X
ďťż
Z Archiwum X - Stare foty

WIEĹťA WIDOKOWA JAGODA

Wygrzebałem gdzieś pare starych fot z początku lat 80 - tych. Niestety cześć wysłałem paru kolesiom bez wcześniejszego ich skopiowania i chuj w nie strzelił. Część wydębiła odemnie pewna panna i mi nigdy nie oddała(wiem głupi byłem) , to co ocalało to tylko mizerny wycinek historii załogi METEORA . Miałem tez zajebiste foty już kolorowe dokumentujące historie ludzi z lat 90- 95 też mi wcięło, ale może część uda mi sie kiedyś przedstawić na forum.


Jeden nie żyje, większość za granicą. Rok bodaj ze 1983


1984 ZAŁOGA METEORA.


Ech drukarze


Przed sądem !


Na wielkim kielichu.


Kręcenie wora


Lider Zielonych Żabek , GaGa itp. Wraz z nimi dwa szczeniaki Wigor i Cedzik. W dorosłym życiu Cedzik odgryzł ucho Wigorowi. Obecnie już oba psy dawno nie żyją.

Jakość fot nie najlepsza, ale chyba to nie dziwi. Czas i sprzęt robiły swoje. Jak będzie zainteresowanie to może os jeszcze postaram sie dorzucić.


Riposter jestes na ktoryms zdjeciu? czy jestes ich autorem?
fajne foty
I tak i tak

Zaraz po wojsku . Wczesne lata 90-te. Jak widać skarpety królowały na polskich szosach !
Na zdjęciu przed sądem Ripo, to chyba ten pierwszy od lewej, blondyn, bo to zapatrzenie w siną dal mu do dziś pozostało(jak np. na moim avatarze ).


Ripo, a na 1-szym zdjęciu ty to ten schylony w skórze i w getrach piłkarskich?
Skończcie pierdolić i zarzucajcie ze swojego podwórka archiwalne foty.
Nie mam takich fajnych fot, zazdroszczę ci
Ja tez żałuje, że nie mam takicgh zdjęć. Zawsze jak oglądam stare załogi na czarno-białych fotach, ogarnia mnie nostalgia. W latach 80-tych i na pocz. 90-tyh nie było cyfrówek
Zapodawaj Riposter więcej. Też obstawiam że Ty to ten w getrach.

[ Dodano: |13 Paź 2008|, 2008 10:58 ]

Zapodawaj Riposter więcej. Też obstawiam że Ty to ten w getrach. Jest dwóch kolesi którzy mają kilka tysięcy fotek z lat 80-tych i 90-tych, w tym jeden który jeszcze nawet nie wywołał połowy filmów. Pewnie na niektórych z tych fotek niektórzy by sie poznali bo były robione po całej Polsce. Jest tam tez ekipa z Francji Koval będzie wiedział o kogo chodzi, może sam tam jest na tych fotach o ile był w tamtym czasie w tych okolicach. Wielu ludzi z tych fot diametralnie sie zmieniło i pewnie by nie chciało wracać wspomnieniami do tamtego okresu , ale chuja nie ma lekko. Jasne ze zarzucę tylko muszę po skanować no i wyrwać te foty które zalegają strychy i piwnice teraz u ustatkowanych wzorowych ojców i matek


1982 zmierzch hipisów. Uraya Heep i te sprawy.

A na tej focie ostatni hipisi. Ich czas sie kończył na początku lat osiemdziesiątych a nastawał czas panka. Były dymy i wybite szyby. Potem to samo zaczęło sie dziać gdy brygady pankowe dzieliły sie na pół z dnia na dzień zostając skinami lub całe załogi zostawały skins. Oj działo się wtedy działo , ale to temat na szerszego posta. Moze kiedys o tym napiszę.
No patrzcie co za typ nie odpowie.

Ten w getrach to ty czy nie?
pod sądem, ripo stoi po lewej stronie. zajebiscie wygladaja stare foty. Kiedys wydano album przedstawiajacy szwedzkich metalowcow, w PL tez powinien ktos pomyslec i wydac album o subkulturach oczywiscie ze starymi fotami, a nie z malolatami robiocymi miny jakby czekaly na cumshota
jeśli chodzi o punk coś takiego wyszło

http://merlin.pl/Polski-p...-911162-8-X.jpg

A na tej focie ostatni hipisi. Ich czas sie kończył na początku lat osiemdziesiątych a nastawał czas panka. Były dymy i wybite szyby. Potem to samo zaczęło sie dziać gdy brygady pankowe dzieliły sie na pół z dnia na dzień zostając skinami lub całe załogi zostawały skins. Oj działo się wtedy działo , ale to temat na szerszego posta. Moze kiedys o tym napiszę.

Ripo, w koncu piszesz ciekawie i na temat! Wiec zamiast nudzic elaboratami o Matce Boskiej wklejaj stare foty i opowiadaj mlodziezy jak to bylo w dawnych czasach!

Zaraz po wojsku . Wczesne lata 90-te. Jak widać skarpety królowały na polskich szosach !

... nie, nie dam się sprowokować
Foty fajne!! Wrzucajcie dalej, ja nie mam nic niestety, choć dużo ostatnio starych załogantów powsadzało starocie na naszej-klasie.
ripo zajebiste fotki
to ja cos od siebie. wczesne lata 90:


jarocin '94 - ekipa sosnowiecko - dabrowska


dużo ostatnio starych załogantów powsadzało starocie na naszej-klasie.
np NedVieD oi!

Chcecie to macie

Droga na Jarocin 1985 rok

ulubione zajęcie to obnażanie się w miejscach publicznych






ulubione zajęcie to obnażanie się w miejscach publicznych
Dzisiaj by zamknęli takiego kierowce co was podrzucił za pedofilię i molestowanie. Wklejaj dziadku więcej

Wypraszam sobie, wszyscy byliśmy wtedy pełnoletni od kilku la Ale autentycznie wyglądacie jak dzieci na gigancie z rosyjskiego sierocińca.
prawie wszystkie swoje ocalale zdjecia z punkowych czasow wkleilem juz kiedys na forum, ale teraz je znalezc i przeniesc do tego tematu to praca dla jebanego syzyfa, niestety wiekszosc moich zdjec zaginela bezpowrotnie, czesc rozdalem czesc zgubilem, a najwiecej to mi pokradli. moze jakbym poszperal w szufladach kolegow to cos by sie znalazlo.
kiedys jak rezydowalem w jeleniej gorze to podszedl do mnie fotograf (ryj zarosniety swetr do kolan okulary na nosie jak dzialacz solidarnosci wygladal ) i poprosil o zgode na zrobienie zdjec mi i zalodze (wiedzial kogo pytac o zgode ) , po namysle zgodzilem sie ale pod warunkiem ze nigdzie tego nie bedzie publikowal, szkoda ze nigdy nie zobaczylem gotowych zdjec.
Z tego samego Jarocina tylko już przy pracy



Ten od tyłu to ja

herbert , mieliscie szczescie zescie nie trafili na podpitego kierowce o konserwatywnym podejsciu do zycia , bo moglby was poprzetracac zderzakiem swojego stara lub jelcza, a przynajmniej oklepac wam grzbiety korba mnie kiedys kierowca pksu ganial z gazrurka po tym jak go ocharalem gdy mnie nieuprzejmie zdecydowal wyrzucic z pojazdu za jazde bez biletu zawodowi kierowcy nie maja poczucia chumoru

herbert , mieliscie szczescie zescie nie trafili na podpitego kierowce o konserwatywnym podejsciu do zycia , bo moglby was poprzetracac zderzakiem swojego stara lub jelcza, a przynajmniej oklepac wam grzbiety korba

Ale za to trafiliśmy wtedy na autobus pełen zakonnic
nie dziwi mnie to, że akurat one się zatrzymały...

1984 - Natalii. Laska do której wzdychałem. Pewnie teraz garuje gdzieś w więzieniu albo już nie żyje. Fajna dupa ale nieźle pokręcona była , gdy wyjeżdżałem z Montrealu ona już garowała za jakieś swoje kolejne wybryki. Jej siostra Francis była całkiem inna , bardzo chciała mnie usidlić Wspólna chata i te sprawy , ale wolałem życie nie zależne, jednak skłoty to nie jest szczyt marzeń


Montreal. Kiedyś typas robił foty i nigdy mi nie przyszło na myśl żeby zrobić sobie odbitki, a teraz to już jest dawno po rybkach. Jakoś tak dawniej to ludzie kładli lagę na foty albo przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie.


Wygłupy załogantów tez koło roku 1984 a może wcześniej. Swego czasu pojechaliśmy do Babimostu całą załogą około 20 typa , po drodze nas zwijali dwa razy sokiści i milicja. Pałowanie dostawaliśmy od wszystkich A w samym Babimoście skończyło sie wielka draką w knajpie z miejscowymi. Ledwo z życiem uszliśmy. Nie wiem czemu ale nasze wypady zawsze się jakoś tak kończyły niefartownie.


Juz nie pamiętam czy by to Romet czy Komarek , który nam dzielnie służył. Na tym wiejskim sprzęcie dwóch kolesi objechało całe miasto dookoła na golasa. Coś w tym było co mówi Herbert. Koleś który stoi pod drzewem co tego na biało czarnym zdjęciu niestety nie widać za dobrze, ma na czarnych włosach zrobiony( zafarbowany ) szeroki pasek żółtą farbą a w środku jeszcze tego żółtego cienki czerwony co dawało zajebisty efekt. Jak na tamte czasy był to szok.
Ekhm... nie wiem czy jest sens pytać ale spróbuje...

...ten na ostatnim zdjęciu, pierwszy z lewej, z podkolanówkami, to ty Ripo??
Wydaje mi się, że na dwóch ostatnich fotach Ripo jest pierwszy od lewej. Ripo, mylę się?

Ripo, ci którym to nie pasowało, zostawali hardkorowcami, a nie członkami Przyparafialnego Kółka Różańcowego

do czasu kiedy "hardkorepank" nie zaczął przypominać takowego kółka
Całe towarzycho zaczęło uprawiać autodestrukcję, i wielu tego nie przeżyło. Znam trzech tylko ludzi którzy zachowali sie jak XXX choć nikt jeszcze o tym w tedy nie słyszał.


1986 lub 1987 . Koleś już nie żyje.


Maniurka z tamtych lat


Rok 1990. Zaraz po ślubie


To samo początek lat 90-tych. Tutaj lubiliśmy przesiadywać
No ale to byłeś tym złym skinem na początku czy tym dobrym ?

No ale to byłeś tym złym skinem na początku czy tym dobrym ? A kto powiedział ze byłem skinem ? W ogóle jak można być dobrym czy złym skinem ? Można być dobrym lub złym człowiekiem
Ripo był skinem aj. Świadczą o tym podwinięte nogawki.


Obrazek
Juz nie pamiętam czy by to Romet czy Komarek , który nam dzielnie służył. Na tym wiejskim sprzęcie dwóch kolesi objechało całe miasto dookoła na golasa. Coś w tym było co mówi Herbert. Koleś który stoi pod drzewem co tego na biało czarnym zdjęciu niestety nie widać za dobrze, ma na czarnych włosach zrobiony( zafarbowany ) szeroki pasek żółtą farbą a w środku jeszcze tego żółtego cienki czerwony co dawało zajebisty efekt. Jak na tamte czasy był to szok.


My mieliśmy motorynkę, a najlepszą zabawą był pościg za kolesiem na motorynce z kamieniami i kępami traw. Jak kolesiowi nie udało się spierdolić i został złapany to rozbieraliśmy typa do naga i zanosiliśmy jego ciuchy pod drzwi, a on musiał goły wracać do chaty.

Koleś kiedyś nosił podobną fryzurę tylko że po bokach miał czarne a w środku jasy blond. Na Subsach w 83 roku zomowcy usilnie próbowali zmyć mu tę farbę używając nawet wrzątku, ale im się nie udało.

albo czy rzucałeś się sam Tak rzucałem się z 10 piętra z granatem w ręku ! Kurwa co za debilne stereotypy.

Od nie pamiętnych czasów lubiłem śmigać po górach. Miałem na oku jedna chatkę gdzie można było kimać za friko o ile sie postawiło pare jaboli zarządzającemu tym majdanem. Była to ostoja niedobitków dawnych hipisów. Można tam było spędzić zajebiście czas a działo sie tam wiele ciekawych rzeczy, Nie wiem czemu ale takie ostoje to magnes na dupy które ściągały tam z całej Polski. Chatka stoi do dziś i ma się z tego co wiem bardzo dobrze , choć już tam nie byłem kopę lat , ale zamierzam sie tam wybrać. Ponoć jeszcze jakieś chadzaje sie tam uchowali. Kiedyś przylazł do chatki taki niby hipis ale nie miał alkoholu na wkupne to zaproponował ze porąbie trochę drwa , a była pełnia zimy. Jebany jak się dorwał to rąbał od samego rana do wieczora , przespał sie i poszedł na drugi dzień w swoją stronę Kiedyś nas zasypało świeżym opadem śniegu tak ze szlag był nie przetarty a śnieg sięgał i tu uwaga brody. I tu doceniłem zawziętość kobiet. Pościliśmy kobietę przodem i przecierała szlak niczym czołg


Ripo ja cie nie mogę rozgryźć... Za ten temat i za parę innych, za te historie, pasje

ale czasem jak się czyta, to


a można być raz dobrym, a raz złym? Riposter nie podlega prawom fizyki i prawom ziemskim. Wasza miarka jest tylko mierzenia was samych


Obrazek
Maniurka z tamtych lat



bez kitu, takie rajstopy/ponczochy są obecnie modne
Tak apropo tego tematu to kiedyś pokaźne archiwum fot , nagrań i wielu innych rzeczy prowadził Bunt z Ulicznego Opryszka. Kiedyś mu wysłałem ze dwadzieścia fot z rożnego okresu, ale obecnie na tej stronie wyskakuje jakiś błąd i nic tam nie ma. Przez jakiś czas prowadziliśmy dysputy bo to była słuszna inicjatywa warta poparcia. Niestety jak widać projekt upadł. Osobiście podejrzewam że wielu ludziom była nie wygodna ich przeszłość.

Czy panki ze swastykami były możliwe w Polsce ? Owszem i takie foty tez miałem trafiły do archiwum Bunta. Może kiedyś ujrzą światło dzienne.
Z Buntem swego czasu wymieniałem się nagraniami wideo, spoko typ w swoich zbiorach miało dosłownie wszystko.
Trza by sie go spytać co myśli robić z archiwum. Może będzie je reaktywował.

P.S. - Dostał tez ode mnie listy które pisaliśmy w wojsku z kolesiem miedzy sobą. Jak to szweje większość o dupach ale i tez o poważniejszych kwestiach.


punki z katowic tez sie chodzily lac na metalmanie, jeden teraz jest ochroniarzem banku we Frankfurcie zdaje sie


jeden z ex-Konkwistadorów'88 też był potem ochroniarzem.. w gejowskim klubie
Zapewne masz na myśli Robsona, ale on nigdy w Konkwie nie grał.

[ Dodano: |15 Paź 2008|, 2008 13:34 ]
Wiem, że nie grał, ale był akurat kluczową personą dla kapeli, tego zaprzeczyć się nie da,

Wklejaj fotki (ja nie mam żadnych...) to będziemy pisać na temat.
jaka kluczowa postac ? . juz nie pierwszy raz piszesz o ludziach i sytuacjach o ktorych nie masz pojecia. i wymyslasz sobie jakies historie. nie masz o czyms pojecia to stul dupe frajerze.
kochaniutki, gdyby nie Robson, to oni w piwnicy do dziś by siedzieli


stul dupe frajerze.

Serwujesz takie romantyczne teksty kochankom przy grze wstępnej ?
ty wiesz oczywiscie najlepiej kto gdzie i dzieki komu siedzial, ja pierdole co za typ.

ja pierdole co za typ.

a to serwujesz już "po wszystkim"???

Z tym środowiskiem miałem małą styczność, gdzieś w okolicach zadymy wrocławskiej, może ciut później,
Z Robsonem może z dwa razy gadałem, kiedy miał już zjazd na lewo. Co nieco poopowiadał o tych Twoich idolach


ja pierdole co za typ.

a to serwujesz już "po wszystkim"???

Z tym środowiskiem miałem małą styczność, gdzieś w okolicach zadymy wrocławskiej, może ciut później,
Z Robsonem może z dwa razy gadałem, kiedy miał już zjazd na lewo. Co nieco poopowiadał o tych Twoich idolach

Zapewne opowiadał ci jak wspólnie dawali w żyłę


ja pierdole co za typ.

a to serwujesz już "po wszystkim"???

Z tym środowiskiem miałem małą styczność, gdzieś w okolicach zadymy wrocławskiej, może ciut później,
Z Robsonem może z dwa razy gadałem, kiedy miał już zjazd na lewo. Co nieco poopowiadał o tych Twoich idolach
ale ty glupiutki jestes.
W Konkwie grał koleś przez dość długi okres czasu. Z Wrocka znałem paru ludzi, w tym tych kompletnie zakręconych jak tych bardziej "normalnych". Dużo by opowiadać , ale... zostawmy to historii.

Powiem jako ciekawostkę że część ekipy z Wrocka przeszła "nawrócenie" na skins jakoś tak w połowie lat osiemdziesiątych. Pech chciał że rok czy dwa lata wcześniej TV kręciło film o Jarocinie, pankach itp. no i chłopaki załapali sie jako pankowi ortodoksi Chyba jest ten film nawet gdzieś w necie , niestety tytułu nie pamiętam. To nie był fotomontaż jak by chciał pewien koleżka Fajnie to wyglądało jak banda łysych siedzi w kinie i siebie ogląda z przed roku czy dwóch lat jako ... brudasów. Na sali słychać było tylko zgrzyt zębów i rwanie włosów z głowy których nie mieli

Fajnie to wyglądało jak banda łysych siedzi w kinie i siebie ogląda z przed roku czy dwóch lat jako ... brudasów. Na sali słychać było tylko zgrzyt zębów i rwanie włosów z głowy których nie mieli

To ma miejsce pod dziś dzień. Tamci mieli pecha, że wylądowali na kronice...

jaka kluczowa postac ? . juz nie pierwszy raz piszesz o ludziach i sytuacjach o ktorych nie masz pojecia. i wymyslasz sobie jakies historie. nie masz o czyms pojecia to stul dupe frajerze.

To może uzupełnię to wszystko wywiadem z pierwszej ręki. Wkleję cały tekst bo strony internetowe maja to do siebie że po pewnym czasie są nieczynne lub nic tam już nie ma. Warto poczytać dla chcących poznać tamte stare klimaty. Tekst dość długi jak na to forum, ale ten tekst jest dla koneserów a nie dla frajerów.

Pierwsi skini III RP, czyli letnia zadyma w środku zimy, czyli parę losów z jednej foty
Cezary Marszewski, Jakub Michalak2005-03-07, ostatnia aktualizacja 2005-03-04 16:16
To był najcieplejszy zimowy dzień XX wieku we Wrocławiu - sobota 24 lutego 1990 roku, 24 stopnie w cieniu. Związek Studentów Afrykańskich rozpoczyna na Rynku imprezę z okazji uwolnienia Nelsona Mandeli, legendarnego przywódcy Afrykańskiego Kongresu Narodowego, który zaledwie dwa tygodnie wcześniej opuścił więzienie w RPA po 27 latach spędzonych za kratkami

Fot. Mieczysław Michalak / AG
Pierwsza rasistowska zadyma w III RP. Wrocław, 24 lutego 1990 roku
więcej zdjęć Parę minut po godzinie 13 około 20 skinów wychodzi z bramy obok sklepu Moda Polska. Powoli podchodzą pod scenę, gdzie trwa już koncert afrykańskiego zespołu. Krzyczą: "Niger raus!", "Murzyni do piachu!", "Apartheid!", "Polska dla Polaków!"... Po chwili drzewce transparentów z antyrasistowskimi hasłami "Non apartheid" i portretami Nelsona Mandeli idą w drzazgi.

- Podejrzewam, że moje wystąpienie na otwarcie imprezy mogło skinów rozjuszyć, bo skierowałem do nich parę ostrych zdań - mówi Władysław Frasyniuk, wtedy szef "Solidarności" na Dolnym Śląsku. - Ruszyli, zanim skończyłem. Ale jak jednego chłopaka zaczęli katować, to nie wytrzymałem i skoczyłem, żeby rozdzielać.

W czasie zadymy powstaje najsłynniejsze zdjęcie na temat "skinheadzi w Polsce".

- Na pewno zrobiłem w życiu parę lepszych fotografii, ale ta zrobiła chyba największą karierę - przyznaje Mieczysław Michalak, wówczas pracownik Zarządu Regionu "S", dziś szef fotoreporterów "Gazety Wyborczej" we Wrocławiu. - Starcie skinów z czarnymi trwało najwyżej dwie-trzy minuty. Zdążyłem jeszcze wykrzyczeć przez megafon do milicjantów: "Ruszcie się wreszcie, tutaj ludzi biją!".

- Mundurowi nagle jakoś zniknęli, nikt nie interweniował, więc doskoczył tam Władek, dołączyłem ja, chociaż byłem tam przypadkiem - potwierdza Tomasz Kontek, obecnie wiceszef dziennika "Fakt", wtedy jeszcze student i działacz NZS. - Gdy w końcu mundurowi weszli, skini byli już właściwie w odwrocie.

- Rzeczywiście milicja jakby przestała istnieć, ale czarnoskórzy sami sobie nieźle radzili - wspomina Frasyniuk.

Koncert zostaje niebawem wznowiony, jeden z ranionych afrykańskich studentów przemawia już z obandażowaną głową. Milicjanci zatrzymują kilku podejrzanych o udział w napaści na wiec.

Z akt sprawy

Borówa (lat 20, uczeń liceum zawodowego; wcześniej poprzez ojca związany z „Solidarnością” i PPS): „W dniu 23 lutego kupiłem »Wieczór Wrocławia « i wyczytałem tam, że 24 ma się odbyć wiec czy jakiś festyn zorganizowany przy pomocy NSZZ »Solidarność « przez Związek Studentów Afrykańskich w Polsce. Doznałem tutaj szoku, że »Solidarność « coś takiego organizuje”.

Derma (lat 21, pielęgniarz w domu opieki społecznej, gdzie odbywał zastępczą służbę wojskową): "Skierowaliśmy się w stronę Rynku, gdzie miał się odbyć koncert na cześć Mandeli. Lubię słuchać każdej muzyki i poszedłem wobec tego zobaczyć, jak grają".

Czerwony (lat 24, pomocnik cieśli, naukę przerwał w III klasie LO; ojciec ornitolog, matka - nauczycielka chemii w LO): „Było nas około 20, podeszliśmy do sceny i zaczęliśmy krzyczeć »apartheid «”.

Jarosz (lat 24, student IV roku architektury na Politechnice Wrocławskiej; to on przyniósł na manifestację flagę z trystyką - symbolem apartheidu): "Zainteresowało mnie zbiegowisko. Kiedy wmieszałem się w tłum, udzieliło mi się panujące napięcie".

Heniek (lat 20, kierowca w Browarach Piastowskich; jedyny długowłosy w skinowskiej ekipie): „Z naszej strony zaczęto wykrzykiwać »biała siła «, »polska siła «, „apartheid «. Nie wiem, kto to zapoczątkował. Ja później też krzyczałem. Stałem przy samej scenie. Jakiś student zaczął coś krzyczeć do mnie przez głośnik. Oplułem go. Miał na ramieniu wizerunek Mandeli”.

Siudy (lat 21, wykształcenie zawodowe, niezatrudniony; zła opinia w miejscu zamieszkania): „Oni krzyczeli: »Mandela «, a my: »Apartheid «. Jeden z Murzynów powiedział »polskie barany «, miałem podniesioną prawą rękę, który to znak oznacza »polską siłę «”.

Kufel (lat 18, uczeń szkoły żeglugi śród-lądowej): "Zauważyłem, że Borówa leży na ziemi i jest kopany przez kilku Murzynów. Jeden nawet siedział mu na plecach. Włączyłem się do bójki. Na początku usiłowałem odciągnąć tego Murzyna. Później chyba nawet go uderzyłem".

Grzesiek (lat 19, uczeń zawodowej szkoły gastronomicznej): "Wykrzykiwane hasła na przykład u mnie nie miały charakteru rasistowskiego".

Skinol (lat 20, uczeń studium pomaturalnego): "Jesteśmy rasistami i nie podoba się nam to, że w Polsce studiują kolorowi. Dlatego mamy zamiar przeciwko temu protestować".

Siudy: "W Rynku Murzyni czarnymi, brudnymi paluchami wskazali na nas i zostaliśmy zatrzymani przez MO".

Wyrok

Mówi prokurator Dariusz Szyperski, który oskarżał w tym procesie: - Nawet jeśli nie była to w ogóle pierwsza sprawa o rasizm w Polsce, to z pewnością stała się najgłośniejsza. Ośmiu spośród dziewięciu oskarżonych Sąd Okręgowy we Wrocławiu skazał 26 listopada 1990 roku z art. 274 par. 1 i 2 ówczesnego kodeksu karnego na kary od 10 miesięcy do roku pozbawienia wolności z zawieszeniem na pięć lat. Rok później na 1,5 roku pozbawienia wolności z zawieszeniem na cztery lata skazał ostatniego z dziewiątki oskarżonych.

ŹRÓDŁO:

SKINI 15 LAT PÓŹNIEJ

Robson: Po drugiej stronie

Wysiada z dobrego samochodu przy kawiarnianym ogródku. Dobrze zbudowany, dobrze ubrany.

- Pewnie, że pamiętam to zdjęcie - Robson po dłuższej chwili odkłada odbitkę. - Wszędzie je potem zamieszczali, nawet do mojej szkoły trafiło... Ale młody wtedy byłem, trzy miesiące przed maturą... Na szczęście nie złapali mnie i przed sąd nie trafiłem. Chce wam się do tego wracać? Ale chyba wiecie, że ja od lat mam z nimi wojnę - śmieje się Robson.

Po kilkuletnim skinowskim epizodzie Robson przeszedł na drugą stronę barykady: był aktywistą PPS, ochroniarzem lewicowych zebrań i szefem ochrony w największym wrocławskim klubie dla gejów i lesbijek. Teraz ma własny klub techno, w politykę - ani prawicową, ani lewicową - już się nie bawi.

- W czasach tamtej zadymy byłem chyba najbardziej z nich ideologiczny. To przecież ja wymyśliłem AFP - Aryjski Front Przetrwania, coś na wzór brytyjskiego Blood & Honour, sam wydawałem "Szturmowca", takiego zina dla nazi skinów, jeden numer się ukazał, no i pomagałem zakładać Konkwistę 88. O nich też na pewno musieliście słyszeć...

Działająca jeszcze do niedawna wrocławska Konkwista 88 to najbardziej znana z polskich kapel skinowskich.

- Organizowałem im pierwsze koncerty, odpisywałem na listy, czasem do tekstu podrzuciłem zwrotkę, czasem refren. O, ten na przykład: "Ojczysta ziemia, krew i chleb, kraina naszych przodków, głos naszych serc", był mój. Nawet te ósemki w nazwie ja im podpowiedziałem, tak żeby to miało jakiś smaczek. Bo teraz już każdy kojarzy, że to zaszyfrowane HH - "Heil Hitler" od literek w alfabecie. Ale wtedy wiedzieli tylko zorientowani, reszta myślała, że to może ich rok założenia. A sama Konkwista? Od tytułu książki Łysiaka. Ale to już wymyślił Adam, jak z Czerwonym zakładali kapelę.

- To skąd później ta radykalna przemiana - od nazi skina do skrajnej lewicy?

- Takie przewartościowanie musiało potrwać. U mnie był to rok sprzecznych wahań. Na początek odprułem nazistowskie naszywki typu "Blood & Honour", dopiero potem zastąpiłem je lewicowymi symbolami ruchu red skins, strój pozostał ten sam.

- Jak zareagowali dawni kumple?

- Miałem kosę w całym kraju. Poszła fama, że pojawił się red skin i narodowy zdrajca. Kiedyś na jednym osiedlu zebrałem ciężki łomot, to po tym ta największa blizna na czole. Z czasem zaczęli mnie ściągać jako ochroniarza na różne lewicowe imprezy. Tak w końcu trafiłem do PPS. Ale to już w czasach Ikonowicza. Nie pamiętam teraz, czy byłem szefem partii w mieście, czy na całe województwo, ale na pewno byłem w radzie krajowej. Z Ikonowiczem często się tam zresztą spierałem. Obaj mieliśmy lewicowe poglądy.

- Lewicowe poglądy? Czyli co na przykład?

- Jak to co? Sprawiedliwy podział dóbr chociażby, prawa pracownicze, prawa mniejszości... A z innych spraw to na przykład, że jestem za legalizacją miękkich narkotyków. Bo ja lubię przypalić.

- Pamiętasz moment, w którym zdecydowałeś zerwać z nazistowskimi poglądami?

- To było ze dwa lata po tej zadymie na Rynku, na koncercie w Pradze. Konkwista grała i taka czeska kapela skinowska Buldok. Już wtedy od nich odstawałem. Pociągnąłem parę machów i nagle zacząłem to wszystko widzieć w bardzo złych barwach...

Borówa: Handlował dywanami

- Miał chyba największe przeboje w domu po zadymie w Rynku - mówi Robson. - Ojciec socjalista, działacz "Solidarności", kumpel Frasyniuka... Podobno mu powiedział, że faszysty w domu trzymał nie będzie.

Potem Borówa handlował dywanami, prowadził siłownię, dawnych kontaktów nie zerwał.

Mareczek: Tragicznie skończył

Po zadymie na Rynku w ciągu paru następnych lat został znanym we Wrocławiu gangsterem o pseudonimie Łopuch.

- Lubiłem go nawet, pomagał mi wtedy czyścić osiedle z punków i długowłosych - wspomina Robson, oglądając zdjęcie. - Potem słyszałem już tylko, że wszedł w jakieś ciężkie układy, czytałem gdzieś, że tragicznie skończył.

Mareczek, już jako Łopuch, został we wrześniu 1997 roku zastrzelony w porachunkach między wrocławskimi gangsterami. Poszło podobno o kobietę. Dopiero na początku tego roku uprawomocnił się wyrok skazujący dwóch jego znajomych - Wiesława B., pseudonim Cygan i Dariusza S. - na 15 lat więzienia za udział w tym zabójstwie. Cygan, jak ustalił sąd, zwabił Łopucha na miejsce zamachu, a Dariusz S. wskazał zabójcy ofiarę. Mimo zeznań świadka koronnego samego zabójcy nie ustalono do dziś.

- Inni od was też chcieli zostać gangsterami?

- Niektórzy. Często pracowaliśmy jako ochroniarze, bramkarze w lokalach - wspomina jeden z dawnych skinowskich załogantów. - Ale miasto zaczęła potem porządkować ekipa Leszka C., tego, co kiedyś takim znanym bokserem był, i na bramki w większych lokalach chciał wprowadzać swoich ludzi. Naszym też dawał propozycje nie do odrzucenia: że albo pracują dla niego, albo wypad z interesu. I Mareczek jakoś się w to wkręcił.

(Leszek C. został w 2003 roku skazany na pięć lat więzienia za kierowanie "zorganizowaną grupą przestępczą o charakterze zbrojnym", wyrok wciąż nie jest prawomocny).

Kolor: W szaliku

Czołowy szalikowiec Śląska Wrocław. Do niedawna współwłaściciel pubu Ultras, miejsca spotkań "hooliganów", gdzie organizowano także skinowskie koncerty.

Derma: Za Wałęsą

- Naprawdę chcecie ich znaleźć? - zastanawia się Derma. - To ciekawe, sam bym chciał wiedzieć, co się z niektórymi dzieje. Tylko wiecie... żeby to było dobrze napisane. Tak bez oczerniania.

Umówieni byliśmy w kawiarni w centrum Wrocławia. Nie przypomina już chłopaka ze zdjęcia, ale nietrudno go rozpoznać. Wysoki, barczysty, duży spokój. Był jednym z oskarżonych w "skinowskim procesie".

- Jak już sprawa zrobiła się głośna, to byliśmy jak gwiazdy. I jacyś politycy się przyplątali. Na naszą rozprawę przyszedł taki jeden facet, Potrzebowski się nazywał, wcześniej mieszkał w RPA [później się okazało, że był znajomym Janusza Walusia, który w 1993 roku zamordował Chrisa Haniego, kreowanego na następcę Mandeli - red.]. Mówił, że zorganizowałby dla nas nawet jakąś zbiórkę pieniędzy, ale ludzie, z którymi współpracował w RPA, też mają już kłopoty u siebie. Dał nam tylko takie pióra z łuskami od nabojów. Gadał coś nawet, że każda taka łuska to jeden trafiony Murzyn. Ale on chyba jakiś nawiedzony był.

- Inni politycy też się pojawiali?

- Kiedyś Smolar - też jest na zdjęciu, ale go nie złapali - zabrał nas na zebranie partii Tejkowskiego.

- Spodobało się wam?

- Eee, to już Korwin-Mikke był ciekawszy. Za to Smolar zaczął ambitnie działać u Tejkowskiego w Polskiej Wspólnocie Narodowej. Nawet jakimś ich szefem we Wrocławiu został, w wyborach od nich startował. Mnie polityka raczej nie interesowała, tyle że na wybory chodziłem. Ale nie żeby głosować na jakiś PWN czy Narodowe Odrodzenie Polski, żadnych takich. W prezydenckich na przykład kiedyś na Wałęsę, a teraz to może na Platformę.

- A na podobną zadymę poszedłbyś jeszcze raz?

- Teraz? Raczej nie, inne czasy i ryzyko większe. Zresztą - śmieje się Derma - Mandela jest na wolności i drugi raz nie będą go już wypuszczali.

- Na tamtej zadymie w Rynku miałeś podobno na sobie koszulkę z Public Enemy, a to przecież kapela czarnych raperów...

- Dla mnie w muzyce nie ma rasizmu.

- Ale na skinowskich koncertach ciągle bywasz?

- Jakieś kontakty mam... Jeździłem z ekipą Konkwisty - do Niemiec, do Czech i jeszcze dalej.

- Zwołujecie się przez internet?

- Za dużo już ludzi w internet zagląda. Lepsze są SMS-y, wiedzą ci, co mają wiedzieć. Tak trafiłem niedawno na świetną imprezę w zamku pod Lublinem.

- Właściciele nigdy nie mają nic przeciwko?

- Właścicielom się mówi, że to zlot harleyowców albo jakiś zwykły koncert rockowy. I naprawdę zawsze jest porządek. Potem interes się zwija i pozamiatane.

- Ostatnio też coś takiego widziałeś?

- Parę tygodni temu w Strasburgu. Grali Alzatczycy i jeszcze ktoś zaproszony.

- Ale z muzyki teraz chyba nie żyjesz?

- Jeżdżę sezonowo do Szwecji. Fajne roboty przy takich małych budowach mam nadane, fajne miejsca, fajni ludzie. Takie skinowskie układy.

Siudy: Podobno ściga skinów

Na zakończenie procesu przyjechał z wychowawcą z Monaru. Dostarczył dobrą opinię z ośrodka i oświadczenie: "Obecnie zmieniły mi się na wszystkie sprawy radykalnie poglądy, zmieniłem środowisko, nie utrzymuję kontaktów z byłymi kolegami. (...) Sam doszedłem do wniosku, że muszę się zmienić".

Dawni znajomi nie wiedzą nic pewnego o jego losach. Krążą różne wersje:

- Podobno ściga teraz skinów.

- Słyszałem, że działa nawet w jakiejś fundacji przy obozie w Oświęcimiu i współpracują podobno z Centrum Wiesenthala.

- Mieszka gdzieś na Śląsku, chyba w Bielsku.

- Spotkałem go w Zakopanem, wyglądał, jakby wrócił do brania.

- Podobno nie żyje.

Czerwony: Po Monarze

Gitarzysta Konkwisty 88, jeden z najbardziej kojarzonych skinów w kraju, w osiem lat po słynnej zadymie wypadł z własnej kapeli i ze skinowskiego obiegu.

- W czasach Konkwisty nieźle pakował na siłowniach - wyjaśnia dawny znajomy Czerwonego. - Ale jak zaczął brać w żyłę i pałętać się po dworcu, to wychudł nie do poznania. Mieszkanie też wtedy stracił.

Na dworcowym komisariacie Czerwonego nie znają. - Zwykły ćpun czy taki, co w żyłę? Znam tu wszystkie ksywy, ale takiej nie słyszałem - dziwi się dyżurny.

Przed głównym wejściem ktoś próbuje przypalić resztkę sypiącego się papierosa. Młody, krótko ostrzyżony, z trudem trzyma się na nogach.

- Czerwony? Tu go nie ma. W Monarze musicie szukać. On już neofita, nie bierze. W lesie koło Częstochowy, w ośrodku jest. Z Konkwisty go wyrzucili. No bo jak w tekstach mają, żeby narkomanów tępić, a on w żyłę... Chciał wrócić do grania. Ale po tym wszystkim bez szans, żeby go znowu wzięli...

Podciąga rękawy kurtki. Skinowskie tatuaże na przedramionach. - Jarosz mi dziargał.

W leśnym ośrodku podają telefon do Monaru w Częstochowie. Można zostawić namiary, przekażą, może oddzwoni.

Dzwoni po kilku dniach: - Podobno ktoś mnie szukał. Z Wrocławia? No bardzo chętnie, jasne, możemy się spotkać. Może za kilka dni, jakbym na święta jechał. A można wiedzieć, przez kogo macie kontakt? Aha, ten z dworca. No, znam.

Dalszego odzewu nie było.

Adam: Mnie tam nie było

Adama, lidera Konkwisty 88, który razem z Czerwonym zakładał zespół, spotykamy we wrocławskim klubie znanym z popularnego reality show. Na legendarnym zdjęciu z Rynku stoi uśmiechnięty na dalszym planie. Dziś też w dobrym humorze.

- O, a ten co tu jeszcze robi? - dziwi się na widok czarnoskórego uczestnika reality show, który już opuścił program.

Adam nie ma czasu na wspomnienia. Zawalony robotą. - No nie teraz, może za kilka tygodni... Chodzi o tamto zdjęcie? Ale mnie tam nie było - dorzuca ze śmiechem. - Z Czerwonym? Żadnego kontaktu.

Fragment rozmowy z Adamem na internetowej stronie Narodowej Sceny Rockowej: " - Wiele osób, czytając teksty K88, zarzuca wam, że ważniejsza dla was jest Rasa niż Naród?

- Bo czym jest Naród bez czystości rasowej? Spójrz na Europę... dla przykładu w Amsterdamie żyje 60 proc. kolorowych. Oni wszyscy są »rodowitymi Holendrami «. Naród, który nie posiada tożsamości rasowej, traci swoje białe dziedzictwo! Bo czym jest biały Naród bez białej skóry? (...) Widząc ostatnio sukcesy wyborcze ultraprawicy w Austrii i we Włoszech, odnoszę wrażenie, że odpowiednia partia z charyzmatycznym liderem może jednak wygrać wybory. Tajne organizacje powinny jednak pomagać jej w tym nieoficjalnymi działaniami. W Polsce to wszystko dopiero się zaczyna”.

Adam przez ostatnie 15 lat występował z Konkwistą 88 na najważniejszych skinowskich imprezach w Europie.

Jarosz: W światowym tatuażu

"Wszystko super, ale Jarosz jest najlepszy:)" - tylko tyle można wyczytać w internetowej księdze gości Tattoo & Piercing Studio, które Jarosz zakładał ponad dziesięć lat temu. To jedyny ślad jego dokonań, jaki pokazały najpopularniejsze wyszukiwarki. Za to wszyscy, z którymi rozmawialiśmy - nie tylko skini - zapewniają, że w tatuażu Jarosz to już światowa klasa:

- Jego wzory widziałem w największych zachodnich katalogach, tam jest naprawdę na topie.

- Ostatnio prawie ciągle za granicą siedzi, ma stamtąd pełno zleceń i nieźle sobie za to liczy.

- Ale podobno krzyż celtycki zawsze zrobi za pół ceny.

- Celtyka za pół, a jakbyś chciał Hitlera, to nawet za darmo.

- Zawsze zorientowany był, skinowskie ciuchy miał oryginalne z Zachodu, flagę apartheidu na zadymę w Rynku też on przyniósł. Inni wtedy tego nie znali.

- Na zadymie go nie złapali. Rozpoznał go później jakiś Murzyn, z którym studiował na tym samym wydziale.

- Architekturę kończył. Już na studiach przymierzał się do tatuaży.

AFRYKAŃCZYCY 15 LAT PÓŹNIEJ

Ekonjo, Isaac, Abdalla: Wolimy nie rzucać się w oczy

W pokoju lekarzy wrocławskiej kliniki mizeria jak w całej służbie zdrowia. Na ścianie kolekcja dyplomów z fachowymi nazwami medycznych stopni i specjalizacji doktora Ekonjo.

- Warto do tego wracać? Strasznie dawne czasy...

Ekonjo był we Wrocławiu jednym z szefów Związku Studentów Afrykańskich. - Byliśmy wtedy bardzo zintegrowani, chociaż przyjechaliśmy z różnych krajów, ale z czasem kontakty się nam pourywały - zastrzega doktor.

- Jak to się stało, że zostałeś w Polsce? Niektórzy przepowiadali, że wybiorą cię na prezydenta Tanzanii.

- Naprawdę? - śmieje się. - Blisko, ale nie tak. To mój brat jest tam liderem największej partii opozycyjnej. Ja w politykę wchodzić nie chciałem, rodzina za dużo inwestowała w moje wykształcenie. Wróciłem do Tanzanii, ale na krótko, żona źle znosiła rozłąkę z rodziną.

Po tej akcji na Rynku sam jeszcze przeżyłem dwa ciężkie pobicia. Raz zaczaili się na mnie pod szpitalem, innym razem jacyś skini zaczepili mnie koło dworca. Do dziś wolę nie rzucać się w oczy, tramwajami nie jeżdżę, na mecze nie chodzę...

- A tamtych z Rynku jeszcze kiedyś, oprócz procesu, spotkałeś?

- Niedługo po tej zadymie w Rynku trzech wypatrzyło mnie w sklepie koło akademików. Zapytali, czy ich poznaję, i usłyszałem: "To dobrze się przyjrzyj. Wtedy ci się udało, ale dzisiaj już nie przeżyjesz". Przed sklepem czekali moi znajomi - ze 40 chłopaków, dwie drużyny piłkarskie z Wrocławia i Wałbrzycha, sami Polacy, mieliśmy grać mecz na boisku Ślęzy. Wyszliśmy prosto na nich, zaczęli się ze mną witać, a tamci osłupieli. Ale zwiewali...

Abdalla, który współorganizował imprezę w Rynku, nie ma najmniejszej ochoty na wspomnienia. - W ogóle mnie to nie interesuje - ucina rozmowę. Jest teraz lekarzem w pogotowiu ratunkowym.

Kassoum z Mali zrobił doktorat na wrocławskiej Politechnice, od kilku lat mieszka w Kanadzie.

Isaac z Nigerii prowadzi dwie lecznice dla zwierząt na południu Polski, ma żonę Polkę, syn kończy studia na weterynarii we Wrocławiu. - Na rozprawie byłem tylko raz, bo potem na półtora roku wyjechałem do Anglii rozejrzeć się za pracą, myślałem, że może się tam przeniesiemy. Zostali skazani? Nie wiedziałem. Ja to w ogóle mam nadzieję, że dla nich wszystkich to były tylko jakieś błędy młodości. Mieli swoje życiowe problemy, a na siłę szukali zastępczych.

Teraz kibicuje polskim piłkarzom. - Ale na ligę nie chodzę, po co prowokować, tylko na reprezentację. Odkąd zaczął grać Olisadebe, przynajmniej nikt się nie dziwi. Ale na Wisłę z Realem wolałem nie jechać.

ŹRÓDŁO:

http://serwisy.gazeta.pl/df/1,34471,2585295.html

To może uzupełnię to wszystko wywiadem z pierwszej ręki.
Wywiad nie jest z żadnej pierwszej ręki, tylko z GazWyba

Wywiad nie jest z żadnej pierwszej ręki, tylko z GazWyba Chodzi mi o to ze wypowiadają sie ludzie którzy bezpośrednio brali udział w ówczesnych wydarzeniach. A to kto opublikował to już inna sprawa. Wkurwia mnie to ze jak nie macie co powiedzieć to sie przypierdalacie do tego gdzie to zostało opublikowane, a nie do tego co , kto powiedział. Wiesz lepiej coś o tej sprawie to nawlekaj, słucham.
ripo ale co ma z tego niby wynikac? to ze robson byl menagerem konkwisty, to wiedza wszyscy, to ze mu odbilo to tez fakt. ale w zaden sposob nie byl przez to jakas kluczowa postacia w zespole, to nie mclaren
Ech , ale ja tu niczego nie kwestionuję. Tekst wkleiłem dla chcących dowiedzieć się czegoś więcej o losach ludzi. Dodam jeszcze że jednego z czołowych zadymiarzy biorących udział w tym zdarzeniu znam(znałem) bardzo dobrze.


Wywiad nie jest z żadnej pierwszej ręki, tylko z GazWyba Chodzi mi o to ze wypowiadają sie ludzie którzy bezpośrednio brali udział w ówczesnych wydarzeniach. A to kto opublikował to już inna sprawa. Wkurwia mnie to ze jak nie macie co powiedzieć to sie przypierdalacie do tego gdzie to zostało opublikowane, a nie do tego co , kto powiedział. Wiesz lepiej coś o tej sprawie to nawlekaj, słucham.
Co powiedzieli, to jedno, a co wydrukowali to drugie, poza tym ten artykuł chyba wszyscy już czytali.

Co powiedzieli, to jedno, a co wydrukowali to drugie, Skoro posiadasz wiedzę o tym co zostało powiedziane a co wydrukowane , to oświeć wszystkich o tych manipulacjach.
ja nie czytałem...

a tak wogóle to rozumiem że ktoś może z ns nawrócić się na pps itd

ale te "gejowskie kluby" to jebie zwyczajnie wiochą na kilometr

a tak wogóle to rozumiem że ktoś może z ns nawrócić się na pps itd Bardzo blisko maja do siebie jeśli by odrzucić "rasizm" gospodarczo.

[ Dodano: |17 Paź 2008|, 2008 09:29 ]

Nie tylko wiochą. To po prostu żenada.

Większą wiochą i żenadą jest pracować dla Polsatu jako realizator dźwięku przy "Barze"...
ten artykuł był już wrzucany na forum.
Ripo- zajrzyj do tematu o tym jak Budyń był w GW i obczaj co powiedział i co zostało opublikowane- bo to dwie różne rzeczy.
Macie do kurwy nędzy mózgi to z nich korzystajcie. Zapodać coś by trochę ludziskom naświetlić sprawę to wiecznie coś nie pasi. Kurwa jak te stare baby, które przekwitają.


Nie tylko wiochą. To po prostu żenada.

Większą wiochą i żenadą jest pracować dla Polsatu jako realizator dźwięku przy "Barze"...

a ty gdzie pracujesz, bo skoro dla ciebie wiocha jest praca w jednej z najwiekszych stacji w PL to prawdopodobnie nizej ordynatora w szpitalu klinicznym nie schodzisz

ale te "gejowskie kluby" to jebie zwyczajnie wiochą na kilometr Tak sobie myślę o tym to zawsze sie znajdzie jakiś Nicky Crane
charles barkley powiedzial, ze za milion dolarow pracowałby nawet dla Ku Klux Klanu
A zdaje sie ze od jakiegos czasu juz nie spiewa o bialej rasie.
Można i tak.
Ja jednak w pewnych kwestiach przybijam piątkę Riposterowi.
Warto mieć jaja i zasady i nie sprzedać się do reszty.
A ma ktoś może to słynne zdjęcie?
Fajnie jakby ktoś wrzucił.

i nie rozumiem czemu śpiewając o białej rasie nie można być realizatorem dźwięku w polsacie
Kiedy naród umiera
ty realizujesz dźwięk w Polsacie
i śpiewasz o miłości...


Skoro posiadasz wiedzę o tym co zostało powiedziane a co wydrukowane , to oświeć wszystkich o tych manipulacjach.
Nie jestem alfą i omegą, ale to chyba oczywiste że wszystko co drukuje wyborcza należy traktować z dystansem.

Litości temat jest o zdjęciach, następne offtopy lądują w sraczu

z tego co się orientuję,

Cycku,
A co mam napisać że dam se rękę uciąć i jestem pewien na 1000%.
Koleś który pisał ten artykuł do dzisiaj utrzymuje z bohaterami artykułu kontakt. Ja znam osobiście kilku uczestników tamtych zajść jak i autora. Skoro sądzisz że kituję to twoja sprawa. Ja wiem swoje, a te twoje pudelki to se sianem wypchaj

Sam se foty wklejaj, myślisz że mam tyle fot co Ripo.
Ostało mi się prywatnych raptem kilkanaście i nie mam skanera, a tych z wiosłem to nie mam ochoty wklejać, i tak już wystarczająco ich nawstawiałem.

Sam se foty wklejaj, myślisz że mam tyle fot co Ripo. Mi najlepsze foty szlag trafił. Ale są po ludziach może kiedyś coś uda mi się jeszcze zarzucić .

Zawsze mnie kroili z fotek i jak ktoś chciał to zawsze dawałem, a teraz nie ma czym się pochwalić.

Zacznijmy od początku.
Wypada się przedstawić na początek.
Oto ja w młodości

A to starsi koledzy po fachu z pewnej miejscowej kapeli 81 albo 82 rok. Życie czasami zatacza koło i człowiek reanimuje te dźwięki po prawie 28 latach.





Fotka z 1982 albo 83 roku, na pewno przed koncertem Subsów w 83 roku, ponieważ wszystkie ćwieki musiałem wyjmować zębami, a potem zomowcy napierdalali moją głową o umywalkę. Potem ktoś mi w szkole podpierdolił pape i miałem nową, jak mnie pamięć nie myli to chyba Ramoneskę. Na fotce obok mnie i Wojtka stoi Gocha która śpiewała w mojej pierwszej kapeli punkowej. Z ciekawostek to jakieś pięć lat temu Gocha zjawiła się z drugą kumpelą Iwoną na koncercie, a młodsi nie znający ich podchodzili do mnie i pytali się co to za prostytutki. Prowokacja to była zawsze ich namocniejsza strona, do dzisiaj trzymają fason, ale już w wersji light.



Fotka z 1982 lub 83 roku widząc po leżącym pod nogami pokrowcu od wiosła to musiało być po jakimś koncercie. Siedzę sobie z Trawą na krzesełkach w klubie. Trawa to był mój sąsiad, mieszkał dwa bloki ode mnie. Już w szkole podstawowej grasowaliśmy w podartych koszulkach z agrafkami wzbudzając zażenowanie wśród miejscowych dewotek i żuli. Co by nie mówić to chodziłem przez pewien okres do szkoły okrętowej w której trzeba było chodzić w mundurze. W pewnym momencie stwierdziłem że nie chcę już więcej chodzić w mundurze i wolę być punkiem. Następnie przeniosłem się do liceum mechanicznego gdzie mogłem już do woli chodzić ubrany jak chciałem, i tylko dyrektor szkoły dostawał palpitacji na mój widok.



Pewien osobnik wynurza się z czołgu. To pewnie Gustlik.
Chwila wariacji na szkolnych przerwach. Kto nie wie kto to jest ten fujara.

Kolejne zdjęcie z szkolnej przerwy w mechaniku.

Uwaga Uwaga
Oto moja małżonka w latach młodości na praktyce ze szkoły rolniczej.
Prawdopodobnie 84 albo 85 rok

Kobiecina trzymała fason, i tak do dzisiaj jej pozostało.

Ja gdzieś około 85 albo 86 roku w Szczecinie.

Powrót po półtoramiesięcznym pobycie w wojsku, z czego prawie cztery tygodnie spędziłem w warszawskim szpitalu psychiatrycznym przy ulicy Nowowiejskiej. Szczecin 1985 grudzień.

Z tego samego koncertu, od lewej ja, w środku pałker TZN Xenna z nogami manekina i DarekL.


Warszawa 85 albo 86 rok, Wojtaszko i DarekL w Remoncie.

Intelektualne rozprawy Darka i Zygzaka w Remoncie, obk Wojtaszko i koleś którego nie pamiętam.

To zdjęcie już kiedyś zamieszczałem, ale pasuje do kolekcji z Remontu.
Ja i moja połowica, a w tle Zygzak, Darek, Maciek i Inka.

Każdy chciał być perkusistą nawet Monika

i Maciek.

Ja i Wojtek na próbie 86 albo 87 rok

Róbrege 87 rok

Ja pijany w trzy dupy na koncercie w Szczecinie 1987 rok.
Pozdrowienia dla Dzidka, który wszystko wtedy organizował.


Gdzieś tak w okolicach 93 albo 94 roku z moją córką. Zmiana fryzury na clashowatą, żel i brylantyna w akcji.
Jak ten czas leci, dzisiaj córka jest już studentką, a jeszcze niedawno człowiek ją na rękach nosił.

Podczas niedzielnego spaceru w szpanerskiej jasnej kurteczce. Na swoje usprawiedliwienie pragnę dodać że na co dzoeń chodziłem w bordowej collegówce z jasnymi rękawami. To były czasy, człowiek balował co tydzień, a o mordobiciach z wszystkimi miejscowymi gangsterami nie wspomnę.


A teraz współczesność i szara rzeczywistość.
Jest nas dwóch, ja i mój brzuch.


Fotka z 1982 albo 83 roku, na pewno przed koncertem Subsów w 83 roku, ponieważ wszystkie ćwieki musiałem wyjmować zębami, a potem zomowcy napierdalali moją głową o umywalkę. Dokładnie tak było. Kozakiem był ten kto miał więcej ćwieków w tamtych czasach. Na nasza parafie milicja i ORMO robiła wjazdy regularnie , łapiąc tych co nie zdążyli spierdolić i na komendzie strzygąc a właściwie skubiąc miejscami włosy do skory coś prawie na kształt szachownicy Kiedyś przez to wywiązała się zadyma miedzy dyrekcją szkoły a komendą gdyż żaden fryzjer nie robił tak pankowych fryzur jak gadownia. Po tej zadymie zaprzestali strzyżenia , ale łapanki urządzali dalej z wywózka za miasto w środku nocy , pałowaniem i zostawianiem w szczerym polu. Kiedyś nas zawinęli porobili foty i pozakładali kartoteki. W 1990 lub 1991 przyszło mi na chawirę że mogę przyjść po odbiór zdjęć z komendy i swoją kartotekę. Nie poszedłem i do dziś żałuję. Tak apropo wywózek za miasto przez milicję , kiedyś mnie i kolesia który już nie żyje gadownia zawinęła do suki prosto z ulicy a że kurwy były pijane to na dzień dobry oklep i kulawe teksty w stylu jak bym miał takiego syna to ... Kolesiowi niedawno wtedy zmarł ojciec no i na to dictum odpowiedział gadowi prosto w ryj i tu uwaga bo mnie ten tekst wgniótł wtedy w podłogę suki - "Ty chuju nigdy nie będziesz moim ojcem , do pięt mu nie dorastasz szmato". Myślałem że nas zajebią za to i powoli zacząłem sie żegnać z życiem, ale o dziwo gady siedzące w suce na taki tekst zbaranieli nie wiedzieli co odpowiedzieć i jakie było nasze zdziwienie gdy otworzyli drzwi suki i kazali nam wypierdalać
Jedna kurwa SB-cka postawiła sobie za cel by mnie zpuszkować na dobre com sie z chujem miał to cała historia i dokonał by swego , gdybym nie poszedł do armii a komuna w tym czasie nieprzeszła transformacji. Widziałem tego SB-ckiego chuja pare lat temu , pijany jak zwykle za tą swoją SB-cką emeryturę. Chuj pytał sie czy go poznaję Powiedziałem ze nie znam takich jak on , po prostu z kurwami sie nie dyskutuje. Tuz przed wojskiem byłem częstym gościem na dołkach(48 godzin bez uzasadnienia mogli trzymać na komendzie) ledwo wyszedłem już mnie puszkowali następny raz. Metody obijania tez na mnie przetestowali wszelakie, ale jak ktoś to powiedział człowiek przeżyje wszysko oprócz własnej śmierci.

P.S. - herr bert jak chcesz to jednak coś tam wygrzebiesz ze swojego archiwum
uuuuuuuuu te milicyjno policyjne zwyczaje to jeszcze dlugo sie nie zmienialy. co prawda cwiekow zebami nie wyrywalem ale tyle pal ile cwiekow tosmy z kumplem zgarneli jednego razu, mialem wtedy tylko pieszczote wiec myslalem ze mam farta ale policjant doliczyl sobie jeszcze wiek moj i kolegi . kumpla raz na koncercie bardzo gustownie ostrzyzono w nysce , a wywozenie za miasto w trakcie koncewrtu to byla norma, czasem nawet dwa razy dziennie jak zawodnik byl uparty i wracal pod tym wzgledem bardzo podobnie zachowywala sie policja zabojadzka, ci wywozili za miasto zabierali zawodnikowi buty i fru je z jakiegos mostu albo przepasci, mnie kiedys wywiezli tak za miasto ale ze bylo ciemno wkolo las to mi sie pofarcilo i im zwialem wogule francuzy strasznie upierdliwe byly, nie bylo tygodnia zebym nie byl spisany nie bylo miesiaca zebym nie wyladowal na dolku, za kazdym razem jak by jakiegos terroryste lapali, kontrola dokumentow rewizja osobista, pistolet a czasem karabin maszynowy wycelowany we mnie, "acha jestes pijany!" "panie wladzo ja dopiero zaczynam dzisiaj, dopiero pierwsze piwo" "jeszcze sie awanturujesz? na dolek z nim!"

[ Dodano: |19 Paź 2008|, 2008 14:59 ]
ripo załtaw sobie status "represjonowanego"

do lekarza bez kolejek i jeszcze możesz odszkodowanie wyrwać

nie piszę z tego z sakrazmem ale wielu ludzi którzy nie dostali 1/100 wpierdolu co ty od milicjantów to dziż za "kombatantów" robią

herbercik nosil kurtke ortalinowa

A po czym tak sądzisz
Wypraszam sobie, z ortalionu to tylko bombera nosiłem
sadze tak po przedostatnim zdjeciu stawiam flaszke ze kurtka byla ortalionowa, a jesli nawet nie ortalionowa to szelescila i tak

sadze tak po przedostatnim zdjeciu stawiam flaszke ze kurtka byla ortalionowa, a jesli nawet nie ortalionowa to szelescila i tak
To była 100 % bawełna i to całkiem porządna hamerykańska koledzówka, tylko że biała.
W tamtym czasie miałem dobrze prosperujący lumpex i góry odjazdowych ciuchów.

stawiam flaszke ze kurtka byla ortalionowa, a jesli nawet nie ortalionowa to szelescila i tak
Własciwie, to nie mam prawa pamietac, ale przez mgłe mi świta, że takie kurtki były grubsze, niż ortalion i zdecydowanie mniej(jesli w ogole) szeleszczące... coś jak harrington.
kurtała jak kurtała....

........ale buty to chyba ze ślubu

kurtała jak kurtała....

........ale buty to chyba ze ślubu


Wypraszam sobie to były buty z czubem i z klamrą. Jak nie wiecie o jakie chodzi to popatrzeć na fotki Clashów

W tym czasie przechodziłem fascynację stylistyką ubiorów i fryzur Clashowatych z płyty Combat Rock
dobra dobra herbert, mamy wszystko na zdjeciach, jestes kolejnym ktorego zycie zmienilo sie w ruine dzieki ujawnieniu materialow na tej stronie, wprawne oko jeszcze wiele rzeczy wypatrzy i po swojemu zinterpretuje, np zdjecie z rob rege, cos na nim jest podgrzewane, nie trudno sie domyslic ze to kompot, a ten dziwny przyrzad w dloni to pewnie strzykawka

[ Dodano: |19 Paź 2008|, 2008 16:33 ]
Koval,
czyżby ci chodziło o tego delikwenta po środku.
To jest prawdziwy fryzjer który na nas ćwiczył fryzury.
Pewnego dna zniknął i dopiero się odnalazł po kilkunastu latach we Wrocławiu.
A w poszukiwanie jego rodzina zaangażowała nawet jasnowidza z Człuchowa.

[ Dodano: |19 Paź 2008|, 2008 16:38 ]
to by potwierdzalo moja teorie o narkotykach .

[ Dodano: |19 Paź 2008|, 2008 16:44 ]

to by potwierdzalo moja teorie o narkotykach .

Nic nie wiem o tym aby dawał w żyłę, ale przypalał na potęgę. To fakt.

[ Dodano: |19 Paź 2008|, 2008 16:46 ]
Jutro będzie w ogłoszeniach: Herr Bert nosi buty z klamrą

Dariusz, trzeźwy nie byłeś jak wrzucałeś te zdjęcia, przyznaj się

Dariusz, trzeźwy nie byłeś jak wrzucałeś te zdjęcia, przyznaj się

No ba

Wczoraj zakupiłem w netto 07 jakiegoś łyskacza za 29 złociszy i go rozpracowywałem

Kurwa co się przypieliście do tych butów.
Jakby mi się nie rozjebały to bym je do dziś nosił. Wyjebiste były i chuj.
zawsze mozesz kupic podobne na ryneczku, na przyklad takie jak z tego zdjecia co wkleilem

zawsze mozesz kupic podobne na ryneczku, na przyklad takie jak z tego zdjecia co wkleilem

A o tym nie pomyślałem

Muszę się przejść na jakiś wiejski ryneczek, albo zamówię sobie takie u szewca

[ Dodano: |19 Paź 2008|, 2008 17:13 ]

Jutro będzie w ogłoszeniach: Herr Bert nosi buty z klamrą



A kowal sandały



Gdzieś tak w okolicach 93 albo 94 roku z moją córką. Zmiana fryzury na clashowatą, żel i brylantyna w akcji.
Ta brylantyna , myślał by kto. Na cukier wszystko stało

w tym roku kupiłem sobie polar w biedronce za 16 zł i popierdalam w nim po ogrodzie

Całkiem całkiem ten polar, no i widać po kwiatach żeś ogrodnik pełną gębą



[ Dodano: |19 Paź 2008|, 2008 19:43 ]
warszawska kapela Zero działająca w latach 81-83, zbieżność nazwy ze słupskim zespołem przypadkowa

koncert z SS-20, podczas kręcenia filmu "Być człowiekiem", lipiec 82






tak się bawiła stolica




jakiś inny koncert


warszawska kapela Zero działająca w latach 81-83, zbieżność nazwy ze słupskim zespołem przypadkowa
Może i przypadkowa, ale okres działania ten sam
Mam to warszawskie Zero gdzieś na dysku, aczkolwiek wolę to słupskie.
za to kocham to forum, Ripo szakunec myslałem że urodziłes się łysy
na pierwszej focie tego ZERO z Wawy gitarzysta dzierży odlotowy kosmiczny Kosmos
Tak mi sie przypomniało jak mieliśmy przeprawy z gitami bo wtedy recydywa jeszcze nie wiedziała z czym sie to je i nigdy chłopaki z cyngwajsami nie widzieli takich "cudaków". Ale miało to się zmienić , nie pamiętam już kiedy dokładnie który to był rok , ale chyba to był środek lat 80-tyh. Chłopaki stworzyli kapele pod nawą ZK- czyli Zakład Karny , a z czasem przemianowali ją na Demonstrację(potem powstawały kolejne projekty , ale to już inna historia i zedka inni ludzie). Zbliżały sie jakieś dni kultury czy coś w tym rodzaju, bynajmniej był środek rynku scena , pełno ludzi , milicja i cała świta partyjnych notabli która przyszła posłuchać młodych talentów No zaczęło sie jak gdyby nigdy nic strojenie i takie tam pierdoły , aż wyjechali z tekstem piosenki - Chuj w dupę dzielnicowemu i podobnym jemu Oraz - To tylko ZOMO , ZMOMO Nastąpiła totalna konsternacja i w pierwszej chwili organizatorzy nie wiedzieli co mają robić, aż wpadli na pomysł by włączyć prąd. Na co ludzie zgromadzeni na rynku wygwizdali komuchów a milicji nie dali sie zbliżyć by kogoś wypałować. Od tamtej pory recydywa już nas inaczej spostrzegała.
Czy któś może rozpozna co to za kapela http://www.speedyshare.com/873613314.html
Nie fota, ale total oldksul z Wągrowca - początki GYL: http://www.youtube.com/watch?v=COK-46uv_qk
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl
  •  

    Powered by WordPress dla [WIEĹťA WIDOKOWA JAGODA]. • Design by Free WordPress Themes.

    Drogi uzytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczac Ci coraz lepsze uslugi. By moc to robic prosimy, abys wyrazil zgode na dopasowanie tresci marketingowych do Twoich zachowan w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam czesciowo finansowac rozwoj swiadczonych uslug.

    Pamietaj, ze dbamy o Twoja prywatnosc. Nie zwiekszamy zakresu naszych uprawnien bez Twojej zgody. Zadbamy rowniez o bezpieczenstwo Twoich danych. Wyrazona zgode mozesz cofnac w kazdej chwili.

     Tak, zgadzam sie na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerow w celu dopasowania tresci do moich potrzeb. Przeczytalem(am) Polityke prywatnosci. Rozumiem ja i akceptuje.

     Tak, zgadzam sie na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerow w celu personalizowania wyswietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych tresci marketingowych. Przeczytalem(am) Polityke prywatnosci. Rozumiem ja i akceptuje.

    Wyrazenie powyzszych zgod jest dobrowolne i mozesz je w dowolnym momencie wycofac poprzez opcje: "Twoje zgody", dostepnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usuniecie "cookies" w swojej przegladarce dla powyzej strony, z tym, ze wycofanie zgody nie bedzie mialo wplywu na zgodnosc z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.