ďťż
Ewolucja światopoglądowa.

WIEĹťA WIDOKOWA JAGODA

Temat zakładam z ciekawości. Jestem zainteresowany jak przebiegała wasza ewolucja
światopoglądowa. Wiadomo, że konserwą się nikt nie rodzi.

Czy były jakieś bezpośrednie lub pośrednie przyczynki do zmiany zapatrywań?

Czy zmiana w postrzeganiu świata nastąpiła szybko i brutalnie, czy raczej odbywała się
stopniowo w wyniku nawarstwiania negatywnych doświadczeń związanych z ówczesnymi
zaparywaniami?

I wreszcie jak radykalna zmiana/ewolucja to była? Czy z dnia na dzień z lewaka staliście się faszystami , czy może dokonaliście tylko lekkiej korekty swoich poglądów?

Czekam hehe
Sam zamieszczę swoją historię w odpowiednim czasie


ja się wstydze przyznać:(
z kosmatego stwora sluchajacego włochatego i takich roznych pierdol, na dodatek wierzacego swiecie w to, przeobrazilem sie na przestrzeni czasu w przystojnego, ogolonego i sluchajacego streetmusic młodzieńca o jedynie słusznych pogladach.
co prawda nic z dnia na dzien sie nie stalo, ale stary swiatopoglad z czasem zaczal sie kruszyc, jak zwykle troche w tym pomogla muzyka, troche samodzielne przemyslenia i tak to z anarchistycznego wegetarianina zostałem miesożernym bluźniercą.

a teraz zanim ktos pierwszy rzuci kamień, niech sobie przypomni co robił i jak wyglądał jak miał te 14-15 lat
Jak na prawdziwego tru-strejt panka przystało na początku bawiłem się w (A). Zbuntowany przeciwko wszystkiemu i wszystkim ale naprawdę białej gorączki dostawałem na hasło SYSTEM , który kojarzył mi się głównie z brutalną policją . Jakimś zażartym antypatriotą nigdy nie byłem, zawsze mi imponowała armia (wtedy nie wypadało się do tego przyznać ). Po jakimś czasie mi przeszło i byłem sobie niezaangażowanym politycznie pank-SH-oi!em ( ). Następnie zacząłem się interesować ruchem narodowym, zgłębiałem wszelkie lektury związane z ruchem nacjonalistycznym Lansowałem się na true NR. Potem była mała korekta poglądów na sprawy ekonomiczne i dziś mówię o sobie 'narodowy kapitalista'

a tak naprawdę to odkryłem że mam żydowskie pochodzenie i jestem ortodoksyjnym syjonistą pracującym dla mossadu. Szalom!
Dobry temat... A widzę, że ścieżki podobne Nieprzypadkowo chyba. Każdy prędzej czy później dojrzewa - takie moje zdanie.

A jak ktoś ma naprawdę buntowniczy i przekorny charakter, taki nie tylko dla fasonu - to w tym świecie, jaki mamy, po jakimś czasie dotrze do prawicy.

Ja się w zasadzie nie uważam za konserwatystę. W tej nieco pierdolniętej rzeczywistości mogę na takiego wyglądać, ale tak naprawdę jestem zwyczajnym prawicowcem, i tyle. Może nawet prawicowym liberałem.

Jako dzieciuch zaczynałem od anarchizmu, ale mimo najlepszych chęci nie mogłem mu nadać lewicowego zabarwienia, bo były to zbyt jawne bzdury.

Szczerze - nawet kupiłem broszurę Proudhona, żeby zrozumieć, czemu niby "własność to kradzież", i jego wywody wydały mi się tak pokrętną sofistyką, że z żalem odłożyłem to do śmieci; musiała mi wystarczyć niechęć do dr. Czuby i jej podobnych oszołomów (to dla mnie wtedy znaczyła prawica).

Potem weszło mi w rękę coś Rothbarda, wreszcie Sierpa, i tak wkręciłem się w libertarianizm. To się kleiło, to miało sens. I było dosyć marzycielskie, tzn. można się było obejść bez gruntownej wiedzy o historii, polityce.; trochę jak takie RPG - na pewno b. dobre ćwiczenie myślenia o społeczeństwie, roli instytucji etc..

Zaczęła się era internetu, list dyskusyjnych (wtedy jeszcze nie forów! Może ktoś je kojarzy, zwłaszcza kultową listę WOLNOŚĆ?), i kształtowania poglądów, które, im więcej wiedziałem i zobaczyłem, ewolucyjnie przesuwało mnie na prawo.

Parę osób miało w tym niewątpliwe zasługi, ale nie mam siły robić listy. W sumie niemałe osiągnięcia miała w tym zakresie sama lewica

I w trakcie studiów politologicznych - po roku czy dwóch - już się co do tego przekonałem na dobre.

A potem zacząłem wyrastać z chlania jabcoków i kopania się po dupach w pogo. W pewnym momencie obudziłem się z ręką w nocniku - nie byłem już akceptowany w świecie alternatywnych idei i działań. W normalnym życiu też nic nie osiągnąłem.

Aby jednak móc zaspokoić gdzieś to swoje niespełnienie, poczucie niższości wobec tych normalsów, którym się udało, i tych z punks któży się twórczo realizują, aby mieć jeszcze usprawiedliwienie do posłuchania jeszcze starych kaset, porachotania o dupie maryni i wypicia paru piwek, to se przyszedłem na to forum, by kierować swoją agresję zamiast w stronę społeczeństwa (a z tym rzecz jasna strasznie się obnoszę - co chwilę powołuję się na punk'77, na to, iż on był "total antisocial" - a w ilu postach można przeczytać, jak to noszę garniak do urzędniczej pracy, ale jestem wciąż zbuntowany, bo wpinam w krawat plakietkę jakiegoś zespołu - patrz avatar), na co jestem po prostu za słaby, zamiast w stronę państwa, na co jestem zbyt tchórzliwy, to w stronę ruchu, do którego w ten dziwaczny, zdegenerowany sposób pragnę powrócić.


Polityką zainteresowałem się gdzieś koło 17 roku życia, gdy wszedłem w punkrock. Oczywiście najpierw anarchia, nawet kontaktowałem się z FA w Krakowie, ale jak z nimi porozmawiałem na żywo to wymiękłem. Później na studiach większość ludzi to prawicowcy lub centrowcy. W rozmowach z nimi zauważłem coraz więcej niekonsekwncji anarchizmu i lewicy. Ponadto doszdł do głosu mój nacjonalizm, ale to wszystko jakoś tak się wymieszało. Obecnie nie chcę się określać jako -ista, polityka na poziomie partii mnie raczej nie interesuję. Konserwatystą jestem raczej w poglądach społecznych niż politycznych
jak poprzednicy zaczynałem, mając 14 lat od (A) itd. Będąc młodym każdy jest bardzo podatny na różne slogany, broszury i towarzystwo. Po zaprzestaniu bycia (A), moje poglądy pozostawały lekko zlewaczałe.
W momencie kiedy zacząłem cokolwiek kumać z polityki ( bo będąc szczylem nie zabardzo kumałem o co chodzi, a raczej były to pouste slogany) i zacząłem się nią troche interesować, widziałem wady lewicy, a zalety prawicy. I tak dziś stworzyłem jakiś swój mały światopogląd libarelno- konserwatywn.
Słabej jakości zdjęcie mnie w latach 90. ubiegłego wieku


No to ja miałem podobnie. 16-17 lat i jakas tam fascynacja anarchizmem, ale raczej takim powierzchownym w stylu Exploited niz prawdziwym jak Crass. Pare Maci kiedyś kupiłem, w sumie jeszce w liceum mi przeszło. Od tamtego czasu to raczej byłem apolityczny, a jak już na kogoś musiałem głosowac to na partie liberalno-demokratyczne. Od prawicy odstrzaszała mnei zajadłe popieranie Kościoła Katolickiego. Zresztą jakby się dobrze przypatrzyć to polskie partie prawicowe są raczej socjalistyczne , zwałaszca jeśli chodzi o poglądy ekonomiczno - społeczne. Jedyną partią, którą uważam za prawicowo-konserwatywną jest UPR. NOPów itp nie tykam z daleka. Jeśli udało by sie połączyc jakos programy UPR i PO, to może byłby to mój program. A co sie dzieje z Platformą Korwina?
Nie jestem konserwą więc, co najwyżej konserwatywnym liberałem ( zresztą w niejednej dyskusji miałem tu odmienne zdanie niż większość)
PS
w liceum zdarzyło mi sie roznosić ulotki, rozklejać plakaty UPR i sprzedawać Najwyzszy Czas. To był chyba 91 albo 92 rok? I robiłem to za kasę. UPR wtedy dobrze płąciła a my zkumplem byliśmy jedynymi którzy sie do nich w Częstochowie zgłosili wtedy haha.
Vibovit wymiękłem, zaraz zamieszcze coś swojego
Pierwszy i ostatni w zyciu pet:

kurde sam myslalem o zalozeniu identycznego tematu. widze bardzo podobny schemat, co zreszta nie jest raczej zadnym zaskoczeniem. generalnie u mnie droga byla muczo podobna, choc moze nie do konca poniewaz ZANIM na powaznie zaczalem okreslac sie politycznie w ten czy tamten sposob jako kurwa kopletny dzieciak mialem dziwna zajawke nacjonalistyczo-skinowska, ktora jednak jakos mi przeszla i wraz z DDD666 oraz rewinem (kto siedzial na serwise wi o kim mowa) zaczelismy sie wkrecac w klimaty pankokowo-zaloganckie. oczywiscie na poczatku polegalo to na darciu ryja o anarchii bez zadnych glebszych podtekstow. pozniej czlowiek rosl, dojrzewal, uczyl sie nowych rzeczyi trzeba w koncu bylo sie trzeba zadeklarowac JAKIM tym anarchista sie jest no i tu nie mialem zadnych problemow - lewice zawsze mialem w dupie i ich nie lubilem za hipokryzje i tone falszu oraz gowna wylewajacych sie z ich ideologiii. w takich okolicznosciach bez skrzywienia i popity wszedl mi libertarisnizm, ktory podobal mi sie ekonomicznie a ktorego (stety/niestety) slaba strona zawsze byly kewstie spoleczne i zbyt duzy jak dla mnie leseferyzm oraz brak kontaktu ze swiatem rzeczywistym (hyhy). jako ze sciezka miedzy lbertarianizmem a konserwatzmem jest cieniutka i porosnieta wieloma ideologicznymi krzakami troche trwalo zanim ja znalazlem, zdefiniowalem oraz przerobilem na swoja modle by z czystym sumieniem okreslac sie wolnorynkowa konserwa od jakichs 9-10 lat. no i poglady caly czas ewoluuja. gdy zaczynalem swoja przygode z ideami UPR i N.Cz mialem na przyklad mieszane uczucia co do postaci pokroju Franko czy Pinochet - teraz tych watpliwosci juz nie posiadam

i TAK, uprzedzajac kolejne pytanie ludzi-krabow, za 3 tygodnie zostane nazista i bede ukladal wiersze na czesc wuja Adolfa


ja też miałe okres @ w życiu, inna sprawa, że to był początek lat 90-tych i anarchiści nienawidzili się wtedy z młodymi komuchami (których zresztą prawie nie było), odeszło mi szybko po 2-3 latach. przez długi okres czasu jak się interesowałem polityką to wyłącznie w wydaniu takich outsiderów jak Gwiazdowie. O układzie miedzy komuną a opozycją i roli "Bolka" miałem w miarę wyrobione zdanie w 94, a całą scenę polityczną postrzegałem jako pochodna tego układu. Komuchów nienawidziłem od zawsze, lewica solidarnościowa poza nielicznymi jednostakimi typu Ryszard Bugaj skurwiła się w tempie sprinterskim, liberałów (też poza jednostkami) mieliśmy na miarę bantustanów, a prawica skacząca sobie nawzajem do gardeł stanowiła żałosny widok. Od zeszłego roku znowu zainteresowałem się polityką, przy czym lewica jest nadal skurwiała do granic możliwości, liberałów w tym kraju praktycznie nie ma (chyba, że tak określimy farbowane lisy, które w sejmie teraz głosują razem z SLD), natomiast prawica po raz pierwszy od 92 stworzyła rząd będąc rzeczywistą alternatywą dla post-komuny, więc popieram ją bardziej z rozsądku niż miłości. w dodatku przeglądając rozmaite blogi polityczne nie znalazłem ani jednego bloga lewicowego, ktory byłby ciekawy za to sensownych prawicowych trochę jest. Ja bym to ujął tak idioci sa zarówno na prawicy jak i na lewicy, natomiast o ile na prawicy jest do tego sporo osób z którymi mozna rozsądnie pogadać, to na lewicy jest z tym straszna bieda, jest parę wyjątków od tej reguły jak Sinn Fein z naszego forum, ale większość niestety prezentuje straszliwą impotencję umysłową.
Ty wklej swoją fotę, wiesz którą Robaku
Do 91 roku byłem diabłem . W 91 roku ogoliłem głowe i zostałem faszystą . Do dzis trwam jak przysłowiowa krowa . Jest mi za was wstyd wy przechrzty, lewusy chędożone
Ja tam nie miałem epizodu (A), może dlatego, ze punkrocka zaczynałem słuchać późno - tak na dobre jak miałem koło 18 lat i zaczynałem od Ramonesów i Misfitsów, którzy z polityką mają tyle o ile. No nie jestem kombatantem Poglądy miałem zawsze raczej centrowe, nie pociągają mnie skrajności. Do bardziej prawicowych poglądów doszedłem w miarę prostych rozmyślań - co to jest Patriotyzm, Tolerancja itp. Wnioski nie pokrywały się zbytnio z tym co rozumieją pod tymi słowami przedstawiciele lewej strony, prawej po części też, ale określam się jako Pariota, jestem za paroma niepopularnymi hasłami, za które pewnie lewicowiec określiłby mnie jakimś eufemizmem, no i chyba tyle.

Jest mi za was wstyd wy przechrzty, lewusy chędożone Pamiętaj, że przechrzty są najostrzejsze.
Ja również zaczęłem od anarchizmu i Włochatego (nadal lubię tą kapelę ), jebać system, podatki to kradziez itp, niby byłem tym anarchistą ale jakoś to mi się kupy nie trzymało, potem w wieku 17-18 lat w wakacje poszłem do roboty kopać rowy ( nic innego nie potrafiłem) i zaczęłem skręcać w lewo. Socjalisci wydawali mi się bardziej realni od anarchistów i mówili o problemach dnia codziennego a nie o rewolucji w Bułgarii czy o anarchokomunach w Mandżurii
Nigdy nie byłem fanem ani PZPR ani SLD ani rewolucji październikowej , więc zaczęłem w sobie tłumić myśl że jestem czerwony . No ale troszkę poczytałem o Lassalu, odwiedziłem Skandynawię na uczelni dowiedziałem się o Keynsie i jego teori i stwierzdziłem że to jest to !!
Obecnie uważam się za demokratycznego socjalistę czy jak kto woli socjaldemokratę

potem w wieku 17-18 lat w wakacje poszłem do roboty kopać rowy ( nic innego nie potrafiłem) i zaczęłem skręcać w lewo.

dość standardowo jak na lewaka. kompleks klasy robotniczej?
kurwa zawsze sie zapomina o waznych rzeczach pisac. pominalem na przyklad mocny w moim nastoletnim zyciu watek ´antyfaszystowski' kurwa w sumie byl czas ze codziennie sie napierdalalismy z dabrowskimi NS, ja pierdole czemu ja bylem takim debilem sam osobiscie mialem 2 solowki z szefem dabrowskich NS -2 remisy bylo ostro swego czasu - wjazdy na osiedla, patrole i chuj wi co jeszcze. sie dzialo. raz idac na osiedle kumpli i czujac sie bardzo pewnie wyskoczylem sam do 4 kolesi, kurwa w apogeum mojego kickboxingu wozilem sie jak gowno w betoniarce
ja w wieku 17 lat zafascynowany byłem libertarianizmem i czytałem dużo na ten temat ...czerwonymi NIGDy się nie zafascynowałem..lubiłem sierpińskiego czy tych z wolnych związków...z dwa art do pisam CRUST o tym jak anarchistyczne kapele to pizdy bo grają na gigach sponsorowanych pzrez koorporacje za co dostałem zjebki od tzw. "sceny"

dziś na wiele rzeczy patrze inaczej.....WYROZUMIALE

zmnieniło się wiele oprócz podejścia do narodu wybranego wobec którego mam wiele uprzedzeń i wogóle....................NIE UFAM

wrzosek kurwa miałeś zeskanować tu tego CRUSTA i co ? i chuj.....

ps. nigdy nie zawierałem znajomości pod kątem 'jakie kto ma poglądy' do tej pory albo ktoś jest moim kumplem albo pizdą..w zyciu prywatnym...do kumpli i tych co szanuje nie wyskakuje z polityką itd...
pamietam te czasy i ten artykul
co jak co ale burze wywolal calkiem niezla hehe ´kurwa Nosowska´
zar juz dawno przeminal - pozostaly zelazne argumenty
Neoficki żar... zelotyzm...

I znajomość myślenia wroga od czerwonej podszewki!!!

Pankroka to sluchalem i slucham wlasciwie tylko zagranicznego, wlochacze mnie nie zwerbowali,zina jak zyje nie kupilem hehe no wiec obylo sie raczej bez radykalizmow, pankrok=nonkonformizm ,tak wiec do 17 to nie za bardzo wiedzialem jak sie to wszytsko kreci - odruchy mialem standardowe i jak na ten wiek zupelnie zdrowe - kto za mlodu nie byl lewy ten na starosc bedzie kanalia W miedzyczasie oiki zaszczepily mi jedynie sluszne podejscie do komunizmu w Polsce, z czasem zaczynalem ogarniac jakies podstawy nauk humanistycznych i ekonomii - matfiz jestem wiec pod wzgledem logiki Mises, Hayek, Friedmanowie bili na glowe druga strone barykady. Love me love me love me I'm liberal. Teraz jestem V kolumna wsrod CP/DP, no kurde fajny ten hatespeech, ale chyba mnie nie przeciagniecie bardziej na prawo.
Ja mam prawie identycznie jak zgniłek, tj.pankroka zacząłem słuchać 2 lata temu,w klasie maturalnej,a zaraziła mnie młodsza siostra z tym że o ile ona była swego czasu zafascynowana anarchizmem (dość płytko, bo powtarzała wszystko za Włochatym), to dla mnie zawsze była to totalna bzdura. Moje poglądy zawsze były blisko centrum, a na prawo zaczęły skręcać z 1,5 roku temu. Teraz jestem tam gdzie jestem, ale nie mogę powiedzieć żebym miał już ustalone poglądy na wszystko, bo zwyczajnie np. ekonomią dość pobieżnie się interesuję.

Tak.Byłem też kłaczem

głosowałem na Tuska
Wyszło szydło z worka kim jesteście. System was złamał, trybiki. Codziennie rano powinniście pluć w lustro, cała punkowska polska was w tym popiera. Conservative punk? To jakis oksymoron - jak kanibal może być jaroszem?!?!?!?!
U mnie schemat niby podobny. Jakies 13 lat, bunt, a w koleczku Z tym, ze u mnie to sie nigdy kupy nie trzymalo. Od zawsze nienawidzilem komuchow, jak mnie zreszta slusznie w domu nauczono. Czytalem cala mase roznych anarchistycznych smieci i nieco na sile probowalem sobie wmawiac niektore rzeczy. Uslyszalem kawalek wlochatego w ktorym spiewali cos w stylu "Polska, Polska co za kurwa z niej jest" i mimo usilnych prob jakis cichy glos wewnatrz umyslu wciaz mowil mi, jakie to jest chujowe. Ale co tam. Trzeba sluchac, bo to takie punkowe Czytajac wkladki z kaset, sluchajac tekstow zaangazowanych kapel w sumie nic nie rozumialem. Dlas mnie to byl belkot, jednak potrzebowalem czasu zeby to zrozumiec. Polityka sie wtedy wogole nie interesowalem. Po prostu jebac wszystko, uchlac sie tanim winem, szukac zaczepki i takie tam. Potem jeszcze krotki epizod z hardcore, ale tutaj juz polityki nie mieszalem. Zreszta to byl dla mnie taki powrot do kozeni, bo jeszcze zanim poznalem wloch@tego, to pierwsze kapele z klimatu jakie poznalem to old school hardcore wlasnie, z Minor Threat, Bad Brains, Black Flag czy Circle Jerks na czele. Jednak szybko sie zniechecilem zdziwiony, ze juz prawie nikt nie gra tak jak na poczatku lat '80 i przestalem sie utozsamiac z pankrokiem i innymi hartkorami dalej sluchajac tej muzyki i sporadycznie chadzajac na koncerty (i tak jest po dzis dzien - muzyka jakiej slucham i moje zapatrywania polityczne = dwie rozne rzeczy). Polityka zainteresowalem sie na poczatku liceum i wtedy zaczal sie we mnie formowac taki prawicowy-liberal. Typowa konserwa nie jestem, zreszta wszystko zaczelo sie od jebania lewakow na pankserwisie i w sumie dalej cp/dp jest dla mnie alternatywa dla tego calego motlochu. Ale jesli ktos mnie nazwie konserwa, czy faszysta to sie nie obraze. "Skoro mowicie o nas faszysci, na pewno nimi jestesmy".

ps. zreszta bycie "konserwatywnym punkiem" to taki typowy bunt przeciwko schematom, a chyba o to w tym calym cyrku chodzi.
Co nie zmienia faktu iz z piesnia na ustach ( pieśnia Horsta Wessela rzecz jasna ) wyprowadzimy was komisarzu Tomasso na nasyp...
jedna kula, jedna konserwa

jedna kula, jedna konserwa

Tomasso, skąd w tobie tyle agresji
Moje drogi do pankroka i polityki nie były zbieżne; mając 18 lat wierzyłem, że lewica to najlepsza droga dla Polski, gospodarka powinna być wolnorynkowa ale sterowana przez państwo (sic!) a Polska niebiezpiecznie chyli się ku państwu wyznaniowemu (wszystko to skończyło sie wstąpieniem do... młodzieżówki SLD). Wprawdzie nie woziłem się nigdy z Cze Fujarą na koszulce ale Boże, jakim ja wtedy byłem debilem.
Dopiero przełom drugiego i trzeciego roku studiów przyniósł zwroty w moim światopoglądzie na jedynie słuszną drogę liberalizmu gospodarczego i umiarkowanego konserwatyzmu światopoglądowego.
Co do samego pankroka to zaczynałem w maturalnej klasie od Minor Threat, 1125, In spite of, Biohazardu i... składanki "Oi dla Ojczyzny" ("Znak orła" leciał na mojej osiemnastce hehe), potem na jakieś dwa lata ciężar gatunkowy przeniosłem na detroit techno/electroclash...
Tomasso, własnie tacy jak ty są dla mnie największą motywacją do bycia w CP/DP. Ile jeszce musimy w Polsce czekać na drugą Kubę lub Koreę płn??
Jak miałam 12/13 lat to brat starszy zaraził reggae(przyznaję się- miałam dredy ) i wciągneło mnie to strasznie, od gniotu pokroju habakuków i innych polskich rastamanów, przez boba marleya, tosha i ogólnie starą dobrą jamajkę do składanek trojana, skąd skok niedaleki do ska(pierwszy w zyciu koncert w dobrym klimacie oczywiście Skampararas ), w międzyczasie niewinne fascynacje pidzamą porno i kultem, potem powoli powoli gust muzyczny się kształtował i doszedł na szczęście do takiego poziomu jaki jest dzisiaj. Ale prawdą jest że pankrok pankrokiem, a i tak od samego początku najmocniej wielbię folk irlandzki, i tak już zostanie pewnie till death.
Ideologicznie to mnie ominął włochaty i a w kółeczku, raczej przyjęte za dzieciaka rastamańskie przekazy o milości i pacyfiźmie zweryfikowały się z czasem, ciężko nazwać mi i zdefiniować to co w tej chwili, jak to bodaj Łysiak napisał kiedyś "tradycjonalizm zdroworozsądkowy" jest mi najbliższy.
ja dodam, że wpodostawówce będąc (A) nie obce mi były takie pozycje jak:Honor, Konkwista, Rezystecja, Ofensywa czy Baranki Boże
A to za sprawą kolegi z klasy który był nazi i mimo, że byłe antynazi, co poniektóre utwory były wpyte i przegrywałem je na kasety. Kumpel w sumie też brał odemnie Włochatych i ty podobnych

ja dodam, że wpodostawówce będąc (A) nie obce mi były takie pozycje jak:Honor, Konkwista, Rezystecja, Ofensywa czy Baranki Boże

tak jak w moim przypadku tylko nie przyznawałem się do tego bo co by (A)kamraci powiedzieli
Skad ja to znam Ech, to byly czasy... Oficjalnie na kapele takie jak honor czy konkwista szly zjeby, a i tak kazdy w domu w tajemnicy tego sluchal.
no chyba żartujesz

no chyba żartujesz

i w tym momencie cały jedyny, słuszny światopogląd tomassa legł niczym domek z kart. so sorry...

radzę czym prędzej włamać się na kompy twoich (A)ziomali i sprawdzić co mają w folderze "Mp3"
W tym momencie tomasso niczym pewien mieszkaniec Torunia krzyknal "oszukali mnie banda decydentow" i pobiegl nadrobic zaleglosci w muzyce ludzi bialych

W tym momencie tomasso niczym pewien mieszkaniec Torunia krzyknal "oszukali mnie banda decydentow" i pobiegl nadrobic zaleglosci w muzyce ludzi bialych

prędzej pomyślał: "kurwa, mają dobry wywiad. wszystko o mnie wiedza"
bot tomasso=pankrok
komunizm mnie nigdy nie pociągał, anarchię traktowałem symbolicznie raczej, a konserwatyzm / prawicowość wyniosłem z domu, a potem jakoś mi zaczęło pasować do wizji świata, choć trudno mi sie jednoznacznie określić. Pamiętam, że kiedyś na forum Armii ktoś narysował polityczną mapę forum i ja na tej mapie znalazłem się najbardziej na lewo, podejrzewam, że teraz bym się znalazł najbardziej na prawo (zwłaszcza po odejściu z tegoż forum hulagu)
Wy sie o moich kolegów nie martwcie. Rzem przeszlismy chrzest bojowy w Bieszczadzkich lasach, ale zreszta co wy kurwa o Armii Ludowej wiecie...

Dziadkiem w Wermachcie też byście się szczycili?

Wy sie o moich kolegów nie martwcie. Rzem przeszlismy chrzest bojowy w Bieszczadzkich lasach, ale zreszta co wy kurwa o Armii Ludowej wiecie...

Dziadkiem w Wermachcie też byście się szczycili?


dooooobre!!
dwa zdjecia sprzed 12 lat
szelki =wyjebane w kosmos





Wy sie o moich kolegów nie martwcie. Rzem przeszlismy chrzest bojowy w Bieszczadzkich lasach, ale zreszta co wy kurwa o Armii Ludowej wiecie...

a myślisz że nas nie chrzcili? Mnie co prawda w kaszubskich lasach ale bieszczadzkich na pomorzu nie mam (wiem że nie to samo, z bieszczad przecierz pochodzi Siczka ).
Pięcioletnie glany, zdarte do blachy po starym (A)wyjadaczu: 20 zł, naszywki 'włochatego' z emblematem (A) - 10 zł. Wyzerowanie siarkowego "Byka" jako chrzest na (A)kamrata - bezcenne
Ja tez kiedys sluchalem Wlochatego, Smar SW, The Billa, Sedesu, KSU i innych jabolpunkow

Jakos specjalnie sie nie interesowalem wtedy polityka ale jakby ktos ze mna pogadal o niej to wylazby ze mnie lewak Wiedzialem ze punk to anarchista i antyfaszysta, a Oi! to taki lysy punk No to tez zgolilem sie na lyso i tak jakos coraz z wieksza nieufnoscia spogladalem w strone anarchii i lewicy ;p Rownoczesnie wyroslem z gownianych kapel a coraz wiecej zaczalem sluchac klasyki

Az chyba jakies 3 lata temu zainteresowalem sie pogladami politycznymi UPRu i tak juz zostalo. Obecnie moje poglady troche ewoluowaly i moznaby powiedziec ze jestem konserwatywnym libertynem, tzn. jestem konserwatysta (w sprawach mojego podejscia do rodziny, ojczyzny itp.) ale uwazam ze jest to TYLKO I WYLACZNIE moja OSOBISTA sprawa i nie nalezy jej mieszac do polityki, a jesli chodzi o gospodarcze kwestie to oczywiscie absolutny wolny rynek i panstwo minimum
Prawdziwy wolnosciowiec ze mnie
ja tam za włochatym czy smar sw nigdy nie przepadałem.....w wieku 15 lat pistolsi i ramones a w wieku 17 lat SXE i pełne zaangażowanie przez CAŁY ROK i nadęta mina na widok jabolpunków ....do momentu kiedy nie zetknąłem się z załogą z Ełku która to załoga "wytłumaczyła" mi "jak trzeba żyć"
potem pierwszy wyjazd do Berlina (13 lat temu) krótka fascynacja SHARP no i wrfeszcie tzw. "apolitycznym" odłamem skins..tak mi zostało do tej pory

ps. rob na tej fotce masz na ogach wojskowe "opinacze"?

jak zostaliście konserwami?
Słyszałem kiedyś, że "na konserwę" można niezłe sunie wyrwać. A poza tym to tak dla jaj, żeby coś rozpierdolić i się najebać.
Rob kurwa u mnie podobnie jak u Ciebie W gimnazjum, jakoś 1-2 klasa, też miałem jazdę nacjonalistyczno-skinowską - nakręcił mnie na to kolega z klasy, obecnie wiceprezes Młodzieży Wszechpolskiej. Nawet byłem 2 razy na ich zebraniu Potem zacząłem się wkręcać w pankroka (w który dalej jestem wkręcony ) = oczywiście anarchia itd., z tym że pozbawione to było czegokolwiek głębszego, chodziło przede wszystkim o chlanie jabcoków, a i etapu antykapitalistycznego u siebie nie odnotowuję
Jakieś 3 lata temu stwierdziłem, że to wszystko pierdolę, zamknięty w pokoju rozmyślałem odnajdując swe wewnętrzne "ja". Myślę, że tak jak Vibovit mogę się nazwać prawicowym liberałem.

Ale w mieście i tak mnie mają za faszystę.

[ Dodano: 16-09-2006, 09:34 ]
Podobnie jak większość z was najpierw punk rock, z tym że ja od włochatego wolałem guernice y luno (dziś wydajemy ulotki jutro będziemy strzelać), Łykałem wszystkie teksty jak młody pelikan, dziś jak je sobie przypomne to tylko chce mi się śmiać. Oczywiście jako młody gniewny musowo musiał być irok, miałem też dredy, z tym że nie jakieś rastamańskie tylko postawione coś jak smalec z zielonych żabek. Pierwszy moj kontakt z jedynie słuszną białą muzyką to rezystencja i analogs dobre 10 lat temu jak nie więcej, pomimo faktu że ta muzyka podobała mi sięo wiele bardziej od jakichś nawiedzonych a - punków, dopiero jakieś 5 lat temu zgoliłem włosy i zostałem skinem i tak jest do dziś. Generalnie nie interesuję się polityką żadko chodzę na wybory choć na ostatnich wyborach byłem i oddałem swój głos na upr, (korwin ok) na prezydenckich nie byłem, ale byłem za kaczorem. Nie do końca jestem konserwą w kilku kwestiach jest nam po drodze w kilku mam odmienne zdanie np. w kwestii kościoła - ja uważam się za agnostyka. Jeśli chodzi o muzyką której słucham teraz nie kieruję się tym czy kapela ma na okładce swastyke czy czerwoną gwiazde tylko czy mi się podoba czy nie i tak np. lubię i anty rasistowski oppressed czy angelic upstarts, ale też słucham skrewa, brutal atack, bfg, konkwisty czy honoru.
Co do moich inspiracji muzycznych które pomogły mi sprecyzować mój światopogląd to oczywiscie non stop katowanie: Dead Kennedys, Kortatu, Angelic Upstarts, oczywiście The Clash , Analogs i Post Regiment [/i]
Ja, podobnie jak większośc znajomych w tamtych czasach, zaczynałem od kapel typu Exploited, GBH, Dead Kennedys. Po wejściu w tzw. trudny wiek dojrzewania, zainteresowałem się anarchizmem i dałem sobie wmówic tzw. scenersom, że inteligentnemu człowiekowi nie wypada słuchac zespołów dla jabol-punków. No a potem kumpel pożyczył mi kasetę, gdzie na jednej stronie był koncert Ramzesa, a na drugiej Konkwista88 i... ziarno zostało zasiane. W tych kapelach spodobał mi się taki radykalny bunt. No bo o punkrocku to nawet Wybiórcza pozytywnie pisała, a skini to był wtedy wróg publiczny numer jeden. No i poza tym fajnie się to przy wódzie śpiewało, co też miało niebagatelny wpływ. A jak wyszła "jedynka" Analogsów zrozumiałem, że zostanę tu na dłużej.
Co do poglądów, to im jestem starszy, tym robię się bardziej radykalny /zawsze mi się wydawało, że powinno by odwrotnie / Przeciętny zjadacz chleba po 15 minutowej rozmowie określiłby mnie pewnie jako nacjonalistę, rasistę lub w wersji light - prawicowego oszołoma. No ale cóż - always on the wrong side

Ale w mieście i tak mnie mają za faszystę.
Gdy ja zaczynałem bawić się w punkowanie nikt się w politykę nie bawił. Każdy szczerze nienawidził komuny, ale i robotników mieliśmy głęboko w dupie. A komuna to miała zajebiście u nas przejebane za 13 grudnia i odwołanie koncertu który miał się w ten dzień odbyć. Jakoś nie umiałem ani współczuć robotnikom ani ich popierać. Dla mnie robotnik ma kurwa zapierdalać a nie w politykę się bawić. Jak pokazywali w tv Wałęsę to zawsze miałem z niego polewkę, wieśniak co to ani prezencji nie miał, ani się wysłowić nie potrafił. Nigdy nie potrafiłem skumać fascynacji Anarchizmem, aczkolwiek przez pewien okres nosiłem na jeansówce naszywkę z logo Crass, ale tylko dlatego że było fajne logo bo kapeli jakoś nie dawało się słuchać. Dla mnie w punkowaniu najważniejsza była muzyka, reszta się nie liczyła. Jak kapela grała dobrze i mi się podobała to miałem w dupie ich poglądy. Brudasów z napisem na papie Exploited, no future i inne Anarchie to się ignorowało, no chyba że taki delikwent zdenerwował swoim wyglądem i zbyt dużą warstwą brudu na sobie to wtedy dostawał kopa w dupę i zostawał pouczony że punk to nie znaczy od razu że ma być brudny i śmierdzący!!!!, następnie dostawał polecenie natychmiastowego umycia się. Z tych co się nie myli wyszło potem najaktywniejsze lewactwo, więc panowie myć się . Kiedyś w jakiejś gazecie (jeszcze nie istniał Najwyższy Czas) za komuny ale tej już co się waliła (albo 88 albo 89 rok) przeczytałem felieton Janusza Korwina Mikke i nastąpiło olśnienie - ten facet pisze o tym tak jak ja o tym myślę i zgadzam się z tym w 99%. Potem były wybory i poszedłem do urny wyborczej oddać swój głos na UPR. Tak mi zostało do dzisiaj, jak idę zagłosować w wyborach to zawsze na UPR i mam w dupie sondaże oddaje głos zgodnie z sumieniem. Po latach jak się spotykam z kumplami to zdarza się że wchodzimy na temat polityki i o dziwo!!!! prawie każdy z moich kolesi ma poglądy prawicowe ala UPR.

A tak przy okazji co to za gówna Włochaty i Guernica y luno bo widzę że wielu w głowach namieszali. To szatan pewnie przez ich usta przemawia i sprowadza ludzi na złą drogę

Polityka = nie pankrock
Podobnie jak większość: lat 14-18 okres (A) zachłysniecie sie wolnościowymi postulatami,walka ze wszystkim i wszystkimi. Jako że pochodzę z dość specyficznej rodziny-po mieczu socjaliści(dziadek był przedwojennym działaczem PPS0u bodajże) , po kądzieli środowisko prawicowo-konserwatywne, szukałem w młodości czegoś co zanegowałoby poglądy polit. obu gałęzi rodu. Drogę miałem ułatwioną bo jeden z kuzynów ze Szczecina punkował, jeździł do Jarocina więc od niego muza, podobnie zaczełem sie ubierać, od niego pierwsze ziny pożyczałem.Te ziny były jednak jak na mój gust za mało radykalne,więc nawiązałem flirt z Macią. O to było to!(Ależ głupi wtedy byłem ) Po roku czy dwóch takiego bycia anarcho as fuck, wywalili mnie z kolejnej szkoły i trafiłem do Marienburga.Tam poznałem ekipę punków którzy śmiechem zbywali każdą moją pogadankę o anarchii, Kropotkinie czy ruchu zapatystów. Oni woleli pić,słuchać punka i zadymiać. Żeby było śmieszniej było to czas ostrych zadym z malborskimi nazi. Po tym jak dostałem ooklep od nazków mimo że teoretycznie mieliśmy (@-punki) przewagę liczebną ,a wyszło tak że zostałem sam bo reszta "towarzysz" spierdoliła, zaczełem wnikać do załogi apolitycznej. i tak to jest do dziś.
Jeśli zaś o poglądy chodzi jestem dość konserwatywny w sferze społecznej.
włochaty i guernica to żydowski spisek.
W sumie z tego co pamiętam zawsze miałem mniej lub bardziej konserwatywne poglądy na kwestie społeczne (bo na gospodarce, jak się nie znałem, tak się za bardzo nie znam dalej ), jakoś to tak wyszło samo z siebie. (A) na szczęście nigdy nie byłem (za to słuchałem hejwi metalu ), ci których miałem nieprzyjemność poznać to była dla mnie banda dziwadeł bełkoczących o niejedzeniu mięsa, wciskających na każdym kroku jakies czerwone szmatławce i noszących Lenina na naszywkach, więc dosyć szybko wyrobiłem sobie zdanie na temat lewactwa.

włochaty i guernica to żydowski spisek.

A mogłem zniszczyć jedną z tych szatańskich kapel, ale człowiek był tolerancyjny i wyrozumiały. Pod własnym domem wychodował potwora

Kortatu
no Kortatu to była podstawa, do dziś jak słyszę sarri-sarri to aż się łezka w oku kręci . Rewolucjonistyczne ska rodem z kraju basków (bettagari, skalariak, f.muguruza) też kiedyś katowałam ostro, do fascynacji muzycznej doszła również lingwistyczna i do dziś co nieco po baskijsku powiedzieć umiem Piękne czasy to były...<sentyment>

do fascynacji muzycznej doszła również lingwistyczna i do dziś co nieco po baskijsku powiedzieć umiem

Nire izena Rafał da eta Polakoa naiz
Gutxi mintzatzen dut euskara, ikasten ari naiz.
a u nas kortatu było popularne wśród tzw. "apolitycznej" załogi od zawsze..uwielbiałem ich nie mając pojęcia że to ostrzy lewicowcy...zaś 'zaangażowani' kortatu nie znali...
tak samo jak swego czasu pozyczałem od "dzisiejszych NSów" nabat i opressed przekonany że to wredni faszole

a od zawsze mam polewkę z kapeli LEGION..dziś jak ich słucham to nadal kupa śmiechu ...jak już coś zarzucałem z "drugiej strony barykady" to zawsze k88, screw i no remorse

Dziadkiem w Wermachcie też byście się szczycili?
Nu ba ! Mój był w Hitlerjungend!

Ja się polityką od 14 roku życia interesuje. (A) byłem krótko i płytko. Jeżeli chodzi o prawicę, to zawsze byłem patriotą (Ikonowicz w NIE napisał, że socjalista nie powinien wzruszać się na świętach narodowych-buc jeden), antykomunistą; później stałem się zwolennikiem wolnego rynku. Przed studiami wstąpiłem do MW, za niedługo będzie UPR.

Nire izena Rafał da eta Polakoa naiz
Gutxi mintzatzen dut euskara, ikasten ari naiz.

zux ere ia-euskaldun

handixe kańa atzeane ETA!

Kalimotxo gehiago, mesedez!
Standard. 15-17 - lewactwo, (a) pis end lof i takie tam. 18-20 postępujący stopniowo konserwatyzm. "Przełom" nastąpił chyba dzięki wzrastającej ciekawości, lekturach i przemyśleniach. Tak myślę.


handixe kańa atzeane ETA!

Kalimotxo gehiago, mesedez!

o kurwa.
ja konserwa nie jestem, za to przeszedlem fascynacje najbardziej skrajnymi doktrynami
najpierw za dzieciaka jazdy na wuja adolfa i jakis tam pseudonacjonalizm szczeniacki. zrobilem sobie (i calej rodzinie) legitymacje NSDAP i namawialem qmpla na zalozenie polskiego ku klux klanu (tylko qfa murzynow nie bylo )
no i w ogole mialem z domu wyniesiony zajadly antykomunizm.
potem mi juz zostalo tylko okreslanie sie jako 'prawicowiec' co w zasadzie sie sprowadzalo do jihadu z qmplem z lawki, ktory byl partyjnym betonem popierajacym sld
jakos pod koniec liceum mi sie zaczely jazdy na anarchizm. najpierw takie haselkowe, pozniej 'czytelnicze'
nawet mi sie to wszystko wydawalo fajnym pomyslem, przykre bylo jedynie to, ze swiat anarchizmu nie chce, wiec mozna go co najwyzej zaniesc na bagnetach. moglbym popasc w totalna schizofrenie i zafascynowac sie bolszewizmem, ale sobie odpuscilem
za to mam sympatie to wszelakich lewakow z ameryki, wylacznie za to , ze wkurwiaja usa, bo tak sie sklada, ze usa to ja nienawidze chyba bardziej niz izraela i korei polnocnej razem wzietych.
a aktualnie to pogladow zadnych konkretnych nie mam, bo kazda ideologia na jaka trafilem jest w mniejszym lub wiekszym stopniu bzdurna. powazniej sie zainteresuje polityka najwyzej, jak bede sie dowiadywal, za co mnie chca zamknac do obozu

Teraz jestem V kolumna wsrod CP/DP, no kurde fajny ten hatespeech, ale chyba mnie nie przeciagniecie bardziej na prawo. No to masz bardzo naiwne wyobrażenie prawicy, jeśli dla ciebie polega na "hatespeech".

Zresztą, czy aby owo "hatespeech" trafnie opisuje atmosferę tego forum? Ja na nim widzę raczej dużo kpiny i sarkazmu, niż nienawiść.

nie wiem, czy to powód do chwały, odejście od anarchizmu w stronę skrajnej prawicy.

Noam Chomsky jako wybitny amerykański intelektualista lepiej od nas wie, jak wyglądało życie w USA, które my znamy tylko z filmów, które uznać za wiarygodne źródło informacji. Dlatego gdy pisze, że w socjalistycznej Europie żyło się lepiej, niż w Ameryce nie mam podstaw, by mu nie wierzyć
A czy Noam Chomsky wie lepiej od ludzi z socjalistycznej Europy jak wygladalo zycie tutaj?

Hmm to ciekawie ulokowałeś swoje sympatie, bo większych kretynów niż jankescy lewacy chyba na świecie już nie ma.

Ich fetowany jako najtęższy myśliciel w ekipie tow. Noam Chomsky to koleś, który pisze np., że Europa pod panowaniem sowieckim była "praktycznie rajem" w porównaniu z USA.

(Pamiętam o Chomskym bardzo ciekawy artykuł w tygodniku "Forum" - ale zapewne nikt go nie ma...)

czytalem troche roznej antyamerykanskiej propagandy made in usa i chomsky jeszcze wydawal sie najostrozniejszy z jakims wychwalaniem wszelkiego rodzaju komuny. pamietam, ze przy jednej ksiazce innego autora(jak ktos chce to moge wyszukac tytul, bo to gdzies lezy na półce) lekko mnie rozjebalo, jak autor bral sie za obrone korei polnocnej
jesli chodzi o ich podworko to wydaje mi sie, ze ich spostrzezenia moga byc trafne, ale zwykle jak sie biora za opisywanie "reszty swiata" to czesto wychodzi problem typowego amerykanina 'w dupie byl, gowno widzial'

a i jeszcze mi sie przypomnialo, ze klasycznym bledem (dzieki czemu wychodzilo, ze w demoludach bylo tak wspaniale) bylo porownywanie europy wschodniej do... ameryki poludniowej. na takich zasadach to nie ma sie co dziwic, ze im wychodzilo, ze u nas bylo tak bajkowo



Dlatego gdy pisze, że w socjalistycznej Europie żyło się lepiej, niż w Ameryce nie mam podstaw, by mu nie wierzyć


No za komuny to tu faktycznie był raj, kolejki, kartki na wszystko, inflacja, ocet na półkach sklepowych, albo masz 15 lat albo zapomniałeś już jak się stało w kolejce żeby kupić głupi papier do dupy. Skąd ty się urwałeś.
To tak jak z Kuba... Skoro jest tam taki raj, to czemu ludzie spierdalaja wplaw do tego strasznego USA? Musi masochisci jacys...
Jogurt na pankserwisie już dawno wyjaśnił ten fenomen - to wynik kłamliwej propagandy faszystowskich Stanów Zjednoczonych.

Noam Chomsky jako wybitny amerykański intelektualista lepiej od nas wie, jak wyglądało życie w USA, które my znamy tylko z filmów, które uznać za wiarygodne źródło informacji. Dlatego gdy pisze, że w socjalistycznej Europie żyło się lepiej, niż w Ameryce nie mam podstaw, by mu nie wierzyć Noam Chomski jest dobry na swoim poletku lingwistyki. Ale ilekroć z niego próbuje wychodzić wpada w nieunikniony absurd (np. wojna w Vietnamie była zła bo [i tu padają jakieś nonsensowne argumenty LINGWISTYCZNE!])

PS

Czy ktoś tu robi sobie jaja???

Jogurt na pankserwisie już dawno wyjaśnił ten fenomen - to wynik kłamliwej propagandy faszystowskich Stanów Zjednoczonych.

Znaczy sie uciekaja, bo USA klamie ze u nich jest lepiej niz na Kubie, czy USA klamie ze uciekaja? Bo jesli to pierwsze, to dlaczego nie spierdalaja z powrotem?

ps. so sorry, ale wiele madrosci Jogurta mi umknelo. Po prostu kazdy temat z jego udzialem wygladal po krotkim czasie tak, ze na zmiane byly posty jego i Wrzoska w obu wypadkach dlugie na kilka stron. Zycia by mi nie starczylo, zeby to wszystko przeczytac.
Na Twoje pytania może odpowiedzieć jedynie posiadacz prawd tow. Yogurth, nie podejmę się zadania przekopania przez jego posty.

teraz widzicie że baskijski to język lekki łatwy i przyjemny
egia
Ja swoja przygode z punkrockiem konkretnie zaczalem 2 lata temu chociaz wczesniej sluchalem podobnej muzyki (offspring). I jak to na poczatku od wlochatego sie zaczelo, nie spodobal mi sie, moge powiedziec ze nigdy jakos sie nie podniecalem anarchizmem ani zadna ideologia choc troche poczytalem o anarchii i nie bardzo mi sie to spodobalo np."rzad bez wladzy" co to za rzad? Nie podszywam sie ani po lewa ani pod prawa strone sram na to, wyladowalem tu dlatego ze wiem ze sa tu normalni biali ludzie a nie jakcys lewicowi faszysci Mam nadzieje ze cos zrozumiecie z moich wypocin
lewicowy faszysta to jakis niezrozumiały dla mnie oksymoron. Gdy myślę "faszysta" jednoznacznie kojarzy mi się to ze skrajną prawicą, homofobią i religijnym fanatyzmem.
ta ETA to som zwykłe kurwy więc sie nie ma czym podniecać

lewicowy faszysta to jakis niezrozumiały dla mnie oksymoron. Gdy myślę "faszysta" jednoznacznie kojarzy mi się to ze skrajną prawicą, homofobią i religijnym fanatyzmem.

To niech ci się kojarzy jednak z lewą stroną sceny politycznej. Narodowi Socjaliści zwani potocznie faszystami jak sama nazwa wskazuje są socjalistami !!!!!!!!

Nie mylić z Włoskimi faszystami bo to inna bajka.

ta ETA to som zwykłe kurwy więc sie nie ma czym podniecać
ja się niczym nie podniecam ani nie popieram ani nie angażuje w to politycznie. Co by nie mówić to w przypadku zupełnie "apolitycznego" słuchania muzyki z kraju basków, zainteresowania ichnią historią, kulturą, muzyką oraz językiem nie sposób sie nie zetknąć z takimi nazwami jak batasuna, eta itp. bo są niezwykle istotną częścią historii i jak widać nawet specyficznego "folkloru"(np toasty itp), opinie można mieć na temat najróżniejsze, ale mówiąc o tym kraju naprawde ciężko ominąć ten temat.
dlatego nie pomijanm....ETA to chuje!!!!!!

zadowolony?
znalem pare Baskijek =niestety z bolem serca musze powiedziec ze to dosyc paszczeciarskie stworzenia i co za tym idzie, jak na relatywnie zamknieta grupe spoleczna przystalo, wszyscy sa do siebie podobni =same pasztety

pojebalem kolejnosc zdania ale nie cche mi sie poprawiac bo =jestem najebany troszkie
Ja zaczynalem przygode z punk rockiem jako dziecko , pod okiem 7 lat starszego brata , ktory swego czasu byl w klimacie , maskotka , koncerty Po Prostu , Maanam itp... w domu duzo nowej fali polskej i zagranicznej , plyty , single ... dziedzictwo , w polityczne klimaty nigdy sie nie zaglebialem raczej w muzyke i klimaty , jak koncerty imprezy , muzycy , cala otoczka , nigdy nie mialem jazdy na NS prawice i nigdy na anarchie totalna i lewice , draznily mnie fascynacje Jozkiem Stalinem i jakimis leninami i innymi WNP , napiedralanie sie z skinami i nie tylko uwazalem za dobra zabawe i chyba tak pozostanie , znam czlowke anarchistow w 3m ich kariara trwa nadal ale z punk rockiem nic wspolnego nie mieli i nie maja , w swoim zyciu spotkalem setki sezonowcow z jednej i z drugiej strony , gosci ktorzy stawaiali pierwsze kroki w punk rocku i ruchu skins , czesc zostala i dobrze czesc odpadla wiec tez dobrze , z ulicznymi huliganami i skinami zawsze sie trzymalem od kiedy pamietam , nigdy z politycznie zaangazowanymi radykalami , teraz z punk i skins o roznych pogladach ale gdzie polityka zchodzi na daleki plan. Najblizej mi bylo zawsze do klimatow Oi! jezeli chodzi o postawe , politycznie i eknomicznie cos ala centro prawica ale w sumie mnie to wali. Lubie dobra muze i fajne panienki , sztandarow i emblematow nosic na sobie nie zamierzam , jak ktos sie chce ekscytowac to na mownicy sejmowej prosze , choc jak kazdemu normalnemu czlowiekowi sparwy spoleczno gospodarzce nie sa mi obce.
Dobra czas na mnie

Do 15 roku życia polityką nie interesowałem się wogóle, poza tym że czytałem w miarę regularnie gazety przynoszone do domu. A były to Gazeta Wyborcza, Gazeta Polska i NIE. Ojciec zawsze był lewicujący, ale lubił też wiedzieć co piszą w ekstremie(NIE) i jakie zdanie ma prawa strona(Gazeta Polska).

Tak się stało że pierwszym punkowym koncertem na jaki zaciągnął mnie kolega był właśnie włochaty. Muzycznie mi się to spodobało, jako alternatywa dla jakiegośtam rocka i metalu którego wtedy słuchałem.(Aha dalej lubię włochatego, mam do tej kapeli sentyment, i nie widze nic złego w ich słuchaniu, kwestia gustu, chociaż teraz większość tekstów z perspektywy czasu uważam za zabawne). No ale zaintrygowały mnie teksty które w sumie trochę podłapałem. To + młodzieńczy idealizm zaowocowało lewicowym spojrzeniem na świat.

Raz w ramach FA zgodziłem się pomóc w ugotowaniu i rozdaniu posiłku dla bezdomnych, raz byłem na manifestacji antyrasistowskiej. Czytałem trochę o tym całym anarchiźmie(więcej broszur i opracowań, niż jakichś książek), ale kilka rzeczy wydawało mi się nie do przyjęcia bo opierało się na założeniach tak skrajnie idealistycznych że aż mi wtedy ciężko było w to uwierzyć. Poza tym pogadałem chwile z anarchistami, i stwierdziłem że to raczej nie jest dla mnie. Także anarchistą się nie określałem nigdy, antyfaszystą też nie, jak już była jakaś młocka ze skinami(a biłem się rzadko, bo nie lubie i wtedy na dodatek nie umiałem) to raczej klasycznie - punki na skinów, bo tak jest i będzie.

No ale taki ja jestem, że zawsze lubię znać zdanie drugiej strony, więc zarejestrowałem się na skinheads.civ.pl i założyłem dosyć popularny temat: "Rasizm:popierasz olewasz czy jesteś przeciwko" i "mieszanie się ras". Pamiętam że burza jaką wywolały była całkiem spora poznałem tam kilka osób które przełamały u mnie stereotyp skinheada.

Zacząłem słuchać coraz więcej muzy, ludzie związani ze starym SMAR SW dali mi kilka kaset z apolitycznym punkrockiem i nie tylko. Potem w liceum na serio zainteresowałem się polityką i historią, a raczej spojrzeniem na nią z obu stron barykady, kumple też mnie trochę naprostowali. Przypadkiem trafiłem na felietony Ziemkiewicza, bo czytałem jego ksiązki, ale te SF. Potem zasadniczo sprawy potoczyły się jak u was, coraz więcej zaufania do opcji na prawo, a coraz większy dystans od lewicy.

Przez krótki okres czasu miałem fascynację politycznie niepoprawinym punkrockiem, ale szybko mi minęło. I w zasadzie skończyłem po prawej stronie, a dlaczego napisało już kilka osób powyżej.

Ojciec mój lewicowiec, więc przy okazji walczymy ze sobą i m.in. z tego wynoszę też sporo argumentów przydatnych w sporach i dyskusji.

więcej grzechów nie pamiętam.

pozdro dla autora tekstu: "Nawet najcwańszy faszysta nie osiodła zebry i nie wydoi hipopotama"
na początku byłem bolszewikiem, potem mój błędny bolszewizm przerodził się w antybolszewizm, a następnie poprzez trockizm dotarłem do faszyzmu. Trockizm jest odmianą faszyzmu, a zinowiewizm odmianą trockizmu

....zeznania towarzysza Zinowiewa na procesie pokazowym w Moskwie (tak a propo ewolucji światopoglądowej)

Trockizm jest odmianą faszyzmu

Lew Bronstain byl pierwszym CP/DP ?
zinowiewa sądziłwyszyński (ten sam co nazistów w norymberdze) więc aż dziw bierze ze sie zinowiew nie przyznał do tego że jest marsjaninem
abstrahując od tego iz zinowiew paręnaście lat wczesniej doprowadzałdo tego że ludzie chętnie się przyznawali do największych głupot

tak więc wyszyński oskarżał w Norymberdze..no w sumie to tylko próbował.......Niemców o zbrodnie katyńską

[ Dodano: 18-09-2006, 13:52 ]


wrzosek kurwa miałeś zeskanować tu tego CRUSTA i co ? i chuj.....
.


Cholera! Na śmierć zapomniałem! Postaram się o tyym pamiętac, ale nie obiecuje, że uda mi się to zrobic w najbliższych dniach, bo ostanio jestem tak zalatany, że w piętkę gonie!

Zdrówka życzę
Jak wiekszosc zaczynalem od fascynacji anarchistycznymi ideami Z czasem mi to przeszlo, ale trzymalem sie w gronie alternatywnych dzieciakow skupionych wokol GSA (Gorzowska Sekcja Alternatywna). Generalnie dzialania owej bandy sprowadzaly sie do postawy anty-nazi, bo wowczas naziolki w naszym miescie niezle cuda wyprawialy. Z czasem wszystko padlo na plecy a mi spodobal sie typowo oi!-owy styl bycia- piwo, imprezy, panieny, ziomki i oczywiscie muzyka. I w sumie do dzisiaj sie tego trzymam. Polityka gardze i nie zapowiada sie na to, zeby w najblizszym czasie mialo sie to zmienic. Nie uwazam sie za konserwatyste ani patriote. Po prostu jestem dumny z bycia Polakiem Samo CP/DP uwazam bardziej za grono zajebistych person i odpowiedz na bananowosc odlamu lewicowego sceny niz jakas manifestacje prawicowych pogladow. Chyba tyla jesli chodzi o mnie

Samo CP/DP uwazam bardziej za grono zajebistych person i odpowiedz na bananowosc odlamu lewicowego sceny niz jakas manifestacje prawicowych pogladow.

Samo CP/DP uwazam bardziej za grono zajebistych person

wazelinka

...ale trzymalem sie w gronie alternatywnych dzieciakow skupionych wokol GSA (Gorzowska Sekcja Alternatywna).

a co to za wynalazek?

[ Dodano: 18-09-2006, 18:50 ]
Jeśli chodzi o punk rock to zawsze byłem normalny:-). Tzn. żadnych Wlochatych i w ogole przez dluższy czas gardziłem polskimi zespołami. Jak na tamte czasy to za jedyne wyjątki uważałem: Dezertera, Armie i Ramzesa (podłae skiny).

Gdy mówie o tamtych czasach to mam na myśli 6 klase podstawówki. Mann Wojciech zapodał w telewizji stary angielski program i zapowiedział że będzie o punkach. Już wcześniej słyszałem to magiczne słowo ale nie miałem pojęcia o co chodzi. Tak czy siak na pierwszy ogień wyskoczyly sex pistolety z "anarchy in the uk". I to mnie tak pierdolnęło ze na drugi dzień poleciałem nagrać sobie ich płyte (były kiedyś takie punkty w Warszawie gdzie można było oddać kasete i ci nagrywali z kompaktów co chciałeś).

W drodze do domu przypadkiem spotkalem kolege którego starszy brat słuchał kiedyś punka i tak jakoś za dwa dni miałem w domu taki oto zestaw: Sham 69, Ramones x 2, GBH, Dezerter x 2, Dead Kennedys x2 oraz Bad Religion (wszystko pierwsze płyty) + jedną świetną składanke oi/77 z anglii.
Tak więc jak widzicie, jeśli chodzi o punk rock to zawsze byłem normalny:-)

Teraz trochę o polityce:

Z domu wyniosłem wychowanie prawicowe jak w mordę strzelił. I moje podejście do komuny nie zmieniło się nigdy - nawet podczas okresu kupowania Maci i różnych A wycieczek (gdzie w sumie i tak najbardziej podobał się libertarianizm).
W ogole uważałem że anarchia to prawica a wszystkie te anarcho-syndykalizmy zbywałem śmiechem.

Przez dłuższy czas byłem Liberałem straszliwym. Liberalizm we wszystkim. Gospodarczy, obyczajowy - wszystko.
Potem założyłem rodzinke i spojrzałem na pewne sprawy inaczej:-)

W skrajniejszej, i nie tylko, prawicy nie podobało mi sie (i jest tak do dziś) że wiele osób z którymi rozmawiałem nie potrafiło się wyluzować i przestać chociaż przez chwile postrzegać ludzi przez pryzmat ich politycznych zapatrywań.

Nietoleruję jedynie ludzi z PZPR oraz młodych wmawiających mi że PRL był w sumie ok. A same w sobie poglądy lewicowe (mimo iż głupie) nie przeszkadzają mi na tyle żebym piwka nie mógł z kimś wypić.

Podsumowując: na dzień dzisiajszy liberalizm w gospodarce - jak najbardziej. "Swoboda obyczajowa" - znacznie okrojona.

Ze starych czasów pozostała mi jedynie niechęć (bardzo delikatnie mówiąc) do religii i kościoła. Najgorszą rzeczą dla mnie to gdyby mój syn został księdzem socjalistą:-))

Ideałem partii politycznej dla mnie byłaby taka świecka/laicka/antyklerykalna UPR.

A jeszcze sobie przypomniałem: co do antyfaszyzmu - zawsze traktowałem to jako walkę, nie polityczną, a, jakby to powiedzieć, "kulturową". "Faszystów" trzeba było bić bo oni bili naszych a nie dlatego że byli nacjonalistami - byli "niekulturalni" więc dostawali:-)))
Byłem nawet na obozie MRE w bieszczadach (gdzie nawet Pankowski przyjechał na kilka dni. Z tego co pamietam to wszyscy jebali strasznie komuchów (było ich 2 na ok 20 normalnych chłopów), zwłaszcza jak se pochlaliśmy spirytusu:-)

Kurwa ale napisałem. Jednak alkohol wspaniale przywołuje natchnienie.

Na zdrowie.

[i] Mann Wojciech zapodał w telewizji stary angielski program i zapowiedział że będzie o punkach.

Mówisz o "brudna muzyka, brudny dzwięk" czy jakoś tak to się nadzywało?
Nie mam pojęcia. Wiem że najpierw było Sex Piatols i że jakoś później jakisfacet grał na pianinie. reszty nie pamiętam.
Ten program Manna to był chyba Non Stop kolor czy jakoś tak.
Mann w tvp2 puścil film "Tacy byli" - koncertowe klipy nakrecone w 77/78, przeplatane krótkimi wywiadami. Za pierwszym razem puścił 2 pólgodzinne odcinki, o idiotycznej porze, koło 16-17 i zdążyłem na końcówkę ( min The Jam). Tydzień później poleciał odc 3 -i to sobie nagrałem - min sham69, Siouxie.. na sam koniec chyba Joy Division z 78.

A Brudny obraz, brudny dźwięk ( czy jakoś tak ) leciał późno w nocy i obrazował rodzące się Oi! music na koło 80 roku
Już mi się pierdolą te filmy, fakt że oglądałem to chyba jeszcze w podstawówce, ale chyba faktycznie masz Wolfgang rację to był film - Tacy byli, leciał tam jeszcze iggy pop, buzzcocks, blondie, the jam and more

pozdro dla autora tekstu: "Nawet najcwańszy faszysta nie osiodła zebry i nie wydoi hipopotama" a dziękuję
Polityka (ogolnikowo) interesowalem sie od dziecka. Ojciec jest prawicowcem i od poczatku chcial mi wpoic niektore rzeczy. Sluchalem tak co gadaja w tv i doszedlem do wniosku, ze i jedni i drudzy czasem gadaja madre, a czasem glupie rzeczy. Pozniej zaczal sluchac punk rocka, a jak punk rock to przeciez musi byc tez anarchia. W sumie "anarchista" bylem moze 2 m-ce, bo zaczalem troche o tym czytac i szybko doszedlem do wniosku, ze jest to skonczony debilzm. Zaczalem wiecej myslec nad tym wszystkim i wszystko skreca ku prawej stronie, teraz jestem chyba prawicowym liberalem, ale nie chce oceniac, bo jeszcze duzo sie dowiem i chuj wie co bedzie dalej
ja zawsze myślałem że skin to faszysta, a punk to anarchista i wogóle rozpierdalacz systemu, odzywałem się w gronie mojego kumpla z klasy(on-oczywiście koszulka MPR) - czyli schlanej, zasmarkanej gówniarzerii z lbn- że mi się w ogóle nawet jakikolwiek system podoba i nie lubie wyglądać jak gówno. więc towarzystwo zmieniłem, jaraliśmy się metalem i tak mi do tej pory zostało. i kiedy się spotykamy to gadamy o wszystkim i nikt nie musi znac nazwy kapeli z magnetofonu, aby tylko był czad , tylko ten gatunek daj mi muzyczne spełnienie w kwestiach czysto wykonawczych, ale i tak rządzi rocknroll hahaha

ja zawsze myślałem że skin to faszysta, a punk to anarchista i wogóle rozpierdalacz systemu

a nie jest tak ?
a jest??

a jest??

kyrwa, nie mów że nie bo cały światopogląd mi zniszczysz

i nikt nie musi znac nazwy kapeli z magnetofonu,
że jak? Kapele z magnetofonu? Ja nie znam rzadnej
Widać coś nie kumaty jestem
A ten cały magnetofon to miasto czy państwo
Enklawa.

I zapomnialem dodac, ze nigdy nie sluchalem Wlochatego i nie powtarzalem jego hasel Pidzama lepsza
patriotycznie raczej od zawsze. sprawka ojca który opowiadał mi o swej solidarnościowej przeszłości, no i te jego książki o ak . polityka, hmm. miałem w swym w sumie krótkim życiu odpał z narodowym - radykalizmem. potem raczej liberalno - konserwatywnie.

przypomniały mi się teraz słowa matki, hehe: "Mariusz .. Ty będziesz płakał przez ten swój faszyzm".
w moim domu zawsze się przewijały jakieś broszurki UPR, czy Najwyższe Czasy, a komuchów od najgorszych się wyzywało (pamiętam, jak miałam 10 lat i były wybory prezydenckie w 2000 r, wszytskie dzieci w klasie uważały ze Kwach jest zajebisty, bo tak ich rodzice twierdzili i przez moment nikt mnie nie lubił, bo powtarzałam za rodzicami, ze tylko idioci na niego głosują )
ogolnie to w mym domu często się odbywały głosne dysputy polityczne (szczególnie mój ojciec z bratem i dziadkiem) przy alkoholu, zresztą do dziś tak jest
prawdziwą anarchistką, nie majacą wątpliwości, ze jest to jedyna słuszna droga byłam bardzo krótko, jakiś miesiąc, bo jak zaczynałam słuchać pankroka (13 lat? 14?) to poznalam panka-anarchiste własnie i się prawie zakochałam w każdym razie kolega zrobił duże wrażenie, więc zaczęłam słuchać Włochatego i gadać bzdury; w zasadzie po jakimś miesiącu/dwóch, gdy zauroczenie minęło zaczęłam dostrzegać pewne SPORE błędy, jeszcze ojciec mi je wytykał, a ja nie umiałam znaleźć argumentów za i po długich wysiłkach umysłowych zaczęłam skręcać w prawo
raczej nigdy nie pasowałem do typowych prowincjonalnych panków,z którymi się czasami włóczyłem,nie miałem irokeza,inaczej niz oni wyglądałem,w latach 90-tych pochłoniety byłem głównie graniem muzyki
miłość do klasycznego punka 77 i Oi! przyszła z czasem wczesniej był HARDCORE,CRUST,GRINDCORE,THRASH,DEATH METAL,CROSSOVER itd a z klimatów NEUROSIS,GODFLESH,PITCH SCHIFTER

POLITYKA SIĘ MAŁO INTERESOWAŁEM W TYM OKRESIE poza czytaniem czasem felietonów JKM w angorze i róznych publikacji.
scenowych krzykaczy z mać pariadek,pasażerów i innych pism nie czytywałem raczej
miesa nie jadłem bo lubiłem zwierzaki to samo ze SXE,lubiłem ta muzykę,swiatopogląd,łażenie w trampkach,fajny okres i nie żałuję ani trochę

przełom nastapił dopiero pod koniec lat 90-tych,studia etc ale tak na maksa to dopiero 11 września i WTC w TVN 24 wywołało głeboki szok,pół roku później byłem już w Holandii co tez bardzo wpłyneło na kształtowanie się mojego światopoglądu

resztę już znacie...
i ja w wieku 13do 15 lat byłem lewakiem. a co gorsza przez chwile miałem długie włosy (szybko sciołem bo niewygodne to to jak cholera i jak głupio wygląda). Najpierw zauroczył mnie Bakunin i anarchia wydawała mi sie jedyną droga dla szcześliwego państwa. Puźniej gdy mama w miażdżącej dyskusj wytkneła mi wszystkie błędy anarch, sprytnie przeżucilem sie na lewizne w stylu Szwedzkiego państwa opiekuńczego. Lecz czym wiecej interesowałem sie polityką tym coraz bardziej rozumiałem że coś jest nie w porządku. Że to wcale nie jest wolność i równość. Jedyne co mam na swoje usprawiedliwienie jest to że od zawsze chciałem jak najwięcej wolności tylko jako młody człowiek zostałem omamiony przez lewacka propagande.
choragiewki
"ulegasz wpływom, ulegasz modom, ulegasz schematom nie jesteś sobą"
Gratulacje i podziękowanie dla osoby, która założyła ten temat. Z dyskusji wynika że wielu z Was przeszło w swoim zyciu cieawe metamorfozy ideowe.
Ja akurat punk rrocka zacząłem słuchac dość późno, po dość długim stażu metalowo rockowym. Zawsze pierwiej interesowała mnie muzyka, teksty zaś traktowałem jako dodatek. W swoim życiu miałem okresy silnego zainteresowania się zarówno komunizmem, socjalizmem, jak i nazizmem, i faszyzmem. Szczególnie interesowała mnie różnorodność motywów jakimi kierowali się ludzie którzy wchodzili na tak rózne ścieżki ideologiczne. Zwłaszcza faszyzm włoski mnie fascynował, poprez to że rzucił wyzwanie zarówno tradycyjnej prawicy konserwatywnej jak i socjalistom, i włoskim liberałom. To co jednak zawsze budziło moją niechęć do róznego rodzaju dyktatur to kwestia mniej lub bardziej częstego odrzucania wartości życia ludzkiego i godności osoby ludzkiej. Osobiście uważam, że jest to jeden z głównych, może nawet jedyny minus tego typu ustroju, który niestety wielu ludzi wyczulonych na sprawy humanitarne pcha w objęcia znacznie mniej wydolnych od dyktatur czy monarchii demokracji.
Anarchizm mnie nigdy nie pociągał. Owszem mogę powiedzieć że szanowałem i nadal szanuję takiego Dezertera za pewne aspekty jego przesłania, takie jak proekologiczne podejście, oraz szacunek dla zwierząt, jednak jako wizja całościowa punk rytu anarchistycznego nigdy mi się nie podobał. Może przez to, że w zasadzie od ukończenia liceum miałem elementarny szacunek dla instytucji państwa, który z biegiem czasu umacniałem poprzez coraz silniejsze zainteresowanie się historią Polski i sąsiadów. Mogę zatem powiedzieć że rozumiałem niekoniecznie złe intencje takiego Włochatego, ale skutek usłyszenia utworu o Polsce był u mnie odwrotny od zamierzonego przez ten zespół.
W zasadzie trudno mi powiedzieć kiedy nastąpił pewien zwrot w moim światopoglądzie. Od samego początku swojej świadomej drogi ideowej poznawałem różne ideologie i koncepcje polityczne, ale żadne do tej pory nie podpasowała mi w takim stopniu żebym mógł ja poprzeć. W sprawach obyczajowych jestem powiedzmy liberałem, ale umiarkowanym. Co do gospodarki to mam jeszcze nie wyrobione zdanie, nie mniej przychylam się raczej do koncepcji czegoś pośredniego między korporacjonizmem i kapitalizmem. Aczkolwiek jestem nieco uczulony także na kwestie ekologii, to w sumie mógłbym się zgodzić na określenie umiarkowanie narodowy kapitalista.
Jeśli zaś idzie o takie idee prawicy jak nacjonalizm, konserwatyzm, kontrrewolucjonizm itp., to od jakis dwu lat ciągnie mnie w tę stronę. To co jednak odróżnia moją wizję od powiedzmy takiego NOP czy KZM to podkreślenie humanitaryzmu i wartości zycia ludzkiego jako takiego. W dodatku mam dość odmienne zdanie od tego typu organizacji na sprawy homoseksualizmu czy antykoncepcji, przez co raczej nie znalazłbym z nimi wspólnego języka. Nie mniej uważam że zarówno nacjonalizm jak i konserwatywny tradycyjny monarchizm są pozytywnymi wartościami, które mogą nadać Polsce znamiona prawdziwej siły, dlatego też przynajmniej część pomysłów postulowanych przez te środowiska jestem skłonny popierać.
Zatem mogę powiedzieć że moje poglądy cały czas się kształtują, ale powiedzmy że oscyluje mniej więcej w centrum w pewnymi wyskokami w stronę prawicy konserwatywno liberalnej ( kapitalizm, specyficzna prorodzinnośc i poparcie dla tradycji ) oraz umiarkowanie nacjonalistyczno rasistowskiej ( ograniczenie imigracji, pewna wizja geopolityczna niechętna imperializmowi UE, Rosji, czy USA ). Z lewej strony barykady mam pewien szacunek dla takich ludzi jak Szyszkowska, czy ewentualnie Bugaj, sle ogólnie rzecz biorąc lewicowa wizja Polski jest mi w większości wypadków obca.
Teraz moja kolej na spowiedź, a jest z czego z tym - że ta historia będzie trochę inna od reszty. Miałem to zrobić wcześniej, ale jakoś natchnienia brakowało. Jednak potrzeba oczyszczenia się z grzechów młodości była zbyt silna, więc piszę i proszę o zrozumienie i przebaczenie.

Już w dzieciństwie byłem osobnikiem, który wszystko musi robić na przekór dla samej zasady - co zresztą zostało mi do dziś. Nic więc dziwnego, że w wieku lat chyba 12 czy 13 zostałem anarchopankiem. Słuchałem radykalnych kapel typu Smar SW i malowałem A w szkolnym kiblu. Nie było w tym oczywiście żadnej głębszej treści, jedynie postawa zbuntowanego gówniarza. W tym czasie jednak zacząłem mieć jakieś jazdy szowinistyczne w stylu niechęci do obcych (co dziwne bo mój stary próbował wpajać mi zupełnie odwrotne postawy). Do tego anarchizm i pank wydawał mi się zbyt mięciutkie, jak na takiego kozaka jak ja. Zacząłem coś doczytywać o nacjonalizmie etc., w tym czasie był też w Polsce bum na skinów. Media coraz częściej donosiły o występach pogolonych faszystów, pobiciach - a nawet pierwszych morderstwach. Dziennikarze, politycy, różne socjologi i inne drętwe chuje od czasu do czasu biadoliły nad tym zjawiskiem - więc nie dziwne, że w końcu uznałem iż jest to towarzystwo w sam raz dla takiego kozaka jak ja. Było to w wieku 14 lat. Po jakimś czasie znalazłem w okolicy odpowiednią bandę. Początkowo inspirowałem się przedwojennym nacjonalizmem w stylu ONR. Miałem nawet jakieś styki z PWNem Tejkowera, brałem udział w słynnej manifie w oświęcimskim obozie (a że już wtedy zakładano na osiedlu kablówkę, więc miałem przyjemność oglądania swojego ryja na tak egzotycznych kanałach jak Sky One czy Rai Uno). Szybko jednak uznałem, że Tejkower to Żyd, a nacjonalizm w stylu ONR jest zbyt mięciutki na takiego kozaka jak ja i postanowiłem kontynuować walkę pod znakiem swastyki. W tym czasie brałem udział w pierwszych mordobiciach, na początku jako spanikowany obserwator (bili się starsi kumple), ale później już się rozkręciłem. W tym okresie, w skutek pewnych zawirowań rodzinnych wyrwałem się spod wszelkiej opieki rodzicielskiej i na efekty nie trzeba było długo czekać. W wieku lat 16-tu byłem wydziarganym chujkiem, co żywemu nie przepuścił. Napierdalaliśmy się wszędzie i przy każdej okazji - panki, hippisi, ćpuny z PKP czy Cyganie, bez różnicy. Krótko mówiąc byłem kurewsko niebezpiecznym nazistą, na na dowód czego publikuję swoje zdjęcie z roku 97:


Rozczytywałem się wtedy w nazistowskich zinach i książkach o Hitlerze czy Waffen SS, co stanowiło podstawę moich niezwykle głębokich przemyśleń politycznych. Wierzyłem w wybuch Białej Rewolucji, Aryjskie Braterstwo, Narodowy Socjalizm i spisek Z.O.G. To ostatnie miało potwierdzenie w praktyce, gdyż z czasem władze (głównie UOP i momentami też policja) postanowiły walczyć z nazizmem. Zaczęły się coraz częstsze wjazdy na chatę, procesy za propagowanie nazizmu itp. prześladowania Po pewnym czasie cały ten bajzel zaczął się rozpadać, ludzie odchodzili - a w zamian pojawiały się jakieś mameje. Mnie osobiście też zaczęło to nudzić i w wieku ok. 18/19 lat zacząłem odbijać od tego bajzlu, w stronę wcale nie lepszego.
W końcu postanowiłem korzystać z życia. Polityka przestała mnie obchodzić kompletnie, jedyne co zostało to zamiłowanie do bójek. Zacząłem więc imprezować, od czasu do czasu szukając wrażeń w jakiejś knajpianej awanturze. Jedyne co mnie interesowało to imprezy, dziwki, chlanie, lanie się po ryju i czasem nawet dragi. Towarzystwo w jakim się obracałem to byli głównie tacy sami wykolejeni ex-naziści jak ja, jacyś kombinatorzy w stylu dilerów i złodzieji, prostytutki amatorki choć niekiedy też zawodowe oraz stadionowi chuligani. Żyłem takim stylem jakiś czas, ale w porę zacząłem się z tego wycofywać.
Po raz kolejny zainteresowałem się politycznymi rozkminami, choć nie bardzo potrafiłem znaleźć odpowiedniego miejsca dla siebie. Interesowały mnie głównie ruchy faszystowskie, choć niekoniecznie ich pomysły na państwo - a bardziej historie awanturnicze różnych mniej znanych frakcji z Europy i w ogóle całego świata. Z czasem zainteresowałem się też afrykanerskimi niepodległościowcami oraz prawicowymi milicjami z USA, co w pewien sposób na mnie wpłynęło - ale o tym zaraz. W międzyczasie odbiłem od dotychczasowego towarzycha i zupełnie się uspokoiłem (no może prawie zupełnie). Później, sam nie pamiętam dokładnie w jaki sposób, wbiłem na pankserwis i ku memu zdumieniu odkryłem iż nie każdy pank to lewak Z czasem jak niektórzy pamiętają zebrała się tam paczka robiąca sobie jaja z czerwonych. Pod wpływem informacji o milicjach, a także ciągłego zachwalania przez różnych Robów i innych Wrzosków wolnego rynku, postanowiłem zainteresować się nieco ekonomią - żeby w końcu załapać co tak zajebistego jest w żydowskim kapitalizmie i czemu nie chcą by wszystkim żyło się lepiej i sprawiedliwiej społecznie. No i jak się zainteresowałem tak zmieniłem poglądy na gospodarkę o 180 stopni, stając się z socjalisty - zagorzałym wolnorynkowcem i stałym czytelnikiem NCzasu Na moje poglądy obecnie składają się właśnie wspomniane zamiłowanie do wolnej gospodarki, patriotyzm, nienawiśc do UE - która chce stać się jakimś quasi-totalitarnym superpaństwem (to chyba wpływ amerykańskich milicji, z tym że oni wierzą w spisek federalny i quasi-totalitarne państwo światowe ), niechęć do multikuliti, do wszelkiej maści lewactwa (a już szczególnie tego zachodniego, m.in. wszelkich popłuczyn po naukach szkoły frankfurckiej itd) oraz nastawienie anty do ingerowania państwa w moje życie (też wpływ milicji i czytania Najwyższego Czasu). Jak to nazwać - nie wiem. Czy jest to koniec tej opowieści i za kilka lat nie będzie trzeba pisać drugiej części też nie wiem Mam nadzieję, że kamraci wybaczą mi moje błędy i niegodziwości z lat szczeniackich i okażą łaskę


Mam nadzieję, że kamraci wybaczą mi moje błędy i niegodziwości z lat szczeniackich i okażą łaskę

Wybaczamy...

...pod warunkiem, że sprzedasz korporacji CP/DP prawa do scenariusza opartego na twym życiorysie. Będzie z tego niezła superprodukcja! W Twoją postać wcieli się Borys Szyc (bo jest teraz na topie), dziwkami zostaną Kasia Cichopek i Paris Hilton (zresztą ona będzie mogła wchodzić na plan nawet bez charakteryzacji). Tejkowera zagra Pszoniak. Ten Żyd, tamten Żyd powinno pasować.

Zarobimy na tym miliony.

Zdrówka życzę

PS: Aha! Tytuł będzie brzmiał oczywiście "Szatan z siódmej klasy II"

Jasza dokladnie Helmut, w 1995 roku koles zaliczyl najwiekszy oklep jaki widzialem na swoje oczy. nas bylo ok 15, zawodnikow z przeciwnej druzyny mniej wiecej tyle samo, chwila mierzenia sil, my ruszamy, oni sie zrywaja ale dwoch biegnie zbyt wolno i ich dopadamy. kurwa jeden debil od nas mial ceglowke i lezacego juz na ziemi H. pierdolnal ta ceglowka przez leb pojebaniec

teraz gdyby ci ludzie znali moje poglady (z dwoch stron barykady)


zamiłowanie do wolnej gospodarki, patriotyzm, nienawiśc do UE - która chce stać się jakimś quasi-totalitarnym superpaństwem (to chyba wpływ amerykańskich milicji, z tym że oni wierzą w spisek federalny i quasi-totalitarne państwo światowe ), niechęć do multikuliti, do wszelkiej maści lewactwa (a już szczególnie tego zachodniego, m.in. wszelkich popłuczyn po naukach szkoły frankfurckiej itd) oraz nastawienie anty do ingerowania państwa w moje życie

"kurwa jeden debil od nas mial ceglowke i lezacego juz na ziemi H. pierdolnal ta ceglowka przez leb"
mi jako 18letniemu hard korowcowi zdarzyło się rzucić cegłą w głowe dla znanego białostockiego kibica (typ znacznie starszy odemnie) w momencie kiedy byłw odwrocie i nie miałszans na kontrę...debilizm tego wydarzenia dotarł do mnie pare lat później jak kumpel dostał centralnie w twarz cegłą za irokeza właśnie od kibiców..kumpli tego typa z którym nota bene parę lat później spokojnie sobie sączyłem piwo śmiejąc się z "debilnych lat młodości"

albo od nas kibic który wyhaczył ostry wpierdol ....po paru latach zrobił na mnie z swoimi kumplami vendettę biorąc mnie na buty w paru gości a po kolejnych paru latach spotkany w parku jak jarał z jakimiś rastamanami blanty

albo po chrzcianch córki byłem w knajpie..nagle 2 typów (karki po 110-120 kg_) podbija..biorą mnie na buty i twierdzą że jednemu kose przystawiłem do brzucha...
no cóż pomylili mnie z moim dobrym kumplem Rafałem pseudo "O".. który uwielbiał chujom takie akcje robić...
A właśnie r27 , jak u ciebie wygląda sytuacja z kibicami, bo słyszałem ,że obecnie jakieś pojebane akcje na mieście się u Was odbywają.
skini NS nie mają wstępu na stadion bo kosy posżły bardzo daleko..tzn kibice chcieli pokozaczyć i poniżyli paru młodych ns'ów ci w zamian wsadzili (niestety skutecznie) kosę dla młodego kibola

najsmieszniejsze w tym jest że u nas ns'y to od jakis 15stu lat najwierniejsi kibice jagielloni..a teraz 19-20latkowie co na mecze chodzą od paru lat blokują wjazd dla ns'ów

ja nie przepadam za tymi kibicami bo to raczej bezmózgi co są na pasku właścicieli jagiellonii...z koleji ns to też nie moja bajka i w sumie z deka jebie mnie co sie na tym stadionie dzieje

a to ze najwierniejsi fani mają zakaz na stadion to chichot historii bo oni najbardziej łby nadstawiali w walce z nami (panki, oi itd) a teraz są uważani za jakiś niepotrzebnych...

a co najzabawniejsze na dzieńdzisiejszy chyba szybxiej się dogadam z takim NS niż z jakimś kibicem wsiukiem w dresach na speedzie albo innym gównie

ku memu zdumieniu odkryłem iż nie każdy pank to lewak .

ty to naiwny jestes, punkow trza napierdalac !!!
Ja w wieku 16 lat zaczytywalem sie w Korwinie,Friedmanie,Bastiat'cie
Mises'ie,Ziemkiewiczu,Hayek'u.Odpowiadala mi sofistyka wolnego rynku,wolnosci jednostki i tym podobne bzdety.Nawet na paru spotkaniach z JKM bylem(co bardzo wkurwialo moich belfrow-to byl wowczas duzy +)
Jednak im bardziej zaczelem poznawac realia zycia,gdy poszedlem do pierwszej tyry potem do woja zrozumialem ze liberalne teorie maja sie do zycia jak piesc do nosa.Pozniej krotkie zainteresowanie nazizmem(nie moglem sobie wytlumaczyc o co chodzi w rasizmie) i zrozumialem ze jestem SOCJALISTĄ!

Pozniej krotkie zainteresowanie nazizmem(nie moglem sobie wytlumaczyc o co chodzi w rasizmie) i zrozumialem ze jestem SOCJALISTĄ!
teraz rozumiem skad u ciebie ten belkot w temacie o mundurkach
u zdzicha widze ochote podburzenia jedynie slusznej braci. wielu z nas przechodzilo rozne fazy oglupienia w mlodym wieku, zdzichu z kolei mowi nam: ja za mlodu oblukalem juz wasze glupawe idee i doszedlem do wniosku, ze to bzdura i socjalizm jest kewl. tania sztuczka

zdzichu to slaba podpucha, ale calkiem niezla rozrywka i material badawczy, na to jak daleko mozna pobawic sie wlasna aberracja

skini NS nie mają wstępu na stadion bo kosy posżły bardzo daleko..tzn kibice chcieli pokozaczyć i poniżyli paru młodych ns'ów ci w zamian wsadzili (niestety skutecznie) kosę dla młodego kibola

najsmieszniejsze w tym jest że u nas ns'y to od jakis 15stu lat najwierniejsi kibice jagielloni..a teraz 19-20latkowie co na mecze chodzą od paru lat blokują wjazd dla ns'ów

ja nie przepadam za tymi kibicami bo to raczej bezmózgi co są na pasku właścicieli jagiellonii...z koleji ns to też nie moja bajka i w sumie z deka jebie mnie co sie na tym stadionie dzieje

a to ze najwierniejsi fani mają zakaz na stadion to chichot historii bo oni najbardziej łby nadstawiali w walce z nami (panki, oi itd) a teraz są uważani za jakiś niepotrzebnych...

a co najzabawniejsze na dzieńdzisiejszy chyba szybxiej się dogadam z takim NS niż z jakimś kibicem wsiukiem w dresach na speedzie albo innym gównie


Podobno już nie ma wojny, tzn częśc NS-ów chodzi na mecze i większośc kiboli ich toleruje,a nawet częśc kiboli napierdoliła tym tzw byłym ,,pretorianom",a konkretnie paru ludziom którzy to nakręcali.Na mecze nie chodzę od długiego czasu, z żadną bandą z wymienionych się blisko nie kumam,ale dobrze poinformowani koledzy tak twierdza,więc pewnie tak jest

[ Dodano: 22-05-2007, 21:32 ]
Kurwa pojęcie NS tak samo jak i komunizm w tym kraju to chyba obłęd z deka. Niech mi ktoś z was wytłumaczy skąd się u was brała fascynacja tą absurdalną dla Polaka ideą.

Dla mnie jest to coś niepojętego zważywszy fakt , że w domach moich dziadków mówiło się po niemiecku, a i z tej strefy językowej posiadam przodków, ale nigdy nie miałem nawet ciągot do tych debilnych wszelkiej maści i odmian socjalistycznych idei. Jedyne co chciałem w młodości zrobić to wyjechać do heimatu, ale jak już tam byłem to zrezygnowałem, nie chcąc być do końca życia dla helmutów przesiedleńcem i fizolem pracującym na budowie. Z perspektywy czasu nie żałuję mojej decyzji powrotu do Polski, bo tu się urodziłem, mówię i myślę po Polsku, mam tu kumpli i w końcu mam z kim wypić i pogadać.
Tu jest mój kraj, tu się urodziłem i tutaj pewnie umrę

Darek, znalazłem w sieci takie cudo jak Salut = opisane jako pre Karcer masz coś w tym temacie do powiedzenia?

Kurwa pojęcie NS tak samo jak i komunizm w tym kraju to chyba obłęd z deka. Niech mi ktoś z was wytłumaczy skąd się u was brała fascynacja tą absurdalną dla Polaka ideą.


czyzbys sugerowal ze jesli ktos uwaza ze np demokracja jest dobrym systemem to nosi on toge , gra na charfie , czyta sokratesa i jezdzi co roku na wycieczki do aten ?
ktos kto fascynuje sie ns po prostu uwaza za sluszna ideologie, podejscie do spraw gospodarczych a najczesciej chodzi o kwestie rasowe. nie wiem dlaczego ide ns miala by byc dla polakow mniej absurdalna niz np wspomniana demokracja, o ile bylo by to oczywiscie ns dostosowane do potrzeb polskich nie niemieckich.

Tu jest mój kraj, tu się urodziłem i tutaj pewnie umrę

Darek, znalazłem w sieci takie cudo jak Salut = opisane jako pre Karcer masz coś w tym temacie do powiedzenia?


Nie Salut tylko Salt III i z tego co szukałem to żadne grane pod tą nazwą kawałki nie zachowały się. Gdzieś ktoś coś tam słyszał i podpisał kawałki zagrane już pod nazwą Karcer jako Salut, ale to nie jest na bank Salt III. Sprawdziłem to wcześniej.

[ Dodano: 22-05-2007, 22:08 ]
No to już nie moja wina, że slsk.rec jakieś guano wciska

u zdzicha widze ochote podburzenia jedynie slusznej braci. wielu z nas przechodzilo rozne fazy oglupienia w mlodym wieku, zdzichu z kolei mowi nam: ja za mlodu oblukalem juz wasze glupawe idee i doszedlem do wniosku, ze to bzdura i socjalizm jest kewl. tania sztuczka
zdzichu to slaba podpucha, ale calkiem niezla rozrywka i material badawczy, na to jak daleko mozna pobawic sie wlasna aberracja

ale nawrocenie sie z konserwy na socjalizm/anarchizm jest juz spoko?szczerze powiedziawszy jebal to pies

ciesze sie ze dostarczylem Ci rozkminki

herbert , chodzi o to ze dziadek adi dzialal skutecznie , wytyczyl on kierunek dzialania. nie ma znaczenia czy uwazasz jakas ideologie za sluszna czy nie, za skuteczna czy wrecz przeciwnie , mi chodzi tylko o to ze bledem jest laczenie ideologi z panstwem w ktorym ona powstala tak jakby nie mozna jej bylo dopasowywac do konkretnych panstw i konkretnych celow, ideologia ns nie musi byc wogule zwiazana z niemcami tak samo jak panstwa uznajace sie za demokratyczne nie maja nic wspolnego z grekami (po za sama grecja oczywiscie).

Kurwa pojęcie NS tak samo jak i komunizm w tym kraju to chyba obłęd z deka. Niech mi ktoś z was wytłumaczy skąd się u was brała fascynacja tą absurdalną dla Polaka ideą.
W tym zdecydowanie był przerost formy nad treścią. Coś w stylu 'patrzcie jacy jesteśmy kurwa groźni, mamy hackenkreuze i koszulki z Hitlerem'. Samej ideologii wbrew pozorom było niewiele, głównie opierało się to na jakichś kilku sloganach itp. Nawet ziny były do siebie podobne - jak przeczytałeś kilka to jakbyś znał wszystkie (w każdym w kółko o The Order, historia swastyki itp. pierdoły). Gdybym miał to teraz nazwać to raczej nie był faktycznie NS tylko taka rasistowska chuliganka, dla prowokacji pod szyldem hitlerowskim. Właśnie chyba tylko rasizm był w tym na poważnie. Oczywiście była to niezła bzdura, no ale to dopiero o fakcie załapałem
Mnie zastanawia jeden fakt. Wszystkie te zespoły w latach 80 "walczyły" przeciw komunie, socjalistom... Pytam się, teraz walczą przeciwko swoim ideałom. Jakoś nie mogę tego ogarnąć....

herbert , chodzi o to ze dziadek adi dzialal skutecznie , wytyczyl on kierunek dzialania. nie ma znaczenia czy uwazasz jakas ideologie za sluszna czy nie, za skuteczna czy wrecz przeciwnie , mi chodzi tylko o to ze bledem jest laczenie ideologi z panstwem w ktorym ona powstala tak jakby nie mozna jej bylo dopasowywac do konkretnych panstw i konkretnych celow, ideologia ns nie musi byc wogule zwiazana z niemcami tak samo jak panstwa uznajace sie za demokratyczne nie maja nic wspolnego z grekami (po za sama grecja oczywiscie).

Koval ja zostałem tak wychowany przez dziadków i przez rodziców. U mnie w rodzinie wszyscy poza moim śp starym byli wrogami izmów. Mój stary to był dopiero NS, na imprezkach włączał sobie niemieckie marsze, albo jak był już najebany jak worek to jodłował po tyrolsku. A i poglądy miał bardzo ciekawe (adi), mimo że był członkiem PZPR, z którego później się wypisał. Ja osobiście jestem przeciwnikiem wszelakich izmów. Jestem zwolennikiem wolności podejmowania decyzji dotyczących każdego człowieka - indywidualistą. Tu nie chodzi o NS chodzi o całość czyli wszystkie odmiany Narodowy Socjalizm, Komunizm, Socjalizm, EuroSocjalizm.

Mnie zastanawia jeden fakt. Wszystkie te zespoły w latach 80 "walczyły" przeciw komunie, socjalistom... Pytam się, teraz walczą przeciwko swoim ideałom. Jakoś nie mogę tego ogarnąć....
chodzi ci o lady pank ?


W tym zdecydowanie był przerost formy nad treścią. Coś w stylu 'patrzcie jacy jesteśmy kurwa groźni, mamy hackenkreuze i koszulki z Hitlerem'.


Jasza ja nosiłem też hakenkrojce, sfasty, żelazne krzyże, a w ramach równowagi miałem koszulkę z ukrzyżowaną świnią. Ale to był tylko punk rock i prowokacja i dobra zabawa w szokowanie i wkurwianie wszystkich dookoła.

Mnie zastanawia jeden fakt. Wszystkie te zespoły w latach 80 "walczyły" przeciw komunie, socjalistom... Pytam się, teraz walczą przeciwko swoim ideałom. Jakoś nie mogę tego ogarnąć....
Wtedy to nie był komunizm, tylko wypaczenia
exploited pewnie jest tak jak piszesz bo ja się od dłuższego czasu nie interesuje co sie na stadionie dzieje

a co do ns to ci których znam nie są zwolennikami hitleryzmu ale raczej "dopasowania" polityczno-gospodarczych aspektów nar-socjalizmu do polskich warunków tak przynajmkniej się deklarują...ale zarazem zauważam u nich podziw dla niemieckiej symboliki..nie jakieś tam ONR czy falanga ale centralnie symbole waffen ss tzn np szarfy czy repliki flag poszczególnych dywizji...nie ma mowy o swastyce jako uniwersalnym symbolu....wszystko kropka w kropkę kopie z nazistowskich niemiec...więc raczej uważam że najbliżej prawdy jest jasza który ma racje twierdząc iż to wszytsko to jest po to "patrzecie jacy jesteśmy źli"

Z tym odwołaniem do hitleryzmu to bardziej na zasadzie prowokacji
kurwa,zeby prowokowac to trzeba miec poczucie humoru a ci ludzie tego nie maja.wytatulowanie sobie swast czy hajlowanie do hymnu to juz dla mnie nie jest prowokacja
Smieszy mnie to ze teraz niektorzy NS probuja sie wybielac,ludzie ktorzy zaczytywali sie w mein kampf a potem napierdalali kazdego kto mial inne poglady dzis mowia ze to byla tylko 'prowokacja'

niektorzy NS probuja sie wybielac

Ja pankroka zacząłem słuchać niecałe 6 lat temu . Zaczynałem od KSU i Dezertera . Dalej strasznie te kapelki cenie . Hmmm... no cóż Włochatego nigdy nie słuchałem bo jakoś mnie to nie kręciło . Ale wracając do początków . Po kilku konertach KSU i Dezertera poczułem niczym nie skrępowaną miłość do twórczości Smalca i jego Zielonych Żabek . Potem mi to przeszło . Zacząłem słuchać Analogsów a potem przyszły kolejne fajne zespoły - BTM , The Junkers , Triglav , The Gits , Awantura , Lumpex 75 i jeszcze więcej różnych ciekawych pozycji .
Ostatnio od dłuższego czasu nic sie nie zmienia . Co do polityki to pierdole ją z góry na dół . Jeżeli chodzi o udział w polityce to ograniczam się do wyborów . Głosuję zazwyczaj na partie centrum . Hmmm... to tyle .

poczucie chumoru potrzebne jest do tego zeby prowokacja byla zabawna a nie do tego zeby prowokowac wogule
Ok,to moze nie poczucie humoru a dystans do siebie.Zakladajac ze cos sie robi TYLKO po to by prowokowac
ja zaczęłam standardowo - czyli od panka gdy mialam 13 lat kolega na wczasach podrzucił mi kasetki różne, co tam było to już dokładnie nie pamietam, ale raczej coś w stylu jabolpanka, jakieś Szczury Jastrzębia, plus Włochaty, składanki typu "Janek" i td... a mieszkałam wtedy na osiedlu , na którym panowała moda na bycie skinem (hehe) i nawzajem sie wyzywałam z kolegami a raz , to chyba miałam już z lat 15, przyszła do mnie do domu nawet kurwa oficjalna delegacja kolegów z przedszkola jeszcze, którzy bardzo się wówczas przejęli swoim powołaniem i oficjalnie mi powiedzieli, że jak jeszcze raz przyjada do mnie jakieś pancury i jak nadal się tak będę ubierać to się to źle dla mnie i dla moich kolegów brudasów skończy hehehehe
potem przyszedł długi okres lewactwa, ale nigdy przsadnego, wkurwiały mnie zawsze panki grupujące się w federacje anarchistyczne i zakładające sobie sztywne ramy postępowania kto co i jak ma wyglądać co myśleć itd...a poza tym odkryłam, że większość z nich pieprzy głupoty o któych nie ma pojęcia no i tak to ię kształtowało, aż w końcu powiedziałam dość!pierodolę będę pankiem po swojemu i gdy dowiedziałąm się, że istnieje CP to serce wzleciało mi do nieba

[ Dodano: 23-05-2007, 16:50 ]
u mnie na osiedlu to moda była na depeche mode i wogóle disco...więc w wieku 17-18 lat siłą rzeczy panki się u nas trzymały ze skinami (tymi złymi bo o"dobrych" to wtedy nikt nie słyszał) co owocowało potem zabawnymi sytuacjami jak na mieście dochodziło do bliskich spotkań trzeciego stopnia to niektórzy skini musieli że się tak wyrażę "wyrazić odrębne zdanie" i kolegom tłumaczyć że akurat tego brudasa to nie trzeba zaczepiać...w drugą strone też to działało bo parokrotnie kumplom mówiłem by kolegi z osiedla nie bili
phi i tak sie bedziecie wszyscy tlumaczyc jak wam APFEBU do chaty wjedzie
o 8 rano
Dawno, dawno temu byłem brudasem, ale nie takim zwykłym śmierdzącym brudasem - byłem "brudasem z jajami" czyli nazi-pagan-metaluchem... tanie wino w parkach i piwnicach, swastyki i bafomety na murach, hajlowanie na koncertach, młoty thora na piersi, bójki z dresami, co dwa miechy moi starzy wzywani do szkoły... potem moje szatan-towarzycho odkryło marichuane i nagle wszystko prysło... nawet hajlować się nie dało, nie mówiąc już o bójkach, bo zanim kumpel podniósł rękę i zorientował się z kim rozmawia było się już nachlanym...

w roku 2003 nastąpiła powolna deradykalizacja - i przeszedłem w kierunku NR, a potem to już tylko z górki - zamiast kudłów - łysa pała, zamiast black metalu - punk rock, zamiast pagaństwa - coraz bardziej się chrystianizowałem...

potem uznałem, że uliczna ideologia jako taka nie ma sensu - mogę być konserwatystą, Katolikiem, ale napierdalać kogoś za poglądy... z tego się wyrasta i lepiej szybciej niż później

kurwa,zeby prowokowac to trzeba miec poczucie humoru a ci ludzie tego nie maja.wytatulowanie sobie swast czy hajlowanie do hymnu to juz dla mnie nie jest prowokacja
Smieszy mnie to ze teraz niektorzy NS probuja sie wybielac,ludzie ktorzy zaczytywali sie w mein kampf a potem napierdalali kazdego kto mial inne poglady dzis mowia ze to byla tylko 'prowokacja'

To prowokacja, ale nie do końca celowa - bo każdy NS będzie się zaklinał, że to na poważnie. Taki syndrom nastolatka czy coś w ten deseń, jestem groźny i wszystkich was pierdolę. Wybielać nie ma czego, bo to była głupota. Momentami też niezłe skurwysyństwo, w przypadku napierdalania ludzi za damski chuj i to jest fakt.

w roku 2003

czyli byłeś nazi-pagan-chujemuje-metalem w wieku 13 lat?
prawie jak grucha

[ Dodano: 23-05-2007, 23:08 ]
prawie jak grucha

[ Dodano: 23-05-2007, 23:08 ]
eee... Veles w 2003 najpewniej miał 14/15 lat, wie wszystko możliwe. w tym czasie renesans przeżywał okres mych ucieczek z chaty na pankowe* koncerty

*nie, nie tylko łuctok
coś mało o antysemityźmie

ja wySSałem go z mlekiem matki,obie rodziny wklepywały mi go od małego.Rodzina Mamy mieszkała w miejscowości gdzie przed wojna ponad 70 % mieszkańców stanowili żydzi mój dziadek mało nie zginął przez nich(konfidenctwo z ich strony o którym tak mało sie mówi i pisze ) = stał juz pod murem złapany przez GESTAPO,w ostatniej chwili został jednak uwolniony.Przez całą młodość słyszałem wkółko tylko o Żydach i żydach,bawiłem się na 3 miejscowych cmentarzach żydowskich

Oczywiście pojawił się okres buntu ale nie trwał on długo
dziś ze spokojem moge napisać,TAK JESTEM ANTYSEMITĄ
To dlatego lecisz na bqoc.
wydało się
he he, mój ojciec spełnia wszystkie kryteria żeby podciagnąc go pod antysemitę. czasami jak odwiedzam rodziców i zejdzie na politykę, to trochę się posprzeczamy. najbardziej mi się podobało jak skontrował moje pytanie "czy nie przeszkadza mu, że Jezus był Żydem" (ojciec jest praktykującym katolikiem), odpowiedział mi mianowicie, że de facto to Jezus nie był Żydem tylko... Palestyńczykiem
ja rasistą nigdy nie byłem i na bank nie będe.....

ja uprawiam KULTURYSTYKĘ ...czyli uważam że jeden kultury są lepsze od innych i np żydowską uważam za prymitywniejszą od naszej...a anglosaską za trochę lepszą (ale nieznacznie )
antysemityzm - nie ale antysyjonizm jak najbardziej

zamiast pagaństwa - coraz bardziej się chrystianizowałem...

potem uznałem, że uliczna ideologia jako taka nie ma sensu - wtedy zacząłęm grać na gitarze i po wizycie u Ojca Świętego w Watykanie wstąpiłem do Oazy "Małe Aniołki"




potem uznałem, że uliczna ideologia jako taka nie ma sensu - mogę być konserwatystą, Katolikiem, ale napierdalać kogoś za poglądy... z tego się wyrasta i lepiej szybciej niż później


Z działalności w ONR też wyrosłeś ?

he he, mój ojciec spełnia wszystkie kryteria żeby podciagnąc go pod antysemitę. czasami jak odwiedzam rodziców i zejdzie na politykę, to trochę się posprzeczamy. najbardziej mi się podobało jak skontrował moje pytanie "czy nie przeszkadza mu, że Jezus był Żydem" (ojciec jest praktykującym katolikiem), odpowiedział mi mianowicie, że de facto to Jezus nie był Żydem tylko... Palestyńczykiem

Mówie do ojca "Jezus też był żydem i o dziwo był dobrm żydem. Jakoś Ci to nie przeszkadza"
Na co ojciec: "I co ... przez to, że był dobry to go zabili. Oni tacy są..."
Ojciec szmala dobrze kombinuje, dać mu wódki
Ja tam od małego byłem Konserwą, nawet jak miałem 5 lat myślałem żeby nie głosowac na SLD chociaż nic z tego nie rozumiałem. Moje zainteresowanie polityką było coraz większe jak robiłem się coraz starszy a anty-komunstą (lewakiem i tym wszystkim co jest spokrewione z czerwoną zarazą) stałem się w czasie rządów SLD. No i to co czerwoni zrobili z naszą Europą (zmieniając ją w tolerancyjny ZSRR ) ZSRR trochę trwało to i może jednak kiedyś padnie ten Eurokołchoz

[ Dodano: 02-06-2007, 08:46 ]
A Ja za małolata w ogóle nie interesowałem się polityką,ale odkąd pamiętam byłem dumny,że jestem Polakiem,nie lubiłem pedałów,za to lubiłem Niemców,a dokładnie ich reprezentacje w piłkę(teraz,kiedy wiem więcej,nie lubię tego chujowego narodu).W punkrocku zacząłem od Offspringa w podstawówce,w gimnazjum nadszedł okres fascynacji cięższą muzyką.Byłem nawet na najlepszej drodze do stania sie brudasem.Na szczęście moje(hip-hopowe wówczas)towarzystwo wybiło mi to skutecznie z głowy.Nastał czas słuchania hip-hopu,trwał ok.2 lat po czym strasznie przejadł mi się ten rodzaj muzyki.W międzyczasie odkryłem RAC 'N' Oi ! przy czym zostałem do dzisiaj.Jestem teraz niepozornym sympatykiem takiego grania.Wraz z muzyką moje poglądy ewoluowały w stronę konserwatywno-rasistowską,przy czym to drugie raczej w umiarkowanym stopniu.Po utwierdzeniu się w przekonaniach zacząłem siać propagandę w głowach moich nieświadomych politycznie kumpli,wśród których odkryłem nawet jednego czerwonego .I to na tyle,nie wiem czy komuś będzie się chciało to czytać,ale musiałem to z siebie wyrzucić.
Nie wiem czy jestem konserwatystą. Konserwatyzm jaki kojarzę z różnych stron internetowych i publikacji niewiele ma wspólnego z rasizmem czy wskazywaniem palcem pedałów. To co mnie zainteresowało w tym ruchu to wiara w swój kraj, miłość do ojczyzny bez popadania w skrajności. Jestem dumny z tego że jestem Polakiem, ale nie będę z tego powodu ganiał murzynów na ulicach czy nie daj boże rysował swastyk na ścianach. Nigdy nie przeszkadzali mi murzyni a paru których poznałem okazało się naprawdę spoko typami, dobrze się dogadywałem z jednym żydem którego znałem a i z pedrylami zdarzyło mi się znać i o tych których znałem nie mogę powiedzieć żeby byli jakimiś zniewieściałymi ciotami. Ogółem mówiąc, z nikim kosy nie mam, ale po prostu uważam że Europa powinna pozostać Europą, rodzina powinna pozostać związkiem między facetem a kobietą itp itd.

a jeśli chodzi o punk rock to mnie zawsze bardziej pociągał hard core, ale muzyka muzyką a życie idzie swoim torem, nigdy nie przejmowałem się polityką w muzyce.
a ja zostałem koncerwą bo byłem wkurwiony na hc.pl
Ja rasistą nie jestem, antysemitą też nie...Nie uwazam kolorowych za gorszych, ale nie chciałbym takiej sytuacji jak w Niemczech czy Szwecji z Turkami, Francji z Murzyńcami czy innowiercami itp.

Od małego wpajano mi zasady Kościoła Katolickiego, kultywowanie narodowych tradycji i nienawiść do "komuny", lewicy i (ze strony taty szczególnie) Niemców.
Tatuś powtarza :
"szkoda ze ruski dali wtedy dupy ('wyzwalając' obozy -przyp.red.). Piece były włączone, trzeba było ładowac szwabów i dzis by problemu nie było i takich szmat jak Szteinbach itp."

i w sumie to popieram...oczywiscie od kazdej reguły są wyjątki !

Od małego wpajano mi zasady Kościoła Katolickiego, kultywowanie narodowych tradycji i nienawiść do "komuny", lewicy i (ze strony taty szczególnie) Niemców.
Tatuś powtarza :
"szkoda ze ruski dali wtedy dupy ('wyzwalając' obozy -przyp.red.). Piece były włączone, trzeba było ładowac szwabów i dzis by problemu nie było i takich szmat jak Szteinbach itp."

Mojego tatusia takie sprawy nie obchodzą, za to dziadki i babcie do tej pory ubolewają, że nas Niemcy przed czerwona zarazą nie obronili
dloogi, muzyka może nie ta, ale mam tak samo jak ty.
Ja konserwą byłem od najmłodszych lat (na zasadzie czerwony - zły prawicowiec - dobry ) Gdzieś od 2 klasy Gimnazjum na poważnie zainteresowałem się polityką czyli konserwatywny liberalizm. Jestem zoologicznym antykomunistą jak moi rodzice którzy od małego mówili "te czerwone skurwysyny I tak mi pozostało

najbardziej mi się podobało jak skontrował moje pytanie "czy nie przeszkadza mu, że Jezus był Żydem" (ojciec jest praktykującym katolikiem), odpowiedział mi mianowicie, że de facto to Jezus nie był Żydem tylko... Palestyńczykiem

Jezus nie był Palestyńczykiem tylko Żydem z rodu króla Dawida(?)... w ogole w czasach gdy żył Jezus nie było czegoś takiego jak Palestyna , do 135r.n.e była Judea , dopiero w 135 r po powstaniu Szymona Bar Kochby , cesarz Hadrian wkurwil sie i nakazal zmiane nazwy prowincji na Palestyne .

Antysemitą nie jestem , bo szanuje wszystkich ,ale nadgorliwemu syjonizmowi mowię stanowcze NIE!
Ha...antykommie od dziecka ..od 3 czy 4 roku życia mama zabierała mnie na rękach na manifestacje pod brygidą w gdańsku...potem w podstawówce od 3 klasy na komunie dostałem kasety metalowe i the exploitet (sex and violence!!!). Później wyjechałem do usa a tam zastrzyk patriotyzmu i tak mnie zostało...na wagary z manhatanu zapieprzałem do instytutu marszałka Pilsudskiego na 1st ave żeby poczytać o romku dmowskim i historii...na początku kapelki legion k88 i inne klimaty...później scena hardkore agnostic front warzone i inne nyhc...potem styl oi ska co sie przerodziło w nr i bardziej ekstreme right...w sumie to co roku przyjeżdżałem na wakacje do Gdańska i tęskniłem przez 6 lat...noi stadion na Traugutta tam od zawsze na prawo i smash the reds! Teraz raczej z daleka od subkultur i jakiejś polityki bardziej skupiam się na pozytywnych sprawach...lepiej wychodzić w mainstream i robić takie rzeczy jak Daniel landa czy też Percovic w Chorwacji...Kulturkampf jest git!

pozdrawiam!

na wagary z manhatanu zapieprzałem do instytutu marszałka Pilsudskiego na 1st ave żeby poczytać o romku dmowskim
coś tu nie halo

z koleii Żydzi to w dużej mierze potomkowie Chazarów
taaa i moze jeszcze jeszcze murzynow z etiopii ktorzy dziwnym trafem tez praktykowali judaizm
http://pl.wikipedia.org/wiki/Operacja_Salomon =
Chazarowie to ciekawy i tajemniczy lud, ale czy masz jakies źródła czy coś które piszą że współczesni żydzi pochodzą w dużej mierze od Chazarów?
z tego co mi wiadomo, to Chazarowie przejęli judaizm od Żydów, którzy handlowali w ich okolicach, a sami Chazarowie zostali wybici chyba przez Ruś Kijowską, hipotezy jakoby ich niedobitki były przodkami Żydów askenazyjskich są wg większości naukowców bzdurą
moze potomkowie zjudaizowanych chazarskich niedobitkow to część żydow z rosji ktorzy po ustanowieniu izraela postanowili "wrócić"
ale tez nie wydaje mi sie,by byla to znaczaca grupa imigrantow,jesli w ogole taka byla
chazarowie przed wybiciem zdazyli jeszcze przejsc na islam.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl
  •  

    Powered by WordPress dla [WIEĹťA WIDOKOWA JAGODA]. • Design by Free WordPress Themes.