WIEĹťA WIDOKOWA JAGODA NEUROSIS - "Given To The Rising" 2007 r. Neurot Rec. ***** Nadeszła jesień wiec czas na bardziej nastrojowe a jednocześnie mroczne i apokaliptyczne klimaty. Płytę zakupiłem już w wakacje ale dopiero teraz wieczorami i nocą można poczuć jej prawdziwą moc.Po albumie "Times Of Grace" zespół zaczął stopniowo łagodzić brzmienie co jednym się mogło podobać a innym nie,cały czas jednak poziom tych produkcji był bardzo wysoki i dla konkurencji niedościgniony,do tego współpraca ze Steve'em Albini,doskonałym producentem,który jak nikt inny przedtem poczuł brzmienie NEUROSIS i potrafił je świetnie utrwalić na płytach. "Given To The Rising" to znakomity comeback do wczesniejszej,znacznie bardziej agresywnej muzyki podlany doświadczeniem dojrzałego już zespołu,który wie dobrze czego chce.Płytę otwiera niesamowity utwór tytułowy,który miażdży potężnym brzmieniem i powoli wprowadza w apokaliptyczny nastrój tej muzyki,w drugim kawałku"Fear & Sickness" pojawiają się juz dziwne,niepokojące dźwięki znane z późniejszej twórczości kapeli,kolejna perła!trzeci utwór zaskakuje niesamoitym spokojnym transujacym wstepem,który przeistacza sie w istną typowa dla NEUROSIS furię dzwięków i tak jest już do końca,chwilami dostajemy spokojne fragmenty ale to tylko przerywniki,jedynie ostatni na płycie kawałek "Origin" uspokaja i wprowadza w dziwny,usypiający nastrój. Dodam jeszcze że CD wydane po prostu perfekcyjnie,piękne grafiki itd,itd gorąco polecam na długie jesienne i zimowe wieczory http://www.neurosis.com/ http://neurosis.fan.pl/ http://www.myspace.com/officialneurosis gorąco polecam na długie jesienne i zimowe wieczory Ja bym sugerował słuchać Neurosis jednak nie wieczorami, a w środku nocy. Niezapomniane wrażenie robi też "podkład dźwiękowy" w ich wykonaniu do nocnych przejażdzek, lub podróży samochodem - wciska w fotel. Wiele osób narzekało, że na ostatnich płytach N. złagodziło brzmienie, operuje klimatem, bardziej niż ścianą dźwieków, no i że zamiast hałasu jakieś ambienty się pojawiają. Dla wielu starych fanów wszystko to było wadą... natomiast dla mnie zaletą. Jeżeli ta płyta będzie choć w pewnym stopniu podobna do "The Eye of Every Storm" to coś czuje, że na długo zagości w moim odtwarzaczu. Na razie jednak musi poczekać w swojej kolejce zakupowej. Zdrówka życzę Jak dla mnie jest to jedna z najlepszych płyt NEUROSIS,która doskonale łączy właśnie te dronowo-ambientowe pasaże z dawnym ciężarem znanym chociażby z płyty "Through Silver In Blood" z 1997 r. Do tego kapitalne brzmienie o którym już wspomniałem.W każdym bądź razie jest tu zarówno klimat jak i czad no te długie jesienne i zimowe wieczory to niewiele różnią się od nocy a nocą faktycznie słuchą się tego fantastycznie,sprawdzałem szczerze mowiac slucham ich pierwszy raz jak sie nazywa wogule gatunek muzyczny jaki graja? jak sie nazywa wogule gatunek muzyczny jaki graja? Ostatnie albumy to w głównej mierze sludge/post-rock, początki bardziej hc. Jeden kawałek przesłuchałem = zmarnowałem 6 minut życia. Dziekuje bardzo to nie moja bajka. Acrid: jesli chodzi o ISIS to dwie wcześniejsze płyty zamiatały czyli "Panopticon" i "Oceanic",ta nowa jakoś mi nie weszła,ten zespół to wogóle taka jeszcze bardziej transowa i ambientowa wersja NEUROSIS,insprację czuć wyraźną ale goście można powiedziec że dorobili się już swojego własnego rozpoznawalnego stylu. Polecam jeszcze CULT OF LUNA,JESU(ex-GODFLESH) czy stary MASTODON,czuć wyraźne nawiązania do Bogów jesli chodzi o ISIS to dwie wcześniejsze płyty zamiatały czyli "Panopticon" i "Oceanic" Dla mnie z naciskiem na "Oceanic", ta płyta miażdży wszystko. Od The Beginning And The End a kończąc na Hym. Po prostu kvlt, jeżeli ktoś chce zacząć przygodę z gatunkiem jaki jest sludge powinien rozpocząć właśnie od tej pozycji. (False Light Live, z w/w albumu @ jutube) Słyszałem jedynie "The word as law" i średnio mi podchodzi, poza kawałkiem "To what end?", który jest rewelacyjny i wyróznia się na tle reszty, dość monotonnej zresztą.. A jak pozostałe płyty? Bo jeśli to co słyszałem, to jakieś ich super dzieło, to chyba sobie odpuszczę dalszy romans z nimi. Jeśli mielibyście polecić płytę, która zwala z nóg - to która to? The Word as Law to ich ostatnia płyta na której grają hardcore'owo, późniejsze dokonania są już zupełnie inne. Sprawdź MySpace, przekonasz się o co chodzi i czy w ogóle Ci to pasuję [akurat mają na sajcie próbki z trzech ostatnich płyt]. neurosis wymiata i koniec kropka. Souls At Zero zmiażdżyło mi zwoje mózgowe i poturbowało rdzeń kręgowy... Sickboy: zacznij od Souls At Zero ta płyta to skończone arcydzieło Miałem znajomego który słuchał jej tak długo że zaczął marzyć o własnym pogrzebie i spisywać testament... "Souls at zero" - jak dla mnie mizerna masturbacja kilku miłośników muzyki filmowej i industrialu. Jednym słowem - niepankrok jak skurwysyn. Takie samo "arcydzieło" jak "The Wall" Pink Floydów i "Stg. Pepper" Beatelsów. Word as Law jeszcze kiedyś wciągałem, ale obecnie już bym chyba nie przebrnął. Fajny, dołujący klimat, ale to wszystko. dupisz fleki stary... Stan podpadłeś ja rozumiem że można nie lubić ale... ... wstawianie tu tej bandy hippisów obok tego zespołu to delikatnie mówiąc nieporozumienie, poza tym kto powiedział że to pankrok? Neuro to Neuro powszechnie wiadomo że muzyka dzieli się na pankrok i hipisiarstwo ale Neurosis to hipisiarstwo które można słuchać bez obaw że ci urosną włosy po łopatki Panowie - przecież ja nigdzie nie twierdzę, że Neurosis to hipisi. Twierdzę natomiast, że Wielka Muzyka tego zespołu może się co najwyżej równać z innymi wybitnymi i natchnionymi albumami, co do mnie, jako wielbiciela szorstkiej estetyki nie trafia. poza tym kto powiedział że to pankrok? Myślę, że na koncercie w WWA znajdę Ci ze stu piętnastu takich, co przysięgną na złoty sygnet Biafry, że to punk rock najczystszy, i "as fuck" ma się rozumieć. no 2 pierwsze płyty i ep'ka to zakręcony czasami wolny, czasami szybki hardcore/punk inspirowany z jednej strony BLACK FLAG, z drugiej zaś BLACK SABBATH jednak już na "Souls At Zero" i późniejszych płytach zespół wyłamał się z jakiejkolwiek konwencji tworząc swój własny charakterystyczny styl, doszły inspirację z jednej strony JOY DIVISON, KILLING JOKE z drugiej zaś SWANS, COIL czy wczesnym industrialem w stylu THROBBING GRISTLE, PSYCHIC TV itp. Neurosis to po prostu panki, które grają swoją własną wizję muzyki a że jest ona trudna i niezrozumiała dla niektórych, temu akurat się nie dziwię, sam miałem ogromne problemy z przebrnięciem przez kolejne płyty I'm totally agree Souls At Zero i Enemy Of The Sun slucham z przyjemnoscia. reszta, z ostatnia wlacznie, to megagowno. dla mnie, oczywiscie Neurosis to po prostu panki, które grają swoją własną wizję muzyki a że jest ona trudna i niezrozumiała dla niektórych, temu akurat się nie dziwię Tutaj ja też się zgadzam. zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl szamanka888.keep.pl