WIEĹťA WIDOKOWA JAGODA Witam! Zaglądnąłem tu zupełnie przypadkiem, widzę, że niegłupie towarzystwo się udziela... Niespecjalny punk ze mnie, ale co tam, zacznę od nowego tematu, bo nie znalazłem niczego podobnego, a rzecz wg. mnie warta uwagi. Termin 'indie rock' został niestety zawłaszczony przez takie gazetki jak New Musica Express, które promują jakieś zaprojektowane jak od sztancy marniutkie kapele z Wielkiej Brytanii, ale przecież ten termin ma bardzo szlachetną historię i mnóstwo świetnych bandów za nim stoi. Znacie? Słuchacie? Lubicie? Mam tu na myśli przede wszystkim amerykańskie indie z przełomu lat 80tych i 90tych (Sebadoh, Pixies, Pavement, Sonic Youth, Archers Of Loaf potem także Built To Spill, Modest Mouse, The Wrens, Les Savy Fav czy Dismemberment Plan) ale i starsze rzeczy ze Stanów (Husker Du choćby) czy z Wysp, które określano tym terminem wydają się warte wspomnienia (choćby kultowe The Smiths czy Dinosaur Jr.). z nowszych rzeczy napewno Interpol bym dodał pierwsza płyta swego czasu dość mocno namieszała Pixies i Sonic Youth bardzo lubię ze starszych rzeczy zabrakło reaktywowanego ostatnio The Jesus Lizard a w latach 90-tych ten band sporo namieszał Lubię indie rocka, ale faktycznie to, co jest obecnie pod tą nazwą lansowane, to jakieś kompletne nieporozumienie - choć znajdzie się kilka dobrych kapel. Na uwagę zasługują z pewnością The Libertines (powstałe na ich gruzach Babyshambles i Dirty Pretty Things też lubię), Arctic Monkeys i Noisettes, reszta to już raczej ścierwo. Ze starszych brytyjskich kapel nie można zapomnieć o The Jesus and Mary Chain i kapelach określanych mianem "shoegaze" - My Bloody Valentine, Slowdive, późniejsze Cocteau Twins... Zajebista, pokręcona muzyka. Zajebiście lubię The Libertines, swego czasu dość intensywnie katowałem pierwszą lp Jesus i MCH. indie rock. śmieszne pojęcie, bo pod indie rocka podpisuję się brytyjskie, młodzieżowe twory niby rokenrollowe, ale bardzo grzeczne, i jednoczesnie klasyke nowojorskiego undergroundu lat 80' czy kapele noise-rockowe z konca lat 80 i z lat 90. Do indie niby wlicza się Shellaca, Sonic Youth, Girls vs Boys, June of 44 i wiele innych. To są świetne zespoly i można je spokojnie polecac. Generalnie z noise rocka polecam: Hammerhead, Jesus Lizard, Cows, Janitor Joe, Unwound, polskim PLUM, polskie KRISTEN, niestniejący od wieków polsko-niemiecki SPOKÓJ, no i Shellac i wszystkiego twory Albiniego. Ściankę też gorąco polecam idąc tropem nicka poprzednika! Probably the best band in Poland. nie lubie i tego ktory nazywacie tym prawdziwym i tego udawanego. ja pierwszy raz z określeniem indie zetknąłem się w kontekście płyty Mel C lubię Pixies, lubię wybrane płyty Sonic Youth, z nowszych rzeczy Editors (bo skoro Interpol można podciągnąć pod indie, to pewnie Editors też, grają w sumie to samo) i kilka kawałków Bloc Party.. I to chyba wszystko co mogę napisać na ten ciekawy temat słucham czasem w trójce, audycji pt Program alternatywny, puszczają tam mnostwo muzyki którą nazywają indie, jak dla mnie to jest po porstu rock, i jak leci to nie wyłączam, ale nie chce mi sie płyt nawet kraść W przypadku indie mamy oczywiście gigantyczny problem z definiowaniem, wiadoma sprawa. Że po prostu rock? No tak. Punk to też po prostu rock i metal to też po prostu rock, bo rock to instrumentarium właściwie. Ale indie rock (przynajmniej ten z lat 80tych i 90tych) czerpał z nieco innych tradycji, wskazywał trochę inne inspiracje. Tu bym szukał (jeśli w ogóle) jakiejś próby zdefiniowania zjawiska. Ale zamiast tego jutro, jak będę miał chwilę, wrzucę parę linków do jakichś dobrych klasikerów, hehe. Pozwolę sobie tylko zauważyć na marginesie, że Sonic Youth doczekało się już osobnego wątku: http://www.conservativepu...?t=2066&start=0 Zdrówka życzę zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl szamanka888.keep.pl