sie przepieknym performancem, niestety ich zachwyt zostaje brutalnie przerwany przez grupe robotnikow chcacych zabrac swe rusztowanie z owej galerii, ktore to rusztowanie bylo przedmiotem zachwytu krytykow

kurwa wiele bym dal by ta scene zobaczyc na wlasne oczy
Stan, ja pracowałem przez 3 lata w Zachęcie - duża część tzw. sztuki współczesnej jest faktycznie szwindlem i to bardzo dobrze opłacalnym. Nie mówię, że wszystko, ale chyba jednak zdecydowana większość.
Pierwsza z brzegu sytuacja - wystawa jednego z bardziej znanych artystów, z tak zwanym społecznym przekazem (czytaj. zaangażowany lewak), dzień przed wystawą gość zaczyna kręcić nosem, że odcień koloru ściany zdecydowanie nie pasuje do jego pracy, że ścianę trzeba pomalować na podobny kolor ale o innym odcieniu, montażyści kręcą nosem bo jest późno wieczorem i musieliby zostać na noc. więc artysta ze skargą do dyrekcji, a ta kazała malować. Montażyści kupili farby, rozłożyli gazety, ale że byli podkurwieni to się zbuntowali, walnęli browary i poszli spać zamiast malować. rano rozchlapali trochę farby na podłodze, przychodzi artysta, ci mu pokazują starą niepomalowaną ścianę i się pytają "no i jak się podoba, pasuje teraz odcień?", a artysta "no teraz to tak, teraz to zupełnie co innego, miałem rację żeby przemalować"
Druga sytuacja - amerykański młody artysta - jego praca polegała na tym, żeby wykleić taśmą samoprzylepną jedno z pomieszczeń Zachęty, przy czym to nawet on nie robił tylko montażyści. Praca miała polegać na tym, że wszystkie pasy taśmy miały iść symetrycznie do siebie równolegle do linii podłogi. I faktycznie tak to początkowo wyglądało, ale okazało się, że robiąc to dokładnie nie ma szans wyrobić się na termin otwarcia wystawy. W końcu pół Zachęty musiało tę pierdoloną taśmę przyklejać (w tym piszący te słowa), przy czym im bliżej było dnia otwarcia tym mniej to miało wspólnego z założoną symetrią i kleiło się na szybkość nie patrząc czy ta taśma faktycznie jest względem siebie równo przyklejona. Pod sufitem to już taka chałtura była, że zarykiwaliśmy się ze śmiechu. Z oklejenia sufitu, co pierwotnie było zamierzone, artysta zrezygnował widząc, że niewyróbka gwarantowana. Jednym słowem gość zmienił koncepcję artystyczną najpierw godząc się na to by by części pracy w ogóle nie wykonywać (sufit), a część wykonać niedokładnie. Wszystko dlatego by się wyrobić na termin otwarcia = zgarnąć kasę. Czy to jest sztuka czy oszustwo, moim zdaniem zdecydowanie to drugie.
Takich przykładów mógłbym podać sporo Nie chce generalizować, bo i było bardzo dużo fajnych wystaw w okresie kiedy pracowałem w Zachęcie, ale było też sporo hochsztaplerów.
wspomniany już tarasewiczi wybetonowanie CSW za 200 tys zł...

wszyscy się zachwycali...
http://artpapier.com/plik.../notyplast.html

I TYLKO CHUJ WIE CZEMU PO MIESIĄCU TE DZIEŁO WYJEBALI NA ŚMIETNIK....

zamaist zostawić dla potomnych jak freski w kaplicy sykstyńskiej

"Na wzniesionych przez artystę rusztowaniach spoczywają oddzielone od siebie pokłady betonu - warstwy barw podstawowych. Tworzywo, z którego Tarasewicz buduje swoje wielowarstwowe obrazy. Tym, co zdaje się go najbardziej w tej chwili fascynować, jest możliwość wniknięcia do wnętrza obrazu, zobaczenia jego przekroju, nawarstwiających się na siebie barwnych pasów. Drwiąc sobie z praw ciążenia przykleja grube warstwy betonu do podobrazia lub, innym razem, odrywa obrazy od ściany, kładąc je poziomo na metalowych konstrukcjach, tak, by było widać ich strukturę. "

stanzberg przyznam się szczerze że nic tam mnie nie wkuriwa jak widok spacerujących po galerii okularników z kieliszkiem wina w ręku i te "ach " "ooch" nad jakimś gównem
Ja też, tylko co z tego? Na wernisaże nie chodzę, bo to kiepskie imprezy w słabym towarzystwie.

stan ja mam świadomość tego że obok nurtu "szwindlu" jest normalna sztuka z kunsztem....emocjami i czym tam sobie zapragniesz!
przecież nikt tu pisząco tych oszustach nie ma na mysli prawdziwych współczesnych malarzy itd

ja piszę o takich tarasewiczach co za 200 tys wybetonują parę pomieszczeń....i za 2 m-ce się to sprząta i wyrzuca na smietnik...pewnie autor dzieła skosił ze 150 tys (50 tys to koszty betonowania i 2 betoniarek)...

o takich oszustach mówimy.....
Tarasewicz nie jest żadnym oszustem.
Od lat prowadzi na warszawskiej ASP najlepszą pracownię malarską (wystarczy się przejść na wystawę w czerwcu, żeby od razu odróżnić dyplomy z jego pracowni) i dysponuje niemałym dorobkiem artystycznym najwyższego rzędu.
Domyślam się, że 3/4 ludzi nie dostrzeże w jego, gł. abstrakcyjnych, kompozycjach nic szczególnego, ale jego prace na tle reszty tego rodzaju twórczości są ponadczasowe.
Doskonale operuje fakturą przekształcając tworzywo farby w emocje... to samo zrobił z betonem w CSW, tyle, że w większej skali. Byleś tam, widziałeś to?
Sama informacja, że zalał betonem ileśtam sal może faktycznie brzmieć nieciekawie, ale kontakt z tym dziełem zapewnia skrajnie odmienne przeżycia.
no ale jesli to takie niepowtarzalne dziela chlop betonuje to czemu nikomu reka nie uschla za potraktowanie dziel owych spychaczem? wychodzi na to ze ta sztuka jest gowno warta skoro obchodzi ona jedynie garstke snobow przez czas trwania wystawy, a czy puzniej bedzie to stac dalej nie ruszone czy wypierdoli sie to na smietnik nikogo nie obchodzi, tych snobow tez nie interesuje ze dzielo nad ktorym cmokali lezy wq gruzach, ale gdyby po skonczonej wystawie wypierdolic dziela np daliego to nawet zwykly robol by sie oburzyl, taka to roznica miedzy sztukami.

dodam jeszcze ze jezeli takie totalne beztalencie prowadzi na asp(kurwa! za to chuja powoinno sie rozstrzelac ze robi syf za publiczne pieniadze, niech kurwa maluje krechy za wlasne skurwiel ) to nie ma czego oczekiwac od sztuki nowoczesnej. jedyna nadzieja na uratowanie prawdziwej sztuki to wylapac tych pajacy i zamknac w zoo.
"Byleś tam, widziałeś to?
Sama informacja, że zalał betonem ileśtam sal może faktycznie brzmieć nieciekawie, ale kontakt z tym dziełem zapewnia skrajnie odmienne przeżycia."

..no właśnie się z żoną wybieraliśmy by obejrzeć te wiekopomne dzieło gdy doszła do naszych uszu informacja że jacyś wandale zniszczyli to dzieło

jednak prawdziwy szok przeżyliśmy kiedy sie dowiedzielismy iż sam autor sie zgodził by jego dzieło warte 200 tys zł wyrzucić na śmietnik

nie mogłem pojąć CZEMU ARTYSTA ZNISZCZYŁ SWOJE DZIEŁO?

to tak jak gdyby ktoś pomalował sprayem fresk iw kaplicy sykstyńskiej!

......a tak poważnie stan to nie mogę się nadziwić czemu inteligentni ludzie tak łatwo dają się podejść kanciarzom ..czemu nikt z tej elitki nie krzyknął

KRÓL JEST NAGI........

jego zabetonowanie galerii jest GÓWNO warte bo ja potrafiłbym coś takiego zrobić...ja który ledwo co umiem czołg narysowac dla swego dzieciaka..

tarasewicz NIE POTRAFI malować....
tak jak sid vicious nie potrafił solówki zagrać na gitarze
z tym że sid o sobie nie mówił "wirtuoz gitary' a ten tarasewicz chyba uwierzył w to że ma 'talent'

dziwny mtrafem sztuka a'la tarasewicz pojawiła się wraz z erą sponsorowanych za publiczny grosz galerii

a cała smeiszność tych wszystkich zachwycajacych sie nad takowymi "dziełami" polega na tym że dopóki nie przeczytają kto dane "dzieło" stworzył to nie wiedzą czy krytykowąć czy sie zachwycać z kieliszkiem importowanego wina w ręku
sorry dla mnie dyskusja jest jalowa!wybaczcie!na moje jesli ktos tym sie nie zajmuje, nie moze tego czaic i tyle..... a twierdzenia typu "tarasewicz to dno" to woogole jest nieporozumienie! nikt z wspolczesnych wielkoformatowych artystow nie jest oszustem- manipulatorem! co prawda sa artysci ktorzy sami nie wiedza co chca powiedziec .. sa odbiorcy ktorzy w byle gownie potrafia dostrzec wszystko, ale zapewniam was ze sztuka wspolczesna choc dla laika wydaje sie zjebana, w rzeczywistosci jest sensowna a problemem jest tylko zaglebenie sie w nia i posiadanie otwartego umyslu!
sam nie mialem do czynienia z wybitnosciami chocby polskiej sztuki [no moze poza pawlowskim(jeden z wybitniejszych polskich grafikow)] , mialem/mam jednak styk z artystami/profesorami dosc prowincjonalnej uczelni ..tak czy siak rozmowa z niektorymi z nich wgniata w ziemie i nie chodzi o retoryke! ( ci ludzie mowia zwyczajnie) jednak wiedza jaka posiadaja daje pewnosc ze wspolczesna sztuka nie jest jedynie sraka malpy na plotno!!!!!!!
co to znaczy ze jak ktos sie tym nie zajmuje to nie moze czaic? co to za popierdolone stwierdzenie, czaic to ja nie moge fizyki kwantowej a nie sztuki, albo cos jest sztuka albo nie, tu nic do czajenia nie ma. czy jak nie potrafie grac na skrzypcach to nie moge zrozumiec i docenic dziel paganiniego? wam sie sztuka popierdolila z jakimis zakamuflowanymi kodami dla "wtajemniczonych", to jakas masoneria jest a nie sztuka.

wam sie sztuka popierdolila z jakimis zakamuflowanymi kodami dla "wtajemniczonych", to jakas masoneria jest a nie sztuka.
egzakli
Koval, zostań moim guru
jedno chcialbym dodac jeszcze .. zapewniam was ze czesc ludzi zajmujaca sie dzialaniami powiedzmy awangardowymi, nie robi tego ze wzgledu na to ze nie posiada talentu i nie potrafila by ladnie namalowac ludzkiej twarzy znaczaca wiekszosc polskich artystow konczyla jakies uczelnie i wierzcie mi, nie ma opcji by przebrnac przez studia artystyczne jesli nie potrafi sie narysowac/namalowac postaci ludzkiej w mniej lub bardziej realistyczny sposob! wiec teksty typu"tarasewicz nie potrafi malowac" bym sobie podarowal
ale spryciarz...potrafi malować...ale nie chce!
Tak czytam ten temat i przypomniała mi się historyjka obrazkowa z Blixy i Żorżety.

W galerii widzowie zachwycają się nad jakimś obrazem na którym jest przedstawiona scena jakiejś walki i lecą teksty w stylu fantastyczne, co za paleta barw, jakie cienie, echy i achy, no i komentarz punków odnośnie tego dzieła - "ale mu dojebał".

Dla mnie sztuka żeby była sztuką musi coś przedstawiać, kwadrat jest dla mnie tylko kwadratem, a bezkształtna betonowa masa jest tylko bezkształtną betonową masą
beton betonowi nierówny....

z jednej strony beton w CSW a z drugiej beton w barcelonie

http://pl.wikipedia.org/w...ia-overview.jpg

tarasewicz.....PRAWIE JAK gaudi
W piątek w TV w jakimś programie informacyjnym (nie pamiętam na jakim kanale) podali takiego newsa: Jakas młoda, nieznana artystka została skazana na sąd na karę 6000 funtów (albo euro - nie zapamiętałem), za to, że zniszczyła dzieło jakiegoś współczesnego "artysty" warte (uwaga, uwaga) 2 mln $. Zniszczenie polegało na tym, że oskarżona (jak twierdziłą) w uniesieniu wynikającym z wrażenia jakie wywołało na niej to dzieło, nie mogąc się powstrzymać, pocałowała je i zostawiła na nim ślad szminki. Gdyby to była matejkowa "Bitwa pod Grunwaldem", to pewnie nikt by tego buziaka nie zauważył. Niestety na tym kosztownym "dziele" strasznie ta szmina rzucała się w oczy... a to dlatego, że dzieło było rozpiętym na blejtramie o wymiarach ok. 1m x 1m płótnem pomalowanym na biało... i tyle. W sumie gość mógł oszczędzić na gruncie i farbach i wystawić kawałek białego prześcieradła... sądzę, że pomysł byłby tak nowatorski, że śmiało mógłby podnieść wartość dzieła z 2 do dajmy na to 10, a może nawet 6352548912 mln $... no bo niby czemu nie?

Jestem w stanie zgodzić się, że pośród twórców uprawiających "sztukę nowoczesną", znajduje się nieliczny odsetek takich, których pracę można nazwać "dziełami sztuki" w klasycznym tych słów znaczeniu (tzn. nie byłby w stanie ich wykonać ktoś z ulicy i mogą oddziaływać na szerokie grono odbiorców) pomimo, że mieszczą się w kanonie "nowoczesnym". Jednak w przytłaczającej większosci "artyści" zaliczający się do twórców "nowoczesnych" to hochsztaplerzy i całkowite beztalencia, bo nawet jeśli ktoś potrafi narysować/namalować pięknie ludzką sylwetkę czy twarz, ale zamiast tego wiesza obok siebie dwa płótna z których jedno zaciągnięte na niebiesko, a drugie na czarno i nazwa to "Niebo nad Berlinem" to jest oszustem, a nie artystą, bo pamiętajmy, że sztuka to nie tylko warsztat, ale także (a może głównie) natchnienie. Jeśli więc kogoś jego muza "natycha", do czegoś takiego, to, za przeproszeniem, dupa z niego, a nie artysta i mówienie o nim w kontekście prawdziwej sztuki, jest wręcz obraźliwe dla mistrzów, którym nie był by nawet godzien pędzla, czy dłuta podawać.

Podsumowując... Różnica między sztuką klasyczną, a "sztuką współczesną" jest następująca: Kiedyś wąskie, elitarne grono ludzi autentycznie utalentowanych tworzyło dzieła, których nikt inny oprócz nich nie był w stanie wykonać, a które mogły zachwycać na wielu płaszczyznach wszystkich - począwszy, od koneserów i znawców sztuki poprzez amatorów, aż do chłopów małorolnych granatem od pługa oderwanych. Teraz zaś szerokie grono motłochu, mieniące się "artystami" bez krzt geniuszu i talentu tworzy hurtowo chłam, którym jest w stanie zachwycić się jedynie wąziutkie grono "znawców", "koneserów" (a tak naprawdę snobów), którym się wydaje, że posiedli dar "rozumienia" i "pojmowania", który czyni z nich kogoś wyjątkowego... a tak naprawdę to wielbieni przez nich "artyści" czynią z nich żałosnych gamoni (czasami wręcz świadomie i ze złośliwą satysfakcją).

Zdrówka życzę
he he, historia, którą przytoczyłeś Wrzosku w pierwszej części swojego postu przypomniała mi pewne wydarzenie związane ze sztuką
mianowicie mało znany artysta Robert Rauschenberg zdobył swego czasu (w latach 50-tych) grafikę artysty nieco bardziej znanego Willema de Kooninga, wytarł ja starannie gumką po czym wystawił w galerii pod tytułem "Wymazany rysunek de Kooninga" - nie powiem, żeby mnie to nie rozśmieszyło
owa praca poniżej:

Ze sztuki współczesnej lubię przede wszystkim i w zasadzie tylko wybrane utwory muzyczne. Dobre są wczesne utwory Lutosławskiego, albo niektóre z symfonii Panufnika. Lubie też Kilara i Vangelisa. Z malarstwa to wolę starsze rzeczy konczące się na Dalim, Ci bardziej awangardowi nie są dla mnie i już. A Kozyra i jej projekty - obrzydliwość, może i zamierzona.
co powiecie na to?

http://wiadomosci.o2.pl/?s=258&t=424706

moim zdaniem czas najwyższy zagłodzić teraz autora i wystawić go obok jego psa
Oglądający wystawę ludzie nie widzieli nic złego w takim sposobie uprawiania sztuki. no kurwa żesz mać, pojeb jakich mało
Pieprzony sadysta i zboczeniec.
W ogóle, co za ludzie...
I gdzie ten pierdolony greenpiss, kiedy naprawdę mógłby się przydać? Kurwa, pewnie te pedały mościły się w tym czasie na drzewach w dolinie rospudy.
Swojego czasu było też głośno o pewnym "artyście" z Węgier, który na potrzeby "artystycznego filmu" utopił w wannie kociaka a scenę jego śmierci sfilmował wyjątkowo dokładnie
Pokurwieniec, powinno się z chujem zrobić to samo

[ Dodano: 09-11-2007, 12:55 ]
jak chcecie kwiatków w tej akurat dziedzinie polecam kanał TVP KULTURA
ostatnio grono tzw "krytyków" godzine czasu spuszczało się i komentowało takie o to dzieło:

około 10 min film nakręcony amatorską kamerą video składajacy się z 3 fragmentów

- pierwszy,Aushwitz-Birkenau zimą i stado sarenek pasących się na terenie obozu ,autor był pod takim wrażeniem że ręka mu drżała przez około 3 minuty tego jakże sugestywnego i "wielkiego" dzieła sztuki filmowej

- drugi,brama to tegoż obozu i ujęcie,też około 3 minutowe odwróconej literki B w napisie Arbeit Macht Frei padający śnieg i oczywiście drżąca łapa "reżysera"

- trzeci,tzw prysznice obozowe,przez 4 minuty typ zapierdala po całej łaźni i filmuje tylko natryski,nic więcej

samo przejście przez to wiekopomne "dzieło" było jeszcze do przejścia ale już komentarze zgromadzonych w studio tzw "artystów i krytyków" zniszczyły mnie totalnie

nie szybko chyba z powrotem włącze ten kanał,zbyt głęboko "to" we mnie utkiwło
choć koncerty czasem puszczają fajne,ostatnio Armię widziałem i podobało mi się,dobra rzecz

a tym wszystkim współczesnym pseudoartystom wpierdalającym się ze swoimi kamerami na tereny obozów koncentracyjnych a póżniej wystawiającymi te tzw "działa" w galeriach Nowego Jorku,Berlina czy Paryża mówię słodkie:

WYPIERDALAĆ
to jest plaga i tyczy sie glownie wspolczesnego kina tzw. ambitnego
ascetyzm formy, ujęcia wydłużanie niemiłosiernie dla samego tylko wydłużania, zwykle ukazywane w statycznych kadrach, minimalizm dla samego minimalizmu, bo zabierają się za niego nieudacznicy i absolutnie nic to nie wnosi prócz teoretycznej "chwili na kontemplację"
w praktyce to straszne dlużyzny, filmy o niczym, pustosłowie, pseudogłębia, pseudoartyzm
często to ma być skrajny realizm, ale tak samo często, to nie więcej niż zwykła grafomania jest
sporo tego teraz obecnie
http://deser.gazeta.pl/deser/1,83453,4727500.html

Mocne

Stan, co Ty na to? :D

Stan, co Ty na to? :D

Napinki nie będzie, bo wg mnie to jest jakaś pomyła gruba.
Skoro "ekspertom" się podoba, to niech sobie płacą grube dolary za mazaninę dziecka.
dla mnie te prace dzieciaka są fajniejsze niż to


w tym momencie nie pamiętam, jak się nazywała część do kombajnu, którą wybitni koneserzy sztuki wzięli za rzeźbę nowoczesną w filmie "Nie lubię poniedziałku"...
TRELINKA się nazywała.
dreblinka
no jasne! trelinka - to kostka brukowa; i tak dobrze, że nie pomyliłem z Treblinką - wtedy byłoby można mnie ganiać z kilku europaragrafów ;-)))
A tak przy okazji: nie wiem, jakim cudem przy moim nicku pojawiło się obraźliwe hasło "Czytelnik Wyborczej"; jak to się wywabia?
przestań ją czytać
cholera, NIGDY nie czyytałem; to co, mam zacząc i przestać? napisz lepiej, jak wywabić, OK?
http://www.yoursgallery.p...tails&exh_id=44

chętnie bym zobaczył tą wystawę


http://pl.youtube.com/watch?v=Onlw5rHhynM warto obejrzeć do końca
przesadzil z pigulami czesc komentarzy do filmu tez dobra, glaby sie zachwycaja szutka "wielkiego artysty" nawet nie zobaczywszy przedtem jego dziel.

"Niesamowita postać. Chciałbym poznać jego twórczość. Widać, że facet lubi swoją robotę. Wiecie gdzie można zobaczyć jego prace i jak się ten człowiek nazywa ? "

"psyche to ty masz ale nie dokształconą po prostu nie rozumiesz tego! a ten koleś ma swoją pasje i niesamowitą osobowość której nie zrozumiesz bo sądząc po twoim komentarzu nie jesteś w stanie tego zrozumieć "

"Utozsamiony ze sztuka i wolnoscia w 100%ach. Niesamowity czlowiek"

"Wolę wrażliwych otwartych extrawertyków nad pyszałkowatych intrawertyków.

Dla was każdy kto jest inny jest ćpunem? "

"z tym ćpunem to takie żarty tylko dla mnie koleś ma niesamowitą ekspresję wyrażającą się w intonacji, składni, logice, gestykulacji. Prawdziwy okaz. A obrazy rzeczywiście mogą być ciekawe bo co jak co ale to co powiedział ma sens "
To jakas zmora jest chyba. Za kazdym razem jak jestem w Gdansku to spotykam tego kolesia. Wchodze na Kwatere i to samo. Smieszny gosc bardzo.

[ Dodano: 03-04-2008, 14:16 ]
Austryjacki odpowiednik Nieznalskiej. Ale chyba jeszcze bardziej grubo.

http://www.dziennik.pl/ku..._Wieczerzy.html
Ostatnio jakiś debil przesłał mi swoją "sztukę". Dzieło przedstawiało ukrzyżowaną cipę. Powiedziałam koledze (Hindus), że powinien używać swoich symboli religijnych, a nie cudzych, bo dla mnie na przykład to jest obraźliwe, mimo że całe to cuś miało oznaczać, że kobiety są uciskane w dzisiejszym społeczeństwie (pierdolnięty koleś). Inna sprawa, że kiedy nie mogłam wyczaić jego hinduskiego bełkotu, kazał mi się uczyć angielskiego...

Austryjacki odpowiednik Nieznalskiej. Ale chyba jeszcze bardziej grubo.

http://www.dziennik.pl/ku..._Wieczerzy.html

W dorysowywanie chujów to ja się w podstawówce bawiłem. Ten pan najwidoczniej jeszcze z tego nie wyrósł, choć tak na oko jest miliard razy starszy ode mnie.

Dzieło przedstawiało ukrzyżowaną cipę. Powiedziałam koledze (Hindus), że powinien używać swoich symboli religijnych
Wiesz jakie byłyby reakcje gdyby tę cipę wpisał w np. swastykę?

Krzyż, oprócz symbolu chrześcijańskiego, jest też alegorią cierpienia, wiadomo, ukrzyżowanie, więc raczej to miał na myśli, a nie dojebanie chrześcijanom. Tak nawiasem mówiąc...

Krzyż, oprócz symbolu chrześcijańskiego, jest też alegorią cierpienia, wiadomo, ukrzyżowanie, więc raczej to miał na myśli, a nie dojebanie chrześcijanom. Tak nawiasem mówiąc...

Cokolwiek koleś miał na myśli, nie wiesza się cip ani chujów na krzyżach. Wiem, że nie chciał dojebać chrześcijanom, bo jakby tak było to by mi się tym nie chwalił.

Ten sam koleś zrobił też metalową rzeźbę bardzo chudego Chrystusa na krzyżu, otoczył jego głowę aureolą i nazwał to "słonecznik". Może znajdę gdzieś na dżimejlu to wrzucę obie rzeczy.

Dodam, że koleś ma na nazwisko Panda.

[Cokolwiek koleś miał na myśli, nie wiesza się cip ani chujów na krzyżach. Wiem, że nie chciał dojebać chrześcijanom, bo jakby tak było to by mi się tym nie chwalił.

.

to czlowiek wierzacy (na dodatek chrzescijanin) ma tego nie robic bo dla niego jest to swiety symbol, ale dla niewierzacego jest to tylko symbol graficzny do ktorego podchodzi tak bezemocjonalnie jak ja do np polksiezyca.
gdybym byl na miejscu tego typa i ztworzyl rzezbe o ktorej mowa to pierwsze co bym zrobil po jej ukonczeniu to polecial bym pokazac ja wszystkim znanym mi chrzescijanom zeby zobaczyc jakie na nich zrobi wrazenie,(jesli by sie nie wkurwili to znaczy ze rzezba nie udana) bo tylko do nich takie dzielo moze byc skierowane, i tylko u nich mozna by sie spodziewac w zwiazku z tym jakichs emocji, bo dla nie chrzerscijanina bedzie to tylko pizda na kiju. dlatego oczywistym jest ze taki tworca chce dopierdolic chrzescijanom, bo w ten sposob dzielo najlatwiej pobudza emocje.
W tym wszystkim jest cos zabawnego. Mianowicie to, że współczesnych coraz trudniej zaszokować. Tym samym coraz trudniej zaistnieć artystom "prowokującym". Huj na krzyżu?- było. nagość- ja pierdolę co za banał. Gówno w puszce - znane i ograne. Pozostaje tylko jedna nie przekroczona ( chyba jeszcze ) granica - performance w stylu samobójstwa artysty lub dokonania prze niego zabójstwa. Juz to widzę - koleś podpali się na wystawie a z tłumu ktoś cicho bąknie - eeee tam , na filmach to wygląda fajniej.

performance w stylu samobójstwa artysty

Było. I to nie raz.

Zdrówka życzę

JaranekUchlanek napisał/a:
performance w stylu samobójstwa artysty

Było. I to nie raz.

Zdrówka życzę


Oby więcej takich "artystów". Środowisko samo się oczyści.


http://pl.wikipedia.org/wiki/Ryszard_Siwiec

http://pl.wikipedia.org/wiki/Walenty_Badylak


To jest dla Ciebie kurwa śmieszne ?
Cybuch- wiesz co to ironia?

Cybuch- wiesz co to ironia?
Wiem, ale jakoś tym razem... no dobra...

Możliwe, że nie do końca poprawnie odczytałem kod uśmieszkowy.

Cybuch- wiesz co to ironia?

nie pierdol
Nie no, bez jaj. Liznąłem trochę psychologii i stąd wiem, że aby targnąć się na własne życie, to trzeba być nie w pełni władz umysłowych. Instynkt przetrwania jest najsilniejszym bodźcem normalnej istoty żywej. Nie chcę nic umniejszać tym patriotom, ale jednak żadna idea nie jest warta życia.
Racja ale Cybuch słusznie zauważył, że robienie sobie z tego jaj to lekka przesada.
Jest na tym forum jeden pacan, co se zrobił zdjęcie w bagażniku i podpisał "na popiełóżkę", też byś skomentował, że to ironia? Więc patrz: mój poprzedni post.
niestety ta spierdolina określana mianem "artysty" została zaproszona na kolejną wystawę:







chyba komentarz zbyteczny
Pies jest mechaniczny - to duraluminowy szkilet obciągnięty futrem i poruszany eklektrycznymi silniczkami. Nie widac tego na zdjęciach, ale walił też żelatynowe gówienka.

pozdr.

Racja ale Cybuch słusznie zauważył, że robienie sobie z tego jaj to lekka przesada.

Stanowczo dementuje jakiekolwiek robienie sobie jaj.

Chociaz dla pelnego zrozumienia, moglem w tamtym poscie moglem jeszcze przytoczyc Wrzoska* i pozostawic same

*
Spoko Orłowski, ale te samospalenia, to nie był w żadnym wypadku performance, oni tego nie robili dla intelektualistów, by ci rozmyślali dniami i nocami "co artysta miał na myśli", im chodziło o coś innego...
Może przestałem dostrzegać sztukę we wszystkim, gdzie się tylko da,lub i nie, ale akty takie jak samospalenie, czy to w ramach protestu przeciwko komunistom w Polsce,Czechach, czy tez w Wietnamie (mnich Quang - ten pan z okładki RHCP), lub nawet Szmul Zygielbojm na znak protestu wobec bierności aliantów na powstanie w getcie(owi alianci niewiele mogli zrobić, ale mniejsza z tym), to jednak dla mnie troszkę inna bajka niż sztuka.
Zgadzam się z Cybuchem. Równie dobrze sztuką w tym wypadku można by było nazwać zbieranie podpisów pod petycję. To był protest. Rozpaczliwy protest.
Slowo "performance" uzyte (w domysle) w poscie Wrzoska uznałem za ironie. Oczywiscie, ze chodzilo o protest.

Abstrachujac od tego, to nie przypominam sobie, zeby ktos dokonal samospalenia tylko dla sztuki, dlatego nie pomyslalem, ze rzeczywiscie mozna to interpretowac troche inaczej
Samospalenia nie, ale pożar Rzymu to już było cuś.
trochę tzw "street-art'u":


"Gówno jest zjadliwe. Efekt Axe" - czytamy na billboardzie, który pojawił się w okolicach Dworca Centralnego w Warszawie. Czyżby producent męskich kosmetyków postradał rozum? Nic bardziej mylnego. Billboard to artystyczna prowokacja - pisze "Gazeta Wyborcza" na swoich stronach stołecznych.

Jak pisze "Gazeta", plakat stworzył artysta-anarchista "Abramowski", tajemnicza postać polskiego street-artu. Jak dotąd nielegalnie wykleił on w kilku miastach osiem różnych, zaangażowanych plakatów, m.in. w proteście przeciwko wyszukiwarce Google, sądom 24-godzinnym i Romanowi Giertychowi. Poza pseudonimem nic więcej o nim nie wiemy, bo "wizualny terrorysta" dba o anonimowość. Komunikuje się e-mailami, dzwoni z budki telefonicznej, nie zdradza nawet, czy mieszka w Warszawie.

Billboard "Gówno jest zjadliwe", który zawisł na skrzyżowaniu Al. Jerozolimskich z Chałubińskiego, to sprzeciw wobec seksistowskim reklamom, w których firma Axe się specjalizuje. Trudno zapomnieć kampanię, w ramach której pojawiły się w mieście hasła z prymitywnym, seksualnym podtekstem: "Maturzystki lubią zaliczać", "Pielęgniarki nie odchodzą od łóżek pacjentów" itd. - przypomina "Gazeta". W najnowszej kampanii Axe kobiety poszukiwane są listem gończym za "bezprawne rewizje osobiste mężczyzn". Pod wpływem dezodorantu "dziewczynki - jak czytamy na plakatach - stają się niegrzeczne".


http://wiadomosci.wp.pl/w...=1208513817.025



jakiś wysublimowany fetyszysta z tego anarchisty

piss&scat make war

artysta-anarchista "Abramowski",

Seksizm. To obrzydliwe. Trzeba z tym walczyć zjadliwym gównem najlepiej i najlepiej nazwać to sztuką a siebie artystą.
Bonza i Szombierek jako krytycy sztuki....


Billboard "Gówno jest zjadliwe", który zawisł na skrzyżowaniu Al. Jerozolimskich z Chałubińskiego, to sprzeciw wobec seksistowskim reklamom

Dosc dziwaczna teoria i nie wiem co zwrot "gowno jest zjadliwe" ma wspolnego z krytyka seksizmu, niemniej jednak pochodzi od GW wiec mnie to nie dziwi.

Najnowsza kampania reklamowa AXE jest historyjka o gosciu, ktory po spryskaniu sie dezodorantem zamienia sie w czekoladowego ludka, ktorego wszystkie psiutki chca schrupac.
Produkt jak i reklama sa tandetne i tutaj okreslenie "gowno jest zjadliwe" jak najbardziej pasuje.

Dla milosnikow street-artu - nowy murales Banksy'ego:






Bonza i Szombierek jako krytycy sztuki....

a Banksy zawsze mi się podobał głównie za pomysły i orginalność
czy ja cos krytykowalem?

hmm.. czy jesli walka z seksizmem to sztuka, to czy promocja seksizmu w podobny sposob to tez sztuka czy moze chamskie wybryki mlodych neonazistow?
nie wiem kim jest ten człowiek, jakie ma zapatrywania, ale ta jedna akcja z AXE jest zdecydowanie na plus. Inne jego prace są chujowe, nie da się ukryć, ale ta jedna bardzo mi do gustu przypadła, pomimo kontekstu jaki autor przytacza.
dla mnie ta akcja z Axe to kompromitacja. Żaden rzemieślnik DTP nie wypuścił by równie bezgustownego barachła, a wymagania od artysty-grafika są dużo większe. Goście (bo samemu się czegoś takiego nie rozlepi) mieli jakiś pomysł na akcję, ale wysoce infantylny, wykonanie amatorskie, estetyka żadna. Widać nieudolne próby zrzynki z Banksy'ego. I jeszcze przesłanie do dupy - współczesne nikifory w obronie politycznej poprawności - a fe, seksizm w reklamach, niedobły axe, niedobły.

dla mnie ta akcja z Axe to kompromitacja. Żaden rzemieślnik DTP nie wypuścił by równie bezgustownego barachła, a wymagania od artysty-grafika są dużo większe.
Od dawna wiadomo, że goła dupa wszystko sprzeda.
Pogubilem sie teraz. To kto twierdzi ze akcja z plakatem jest odpowiedzia na seksizm w reklamach AXE.

Autor akcji czy Gazeta Wyborcza?
Twierdzą tak oba źródła. A ja nic złego w tym nie widzę. Lubię sobie popatrzeć na bilbordy z fajnymi laskami w drodze do kieratu.
http://portalwiedzy.onet....czasopisma.html

Od dawna wiadomo, że goła dupa wszystko sprzeda.
Wszelkie badania pokazują, że reklamy epatujące seksem wcale nie są skuteczniejsze.
http://wiadomosci.wp.pl/g...riazdjecie.html chyba sobie kupie cos takiego do duzego pokoju, tylko zastanawiam sie ktory wariant bedzie bardziej pasowal, czy ze zdjecia pierwszego, drugiego czy trzeciego
Drugi wariant śliczny.

Koleś potwierdza stereotypy, jakie istnieją na temat Japończyków.
drugi powiadasz? no jest cus w tym, ale na razie chyba najbardziej przemawia do mnie trojka, tak praktyczna jest, mozna z tego zrobic swiecznik , albo wazon na kwiaty, ale jeszcze pomysle.
Walnąć trzeci wariant na korytarzu i masz wieszak jak znalazł. Można jeszcze odmalować na jakiś ładniejszy, stylowy kolorek, żeby pasował do wnętrza.
Weż 3. Jadynka jest dla niewyrobionych prostaków i chamów. 3 to już sztuka przez duże SZ.

Szkoda, ze nie ma zadnego opisu, wtedy moze bysmy sie czegos wiecej dowiedzieli.

Bylem dzisiaj w Utrechcie na wystawie nowo mianowanych kuratorow....Koval, dostal bys zawalu chlopie. Zgodnie stwierdzilismy, ze Holandia na dobre stracila swoja niegdysiejsza oryginalnosc i po prostu zachwyca sie byle gownem. Bylem bardzo ciekawy reakcji bo i towarzystwo mialem doborowe (pani kustosz CS Museum) i oczekiwalem "madrych" wynaturzen tudziez pochwalnych peanow. Komentarze powabnej pani kustosz nie roznily sie jednak niczym od tych zawartych w tym temacie
Z calego tego chlamu najbardziej podobal mi sie.... jeden z budynkow, w ktorym wystawiane byly owe "arty":


ten japończyk to wypchany jest?

ten japończyk to wypchany jest?

ryżem i trocinami
to się może zepsuć
wiadomo - jak to co chińską tandetą: psuje się to wypierdalasz i kupujesz nowego
ale to Japońśki gadżet - pewnie drogi w chuj...
a tu przynajmniej sie nie pierdolili
http://www.se.com.pl/se/i...list_position=1

Wykształciuchy zachwycone gołą d...

Mądrzy ci nasi intelektualiści? Goły Japończyk pokazał im pupę, a oni się jeszcze cieszą!

Gdy w warszawskim Centrum Sztuki Współczesnej pojawił się Seiji Shimoda (57 l.), na sali czekały na niego tłumy wykształciuchów. Jednak zamiast na przykład namalować obraz albo choćby coś zaśpiewać, mężczyzna rozebrał się, położył na stole i wystawił do publiczności swoje cztery litery...

Złaknieni "kultury wyższej" widzowie aż wytrzeszczyli oczy z zachwytu. Ale to nie koniec show! Golas pełzał po podłodze, wykonując dziwne gesty, po czym w karkołomny sposób zaczął się wspinać na stół. Wpełzł na blat, po czym postanowił odpocząć, eksponując jednocześnie swój zadek. Przez jakiś czas leżał na stole, regenerując siły, a po 25 minutach... gdzieś zniknął. Jak się okazuje, Seiji Shimoda nie pierwszy raz pokazuje tyłek. Robił to już wiele razy na wystawach całego świata, budząc podziw wykształciuchów wszelkiej maści. Jeśli nie wiecie, co autor miał na myśli, nie martwcie się, bo na to pytanie pewnie nie potrafili sobie odpowiedzieć nawet organizatorzy show.
W sumie nie można miec do gościa pretensji. Koles odkrył, że może zwiedzac świat i pewnie nieźle życ z pokazywania dupy frajerom więc to robi. Ty bys na to wpadł ?


W tle maleńki dzieciak ogląda chuja pana Shimody. Fajna mamuśka, nie powiem...
Mamuśka przysiadła żeby lepiej widziec. Jeszcze ciekawiej by sie zrobiło jakby mu nagle dysk wypadł.
jaranek oczywiscie że ten japończyk wzbudza mój podziw tak samo jak leon tarsewicz....podziw wzbudzają też dyrektorzy takich placówek..oni z tego wszyscy mają profity......beka jest tylko z tych "wykształciuchów" co SERIO widzą w tym SZTUKĘ

...chciłoby się dodać że to frajerzy płacący za takie żenujące widowiska itd..ale niestety takie gówniane sztuki są zazwyczaj dotowane z publicznej kasy....i summa summarum frajerami okazują się wszyscy podatnicy
http://kultura.wp.pl/gid,...l?T%5Bpage%5D=5 Jkaoś zupełnie to do mnei nei przemawia- zdjęcia żadna rewelacja, rzeźba jak kozie bobki...
Masz rację to zwykłe pierdoły. Ciekawsze dzieła tworzy się na nudnych lekcjach...
obraz który wkleila cyberlola nie byłby zly gdyby go w połowie uciąć, dół ewidentnie jest słabszy niż góra, ja np zajebiscie lubie obrazu i rzezby tego pana on co prawda nie zyje od jakiegoś czasu, ale zdecydowanie wyprzedził epoke
http://www.phil.uu.nl/sta.../fk/fontana.jpg
witam,
znalazłem was niedawno, widzę że sporo się tu dzieje, nawet konkretne rozmowy o sztuce i to prosto z mostu. Nie wiem czy znacie nasz blog http://thekrasnals.pinger.pl/ .
Jedni objeżdżają nas równo, innym się podoba. Ogólnie wkurzyliśmy się na tę całą historię ze sztuką i stwierdziliśmy odwrócić sytuację - ci co dotąd z nas kpili, znaleźli się jakoby na celowniku.
Jak dla mnie, możecie się wybić z Ha!artem w bratobójczej walce.
Ani oni, ani Wy nie proponujecie nic ciekawego i potrafię sobie wyobrazić świat bez was dwóch.

Rozumiem, że przeżywacie męki niewypowiedzianej twórczości i głód działania wręcz was skręca, ale do światowej (czy nawet polskiej) skarbnicy kultury nie wnosicie absolutnie nic.
Gdyby nie internet i postmodernistycza degeneracja kultury - nie byłoby was.

It's only lans.
Liczy się tylko Matejko - ot co !
fakt mało kto potrafi namalowac chlopa z wąsem tak jak on
Wywiad z Nieznalską

http://wiadomosci.onet.pl...1,kioskart.html


"Pasja", która w żaden sposób nie była związana z religią czy wiarą, a dotyczyła wyłącznie obecnej w naszej kulturze namiętności do uzbrajania męskości w mięśnie podczas uporczywych ćwiczeń w siłowniach, została błędnie potraktowana jako atak na największe świętości.

[ Dodano: 24-07-2008, 19:34 ]


ładne?
Nareszcie mógłbym poruchać...
A co z tym kolesiem, ktory chcial wystawić swasty gdzieś w muzeum? Nie pamiętam jak się nazywał, w każdym razie chciał swastyce zwrócić dobre imię Wystawili mu to?
dwie "artystki" powyżej to typowy przykład "oblechofeminopseudosztuki"

były/są i będą tak brzydkie że tylko pokazanie chujowych cycków, pizdy m-dzy wielkimi i grubymi udami lub ewentualnie ulepienie jej z "chuj wie czego?" w ich przypadku wchodzi w grę

Obrazek

ładne?

pizda na kolkach, zajebiste, mysle ze ladnie by sie prezentowala na moim trawniku
Ale ta pizda powinna mieć kudły do ziemi, no bo teraz wygląda na mocno patriarchalną i seksistowską.
a wnętrze wypchane jest, jak na moje oko, jedwabiem prosto z Chin.

a wnętrze wypchane jest, jak na moje oko, jedwabiem prosto z Chin. to nic innego nie znaczy jak to ze w pelni rozumisz sztuke wspoczesna
Co za pieprzona męska szowinistka, zrobiła psią budę w kształcie sromu.
mogły jeszcze dojebać śluz w postaci kisielu
a nie budyniu?

a nie budyniu?
Panda, czy z Twoją dziewczyną wszystko w porządku?
jemu chyba chodziło krimpaja

jemu chyba chodziło krimpaja

ooo to to to
http://wiadomosci.gazeta....ba_z_piwem.html
Cóż, kilka słów od dupy strony. Ukrzyżowana żaba nie obraża w żaden sposób moich uczuć - wiem, że autor coś tam sobie z Jezusem kombinował, ale przecież sam akt krzyżowania nie jest przypisany wyłącznie Jezusowi. Podobnie jak swastyka nie jest własnością Adolfa i spółki.

I recenzja. Nie podoba mi się.
hmm może jestem pierdolnięty ale ta akurat prowokacja mi się widzi bo obeszło się bez wrzucania na krzyż genitali czy rozprutych flaków a żaba mnie rozjebała

co do chuja symbolizuje to jajko?
mnie też to nie obraża....poprostu dzis zamiast kunsztownie coś wyrzeźbić przybija się do krzyża żabkę która wygląda jak gdyby ulepiło ją z plasteliny 12letnie dziecko i się ma zapewniony status artysty i kasę....

kwintesencja tzw. 'współczesnej sztuki' której ja i wiekszość ludzi nie rozumiem...ją rozumieją tylko te pedałki co chodzą po galeriach i wzajemnie się po jajkach liżą w zachwycie 'ach jakie ta rzeźba ma głębokie humanitarne przesłanie'

za rok..dwa nikt o tych pedałch nie pamięta..ich 'dzieła' zalegają w piwnicach a ludzie nadal stoją w kilometrowych kolejkach do luwru czy kaplicy sykstyńskiej

za rok..dwa nikt o tych pedałch nie pamięta..ich 'dzieła' zalegają w piwnicach a ludzie nadal stoją w kilometrowych kolejkach do luwru czy kaplicy sykstyńskiej

potwierdzam, czeka się długo na wejście
ale żab na krzyżu tam nie ma?

ale żab na krzyżu tam nie ma?

za to hemoafrodytę można spotkać:



jeśli chodzi o sztukę współczesną bo i ta jest obecna w Luwrze to "gadająca i charcząca" larwa (twarz artysty) na nagrobkach z nazwiskami twórców, którzy zainspirowali autora tego dzieła jest niezła:



ale mi najbardziej spodobała się ta o to "owadzia przyłbica":




co do chuja symbolizuje to jajko?
Nowe życie!

Kippenberger jednak jest dosyc znany, zekłbym ze nawet bardzo wiec on moglby sobie powiedzieć, z e zeźba to chuj i czesc profesorow zaczelaby wykladac, ze chuj

on moglby sobie powiedzieć, z e zeźba to chuj i czesc profesorow zaczelaby wykladac, ze chuj
Albo wyłożyć chuj.


Kippenberger
To nie jest polskie nazwisko.
wywiad z bardzo natchnionym artysta malarzem http://video.google.pl/vi...370087233815084
rozmawiał z puszką

wywiad z bardzo natchnionym artysta malarzem http://video.google.pl/vi...370087233815084
Przed wywiadem i rozmowami z puszką i ołówkiem zakładam, że oczywiście nos

http://kultura.wp.pl/gid,9967897,galeria.html?T[page]=5&ticaid=16e66
Jkaoś zupełnie to do mnei nei przemawia- zdjęcia żadna rewelacja, rzeźba jak kozie bobki...

Akurat byłem tam i fotografia niewarta uwagi, w "Art&Business" zjechali ją jako "fotografię zaangażowaną, funkcjonującą w przestrzeni publicznej której sztuczność i szukanie na siłę artyzmu stało się groteskowe" Ja wiedziałem, że nie warta uwagi, kiedy przewodnik zaczął opowiadać o belgijskich imigrantach i pedałach("Mecenas daje słowo, mecenas wymaga").
Rzeźba całkiem spoko, to już kwestia gustu, czy dla Ciebie to kozie bobki czy postawiłabyś sobie to w salonie, przynajmniej ona i malarstwo to abstrakcja, a przez abstrakcję ciężko indoktrynować kogoś, żeby szanował imigrantów i pedałów.Malarstwo świetne, to wyższa szkoła jazdy, po prostu gość naruszał odwieczne zasady kompozycji i zestawiania barw, tworzył teoretycznie i akademicko totalnie nieprawidłowe zestawienia, by później w niesamowity sposób sprowadzić to do harmonii i równowagi.Ponadto linie sugerujące głębię, by w pewnym momencie zbić to wrażenie(podobnie jak ryciny Eshera-http://www.energiacreativa.org/aforismi_files/esher3.jpg )Jeżeli umie się czytać malarstwo, to akurat te jego kwadraciki i trójkąty to niezły wypas.

Mecenas daje słowo, mecenas wymaga
nie interesuję się sztuką współczesną
Chodziło raczej o tekst KNŻ "Artyści".
Bo pomiędzy PRL-owskim socrealizmem a europejską sztuką zaangażowaną różnice są znikome.
tam jest "daje kasę"
Dokładnie to "Daje złoto".Nieważne.
Oczywiście cieszy mnie, że Polska także w dziedzinie sztuki wychodzi z przyrodzonej jej zaściankowości:
http://www.joemonster.org...a_dla_ambitnych

na potwierdzenie 8 zdj od góry
http://www.artmuseum.pl/index.php?id=150
Fajna ta artystka, mogłaby na mnie dawać upust swoich artystycznych zdolności
nie bardzo rozumiem po co ona lyka zelastwa, bardziej przekonujace by to bylo gdyby lykala kindybala, dlatego na razie nie specjalnie mnie ten performance zachwyca
ostatnio jseli chodzi o sztuke współczesna, to z bólem musze stwierdzić, ze chińczycy wsysają wszystkich, ci mlodzi nawet juz nie mieszaja w sztuke polityki i za niedlugo to oni beda dyktowac warunki, tak jak teraz japończycy w sztuce uzytkowej czy architekturze. w tych dwoch dziedzinach doszlo do tego, ze japonczycy są specjalistami od szwedzkiego designu i wloskich mebli

nie bardzo rozumiem po co ona lyka zelastwa, bardziej przekonujace by to bylo gdyby lykala kindybala, dlatego na razie nie specjalnie mnie ten performance zachwyca

Pytanie w takim razie brzmi: czy dobrze zrobiona parówa to sztuka, czy tylko rzemiosło?
bylem wczoraj na wystawie Ballena (to ten fotograf od dwóch szpetnych uszatych bliźniaków) niektóre foty zajebiste, czesc słaba pozostale ujdą. W sumie nie żałuje tych kilku groszy na wstęp, bo sobie pochodzilem z kumplem troche, zesmy sie posmiali, a w galerii zawsze foty sie inaczej ogląda, ale gwiazdą fotografii to ten ziomek juz nie bedzie

http://neatorama.cachefly...oger-ballen.jpg
PPC, mylę że koleż znalazł fantastycznych modeli i na ty zbudował swój wizerunek. Nie kumam jego innych prac, więc jeśli sie myle to popraw. W sumieniewazne kto robifote,jesli osoba z drugiej strony aparatu jestw jakis sposob inna,specyficzna, to juz jest zrobiony6.

PPC, mylę że koleż znalazł fantastycznych modeli i na ty zbudował swój wizerunek. Nie kumam jego innych prac, więc jeśli sie myle to popraw. W sumieniewazne kto robifote,jesli osoba z drugiej strony aparatu jestw jakis sposob inna,specyficzna, to juz jest zrobiony6.

no to jest jego najlepsza fota moim zdaniem i rzeczywiscie tak jest, ze wystarczy jebnac kilka dobrych fotek i jak masz szczescie to zaistniejesz na rynku. Chyba, ze masz takie plecy jak Lachapelle, wtedy szczescia nie potrzeba. Jego promowal Warhol i teraz mu wszyscy w dupe włażą nawet jak mu cos nie wyjdzie (chyba ze za szczescie uznamy fakt iz znalazl sie pod jego kuratela). Ballena wydawaly renomowane wydawnictwa, ale to jest sredniak jak dla mnie. Jakis warsztat tzreba oczywiscie miec, ale gosc mial pomysl i fart, a teraz na tym jedzie, chociaz widac ma swoich fanów
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl
  •  

    Powered by WordPress dla [WIEĹťA WIDOKOWA JAGODA]. • Design by Free WordPress Themes.