Michael Gira

WIEŻA WIDOKOWA JAGODA

Polecam wywiad z Michael'em Gira - mózgiem The Swans (zespó³ choæ z pewno¶ci± wywodz±cy siê z punka, to raczej z nim nie kojarzony). Rozmowa jest ciekawa o tyle, ¿e M.G. aktywnie udziela³ siê w nowojorskim ¶rodowisku punkowym pod koniec lat 70-tych i w rozmowie przytacza kilka ciekawych historyjek i refleksji dotycz±cych tego okresu.

Wywiad jest kompilacj± dwóch rozmów z M.G., które zosta³y przeprowadzone dla magazynów Your Flesh i Seconds. Ca³y tekst w takiej postaci jak± przytaczam znajduje siê na stronie polskiego zina Plus Ultra


MICHAEL GIRA



Aby rozpocz±æ, czy zechcia³by¶ w skrócie przypomnieæ swoje losy a¿ do punktu,
w którym sta³e¶ siê muzykiem.
MG. Tak, oczywi¶cie. Wychowa³em siê w po³udniowej Kalifornii, w Los Angeles.
Muzyk± zacz±³em siê interesowaæ, kiedy mia³em oko³o dwana¶cie, trzyna¶cie lat
- tak jak ka¿dy. Bra³em pe³no LSD, w±cha³em klej, bra³em seconals, wszystko co wpada³o
mi w rêce i pasowa³o do ówczesnej muzyki - rzeczy jak THE DOORS itd. Wiele razy
by³em aresztowany za akty wandalizmu, mia³em do wyboru i¶æ do poprawczaka
albo wyprowadziæ siê do ojca. Matka i ojciec byli w separacji. Mój ojciec ¿y³ w
Niemczech i zarz±dza³ tam jakim¶ biznesem. Uciek³em stamt±d od niego i
podró¿owa³em stopem po Europie, zosta³em aresztowany w Amsterdamie. Ojciec
da³ mi do wyboru: wróciæ do szko³y w Niemczech albo pój¶æ tam do pracy, w fabryce
która by³a w³asno¶ci± ciotki jego ¿ony. My¶la³, ¿e do¶wiadczenie ciê¿kiej fizycznej
pracy zmieni moje zdanie co do konieczno¶ci edukacji. Po roku pracy powiedzia³
Ok, teraz pójdziesz do szko³y, wtedy znów uciek³em. Skoñczy³em w Izraelu ¿yj±c
tam oko³o roku, sprzedaj±c swoj± krew i pracuj±c w kopalni miedzi. W koñcu
zosta³em aresztowany za sprzeda¿ narkotyków, spêdzi³em pewien czas w wiezieniu
a po zwolnieniu zosta³em deportowany.

Czy korzysta³e¶ z tych do¶wiadczeñ w swojej pracy przez te wszystkie lata ?
MG. Nie... byæ mo¿e skorzysta³em z paru z nich. Pamiêtam tego go¶cia w celi,
gwa³conego ka¿dej nocy. Widz±c to, obawia³em siê o siebie. Sam by³em
przedmiotem zainteresowania ale by³em chroniony przez innych Amerykanów, którzy
byli w tych samych barakach. Pobyt w wiêzieniu nasuwa³ na my¶l system autorytarny
i kaza³ mi gwa³townie go odrzucaæ i pogwa³caæ. Nie chcê przez to powiedzieæ, ¿e
pewni ludzie nie zas³uguj± na to by byæ w wiêzieniu. Oprócz tego pobyt w wiêzieniu,
zamkniêtym w celi, by³ dla mnie pobytem w miejscu najbardziej zredukowanym,
ograniczonym do jakiego mo¿na trafiæ. Oczywi¶cie, jedyn± rzecz± jak± posiadasz jest
czas i w³a¶nie ten czas jest pró¿ni± wyrugowan± ze wszystkich do¶wiadczeñ oprócz
tego co mo¿esz z nim zrobiæ. To mia³o bardzo wielki wp³yw na mnie. Sta³o siê dla
mnie jasne, ¿e jestem absolutnie odseparowany od kogokolwiek, ¿e nie przynale¿ê
do nikogo, niczego – i je¿eli kiedykolwiek zapomina³em o tym, zawsze okazywa³o siê
to b³êdem. Jak daleko siêgam pamiêci± zamyka³em siê przed lud¼mi, ucieka³em.
Zda³em sobie sprawê, ¿e nigdy nie bêdê d±¿y³ do spo³ecznego sukcesu, presti¿u i
nigdy nie bêdê w silnych interakcjach z nikim. Wtedy bêdê odczuwa³ komfort i bêdê
mia³ pewn± ma³± przewagê. Gdy tylko zaczyna³em do czego¶ nale¿eæ odczuwa³em
to jako kompletne os³abienie, jedynie oszukiwanie. Byæ mo¿e dlatego nigdy nie
przejmowa³em siê, tym ¿e jako SWANS nie odnosili¶my wielkich sukcesów.

Ok, powróæmy do twojej historii.
MG. Potem wróci³em do ¿ycia z moim ojcem ale on stwierdzi³, ¿e nie mo¿e mnie ju¿
d³u¿ej znosiæ i wys³a³ mnie z powrotem do Kalifornii. W wiêzieniu zacz±³em du¿o
czytaæ, tak wiêc my¶lê ¿e moja edukacja by³a ok. Przeszed³em test i zosta³em
przyjêty do junior college, po roku usi³owañ bycia w liceum, co by³o ¿a³osne po
wszystkich do¶wiadczeniach jakie posiada³em, studiowa³em tam sztukê i literaturê
angielsk±, sz³o mi ca³kiem dobrze. Dosta³em siê do Otis Art Institute, tam spêdzi³em
dwa lata, opu¶ci³em to na krótko przed koñcowymi egzaminami. Wtedy rozpocz±³ siê
punk rock.

Jak wygl±da³ twój udzia³ w NO MAGAZINE ?
MG. Jednym z moich wspomnieñ z czasów, kiedy mia³em trzyna¶cie lat by³o,
kiedy moja matka szukaj±c czego¶ w moim pokoju znalaz³a kilka numerów NO MAGAZINE
i zniszczy³a je jako pornografiê. Zacz±³em robiæ NO MAGAZINE z moim koleg± z Art School,
Brucem Kalbergiem. Zaczêli¶my chodziæ na pierwsze punkowe shows, nagrywaæ je na
video. Polubili¶my te destruktywn± energiê zawart± w muzyce. W tamtym czasie
byli¶my pod wra¿eniem magazynu SLASH, i czasami sami zamieszczali¶my tam
co¶ swojego. Kiedy¶ Bruce zaj±³ ca³± stronê numeru SLASH zdjêciem swojego
ogolonego czubka g³owy, zwieñczonego kawa³kiem w±tróbki podpisanego jakim¶
obskurnym tekstem. On wychodzi³ nawet na zakupy w takim nakryciu g³owy, chodzi³
w tym na koncerty, do czasu a¿ w±tróbka zaczê³a gniæ. Pó¼niej ja znalaz³em siê na
ca³ej stronie SLASH- przykucniêty, w kaftanie bezpieczeñstwa, zrobiony na zdjêciu
na Borisa Karloffa w Mumii, z nadnaturalnie wielkim, ociekaj±cym penisem,
siêgaj±cym z krocza do ust, patrzê siê w obiektyw a podpis g³osi: w³a¶nie o tobie
my¶lê. Oczywi¶cie by³o to pomy¶lane jako anonimowa fotografia ale kiedy¶ gdy
robi³em wywiad z GO GO'S dla NO MAGAZINE one mnie rozpozna³y... Chcieli¶my
prezentowaæ w naszym magazynie wszystkie najbardziej odpychaj±ce,
najobrzydliwsze strony punk rocka, dlatego zaczêli¶my wydawaæ NO. Mieli¶my
wywiady ze zwyk³ymi obiektami jak X, THE GERMS. Oba te zespo³y bardzo
lubili¶my i chodzili¶my na ich wszystkie koncerty, ale my¶leli¶my te¿ o innych
tematach. Obok wywiadu z moimi ówczesnymi bogami SUICIDE, zamieszczali¶my
wywiad z dominatrix dzia³aj±c± w Hollywood, która opowiada³a o torturowaniu
sêdziów, biznesmenów, odkupywali oni swoje winy pozwalaj±c sobie sikaæ na twarz,
pozwalaj±c siê gwa³ciæ przy pomocy dildo itd. Mieli¶my na ok³adce zdjêcie z sekcji
zw³ok, oprócz tego trochê surowej pornografii, surowe rysunki, ró¿ne teksty mojego
autorstwa i foto stories Bruce'a. Oprócz zwyk³ych wywiadów z ró¿nymi zespo³ami ze
sceny, dla której tak wiele robi³em, dawali¶my obok mnóstwo oble¶nych rysunków
etc. Niektóre rzeczy by³y dobre, inne z³e, ale zawsze na pewnym poziomie.
Naprawdê lubi³em wtedy punk rock, ale nie lubiê jego aktualnych wystylizowanych
ewolucji. Nienawidzili¶my absolutnie, otaczaj±cego nas, konsumpcyjnego
spo³eczeñstwa, robili¶my wiêc ró¿ne rzeczy w stylu: rozbijanie wszystkich szyb na
swojej drodze, po wyj¶ciu z koncertu o drugiej w nocy. To oczywi¶cie by³o nieco
dziecinne ale ca³kiem w porz±dku. By³o super, czuæ tê energiê w powietrzu i tê
przestrzeñ, by w³o¿yæ w ni± ca³± nie ukierunkowan± wcze¶niej w¶ciek³o¶æ. Tak czy
inaczej, nie mogli¶my wydrukowaæ NO MAGAZINE w LA, musieli¶my je¼dziæ do San
Francisco do drukarni, gdzie produkowano wszystkie porno magazyny na Zachodnie
Wybrze¿e. Jechali¶my potem starym Volkswagenem, wype³nionym po brzegi 1500
egzemplarzami NO MAGAZINE, ale i tak nie mogli¶my ich nigdzie pó¼niej
sprzedawaæ. Bruce zamieszcza³ gdzie¶ reklamy, jednak wiêkszo¶æ nak³adu
musieli¶my rozprowadzaæ na koncertach. Sprzedawa³ je tylko jeden kioskarz przy
Hollywood Boulevard i parê punkowych sklepów.

Wtedy rozpoczyna siê tak¿e twoja muzyczna kariera.
MG. Wtedy w³a¶nie pope³ni³em najwiêksz± pomy³kê mojego ¿ycia. Zacz±³em graæ i
sam zaanga¿owa³em siê w muzykê Zacz±³em ¶piewaæ w LITTLE CRIPPLES potem
nazywanym STRICT IDS, pó¼niej tylko IDS. Grali¶my z THE BAGS, MAU MAUS, X,
NEGATIVE TREND. Potem zosta³em z niego wyrzucony bo nie potrafi³em ¶piewaæ,
ludzie z zespo³u stali siê pó¼niej bezp³odnymi pseudoartystami i nic po nich nie
zosta³o. Gra³em krótko w LA, ale tamtejsza scena by³a ju¿ w 1979 zbyt prosta i
ograniczona, zdecydowa³em siê wyjechaæ. Wydawa³o mi siê ¿e w Nowym Jorku
dzieje siê wiêcej interesuj±cych rzeczy. Pamiêtam THEORETICAL GIRLS, grupê
Glenna [Branca], CONTORTIONS i grupy Lydii [Lunch]. Ci ludzie próbowali robiæ co¶
innego w brzmieniu, to wci±¿ posiada³o surowo¶æ i gwa³towno¶æ punk ale nie by³o
ma³powaniem trzy akordowego rocka. Oh muszê przypomnieæ tu o innym wielkim na
mnie wp³ywie, mo¿e nie brzmieniu, lecz wra¿eniu jakiego oczekiwa³em: SUICIDE.
Kupi³em ich album po prostu dla ok³adki ale pamiêtam, s³uchaj±c tego my¶la³em ¿e to
najbardziej wystrza³owa rzecz jakiej w swoim ¿yciu s³ucha³em. Cheree Cheree
Frankie Teardrop Frankie kills his wife and kids Whaaaah Ha ha ha ha !!!
Wspania³e.
Byli razem na trasie z THE CARS a ja widzia³em ich wtedy w LA, grali z NERVOUS
GENDER. By³o tam pe³no punks z LA Alan Vega- wszyscy pluli mu prosto w twarz,
wylewali na niego swoje drinki, nie by³o tam ¿adnej sceny, on zwyczajnie ociera³ siê o
nich i krzycza³ aah dziêki dziêki ! To by³o wielkie. On by³ wspania³y, by³em
tego wielkim fanem. To by³a kolejna przyczyna, ¿e wyprowadzi³em siê do Nowego
Jorku. Chodzi³em ca³y czas do Max's [Max's Kansas City Club] tam czêsto ogl±da³em
SUICIDE i jego inne grupy. My¶lê, ¿e by³ fantastycznym performerem, tak wiêc to
tak¿e by³o wielkim wp³ywem.

Czy wyra¼ny by³ ten moment, kiedy punk straci³ swoj± atrakcyjno¶æ i si³ê
przyci±gania ?
MG. To sta³o siê niemal natychmiast ! Kiedy pojawi³ siê hardcore, zaczê³o mnie
przyprawiaæ o md³o¶ci, dlatego ¿e przej±³ on te najg³upsze i najpo¶ledniejsze strony
punk stylistyki i zacz±³ je traktowaæ jak wytyczne. Jest parê wyj±tków, naprawdê
bardzo lubi³em BLACK FLAG za przejmuj±ce brzmienie i dla ich wybuchów wiolencji
(przede wszystkim na koncertach) i ta agonia Henry'ego, zawsze przyjemne by³o ich
ogl±daæ, docenia³em równie¿ DEAD KENNEDYS a przede wszystkim Jelly'ego i jego
truj±ce, czarne poczucie humoru.
Szybko jednak znienawidzi³em publiczno¶æ hardcore- byli prawie tacy sami jak ci
frajerscy kibice, szukaj±cy tylko okazji by kogo¶ pobiæ. Grawitowa³em wtedy ku
rzeczom jak TG, SPK, PUBLIC IMAGE (którzy, moim zdaniem muzycznie byli o wiele
lepsi od SEX PISTOLS), SUICIDE, pó¼niej NEUBAUTEN, no a potem byli¶my ju¿ my!

Co jeszcze robi³e¶ w tamtym czasie ?
MG. Napisa³em parê recenzji do SLASH, zrobi³em kilka beznadziejnie g³upich
performances, pracowa³em na budowach i malowa³em mieszkania aby zarobiæ na
¿ycie. Mia³em te¿ okazjê by s³u¿yæ jako asystent w performance Hermanna Nitscha
Orgies Mysteries Theater i zmywaæ krew i wnêtrzno¶ci z performerów. Pó¼niej
napisa³em rodzaj hommage dla tego wydarzenia i dla Bruce'a w formie historii o
tytule The Young Man Who Hid His Body Inside a Horse albo My Vulvic
Los Angeles. By³em zainspirowany performance, który Bruce projektowa³, lecz
nie posiada³ ¶rodków na realizacjê. Chcia³ kupiæ konia, zawie¼æ go do galerii, zar¿n±c
go i wej¶æ w akwalungu w jego cia³o i wnêtrzno¶ci. Chcia³ ¿yæ wewn±trz trupa,
oddychaj±c powietrzem z akwalungu, podczas kiedy on gni³. Odkry³em potem gdzie¶,
¿e Rzymianie zaszywali chrze¶cijañskie dziewice w trupach zwierz±t, tak aby
wystawa³y im tylko g³owy, biedne dziewczyny powoli umiera³y, podczas kiedy ich
cia³a gni³y wewn±trz tych zwierzêcych trupów. Ciekawe czy Bruce wcze¶niej o tym
wiedzia³.

Opowiedz jak wygl±da³ performance Hermanna Nitscha, w którym bra³e¶ udzia³.
MG. To odbywa³o siê w Venice CA oko³o 1978 – 79, kobieta z któr± by³em,
prowadzi³a agencjê artystyczn± prezentuj±c± rzeczy, które nie mog³y byæ
pokazywane w ¿adnych instytucjach artystycznych ani w oficjalnym obiegu sztuki. To
by³ bardziej obrzêd ni¿ performance, trwa³ oko³o sze¶ciu godzin i dzia³ siê wszêdzie
wokó³ ciebie bez ¿adnej sceny. W jakim¶ du¿ym, opró¿nionym na te okazjê sklepie, u
góry pomieszczenia podwieszono dwa wychud³e trupy owiec, przywi±zano je
koñczynami do sufitu i pod³ogi tak, aby martwe miêso wisia³o po ¶rodku
pomieszczenia. Na miejsce dostarczono te¿ w zbiornikach kilkaset galonów krwi i
zwierzêcych wnêtrzno¶ci. Grupy nagich ch³opców ze zwi±zanymi oczami ustawiono
w kolumny, krew tryska³a ze wszystkich stron na ich delikatne cia³a, wlewa³a siê na
ich twarze, do ich ust. Cyklami tych ciemnych rytua³ów kierowa³ sam Hermann
Nitsch, niski, gruby go¶æ, ubrany na czarno, jak ksi±dz bez koloratki, z nalan±, bia³±
twarz± Austriaka, z rumianymi policzkami. Tak jakby¶ wyobrazi³ sobie pijanego,
nadêtego Napoleona. Z wielk±, czarn±, gumow± rêkawic± na prawym rêku kierowa³
lud¼mi. Zgromadzi³ imponuj±cej wielko¶ci orkiestrê z³o¿ona z uliczników, punks,
ró¿nego rodzaju wolontariuszy i rêk± odzian± w tê rêkawicê dyrygowa³ nimi a oni,
przy pomocy rogów, tr±b, bêbnów, gwizdków wytwarzali niemo¿liwie g³o¶ny ha³as. Ta
grzmi±ca kakofonia nadawa³a rytm i tempo ca³ej tej mszy.
Ka¿dy pi³ ogromne ilo¶ci wina, które by³o rozdawane w dzbanach, chodzi³o aby upoiæ siê
do granic mo¿liwo¶ci i oddawaæ siê krwi i rytua³owi, stworzyæ sytuacjê kiedy
ch³opcami zaczê³y targaæ konwulsje. Kilka godzin ha³asu, smród miêsa i krwi, ka¿dy
brodzi³ we krwi i odpadkach padliny, to by³o naprawdê wspania³e ! Asystenci Nitscha,
którzy lali krew i wykonywali jego polecenia, w pewnym momencie obciêli liny i krew
zaczê³a tryskaæ wszêdzie. Po³owa ludzi by³a ju¿ naga, umazana we krwi, w stanie
kompletnego upojenia, krew i wnêtrzno¶ci zaczê³y wylewaæ siê na ulicê i przyjecha³a
policja. ¦mieszny by³ ich widok w eleganckich, niebieskich mundurach po¶ród tej
rze¼ni. Nie pamiêtam z tego zbyt wiele, by³em po prostu zbyt pijany i to by³o ju¿ tak
dawno. Najwiêksz± rzecz±, któr± stamt±d wynios³em to smród, którego tygodniami
nie mog³em zmyæ i to uczucie bycia poch³oniêtym, ogarniêtym przez szlachtowanie,
krew, d¼wiêk, sposób w jaki zatrzymywa³o to jakikolwiek up³yw czasu. Chcia³em
pozostaæ w tym na zawsze. W pewien sposób by³o to czysto religijne prze¿ycie. To
tak¿e w pewien sposób wp³ynê³o na SWANS, w tym co naprawdê chcia³em wydobyæ
z muzyki. To jest ta pierwotna rzecz która wstrz±sa tob± do cna. To by³o w³a¶nie to,
to i THE STOOGES.
Innym kluczowym do¶wiadczeniem by³o, gdy jako kilkunastolatek, podró¿uj±c po
Europie, znalaz³em siê raz na pó³noc od Brukseli na czym¶ co okaza³o siê byæ
s³awnym jazz – rock festiwalem. To by³ rok 1970 a ja wraz z dwudziestoma tysi±cami
brudnych hippisów, le¿±c w b³ocie ogl±da³em PINK FLOYD. W³a¶nie odszed³ od nich
Syd Barret, to by³ okres p³yty Umma Gumma. Oczywi¶cie by³em na koñskiej dawce
LSD i by³o to dla mnie ogromne i pamiêtne do¶wiadczenie, zupe³ne
zag³êbienie siê w brzmieniu, którego PINK FLOYD u¿ywa³ w tamtym czasie. Na li¶cie
wykonawców byli równie¿ AMON DUUL, SOFT MACHINE, CHICAGO ART
ENSEMBLE, FRANK ZAPPA i wiele innej muzyki eksperymentalnej.

Jak rozpowszechnione by³y narkotyki na punk scenie w tamtym czasie ?
MG. Ludzie du¿o pili i wokó³ pe³no by³o Metadryny, naprawdê z³ego i ¿r±cego
narkotyku. LSD by³o traktowane jako spadek po znienawidzonych hippisach. Bra³em
tego mnóstwo gdy by³em trzynastoletnim psychodelicznym dzieciakiem. W czasie,
kiedy by³em w LA, oko³o 1979, ludzie wci±¿ pe³no tego za¿ywali i w po³±czeniu z
muzyk± tamtych czasów dawa³o to pokrêcone sensacje. Przypuszczam, ¿e
powinienem powiedzieæ tu, ¿e nie polecam narkotyków m³odym ludziom. Znów
musisz – nawet je¶li to niemodne- mieæ woln± wolê aby sam wybieraæ.

Jakie okresy, w twoim pojêciu by³y najlepsze w historii SWANS ?
MG. Pierwszy okres to gêste i brutalne granie i tylko to: Filth, Cop. Potem na Greed,
Holy Money zacz±³em inkorporowaæ wiêcej quasi melodyjnych
brzmieñ i o wiele wiêcej sampli. Zawsze u¿ywa³em ta¶m, pêtli i tego typu rzeczy ale
wtedy zacz±³em u¿ywaæ brzmienia bardziej opartego na samplach aby nadaæ temu
wiêcej tekstury. Children of God by³ ju¿ zupe³nie innym przedsiêwziêciem, sta³ siê
bardziej z³o¿ony, zró¿nicowany i w paru miejscach ca³kiem spokojny.
Przypuszczam, ¿e najgorszym momentem by³o nasze podpisanie kontraktu z MCA,
ta ca³a pora¿ka. To by³o upadkiem pod ka¿dym mo¿liwym wzglêdem. By³em
zmuszony u¿yæ obcego producenta, kiedy powinienem sam produkowaæ SWANS.
MCA nie przyjê³o tego i w ten sposób Burning World sta³ siê przeciêtnie brzmi±c±
p³yt±. Finansowo by³a to totalna klêska, dali nam du¿o pieniêdzy ale wiêkszo¶æ z nich
wydano w³a¶nie na produkcjê. Wtedy dopiero MCA otrz±snê³o siê i
wywali³o wszystkich, którzy z nami pracowali. Niesiony impulsem i naiwno¶ci±
przej±³em wszystkie pozosta³e pieni±dze i wpompowa³em je w tych cwanych
menad¿erów, których musia³em wynajmowaæ by doprowadzili do tego by MCA
pracowa³o nad t± p³yt±. Pe³no prawników, rachunków, wszystkiego...a¿ w koñcu
zosta³em z porz±dnymi d³ugami.
Nastêpny okres to koniec lat osiemdziesi±tych i wczesne dziewiêædziesi±te, nieco
zró¿nicowany. Kilka rzeczy jest bardzo dobrych, parê nieudanych. To przede
wszystkim ja, próbuj±cy uczyæ siê pracy w inny sposób – by³em skazany na pomy³ki.
My¶lê, ¿e jakie¶ 75% jest naprawdê wy¶mienita ale reszta...reszta powoduje, ¿e plujê
sobie w brodê. Ale i tak nie jest najgorzej, po tak d³ugim czasie. Wtedy wyszed³ The
Great Annihilator, który zawar³ w sobie mnóstwo nowych brzmieñ i by³ jak
pe³ne nowe odkrycie. Teraz, ostatnia p³yta, która jest bardziej soundtrackowa ni¿
cokolwiek co wcze¶niej zrobi³em. Zawsze próbowa³em tê rzecz wci±¿ o¿ywiaæ na
nowo aby podtrzymaæ swoje zainteresowanie – dlatego to siê tak zmienia³o.

Jak tworzy³e¶ pierwsze sk³ady SWANS. Czy robi³e¶ to za pomoc± og³oszeñ ?
MG. Yeah, czasami próbowa³em i tego ale to siê nigdy nie udawa³o. Spotykasz wtedy
idiotów, którzy chc± jamowaæ i graæ "rock". Spotyka³em wiêc ludzi i zwykle
walczy³em, próbuj±c pozyskaæ ich by robili co chcê. Robili to przez pewien czas,
potem nienawidz±c mnie odchodzili, tak by³o ca³y czas w historii SWANS ha ha ha !

Czy który¶ z muzyków by³ szczególnie wa¿ny dla tego jaki obrót przybra³a muzyka ?
MG. By³oby du¿ym grubiañstwem i nieuczciwo¶ci± powiedzieæ, ¿e ¿aden nie mia³
warto¶ciowych pomys³ów, lecz to ja zawsze to prowadzi³em i zawsze zachodzi³a
konieczno¶æ abym prowadzi³ to w okre¶lonym kierunku. Zawsze by³o to dalekie do
jakiegokolwiek "rockowania", którego chcieli czasami niektórzy z muzyków. Podstaw±
mojej pracy z jakimkolwiek muzykiem jest to, ¿e pozwalam im byæ sob± i wyra¿aæ
siebie wewn±trz SWANS, tak wiêc oczywi¶cie posiadaj± w tym swoj± osobowo¶æ.

Najbardziej wp³ywowa by³a Jarboe, kiedy do³±czy³a, zacz±³em inkorporowaæ jej
talenty jako kompozytora, aran¿era, jej wielki ¶piew i jej klasyczne wykszta³cenie
muzyka. Brzmienie gitary Normana [Westberga] – wiem ¿e jego sposób grania
bardzo na nas wp³yn±³. Oprócz tego do³±czy³ Al Kizys móg³ graæ w tym g³uchym
³omocz±cym stylu SWANS, on jednak potrafi³ równie¿ tworzyæ ma³e wyrafinowane
formy, które raz odkryte w³±czali¶my do gry.

Czyli na jakich podstawach wybiera³e¶ muzyków ?
MG. Musieli chcieæ wydobyæ z siebie ka¿d± fizyczn± po³aæ energii i w³o¿yæ j± w
brzmienie. Nie mogli wygl±daæ jak jacy¶ rock'n'rollowi idioci i nie dzia³aæ w
rock'n'rollowy sposób. Takie by³y kryteria. Zaanga¿owanych by³o tak wielu ludzi, ¿e
trudno to teraz dok³adnie okre¶liæ. Niektóre decyzje by³y podejmowane w ostatniej
chwili, bo akurat mieli¶my tour i potrzebowali¶my perkusisty.

Powiedzia³e¶, ¿e ta p³yta [Soundtracks For the Blind] jest soundtrack oriented...
MG. To nie s± rock songi chodzi o pewn± dynamikê. P³yty, które lubi³em jako
dziecko, muzyka która mi siê zawsze podoba³a to taka, która zawiera i u¿ywa wielu
z³o¿onych struktur. Wczesny KRAFTWERK, pre elektroniczny, na krótko przed tym
jak stali siê elektroniczni, byli naprawdê psychodeliczni, robili prawdziwie interesuj±ce
rzeczy; NEU, CAN, FAUST, Brian Eno, a pó¼niej SPK, THIS HEAT, THROBBING
GRISTLE, CABARET VOLTAIRE...

Czy próbowa³e¶ wytworzyæ wra¿enie jakich¶ obrazów ?
MG. Nie, nie wierzê w tê impresjonistyczn± ideê, ¿e mo¿esz wywo³aæ pewne sceny
za pomoc± d¼wiêku, lubiê jednak to dzieje siê gdy wprowadzasz jaki¶ znaleziony
g³os lub jak±¶ d³u¿sz± wypowied¼, narracjê z jakiego¶ innego kontekstu w jak±¶
formê muzyczn±, lubiê tak± chwilow± nostalgiê, któr± to wywo³uje.

Przeprowadzi³e¶ siê do Atlanty. Co sk³oni³o ciê do tego kroku ?
MG. Nadzieja. Walenie g³ow± w mur w Nowym Jorku, przez trzyna¶cie lub
czterna¶cie lat. Musia³em wyjechaæ. Jarboe wyje¿d¿a³a a ja mia³em do wyboru
wyjechaæ razem z ni± albo nie. Przede wszystkim mia³em do¶æ wszystkich przyjació³
jakich tam mia³em, pi³em na umór codziennie. Nie widzia³em szans aby tam
pozostaæ. Chodzenie ulicami by³o tortur± bo wszystko by³o przesycone
wspomnieniami, w moim odczuciu, klêsk. To by³o dla mnie naprawdê negatywne
otoczenie. Ostatnie trzyna¶cie albo czterna¶cie lat spêdzi³em w pomieszczeniu przy
Szóstej Ulicy i Alei B, nie mia³o ono okien. Pod koniec spêdza³em tam wiêkszo¶æ
czasu, prawie nie wychodz±c przed 22- 23. By³em jak mrówka. Wychodzi³em do
baru, upija³em siê i wraca³em. Ha ha ha. To by³o bardzo nieproduktywne.
Przeprowadzka i opuszczenie tego miejsca, otworzy³y przede mn± bardzo wiele
kreatywnych mo¿liwo¶ci. By³em na nowo zdolny, aby usi±¶æ i ukoñczyæ ksi±¿kê The
Consumer [ksi±¿ka Michaela Giry wydana przez 2.13.61- wydawnictwo Henry
Rollinsa], na nowo zaczê³a powstawaæ muzyka. Potrzebujesz zmiany, zawsze
potrzeba zmian, tak my¶lê. Zawsze jest dobrze znale¼æ siê w koñcu w innym
miejscu, dlatego uwielbiam podró¿owaæ.

Jak wygl±da³o twoje ¶wiatowe spoken word tour, które odby³e¶ ostatnio ?
MG. Podró¿owa³em po Europie ci±gn±c a sob± walizkê, podró¿owa³em poci±giem.
Potem oko³o sze¶æ tygodni sam je¼dzi³em furgonetk± po USA i po prostu czyta³em.
Nie znoszê tej ca³ej metody czytania, która jest uskuteczniana na MTV, s³owo
mówione -rockowa osobowo¶æ siada i nadaje swoje dogmaty. Nie lubiê tego. To
natomiast by³o wyborne i odbywa³o siê bez przymusu. Chcia³em tylko czytaæ, po
prostu spokojnie czytaæ. Pozwalaæ s³owom mówiæ. Bez wielkiej próby i bez tych
wszystkich ceregieli. Poza tym mia³em mo¿liwo¶æ spotkania siê z fanami. Zwykle nie
spoufalam siê zbytnio. Teraz odkry³em, ¿e wielu ludzi by³o ca³kiem inteligentnych, ich
towarzystwo by³o w porz±dku. By³o to satysfakcjonuj±ce.

Ca³e twoje pisarstwo, kawa³ki SWANS, proza wydaj± siê bezsprzecznie smutne
a nawet okrutne. Czy jeste¶ w g³êbi nieszczê¶liwym cz³owiekiem ?
MG. Ha ha ha ! Nie wiem. Piszê po prostu o rzeczach, które czujê, albo o obrazach,
które do mnie przychodz± i poprzez to siê wyra¿am. Nie stoi za tym ¿adna filozofia,
poza tym ¿e jest to jak najprostsze i uczciwe – mam nadziejê, ¿e w rezultacie takie to
w³a¶nie jest. Przez "uczciwe" nie rozumiem jakich¶ "zwierzeñ", powodem, dla którego
robiê muzykê jest to, ¿e to w³a¶nie robiê w moim ¿yciu. Nie mam innego wyj¶cia. Nie
jestem przystosowany ani przygotowany do niczego innego. Jestem za stary na
pracê na budowie. Tak to wygl±da. Zdecydowa³em, ¿e piszê o rzeczach, które mnie
obchodz±, bo tak po prostu jest.

A wiêc uczucia i wyra¿ane wizje nie s± koniecznie obrazem twoich w³asnych?
MG. Well, przypuszczam, ¿e odbijaj± to kim jestem, tak. Nie jestem zbyt towarzyski.
Nie czujê siê zbyt dobrze dostosowany i je¿eli nie móg³bym tak pracowaæ z
pewno¶ci± bym siê zabi³. Muszê robiæ te rzeczy aby ¿yæ.

Wydaje siê, ¿e przez twoj± prace przewija siê wiele motywów
spirytualnych motywów. Dlaczego w³±czasz je do swojej pracy, sk±d bierze siê ta sta³o¶æ ?
MG. Z nieposiadania absolutnie ¿adnego koncepcji na to co ja, do cholery, robiê na
tej ziemi. Ha ha ha ! Ale tak jak wszystkie westchnienia, religijne uniesienia, nie jest
to w ogóle usystematyzowane. Nagle mogê byæ oszo³omiony przez jak±¶
"dziwno¶æ", byæ mo¿e bierze siê to z tego, ¿e bra³em za du¿o LSD jako dziecko, ha ha
ha. Od czasu kiedy by³em dorastaj±cym w USA dzieckiem, które w kó³ko ogl±da
telewizjê, kiedy w wieku dwunastu lat zacz±³em braæ LSD, ¶wiat nie wydawa³ mi siê
realnym miejscem. Wydawa³o siê, ¿e niektóre czyny nie maj± ¿adnych nastêpstw.
To trwa³o do niedawna, a¿ pozby³em siê tego rodzaju nieszczêsnego zadufania, ¿e
potrafiê ze wszystkim daæ sobie radê. Naturalnie, gdy stajesz siê starszy, zaczynasz
sobie zdawaæ z tego sprawê, zaczynasz pojmowaæ swoja ¶miertelno¶æ. Zda³em
sobie z tego sprawê gdy mia³em ostre zapalenie gard³a i musia³em byæ operowany.
Jestem zwyk³ym ¶miertelnikiem, zabra³o mi wiele czasu by usun±æ to nierealne
podej¶cie do ¿ycia. Zwyczajnie czuje ból i jest on rzeczywisty. Prawdopodobnie
powodem tego by³o, ¿e bra³em za du¿o narkotyków i by³em za mocno zakorzeniony
w pop kulturze, przez wiêkszo¶æ ¿ycia u¿ywa³em telewizji jako alternatywnej
przestrzeni dla mojego umys³u. Dlatego w³a¶nie u¿ywam telewizji jako znaku ¿±dzy
wyrugowania swojego cia³a i zatracenia siê w czym¶. Tak w³a¶nie robi± ludzie, TV to
rodzaj szamañskiego medium.

Czy masz zamiar wydawaæ archiwalne lives jak Real Love czy Kill The Child ?
MG. Bêdê umieszcza³ pewne rzeczy jako extra tracks albo zrobiê jakie¶ limitowane
edycje. Istnieje jedna, o któr± wszyscy pytaj±: Public Castration Is a Good Idea, która
swojego czasu by³a koronnym dowodem na nasz brak gustu. Przez te wszystkie lata
nie s³ucha³em tego, ostatnio gdy pu¶ci³em to sobie nie mog³em uwierzyæ, to by³o takie
wolne. By³em pod wra¿eniem ! Dziwne by³o, ¿e gdy pisa³em kawa³ek by³ on ju¿
wolny, ale gdy grali¶my go na ¿ywo stawa³ siê jeszcze wolniejszy, w przeciwieñstwie
do wiêkszo¶ci grup, które na ¿ywo graj± coraz szybciej. Grali¶my tak, ¿e mog³em
spokojnie zapaliæ papierosa miêdzy uderzeniami...

Nie wiem czy ju¿ o tym mówi³em, ale na tym koñczê SWANS. To koniec. Zamkniête.
To trwa³o piêtna¶cie lat i nazwa SWANS sta³a siê raczej ciê¿arem ni¿ chlub±. Im
bardziej chcieli¶my siê oderwaæ od ludzkich prze¶wiadczeñ na temat SWANS - tym
mocniej byli¶my zakleszczeni w przesz³o¶ci. Zdecydowa³em siê przerwaæ to i
pod±¿aæ dalej. Poza tym nie interesuje mnie ju¿ robienie g³o¶nej muzyki. Dlatego
w³a¶nie chcê zebraæ wszystkie pozycje naszego katalogu i sprawiæ ¿e bêd± znane i
dostêpne ludziom, których bêd± interesowaæ. Chcê to zrobiæ do koñca i ruszaæ dalej.

© SECONDS
© YOUR FLESH


¬ród³o: http://www.plusultra.org.pl/giraint.htm

Zdrówka ¿yczê

PS: Swoj± drog±, to The Swans jest zajebist± kapel± i dziwiê siê, ¿e jeszcze (chyba?) nie by³o o niej tematu.


jeden z ciekawszych zinów w tamtym okresie(twarda tekturowa ok³adka,format A4,wszystko czarno-bia³e) robiony przez Wiktora Skoka z Jude,za jednym zamachem uda³o mi siê dostaæ 3 numery na jakim¶ gigu.

sk³ad tych trzech numerów:


#1: SWANS, TREPONEM PAL, SPK, PLASMATICS,
WINSTON SMITH, RORSCHACH

#2: GODFLESH, DYSTOPIA, PRONG, CONSOLIDATED, NEUROSIS, GOD, BATTALION OF SAINTS

#3: EYE HATE GOD, DEAD BOYS, ERASEHEAD, DISCHARGE, KILLING JOKE, DROPDEAD, X RAY SPEX, PITCH SHIFTER, MISSING FOUNDATION


do¶æ ciekawy rozstrza³ stylistyczny

a SWANS to rzeczywi¶cie bardzo dobry i inspiruj±cy zespó³,trochê jakby obecnie zapomniany i niedoceniony
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl
  •  

    Powered by WordPress dla [WIEÅ»A WIDOKOWA JAGODA]. • Design by Free WordPress Themes.