|
[inne] Kapele, które zeszły na psy |
WIEĹťA WIDOKOWA JAGODA
Historia takich przypadków zna wiele. Powstaje kapela, zaczyna grac koncerty zdobywa corasz szerszą publiczoność, nagrywa płytę = wszyscy są zachwyceni. Mija troche czasu i kapeli nagle odpierdala. Zaczyna szukać "nowych środków artystycznego wyrazu" i nagle ni stad ni zowąd zaskakuje publikę jakąś rzadką kupą = wszyscy sa w kurwieni.
Casus ten dotyczy takż e kapel pankrokowych. Taki dajmy na to Blitz. Herosi i tytani streetpunka, zaczeli nagle grac jak papa dance i wydali "Second Empire Justice". Potem co prawda próbowali wrócić do ostrzejszego grania, ale jakiś hejwi metal im z tego wyszedł. Podobnie było z Adictsami i ich "Fifth Overture".
Jakie inne kapele poszły wg Was podobnymi "krętymi" ścieżkami?
Zdrówka życzę
PS: Gwoli wyjaśnienia: Pomimo tego, że po wydaniu obu ww płyt wielu fanów wkurwiło się zarówno na Blitz jak i Adicts, muszę przyznać, że mi osobiście te albumy bardzo się podobają, gdyż taki gówniany popik z lat 80-tych jest bliski memu sercu
dla mnie optymalnym przykładem zejścia na psy jest taki polski zespół Roan Pierwszą płytę wydali w czasach popularności "Legendy" Armii i próbowali grać coś w tą stronę, później, gdy modny był Offspring i grunge nagrali drugą płytę, blisko tej konwencji, mało kto się przejąła potem już grali gówniany pop i chyba tak im zostało, a kariery i tak nie zrobili.
Można oczywiście napisać o Piżamie, ale w sumie temat był wałkowany wiele razy, a niektórzy uważają, ze PP nie miała na co schodzić.
dropkick murphys (no może nie tak do końca, ale do mnie nie trafia to, co robią teraz kompletnie) last resort całe zastępy starych polskich kapel. nazwy pewnie padną a teraz nie mam czasu wymieniać.
Sex Bomba, stare kawałki naprawde dobre, ale światłowody itp to juz jest kicha na maksa. Salut który na drugiej płycie grał sprawny RAC na dobrym poziomie, a potem wydali płytęz czymś co ma byc HC ale jest kupą gówna.
Sex Bomba, stare kawałki naprawde dobre, ale światłowody itp to juz jest kicha na maksa.
No ale "New York Syty" jest znowu całkiem, całkiem.
Zdrówka życzę
ostatnie płyty DEZERTERA nieprzyswajalne dla mnie
z drugiej strony sa tez całkiem ciekawe i udane wolty stylistyczne i tu numer jeden jesli chodzi o Polskę należy się SIEKIERZE,myslę że starsi załoganci się zgodza że w tamtych latach to musiał być prawdziwy szok to co zrobił ten zespół.Dzi ś to oczywiście klasyka zarówno DEMO SUMMER 1984 jak i NOWA ALEKSANDRIA
ostatnie płyty DEZERTERA nieprzyswajalne dla mnie
Nie do końca o to mi chodzi. Jakkolwiek ostatnie płyty Dezertera są nudne okrutnie, to mimo wszystko nie wykonali oni jakieś nagłej wolty stylistycznej, tylko po prostu skończyły im się ciekawe pomysły.
W sumie do grona kapel, którym nagle odjebało należałoby też zaliczyć Cockney Rejects i ich hejwimetalowe zapędy.
Slaughter and the Dogs, tez w sumie za jakieś banalne rocki się wzięli.
Zdrówka życzę
a własnie mi się przypomniało
ANTI-NOWHERE LEAGUE - Perfect Crime
podobny tonaż co w przypadku ADICTS i BLITZ
w połowie lat 80tych to wiekszośc kapel z kręgu oi i punk miało jazdy bądź wkierunku zimnej fali czy new romantic , bądź hejwi metal. Oprócz Adictsow czy Blitzów, np Major Accident też nagrywał bardziej popowe kawałki z saxofonem, Anti-Nowhere League nagrali taki Perfect Crime, co sie działo z Rejectsami - też wiadomo. Przykładów było więcej.
Ja akurat niektóre kawałki nowofalowe Blitzow lubie, np Solar. 5th Overture Adictsow to syf, ale po reaktywacji wydaje mi sie ze sie w pelni zrehabilitowali za to kolejnymi, calkiem dobrymi plytami i zajebistymi koncertami - mnie na Wasted rok temu poprostu szczena opadla.
The Pogues po odejściu Mac Gowan'a- choć mi się osobiście 60% dokonań podoba, to już nie jest to.
Może niedokonca pankowo itp ale zespół LENINGRAD. Pierwsze plyty sa zajebiste, lubie takie granie, pozniejsze mieszanki z hip hopem i jakas elektronika to gejoza i nie da się tego słuchać.
z polskich kapel to na pewno deuter i moskwa, to chyba najbardziej jaskrawe przypadki skurwienia na polskiej scenie.
Moze niezbyt punkowy zespol ale...
Sepultura. Plyty "Schizophrenia" czy "Beneath The Remains" to po prostu majstersztyki a pozniejsze dokonania z okresu fascynacji "dzungla i bebenkami" a pozniej z muzinem na wokalu to juz padaka.
Tak mi sie przypomnialo...
Blitz -Herosi i tytani streetpunka, zaczeli nagle grac jak papa dance i wydali "Second Empire Justice".
Dla mnie też nie jest to zejście na psy, tylko poszukiwania w innym kierunku. Całkowicie przyswajalne, dodam.
Addicts, to faktycznie wyjechali wszystkim z ekiery tym "5th Ouverture". Rozróżniajmy ewolucję stylistyczną od rewolucji! Damnedów "jedynki" też nie da się porównać muzycznie z "Phantasmagorią" i co z tego, skoro obie płyty kopią łeb. Jeszcze inną kwestią są zmartwychwstania po latach, tu zazwyczaj nie ma cudów. Oprócz Misfits, ale to Bogowie, więc wszystko jasne.
Damnedów "jedynki" też nie da się porównać muzycznie z "Phantasmagorią" i co z tego, skoro obie płyty kopią łeb.
Ale już np. takie Strawberies to kopie sobie co najwyżej marchewkę. Kawałki nie są takie najgorsze muzycznie, ale brzmienie i aranżację, to jakieś nieporozumienie. Co to ma być? Bitelsi?
Zdrówka życzę
Tak jak to Wolfgang napisał, wiele kapel 77 popełniło jakieś gówno. Od siebie dodam do tej listy płytę Coup D'etat - Plasmatics. Nie wiem nawet jak określić to "coś" co nagrali.
Powiem tak: Strawberries, to nie jest moja ulubiona płyta. Co do reszty, to masz oczywiście rację. Ale nie powiedziałbym, że to zejście na psy.
Toteż w tym temacie o Damnedach nie pisałem. Wspomniałem o nich jedynie przy okazji
Strawberies to co najwyżej spadek formy, a Phantasmagoria to wg mnie zajebista płyta.
Zdrówka życzę
Mad Heads na ostatnich plytach graja cos co zupelnie nie przypomina tego co grali wczesniej. Nie twiedzę, że jest to chujowe (dla wielu jest), ale nie tego się spodziewałem. Dla mnie dochodzi do tych wyliczen jeszcze Misfits, Danzig solo i Coma
Strawberies to co najwyżej spadek formy, a Phantasmagoria to wg mnie zajebista płyta.
Zgoda.
Tak jak koval napisal z Polski to Moskwa na pewno. Przyklad typowego skurwienia. Wszystkie mieszanki regechujwieco i wielkie "ciągłe poszukiwania" są chuja warte.
przypomnialem sobie jeszcze o tilcie , niegdys calkiem fajna kapela a puzniej popierdywania na gitarkach akustycznych. a kawalek wykorzystany w psach 2, powodowal krwawienie z uszu, tym bardziej ze to mega przeboj byl i wszedzie to bylo slychac.
Z zespołów polskich Siekiera, Moskwa, Alians w ich przypadku padaka jest postepująca w miare zwiększania się ilości członków zespołu, jak grali w trójke dawali czadu teraz grają chyba w 10 i nie ma w tym ani grama punk rocka. Z zespołów zagranicznych napewno adicts i slaughter & the dogs.
Moze niezbyt punkowy zespol ale...
Sepultura. Plyty "Schizophrenia" czy "Beneath The Remains" to po prostu majstersztyki a pozniejsze dokonania z okresu fascynacji "dzungla i bebenkami" a pozniej z muzinem na wokalu to juz padaka.
Tak mi sie przypomnialo... oj, bardzo się nie zgodzę... Pierwsza płyta z Greenem na wokalu dla mnie była genialna, była też najbardziej punkowo/hardcore'ową płytą Sepy, ustępowała w moim rankingu tylko "Chaos A.D.". Później "Nation" mnie rozcarowało, "Roorback" znudziło, ale "Dante XXI' to znów konkret, po którym zespół odzyskał moje zaufanie.
Tu masz racje Budyn, troche sie rozpedzilem z krytyka. "Dante XXI" jest rzeczywiscie dobra plyta i pozytywnie mnie zaskoczyla, ale po niedawnym odejsciu z zespolu Igora Cavalery nie spodziewam sie juz niczego dobrego. Chociaz zobaczymy, nie ma co gdybac...
Tylko ja w Slaughter and The Dogs raczej spadku formy nie zauwazylem moze plyta SHOCKING jest slaba ale za Beware Of... inna ale dobra a na koncertach sa potega i tyle !!! A co do Adicts sie zgodze nuda obecnie wrecz kosmiczna
Czy tylko ja tak mam, że Adicts można słuchać jakiś czas a potem nudą wieje ? Kapela jest zacna, ale ogólnie przyjętego podniecania się tą kapelą nie zrozumiem.
Slyszalem, ze Sex Pistols to padaka Kazda kapela gra to co chce i pierdoli wywody,(jestesmy fajni czy nie jestesmy). Kurwa, nagrajmy nasza plyte tak jak ostatnio=wszystkie lamusy beda nas uwielbiac
Guma, Guma, Guma
Guma, Guma, Guma Nie sposób się nie zgodzić, i to jest problem...
Slyszalem, ze Sex Pistols to padaka Kazda kapela gra to co chce i pierdoli wywody,(jestesmy fajni czy nie jestesmy). Kurwa, nagrajmy nasza plyte tak jak ostatnio=wszystkie lamusy beda nas uwielbiac
Guma, Guma, Guma
Jesteś pewny, że każda kapela gra to co chce? A może jest tak, że: Kurwa nagrajmy kolejną płytę, chuj z tym, że nie mamy pomysłów albo, Kurwa nagrajmy kolejną płytę, pokażmy, że nie jesteśmy szablonowi itd...
Dezerter - od mam kły mam pazury wszystkie płyty to padaka
Dezerter - od blasphemi wszystkie płyty to padaka
Jak dla mnie, to na "blasfemii" osiagneli maksymalne dno, wiec sila rzeczy pozniejsze plyty nie sa gorsze... Zwlaszcza "ile % duszy" - jak dla mnie jedna z ich najlepszych plyt.
No fakt troche sie zapędziłem - ile procent duszy to dobra płyta.
Czy tylko ja tak mam, że Adicts można słuchać jakiś czas a potem nudą wieje ? Kapela jest zacna, ale ogólnie przyjętego podniecania się tą kapelą nie zrozumiem. Zgadzam sie, powracac chetnie powracam jedynie do "songs of praise"
a te dziwaczne plytki adicts nie do sluchania
John Cummings kiedys powiedzial, zagadniety czy nie uwaza kolejnych plyt Ramonesow za odgrzewanie kotleta: "Nie mozna mowic o odgrzewaniu czegos co przeciez nie ostyglo".
I to powinna byc przestroga dla wszystkich zbyt "ambitnych".
Dla mjię kapela która zeszła na psy chociaż i tak ją lubie iszanuje jest T.LOVE , jako T.LOVE ALTERNATIVE podobało mi sie wszystko do konca lat 80 i potem jakies roszady w składzie szołbiznes ,oczywiscie powstalo duzo zajebistych piosenek w latach 90 jak KING,Warszawa ale zaczęsto puszczają ich w radiu i wogle mnie wkurwia to.
Pierdolisz glupoty, ich najnowsza plytka "I hate Rock'n'Roll" jest dobra i trzyma poziom.
Pierdolisz glupoty, ich najnowsza plytka "I hate Rock'n'Roll" jest dobra i trzyma poziom.
Płyta jest chujowa i wypłyneła na tym że krytykuje kaczyzm i faszyzm który podnosi swoją głowe w Polsce.
Prawda leży po środku. Muzycznie płyta jest niezła (nie cała, ale sporo kawałków daje radę), zwłaszcza po tych gównach, które nagrywali wczesniej, ale teksty są chujowe, śpiewana wersja Gazety Wyborczej.
a mnie na maksa wkurwili Ramonesi, bo umarli za szybko i nie zobacze ich nigdy na zywo!
Pierdolisz glupoty, ich najnowsza plytka "I hate Rock'n'Roll" jest dobra i trzyma poziom. KURWA napisałem chyba że ich lubie i szanuje więc nie pierdol że ja coś takiego mówiłem chyba że znudziło ci sie oddychanie prostym nosem
a mnie na maksa wkurwili Ramonesi, bo umarli za szybko i nie zobacze ich nigdy na zywo! Ja przynajmniej widziałem Markiego , razem z Misfitsami, ale to dopiero ułamek Ramonesów. I w tym miejscu musze sie z tobą zgodzić - na resztę sie nie zanosi.
T.LOVE zajebiście mnei wkurwia sepleniący głos Muńka, nie mogę się przekonać i chuj
w ogóle jakas ta muzyka jest drętwa, dziwna harmonia i tempo
t .love ma niektore kawalki calkiem niezle
Pierwsze płyty T.Love podobają mi się, ale im dalej tym gorzej. Dla mnie jest to modelowy przykład kapeli, która zeszła na psy. Jakby porządnie podszlifowali styl w którym nagrana była płyta Alternative, to mogliby teraz być legendą nowej fali. A nie są.
no niestety, wszystko co nagrali od Alcapone włącznie to syf. Szkoda, bo mam wielki sentyment do kapeli. Częstochowskie początki itp. W liceum uczył mnie historii współzałożyciel T. Love Alternative, grający z nimi na klawiszach , aż do rozpadu w 89r. Darek Zając
no niestety, wszystko co nagrali od Alcapone włącznie to syf.
"Antyidol" moim zdaniem jest bardzo udana plyta, ale za wyjatkiem tego faktycznie obnizyli tragicznie loty. Ostatni album jest przecietny, niby daje rade, ale to powielanie stylu ze wspomnianego "Antyidola".
Do mnie nie trafia nic, co zostało nagrane po albumie "Prymityw". Słychać, że chłopakom ktoś oberżnął jaja i zaczęło im przeszkadzać bycie "alternatywą" w mainstreamie; zachciało się zostać najczęściej puszczanym w radio zespołem rockowym: i widać efekty. Teraz już tylko produkują głupawe przeboje, w mojej opinii.
Prawda leży po środku. Muzycznie płyta jest niezła (nie cała, ale sporo kawałków daje radę), zwłaszcza po tych gównach, które nagrywali wczesniej, ale teksty są chujowe, śpiewana wersja Gazety Wyborczej.
Starałem się "wznieść ponad małostkowość", wybaczyć Muńkowi chujowe teksty, których wartośc merytoryczną najlepiej podsumował Budyń, starałem się docenić walory "artystyczne" ostatniej tilowowej produkcji. Niestety uważam, że jest z nią równie słabo co z tekstami. Muzyka najzwyczajniej w świecie jest nudna i wtórna do bólu (niestety T.Love to nie Ramones, ani Motorhead, którzy od lat grają to samo i jeśli do tej pory każda ich płyta wnosiła coś nowego, to ta jest solidnym krokiem wstecz... w dodatku brzmiącym jak jakas Pidżama Porno).
Na osobną uwagę zasługują teksty. Nie chodzi mi o tematykę (bo o tym już pisałem), ale o ich formę. Powiem tak: Mungo Staszczyk, wybitnym poeta nigdy nie był, ale faktem ejst, że jegfo starsze teksty były całkiem zgrabne i symopatyczne w odbiorze. Czasem śmieszne, czasem refleksyjne, a czasem po prostu rock'n'rollowe. Niestety to co wyprawia od mniej więcej trzech ostatnich płyt, to GRAFOMANIA aż huczy. Kiedyś T.Love był dla mnie taką kapela do posłuchania. Może trochę przaśną, trochę nieporadną, ale generalnie sympatyczną... Teraz niestety przestali byc sympatyczni. Szczerze mówiąc wolałem jak Muniek śpiewał bzdury o "prawdziwych kochankach", "Kingu" i "niepłaczących chłopakach".
Zdrówka życzę
Tekstowo, to wszystkim weteranom posuniętym w latach ciężko nadążyć. Muniek to już od dawna popisuje się grafomanią i żeliwnym dowcipem, ale bardziej zaskoczył mnie Kazik, którego teksty na ostatniej płycie Kultu są tak tajemnicze i pogmatwane, że zaczynam się obawiać, czy aby staruszek nie zaczyna wieszczyć.
Salut, Konkwista, Celtic Warrior i niestety Brutal Attack... choc ci ostatni na zywo sa równie znakomici jak 10 lat temu, ale ostatnie 2 plyty to pomylka... i fatalny split z Bully Boys...
Salut, Konkwista, Celtic Warrior i niestety Brutal Attack... choc ci ostatni na zywo sa równie znakomici jak 10 lat temu, ale ostatnie 2 plyty to pomylka... i fatalny split z Bully Boys...
Te zespoly nie zeszly na psy , one z psow nawet nigdy nie wyszly
na calej szerokiej scenie oi/punk/rac tak znakomitcyh zespołów jak K88 i Brutal Attack można znalezc zaledwie kilkanascie, jak nie kilka
Brutal Attack
Które to sa ostatnie dwie? Thunder and Lighning jak dla mnie rewlelacja, moja ulubiona płyta BA, split z BB to rzeczywiście padaka.
na calej szerokiej scenie oi/punk/rac tak znakomitcyh zespołów jak K88 i Brutal Attack można znalezc zaledwie kilkanascie, jak nie kilka
cala pierwsza fala punk 77 , potem Oi! i Hard Core byly lepsze od wyzej wymienonych BA mialo sporo dobrych utworow z ktorych mozna zlozyc dobra plyte K88 nigdy mi sie nie podobala , no ale cos niektorzy uwazaja ze tworczosc GENESIS jest zajebista !!!
[ Dodano: 30-01-2007, 17:56 ]
le bardziej zaskoczył mnie Kazik, którego teksty na ostatniej płycie Kultu są tak tajemnicze i pogmatwane, że zaczynam się obawiać, czy aby staruszek nie zaczyna wieszczyć.
Wczoraj pożyczyłem dwie ostatnie solowe produkcje Kazika od kolegi (tzn "Los się musi odmienić" i "Czterdziesty Pierwszy" ) i obie mi wchodzą. Teksty bardzo fajne. "Miller ty kurwo będziesz wisiał"
"41." mi podchodzi, chociaż płyta jest cokolwiek dziwaczna i mroczna; nie spodziewałbym sie po Kazimierzu takiego albumu. LSMO nie słyszałem.
"41" dobry jest. dziwna płyta, za cholere nieprzebojowa, ale klimat ma fajny. co do 'los ...' to taki koncept album- stanowi zreszta scieżkę do 'rozdroze cafe' i jest jakby do tego filmu narracją/komentarzem. mnie sie podoba. film zresztą też nie najgorszy
a wracajac do tematu- o staszewskim akurat nie mozna powiedziec żeby na sobaki zszedł.
[ Dodano: 30-01-2007, 17:56 ]
Pomyliłeś z Return To Thunder Skullheada chyba, i tu się zgodze jakoś bez rewelacji, chociaż czasem mozna posłuchać.
faktycznie to byl SKULLHEAD to znaczy ze tej nie znam !!!
O wątek widze dla mnie.
Wszystkie moje ulubione kapele hippie, grający niegdyś o pokoju i żółtej łodzi podwodnej (beattles, bethoven, The Rolling stones) tak naprawdę nie wymarły lecz zeszły na psy.
Myslicie, ze bitelsi nie istnieją? Nie prawda. Oni się przeistoczyli w kapele nazi-Punkowa.Teraz grają o Bialej Dumie i palą swastyki na koncertach . Zeszli na psy
Myslicie, ze bitelsi nie istnieją? Nie prawda. Oni się przeistoczyli w kapele nazi-Punkowa.Teraz grają o Bialej Dumie i palą swastyki na koncertach . Zeszli na psy
Powiało grozą
Mam zdjęcie jeśli chcesz.
Dawaj
Spodzoewałem się lepszej jakości dowodów
Jak masz chęć to se wkręć śrubke w dupke numr pięć.
Przesadziłeś stary
czy ROB THE HIPPIE to drugie wcielenie ROB26 ????
na to wyglada
"41" dobry jest. dziwna płyta, za cholere nieprzebojowa, ale klimat ma fajny.
ziggy,koval
slabi z was detektywi
to z calą pewnościa nie jest wcielenie Roba26
mozna bardzo łatwo poznać
niektórzy wymieniali tutaj następujące kapele wg mnie zupełnie niesłusznie
slaughter & the dogs - ich 2 ostatnie płyty moim zdaniem trzymają poziom, a występy na żywo ocierają się o geniusz
anti nowhere league - perfect crime średnio mi wchodzi, do kings & queens musiałem się długo przekonywać, ale na żywo mnie zniszczyli, o żadnych psach nie ma tu mowy raczej o animalach
sex bomba - newyorksyty to fajna płyta, odbili się nią od dna
dla mnie typowym przykładem zejścia na psy jest to co wykonują panowie pursey i mensi, w polsce guma, siczka
co wykonują panowie pursey i mensi Co wykonuje obecnie pan Pursey, bo jakoś nie kojarzę?
Co wykonuje obecnie pan Pursey, bo jakoś nie kojarzę?
Pan Pursey wykonuje sztuke przez duze S
Matejko, bez kitu
Osz, khyyyyrw.... Tego, to ja się nie spodziewałem.
Nie mówiąc już, że Tony Blair dogadał się z Purseyem i If the kids are united było hymnem Partii Pracy w 2006
Nieee, to już podpucha.
a żałosny singiel nagrany (przeróbka hurry up) na potrzeby występu nieudacznej bandy angielskich gwiazdeczek na mś 2006?
Nieee, to już podpucha.
byl temat o tym na forum Pursey juz dawno powinien zalozyc pantofle i czytac gazete a nie grac muzyke
ziggy, genesis potrafiło tak na mnie wpłynąć, jak żadne d.kennedys, swoją muzyką. ale w sumie chuja sie znam, bo muzyki słucham od podstawówki, czyli od gimnazjum
Ziyo - najpierw całkiem fajna nowa fala, niby stylizacja na polskie U@, ale i Siekiery póxnej w tym trochę było ("Panie prezydencie" np), druga płyta jeszcze dawała radę, potem przez chwile zwykły rock, a potem już pop i to na tyle nieprzebojowy, by mimo jednego hiciora radiowo-remizowego "Magiczne słowa" zespół wielkiej kariery jednak nie zrobił. Ostatnia płyta miała byc powrotem do korzeni, ale nie była, tylko tytułowy kawałek ("Popburger") dawał się posłuchac.
One Million Bulgarians - najpierw bardzo fajna zimna fala, choc teksty czasem głupkowate, a później coraz głupsze, a płyty kolejne coraz mniej słuchalne. "Blues" czyli druga nagrana płyta, a pierwsza wydana - całkiem, całkiem, choc już raczej pre-grunge niz nowa/zimna fala, potem płyta "Teraz albo nigdy", która mało znam, ale nie robiąca na mnie wielkiego wrazenia. Reaktywacja i "Langusta", troche popowa, aledająca sie przynajmniej słuchac, czego o "Bezrobociu" juz powiedzieć nie mozna - dałem radę tylko raz przesłuchac w całości.
One Million Bulgarians
Grali u nas razem z 1984 i o ile Mizerny i koledzy wypadli napawdę fajnie to Bułgarzy byli nużący. Za dużo elektroniki, nie wiadomo po co jakieś dwie wokalistki i lider zachowujący się jak Robert Gawliński.
A ja napieszę że KSU strasznie zeszło na psy bo jak można zejść z miejsca na olimpie polskiego Punk Rocka w strone jakiegoś hard rocka dla mnie niepojęte a także Dezerter o Moskwie nie wspominając pamiętam jak się napaliłem na płytę "Życie Niezwykłe" puściłem na adapter i mi fujara zmiękła myślałem że to będzie hicior jak "Moskwa" a tu pizda a następnie wszystko pierdolnęło...
Siczka od dawna w wywiadach twierdził, że zawsze kochał Black Sabath i hardrocka, a grał punka bo inaczej nie umiał. Więc specjalnie nie dziwi mnie fakt zmiany wolty: nauczył się chłopak grać co lubi i to gra. Przestałem się nimi interesować, bo obecnie mnie to kompletnie nie porywa, niech sobie robią co chcą.
zdecydowanie Analogs
Dave Parsons odszedl czyli gitarzysta , zostal tylko PURSEY obecnie a nie na odwrot a dokladnie to chyba bedziemy mieli 2 x SHAM 69 z Purseyem i bez Purseya HA HA obaj szukaja skladow do swoich SHAM 69
zdecydowanie Analogs Analogs ma wzloty i upadki jak dla mnie. Pal sześć jakieśc muzyki przeciwko grzybowi ale "poza prawem" mnie wali w klate... a na koncertach też chyba ostatnio biovital biorą przed graniem bo jakieś takie fajniejsze.
Co do KSU to naszczęście się nie zagłębiam w jakieś popaprane historie z posłami PO na scenie i z tym czy Siczka zagrał w Kawie czy herbacie czy nie... jebać to. "Knajpa" czy też "po drugiej stronie drzwi" to jak dla mnie piedestał polskiego punka! Kiedy kupowałem "Nasze słowa" aż mi ręce drżały z obawy przed tym, że trzymam w ręku kupe za którą z głupoty wyjebałem 30 pare zeta... i jestem zaskoczony- ta płytka bardzo często nęka moich sąsiadów w akademolu . Zwyczajnie mi się podoba, bez ognia takiego jak mieli kiedy byli młodzi ale też dupy tą płytką nie dali.
No KSU na pewno gra inaczej niż kiedyś więcej jest w tym rocka, mniej punka, ale mi się podoba.
Psy Wojny zeszły na psy, Street Dogs, English Dogs, Slaughter And The Dogs - sama psiarnia
Faktycznie kółko kynologiczne
jeszcze rotwailer i pitbull farm
i pudelsi
i Snoop Dogg
pod budą
pod budą patrząc na tą modę i twój avatar to idziecie z prądem kolego
Stranglers - z fajnego punka z klawiszami i aspiracjami;) poszli w pitu-pitu-pierdu-pierdu bez gitar i jaja, MenInBlack i Feline to tragedia,boli mnie wątroba jak to słyszę. Potem się zrehabilitowali jednak.
Stranglers - z fajnego punka z klawiszami i aspiracjami;) poszli w pitu-pitu-pierdu-pierdu bez gitar i jaja, MenInBlack i Feline to tragedia,boli mnie wątroba jak to słyszę. Potem się zrehabilitowali jednak.
jezeli te plyty to tragedia to chyba nie slyszales DREAMTIME i ABOUT TIME to dopiero jest kupa nad kupy MENINBLACK to dobra nowa fala , a ostatnie 2 plyty czyli NORFOLK COAST i SUITE XVI to powrot do rewelacyjnej formy zajebiscie zagrany klasyczny strangler punkowy z ich super klimatem.
Psy Wojny zeszły na psy, Street Dogs, English Dogs, Slaughter And The Dogs - sama psiarnia
Dla mnie najważniejsza kapela która się skurwiła to...The Offspringpo bardzo dobrym self-titled i genialnym ignitionie oraz smashu,zespół się skomercjalizował...szkoda bo dużo fajnej muzyki mogli wydać...
oraz smashu
Przecież "Smash" to już była płyta "skrojona" pod kontem wymagań "szerokiej publiczności". Ostra akcja promocyjna, teledyski etc. Pamiętam, że kiedy ta płyta się ukazała i zaczęła być lansowana, to bałem się otworzyć lodówkę, żeby nie usłyszeć tam "Come out and Play" albo "Self Esteem" (który notabene Nirvaną zalatywał na kilometr). MTV i inne VIVY grały te kawałki na okretę przez całą dobę. Chociaż taki np. "Genocide" do dziś uważam za zajebisty numer.
Zdrówka życzę
lboi'll be a long time czy what happened to you,nitro lub bad habit to bardzo dobre kawalki
No tutaj, to już bym polemizował, ale wiadomo - rzecz gustu.
Zdrówka życzę
ale warto pamiętać, ze to była płyta nagrana jeszcze dla Epitaphu. Mi się tam całkiem sporo rzeczy podobało, poza tym wyglądały fajnie ówczesne listy przebojów po różnych mtvivach gdzie pozycje od 10 do 3 zajmowało jakieś gówniane popdicho, a pierwsze dwie Green Day i Offspring (mimo wszystko)
ale warto pamiętać, ze to była płyta nagrana jeszcze dla Epitaphu. Mi się tam całkiem sporo rzeczy podobało, poza tym wyglądały fajnie ówczesne listy przebojów po różnych mtvivach gdzie pozycje od 10 do 3 zajmowało jakieś gówniane popdicho, a pierwsze dwie Green Day i Offspring (mimo wszystko) no wlasnie ja juz wole jak w telewizji puszczaja starego offspringa niz np fall out boy,albo 30 second to mars
fall out boy
a to dobra przestroga dla wszystkich radykalnych vegan straight edge kids,kolesie z tej kapeli grali własnie w takich "ostrych" HC bandach wcześniej a skończyli jak skończyli
Rise Against
Zmieniło się w "Last of the Believers" I tym samym zjebało totalnie juz.... tyle Ja nie moge tego "nowego" zespołu słuchać... i tyle.
a to dobra przestroga dla wszystkich radykalnych vegan straight edge kids,kolesie z tej kapeli grali własnie w takich "ostrych" HC bandach wcześniej a skończyli jak skończyli serio? nieźle...
metallica-po takich plytach jak ,,kill em all",,master of puppets" czy ,,and justice for all" graja takie gnioty. analogs juz nie jest tym zesplem co kiedys,choc muzycznie jest nadal dobrze
Tak jak to Wolfgang napisał, wiele kapel 77 popełniło jakieś gówno. Od siebie dodam do tej listy płytę Coup D'etat - Plasmatics. Nie wiem nawet jak określić to "coś" co nagrali. Ta płyta jest zajebista, killery takie jak "The Damned" czy "Stop" i zajebisty cover "No class" Motorheada.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plszamanka888.keep.pl |
|
|
|
|