ďťż
Dlaczego Anglicy są głąbami?

WIEĹťA WIDOKOWA JAGODA

Otwieram bom ciekawy...
franek?



Dlaczego Anglicy są głąbami?

Jakby Ci to wyjasnić?



Zdrówka życzę
No ciekawe, co Franek napisze, z teoretycznego punktu widzenia, naród głąbów przez ponad 100 lat był nr. 1 na swiecie, a gdzie wtedy była Polska?

Tak, to zapewne wina Żydów.

No ciekawe, co Franek napisze, z teoretycznego punktu widzenia, naród głąbów przez ponad 100 lat był nr. 1 na swiecie, a gdzie wtedy była Polska?

Rewelacyjny argument. A gdzie była Anglia, jak Polska była państwem "od morza do morza"?

Zdrówka życzę


cybuch1753+Wrzosek=franek?
Yob Yobowi nierówny

cybuch1753+Wrzosek=franek?

Jak chciałeś usłyszeć tylko odpowiedź franka to trzeba było do niego priva wysłać.

Zdrówka życzę
Myślałem, że chociaż zacznie
Jak to gdzie? Zaczynała zdobywać świat.

Dobra, temat o angolach-debilach, nie ma co ciągnąć porownania polityki z narodem, bo na przykladzie USA teraz najlepiej widac, ze relacja, masa debili-wybitne jednostki, nie ma tu nic do rzeczy.
wieczorem napisze o co mi z grubsza chodzi. w pracy jestem
I gra gitara.
OK, to co napiszę będzie pod kątem tematu o Month Pytonie, gdyż na tym bazowałem nazywając Angoli cymbałami, czy jak ich tam nazwałem. Nie będę ich porównywał do Polaków, jak sugerował Cybuch, bo tyle samo ile różni nas od Angoli na plus, tyle różni nas na minus. Ważne jednak żeby te plusy nie przysłoniły minusów. Oto zatem kilka z nich:

1) laska z działu sprzedaży pyta mnie czy dobry jestem z matematyki. Odpowiadam – zobaczmy. Pada pytanie: jeżeli plakat ma 1m szerokości i 3 m długości to ile to jest metrów kwadratowych
2) ta sama laska prosi mnie o wrzucenie loga i wydrukowanie w wymiarze m2 Mówię że m2 to np 1mx1m albo 0,5mx2m, etc, etc. W odpowiedzi widzę rozdziawioną gębę i słyszę coś pomiędzy „o” i „e”
3) dostaje projekt „gotowy” do druku. Otwieram i jak zwykle czcionki rozjebane na wszystkie strony. Dzwonie do klienta i proszę żeby przesłał mi owe czcionki. Po jakimś czasie przychodzi plik pdf o nazwie FONT, w którym po otwarciu ukazuje się napis FONT .
4) Od piątku, codziennie rano, dostaje od klienta telefon w którym oznajmia mi że dziś po południu poda mi numery kolorów na które czekam.
Dosłownie jak w skeczu o kanapce z mielonką, mielonką i mielonką.
5) W zeszłym tygodniu typ zapytał się mnie jak zapisać one thousand and twenty – 1020.
6) W poniedziałek był u mnie kumpel i opowiedział mi o swojej ostatniej przygodzie. Typ pracuje z upośledzonymi ludźmi. Jedna z jego pacjentek jest sparaliżowana od dołu do gury, tak że nie może sama jeść i jest karmiona przez przewód, bezpośrednio do żołądka. Jako że tamtego dnia wymiotowała od rana, kolo zawiózł ją do szpitala, oznajmił co jest grane i w odpowiedzi usłyszał że trzeba zrobić X-RAY. Znając tych idiotów to pewnie chcieli zrobić rentgen zamiast USB. Ale nie do tego zmierzam. Zabrali kobietę, po czym po kilku minutach przywieźli i oznajmili że kobieta jest w średnim wieku, wymioty były rano, teraz ma podwyższoną temperaturę, więc istnieje prawdopodobieństwo że może być w ciąży. Najbardziej zastanawialiśmy się co miał do tego wiek średni. Może jakby miała 6 lat to wykluczyli by ciążę.
7) Jeszce w międzyczasie przypomniał mi się jeden hardkor. Kiedyś, w poprzedniej firmie przyszedł koleś z prośbą żeby mu wydrukować gwiazdę taką jak się wiesza na czubku choinki. Manager się pręży, szkicuje, ustala kształt a klient mówi że ma na myśli pięcioramienną nie sześcio. Sześcioramienna to gwiazda Dawida. Na co mój manager mu wypala że nie, że Gwiazda dawida ma 7 ramion. Dodam tylko że kolo był pastorem.
8) O, albo motyw z hydraulikiem – ten był niezły, pierdolony gamoń. Zjebała mi się pewnego razu spłuczka w klopie. Przyszedł spec, popatrzył i oświadczył że trzeba wymienić cały klop. Jako że ja za to nie płaciłem, więc nie widziałem najmniejszych przeciwwskazań. Jak postanowił tak zrobił. Po kilku dniach zalało sąsiadkę z dołu. Co się okazało. Że po skręceniu rur, na łączeniu był przeciek. Typ nie mówiąc nikomu, wziął salaterkę podstawił tam gdzie kapało i poszedł w pizdu. Przez te kilka dni tyle nakapało że sąsiadce w sypialni zaczęło ściekać po ścianie.

We wszystkich opisanych odcinkach główne role grali biali angole. Jeszcze lepsze jaja są z czarnuchami. Mimo wszytko tych pierwszych lubię a ci drudzy mi za bardzo nie przeszkadzają. Jeżeli jednak mam wybór, załatwiam sprawy z białym, nauczony doświadczeniem.

Z mojej strony to wszystko, choć mogło by być wiele więcej. Jakakolwiek dyskusja na temat tych imbecyli jest zbyteczna, zatem dziękuję za uwagę. Jet tu jeszcze kilku z podobnymi doświadczeniami.

e. Jeszcze lepsze jaja są z czarnuchami.
Kiedyś pisałeś o listonoszu, dobrze pamiętam?
tak, co płytę złożył wpół i wsunął w otwór na listy. w Afryce pierdolnął by w kąt lepianki, tutaj musiał się nagłowić.

Pada pytanie: jeżeli plakat ma 1m szerokości i 3 m długości to ile to jest metrów kwadratowych

większość kobiet nie jest w stanie podać prawidłowego rozwiązania

gnerelanie nie generalizuje ale na codzień duzo w parcy rozmawiam z "róznymi ludźmi" którym pomagam wypełniać papiery

bardzo często ludzie się pytają: "co mam wpisac w rubryce 'miejsce zamieszkania'?"

albo absolutny hit: "co mam wpisać w rubryce 'imię i nazwisko'?"

nie ...nie żartuje.....to się dzieje w Polsce

Znając tych idiotów to pewnie chcieli zrobić rentgen zamiast USB.
A gdzie to USB chcieli jej zrobić?
to szczezre mowiąc jest pryszcz w porownaniu z kretyństwem Polaczków, ale o takich debilach moga pisac ludzie pracujący w sklepach, urzedach itd. Ja pracowalem w ksiegarni i czasami mnie koledzy prosza, zebym opowiedzial jakie półglowki przychodzily, bo na serio ciezko uwierzyc, ze mozna byc takim omłotem.

Generalnie rzecz ujmując, kazdy kto pracuje i ma kontakt z ludzmi na 10 klientow ma do czynienia z 2, 3 półglowkami obojetnie w jakim kraju, ale lepiej spotkac debila w ksiegarni niz na poczcie, albo przy kasie w markecie, bo sie inaczej zachowuja


Pada pytanie: jeżeli plakat ma 1m szerokości i 3 m długości to ile to jest metrów kwadratowych

większość kobiet nie jest w stanie podać prawidłowego rozwiązania
tak, ale ta kobieta nie powinna należeć do tej większości. za to jej płacą.

[ Dodano: |1 Kwi 2009|, 2009 21:40 ]
Wcghodzi koles do ksiegarni podchodzi do lady i mowi. Prosze bilet na pociąg. Ja juz polewa i mowie, ze nie mam biletow, a on mi mowi, ale do torunia tez nie?

Wchodzili chcialei kupowac plecaki i inne duperele tylko o ksiazki nie pytali.

Jedna babka chciala bajke dla dziecka 3 letniego, to je jpokazuje zajebista bajke, a ona odwraca i tam jest napisane, ze na koncu ksiazeczki jest quiz dla dzieciaka ksiazka do lat 5.
A ona ja rzucila i sie mnie pyta, czy musza ten quiz rozwiazywac.

Mam pelno takich historyjek, tylko sobie musze przypomniec, a teraz sie spiesze pozniej wrzuce jeszce kilka smaczkow.
Miałem w brygadzie na robotach interwencyjnych gościa po technikum. Dostał szpadel i zaczął kopać odwrotną stroną (znaczy nie stylem, tylko tą wypukłą do góry). Wyjaśniłem mu, ale ni chuja nie potrafił nabrać na szpadel więcej niż połowę. Dałem mu siekierę ( ) i kazałem wycinać krzaki, a jak mu powiedziałem, że lepiej się rąbie tą ostrą stroną, to się dziwnie uśmiechał - jakbym go robił w jajo. Nie zmienił techniki. Przenieśli go do biura, bo może nie ma zdolności do roboty fizycznej. Dostał stanowisko przy kompie i miał wprowadzać dane do bazy, co robił przez miesiąc. Po miesiącu okazało się, że wykasował wszystko bez możliwości odzyskania. Nie tęsknię za nim. nie był Angolem.
radze pogadac z ludzmi ktorzy pracuja na infoliniach i innych biurach obslugi.

do mnie dzwonil klient ktory prosi o podanie pinu do modemu, inny nie chcial wierzyc ze miedzy 16 a 23 jest 7 dni, kobieta nie mogla zrozumiec, ze jesli ma 40 minut do wszystkich to naprawde 40 do wszystkich, a nie 20 minut do tych a 20 do tamtych.

jednak dopiero kolega ktory pracowal na infolinii neostrady ma wiele opowiesci, np. dzwonia ludzie, ze net im nie dziala i robia dziwna mine dopiero po pytaniu czy wyciagneli modem z pudelka, albo koles ktory dzwoni i mowi, ze ma ten internet, wszystko fajnie ale juz caly ten internet przeczytal, nikt mu nie powiedzial ze strone startowa mozna przelaczyc.

kontakt z klientem jest ciekawy, ale przeraza czasem mysl, ze takich ludzi spotyka sie pozniej na ulicy
Mój były dyrektor, człowiek wykształcony twierdził, że ma słuch absolutny przy 30% niedosłuchu na prawe ucho

Kutas, zawsze awantury robił, że lewa gra głośniej

kontakt z klientem jest ciekawy, ale przeraza czasem mysl, ze takich ludzi spotyka sie pozniej na ulicy
przeraża to wtedy, kiedy to ty jesteś klientem a taki debil cię obsługuje.

ja nie potrafię wyrazić tego co chcę, pisząc. tu trzeba pomieszkać żeby szczaić o co biega. każdy naród ma swój stereotyp i tak jest też ze stereotypem narodowego debilizmu. każdy jest trochę inny, specyficzny. angielski polega głównie na tym, że jest go wszędzie pełno. ja na początku czułem się tu jakbym na kwasie łaził. mówię wam, że Monthy Pyton to nieprzypadkowo dzieło Angoli.


albo absolutny hit: "co mam wpisać w rubryce 'imię i nazwisko'?"

nie ...nie żartuje.....to się dzieje w Polsce

Też mam taką robotę że daję ludziom papierki do wypełniania.
Mój faworyt:
-Imię i nazwisko - co tutaj mam wpisać?
*wymownie patrzę się na gościa jak na idiotę*
-Ale... moje?

koles ktory dzwoni i mowi, ze ma ten internet, wszystko fajnie ale juz caly ten internet przeczytal, nikt mu nie powiedzial ze strone startowa mozna przelaczyc.
Każdy znajomy który pracuje na infolinii opowiadał mi tę historię, czuję urban ledżend
mi angielka w biurze firmy gdzie tyralem pytala-"a polsce jest safari?"inny agregat pytal "jak to jest w polsce?" w odp.uslyszal ze"gdy przychodzi zima to z cala rodzina zbieramy namioty i przenosimy sie na poludnie polowac na zwirzyne"..........................................uwierzyl w to................
Rok 2005 Norwich, East Anglia. Wynajmowałem razem z dziewczyną pokój w domu razem z innymi ludźmi. Mieszkała tam Angielka, która utkwiła mi w pamięci z powodu jednego zdarzenia. Kiedy robiła sobie herbatę i dodała mleka ( ewidentnie skwaśniałego) zobaczyła, że mleko się zważyło. Nie za bardzo zakumała chyba o co chodzi bo patrzyła zaskoczona, pomyślała przez chwilę. Herbatę wylała, po czym zrobiła sobie kawę i dodała tego samego mleka. Jakie było jej zdziwienie, że również w kawie mleko się zważyło.

Rok 2005 Norwich, East Anglia.
nawet ładne miasto i czyste w miarę. byłem tam kiedyś 1 dzień.
właśnie tego typu tumanizmy, jak ten który opisałeś, mam na myśli. te moje przykłady nie są może zbyt dobre. po prostu co dzień jest ich kilka, człowiek już nie zwraca na to uwagi.

[ Dodano: |1 Kwi 2009|, 2009 23:32 ]
-Moja szefowa kupiła niedawno "zepsuty" aparat. okazało sie że nawet nie włożyła baterii, nie mówiąc już o zajrzeniu do instrukcji.
-Koleś z którym pracowałem w kołobrzegu był przekonany że pizze robi sie na patelni.
-Inny smaczek to ziomal na wykopie co przychodził do roboty, machał łopatą w dobrym wypadku 10 minut, potem podchodził do wszystkich dookoła i opowiadał jaki to on nie jest zajebisty ziomal co wszystkich zna, we wszystkim jest najlepszy i że trenuje "lepakor". Do tego woził sie zawsze w murzyńskich szerokich spodniach i białe koszulki rozmiar XXXL a do tego wielkie bling bling krzyżyki na łańcuchach.
-kolesie którzy pytają sie o piwo w punkcie w którym nie ma ani żarła ani napojów i męczą że mam tam jakieś schowane na pewno.
-jakiś fajfus kiedyś strasznie chciał być pierwszy, olał ludzi w kolejce i stoi z drobniakami w garsci i drze morde że chce gazete i nie rozumie ze kolejka jest bo on jest szef wszystkich szefów i musi być pierwszy
-tak samo jak przy żarciu robiłem jakiś grubas mały przyszedł tez wyprzedzając kolejke i wydziera sie że chce hamburgera, podeszła jego matka żeby go uspokoić to ten jej spierdolił w sina dal a ona pobiegła za nim

radze pogadac z ludzmi ktorzy pracuja na infoliniach i innych biurach obslugi. już dwa lata pracuje w elefonicznej obsłudze w banku. Najpierw na infolinii potem na bankowości telefonicznej. KURWA! Ludzie to DEBILE! Pomijam fakt, że "target" mojego pracodawcy to elyta narodu, renciści, emeryci, matoły kretyni etc. Perełki:

- chce kredyt na 1000 zł, na 10 rat ale rata nie większa niż 100 zł
- ja mślałem, że na tej karcie (kredytówka) to ten limit nie musi byc spłacany
- token to nie "token" ale: tolkien, teken, totem, toker...
- "kredyt konsolidacyjny" - te dwa słowa są nie do wmówienia dla 80% klientów
- aktywacja to atywizacja, akwizycja, aktywowacja
- windykacja to najczęściej windyfikacja
- "prosze pana, jak ja mam wpisać hasło małymi literami jak na mojej klawiaturze są tyko duże"
- podczas rozmowy z jednym gościem (rocznik 84!) wyszło, że nie może się zalogować na naszej stronie internetowej... bo nie ma netu!
- "...dzień dobry, chciałem założyć internet." "ale dodzwonił się pan do banku" "to bank też internet zakłada!?"
- "kredytna dowód"- taki chwyt reklamowy... ludzie podchodzą do bankomatu i próbują tam dowód osobist włożyć licząc że bankmat "udzieli im kredytu"
- "...a Wy to jsteście bankiem Polskim? Franuskim?...a może IZRAELSKIM?!"
- "...wie pan, daliście mi zły haronogram. Wiem, bo jak dodałem wszystkie raty to wyszło, że musze wam oddać więcej niż pożyczam"
- "czy ten kredyt trzeba spłacać?" "tak, trzeba spłacać"" eeeeee, to co to za oferta dla emerytów?!"
- jednej typiarze trzeba było wytłumaczć jak wygląda litera "Q"

ogólnie jeszcze sobie poprzypominam to napisze
jurij, dawaj więcej, prawie się posikałem ze śmiechu
u mnie nie ma takich kwiatków bo pracuję z ludźmi wykształconymi - koles robiący doktorat nie mógł się doliczyć kiedy kończy 26 lat
Dawno tego nie pisałem: Jurij - CIACHO!

Zdrówka życzę

- "kredyt konsolidacyjny" - te dwa słowa są nie do wmówienia dla 80% klientów

Jak robiłem kiedyś reklamówkę tego typu kredytów to nawet zawodowi aktorzy się z tym pierdolili. Za to amatorzy z castingów dawali radę
Śmiejecie się z ludzi prostych, którzy nie kumają prostych rzeczy.

A co powiecie o wielkich bardzo sowicie opłacanych menadżerach potężnych firm, którzy udupili kasę na opcjach walutowych? To są głąby... oczywiście poza tymi, którzy są zwykłymi złodziejami i robili to dla łapówy.

To są głąby... oczywiście poza tymi, którzy są zwykłymi złodziejami i robili to dla łapówy.
Ale poza tymi, to tych głąbów chyba niewielu jest.

Jak robiłem kiedyś reklamówkę tego typu kredytów to nawet zawodowi aktorzy się z tym pierdolili.

A pamiętasz akcje z maklerem giełdowym, prywatnie narzeczonym Biedrzyńskiej, który naciągnął wielu ,,wybitnych'' polskich komediantów na niezły szmal... Taki polski Murdoch wersja dla ubogich... pamiętam, że najbardziej umoczył doktor Lubicz

[ Dodano: |2 Kwi 2009|, 2009 09:44 ]
Jak już ktoś wcześniej wspomniał, klienci mogą być debilami. Gorzej jak trafi się pracownik (urzędnik, specjalista...) imbecyl.

Wydaje mi się że już się kiedyś tym chwaliłem ale:

Mój kolega z pracy (z pokoju) co jakiś czas zadaje mi pytania typu: czy Rosja jest na wschodzie? Gdzie jest wschód na mapie?
Co jakiś czas się upewnia czy Ukraina, Grecja czy Anglia są w Unii czy nie są.

Dodam że eksport i import należą do naszych codziennych obowiązków a koleś niedawno skończył studia.

Ostatnio organizował transport do Dęblina w Irlandii ("to gdzieś tam w centrum").

O matematyce już nie wspominam.

Dodam jeszcze że jak rozmawia z klientem przez telefon to jest mega-chamem jakby był najmądrzejszy w świecie. Już za sam ton głosu ja bym do zabił, na miejscu naszych kontrahentów.

Aha, koleś wcześniej pracował w infolinii TP czy innej neostrady. Naprawdę współczuję jak ktoś na niego trafił.

jurij, dawaj więcej, prawie się posikałem ze śmiechu

hehehe, no cóż, mam prace z ciekawym człowiekiem, nie da się ukryć.

-pewien klient założył sobie dostep internetowy do konta. Otrzymał w placówce identyfikator i hasło tymczasowe, zapakowane w kopercie. Nie wpadł na to, że koperte trzeba otworzyć... on przepisywał na str. internetową nr seryjny koperty!
-bardzo lubie klientów z województwa podlaskiego i podkarpackiego. Dlaczego? Bo zadaje pytanie: jaka większa miejscowość znajduje się w pana okolicy? I słysze w odpowiedzi coś w stylu Bździochy... " a jakaś jeszcze większa?" Psie Budy! ... a JESZCZE większa?... i tak po 5 próbach razem z klientem, w pocie czoła ustalamy że najbliżej to ma do Białegostoku i tam ma wypierdalać
- kilkakrotnie klienci z Warszawy grozili mi, że mnie wywalą z roboty i już jadą to załatwiać z prezesem. Komizm polega na tym, że to brzmi mniej więcej tak "ja Cie kurwa załatwie, ja jutro będe w waszej centrali w WARSZAWIE bo się umówiłem z prezesem!..(i tu następują bluzgi)... Na co mówie... ale centrala jest we Wrocławiu... ich tępe "yyyyyyy" w odpowiedzi mówi samo za siebie.
- "... proszę pana, czy pan zawsze czyta to co pan podpisuje? Bo ja naprzykład jestem PRAWNICZKĄ i nie mam na to czasu!..."
- jeszcze w poprzednej firmie (1,5 roku w obsłudze klienta) rozmawiałem z jednym panem profesorem. Przedstawiam mu oferte, pan jest bardzo elokwentny, miły i kumaty. Do tego zainteresowany ofertą etc. Wszystko fajnie, ale w tle cały czas słysze pierdzenie żony pana profesora mędzącej mu nad uchem. Pan profesor do mnie: "panie Mateuszu, wybaczy pan na chwile (tu niedokładnie zasłania ręką mikrofon i słysze..) Janino, kurwa jego mać, czy mogłabyś się przestać wpierdalać jak mężczyźni rozmawiają"
- kumpel z pracy zrobił kiedyś klasyfikacje klientów, moje ulubione dwa to: klient- wietrzyciel spisków (... a ten bank to jest Polski? Francuski?...a może IZRAELSKI?!") oraz klient- tyberkulotyk (to taki, który zanim powie dzień dobry kaszle, harczy, pluje jakby miał gruźlice... konsultant w takich chwilach czuje się jakby mu ktoś napluł do ucha)
- ostatnio kumpela rozmawia o czyms z klientką a ta oświadcza, że na chwile musi przerwać... i słychać urywanie papieru toaletowego, stękanie, zapinanie paska i wreszcie aktywowanie spłuczki z siłą wodospadu!
- najpopularniejsze źródła dochodu, na które nasze radosne społeczeństwo chce brać kredyty to: zasiłek dla bezrobotnych, renta socjalna, zasiłek pielengnacyjny, MOPS i moje ulubione czyli... mąż ( jakie jest Pani źródło dochodu? odp. ...no mąż!)
- ziomek tłumaczy klientowi, że nie może wziąść nowego kredytu bo zalega ze spłatą pierwszego. Ten argument okazuje się zbyt trudny do zrozumienia dla naszego klienta więc ziomek postanawia obrazowo wytłumaczyć- niech Pan sobie wyobrazi, że ja od pana pożyczam 500 zł i obiecuje je oddać za tydzień. Nie odzywam sie do pana po tygodniu ale za to po dwóch tygodniach dzwonie i mówie, że co prawda nie oddam ci 500 zł ale prosze o pożyczenie jeszcze 1000zł. Czy pan by się zgodził? - i pada odpowiedź "...to zależy ile alkoholu pan by przyniósł ze sobą"
jeden typ napisał reklamacje. Opisał, że został w placówce upokorzony bo podszedł do doradcy, pokazał dowód (ten wklepał mistrza w system i wyskoczyło jak wół "brak możliwości" czyli zadłużenie w innym banku) i powiedział klientowi "przykro mi, nie ma oferty". Klient poczuł sie tym urażony, że się go "traktuje jak psa" a on nie jest byle kim! On napisał książke... i jako załącznik do reklamacji dołączył ksero recenzji jego knigi z Wybiórczej (recenzja była wielkości nekrologu)
- do mnie zadzwoniła kiedyś strasznie głupia i wredna pizda. Oczywiście nie miała racji ale ostro się burzyła. Zakończyła rozmowe zdaniem "... pan nie wie kim ja jestem. Ja mieszkam w Warszawie! Ja jestem dziennikarką Faktu"
- jest masa ludzi, na ok ok 30% tych co dzwonią na naszą infolinie, która ma zobowiązania miesięczne przewyższające dochody (nierzadko jest 100 albo i więcej %)
- najczęstszą motywacją do zadłużenia się na najbliższe kilka lat wśrod polaków jest fajniejszy sprzęt RTV- AGD w domostwie szwagra klienta
- najczęstszym argumentem, stosowanym jako odpowiedź na pytanie "dlaczego przestał pan spłacać kredyt" jest (wg znajomego windykatora) "a co Cie to kurwa obchodzi"
- zadzwonił kiedys typ z pretensjami. Nie podobało mu się, że ściany placówki zostały odmalowane, bo on koło bankomatu, na ścianie zapisał sobie PIN, a teraz zamalowali i jak on ma wybrać gotówkę z karty?! Od zagwozdka.
Fajne historyjki, ale pewnie większość przeczytałeś w necie.

Fajne historyjki, ale pewnie większość przeczytałeś w necie. niestety Corve, niestety... jestem reguralnie, 8 h dziennie, gwałcony intelektualnie przez tych parchów...

i oni mają prawa wyborcze

- zadzwonił kiedys typ z pretensjami. Nie podobało mu się, że ściany placówki zostały odmalowane, bo on koło bankomatu, na ścianie zapisał sobie PIN, a teraz zamalowali i jak on ma wybrać gotówkę z karty?! Od zagwozdka.

Corve ma rację, zabrać ciacho, powyższy motyw był w Angorze...
ja to słyszałem od gościa z obsługi kart u mnie w robocie

zabrać ciacho, powyższy motyw był w Angorze...

Taaa,... już pewnie wpierdzielił wisienkę...jak ten gostek z Dawno temu w Ameryce

ja to słyszałem od gościa z obsługi kart u mnie w robocie

Zrobił Cię na chybcika, patent strasznie ograny.
w sumie nie mówił, że to nie jego rozmowa...

... sytuacja na gorąco. Bank monitoruje dziwne transakcje kartami i dzwoni do klienta jak np o 21 płacił kartą w Krakowie a o 21 30 w Szczecinie... ziomek teraz dzwoni i pyta się gościa czy uzywał karty 15 minut temu w jakimś Warszawskim centru SPA na kwote 680 zł. ... w odpowiedzi usłyszał: "wie pan, to pewnie, żona... na ile ta transakcja? Zabije krowe..."
to jest chuj... moja laskarok temu po swietach jak wyladowalismy w londynie dostała telefon z banku;

Witam! CZy uzywała pani 2 dni temu karty w Polsce?
-No tak - mówi moja
A czy uzywała pani karty wczoraj w Indiach?
-Ze co kurwa? - mowi moja

ktos pierdolnoł mojej laske 200 z konta w indiach niby z karty
A to się akurat zdarza. Miałem taki przypadek w rodzinie

ktos pierdolnoł mojej laske 200 z konta w indiach niby z karty

Pracowałam w banku przez 3 lata i największe oczy klienci robili jak się pytałam ich o stan cywilny, trudne pytanie. Jak padała odpowiedz to albo "zajeta" albo "żonata" ewentualnie "zamężny"

Jak pracowałam dla Plusa zadzwonil do mnie młody pan, strasznie zły bo karta SIM mu się nie mieściła do telefonu, "na litość boską, nie mieści sie", blalalala okazało się że nie wyłamał karty SIM tylko całą plastikową kartę wpychał do telefonu

teraz zajmuje się szkoleniami i zawszę proszę, żeby uczestnicy wymienili dobra które są komplementarne, czyli takie które się uzupełniają. babka okolo 50 lat, zupełnie powzanie podała zajebisty przykład: piwo i prezerwatywy.

"na litość boską, nie mieści sie", blalalala okazało się że nie wyłamał karty SIM tylko całą plastikową kartę wpychał do telefonu '

Usprawiedliwia go to, że w starych typach telefonów wkładalo się całą tą kartę bez wyłamywania.

Zdrówka życzę
to teraz ja wyszłam na glupią
chociaz typek był chyba w moim wieku wiec....

to teraz ja wyszłam na glupią

Nie bądź dla siebie taka surowa

Zdrówka życzę

Jak padała odpowiedz to albo "zajeta" albo "żonata" ewentualnie "zamężny" "... mój stan cywilny? Rozwiedziony, ale pan napisze inaczej, napisze pan wolny jak ptak"
"...stan cywilny? zawiedziony"
jakiś czas temu zmieniałam dane (bank1, bank2, telefon, kablówka) i nie powiedziałabym, że w infoliniach same orły pracują. uprzedzę, że na stronach internetowych w informacjach dla klientów tylko jedna z w/w instytucji zamieszcza formularz i info o procedurze zmiany nazwiska klienta.

nienawidze dzwonic na infolinie mialem kiedys konto w mbanku nic sie ztymi skurwielami nie da załatwic, nawet w ich centrum finansowym. Wchodze wita mnie jakas baba mowi w czym moge pomoc, to ja jej mowie o co chodzi, a ona mi mowi, ze mam zadzwonic na infolinie wiec zaczalem dzwonic, dwa razy cos sie zjebalo, za 3 razem jak juz prawei wzieli moje odciski palcow zadali pytanie na ktore nie znalem odpowiedzi, poniewaz nie pamietalem jak nazywa sie moje konto wiec 30 minut poszlo na marne. Pozniej zadzwonilem jeszcze raz po 2 godzinach sie dodzwonilem operator przyjal zgloszenie i wzystkie kody i powiedzial mi ze oddzwoni za 30 minut zeby potwoerdzic, jebany zadzwonil za 1,5 godziny jak jechalem w busie i kutasa w ogole nie slyszalem.
Wiec zrobilem najprostsza rzecz, zmienilem bank, zeby z nimi juz nie miec nic wspolnego. Jakby sie dalo, to bym im przez ten telefon mogl napluc do kawy. Szczegolnie, ze nie cierpie gadac przez telefon i zadzwonienie po pizze, to juz jest dla mnie wyzwanie
Założyłem sobie kiedyś konto w mbanku po 6 miesiącach oczekiwania na kartę wykonałem telefon i słowiańskim: "chuj wam w dupę" pożegnałem się z owym bankiem
Ja mam konto w mBanku od 3 lat i jakoś nie narzekam Karty nie posiadam, bo niejest mi do niczego potrzebna
No. Poczekaj, aż Ci matka embargo na szlugi założy, laska będzie w ciąży, a stary na piwo nie będzie chciał dać

Do roboty

Chociaż to niewiele ma wspólnego z tematem
Raczej nikogo tu swoimi wrażeniami z pracy nie przebiję, ale mogę rzucić paroma ciekawostkami. Otóż robię w sklepie z rękodziełem artystycznym, czyli generalnie pierdołami typu figurki, obrazy, naczynia itd. Za każdym razem, gdy przyjdzie ktoś pojebany i zażyczy sobie coś, czego w asortymencie za chuj nie mamy, zapisuję to na kartce. I tak oto przychodzili już ludzie po takie rzeczy, jak piesek z kiwającą głową, manekin, słoik na grzyby, drzewko szczęścia, zegar z białym sekundnikiem, ramka na zdjęcia w kształcie nietoperza, trójząb, barometr, pilot do telewizora, łyżeczka z napisem "Zielona Góra", koszyk do święconki. Niektóre życzenia naprawdę kompletnie rozpierdalają, tak samo zresztą jak pytanie "A czy te zegary to normalnie działają?" - bawi za każdym razem.

ramka na zdjęcia w kształcie nietoperza i ty się z nich wyśmiewasz?


i ty się z nich wyśmiewasz?
Nie ma na sklepie, bo wszystkie zabiera do domu.
kurwa, nie macie Michass trójzębu u siebie?? w takim razie nic od was nie kupię
ze swojego doswiadczenia wiem ze wiekszosc idiotow jest idiotami bo to wygodne i ulatwia zycie zawodowe. dla przykladu, mialem kiedys kumpli z ohp, jak im cos kierownik kazal zrobic to zaraz zepsuli i fajrant na dzis, kiedys pamietam jak do mnie przyszli z samego rana z jabolami i mowia ze na dzis juz maja spokoj bo kierownik kazal im okno w scianie wybic, dostali mlot i przecinak i do roboty, dlugo nie popracowali wbili w sciane przecinak tak ze nie szlo go juz wyciagnac i poszli chlac do mnie.
a bosy jak mi opowiadal jakie numery odwala poczta polska to mi kopara opadla i uwierzyc nie moglem ze to nie jest zaginiony scenariusz do filmu staska bareji.
co innego glupota na codzien a co innego "glupota " w pracy wynikajaca z tego ze komus sie nie chce, tylko nie wiem ktora jest bardziej niebezpieczna
koval wydaje mi sie jednak, ze w normalnych firmach za debilizm opisany przez ciebie szybko sie wypierdala na kopach. ohp i poczta polska do normalnych firm zadna miara z pewnoscia nie naleza (czy tez nalezaly) hehe

Coraz więcej naszych rodaków za kratami na Wyspach.

Języka polskiego, podczas specjalnych zajęć, uczą się strażnicy londyńskiego więzienia Wandsworth. "Nasz personel ma do czynienia z coraz większą grupą więźniów z zagranicy. Wśród osadzonych dominują Polacy" - poinformowały władze Wandsworth Prison.


menager zakupil plyn antybakteryjny do mycia rak. teraz kazdy po przyjsciu do pracy musi myc lapy w celu zmniejszenia ryzyka przytargania zarazkow swinskiej grypy.
czekam kiedy kaze to robic klientom.

ale zupelnie wymieklem wczoraj kiedy to kupil palme, postawil w biurze cena do publiki i zamiast odwrucic doniczke zastanawial sie czym zaslonic cene
ja bym odkleił a nie obracał doniczke
bez przesady, to wykminil na poczatku ale nie zeszla

obracał doniczke czy są zboczenia, których ludzkość jeszcze nie wymyśliła?

czy są zboczenia, których ludzkość jeszcze nie wymyśliła?
apropos

Kenneth Brangan, zboczeniec grasujący w londyńskim metrze został skazany na 12 miesięcy więzienia - informuje elondyn.co.uk.
Jak podaje thelondonpaper, mężczyzna zaglądał pod kobiece spódnice, używając do tego celu małego kompaktowego lusterka.

http://wiadomosci.onet.pl...iadomosceu.html
Pracowalem w mojej branzy w Polsce, Niemczech, Holandi a teraz w Francji i pewnym jest , ze zabojady jednym pytaniem przebijaja wszyskie nacje...
-dzien dobry, chcialbym tatuaz
-co szanowny sobie zyczy?
-wzasadzie to nie wiem co, czy maly czy wiekszy i nie wiem gdzie....

przychodzi typ i chce przykryc buraka, mowie mu ze bedzie kosztwalo tyle i tyle a on na to ,ze za swojego zaplacil 5 razy mniej, tlumacze mu, ze jesli chce zamienic punto na porszaka to logicznym jest ze trzeba doplacic
-chuj ci w dupe

chce laska kwituszka na wzgorku lonowym ale nie chce sciagnac gaci....

typ sie pyta czy mam pigment co mu bedzie pasowal do koloru branzoletki od zegarka..

Akcje tego typu srednio 2 razy w tygoniu, czasami rece opadaja, trace motywacje do zycia i wiare w ludzkosc.
kurwa nie rozumiem tego, ze z angolami sie nie da dogadac, latwiej własciwie wystrzelic interkontynentalna rakiete niz dogadac sie z angielska firma kurierska, kiedy bierze w tym udzial jeszcz osoba 3, a w zasadzie zaczelo wtym brac kilka osob dokladnie Stephen, Gill i Katy
przyszedl ostatnio fachowiec do piecyka bo nie mialem cieplej wody. i tak to chuj naprawil ze jak odkrecajem ciepla to kaloryfery zaczynaly grzac, przy wyloczonym ogrzewaniu

zaczynaly grzac, przy wyloczonym ogrzewaniu

prawdziwy angielski fachowiec , jak mialem podobnie z pralko suszarka , przyszedl pogrzebal , skasowal , a pralka po praniu miala suszyc , a nie suszyla tylko znow zaczynala od poczatku prac.
w polsce był taki fachowiec który tak naprawił pralke że kończyła program z woda w środku
achhh slynna Angielska Mysl Techniczna, osobiscie wcale sie nie dziwie ze te angielskie przyglupy traca klientow na rzecz np polskich fachowcow (czesto niewiele lepszych ale jednak lepszych), abstrahujac juz od cen uslug angielskich artystow

co do dogadywania sie przez telefon to faktycznie moze byc to ciezka przeprawa jesli nie jest sie mocno osluchanym z wlasciwym angielskim. pamietam jak na poczatku swego pobytu szukalem pracy i pewnego razu oddzwonil do mnie koles z knajpy. gadal z poltorej minuty a ja zrozumialem doslownie 3 slowa i bylem kurwa autentycznie przerazony
z telefonem to prawda, ja do dzisiaj jak mnie prosza o imie i nazwisko to potrafie niezłego babola przyjebac, pamietam jak przyjechalismy i cos załatwiałem tak ze jak mi przyszedł pozniej list to sie kurwa przeraziłem co ja powiedziałem
bo nie sa polakami
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl
  •  

    Powered by WordPress dla [WIEĹťA WIDOKOWA JAGODA]. • Design by Free WordPress Themes.