|
| 17-19.10.2008 - Warszawa - Independent Festival |
WIEĹťA WIDOKOWA JAGODA
17.10.2008 - No Mercy (special gothic rock/post-punk/deathrock day)
1. FRANK THE BAPTIST(headliner)
2. The Last Days Of Jesus (SK) (co-headliner)
3. Stoned Age (DE)
4. Alvarez Perez (CZ)
5. Hatestory
After party:
Dj De'Ath (UK)
18.10.2008 Progresja
1. PROJECT PITCHFORK(headliner)
2. Das Ich(co-headliner)
3. Emilie Autumn
4. Noisuf-X
5. Agonised By Love
6. God's Bow
7. Gothika (JP)
After party:
Dj De'Ath (UK)
19.10.2008 Progresja
1. LONDON AFTER MIDNIGHT(headliner)
2. CLAN OF XYMOX(co-headliner)
3. Mesh(co-headliner)
4. Ashbury Heights
5. Psyche
6. Akanoid
7. Hervy
After party:
Dj De'Ath (UK)
Bilety:
3-dniowe:
150zł - do 31.05.2008
160zł - od 01.06.2008-12.08.2008
170zł - od 13.08.2008-12.10.2008
180zł - od 13.10.2008
2-dniowe
130zł - do 31.05.2008
140zł - od 01.06.2008-12.08.2008
150zł - od 13.08.2008-12.10.2008
160zł - od 13.10.2008
1-dniowe
17.10.2008 No Mercy 50zł do 12.10.2008 / 65zł od 13.10.2008
18 i 19.10.2008 100zł - do 12.10.2008
18 i 19.10.2008 120zł - od 13.10.2008
Pierwszy dzień najlepszy, pozostałe mnie nie interesują. Myślę, że będzie to dobra okazja, abym po raz pierwszy odwiedził stolicę
Festiwal zbliża się wielkimi krokami, więc podbijam temat. Wybiera się ktoś jeszcze na pierwszy dzień do No Mercy ?
Przyznam, że z dnia na dzień mam coraz większe rozterki, bo kasy w portfelu ubywa a koncert jak się okazuje do najtańszych nie należy...
Ripo będziesz?
opus dei zrobi zrzutke na teleskop i tym razem wyhaczą ich z balkonu przy piosenkach mazowsza, trzymajac bochenki polskiego chleba pod pachami i kosze białego sera
Festiwal zbliża się wielkimi krokami, więc podbijam temat. Wybiera się ktoś jeszcze na pierwszy dzień do No Mercy ?
Jestem na 100%. Jak jeszcze nie masz biletu, to nie wiem czy jeszcze dostaniesz, bo było już w lipcu było ich mało.
Jestem na 100%. Jak jeszcze nie masz biletu, to nie wiem czy jeszcze dostaniesz, bo było już w lipcu było ich mało.
Trzeba będzie się zakręcić w tygodniu koło tego biletu. Jeżeli nie uda mi się go zdobyć, wtedy dupa zbita i wybiorę się w tym miesiącu na jakiś mniej kosztowny koncert w stolicy.
Nieviadomsky, w sprawie biletu odbierz PW
Też nie mam jeszcze biletu i też planuje się pojawić na pierwszym dniu.
Jak się nie załapie, to i tak spróbuje podbić, jeżeli będzie mój ulubiony bramkowiec to może się wbije
Zgniłek, Nieviadomsky - i jak, będziecie?
Będę, Niewiadomski chyba też, bo mi dał cynk o ostatnich biletach
Będę na sto procent na tym koncercie, ale boję się trochę tych gotów, bo podobno gwałcą, rabują i piją krew dziewic
Michass a po koncercie o której się zawijasz do siebie ?
Michass a po koncercie o której się zawijasz do siebie ?
O 6:50 mam pociąg powrotny. Zamierzam zostać do końca imprezy (niby ma być do rana), po czym spierdalam na dworzec.
[ Dodano: |16 Paź 2008|, 2008 20:04 ]
Hatestory zamietli. Bałem się, że na żywo Moni może fałszować, ale nic takiego nie miało miejsce. Zdziwił mnie tylko brak perkusisty.
Alvarez Perez - przespałem.
The Last Days Of Jesus - miszczowie! Znakomity dobór kawałków, było wszystko to, co chciałem usłyszeć (poza coverem Ramones), w tym mój ulubiony "Corrupted".
Frank - też dał radę. Największe hity ze wszystkich trzech płyt + kilka nowych kawałków + dobry kontakt z publicznością = jestem zadowolony.
Ogólnie to impreza okazała się armagedonem alkoholizmu Byłem chyba tego dnia najbardziej najebaną osobą w stolicy.
Hatestory zamietli. Bałem się, że na żywo Moni może fałszować, ale nic takiego nie miało miejsce. Zdziwił mnie tylko brak perkusisty.
Ponoć dopiero od niedawna koncertują jako trio, wcześniej grał z nimi Niuniek, ale zrezygnował. Występ spoko tyle, że według mnie zdecydowanie za krótki.
Hatestory - potęga, plus za "Israel" i Ajdola. Brak perkusisty do przebolenia, choć szkoda.
Alvarez Perez - dałem sobie spokój, nie moja bajeczka. Porzuciłem wrażenia muzyczne na rzecz dyskusji intelektualnych.
Last Days of Jesus - kolejna potęga. Jak mi oni z albumów nie wchodzą, to na żywo niszczą - z resztą w amoku kupiłem ich płytkę, a to w moim przypadku coś znaczy.
Frank the Baptist - początek dobry, potem dałem sobie spokój. Nie porwało mnie to, poszedłem na dół i po wysłuchaniu kawałka debaty pomiędzy moją dziewczyną a jej koleżanką zaległem na kanapie i elegancko się przekimałem, choć nawet jakoś tragicznie nie byłem najebany tak jak niektórzy przyjezdni
Do minusów imprezy zaliczam brak szkła na barze i siadające nagłośnienie, oraz najchujowszy dojazd jaki w życiu miałem.
Plusy - dwa powalające występy i after (choć to norma) z którego wyszedłem koło 6 rano.
Michass, Ty wogóle coś pamiętasz z tego?
Wbrew pozorom pamiętam niemal wszystko! Musiałbym być ze 2 razy bardziej najebany, żeby zerwał mi się film. A tak to dałem radę, na występie Last Daysów byłem już całkiem rześki i dałem radę aż do początku after party, kiedy to zaległem na kanapie do 6 rano.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plszamanka888.keep.pl |
|
|
|
|
