X
ďťż
pomoge napisac prace maturalna z polskiego

WIEĹťA WIDOKOWA JAGODA

oferta kierowana do tępaków, tudzież leni:

pomoge napisac prace maturalna z jezyka polskiego na dowolny temat
mam w tym zakresie doswiadczenie poparte dobrymi wynikami z juz zdanych matur
studiuje filologie polska,interesuje sie literatura,mam duzo wolnego czasu,lubie pisac,a przede wszystkim liczyc pieniadze:D

chetni proszeni o pw


myślałem, że tylko ja tak zarabiam

ale dzieciarnia się wycwaniła w tym roku...
ja mam trzyletnie doświadczenie w tym temacie a raczej tematach
dobra jazda jak masz napisanych już parę i robisz kopiuj wklej i parę kosmetycznych przeróbek, żeby przerobić takiego Giaura z "bohatera samotnika" na "bohatera walczącego o kraj" albo "bohatera na którego decyzje wpływ miała miłość". Kopalnia motywów to Dziady trójka ew. czwórka
Trzeba być nieudolnym pedałem,żeby kupić prezentacje maturalną. Swoją naruchałem osiem godzin przed przemową.


kiedyś napisałem dziewczynie pracę maturalną z polskiego w czasie rzeczywistym, tzn. ja pisałem na kompie, a koleś jej dyktował, tak dwa akapity za mną
(miała słuchawkę w uchu pod piórami długimi)
Mam zbyt fajny temat żeby komuś płacić za jego opracowanie
Kiedyś koleżka przyszedł do mnie z tematem "System totalitarny w literaturze" czy coś takiego.Miodzio.I "Ciekawe Czasy" Prachetta jako ostatni przykład wziąłem.

Kiedyś koleżka przyszedł do mnie z tematem "System totalitarny w literaturze" czy coś
Ja miałem socrealizm w lit. i sztuce postawa wpływ ideologii na postawę artysty.

[ Dodano: |17 Gru 2009|, 2009 07:34 ]
kurwa, jakie patologie
a ja mialem "Polskie obrzędy, obyczaje, tradycje"

oferta kierowana do tępaków, tudzież leni:

pomoge napisac prace maturalna z jezyka polskiego na dowolny temat
mam w tym zakresie doswiadczenie poparte dobrymi wynikami z juz zdanych matur
studiuje filologie polska,interesuje sie literatura,mam duzo wolnego czasu,lubie pisac,a przede wszystkim liczyc pieniadze:D

chetni proszeni o pw

jak się ktoś garnie do takich tematów, to mógłby zwracać uwagę na polskie znaki. a jeśli ma na nie alergię to poprawna interpunkcja mile widziana. z tymi tępakami to strzał w kolano w sumie.
w prezentacji też będą lole i rotfle?
nigdzie na forach nie stosuję dużych liter, bo taki mam kaprys. nie tyle nie potrafię, co nie mam ochoty (sam nie wiem dlaczego). proste? proste. nie ucz ojca robić dzieci

Trzeba być nieudolnym pedałem,żeby kupić prezentacje maturalną. Swoją naruchałem osiem godzin przed przemową.

100% racji
Oferta w sumie niezła ale jak w dzisiejszych czasach(totalny upadek poziomu nauczania, powszechny dostęp do internetu itp) zdrowy na umyśle człowiek nie umie sobie napisać pracy maturalnej, dyplomowej, magisterskiej) to zakrawa to na niezłą parodię.

lol

Kurwa. Przepraszam bardzo, ale jak widzę napis typu "lol" to

A gdzie staropolskie "he he". Albo "ha ha"? Nie mówiąc już o "hu hu", albo "ho ho" (przecież zaraz mamy kurwa święta!).

Jak jeszcze chodzilem do LO, to nie mozna bylo kupic prezentacji maturalnych... bo po prostu nie bylo czegos takiego. Za to spora kase zarobilem na wypracowaniach dla kumpli, szkoda, ze potem pozdawali pisemna z polskiego na 2

Takie pojscie na latwizne zawsze kiedys wyjdzie, a czasu sie juz nie wroci.
Ja zdawałam starą maturę z rekordową jak na mnie anginą ropną i takim katarem, że nawet nie będę o nim opowiadać, z szacunku do użytkowników forum. I jakoś mi się udało.

Podpisuję się pod zdaniem, że trzeba być zakutym łbem, żeby nie umieć zdać matury z polskiego. A trzeba być zakutym łbem i upośledem, żeby nie przyjąć porażki na klatę i płacić komuś za napisanie tych kilku zdań.
co to jest prezentacja maturalna? za moich czasow tego nie bylo.
jechalem ze zwyklych sciag i zeszytow. caly garniak mialem tym oblozony a o maturze uswiadomilem sobie dzien wczesniej, stojac w kolejce w sklepie i uslyszawszy o tym w radio. na drugim koncu Polski bylem przekonany ze to za 2 dni . czesto tak miewam.

co to jest prezentacja maturalna? za moich czasow tego nie bylo.
jechalem ze zwyklych sciag i zeszytow. caly garniak mialem tym oblozony a o maturze uswiadomilem sobie dzien wczesniej, stojac w kolejce w sklepie i uslyszawszy o tym w radio. na drugim koncu Polski bylem przekonany ze to za 2 dni . czesto tak miewam.


Na rok przed maturą wybierasz sobie temat i masz potem mówić o tym 15 minut.

Na rok przed maturą wybierasz sobie temat i masz potem mówić o tym 15 minut.
i to jest cala ustna matura, czy jest cos jeszcze?
Cała. No, jeszcze komisja może zadać z dwa-trzy pytania do tematu.
I potem rośnie taka banda tępego chuja...
o ja pierdole i z kazdego przedmiotu to tak wyglada?
nie, tak jest tylko tylko z polskiego, z angielskiego masz opis obrazka i rozmowę sterowaną,a nowa matura z matmy jest tylko pisemne 20-25 zadań zamkniętych i reszta otwartych

kiedyś napisałem dziewczynie pracę maturalną z polskiego w czasie rzeczywistym, tzn. ja pisałem na kompie, a koleś jej dyktował, tak dwa akapity za mną
(miała słuchawkę w uchu pod piórami długimi)

Przypomina mi się sytuacja, gdzie maturzysta stworzył wymyślny system radiowy a pod szkołą stał samochód ( w nim ludzie z atlasami i podręcznikami ) no i podyktowali mu całą maturę z gegry. Jakbym był takim kozakiem to bym pierdolił maturę i poprosił o pracę w Mosadzie
zadania zamkniete, rozmowy sterowane...
pierdzistolka w kuratorium musialo sie ostro nudzic.
na rozszerzonej maturze z angielskiego nie jest tak prosto ja wylosowałem pytanie "jak hałas wpływa na życie dzisiejszych ludzi oraz dlaczego jest uważany za chorobę cywilizacyjną. czy zgadzasz się z tą opinią? czy dzielisz choroby cywilizacyjne na groźniejsze i mniej groźne?" a z polskiego sprawa jest o tyle prostsza, że jak się ma do wyboru 150 tematów, to chcąc nie chcąc znajdzie się jakiś odpowiedni. ja miałem "mit i legenda jako tworzywo literatury fantasy, omów zagadnienie na przykładach" i nawet nie zdążyłem się rozkręcić, minął mi czas na prezentację, a pytania które chcieli mi zadać omówiłem w trakcie

Przypomina mi się sytuacja, gdzie maturzysta stworzył wymyślny system radiowy a pod szkołą stał samochód
ja nagrywalem sobie material na dyktafon, mowilem z predkoscia pisania. kabel przeciagalem w rekawie, sluchawke przyklejalem do przegubu dloni i szlo ja trzeba. raz sie babka od historii skapnela ze cos kombinuje i sie uparla zeby mnie pilowac. postala z 10 minut. zobaczyla ze pisze w skupieinu i poszla. pol klasy tym zarazilem. kiedys kumpel sie wiercil i mu kabel wyskoczyl z gniazdka czyli dzwiek poszedl z dyktafonu i nauczyciel wyskoczyl z klasy, polecial zobaczyc czy nikt w klopie z krotkofalowka nie siedzi

[ Dodano: |17 Gru 2009|, 2009 16:41 ]

pierdzistolka w kuratorium musialo sie ostro nudzic.

Kuratoria nie mają tu nic do rzeczy. Po prostu co chwilę inne indywiduum zostaje ministrem edukacji i koniecznie chce zostawić po sobie ślad. Stąd kompletnie nieudane i bezużyteczne nowe matury czy gimnazja...
jak ja zdawałem maturę to był przeciek i tematy z polskiego i z historii wyciekły na 2 dni przed. O dziwo nie było samych dobrych ocen, nauczyciele pomimo iz wszyscy mieli zajehbiste ściągi z których ściągali ocenili lduzi pod kątem "4letniej pracy"

lizusy dostali dobre oceny a ci co sie opierdalali słabsze, pocieszeniem bylo to że nikt z mej budy nie oblał częsci pisemnej
matura to byl pryszcz bulki nawet niezle tylko dlugo musialem czekac zeby wyjsc na peta
ja tam mialem gites temat: "sztan jako najwyższa forma sił nieczystych. Jego wizerunki i role w literaturze i sztuce"
Ta prezentacje jest generalnie napisać w pytę prosto, gorzej sie do tego zabrać. Jak już podzie to kilka godzin roboty i z głowy. Inna sprawa ze ktos kto jest w liceum postrzega mature generlanie jako egzam życia (przynajmniej ja tak mialem.). Zobaczą jak jest na sesji, tam sie dopiero zaczynają JAJA.
Widzialem nowa matura z historii (siostra jest nauczycielka). Zadania typu "uszereguj obrazki w kolejnosci chronologicznej" albo wymien 3 wielkich greckich filozofow to jakas kpina. Jak mialem pisemna z historii to napisalem 11 stron, a te cepy maja 3 imiona wpisac? No ja pierdole

Trzeba byc losiem zeby dzis nie zdac matury.
ale za to jest to jedyny egzamin o jakim w życiu słyszałem, gdzie wystarczy mieć 30% poprawnych odpowiedzi żeby zdać

jak znasz 1 greckiego filozofa to masz już 33%
Ja byłem 2 rocznikiem, który pisał nową maturę, czy ktoś z rocznika 87 (ew. niższe jak ktoś robił technikum albo kiblował ) pamięta tekst do opracowania na maturze podstawowej z polskiego, który pochodził z Gazety Wyborczej? Zdaję się, że było coś o tym, że nacjonalizm =/= patriotyzm
z drugiej strony jak ktoś nie zamierza zdawać na historię to po diabła mu aż taka szeroka wiedza?

generalnie nasz cały system edukacyjny jest chory bo niczego nie uczy, polikwidowali szkoły zawodowe i technika, wiec tłumy małolatów walą do liceum, które bez ukończenia studiów wyższych jest szkołą która kompletnie niczego co się może w życiu zawodowym przydać nie uczy
Nic dodać, nic ująć. Ale za to dojebali nauczycielom tzw. "godzinę karcianą" - niepłatne 45 minut gdzie należy się zająć uczniami wybitnie zdolnymi/mocno odstającymi od reszty (do wyboru). Do tej godziny jest specjalny dodatkowy dziennik Pomijając idiotyzm całej akcji, to jest ona w większości szkół fikcją, bo nie da się tych godzin nigdzie umiejscowić - plany są napięte, a na zajęcia pozalekcyjne (dla uczniów są dobrowolne, dla belfrów nie, heh) trudno dzieciaki po całym dniu w budzie namówić. Ech, jak ja bym kurwa strzelał do tych bezmózgów co rządzą...

Widzialem nowa matura z historii (siostra jest nauczycielka). Zadania typu "uszereguj obrazki w kolejnosci chronologicznej" albo wymien 3 wielkich greckich filozofow to jakas kpina. Jak mialem pisemna z historii to napisalem 11 stron, a te cepy maja 3 imiona wpisac? No ja pierdole

Trzeba byc losiem zeby dzis nie zdac matury.


Rozszerzenie wygląda ździebko inaczej, bo dochodzi wypracowanie ( z kluczem! a jak!) i nie przypominam sobie takich zadań, o których mówisz.

z drugiej strony jak ktoś nie zamierza zdawać na historię to po diabła mu aż taka szeroka wiedza? ludziom nie jest brak "szerokiej wiedzy", tylko nie wiedzą np. co to stan wojenny albo żelazna kurtyna
za to przepytywano ich skrupulatnie, czy wojna punicka zaczęła się w 264, 426 czy 624 roku p.n.e.
to całkiem jak w "Kartotece"

no dokładnie, gdyby nie bezrobocie i niskie pensje w Polsce znikłoby 90% prywatnych wyższych uczelni, bo młodzi ludzie woleliby zarabiać a nie uczyć sie 'marketingu"

zresztą to już dawno zauważono że im wyższe bezrobocie i słabsze pensje dla młodych ludzi to studentów odstetek wyższy, np w pólnocnych włoszech znacznie mniej ludzi studiuje niż w południowych

ja niestety historii w skzole uczyłem się na zasadach o których piszesz, debilka co mnie uczyła kazała się uczyć na pamięć dat a za chuja nie była mi wstanie powiedzieć CZEMU WYBUCHŁA PIERWSZA WOJNA ŚWIATOWA
pamiętam jak dziś jej odpowiedź: Bo austro-węgry wypowiedziały wojnę serbii

generalnie nasz cały system edukacyjny jest chory

Dokładnie. Ja w tym momencie doskonale po sobie widzę, że przez taki system zjebałem parę spraw. Wychodziłem z gimnazjum z zajebistymi wynikami itd. i przyszło do wyboru profilu w liceum. Do czego się to sprowadziło? Tak naprawdę oznacza to wybór na co chcemy iść na studia. No bo jak idziesz na profil humanistyczny z okrojoną matmą, to sory, ale na architekturę się nie dostaniesz.

Najbardziej lubiłem historię, więc poszedłem na profil humanistyczny. I gdzieś w drugim półroczu II liceum skminiłem, że to był jeden z większych błędów. Ale było już za późno. Osoby z mojej klasy które zdecydowały się jednak na matmę nie wyszły na tym dobrze. Na niej się skupili, a i tak poszła słabo. Tak samo pozostałe przedmioty, które musieli przez to nieco zlali.

Przecież 80%, jak nie więcej dzieciaków w wieku 16 lat nie wie co będzie chciało robić w życiu. Kiedyś po ogólniaku miałeś szanse na wszystkie studia. Obecnie niby pozwala to nie tracić czasu na przedmioty których nie będziemy potrzebować na maturze. Ale decyzja o tym jest podejmowana przez uczniów jakieś 2 lata za wcześnie.
czasami kupienie pracy to nie jest taka glupia sprawa, osoby ktore zdają biologie, chemi i fizyke rozszerzoną, do tego polski, matme i angielski, moga faktycznie nie miec czasu i ochoty pierdolenia sie z jakims glupim tematem.

moga faktycznie nie miec czasu i ochoty pierdolenia sie z jakims glupim tematem.
no kurwa, matura nie jest obowiązkowa

Ja byłem 2 rocznikiem, który pisał nową maturę, czy ktoś z rocznika 87 (ew. niższe jak ktoś robił technikum albo kiblował ) pamięta tekst do opracowania na maturze podstawowej z polskiego, który pochodził z Gazety Wyborczej? Zdaję się, że było coś o tym, że nacjonalizm =/= patriotyzm

Było, było. Coś mi się kołacze po głowie, że był też jakiś tekst Jacka Żakowskiego. Ale tego pewnym nie jestem. Na WOSie wypracowanie na temat kary śmierci ("na podstawie zamieszczonych materiałów", a wszystkie materiały wspierały tezę, że kara śmierci jest bez sensu, dziwnym trafem). Teraz przeglądając te arkusze na stronie cke.edu.pl zobaczyłem, że pluralizm tam wielki - są nawet Janina Paradowska i Wiesław Władyka.
Cała ta matura to niezła chujnia i relikt przeszłości.

Normalnie świadectwo dać i niech się przygotowują na egz wstępne na konkretną uczelnie. A nie jakieś punkty i klucze czy inne punktacje.

Lepsze uczelnie i tak maturę mają gdzieś i robią normalne egz. wstępne.

Lepsze uczelnie i tak maturę mają gdzieś i robią normalne egz. wstępne.
nieprawda, na egzaminy wstępne trzeba mieć pozwolennie ministerstwa

Normalnie świadectwo dać i niech się przygotowują na egz wstępne na konkretną uczelnie. A nie jakieś punkty i klucze czy inne punktacje.

też tak uważam, dla mnie max debilizm to jest właśnie brak egzaminów na uczelnie, szkoły wyższe same powinny decydować o tym jakie warunki musi spełniać kandydat a nie idiotyzmy w stylu tych punktów
mi matura poszła nie najlepiej bo wiedźmy mnie nie lubiły, za to egzamin wstępny na 200 osób zdających zdałem na 5 miejscu
Stary system był, moim zdaniem, pod tym względem lepszy, że po maturze można było jednocześnie zdawać na biologię, filologię, na jakieś polibudy i inne pierdoły. Teraz, jeśli chcesz zdawać na różne kierunki, to musisz dupić maturę z kilku przedmiotów więcej. Doskonale wiem, że zdawało się też egzaminy na studiach z różnych przedmiotów, ale teraz jak jesteś na przykład na jakiejś filologii i po pierwszym roku stwierdzasz, że wolisz iść na budownictwo, to zdajesz maturę od nowa, a nie zdajesz egzaminu wprost na to budownictwo.


Lepsze uczelnie i tak maturę mają gdzieś i robią normalne egz. wstępne.
nieprawda, na egzaminy wstępne trzeba mieć pozwolennie ministerstwa

I myślisz że UJ czy UW takiego pozwolenia na elitarne kierunki nie dostanie?

Zejdź na ziemię misiu
misiu prawo na uw nie dostało

Widzialem nowa matura z historii (siostra jest nauczycielka). Zadania typu "uszereguj obrazki w kolejnosci chronologicznej" albo wymien 3 wielkich greckich filozofow to jakas kpina. Jak mialem pisemna z historii to napisalem 11 stron, a te cepy maja 3 imiona wpisac? No ja pierdole

No bez przesady, to może podstawowa, rozszerzona nie dorównuje tej starej ale aż tak źle nie jest:
http://www.cke.edu.pl/ima...historia_pr.pdf

Ogólnie to zmieniło się podejście do matury, dziś nie chodzi o to żeby ją zdać, liczy się to jaki osiągnie się wynik. A ostatniej próbnej matury z matmy nie zdał co czwarty uczeń a średnia to mniej niż 50%, kiedy zadania były w stylu "Rozwiąż równanie x^3−7x^2+2x−14=0" lub polegały na wyznaczaniu wierzchołka paraboli.
http://bi.gazeta.pl/im/3/7216/m7216183.pdf


moga faktycznie nie miec czasu i ochoty pierdolenia sie z jakims glupim tematem.
no kurwa, matura nie jest obowiązkowa

chodzi o to ze ta matura wyglada tak ze jak ktos sie chce dostac np na medycyne to musi odpierdolic mature z biologii, chemii i fizyki na conajmniej 80-90%, do tego jeszcze ta matma i jezyk. z polskiego wystarczy troche kumac i znac pobieznie lektury (albo i nie), a prezentacja nie wiem jaki ma cel i czego ma nauczyć, wiec nie dziwie sie ze ludzie klada laske na to i wola kupic.
prezentacja jest do bani, ale uważam że na żadne studia nie powinien być przyjęty nikt kto nie zna polskiej literatury i ogólniej kultury, sam pomysł jest wg mnie dobry, jak zwykle minus za sprzęt


mi matura poszła nie najlepiej bo wiedźmy mnie nie lubiły, za to egzamin wstępny na 200 osób zdających zdałem na 5 miejscu

Teraz egzaminy sa kodowane i sprawdza je egzaminatorzy spoza szkoły wiec cos takiego nikomu nie grozi.
Ja swoją (starą) maturę pisałam dwa razy ze względu na przecieki. Pewnie często dochodzi do takiej sytuacji, ale tym razem jakiś mądry uczeń pochwalił się dziennikarzowi telewizyjnemu o tym, że zna tematy. Ów chłopak spędził ładnych kilka tygodni w szpitalu po tym jak stwierdzono, że maturę należy powtórzyć. Mnie osobiście pomogła 'afera przeciekowa', ponieważ za 2 razem poszło mi o wiele lepiej

prezentacja jest do bani, ale uważam że na żadne studia nie powinien być przyjęty nikt kto nie zna polskiej literatury i ogólniej kultury, sam pomysł jest wg mnie dobry, jak zwykle minus za sprzęt

jak najbardziej, wiedza powszechna z zakresu dorobku Polskiej literatury itp. mozna to zawrzec w tescie i zadaniach otwartych, a prezentacja jest stratą cennego czasu który mozna by przeznaczyc na przyswojenie calosci i naprawde waznych dla ucznia rzeczy. a jak patrze na to co obecnie wie mlodziez o Polskich poetach, pisarzach, historii - rece opadają. i nie mowie tu nawet o zlym systemie szkolnictwa itp itd ble ble, ale o tym ze pewne rzeczy powinno sie wynosic chociaz po czesci z domu.
To prawda, ja uważam że prezentacja jest dobrym pomysłem jako coś nieobowiązkowego, tzn. niektóre kierunki humanistyczne mogłoby jej wymagać. Z drugiej jednak strony najtrudniej ją oceniać no i nikogo nie chce się upierdolić.

Rozszerzenie wygląda ździebko inaczej, bo dochodzi wypracowanie ( z kluczem! a jak!) i nie przypominam sobie takich zadań, o których mówisz.

Byla to matura cwiczebna. Faktycznie przeprowadzona byla np. taka, gdzie trzeba bylo uszeregowac chronologicznie... wagony tramwajowe. Czego to mialo niby nauczyc?

Przypomina mi sie jeszcze jedno zadanie - dotyczylo ono sredniowiecza. Mozna bylo zebrac za to 1 pkt. wiec w sumie niewiele, ale klucz odpowiedzi mnie rozwalil. Pytanie brzmialo: jak nazywa sie najnizsza warstwa mieszkancow miasta? Wg klucza bylo to "pospolstwo", a fakt, ze rownie dobrze mozna by wpisac kilka innych nazw juz tych debili z ministerstwa nie interesowalo.


generalnie nasz cały system edukacyjny jest chory bo niczego nie uczy

Kiedy jeszcze obowiazywal stary system edukacji, to zastanawialem sie po jaka cholere mam 4 lata fizyki czy biologii (taka np. geografia mi nie przeszkadzala). Wydawalo mi sie, ze jest to przeladowane informacjami i szczegolowoscia. Docenilem sprawe jak zaczalem jezdzic zagranice. Tam przecietny absolwent liceum to jakis matol, ktory np. nie wie gdzie leza Czechy albo co to sa nerki. Sorry, ale wole miec trudny program nauczania i nie byc glabem.

Jak to teraz wyglada to nie wiem do konca.


ludziom nie jest brak "szerokiej wiedzy", tylko nie wiedzą np. co to stan wojenny albo żelazna kurtyna
za to przepytywano ich skrupulatnie, czy wojna punicka zaczęła się w 264, 426 czy 624 roku p.n.e.
to całkiem jak w "Kartotece"


Wynika to jednak z niewlasciwego rozlozenia ciezaru w nauczaniu. Mimo to, skonczyc liceum i nie wiedziec kim byl Hannibal to wstyd dla czlowieka, o ile oczywiscie ma aspiracje byc oczytanym w podstawowym stopniu.


wprowadzić odpłatne studia, to skończą się głupoty

...i 60% ludzi w tym kraju nie bedzie stac na studia, w zwiazku z czym zrobi sie kasta tych wyksztalconych i bogatych, a reszta bedzie kopana w dupe. Slabo widze taki manewr.

Na zachodzie to moze i zdaje egzamin, ale tam robotnik moze sie spokojnie utrzymac za swoja pensje, a jak ma leb na karku to i troche odlozyc do skarpety. U nas ludziom nie starcza na oplaty, a kumpel policzyl ze za jego pensje splacilby kredyt mieszkaniowy za 181 lat


Normalnie świadectwo dać i niech się przygotowują na egz wstępne na konkretną uczelnie. A nie jakieś punkty i klucze czy inne punktacje.

Popieram. Jak zdawalem na studia, to byly egzaminy i jak ludzie uslyszeli jedno z moich pytan ("szlak bojowy legionow Dabrowskiego"), to juz wiedzialem, ze razem nie postudiujemy To byl akurat total dla niektorych, ale odsiewalo sie glupkow i osoby nie potrafiace myslec (pytania problemowe byly norma).


Lepsze uczelnie i tak maturę mają gdzieś i robią normalne egz. wstępne.
nieprawda, na egzaminy wstępne trzeba mieć pozwolennie ministerstwa
w której ty czasoprzestrzeni żyjesz? jak idziesz na studia, to liczy się świadectwo, matura w dniu dzisiejszym to tak na prawdę tylko dodatek
chłopie piszesz tak, bo dopiero będziesz pisał maturę i tak na prawdę nie stajesz twarzą w twarz z rzeczywistością. jak byłem w twoim wieku, to też wierzyłem, ze jak dobrze zdam maturę, to się dostanę na dobre studia ... dobrze zdałem, a i tak z wykształcenia jestem bezrobotny
Rotten, o czym Ty piszesz? Ja jestem tegorocznym maturzystą i uczelnie, a przynajmniej 95% z nich, patrzy tylko i wyłącznie na wyniki z matur. Nic innego w rekrutacji się nie liczy, tylko przelicznik procentów na maturze na punkty w rekrutacji.

a prezentacja jest stratą cennego czasu który mozna by przeznaczyc na przyswojenie calosci i naprawde waznych dla ucznia rzeczy

Jaka strata czasu? Wybierając temat oparty na podstawowych lekturach zrobienie takiej prezentacji to jest kilka godzin. W ciągu roku szkolnego można chyba tyle wygospodarować?

Natomiast dla bardziej ambitnych jest to możliwość pokazania siebie i jakiegoś swojego zainteresowania. Na dodatek uczy ustnych prezentacji, co może bardzo pomóc, jak się na studiach ma egzaminy ustne.

Problem z prezentacją jest taki, że wszyscy to zlewają, nie bierze się jej pod uwagę przy rekrutacji, a nauczyciele wszystkim dają 90-100%. Pytanie, czy da się to zorganizować tak, coby wyeliminować te mankamenty.


Faktycznie przeprowadzona byla np. taka, gdzie trzeba bylo uszeregowac chronologicznie... wagony tramwajowe. Czego to mialo niby nauczyc?

W tamtym pytaniu nie trzeba było szeregować wagonów tramwajowych, tylko zdjęcia. A na tych zdjęciach poza modelami tramwajów było dużo szczegółów (tabliczki, ubiór, nazwy przystanków), po których można było poznać czas powstania zdjęcia. Jeśli uważasz, że wiedza np. o tym, jaki był oficjalny język (bo tablice były w różnych językach) w Warszawie w danym okresie, jest niepotrzebna, to ok.

czasami kupienie pracy to nie jest taka glupia sprawa, osoby ktore zdają biologie, chemi i fizyke rozszerzoną, do tego polski, matme i angielski, moga faktycznie nie miec czasu i ochoty pierdolenia sie z jakims glupim tematem.

Ja pierdolę, na ustnej maturze wymagania są takie, że pracę można bez problemu w kilka godzin sklecić, wykuć, zdać, zapomnieć.

W ogóle poziom matury w porównaniu nawet z tym co ja pisałem (rocznik ekperymentalny - pierwszy, który podchodził tylko do nowej matury) to jest jakaś porażka, podstawową maturę z matmy zdałbym bez problemów skończywszy gimpel.

Rotten widocznie startowałeś na niewłaściwą uczelnię. Oczywiście są takie, które wymagają niewiadomo czego ale np. taka polibuda we wrocku bierze wszystkich jak leci, tylko potem by utrzymać się i przy okazji nie dopłacać za kursy powtórkowe kroci trzeba być przynajmniej trochę kumatym.

Jeśli uważasz, że wiedza np. o tym, jaki był oficjalny język (bo tablice były w różnych językach) w Warszawie w danym okresie, jest niepotrzebna, to ok.

Przestan sie wyglupiac. Nie chcesz chyba wmawiac, ze zadanie z tramwajami lepiej sprawdza wiedze niz pytanie na maturze "walka o zachowanie polskosci pod zaborami w takim a takim wieku" ktore musisz rozwinac przez kilka godzin na min. pare stron? Srednio inteligentny szympans potrafi rozpoznac starsze i nowsze tramwaje po detalach i w zaden sposob nie sprawdza to jego wiedzy nt. jezyka polskiego pod zaborami. Koles moze miec 100% skutecznosci ale Wrzesnia bedzie mu sie kojarzyla z miesiacem wrzesniem co najwyzej.


Ja pierdolę, na ustnej maturze wymagania są takie, że pracę można bez problemu w kilka godzin sklecić, wykuć, zdać, zapomnieć.


no to widocznie nie w mojej szkole...
jesli juz taka rozlegla dyskusja o maturze, to wspolczuje maturzystom,ktorzy maja obowiazkowa matematyke..nie wiem, na jakim to teraz jest poziomie,ale jesli zadania by wygladaly,jak za czasow pierwszej nowej matury,to ja bym jej chyba nie zdala:/
Trzeba być półgłówkiem nieumiejącym logicznie myśleć by podstawowej matmy nie zaliczyć, juz nie pamiętam co u mnie było, poziom był jednak 'trochę' wyższy, zadania zamknięte to jakaś kpina a otwarte da się rozkminić w kilka minut góra, każde (arkusze są dostępne w necie, gdzieś)
Na pewno matma jest łatwiejsza niż jak była obowiązkowa, bo by ponad połowa uczniów nie zdała. Ja pisałem nową maturę chyba jako drugi rocznik i za matmę się nawet nie brałem (mimo, że byłem w klasie mat-fiz, ale to tak z przypadku, bo z obydwu przedmiotów leżałem). Do swojej edukacji podchodziłem w nieco pankrokowy sposób, więc poszedłem po najniższej linii oporu i zdawałem tylko polski, angielski i rozszerzoną geografię (jedyny przedmiot obok informatyki i w-fu z którego miałem ocenę wyższa niż 3). Jak przyszło co do czego, trochę żałowałem że nie pisałem rozszerzonego polskiego i anglika + jeszcze jakąś historię np. bo nie przygotowując się zupełnie, ze średnią 3,2 na koniec (w dużej mierze przez to że rzadko mnie w tej szkole widzieli, co i tak było poprawą w stosunku do pierwszej klasy LO - 2,5 na koniec ) nie zszedłem poniżej 60%, a z anglika miałem chyba 96 z pisemnego i 90 z ustnego. Z gimnazjalnym były jeszcze większe jaja, bo też ze średnią około 3 miałem 77/100 Akurat prezentację ustną na maturze wspominam dobrze, bo wybrałem sobie ciekawy temat do którego opracowania przeczytałem dwie książki Orwella (a właściwie to je sobie przypomniałem) + obejżałem ich ekranizacje, a potem zestawiłem jedno z drugim i przytoczyłem kilka recenzji. Smiać mi się chciało potem z tych, którzy brali jakieś "ideały rycerskie" czy "cośtam w literaturze" i nie wyrobili z przeczytaniem tych 20 książek, które mieli w bibliografii. Dostałem z tego 20/20 a najwięcej wysiłku miałem chyba z tłumaczeniem recenzji "Roku 1984", bo ze zdobyciem polskich z tamtego okresu było ciężko... I tak jak ktoś wyżej pisał, prezentacje ustne przydają się jak ktoś ma potem coś takiego na studiach. Genralnie jednak te matury to jakaś farsa. Jedyny plus, że nie oceniają ich nauczyciele którzy uczą konkretnych uczniów, bo tacy jak ja mieliby z miejsca przejebane za samo nazwisko

Trzeba być półgłówkiem nieumiejącym logicznie myśleć by podstawowej matmy nie zaliczyć, juz nie pamiętam co u mnie było, poziom był jednak 'trochę' wyższy, zadania zamknięte to jakaś kpina a otwarte da się rozkminić w kilka minut góra, każde (arkusze są dostępne w necie, gdzieś)

nie wiem,czy mowisz o starej,czy o nowej.ja o nowej.jesli Ty te zo nowej,to chyba widocznie nie pamietasz,a blo jestes po prostu ponad przecietna,bo chodzilam do najlepszego liceum i najwieksze mozgi z trudem osiagaly 60 % na podstawie

zdrowy na umyśle człowiek nie umie sobie napisać pracy maturalnej, dyplomowej, magisterskiej) to zakrawa to na niezłą parodię.

Co poradzisz, że nie sposób zdobyć bibliografię nt. turbodymomena, kolesia git, gracjana roztockiego czy wojewódzkiego??;)


czasami kupienie pracy to nie jest taka glupia sprawa, osoby ktore zdają biologie, chemi i fizyke rozszerzoną, do tego polski, matme i angielski, moga faktycznie nie miec czasu i ochoty pierdolenia sie z jakims glupim tematem.
I taki klient to skarb.
A co do prezentacji to oczywistym chyba jest, że liczy się przede wszystkim łeb na karku, a nie to, czy pracę pisał ci plastyk czy polonistka Obstawiam, że Bro zdał na 20.

nie wiem,czy mowisz o starej,czy o nowej.ja o nowej.jesli Ty te zo nowej,to chyba widocznie nie pamietasz,a blo jestes po prostu ponad przecietna,bo chodzilam do najlepszego liceum i najwieksze mozgi z trudem osiagaly 60 % na podstawie

Nową. Z matmy nigdy nie byłem orłem ale ponad 70 z podstawowej miałem (i był to bardzo przeciętny wynik u nas w liceum) orły miały w okolicach 100%. Z rozszerzonej miałem już w ogóle raczej niski wynik (chyba nie przekroczyłem 40). Zasadniczą różnicą było to, że nie mialiśmy ogóle zadań zamkniętych.

Zresztą podchodziłem do matury raczej bezstresowo, co ma być to będzie. No i poszło.

Nie wiem kto to napisał (nie chce mi się tematu przeglądac po raz kolejny) ale zgadzam się z poglądem, że matura w chwili obecnej jest niczym niewartym sprawdzianem i uczelnie powinny przywrócić (czy raczej uczelnią powinno się przywrócic możliwość) egzaminy wstępne.


Dokładnie. Ja w tym momencie doskonale po sobie widzę, że przez taki system zjebałem parę spraw. Wychodziłem z gimnazjum z zajebistymi wynikami itd. i przyszło do wyboru profilu w liceum. Do czego się to sprowadziło? Tak naprawdę oznacza to wybór na co chcemy iść na studia. No bo jak idziesz na profil humanistyczny z okrojoną matmą, to sory, ale na architekturę się nie dostaniesz.

Najbardziej lubiłem historię, więc poszedłem na profil humanistyczny. I gdzieś w drugim półroczu II liceum skminiłem, że to był jeden z większych błędów. Ale było już za późno. Osoby z mojej klasy które zdecydowały się jednak na matmę nie wyszły na tym dobrze. Na niej się skupili, a i tak poszła słabo. Tak samo pozostałe przedmioty, które musieli przez to nieco zlali.

Przecież 80%, jak nie więcej dzieciaków w wieku 16 lat nie wie co będzie chciało robić w życiu. Kiedyś po ogólniaku miałeś szanse na wszystkie studia. Obecnie niby pozwala to nie tracić czasu na przedmioty których nie będziemy potrzebować na maturze. Ale decyzja o tym jest podejmowana przez uczniów jakieś 2 lata za wcześnie.

Bzdura do kwadratu, do matury i tak się uczysz sam, a szkoła to tylko dodatek. Ja i moja koleżanka z klasy po matfizie dostaliśmy sie na dzienne prawo na uw, po klasach humanistycznych też trochę poszło na politechnikę, i paru nawet kończy, po klasie humanistycznej kumpel się dostał na medycynę itp. itd.
A na architekturę na warszawskiej polibudzie nie liczy się żadna matura, tylko egzamin z rysunku
Jak tracisz czas na prezentacje? Jeżeli człowiek się potrafi sprężyć to na luzie przeczyta i napisze wszystko nie w roku szkolnym albo przed maturami, a już po pisemnych egzaminach (przynajmniej u mnie ustne były na samym końcu). Ktoś kto ma dobrą pamięć nawet tej pracy nie pisze tylko czyta lektury i z konspektu improwizuje.

Zawsze mnie zaś dobijało w LO, że nie odpuszczali na ostatni rok tych niepotrzebnych przedmiotów (vide fizyka, matma, chemia dla humana), a jak się trafiła wredna baba to i nie odpuściła na koniec.

Co do matur... wolałbym egzaminy jednak. Żeby nie zamykać sobie drogi na niektóre kierunki specjalnie męczyłem się z biologią, która okazała się całkowicie nieprzydatna...
na architekturę ogólnie chyba 2/3 punktów to właśnie egzamin o którym pisze Kasza. zresztą sam do takiego będę przystępował w przyszłym roku, maturą ewentualnie trochę punktów sobie dobiję.

uczelnie powinny przywrócić (czy raczej uczelnią powinno się przywrócic możliwość) egzaminy wstępne.

To zbyt piękne...
Ja już jestem kilka lat po maturze i jeśli będę miał czas i środki na jakiś inny kierunek, gdzie trzeba np. matmę, to muszę zdać maturę, co równa się bieganie po sekretariatach, wypełnianie papierów, deklaracji itp.Tak to jest jak się opierdalasz w liceum w humanistycznej klasie-wydawało ci się że to szkoła poetów a po czasie widzisz, że koledzy i koleżanki z klasy pretendują do stanowisk urzędasów i sekretarek.Ja żałuję, że mi ktoś wtedy łba nie wytargał i nie kazał się uczyć matmy do matury, przynajmniej teraz bym problemu z papierkiem nie miał.
Znając polską rzeczywistość obawiam się że, jak wystartuję gdzieś, gdzie liczy się historia sztuki to indeksem i dyplomem z licencjatu będę mógł sobie podetrzeć przy kwalifikacji.

zresztą sam do takiego będę przystępował w przyszłym roku, maturą ewentualnie trochę punktów sobie dobiję.
Gdzie chcesz startować?



zresztą sam do takiego będę przystępował w przyszłym roku, maturą ewentualnie trochę punktów sobie dobiję.
Gdzie chcesz startować?

Politechnika Rzeszowska, architektura. w tym roku prócz tego, że moja matura jest... giertychowska, to jeszcze cena za studia zaoczne była dla mnie zaporowa. mam nadzieję, że w przyszłym roku jakoś te 2500 zł uzbieram (za semestr )

2500 zł uzbieram
Znajdź 25ciu maturzystów i "omów temat na wybranych przykładach"


i odwleczenie bolesnego wejścia na rynek pracy
Zależy co rozumiesz przez "rynek pracy", ja od trzech lat nie podpisałem żadnej umowy z pracodawcą a piję a nawet jjem za swoje na dziennych państwowych.


2500 zł uzbieram
Znajdź 25ciu maturzystów i "omów temat na wybranych przykładach"

w sumie to ostatnią rzeczą o jakiej myślę, kiedy po pracy skończę drugą pracę (już w domu) jest branie się za trzecią
mi napisac prace pomogla pani polonistka na korkach, za ktore kasowala jak kurwa za ruchanie. nie dosc, ze byla nie mila, jej kot mnie wkurwial i w ogole bylo chujowo, dzwonila do mojej matki ze nie przychodze i dlaczego tak sie dzieje? jebnieta byla strasznie, strasznie cieta na sianko. ale stara chciala zebym chodzil bo z jezykiem polskim sobie slabo radzilem. napisalem piekna prace z ta pania, srawdzona i zaprezentowana jej, polonistce ktora byla w komisji w jakiejs tam szkole. temat mialem o zmianach jezykowych w tekstach piosenek na przestrzeni 30 lat. cos w tym stylu, temat z tych ambitnych, ale kurwa! mialem za soba polonistke. oczywiscie nie zdalem tego gowna. myslalem, ze moja pania od korkow zapierdole golymi rekoma. nie zdalem z powodu tego, ze moja praca byla.... nie na temat. pojebane jest to, ze maja jakies wyznaczniki co do tego co masz powiedziec o czym napisac itd. miesiac pozniej dostalem mature od giertycha, ale co to za matura? rok pozniej poprawilem u tej samej komisji swoja prezentacje, na inny temat, tez z tych ambitnych. szczerze nie pamietam o czym byl. sama prezentacje zrobilem sam na dwa dni przed, zdalem na minimum punktow do zaliczenia. jebac stare baby!
też mam giertychowską ale w przyszłym roku poprawiam


i odwleczenie bolesnego wejścia na rynek pracy
Zależy co rozumiesz przez "rynek pracy", ja od trzech lat nie podpisałem żadnej umowy z pracodawcą a piję a nawet jjem za swoje na dziennych państwowych. pisałem o "ludziach" mając na myśli to, jak jest zazwyczaj, a swoją drogą czynszu wśród własnych wydatków jednak nie wymieniasz więc przypuszczalnie rozumiesz o co mi chodzi
Tu mnie masz :]
Kuczi mistrz

[ Dodano: |19 Gru 2009|, 2009 01:56 ]

Bzdura do kwadratu, do matury i tak się uczysz sam, a szkoła to tylko dodatek. Ja i moja koleżanka z klasy po matfizie dostaliśmy sie na dzienne prawo na uw, po klasach humanistycznych też trochę poszło na politechnikę, i paru nawet kończy, po klasie humanistycznej kumpel się dostał na medycynę itp. itd.

Oczywiście, że zdecydowana większość zależy tylko i wyłącznie od ucznia. Ale matematyka to jest jednak najlepszy przykład na przedmiot, gdzie bez systematycznej pracy lub po długiej przerwie, nadrobienie jest bardzo ciężkie. Jeśli ktoś przez dwa lata miał matematykę bardzo lajtową, a w trzeciej klasie przywidziała mu się właśnie architektura to nie miał łatwo.

Tak więc to co napisałem tyczyło się właściwie tylko matmy/chemii/fizyki, z czego dzięki obowiązkowej maturze z matmy, problem został w dużej mierze rozwiązany.

mi napisac prace pomogla pani polonistka na korkach, za ktore kasowala jak kurwa za ruchanie. nie dosc, ze byla nie mila, jej kot mnie wkurwial i w ogole bylo chujowo, dzwonila do mojej matki ze nie przychodze i dlaczego tak sie dzieje? jebnieta byla strasznie, strasznie cieta na sianko. ale stara chciala zebym chodzil bo z jezykiem polskim sobie slabo radzilem. napisalem piekna prace z ta pania, srawdzona i zaprezentowana jej, polonistce ktora byla w komisji w jakiejs tam szkole. temat mialem o zmianach jezykowych w tekstach piosenek na przestrzeni 30 lat. cos w tym stylu, temat z tych ambitnych, ale kurwa! mialem za soba polonistke. oczywiscie nie zdalem tego gowna. myslalem, ze moja pania od korkow zapierdole golymi rekoma. nie zdalem z powodu tego, ze moja praca byla.... nie na temat. pojebane jest to, ze maja jakies wyznaczniki co do tego co masz powiedziec o czym napisac itd. miesiac pozniej dostalem mature od giertycha, ale co to za matura? rok pozniej poprawilem u tej samej komisji swoja prezentacje, na inny temat, tez z tych ambitnych. szczerze nie pamietam o czym byl. sama prezentacje zrobilem sam na dwa dni przed, zdalem na minimum punktow do zaliczenia. jebac stare baby!
ojej, jakie to straszne... wyrazy współczucia

Vibovit, ale też zważ na to, że nikt z tobą umowy nie podpisze, jeśli opuścisz choć godzinę zajęć. Jeżeli idziesz robić na czarno, gość ma w dupie, ale na dorywczej robie na czarno ciężko się ustabilizować.
Co do matmy na maturze, wg mnie jeden z dobrych pomysłów Giertycha.I nie pierdolcie, że jesteście "humanistami", bo o ile fizykę zacząłem pojmować dopiero po maturze to matmy każdego matoła da radę nauczyć.Pamiętam kumpla z klasy, wziął się za matmę dopiero gdzieś w połowie maturalnej, matury nie pisał, dzisiaj studiuje logikę na wydz. filozofii na KUL.Nie wiem czy tak dokładnie się ten kierunek nazywa, w każdym razie ludzie po tym zostają programistami :0
ja swoją sprzedałem już 3 razy. za każdym biorę po 50 zł... co jest najlepsze ?
Ogłoszenie na nk w swojej szkole, dla klas piszących aktualnie maturę.
Rok temu straciłem znajomą, do dziś jest wojna. Chodziła ze mną do klasy ale byłą na tyle nieudolna że ja w liceum upierdolili, no i przyszedł czas matury - kupiła moją pracę. Kupił ja też koleś z tej samej klasy i w dzień matury się dowiedzieli że mają to samo

Ogólnie - proste jak jebanie. Ja miałem " groteska i satyra w literaturze ".
Ciekawe komu ja sprzedam "Wpływ dwudziestowiecznych kierunków awangardowych na literaturę i film"

Obstawiam, że Bro zdał na 20.
Na 19, bo jednak trudno jest interpretować i porównywać obrazy kiedy masz pustą tablicę

[ Dodano: |19 Gru 2009|, 2009 22:52 ]

W tym roku są dwie osoby w szkole które go wybrały - ja i moja dziewczyna
bez sensu
Niby czemu? Prezentacje nie będą takie same.

Nic nie poradzę na to, że wszystkie inne tematy były zjebane


Co do matmy na maturze, wg mnie jeden z dobrych pomysłów Giertycha.I nie pierdolcie, że jesteście "humanistami", bo o ile fizykę zacząłem pojmować dopiero po maturze to matmy każdego matoła da radę nauczyc


polemizowalabym. Ja jak juz skumalam jakas zasade w matmie,to o ile jej nie cwiczylam czesto gesto,to zapominalam po jakims czasie..w fizyce zas,wszystko wydawalo mi sie duzo bardziej loogiczne,klarowne,naturalne...widocznie,faktycznie zalezy to od mozgu;] Wasze zdrowie panowie;]
obowiązkowa matematyka na maturze to nie czasy giertycha. ministerstwo ten pomysł chciało wypróbować już na moim roczniku (83). zdążyliśmy jedynie próbne matury napisać (matma na poziomie podstawowym wymagała faktycznie wiedzy podstawowej)... no i wszystko wróciło do normy.
ja matmy nienaiwidzilem, dzis mam problemy jak roziwązać proporcje, ale jakbym popracowal to 4 bym zrobił, gorzej nauczć się polaka bo nigdy nie waidomo o co chodzi "poecie"
Z polskiego mam temat "Samotność-jej różne oblicza i przyczyny. Omów temat odwołując się do wybranych przykładów literackich". Myślę że ciężki nie jest

A z matmy próbnej miałem 75%, co myślę że z moim zerowym przygotowaniem się i zagrożeniem semestralnym z tego przedmiotu jest nawet dobrym wynikiem . Trzeba być niezłym młotem żeby nie zdać tej matury, u mnie w klasie zdali wszyscy, żadne tłumaczenia typu jestem humanistą i piszę wiersze raczej nie pomogą.

"Samotność-jej różne oblicza i przyczyny. Omów temat odwołując się do wybranych przykładów literackich"
Jeżeli mogę ci doradzić: Orwell rok 1984 potem krótki akapit o "Dziennikach" Kisielewskiego zwracając uwagę na podobieństwo do bohatera Orwella.Jako literatura przedmiotu fajna książka popularnonaukowa "Kisiel" z cyklu "A to Polska Właśnie".Będziesz miał przyjemny konserwowy akcent.

Nr konta na pw
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl
  •  

    Powered by WordPress dla [WIEĹťA WIDOKOWA JAGODA]. • Design by Free WordPress Themes.

    Drogi uzytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczac Ci coraz lepsze uslugi. By moc to robic prosimy, abys wyrazil zgode na dopasowanie tresci marketingowych do Twoich zachowan w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam czesciowo finansowac rozwoj swiadczonych uslug.

    Pamietaj, ze dbamy o Twoja prywatnosc. Nie zwiekszamy zakresu naszych uprawnien bez Twojej zgody. Zadbamy rowniez o bezpieczenstwo Twoich danych. Wyrazona zgode mozesz cofnac w kazdej chwili.

     Tak, zgadzam sie na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerow w celu dopasowania tresci do moich potrzeb. Przeczytalem(am) Polityke prywatnosci. Rozumiem ja i akceptuje.

     Tak, zgadzam sie na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerow w celu personalizowania wyswietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych tresci marketingowych. Przeczytalem(am) Polityke prywatnosci. Rozumiem ja i akceptuje.

    Wyrazenie powyzszych zgod jest dobrowolne i mozesz je w dowolnym momencie wycofac poprzez opcje: "Twoje zgody", dostepnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usuniecie "cookies" w swojej przegladarce dla powyzej strony, z tym, ze wycofanie zgody nie bedzie mialo wplywu na zgodnosc z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.