ďťż
Cenzura powraca

WIEĹťA WIDOKOWA JAGODA


Drogi użytkowniku, droga użytkowniczko Internetu!

Już 5 maja odbędzie się ważne dla nas głosowanie w Parlamencie Europejskim dotyczące tak zwanego Pakietu Telekomunikacyjnego. Brukselscy oficjele postanowili ograniczyć nam dostęp do Internetu i podzielić go na tak zwane "pakiety". Co to oznacza w praktyce? Daje to prawo dostawcom usług internetowych na ograniczenie użytkownikom (klientom) dostępu do zasobów światowej sieci. Przykładowo: w najtańszym pakiecie dostaniesz dostęp do części witryn, a do innych już nie - zależy to od zasobności portfela właściciela portalu. Może się zdarzyć, że dostęp do niszowych, ale ważnych dla Ciebie stron internetowych zostanie zablokowany. Winne są korporacje, które lobbują na rzecz tych zmian pod pretekstem obrony przed piractwem. Jest prawie pewne, że dostęp do sieci p2p (wymiana plików) zostanie zablokowany, bo żadnemu usługodawcy nie będzie się to opłacać.

Co możemy zatem zrobić? Musimy zareagować, zaprotestować przeciw takim praktykom. Służy do tego ta właśnie witryna, którą oddaliśmy do Państwa dyspozycji. Najgorsza jest niewiedza i na to liczą urzędnicy brukselscy. Bo czy wcześniej słyszeli Państwo o Pakiecie Telekomunikacyjnym, bądź prawie do odcinania użytkownikom Internetu?

Poniżej, po lewej stronie znajduje się list otwarty. Z kolei po prawej stronie, lista wszystkich polskich europarlamentarzystów, z podziałem na frakcje. Naszym celem jest zebranie jak największej liczby podpisów i wysłanie ich wraz z listem otwartym do wspomnianych osób. Jeżeli zatem zgadzasz się z nami i postanowiłeś/postanowiłaś zaprotestować, wypełnij proszę poniższy formularz. Bardzo prosimy o podanie prawdziwych i pełnych danych osobowych (imię i nazwisko) oraz adresu e-mail. Na adres ten zostanie wysłana prośba o potwierdzenie oddania głosu - dokonaj i tego kroku. Adres e-mail jest wykorzystywany tylko do potwierdzenia oddania głosu. Lista osób, które podpisały list będzie publicznie dostępna.

Co jeszcze można zrobić? Przekaż adres tej strony swoim znajomym, poinformuj ich o akcji. Sprawa jest naprawdę poważna i dotyczy nas wszystkich!



http://stopcenzurze.wikidot.com/

Chuja to pewnie pomoze, ale podpisac sie nie zaszkodzi!


Wiadomo, że nie zaszkodzi. Ale jeśli to przejdzie, to kurwa, przegięcie
a czego wy się spodziewacie po totalniakach z uni?

W najbliższą niedzielę, 3 maja, w Warszawie odbędzie się publiczna demonstracja, której celem jest zwrócenie uwagi na zagrożoną neutralność internetu. Ma to związek z przygotowaną nowelizacją Pakietu telekomunikacyjnego.
"Musimy to teraz zrobić, musimy zatrzymać nowelizację Pakietu telekomunikacyjnego, bo zostaniemy drugimi Chinami. Jak wejdzie pakietowanie, to trzeba będzie płacić za najlepszy pakiet, żeby mieć dostęp do wszystkich treści, a i to niekoniecznie. Małe firmy, które chcą się pokazać w internecie, będą musiały dodatkowo płacić. To zamach na neutralność sieci" - powiedział Dziennikowi Internautów, Błażej Kaczorowski - założyciel i przewodniczący polskiej Partii Piratów.
Demonstracja ma się rozpocząć w najbliższą niedzielę, 3 maja o godzinie 12:00 na Placu Konstytucji w Warszawie. Stosowny wniosek wczoraj w urzędzie Miasta st. Warszawy dla dzielnicy Śródmieście złożył organizator, Grupa Blackout Europe Polska.

"Dlaczego 3 maja? - Przede wszystkim dlatego, że tego dnia uchwalono naszą konstytucję, która daje nam prawo do wolności i swobody wypowiedzi" - pisze Dominik Łabudziński, organizator manifestacji, na stronie Blackout Europe Polska.

Dziennik Internautów objął niedzielną demonstrację patronatem medialnym. Redakcja DI będzie obecna na manifestacji.

Za Dziennikiem Internautów.

Za viraxem, wklejam listę eurodeputowanych. Wystarczy wkleić to do "wyślij do" i pójdzie do wszystkich. Wpisać trzeba tylko jakieś zdanie za "nie" dla nowym pomysłom.
jerzy.buzek@europarl.europa.eu; zdzislawkazimierz.chmielewski@europarl.europa.eu; biuro@urszulagacek.pl; malgorzata.handzlik@europarl.europa.eu; krzysztof.holowczyc@europarl.europa.eu; biuro@jalowiecki.pl; filip.kaczmarek@europarl.europa.eu; janusz.lewandowski@europarl.europa.eu; biuro@januszlewandowski.pl; poczta@janolbrycht.pl; jan.olbrycht@europarl.europa.eu; jacek.protasiewicz@europarl.europa.eu; jacek.saryusz-wolski@europarl.europa.eu; czeslaw.siekierski@europarl.europa.eu; boguslaw.sonik@europarl.europa.eu; zbigniew.zaleski@europarl.europa.eu; tadeusz.zwiefka@europarl.europa.eu;
marekaleksander.czarnecki@europarl.europa.eu; biuro@jankulakowski.pl; janusz.onyszkiewicz@europarl.europa.eu; pawelbartlomiej.piskorski@europarl.europa.eu; grazyna.staniszewska-assistant@europarl.europa.eu; andrzej.wielowieyski@europarl.europa.eu; adam.bielan@europarl.europa.eu; ryszard.czarnecki@europarl.europa.eu; hanna.foltyn-kubicka@europarl.europa.eu; dariuszmaciej.grabowski@europarl.europa.eu; senator@janowski.rzeszow.pl; wisla.c@wp.pl; zbigniewkrzysztof.kuzmiuk@europarl.europa.eu; marcin@libicki.pl; jantadeusz.masiel@europarl.europa.eu; miroslawmariusz.piotrowski@europarl.europa.eu; zdzislawzbigniew.podkanski@europarl.europa.eu; bogdan.pek@europarl.europa.eu; boguslaw.rogalski@europarl.europa.eu; wojciech@roszkowski.pl; leopoldjozef.rutowicz@europarl.europa.eu; listy@konradszymanski.pl; euro.posel.ewa.tomaszewska@poczta.neostrada.pl; psl_rawa@op.pl; andrzejtomasz.zapalowski@europarl.europa.eu; biuro@urszulakrupa.pl; witold.tomczak@europarl.europa.eu; bernard.wojciechowski@europarl.europa.eu; sylwester.chruszcz@europarl.europa.eu; maciejmarian.giertych@europarl.europa.eu;
lidiajoanna.geringerdeoedenberg@europarl.europa.eu; adam.gierek@europarl.europa.eu; biuro@bogdangolik.pl; bogdan.golik@europarl.europa.eu; genowefa.grabowska@europarl.europa.eu; boguslaw.liberadzki@europarl.europa.eu; jozef.pinior@europarl.europa.eu; dariusz.rosati@europarl.europa.eu; marek.siwiec@europarl.europa.eu; andrzejjan.szejna@europarl.europa.eu;

Może i nic nie da, ale co szkodzi spróbować.


ja bym sugerował, żeby Warszawiacy ruszyli dupę, ostatecznie ciepło, dzień wolny, w centrum...
Już to wstawiałem i szczerze mówiąc/pisząc - z mieszanymi uczuciami.
Podejrzewam, że będzie jak z wszystkim: wprowadzą odpowiednie zmiany, a my się z czasem przyzwyczaimy
Przecież to kurwa nie ma najmniejszych szans na wprowadzenie. Skąd ta panika?
A nawet jeśli, to piraci są zawsze milion kroków do przodu. Przecież wciąż powstają nowe protokoły i metody wymiany danych, za którymi prawo zwyczajnie nie nadąża. Biorąc pod uwagę czas legislacji nowych ustaw w stosunku do pomysłowości i decentralizacji sieci informatycznej, pasożyty zwane urzędnikami są obecnie w stanie zapanować wyłącznie nad użytkownikami jakichś przedpotopowych na dzisiejsze czasy Kaazy czy innych Mułów. Z torrentami wygrali może jedną do tej pory bitwę, ale nie całą wojnę. A to dopiero wierzchołek góry lodowej.

Nie mówiąc już o technicznej stronie całego przedsięwzięcia: które państwo bądź sieci kablowe będzie na taką kontrolę stać? Siedzą sobie jakieś stare kurwy w tym europrlamencie, które w ogóle się na tym nie znają i wymyślają, co by tu jeszcze spierdolić, ale od uchwalenia ustawy do zdobycia środków na taką kontrolę jeszcze dłuuuuga droga. Internet nie jest niczyją własnością i raczej się na to nie zanosi. W obecnych czasach trzeba by wykupić całą ziemię tej planety i wszystkich jej obywateli, żeby posiąść Sieć na własność.

Tak że wykładam chuja na jakiekolwiek demonstracje sprzeciwu. Tu także ktoś chce coś ugrać coś dla siebie licząc na ignorancję ogółu, jak na mój nos.
Mnie zastanawia jak ma wyglądać realizacje tego. Może źle to zrozumiałem, nie chce mi się czytać wymysłów stada debili, ale oni chcą podzielić internet na pakiety i każdy sobie ustala za jaki pakiet będzie płacił. Teraz pytanie, kto będzie dzielił internet na pakiety, jakie będzie kryterium podziałów?
Będą ciąć po podsieciach? Po położeniu serwerów, a może zablokować wszystko i dawać dostęp tylko do portali?
Jak dla mnie, to niech to wchodzi, będę sobie pił browara i oglądał jak pomysły pożal się Boże ekspertów się wypierdalają.
Z drugiej strony, nawet jeśli jakoś rozwiążą to technicznie i będzie realizowalne, to i tak nie przejdzie, bo to coś, co solidnie nadepnie na odcisk ,,złotej młodzieży'' a to oznacza stratę głosów całej populacji. Na to się te eurokurwy nie poważą.

//edit
O Obywatel mnie ubiegł.
Jednym zdaniem: jebać ich. Ludzkość jest dużo bardziej pomysłowa i niepokorna, niż się paru kurwom na choćby najwyższych stołeczkach wydaje.

Ich największym błędem jest mierzenie tzw. ogółu własną miarą. Drugim w kolejności - właśnie branie całej masy ludzi za ten ogół, czyż nie?

pasożyty zwane urzędnikami są obecnie w stanie zapanować wyłącznie nad użytkownikami jakichś przedpotopowych na dzisiejsze czasy Kaazy czy innych Mułów. Z torrentami wygrali może jedną do tej pory bitwę, ale nie całą wojnę. A to dopiero wierzchołek góry lodowej.

obi większość tzw. "zwykłych uzytkowników" ma problemy z odpaleniem e-mulaka...więc to jest wymierzone w 90% zwykłych ludzi a nie w 10% kumatych użytkowników
No ale kto im broni stać się tymi kumatymi albo skorzystać z pomocy takowych?
za bardzo nie wiem o co biega ale u korwinusa na blogu jest taki link http://www.laquadrature.net/wiki/Telecoms_Package a co do cenzury to w Chinach wprowadzili ja chyba skutecznie

No ale kto im broni stać się tymi kumatymi albo skorzystać z pomocy takowych?

za komuny też w sumie każdy "kumaty" mógł zdobyć wydawnictwa drugiego obiegu ...ale czy to powód by chwalić cenzurę?
Próby wprowadzania cenzury - mniej czy bardziej udane - są zawsze złem

ale czy to powód by chwalić cenzurę?
A gdzież ja ją chwalę? Po prostu olewam. Prawda jest taka, że gówno możemy i te wszystkie protesty chuja dadzą. Jak zwykle.
pozamiatane

Przecież to kurwa nie ma najmniejszych szans na wprowadzenie. Skąd ta panika?
A nawet jeśli, to piraci są zawsze milion kroków do przodu. Przecież wciąż powstają nowe protokoły i metody wymiany danych, za którymi prawo zwyczajnie nie nadąża. Biorąc pod uwagę czas legislacji nowych ustaw w stosunku do pomysłowości i decentralizacji sieci informatycznej, pasożyty zwane urzędnikami są obecnie w stanie zapanować wyłącznie nad użytkownikami jakichś przedpotopowych na dzisiejsze czasy Kaazy czy innych Mułów. Z torrentami wygrali może jedną do tej pory bitwę, ale nie całą wojnę. A to dopiero wierzchołek góry lodowej.

Nie mówiąc już o technicznej stronie całego przedsięwzięcia: które państwo bądź sieci kablowe będzie na taką kontrolę stać? Siedzą sobie jakieś stare kurwy w tym europrlamencie, które w ogóle się na tym nie znają i wymyślają, co by tu jeszcze spierdolić, ale od uchwalenia ustawy do zdobycia środków na taką kontrolę jeszcze dłuuuuga droga. Internet nie jest niczyją własnością i raczej się na to nie zanosi. W obecnych czasach trzeba by wykupić całą ziemię tej planety i wszystkich jej obywateli, żeby posiąść Sieć na własność.

Tak że wykładam chuja na jakiekolwiek demonstracje sprzeciwu. Tu także ktoś chce coś ugrać coś dla siebie licząc na ignorancję ogółu, jak na mój nos.


Wrzuciłem ten tekst mojemu kumplowi, który czai bazę (kompy.etc), jego answer:

to głupoty są co ten ktoś pisze bo nad siecią można zapanować:

1. bardzo małym kosztem

2. bardzo szybko

wystarczy ustawowo nakazać filtrację wybranych stron

i już 40 milionów polaków zobaczy tylko w internecie kolejnego klona tvn czy innego polshitu

a jak obejść takie zabezpieczenie nie dowie się kowalski bo nie będzie mógł znaleźć tego w necie, poza tym obejście może być tak wyrafinowane że poradzi sobie z tym dopiero rzeźnik a nie kowalski, a rzeźników nie ma wielu , także pitu pitu i krok w stronę 1984 do sześcianu, facet co to pisał wchodzi pijany w bagno i myśli że to od gorzały czuje jakby się zapadał, ale jak się zapadnie będzie już za późno.

Końcówka pijacka, ale chyba skumasz.
[/quote]
To nie przejdzie z banalnego powodu - firmy telekomunikacyjne są bardzo silne i ni chuja się na to nie zgodzą (wbrew temu co pisze artykuł), bo ciężko im będzie sprzedać internet w którym NIC NIE MA.
Jeżeli to przejdzie to tylko w takiej formie że będzie też pakiet ful-serwis który będzie pretekstem do podwyżki abonamentu o 10 zł czy coś w tym rodzaju.

To nie przejdzie z banalnego powodu - firmy telekomunikacyjne są bardzo silne i ni chuja się na to nie zgodzą (wbrew temu co pisze artykuł), bo ciężko im będzie sprzedać internet w którym NIC NIE MA.
Jeżeli to przejdzie to tylko w takiej formie że będzie też pakiet ful-serwis który będzie pretekstem do podwyżki abonamentu o 10 zł czy coś w tym rodzaju.

Bzdury, ta ustawa nie jest wymierzona w telekomunikacje czy zwykłych ludi bo 90% internautów i tak przeglada strony w stylu nasza klasa, onet i pudelek. Telokomunikacje nic na tym nie straca, a jeszcze zyskaja sprzedajac drozsze pakiety.
masz cos do pudelka?
najbardziej mnie w tym wszystkim rozpierdala moralna wyzszosc jaka Jewropa od pewnego czasu przejawiala wzgledem Chin. pamietacie to swiete oburzenie iz skosnoocy internauci nie beda mogli korzystac z pelni dobrodziejstwa jakie ofreruja Google?

no i ta wyzsza morlanie Jewropa poszla po rozum go glowy i uznala ze jednak lepiej jak ludzie nie sa bezsensownie narazeni na szkodliwy przekaz

trzeba zarznac tych wszystkich komunistycznych skurwysynow. takie jest moje przeslanie na dzien 1 maja, swieto pracy

leci Johnny Kesz, mam bombe jak chuj i z mila checia polaczylbym sie z cycata proletariuszka z pokoju obok (podejrzana rasowo )

Lidia Geringer de Oedenberg oświadczyła na swoim blogu w Onet.pl, że kontrowersyjne przepisy, które mogły doprowadzić do ograniczeń w dostępie internetu, zostały odrzucone przez Unię Europejską.
"Udało się. Kontrowersyjne przepisy, o których pisałam wczoraj nie zostały przyjęte. Głosowanie zakończyło się dosłownie przed chwilą - sprawę opiszę dokładnie później" - oświadcza Lidia Geringer de Oedenberg.


http://wiadomosci.onet.pl/1965504,12,item.html

cieszcie sie piraci i zboczency!
No i teraz Europa będzie się mogła szczycić, jaka jest tolerancyjna i wolna od wszelkich totalitaryzmów w odróżnieniu od złych, strasznych Chin

ps. w arcie z onetu napisali, że to francuzi proponowali tą ustawę. biorąc pod uwagę, że tam lewica od dawien dawna jest bardzo mocna, to dziwne, że godzi się na takie ograniczenie...
Francuzi...


Francuski parlament uchwalił ustawę przewidującą, że internauci, którzy nielegalnie pobierają z sieci pliki muzyczne i filmowe mogą zostać całkowicie pozbawieni dostępu do internetu - informuje serwis CNN.
Nowe prawo opiera się na zasadzie "do trzech razy sztuka", co oznacza, że internauta nielegalnie pobierający pliki z sieci zostanie najpierw dwa razy ostrzeżony przez dostawcę internetu, a następnie, jeśli nie zaprzestanie niezgodnych z prawem działań, może zostać całkowicie odcięty od dostępu do sieci.

Hehe pomysły lansowane przez Francuską 'prawicę' przy milczącej akceptacji 'liberałów' i socjalistów. Oczywiście uchwalanie prawa na zamówienie wielkich koncernów nikogo nie bulwersuje
sranie w banie dostawca internetu puki co nie ma prawa czytac mojej poczty a jak bedzie mial to wyjde z herbertem na ulice

wyjde z herbertem na ulice
Czy prostytuowanie się coś w tej kwestii pomoże?
Serio: Moim zdaniem, jeżeli techniczne możliwości kontroli internetu są/będą, to na 100% któryś demokratyczny rząd pierwszy je wykorzysta - oczywiście dla dobra obywateli, a potem to już pójdzie lawinowo.
podobno francuska lewica była przeciwko
ograniczenie dostępu do netu jest proste jak sranie.


deny from [pula adresowa]

(zapisz zmiany)


dziękuję, po zawodach.

Pare lat temu była taka jazda na czeskich hubach dc++ (czasy początków neostrady). userzy z polski robili taki syf na hubach, że blokowano naszą pule adresową i nikt z polski nie mógł się zalogować - z automatu był rozłączany. tak więc wiecie - robienie ograniczeń w sieci to banał
http://www.torproject.org/ na przykład.

Czy prostytuowanie się coś w tej kwestii pomoże? ja nie wiem bo nie mam wiedzy a ty masz?
na tyle mam, nie pomoże

podobno francuska lewica była przeciwko bo najbardziej poronione pomysły , w wydaniu totalniackim to wymysły reżimowej "prawicy"-ja już kiedyś pisałem na tym forum zanim go wybrano, że Sarkozy nic nie zmieni na lepsze, będą tylko totalniackie zapędy w kontroli społeczeństwa-czyli de ja vu z wyczynów neoconów w USA- i się sprawdza

W stronę Singapuru.

- Co by tu jeszcze spieprzyć, panowie? – pisał Wojciech Młynarski w absurdalnych czasach Polski Ludowej. Cytat ten wciąż mógłby być mottem rządzących, acz lepiej ducha czasów oddaje chyba pytanie: "Co by tu jeszcze zarejestrować, panowie, co by tu jeszcze?"
Biurokracja chce regulować wszystko i niewykluczone, że wkrótce trzeba występować o każdorazowe pozwolenie na bzykanko. Na razie urzędnicy na celownik wzięli inną sferę życia, która dotychczas była oazą wolności. Trzeba oto będzie rejestrować strony internetowe, co proponują biurokraci z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Koniec wirtualnego hasania, wszystko będzie pod kontrolą.

Założenie i prowadzenie strony WWW było dotychczas w miarę proste. Jeśli wejdzie w życie nowelizacja prawa prasowego, banalna czynność stanie się równie skomplikowana i niebezpieczna, jak budowa domu czy prowadzenie firmy – a każdy, kto próbował to w Polsce robić, wie, że przepisy regulujące te dziedziny mają w istocie tylko jeden cel: obrzydzić, utrudnić, zniechęcić, ewentualnie wymusić łapówkę i nagonić klientów znajomym psychoterapeutom specjalizującym się w leczeniu depresji oraz załamań nerwowych.

Proponowane przepisy są nie tylko absurdalnie restrykcyjne, ale dodatkowo niejasne. A to daje urzędnikowi ogromną władzę. Od jego interpretacji mętnego przepisu będzie zależeć, czy niesporny internetowy twórca zapłaci tylko grzywnę (będzie groziła właściwie za wszystko), czy może się nim zajmie prokurator. Do polskich biurokratów można mieć sporo zastrzeżeń, ale w jednej dziedzinie są prawdziwymi mistrzami. Jak nikt inny na świecie, potrafią udupić obywatela. Oczywiście dla jego dobra.

To wzruszające, jak rządy chronią obywateli. Bez wątpienia, biurokraci lepiej od zwykłych śmiertelników wiedzą, co dla tych śmiertelników jest dobre, a co złe. Na przykład palący idioci nie są w stanie pojąć, że nikotyna ich zabija. By im to uzmysłowić, warto – nomen omen - wykurzyć papierochy z restauracji, pubów, klubów, czyli wszystkich tych miejsc, gdzie robi się same zdrowe i ekologiczne rzeczy. Niech palacze tłoczą się w pleksiglasowych, przezroczystych palarniach, przypominających średniowieczne pręgierze. Trudno. Skoro sami nie potrafią o siebie zadbać, państwo i jego urzędnicy zrobią to za nich.

Troska o nasze bezpieczeństwo wciąż rośnie, ponieważ coraz to nowe rzeczy okazują się być groźne. Ja na przykład posiadam dwa koty, które zasadniczo są mruczącymi pieszczochami, ale – nie ukrywajmy – tak naprawdę to drapieżniki wyposażone w śmiercionośną broń zwaną pazurami, o której skuteczności przekonała się już niejedna mysz. A co będzie, jeśli te przyczajone potwory zdecydują się zgładzić w nocy mnie i moją rodzinę, przegryzając nam grdyki lub tętnice szyjne? Podświadomie oczekuję, że pewnego dnia – kiedy już biurokracja ochroni nas przed zgubnym wpływem nikotyny i alkoholu oraz internetu – zapuka do mych drzwi specjalny antykoci patrol i zadba o moje bezpieczeństwo. Niewykluczone, że przy okazji dostanę grzywnę za narażanie na śmierć sąsiadów. A jeśli w oddziale znajdzie się inspektor-dietetyk do zadań specjalnych to całkiem możliwe, że zostanie przeprowadzona rewizja mojej lodówki. "A to co, panie Zalewski? Bekon? Nie wie pan, czym grozi podwyższony poziom cholesterolu? Państwa nie stać na przetykanie panu żył. Mandat dwieście złotych".

Biurokracja popada coraz głębiej w obsesję kontrolowania i rejestrowania wszystkiego. Skoro niebawem trzeba będzie rejestrować w urzędach strony internetowe, to kto wie, czy koty i bekon nie będą następne.

Współczesny świat – bo nie tylko Polska - przypomina trochę podpitego narciarza, któremu na stoku narty rozjeżdżają się w różne strony. Pierwsza śmiga ku totalnej wolności: pornosy można kupić w osiedlowym spożywczaku, prostytutki są dowożone na telefon, a w Holandii można całkiem legalnie się ujarać i wziąć ślub z samcem wieloryba. Druga narta skręca w stronę Singapuru: zakazy, nakazy, kontrola, monitoring, rejestracja, grzywna za puszczenie bąka w miejscu publicznym. Ciekawe – wywalimy się czy ustoimy? A jeśli tak, to w którą stronę ostatecznie skręcimy?

Igor Zalewski

Co do biurokracji, wszystko się zgadza, wszystko należałoby najlepiej objąć przepisem. Natomiast te zakazy palenia w miejscach publicznych to zdaje się nie w trosce o zdrowie palaczy, tylko niepalących, korzystających z tychże miejsc (chociaż nie wiem komu przeszkadza np. stolik dla palących w restauracji..
Ja tam nie palę a i tak nie mogę sobie wyobrazić klubu czy innego koncertu na którym nie wali papierosami tak ze trzeba następnego dnia prać wszystkie ciuchy. To ma klimat!
Ludzie są różni. Niektórych wkurwia dym papierosowy, niektórych nie. Ja jestem palaczem i się nie dziwię, że niepalącym przeszkadza smród fajek przy jedzeniu w restauracji.
a ja nie palę i zawsze siadam w pociągu w przedziale dla palących bo zawsze jest tam miejsce

a ja nie palę i zawsze siadam w pociągu w przedziale dla palących bo zawsze jest tam miejsce

A ja palę i wkurzają mnie np. baby, które siadają w przedziale dla palących i twierdzą "Tak, też jestem palaczką, ale moja kultura osobista nie pozwala mi palić w pociągu". I nie dociera do takiego kołtuna, że "palący" to imiesłów przymiotnikowy od czasownika "palić", który oznacza ni mniej ni więcej tylko "osoby, które palą", a nie "osoby, które są uzależnione od nikotyny". Swego czasu po zebraniu wraz z jakimś dziadkiem opierdzielu od takiej delikwentki, poczuliśmy się atakowani, a więc w ramach trzymania sztamy zrobiliśmy razem mały handelek i zamieniliśmy się paroma szlugami tak, abym mogła resztę drogi jarać męskie, a nie jakieś tam malboraszcza. Kołtun się oburzył, ale nie polazł w tym prawie pustym pociągu do innego przedziału.

Jestem w stanie nie palić w przedziale dla palących, kiedy pociąg jest zawalony po brzegi, a w przedziale dla palących siedzą mocno starsze osoby niepalące (bo po co wkurwiać sędziwych) albo dzieci.

Co do biurokracji, wszystko się zgadza, wszystko należałoby najlepiej objąć przepisem. Natomiast te zakazy palenia w miejscach publicznych to zdaje się nie w trosce o zdrowie palaczy, tylko niepalących, korzystających z tychże miejsc (chociaż nie wiem komu przeszkadza np. stolik dla palących w restauracji..

mnie, chociaz pale jak pije. Nie pali się jak ktos je i tyle, jak nie może wytrzymać to niech wypierdala na zewnątrz, niesamowicie mnie to drażni

wolę zwrócić komuś uwagę niż się zgadzqć na kolejny przepis uprzykrzający ludziom zycie
Dokładnie, tez nie pale, zazwyczaj jest tak, ze jestem jedynym niepalącym (tak hard core, nawet do piwa), jak za mocno czuje, to grzecznie prosze przelozyc fajke do drugiej reki(zazwyczaj glowny strumien dymu juz nie leci we mnie) i jest ok, a rzygac sie chce od tych przepisów.
No i jeszcze:

tu nie chodzi o bar, idziesz z dzieckiem do restauracji zjesc obiad, a jakis polaczek ci dymi do talerza, zwracasz uwage, a on nie przestaje palic i nic mu nie zrobisz mozesz jedynie wyjsc
Gasisz mu fajke na czole.

Nie no, wiem o co chodzi, ale to juz problem kultury, o ile naturalnym dla mnie jest, ze ludzie palą w knajpach(czyli miejscach, gdzie sie glownie piwo pije, ewentualnie je jakies chujowe frytki, jak juz jest sie tak najebanym, ze ciezko po cos lepszego isc), ale restauracje, to juz co innego i chyba kazdy powinien czuc tą subtelną roznice. A ze w praktyce inaczej, to juz trudno, to jedna z tych sytuacji, gdzie nie wiem, jakie rozwiazanie najlepsze, bo zarowno nie chce restrykcyjnych przepisow, jak i palenia(w restauracjach).
ja tam po restauracjach nie chodzę to nie wiem..a w fastfoodach to nie widziałem by ktoś palił..pewnie i w wypasionych knajpach mało kto jara
Ja w McDonaldzie jak już się stołuję, to ze szlugiem idę za budynek, przy okazji wyprowadzam psa. Czasem se zajaram przy stoliku, ale dzieciary na szczęście siedzą zazwyczaj w środku.

90% knajp, do których chodzę, ma przynajmniej kawałek sali dla niepalących, a 10% ma w ogóle zakaz palenia.

ja tam po restauracjach nie chodzę to nie wiem..a w fastfoodach to nie widziałem by ktoś palił..pewnie i w wypasionych knajpach mało kto jara jak zrobisz zamowienie na 200- 300 zeta to ci pozwola kiepowac na podloge
i pawia rzucić na kelnerkę
Ja staram się restauracjach nie palić. Chyba, że jestem na sali dla palacych i ludzie tam przy jedzeniu jaraja to też zapalę. Mam swiadomość, że dym niepalacym przeszkadz, szczególnie przy jedzeniu.

Ostatnio się z żoną usmialiśmy w knajpie. Wchodzimy do restauracji. Knajpa podielona tak że od drzwi wejściowych do baru jest ciąg komunikacyjny prosty jak strzała, szeroki na tyle, żeby kelnerki mogły się wyminąć(ok 1,20m). Po jego obu stronach stoliki. Podchodzi kelnerka:"Stolik dla palących czy niepalacych?", "Dla palących" mówię. Usadziła nas po prawej stronie chodnika. "Przepraszam, a sala dla niepalących to gdzie jest?", "Sali nie mamy. Stoliki dla niepalących są po drugiej stronie". Po drugiej stronie chodnika. Całe 120 cm od stolików dla palących
Nie zapaliłem tam fajki.

i pawia rzucić na kelnerkę
http://www.youtube.com/watch?v=TQ6cPHQ0Fi0

ja tam po restauracjach nie chodzę to nie wiem..a w fastfoodach to nie widziałem by ktoś palił..pewnie i w wypasionych knajpach mało kto jara

Wypasionych knajpach pali się cygara , po kolacji , do koniaczku .

nie w restauracji a w elitarnym klubie i nigdy nie robi sie tego w jadalni i w obecnosci kobiet i dzieci

Co do sali klubowej to się zgadzam co do kobiet i dzieci uściślijmy , żon i dzieci.

Policja chce prawa do śledzenia internautów.

Policja i służby specjalne chcą, żeby portale i witryny internetowe gromadziły dane o internautach i ich działaniach na potrzeby ewentualnych śledztw - pisze czwartkowa "Rzeczpospolita".
Według gazety pomysł taki powstał 8 czerwca 2009 na spotkaniu w MSWiA przedstawicieli resortu i m.in. Komendy Głównej Policji, Straży Granicznej, Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Jak pisze "Rzeczpospolita", powołano wtedy grupę roboczą, która ma wprowadzić zmiany do nowelizowanej ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną. Obowiązek archiwizowania danych miałby spoczywać na firmach zarządzających portalami, witrynami z blogami czy forami.
Ich przedstawiciele są przeciwni takiemu pomysłowi, wskazując m.in. na jego koszty. Wysłaliśmy protest do ministra Grzegorza Schetyny - mówi dyrektor generalny Izby Wydawców Prasy, Maciej Hoffman.


skurwysyny

skurwysyny

raczej - debile
głupi to oni nie są. wszystko ma swój cel.
niech sprowadza sobie sopecjalistow od tow deng xiaopenga bo inaczej to niech lepiej dadza te pieniadze na armaty do afganistanu
Odciski paluchów na paszportach , inwigilacja internautów , podsłuchiwanie wszystkich rozmów już sie system za nas wszystkich weżmie że głośno nie piardniemy
Żydowsko-policyjne państwo --------- :
Wyjątkowo dobry news


Brytyjscy muzycy stanowczo zaprotestowali przeciw rządowym propozycjom kar wymierzonych w osoby udostępniające chronione prawem pliki w sieci. Artyści podkreślają, że odcinanie od internetu osób posądzonych o ten naganny proceder wcale niczego nie zmieni, a jedynie pogorszy obecną sytuację.
Zdaniem muzyków, dotychczasowe sposoby walki z piractwem nie przynoszą rezultatów.

Jak wynika z wielu analiz, fani udostępniający muzykę w sieci często kupują więcej płyt niż ich przyjaciele nie łamiący prawa.

Piraci, jak pokazują badania, nierzadko są prawdziwymi muzycznymi koneserami, stale szukają nowej muzyki w internecie, głównie przez różnego rodzaju sieci p2p i serwisy warezowe. Plany rządu Wielkiej Brytanii dotyczące odcinania od sieci osób udostępniających pliki, zostały więc ostro skrytykowane przez stowarzyszenia reprezentujące brytyjskich muzyków. Zdaniem artystów, tego typu działania zamiast zaspokajać potrzeby rynku w erze internetu, bronią starych, archaicznych schematów jednocześnie karząc prawdziwych fanów.

Muzyków niepokoją także działania takich organizacji jak IFPI występujących w imieniu wielkich wytwórni. Ich zdaniem pomysły tak ostrych kar wobec osób ściągających muzykę z sieci są niewspółmierne do popełnionych przez nich przewinień oraz powodują większą przepaść między artystami a fanami.

Stowarzyszenia zrzeszające brytyjskich artystów wypowiedziały się również na temat innych sposobów radzenia sobie z problemem piractwa. Zdaniem Featured Arists Coalition (FAC) obecny stan rzeczy spowodowany jest głównie przestarzałą polityką wytwórni, które nie potrafią dostosować swoich sposobów dystrybucji muzyki do wymogów dzisiejszego rynku.


Wyjątkowo dobry news
Ta, ale dla kogo? Przecież my i tak nie korzystamy z usług tych wielkich taśmowych fabryk hitów, tylko zdobywamy nagrania przeważnie niezrzeszone w żadnych tambylczych ZAIKSACH.
Zgadza się, ale widać u niektórych zmianę w mentalności - to zawsze cieszy.
http://gospodarka.gazeta....rzegrywaja.html

[*]

Zarzuty ma usłyszeć kilka tysięcy polskich internautów.

Z sieci zniknął portal hostingowy odsiebie.com. Jego właściciele zostali zatrzymani. Usłyszeli zarzut... paserstwa - informuje Radio Wrocław. .

Zdaniem policji Jarosław i Łukasz Ć. przyjmowali nielegalne oprogramowanie, a następnie umożliwiali jego pobieranie innym osobom na portalu odsiebie.com. Wstępne straty oszacowano na 250 tysięcy złotych - poinformowali wrocławscy policjanci.

Twierdzą też, że z nielegalnego oprogramowania mogło skorzystać około 4 mln użytkowników. Radio Wrocław sugeruje, że teraz do nich będą pukać policjanci i im zostaną postawione zarzuty.

Podczas zatrzymania, jak można przeczytać na stronie policja.pl, funkcjonariusze zabezpieczyli
dokumentację, przenośne dyski pamięci, płyty z pirackim oprogramowaniem oraz komputer. Śledczy na poczet przyszłych kar zajęli również samochód osobowy
o wartości ok. 30 tysięcy złotych.

Odsiebie.com było jednym z największych wrocławskich przedsięwzięć internetowych
- informuje Radio Wrocław. W sierpniu serwis miał już ponad 2,2 mln użytkowników miesięcznie (dane Megapanel PBI/Gemius) i w rankingu popularności portali w Polsce wyprzedzał m.in. Facebook, Grono i MySpace.


[*]
Nie rozumiem kierunku tych wszystkich zmian
Dla mnie jest to wyciąganie łapy po niezależność internetu.
Spoko, w niektórych krajach poważnie myśli się o uczynieniu dostępu do internetu PRAWEM CZŁOWIEKA. Mają poczucie humoru

i znów nie ma porządnego portalu bez limitów i z całkiem sensownym transferem.
O faaak. Miałem tam konto i co? Teraz mnie będą ścigać za to, że dawałem tam prywatne pliki i trochę muzyki? No bez jaj...
Wszyscy bedziemy wisiec.

[*]

....

Toz to jakis zart, a widzieliscie reklamy na wp.pl o piractwie?
http://wiadomosci.onet.pl..._170a,item.html pozamiatane
ciekawe kto pojdzie na pierwszy ogien
ja jestem ciekaw pod jakimi kryteriami będą blokowane strony, które zawierają "niebezpieczne treści". rzut kostką? marzenie każdego internauty- mieć onet, wp, interię, gw i nasze-porno. ekstra ODDAJCIE FILM INSTRUKTAŻOWY JAK ZROBIĆ BAZOOKĘ NA ZIEMNIAKI!
No to koniec CP/DP
To już jest przegięcie, co sobie Ci Kaczyńscy myślą! Mam już dość tego szpiegowania, tej atmosfery strachu!! Myślę, że czas obalić te nieudolne rządy i wybrać kogoś o otwartych na Europę i Świat poglądach, na przykład Platformę Obywatelską!!!!111

Myślę, że czas obalić te nieudolne rządy i wybrać kogoś o otwartych na Europę i Świat poglądach, na przykład Platformę Obywatelską!!!!111
albo wyjechac do jakiegos normalnego kraju
POrwellowski pomysł
tylko że ludziom to nie przeszkadza...
to przeszkadza pewnej grupie nazwijmy to "internautów świadomych", którzy mają ideowe podejście do wolności słowa w necie itd. (i którzy ulegają złudzeniu, że większość osób jest do nich podobna)

te komentarze np.

Do wszystkich bredzących o jakiejś cenzurze: chcecie, aby np. wasze dzieci mialy swobodny dostęp do internetowego hazardu, porno, przemocy itp?????

ktoś na to:

zawsze SAMA mogę zablokować te strony...
odpowiedzi -

Buahaha. Następna kobitka co jej się wydaje że cokolwiek ... może.

Wszystkie? To chyba masz spis treści internetu
itp.

i to jest zupełnie typowe podejście, to nie kwestia Platformy czy nie Platformy - ludzie są nauczeni że władza ma się aktywnie "troszczyć" i chronić przed złem w każdej strefie życia (więc czemu nie w necie?); a jeśli komuś to przeszkadza, to pewnie jest jakimś świrusem którego trzeba sprowadzić do parteru.

na dodatek dla tych, co urodzą się np. za 10 lat, to będzie sytuacja tak naturalna, że jak usłyszą że kiedyś można było sobie wchodzić na dowolną stronę od 4chana przez redwatcha do rottena...
to zabrzmi dla nich absurdalnie jak opowieści o Dzikim Zachodzie, gdzie każdy pomykał ze strzelbą a fuj! jakie to musiało być niebezpieczne i niezdrowe
To co piszesz dotyczy wolności słowa nie tylko w necie, ale w ogóle. Ludzie mają to w kompletnym poważaniu,większośc nawet nie wie, że takie rzeczy jak cenzurowanie mają miejsce, i co gorsza nawet nie chcą wiedzieć bo to zburzyło by ich świat rodem z telewizorni gdzie najważniejsze jest fakt, że np w 4576 odcinku "mody na sukces" żona zdradza Ridża z jego ciotecznym wujkiem.

Za parę lat wyrośnie pokolenie, które naprawdę uwierzy np że przegranie muzyki z orginalnej płyty cd kolegi (który już za nią zapłacił) na własny użytek to kradzież i przestępstwo.
Zgadzam się z Vibem, czytałem dziś te same komentarze, załamka. Parę sensownych odpowiedzi utonęło w tych typowo onetowych.

na dodatek dla tych, co urodzą się np. za 10 lat, to będzie sytuacja tak naturalna, że jak usłyszą że kiedyś można było sobie wchodzić na dowolną stronę od 4chana przez redwatcha do rottena...
to zabrzmi dla nich absurdalnie jak opowieści o Dzikim Zachodzie, gdzie każdy pomykał ze strzelbą


albo opowieści o tym że w zamierzchłych czasach jak ktoś nie dał rady roweru po pijaku prowadzić to najgorsze co go mogło spotkać ze strony policji to spuszczenie powietrza z opon
w to ze mozna bylo pic piwo pod sklepem tez nikt nie uwierzy

w to ze mozna bylo pic piwo pod sklepem tez nikt nie uwierzy
Dokladnie!
Ostatnio z bany wysiadlem, to sobie po drodze pilem, do domu.
Juz zdazylem wypic i wyrzucic puszke, a tu MO podjeżdza i coś "że na kamerze..."
I gdyby nie to, że koles chciał mi wynik dmuchania razy dwa podliczyć(niby tak trzeba i wtedy wychodzi we krwi, ale to sie po fakcie dowiedzialem) to pewnie bym dostal mandat.
albo, że w knajpie można było papierosa zapalić.

w to ze mozna bylo pic piwo pod sklepem tez nikt nie uwierzy
u mnie na wsi uchwalono ze nie wolno pic na klatkach schodowych
a ja glupi debil cale zycie pilem w przeswiadczeniu ze nie wolno
I to z rąk "Liberałów" taki prezent otrzymujemy

Za kilka lat wolnością będzie to że dadzą się nażreć i napić no i mundurek przydzielą, a mięso wyborcze będzie szczęśliwe.

kurwaaaaaaaa ja nie chciałem i nie chcę takiej wolności !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ciekawe ile razy Ci, którzy chcą cenzurować Internet natknęli się chociaż raz na stronę np. z pornografią dziecięcą. Mam net w domu od 7 lat i NIGDY nie natknąłem się na stronę o takich treściach (pierwszy raz jak się pojawił pomysł cenzury to nawet specjalnie szukałem i nie znalazłem). Szansa, że przeciętny user Internetu natknie się na taką stronę oscyluje w granicach 0,00000001%.

Nie wierzę również, że nie można stworzyć programu, który uaktualniałaby bazę danych ze stronami porno lub netowym pokerkiem, i który nie pozwalałyby wejść np. dzieciakom na takie witryny.
we wrześniu minęło 10 lat odkąd mam stały dostęp do neta (pamietam jak dziś na kursie dla bezrobotnych na wirtualnej polsce wpisywałem w wyszukiwarkę z wypiekami na twarzy pierwsze słowa: "punk" "skinheads") i NIGDY w życiu nie natknąłem się na pedofilskie zdjęcia, a setki godzin w sumie spędziłęm na przeglądaniu witryn porno i NIGDY się nie natknąłem na dzieciaków, te pierdolenie o tym że jak się wpisze "micky mouse" to wypozycjonowuje do tron pedofilskich brzmiały dla mnie swego czasu jak opowieści o dilerach co to "pierwszą działkę dają za darmo"
co nie oznacza że takie strony nie istniały, bo moze i gdzieś tam istaniały ale te pierdolenie tuska o jakimś "zagrożeniu" brzmi tak samo dla mnie absurdalnie jak gadkaże "trzeba zakazać sprzedaży na wolnym rynku bomb atomowych", taki sam poziom abstrakcji, taki sam stopieńzagrozenia że oto kowlaski pójdzie do banku wybierze z lokaty dorobek życia i sobie bombe kupi

[ Dodano: |6 Lis 2009|, 2009 20:20 ]
w internecie beda dzieci chronic zeby sie pornografii nie naogladaly ale to ze w kioskach od cholery gazet ma na okladkach cycki i pizdy to juz nie jest zagrozenie
r27, jedyny kontakt z pedofilia, to jak na oinecie jakis pajac z antify dal pedofilskie zdjecia i jakies kurwa jebanie zwlok, ucianie glow i inne pojebane zdjecia z komentarzem "to zrobie z waszymi dziecmi" przy czym sugerowal ze "my" to jest skinheads jestesmy wykolejeni i pochodzimy z patologicznych rodzin ile to moglo byc lat temu? osiem? zapierdala ten czas.
no zapierdala

ale z drugiej strony skoro ludzie wierza iż pijani rowerzyści "niosą śmierć" to mozę jest coś na rzeczy z tymi pedofilami w necie
co do roweru to wczoraj kumpel zapalony rowerzysta probowal rozwiac moje watpliwosci dotyczace" niosacych smierc" argumentem a co jak sie wpierdolisz po pijaku w wozek z dzieckiem(niestety nie przyszla mi do glowy zadna sensowna odpowiedz)
a jak pijany pieszy wpierdoli sie w wozek z dzieckiem to co wtedy? a jak wpierdoli sie emerytke ktora szla sobie powolutku w kierdunku apteki? co wtedy
Na szubienice.
Jeśli idzie o dziecięcą pornografię albo pedofilskie strony, to widziałam foty tylko na profilu jakiegoś debila na jakimś portalu społecznościowym, który natychmiast zgłosiłam do jakiejś organizacji zajmującej się śledzeniem takich chujków.
Zastanawia mnie tylko jedno - skoro te zdjęcia/filmy już zrobiono, to co to za różnica, że jeden zboczeniec więcej zwali przy nich konia?

Nie dostęp do pornografii dziecięcej jest problemem, tylko jej tworzenie. A przecież chyba łatwiej byłoby trafić na twórców takich zdjęć (i ich ukarać), jak takie treści były dostępne, a nie usuwane. Przykład mamy posta wyżej.


ale z drugiej strony skoro ludzie wierza iż pijani rowerzyści "niosą śmierć" to mozę jest coś na rzeczy z tymi pedofilami w necie
co do roweru to wczoraj kumpel zapalony rowerzysta probowal rozwiac moje watpliwosci dotyczace" niosacych smierc" argumentem a co jak sie wpierdolisz po pijaku w wozek z dzieckiem(niestety nie przyszla mi do glowy zadna sensowna odpowiedz) no więc cały pic polega na tym że jak się jest tak pijanym że się nie widzi przed sobą wózka, tira, staruszki, małego chłopczyka z balonikiem itd to się nie jest w stanie utrzymać równowagi na rowerze i się pada na ryj
jak ja moge wlasna matke rozjechac jak matka siedzi z tylu?
Sprawdzić, czy nie ksiądz.
ostatn iraz jak pojechalem na rowerze do knajpy to sie tak najebalem ze wracalem taxi bagazowa bo i tak bym na rowerze nigdzie nie dojechal nawet rower zostawilem w klatce(dziwne ze nikt nie zajebal)
Ja już nie jeżdżę po pijaku na rowerze po tym, jak urwał mi się film i zderzyłem się czołowo z samochodem. Dobrze, że zaparkowanym ale teraz po ostrzejszym chlaniu wolę wracać z buta.

Co do stron pedofilskich, to pamiętam, że była kiedyś strona jakiegoś zboczeńca, który "po prostu kocha dzieci" i wisiała dość długo. Sam zgłaszałem kilkukrotnie i jakoś nikt nic sobie z tego nie robił. Pic na wodę z tym wszystkim. Skończy się na zamykaniu prawicowych portali za wklejenie gołej dupy, albo linka do empetrójki.

Ja już nie jeżdżę po pijaku na rowerze po tym, jak urwał mi się film i zderzyłem się czołowo z samochodem

a kierowca przeżył?

a kierowca przeżył? Tylko i wyłącznie dlatego, ze nie było go w samochodzie.


Ja już nie jeżdżę po pijaku na rowerze po tym, jak urwał mi się film i zderzyłem się czołowo z samochodem

a kierowca przeżył?

Strefa zgniotu chyba nie dotarła do jego mieszkania i łóżka w którym zapewne kimał
to dziękować Bogu bo by zaraz się nam nie rzucili "aa widzisz! pijani rowerzyści niosą śmierć! "


http://ocenzurowano.pl/
http://nt.interia.pl/wiad...czegoly,1397600


2. Prezes UKE, na żądanie podmiotu uprawnionego lub Służby Celnej, dokonuje niezwłocznie wpisu do Rejestru Stron i Usług Niedozwolonych danych pozwalających na identyfikację lokalizacji strony internetowej lub usługi zawierających:

1) treści propagujące faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa;

2) treści pornograficzne z udziałem małoletniego, treści pornograficzne związane z prezentowaniem przemocy lub posługiwaniem się zwierzęciem, treści pornograficzne zawierające wytworzony lub przetworzony wizerunek małoletniego uczestniczącego w czynności seksualnej;

3) treści, których prezentowanie umożliwia podstępne wprowadzenie w błąd, w celu osiągnięcia korzyści majątkowych, poprzez wyłudzenie informacji mogących służyć do dokonania operacji finansowych bez zgody dysponenta środków finansowych;

4) treści stanowiące niedozwoloną reklamę lub promocję albo informowanie o sponsorowaniu w rozumieniu ustawy z dnia o grach hazardowych (Dz. U. Nr poz. ) lub umożliwiające urządzanie gier hazardowych bez udzielonego zezwolenia lub uczestniczenie w tych grach.

Widać więc, że rząd ma zamiar przy pomocy nowelizacji rozwiązać wiele problemów. Będzie sposób na walczenie z przemocą w internecie, pornografią dziecięcą, nielegalnym hazardem a nawet phishingiem.

Dalsza część art. 179a mówi o tym, że operatorzy internetu będą zobowiązaniu do "niezwłocznego blokowania dostępu do stron internetowych lub usług wpisanych do Rejestru Stron i Usług Niedozwolonych". Rząd chce więc, aby "podmiot uprawniony" wskazał stronę do zablokowania, a UKE wpisze ją do rejestru i operatorzy mają niezwłocznie ją zablokować.

[...]

W ustępie 5 czytamy, że operator strony internetowej może wystąpić do Prezesa UKE z wnioskiem o wykreślenie z Rejestru jego strony. Będzie musiał przedstawić m.in. dokument potwierdzający tytuł prawny do posiadanej strony internetowej lub oświadczenie o świadczeniu usługi. Może to stanowić ciekawy problem dla autorów prywatnych stron i blogów.

Projekt jest już mocno krytykowany i krytyka skupia się wokół skojarzeń z cenzurą. Blokowanie przez operatorów stron, które wskazały władze, kojarzy się państwami totalitarnymi. W obronie Rejestru może przemawiać co najwyżej fakt, że będzie on jawny, ale nie oznacza to końca obaw o cenzurę.

Poza tym w tekście nowelizacji nie ma mowy o wpisie do rejestru na podstawie wyroku sądu. Oznacza to, że "podmiot uprawniony" będzie arbitralnie decydował o tym, czy stronę trzeba blokować. Również on będzie uznawał wnioski o wykreślenie z rejestru.

[...]

Innym problemem są koszty. W uzasadnieniu czytamy, że "koszty ponoszone przez przedsiębiorcę telekomunikacyjnego będą ograniczone do stworzenia prostego oprogramowania filtrującego oraz dokonującego aktualizacji blokowania adresów". W rzeczywistości jednak filtrowanie stron na dużą skalę wymaga specjalistycznych narzędzi. Można odnieść wrażenie, że autorzy nowelizacji mylą blokowanie treści na komputerze użytkownika z blokowaniem dostępu do określonych stron na poziomie dostawcy usług internetowych.

Jeszcze inna sprawa to skuteczność Rejestru, którego prowadzenie będzie się wiązało z niemałymi wysiłkami. Przykładowo strony phishingowe mogą szybko się pojawić i narobić szkód. (oglądałem nie tak dawno wykład profesora z Cambridge na ten temat - jeśli dobrze pamiętam to te lewe strony zdecydowaną większość siana zasysają w ciągu pierwszych 48 godzin od zaistnienia - V.) - Urzędnicy raczej nie zdążą odpowiednio szybko zareagować. Skończy się więc na tym, że określony adres trafi do rejestru.

nie wiem czy było:
http://www.technonews.pl/...nta_pirata.html
W wydaniu lokalnym...
http://www.czeladz.org.pl...mi_krytyk_.html

PRZEGLĄD PRASY: Policja i inne służby będą mogły praktycznie poza kontrolą nadzorować aktywność w Internecie - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".

Takie prawo da im jeden z przepisów nowelizacji ustawy hazardowej. Rząd chce przy okazji walki z e-hazardem, by wszystkie służby bez decyzji sądu mogły zażądać od operatora internetowego dostępu do danych użytkowników. W ten sposób dowiedzą się bez problemu, z jakich usług drogą elektroniczną użytkownicy korzystają. Nie będzie tu miało znaczenia, czy prowadzone jest czy nie postępowanie - w projekcie zapisano, że może to być działanie w celu zapobiegania przestępstwom.

Zmiany mają objąć również ustawę o świadczeniu usług drogą elektroniczną. Ich swoboda może zostać ograniczona, jeżeli jest to niezbędne ze względu np. na ochronę zdrowia i moralności publicznej - czytamy w gazecie.


http://wiadomosci.gazeta....rywatnosci.html
W końcu coś pod wódeczkę


Rząd zrezygnował z radykalnych rozwiązań, które ograniczałyby anonimowość i prywatność użytkowników sieci w związku z nowelizacją ustawy hazardowej – informuje RMF FM.
Wszystkie zapisy, dotyczące monitoringu adresów IP czy historii stron, na które wchodzimy, czy czytania prywatnych maili bez zgody sądu, wypadły z projektu, którym dziś zajmie się komitet stały rady ministrów. Michał Boni obiecał, że "nie będzie żadnej inwigilacji" w sieci.

Dziennik Gazeta Prawna poinformował w poniedziałek, że policja i inne służby będą mogły praktycznie poza kontrolą nadzorować aktywność w internecie.

Takie prawo miał im dać jeden z przepisów nowelizacji ustawy hazardowej. Rząd chciał przy okazji walki z e-hazardem, by wszystkie służby bez decyzji sądu mogły zażądać od operatora internetowego dostępu do danych użytkowników. W ten sposób dowiedziałyby się bez problemu, z jakich usług drogą elektroniczną użytkownicy korzystają.

Zmiany miały objąć również ustawę o świadczeniu usług drogą elektroniczną. Ich swoboda mogła zostać ograniczona, jeżeli byłoby to niezbędne ze względu np. na ochronę zdrowia i moralności publicznej.

Rząd planuje teraz, że hazardowe strony będą śledzić cybercelnicy. Po ich namierzeniu i uznaniu przez sąd za niezgodne z prawem takie strony będą wpisane na "czarną listę" i blokowane - RMF FM.

http://technologie.gazeta...y_na_walke.html

A co, gdyby muzyka i filmy były tańsze?

Rozwiązanie takie w formie luźnej idei zostało zaproponowane przez wiceprezesa Business Centre Club. Wskazywał on na fakt, że może gdyby pliki z muzyką czy z filmami były tańsze i "bardziej przyjazne naszej kieszeni", to skala piractwa by się zmniejszyła. Gdyby film kosztował ok. 10 zł i można było go legalnie pobrać z Internetu - czy nie byłaby to warta rozważenia alternatywa?

Pomysł ten jednak nie zyskał łaskawego przyjęcia. Rozmówcy wskazywali na fakt, że własność intelektualna ma swoją cenę, a nasze społeczeństwo coraz bardziej się bogaci. Dlaczego więc twórcy mieliby nie otrzymywać należnego im wynagrodzenia w odpowiedniej wysokości?

jak te kurwy tak stawiają sprawy to nie ma się co dziwic że ludzie będą piracić
cały czas przecież o tym mowa że trzeba być idiotą by kupić orginalny film samemu sobie odmawiając innych przyjemności tyk odlatego by jakiś bart pit czy inny mógł kupić 126 chatę na hawajach

[ Dodano: |14 Sty 2010|, 2010 12:32 ]
św. Bono celebryta już głosi
tezy, z którymi jeszcze jakiś czas temu, aż tak wprost by się nie wychylali.


Monitoring Internetu przez odpowiednie służby jest konieczny - twierdzi wokalista U2

Wokalista zespołu U2 nawołuje organizacje antypirackie do skuteczniejszej walki z kradzieżą własności intelektualnej. Bono szczególnie chwali systemy kontroli, jakie wprowadziły USA i Chiny.

Bono, zapytany przez New York Times o swoje noworoczne postanowienia odparł, że przede wszystkim życzy sobie stałego monitoringu Internetu, która raz na zawsze ukróci sieciowe piractwo. - Jedyną rzeczą chroniącą branżę filmową i telewizyjną przed losem, jaki spotkał przemysł muzyczny i w istocie prasę drukowaną, jest rozmiar plików. Niezmienne prawa przepustowości mówią nam, że za kilka lat możliwe będzie pobranie całego sezonu serialu "24 godziny" w 24 sekundy. Wiele osób oczekuje, że zdobędzie go za darmo – oświadczył wokalista. Dodał, że na piractwie głównie cierpią młode zespoły, które nie są w stanie utrzymać się wyłącznie z grania koncertów i sprzedaży gadżetów.

Bono pochwalił systemy monitoringu, jakie działają w Chinach i Stanach Zjednoczonych [...]


www.chip.pl/news/wydarzen...zi-wokalista-u2
ciekawe co na to dalajlama
Ktoś bierze dolę od koncernów by tworzyć ustawy zwalczające "piractwo". Kurwa idę do kina na film płace, kupuje płytę dvd płacę drugi raz i nawet nie mogę komuś tego filmu zgrać. A to niby czemu skoro np za niego zapłaciłem i to dwa razy,a z podatkami na twórców to i trzy.Chodzi po prostu o dojenie obywateli po kilka razy i oczywiście totalną kontrolę społeczeństwa. Zyskują koncerny i państwo.

A najbardziej wkurza jak "twórcy mogli stracić". Twórcy nic nie tracą bo mało kogo będzie stać by każdy gówniany film w ciemno kupić na dvd, albo obejrzeć w kinie. Wiele osób np ogląda film piracki,a potem kupuje dvd bo są dodatki,wersja uncut czy reżyserka itp Wiele osób ściąga film by zobaczyć co to w ogóle jest, i nawet nie oglądają całości gównianych wersji "kinowych" bo szkoda na to wzroku i czasu. Klienta trzeba zachęcic do kupna, a nie byle jaki film wydany w opakowaniu wartym złotówkę sprzedawać za zł 30 czy 50 i wyręczać się policją.

Wiele osób np ogląda film piracki,a potem kupuje dvd bo są dodatki,wersja uncut czy reżyserka itp Wiele osób ściąga film by zobaczyć co to w ogóle jest, i nawet nie oglądają całości gównianych wersji "kinowych" bo szkoda na to wzroku i czasu. Klienta trzeba zachęcic do kupna, a nie byle jaki film wydany w opakowaniu wartym złotówkę sprzedawać za zł 30 czy 50 i wyręczać się policją.
Wódki mu!
http://www.pardon.pl/arty...a_caly_internet
W wolnej Polsce ostatnio cenzuruje się nawet "Alternatywy 4":
http://www.youtube.com/watch?v=mMMOJxVAPUo
no dobrze, ale nie możecie mówić, że nasza władza nie zasięga wcześniej konsultacji u społeczeństwa


Debata z Donaldem Tuskiem o cenzurze internetu będzie... cenzurowana

Tagi: polityka, prawo, rejestr stron i usług niedozwolonych
Prawo i polityka - 2 godziny 37 minut temu

Na spotkaniu nie pojawią się krytycy poczynań Premiera. Czat będzie ściśle moderowany. Do takich informacji dotarli dziennikarze „Rzeczpospolitej”

Dziś o 14:00 rozpocznie się finał akcji „ZapytajPremiera”, czyli „wolna i nieskrępowana” debata z premierem „ze wszystkimi wpływowymi bloggerami”. Skąd cudzysłowie? Organizatorzy debaty wprowadzili malutkie restrykcje. Otóż, jak się okazuje, każdy blogger i internauta, to taka osoba, która nie krytykuje poczynań premiera. Tak więc udziału w debacie nie wezmą tacy wpływowi blogerzy, jak Kataryna czy Martin Lechowicz. Pozostaje im zatem udział w zadawaniu pytań na czacie internetowym, ale ten ma być również cenzurowany przed „nieodpowiednimi pytaniami”.

www.chip.pl/news/wydarzen...zie-cenzurowana
tak czy inaczej 3/4 społeczeństwa przyjmuje do wiadomości, że chodzi o walkę ze złem i popiera plany rządu w tej sprawie.

Serwis YouTube wprowadził właśnie tzw. Tryb bezpieczeństwa, w którym nie będą wyświetlane filmy pokazujące sceny przemocy czy z podtekstem seksualnym. Dodatkowo w trybie tym domyślnie wszystkie komentarze pod klipami są zwinięte - YT podaje, że w ten sposób łatwiej uniknąć niecenzuralnych treści.
no ja oglądam Oniona, i lekko wymiękłem jak się okazało że przed tym klipem http://www.youtube.com/watch?v=ya_D9IwB3-s
"viewer discretion is advised"

Podczas szczytu w Davos sekretarz generalny International Telecommunications Union oraz szef działu badawczo-rozwojowego Microsoftu zaproponowali wprowadzenie licencji na korzystanie z Internetu.

Hamadoun Toure z Międzynarodowego Związku Telekomunikacyjnego (ITU) oraz Craig Mundie z Microsoftu podczas szczytu w Davos zaproponowali zgromadzonym wprowadzenie kontrolowanego dostępu do Internetu na podstawie wydawanych licencji. – Potrzebujemy czegoś na kształt Światowej Organizacji Zdrowia zajmującej się internetem. Jeśli chcesz prowadzić samochód, musisz mieć na to pozwolenie, potwierdzające że jesteś do tego zdolny, samochód musi przejść badania czy jest zdolny do jazdy i trzeba mieć ubezpieczenie – mówił na spotkaniu Mundie. Obaj mowcy sugerowali, że zmniejszy to zagrożenie przed cyberwojną.

źródło
czasami jak czytam wpisy na onecie albo youtube (ewentualnie to co tutaj wypisuje po pijaku) mam wrażenie, że to niegłupi pomysł w skrajnych przypadkach. taki alkomat przy monitorze, który by mnie rozłączał od neta jakby wyczuł więcej jak 0,5

ale ogólnie to jakaś paranoja, co chwila jakieś buraki chcą ograniczać internet ludziom. zresztą... zapobiec cyberwojnie? śmieszne, w jaki sposób kazio z mieciem z rodziny ze śląską średnią i playstation mogą rozpętać cyberwojnę? flame warem? a najbogatszym i najbardziej wpływowym taki świstek do internetu to jak strzepnąć fujarę po porannym szczaniu z bąkiem
sednem tego pomysłu jest nie tyle jakiś egzamin, który musiałbyś zdać "żeby mieć prawo pisać na forach", co raczej przymus osobistej identyfikacji, inaczej mówiąc nie mógłbyś już łazić po internecie anonimowo - IP nie identyfikuje osoby tylko maszynę, jak wiele razy pokazano w świetle prawa nic to nie znaczy, to jest właśnie analogia z prawem jazdy, gdzie IP to są blachy samochodu ale szeryf zawsze prosi o prawo jazdy identyfikujące twoją konkretną osobę i nie wolno bez niego wyjechać z garażu (tzn. bez prawa; nie bez szeryfa)
oni chcą zrobić tak, że jak w tłumie ktoś krzyknie że ktoś jest żydem i pedałem, to ten ktoś zostanie automatycznie zlokalizowany i zneutralizowany

sednem tego pomysłu jest nie tyle jakiś egzamin, który musiałbyś zdać "żeby mieć prawo pisać na forach", co raczej przymus osobistej identyfikacji, inaczej mówiąc nie mógłbyś już łazić po internecie anonimowo - IP nie identyfikuje osoby tylko maszynę, jak wiele razy pokazano w świetle prawa nic to nie znaczy, to jest właśnie analogia z prawem jazdy, gdzie IP to są blachy samochodu ale szeryf zawsze prosi o prawo jazdy identyfikujące twoją konkretną osobę i nie wolno bez niego wyjechać z garażu (tzn. bez prawa; nie bez szeryfa)

bo miała być demokracja a nie że każdy mówi to co chce!

[ Dodano: |24 Lut 2010|, 2010 20:11 ]

a najlepsze że za 10 lat WIĘKSZOŚĆ ludzi uzna za OCZYWISTE I NORMALNE posiadania "prawa jazdy na internet"

A jak ktoś po pijaku na internetowym "rowerku" to do pierdelka i spokój

Polacy en masse to naród "chłopów pańszczyźnianych" (wbrew pozorom nie jesteśmy z natury buntowiczy) z zadowoleniem przyjmą "cenzurę w sieci" bo jak wiadomo "słowa potrafią zabić" ale pańszczyźniany ma przynajmniej instynkt kiwania zarządcy. wg mnie Anglosasi, jak i szwaby, są jeszcze bardziej "prospołeczni". podejrzewam że takich kochających wolność narodów to generalnie po prostu nie ma (poza kartami powieści Karola Maya).

przejrzałem parę engliszojęzycznych blogów - bo notka w Chipie bardzo zdawkowa - i duża część komentarzy popiera regulację - i to nie w duchu jakiejś smutnej rezygnacji ale z dużym optymizmem.

najdziwniejsze wydaje mi się, że argumentacja zupełnie pomija, że już dziś jest przecież mnóstwo systemów identyfikacji TAM GDZIE SĄ POTRZEBNE (np. w bankowości internetowej), są systemy certyfikatów uwierzytelniających itd. a ci mądrale tłumaczą że "przecież w prawdziwym życiu też się często żąda od nas dowodów tożsamości np. w banku i nikt nie protestuje".

ten problem jest już dawno rozwiązany i nie bardzo widzę, dlaczego miałby sprawiać że"potrzebujemy czegoś na kształt Światowej Organizacji Zdrowia zajmującej się internetem." no tak zapomniałbym - neonazistowscy pedofile łupiący Sony Music
Generalnie "doganimy" pod względem społeczniactwa "cywilizowany świat" i wg mnie na jakikolwiek opór ze strony społeczeństwa nie ma co liczyć.


"przecież w prawdziwym życiu też się często żąda od nas dowodów tożsamości np. w banku i nikt nie protestuje".

dzis rano jadąc do roboty słuchałem w trójce pomysłu pewnego posła apropo "badania na trzeźwość kierowców" otóż ten pan zaproponował "zmiany"...myślałem że chodzi mu o coś na kształt tego co jest w niektórych stanach usa, czyli nie gnębimy prewencyjnie kierowców ale zatrzymujemy i badamy kiedy mamy podejrzenie że kierowca nie jest w stanie prowadizć auta.
No więc w swej naiwnosci przez parę sekund uwierzyłem że są jeszcze jacyś myślacy ludzie na świecie...no ale pan poseł szybko sprowadizłmnie na ziemię, otóż on chce by policja miała obowiązek badać na trzeźwość KAŻDEGO zatrzymanego do kontroli.

Normalnie wiec nie chodzi o to by zatrzymać ewidentnie PIJANEGO (bo jak tak iwyjdize z auta to od razu widać i czuć) ale by łapać tych co będą mieli 0,21 promila we krwi, tych którzy nie będą wygladać na nietrzeźwych a być mozę łąjdacy mają w wydychanym powietrzu tą 0,001 powyzej normy

nie muszę dodawać iz pomysł spotkał się z aprobatą ze strony "redaktorów" którzy tak jak i reszta społeczeństwa serio wierzy iż po polskich drogach jeździ codziennie pareste tys. pijaniutkich kierowców

i tylko zaden znich się nie zastanowi jak często widzi samochód jadący wężykiem (czyli kierowany przez pijanego w sztok człowieka)

dzis rano jadąc do roboty słuchałem w trójce pomysłu pewnego posła apropo "badania na trzeźwość kierowców" otóż ten pan zaproponował "zmiany"...
Ale też przy tej okazji możliwe, że podwyższą dopuszczalny limit z obecnego 0,2 do 0,5 promila i dopiero powyżej tego będą sankcje - też w trójce wypowiadał się na ten temat jakiś gliniarz.

Ale też przy tej okazji możliwe, że podwyższą dopuszczalny limit z 0,2 do 0,5 promila i dopiero powyżej tego będą sankcje - też w trójce wypowiadał się na ten temat jakiś gliniarz.
a to juz chyba dojechałem do pracy bo tego nie usłyszałem
podobno były przypadki, ze "pijani" bywali np kierowcy po zjedzeniu batonika PAWEŁEK i cukierka z adwokatem nie mam pytań
Urban ledżend, po Pawełku po kwadransie nie ma śladu - sprawdzone na sobie.

Ja w ogóle jestem za tym, żeby zlikwidować dwójkę w 178a i podnieść granicę w wykroczeniu.

Ja w ogóle jestem za tym, żeby zlikwidować dwójkę w 178a i podnieść granicę w wykroczeniu
nie mam pod ręką "enigmy" więc weź mi to po koleżeńsku na jakis ludzki język przetłumacz
Chyba chodzi o artykuł 178.
no ale "dwójka" w tym 178a to "inny pojazd" czyli co?
Nie wiem, czy o to chodziło, bo nie ja to pisalem, ale pod dwójką można rozumieć karę pozbawienia wolności do lat 2.
Chodziło o "dwójkę" w 178a czyli jeździe pod wpływem na rowerze właśnie.
http://www.poranny.pl/app...YSTOK/475782670

Grzegorz P. otrzymał karę roku więzienia w zawieszeniu na cztery lata. Sąd ukarał go również grzywną w wysokości 500 złotych, a także nałożył na białostoczanina obowiązek powstrzymywania się od nadużywania alkoholu.

- Hamulce moralne u osoby, która piła alkohol są mniejsze niż u osoby trzeźwej. Ale stan nietrzeźwości nie może wyłączać odpowiedzialności karnej - podkreślał w dzisiejszym uzasadnieniu sędzia Sławomir Cilulko.

Przekonał się o tym 29-letni białostoczanin. Do zdarzenia doszło pod koniec ubiegłego roku w Białymstoku. Policjanci dostali sygnał, że w rejonie giełdy warzywnej na ul. Andersa awanturuje się pijany mężczyzna. Pojechali na miejsce.

- Właśnie odchodziłem do domu - zarzekał się Grzegorz P., gdy policjanci wylegitymowali go.

Po chwili jednak oskarżony wrócił w to samo miejsce. I dalej się wykłócał. Zapadła decyzja: policja odwiezie 29-latka do izby wytrzeźwień.

Ten jednak nie chciał jechać, zapierał się rękami i nogami. - Proszę, nie wieźcie mnie na wytrzeźwiałkę! Nie chcę tam jechać! - prpsił policjantów Grzegorz P.

I wtedy padła propozycja 500 złotych łapówki, a potem Grzegorz P. wciskał policjantowi 10 złotych do ręki.

Mundurowi nie dali się skusić i zawieźli mężczyznę prosto do komisariatu.

Oskarżony początkowo nie przyznał się do winy. Dziś przed sądem zmienił zdanie. - Przyznaję się. Ale nie pamiętam tego zdarzenia, bo byłem w stanie upojenia alkoholowego - przyznał 29-latek. Złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze. I sąd się zgodził.

Grzegorz P. otrzymał karę roku więzienia w zawieszeniu na cztery lata. Sąd ukarał go również grzywną w wysokości 500 złotych, a także nałożył na białostoczanina obowiązek powstrzymywania się od nadużywania alkoholu.


w Białymstoku policja też nie bierze

swoją drogą trzeba mieć nasrane w głowie by robić sprawę najebanemu typowi że chciał 10 zeta "łapówki" wręczyć

sąd stanął na wysokosci zadania i wjebał rok na cztery

29latek przez najbliższe 4,5 roku nie ma szans by znaleźć porządną pracę bo przez tyle czasu będzie w rejestrze skazanych

to ja już wolę jak za komuny parę razy pałą po dupie na uspokojenie i noc na izbie niż wytaczanie sprawy, wyrok i wpis do rejestru skazanych

no cóż takie uroki biurokratycznego państwa, maszyna raz w wprawiona w ruch nie może się sama zatrzymać

poczt. 90tych jazda po paru piwach rowerem=gliniarze nie zwracją uwagi
połowa90tych=gliniarze spuszczają powietrze w kołach
końcówka90tych=kolegium i grzywna
21wiek=sprawa w sądzie, skazanie, wpis do rejstru, strata pracy

a wszystko to bym pijany na rowerze nie wjechał nagle na ulicę a tam bedzi jechał rozpędzony 16tonowy tir i kierowca chcąc mnie ominąć uderzy w kobietę z małym dzieckiem, albo jakaś cysterna z chlorem też będzie chciała mnie ominąć i się wywróci i pół miasta zgnie

no cóż takie uroki biurokratycznego państwa, maszyna raz w wprawiona w ruch nie może się sama zatrzymać

poczt. 90tych jazda po paru piwach rowerem=gliniarze nie zwracją uwagi
połowa90tych=gliniarze spuszczają powietrze w kołach
końcówka90tych=kolegium i grzywna
21wiek=sprawa w sądzie, skazanie, wpis do rejstru, strata pracy
taki sznyt, to znak czasów
u Obamy nie takie cuda się wyprawia
zdziczałem jak u Miąsika na blogu (polecam) przeczytałem niedawno, że

W Karolinie Południowej (USA) uchwalono prawo, zwane Ustawą o działaniach wywrotowych (SUBVERSIVE ACTIVITIES REGISTRATION ACT), które wymaga urzędowej rejestracji każdej organizacji wywrotowej, organizacji pod obcą kontrolą, czy też każdego obcego agenta. Organizacje wywrotowe natomiast to takie, których celem jest przejęcie, kontrolowanie czy obalanie rządu, przy użyciu przemocy lub innych, nielegalnych działań. Teraz każda organizacja lub osoba podpadająca pod te definicje musi zarejestrować (opłata $5) się pod groźbą kary grzywny do $25000 lub 10 lat więzienia.

Terroryści i wywrotowcy, do rejestracji marsz, biurokraci czekają. Tak oto nowoczesne państwo walczy z wywrotowcami i agentami.


myślałem że to jaja, ale tu jest oryginał tej ustawy www.scstatehouse.gov/code/t23c029.htm
zapewne jak wjeżdżałeś do usa to musiałeś wypełnić odpowiednią ankietę i skłądac deklarację że np nie jesteś terrorystą

w Polsce w róznych instytucjach też jest coraz weselej np pracownicy muszą wypełniać deklaracje że:
"nie będą korzystać z neta do celów prywatnych" (niedługo zapewne pracodawca będize wymagał deklaracji "będe dobrze i uczciwie pracował) albo zapoznawać sie z instrukcjami BHP gdzie jest omówiona dokładnie technika mycia rąk (i nie dotyczy to szpitala ale np administratorów sieci)

[ Dodano: |25 Lut 2010|, 2010 21:52 ]

zapewne jak wjeżdżałeś do usa to musiałeś wypełnić odpowiednią ankietę i skłądac deklarację że np nie jesteś terrorystą
pomagałem z angielskim chłopakom którzy tam zostawali na czarno, i już nie pamiętam szczegółów ale dostali takie listy urzędowe, to był taki zdumiewający motyw, że "nielegalny alien" też ma obowiązek zarejestrować się u armii amerykańskiej wizy, to nie armii problem

a tu kolejny białostocki terrorysta-bandyta
http://www.poranny.pl/app...YSTOK/140986044


No tak... chlopak ma pare krzaczkow, zrobione 8,5 gieta, on i paru znajomych nie muszą isc do osiedlowej gangsterki, chlopaki z osiedla tracą klientow, zyski spadają, wiec muszą obrabowac najlepiej jubilera, albo sprzedac kilka dziewczyn na zachod do burdeli, tak oto, dzieki zatrzymaniu hodowcy trawy, policja i prokuratura dzielnie uratowały cycki i cipki pieknych slowianek przed germanskimi tłustymi łapskami!

Ja kurwa, naprawde nie widze innego logicznego wytlumaczenia.

a wszystko to bym pijany na rowerze nie wjechał nagle na ulicę a tam bedzi jechał rozpędzony 16tonowy tir i kierowca chcąc mnie ominąć uderzy w kobietę z małym dzieckiem, albo jakaś cysterna z chlorem też będzie chciała mnie ominąć i się wywróci i pół miasta zgnie

śmiej się śmiej, do czasu...



...aż wjedzie w twój dom
współlokator-papuga właśnie broni faceta co jechał po pijaku na rowerze, jak się przyzna to ma dostać trzy miesiące robót

to ma dostać trzy miesiące robót
jak za okupacji
I pewnie będzie robił na robotach drogowych w Niemczech
http://www.rp.pl/artykul/447227.html
on jest idiotą i jedyne co mogę zrobić to w 2011 oddać głos w wyborach. obeście takiego zakazu. Jeśli strona z reklamami, czy serwis hazardowy stoi na zagranicznym serwerze, mogąwłaścicieli w pompę pocałować i próbować blokować stronę. zmiana serwerów dns, czy dostawienie jednego znaku do nazwy domeny to max 4h i strona znowu jest aktywna w sieci. brawo. obejście blokad za pomocą vpn kosdztuje max 7-8$ miesięcznie. zatrudnienie rzeczy specjalistów do blokowania stron i monitorowaniea internetu - miliony złotych.

zamiast zarabiać na hazardzie, ci idioci zakazali go, mało tego, za tą ustawę dostaniemy wszyscy po łapach od komisji europejskiej tak samo jak grecja, a wiceminister kap(l)ica razem z bonim nie poniosą żadnych konsekwencji - o urzędnik wie lepiej co dobre dla obywatela. kaczyński powiedział, że ustawę haardową podpisze i odda do trybunału konstytucyjnego. do tej pory tego nie zrobił

Ujawniona ostatnio robocza wersja umowy o ochronie praw autorskich ACTA zakłada kryminalizację wymiany plików, odcinanie dostępu do Internetu osobom łamiącym prawa autorskie oraz określa próby obchodzenia zabezpieczeń cyfrowych typu DRM jako nielegalne. Protestują nie tylko organizacje obrony praw obywatelskich ale także branża IT i telekomunikacyjna - poinformowały w czwartek europejskie i amerykańskie portale i media internetowe.

http://tech.wp.pl/kat,100...,wiadomosc.html
Pojebane to jest, ja np. kradnę podręczniki z internetu i mam wyjebane w to, że zabijam tak rynek wydawniczy. Nie stać mnie na niektóre specjalistyczne pozycje po 200 złotych. Jak mam kasę to dokupuję pewne pozycje no ale bez 'piracenia' to bym kurwa połowy pozycji nie znał.
Z kolej studenci np. ASP muszą mieć programy do obróbki grafiki i nikt ich nie pyta, czy ich stać.
Piractwo napędza naukę.

W całym kraju właściciele kont w portalach chomikuj.pl i wrzuta.pl otrzymują e-mailowe ultimatum - albo zapłacą odszkodowanie za pliki muzyczne, które wrzucają do sieci, albo ich sprawa trafi do prokuratury.

E-maile wysyła firma Harpo Media - polski oddział francuskiej firmy fonograficznej. Walkę zaczęła w imieniu kilku polskich artystów i producentów, między innymi Macieja Maleńczuka, Pawła Kukiza i Marysi Sadowskiej.


albo zapłacą odszkodowanie za pliki muzyczne, które wrzucają do sieci, albo ich sprawa trafi do prokuratury
A to przypadkiem nie jest wyłudzenie? Wydaje mi się, że takie odszkodowanie może nakazać sąd, a nie prywatna firma.

Do prokuratury z chujami!
Na pewno dużo ugrają w tej prokuraturze

Zresztą skąd wezmą liste użytkowników, poproszą wrzutę/chomikuj?
tak, w tekście źródłowym napisali, że dostaną liste emailów i adresów ip
Igoe, to logiczne, że skoro stawiają użytkownikom ulitmatum mailowo, to skądś listę kont muszą mieć...

– Wprawdzie administratorzy serwisów są zobowiązani do ujawniania danych użytkowników podejrzewanych o złamanie prawa – przyznaje Olgierd Rudak, ekspert ds. prawa w internecie. – Ale firma ta nie ma pełni praw autorskich do skradzionych utworów, jest tylko reprezentantem ich właściciela. Ujawnienie jej danych internautów przez administratorów portali było bezprawne – uważa Rudak.

Dane co najmniej dwustu osób wydawnictwo dostało m.in. od Chomikuj.pl i Wrzuty.pl. Zgodnie z obowiązującym prawem Chomikuj.pl musiało wydać te dane – potwierdza Piotr Hałasiewicz z Chomikuj.pl i zapewnia, że tymi danymi były tylko adresy e-mail i numery IP. Na ich podstawie wydawnictwo dotarło do internautów i proponuje im w zamian za nieskierowanie sprawy do prokuratury opłacenie kary za straty, jakie poniósł właściciel praw autorskich.

A Wrzuta:


W związku z licznymi publikacjami prasowymi dotyczącymi wrzuta.pl na temat rzekomego przekazania firmie Hapro Media danych naszych użytkowników informujemy:

Administrator serwisu Wrzuta.pl nie wydał żadnych danych dotyczących użytkowników serwisu Wrzuta.pl firmie Hapro Media ani jakiemukolwiek innemu podmiotowi działającemu w imieniu tej firmy, w tym w szczególności adresów e-mail czy numerów IP.

Zespół Wrzuta.pl

To chyba oczywiste, że jedna firma prywatna nie wyda drugiej firmie prywatnej danych odobowych swoich wiernych klientów. Zwłaszcza że są wobec siebie niejako konkurencją - bo obie czerpią zyski z tych samych numerów.

Zresztą - tak jak pisałem - nie jestem prawnikiem, ale na chłopski rozum prywatna firma nie może dochodzić jakichś roszczeń od osób fizycznych bez wyroku sądu, a tylko nim (sądem) straszyć.

Chyba że żyjemy już w cyberpunkowym świecie z powieści Williama Gibsona, gdzie korporacje mają swoje prywatne policje.
no i to jest powod zeby nigdzie nie lazic
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl
  •  

    Powered by WordPress dla [WIEĹťA WIDOKOWA JAGODA]. • Design by Free WordPress Themes.