ďťż
De Press - Myśmy rebelianci

WIEĹťA WIDOKOWA JAGODA



Niebanalna lekcja patriotyzmu

Efekt jest fenomenalny - płyta Myśmy Rebelianci to świetne aranżacje i mocne teksty, za którymi stoi wielka historia walki o wolność, niesione ostrą, nieugłaskaną muzyką. To jedno z najtrudniejszych i najważniejszych wydarzeń w historii polskiej muzyki rockowej. Jestem głęboko przekonany, że to będzie płyta kultowa.

z Grzegorzem Wąsowskim
współtwórcą Fundacji „Pamiętamy”, która zainicjowała wydanie płyty zespołu De Press Myśmy Rebelianci stanowiącej wybór tekstów spiewanych przez Żołnierzy Wyklętych
rozmawia
Piotr Ferenc-Chudy

Skąd wzięła się idea promowania pamięci o ludziach, którzy po 1945 r. przeciwstawili się z bronią w ręku systemowi komunistycznemu w taki sposób, z wykorzystaniem muzyki rockowej?[/b]
U podstaw tego pomysłu legła smutna konstatacja, że po 20 latach od zakończenia okresu zniewolenia komunistycznego nie mamy ani jednego filmu fabularnego, który by traktował o powojennym podziemiu, ba, nie mamy żadnej istotnej prozy jemu poświęconej. Innymi słowy dla naszej kultury masowej temat heroicznej walki naszych przodków z reżimem komunistycznym nie istnieje. Są wprawdzie doskonałe naukowe opracowania historyków IPN-u, ale one siłą rzeczy skierowane są do wąskiego grona odbiorców, czyli pasjonatów historii. Tymczasem w naszych czasach świadomość i wrażliwość społeczną, czyli w skali makro, kształtuje się z wykorzystaniem nośników oddziaływujących silnie na emocje, czyli przede wszystkim przez obraz oraz muzykę. Jak już wspomniałem, do tej pory nie powstał żaden istotny projekt wykorzystujący wskazane nośniki dla wzbudzenia wrażliwości, a tym samym ukierunkowania pamięci zbiorowej na etos walki oraz ofiarę zbrojnego antykominustycznego podziemia z drugiej połowy lat 40-tych i początku lat 50-tych ubiegłego stulecia. Płyta zespołu De Press Myśmy Rebelianci to pierwsze wydarzenie kulturowe tego typu, ale na szczęście od razu z najwyższej półki.
Jestem dumny, że pomysł nagrania tej płyty zrodził się w środowisku Fundacji "Pamiętamy".

Coś jednak drgnęło - telewizyjne realizacje o Ince czy rotmistrzu Pileckim...
Ma Pan rację, dokonania telewizyjnego Teatru Faktu z ostatnich dwóch lat są wyjątkiem. Tyle że są to jednostkowe wydarzenia, nie zmieniające oceny sytuacji. Proszę zwrócić uwagę ile jednak trzeba było czasu, by te produkcje powstały. Jestem głęboko przekonany, że gdyby historia Żołnierzy Wyklętych była udziałem Amerykanów, już w pierwszych latach po zakończeniu okresu zniewolenia komunistycznego powstałoby kilkanaście hollywoodzkich megaprodukcji z udziałem gwiazdorskiej obsady. Losy odziałów Warszyca, Młota, Łupaszki - można te pseudonimy mnożyć - każda z tych historii jest materiałem na scenariusz pasjonującego filmu. U nas stało się zupełnie odwrotnie. W pewnym sensie sytuacja ta jest zrozumiała. W końcu trudno wymagać od twórców kina peerelowskiego, często przecież pokazującego na użytek komunistycznej propagandy zafałszowany obraz lat okupacji i okresu powojnia, żeby podjęli temat Żołnierzy Wyklętych. Miejmy nadzieję, że stanie się to udziałem twórców z młodszych roczników.

Wybraliście muzykę rockową. Inspirowało was Lao Che, które dopełniając swoją muzykę treściami patriotycznymi z sukcesem dotarło do ludzi młodych?
W pewnym stopniu. Pomysł nagrania płyty z piosenkami Żołnierzy Wyklętych towarzyszył nam od kilku lat. Początkowo myśleliśmy o formie bardziej tradycyjnej, o wykorzystaniu instrumentów bliższych epoce - skrzypcach, akordeonie, ewntualnie gitarze klasycznej, zapewne jednak byłoby to, mówiąc kolokwialnie, przedsięwzięcie o znacznie mniejszej sile rażenia, adresowane raczej do starszego pokolenia. A my chcieliśmy uzyskać efekt dotarcia przede wszystkim do ludzi znacznie młodszych od pokolenia Polski Podziemnej. Dlatego około roku temu zdecydowaliśmy, że te piosenki powinny zaistnieć w aranżacji rockowej. Muzyka rokowa jest bowiem fenomenem kulturowym oddziaływującym emocjonalnie na kilka generacji. Estetyka muzyczna płyty Myśmy Rebelianci trafi, jestem o tym przekonany, do ludzi w przedziale wiekowym pomiędzy 18-60 lat.

Jak przebiegała realizacja pomysłu?
Przede wszystkim zebraliśmy teksty piosenek śpiewanych w oddziałach antykomunistycznego podziemia. Trafiłały one do nas w różny sposób,w ciągu naszej trwającej już ponad 20 lat, przygody z historią zbrojengo podziemia antykomunistycznego. Płyta Myśmy Rebelianci prezentuje spójny, a jednocześnie panoramiczny, tak pod względem terenowym, jak i czasowym, zbiór piosenek Żołnierzy Wyklętych. Zespół De Press prezentuje na niej piosenki śpiewane na różnych terenach działania oddziałów antykomunistycznej partyzantki, powstałe w różnych okresach walki tych oddziałów. Kilka tekstów powstało bowiem w 1945 r., czyli w początkach walki, ale niektóre dopiero w latach 1948-1949, kiedy nie było już nadziei, kiedy zostali już ci nieliczni, którzy zdecydowali się na bój do końca, bez perspektywy bliskiego zwycięstwa. Dysponując takim zestawem tekstów, zwróciliśmy się z propozycją wydania płyty do Muzeum Powstania Warszawskiego. Oczywiście nie był to wybór przypadkowy, gdyż jest to w mojej ocenie najlepiej działająca instytucja muzealna, zajmująca się okresem historii najnowszej, mająca na dodatek doświadczenie w przedsięwzięciach muzycznych, np. takich jak współpraca ze wspomnianym przez Pana zespołem Lao Che, czy ostatnio płyta i koncert poezji Tadeusza Gajcego, właśnie w aranżacji rockowej. Nasz pomysł spodobał się kierownictwu Muzeum, które podjęło, na szczęście dla ludzi zainteresowanych historią, jak i pasjonujących się muzyką rockową, decyzję o wydaniu płyty Myśmy Rebelianci. Zatem dzięki Muzeum Powstania Warszawskiego projekt przeszedł w fazę realizacji.

A dlaczego De Press?
Dlatego, że to jedna z najlepszych polskich kapel rockowych, znana jeszcze z lat 80-tych. Co istotne, to jeden z niewielu dobrze znanych polskich zespołów rockowych z tamtych czasów, który nigdy nie flirtował z reżimem komunistycznym, tzn. nie grał na festiwalach piosenki młodzieży socjalistycznej, czy festiwalach piosenki z krajów demokracji ludowej, itp. W kontekście naszego przedsięwzięcia było to szczególnie ważne. Warto także zwrócić uwagę na podhalańską tożsamość lidera zespołu, Pana Andrzeja Dziubka. Podhale to kraina ludzi mentalnie wolnych, to także region, w którym nadal żywa jest pamięć o walce oddziałów Ognia. Wybór odpowiedniego zespołu był oczywiście kluczem do sukcesu całego przedsięwzięcia. W moim odczuciu powierzenie nagrania płyty właśnie zespołowi De Press było najlepszym z możliwych rozwiązań. Efekt jest fenomenalny - płyta Myśmy Rebelianci to świetne aranżacje i mocne teksty, za którymi stoi wielka historia walki o wolność, niesione ostrą, nieugłaskaną muzyką. To jedno z najtrudniejszych i najważniejszych wydarzeń w historii polskiej muzyki rockowej. Jestem głęboko przekonany, że to będzie płyta kultowa.
Warto dodać, że do płyty, jako bonus, zostanie dołączony teledysk utworu tytułowego. Przygotował go Tomasz Madejski - jeden z najwybitniejszych polskich operatorów filmowych, autor zdjęć do takich realizacji, jak Ladies, Testosteron, Ciało. Znakomity obraz połączony ze świetną muzyką i mocnym tekstem powoduje, że ciarki przechodzą po skórze.

W jaki jeszcze sposób oprócz muzyki można dotrzeć do młodego odbiorcy, by mu przekazać ważne treści historyczne, wywołujące intelektualną refleksję?
Z wykorzystaniem środków, o których rozmawiamy, czyli właściwych dla kultury masowej, takich jak film, muzyka, komiks, publikacje popularnonaukowe, czy rekonstrukcje historyczne. Oczywiście również to - będę może nieskromny - na czym skupia się Fundacja "Pamiętamy", czyli stawianie pomników w miejscach, gdzie trwały walki, ginęli Żołnierze Wyklęci, bo pamięć wymaga formy trwałej.



takie pitu pitu.
a mi się podoba
DE PRESS !!!
Zajebiaszczo ! Ja bardzo lubię i mi się podoba, nawet bardzo.



takie pitu pitu.
Ten jeden utwór taki bez ikry , ale trzeba przesłuchać całą płytę
Można już ją gdzieś zassać za friko

[ Dodano: |23 Wrz 2009|, 2009 14:56 ]
muza taka se ale teledysk nie do wyjebania
nie chcemy sierpu, ani młotu [']
kawałek nawet niezły, chociaż tych rebeliiiijantów to tam najebane jak na odpuście.
czekam kiedy Kombi wyda album z patriotycznymi utworami.
clip zajebisty! tekst też! muza w porónaniu do takiego lao che też spoko

a sama tematyka? dla mnie zespół o takim statusie jak De Press śpiewajacy o TAK NIEPOPULARNYM TEMACIE to jest szacun!

w czasach kiedy trzeba być pedałem, pizdą, płaszczyć się u jakiegoś wojewódzkiego to ktoś kto podejmuje sie takiej tematyki to człowiek ze ŚWIADOMOŚCIĄ...

brawo!

a samą płytę zapewne kupię DLA PEWNYCH ZASAD

[ Dodano: |23 Wrz 2009|, 2009 20:18 ]
Podoba mi się, tak teledysk jak i kawałek - o samym tekście nie ma już nawet co wspominać. Czekam na płytę.
Napisze tak: pierwsze wrażenie odnośnie zarówno piosenki, jak i klipu, wypadło u mnie niekorzystnie, ale po jakimś czasie zdałem sobie sprawę z tego, że kawałek jest jednak godny! Podobnie miałem z albumem "Powstanie Warszawskie" Lao Che - do teraz ciężko mi się od niego oderwać

Myśmy rebelianci (autor nieznany)

Rzuciliśmy swe własne domy,
rzuciliśmy najbliższych nam,
nie po to by pisano tomy,
lub aby zdobyć serca dam.
Myśmy rebelianci,
polscy partyzanci.
Poszliśmy w las,
bo nadszedł czas, bo nadszedł czas.
Nie chcemy sierpów ani młotów
i obrzydł nam germański wróg,
na pomstę mamy dziś ochotę
za Polskę spłacić krwawy dług.
Refren: Myśmy rebelianci ...
Idziemy dziś na polskie szosy,
idziemy na zasadzek moc,
bo chcemy zmienić wojny losy,
więc idziem w dzień i idziem w noc.
Refren: Myśmy rebelianci ...

Piosenka „Myśmy rebelianci ...” znana była przed laty jako hymn „Ragnerowców. Z końcem zimy 1943 r. w rejonie Bielicy i Niecieczy (pow. Lida, woj. nowogródzkie; obecnie - Białoruś) wyruszył w pole zawiązek pierwszego polskiego oddziału partyzanckiego AK nad Niemnem. Komendę nad nim objął ppor. Czesław Zajączkowski „Ragner”. Po roku działalności oddział ten przemianowany został na IV batalion 77 pułku piechoty AK, liczący blisko tysiąc żołnierzy, wśród których około 30% to miejscowi prawosławni. Tak masowy napływ ochotników do oddziału wynikał z jednej strony z obywatelskiego podejścia „Ragnera” do ludności i żołnierzy - bez różnic na wyznanie czy narodowość, a z drugiej strony - spowodowany był okolicznością, iż jego batalion walczył nie tylko z Niemcami, ale bronił też mieszkańców nadniemeńskich wiosek przed wrogą partyzantką sowiecką. Na Nowogródczyźnie i Wileńszczyźnie trzeba było bowiem walczyć z obydwoma wrogami Rzeczypospolitej - z siłami III Rzeszy Hitlera i Rosji Sowieckiej Stalina. „Ragnerowcy” rozbijali posterunki żandarmerii i policji, atakowali samo-chody z policyjnymi siłami okupanta, toczyli boje z obławami niemieckimi. Ale też szli „na zasadzek moc” przeciwko „partyzanckim” oddziałom bolszewickim, grabiącym i terroryzującym miejscową ludność.
„Ragner” należał do tych dowódców AK, którzy nie złożyli broni przed Sowietami w lipcu 1944 r. Był najwybitniejszym organizatorem oporu przeciw sowieckim okupantom w centralnej części woj. nowogródzkiego. Dowodzone przez niego oddziały wchodzące w skład zgrupowania „Południe” wykonały setki akcji przeciw NKWD i sowieckiej administracji. W liście z września 1944 r. skierowanym do władz sowieckich w Lidzie „Ragner” informował, że w odwet za zbrodnie popełnione przez komunistów na ludności Nowogródczyzny będzie likwidował przedstawicieli aparatu okupacyjnego. Od kul „Ragnerowców” ginęli więc funkcjonariusze i agenci NKWD, pracownicy sowieckiej administracji organizujący łapanki Polaków do Armii Czerwonej i denuncjatorzy.
Komendant „Ragner” był najbardziej znienawidzonym i poszukiwanym przez Sowietów dowódcą polskiego podziemia na Nowogródczyźnie. Mówili o nim: „czort w oczkach” (diabeł w okularach). Poległ wraz z kilkoma żołnierzami 3 XII 1944 r., okrążony pod Niecieczą z 30-osobowym oddziałem osłonowym przez 1.400 funkcjonariuszy NKWD wspartych artylerią i bronią pancerną. Do dziś nie ma grobu, ciała partyzantów zabitych pod Niecieczą zostały zabrane przez NKWD i zakopane w nieznanym miejscu Ostatnie grupy wywodzące się ze zgrupowania „Ragnera” broniły polską społeczność kresową przed bezprawiem sowieckiego okupanta do 1949 r.




Poległ wraz z kilkoma żołnierzami 3 XII 1944 r., okrążony pod Niecieczą z 30-osobowym oddziałem osłonowym przez 1.400 funkcjonariuszy NKWD wspartych artylerią i bronią pancerną. Do dziś nie ma grobu, ciała partyzantów zabitych pod Niecieczą zostały zabrane przez NKWD i zakopane w nieznanym miejscu

i dlatego należy sie o nich pamiętać choćby "w piosence"

dzięki budyń
Andrzej Dziubek to człowiek który nigdy nie wyparł się swojej wiary ani swojej ojczyzny. To nagranie to w zasadzie kontynuacja tego co zawsze śpiewał w swoich kawałkach. Mam wielki szacunek do De Press, Holy Toy jak i przede wszystkim samego Dziubka właśnie za jego niezmienność i w pewnym sensie ciągłość w piętnowaniu zła komunizmu od początku istnienia tej legendarnej już kapeli.
czyli gość spiewa niewyrażnie i nie ma sierpu i młotu tak? bedzie tak samo jak z borubarem
Kawałek rzeczywiście niezły, ale dopiero po tym co Budyń wkleił dowiedziałem się jaki jest tekst tej piosenki.
Dziubek trochę niewyrażnie śpiewa.
Wczoraj Wiernik przeprowadzał wywiad z Dziubkiem, przy okazji poleciało parę numerów z płyty. Całkiem fajne.

Andrzej Dziubek to człowiek który nigdy nie wyparł się swojej wiary ani swojej ojczyzny. To nagranie to w zasadzie kontynuacja tego co zawsze śpiewał w swoich kawałkach. Mam wielki szacunek do De Press, Holy Toy jak i przede wszystkim samego Dziubka właśnie za jego niezmienność i w pewnym sensie ciągłość w piętnowaniu zła komunizmu od początku istnienia tej legendarnej już kapeli.

Nic dodać nic ująć. Czekam kiedy będzie można nabyć ( legalnie )płytę, bo to zakup obowiązkowy!
a niby z jakiego powodu mialby sie wyprzec?
bida jak chuj to nagranie.
Muzycznie słabizna, tekstowo - cóż, widać, że nie ma w Polsce pomysłu na połączenie (punk?)rockowego grania z folkiem, więc trza się chwytać wszystkiego co nośne, np. martyrologii Lao Che'gewarystno-Wajdowsko-Hoffmanowej

Teledysk zaś ciekawy, choć banalny.

Teledysk zaś ciekawy, choć banalny.
teledysk wyglada jak zwiastun serialu
bardzo fajne, i zgadzam się z tym co r27 napisał - w tym zalewie polskiej muzyki przez bande pizd i frajerów, dobrze że są takie zespoły jak De Press.
ten kawalek akurat przemawia do mnie średnio, ale calą płytkę z przyjemnością kiedyś tam sobie przesłucham, moze bedzie lepiej. Tekstu oczywiscie ni cholery nie zrozumiałam dopóki go nie znalazłam w jednym z postów, teledysk jest taki sobie i spodziewałam się więcej, ale mam nadzieje że płyta jako calokształt będzie lepsza.

Dziubek trochę niewyrażnie śpiewa.
Nie jestes pierwsza osoba ktora to mowi. A ja nie wiem o co chodzi bo rozumiem calutki tekst. Moze jestem jak hardcorowcy ktorzy ze szczekania potrafia wylowic tekst?
Ja też wszystko rozumiem. Mam wrażenie, że jesteście po prostu głusi.

Ja też wszystko rozumiem chociaż przyznaję, że "w" w młotów się domyśliłam, a nie usłyszałam. bardzo się cieszę, że idę na koncert w MPW.
Dla mnie mocno średnie. W teledysku nie podobają mi się wtrącenia muzyków.
A jak cała płyta? Słuchał już ktoś?
płyta jest ok, acz o wiele lepiej jeszcze to grają na żywo. Na płycie trochę spokojniej i brzmienie chwilami dyskusyjne - np nie wiem, po cholerę w połowie kawałków jest automat, ale nawet przy tych uwagach - tak punkowo to oni jeszcze nie grali chyba. Bardzo polecam. Kilka numerów łapie za gardło, a kilka się nadaje do śpiewania w stanie patriotyczno-alkoholowych uniesień.

Jeśli pokażą wczorajszy koncert z MPW w telewizji - warto obejrzeć.

kilka się nadaje do śpiewania w stanie patriotyczno-alkoholowych uniesień a nawet i bezalkoholowych - "bij bolszewika bij bij bij!"
http://www.rp.pl/artykul/..._czlowieku.html
W 1997 roku byłem z Post Regimentem na trasie w Norwegii i w Oslo jeden załogant usilnie mnie przekonywał, że Andrzej Dziubek jest faszystą
ach szalone lata 90 hehe

then again, po tym wywiadzie znam pare osob, ktore lekka reka przykleilyby mu ta latke

jarek rmf fm
http://www.polskieradio.p...ykul115561.html
kawalek de press niezly ,ale ten tez niczego sobie tematyka podobna

http://www.youtube.com/watch?v=wvHo7d7YHew
faktycznie niezłe

A jak cała płyta? Słuchał już ktoś?

dla mnie o wiele lepsza niż utwór wybrany na teledysk. Kilka utworów miazga, i ogólnie słabizny nie ma. Pojechałem kupić bardziej z obowiązku, ale okazało się że git, i polecam. Może i automatowych nakładek na perkusję (bo w kilku utworach jest i jedno i drugie) ciut za dużo, ale jak dla mnie tylko w 1 utworze rażą. Poza kilkmoa utworami muzycznie takimi sobie, reszta wchodzi doskonale.

kawalek de press niezly ,ale ten tez niczego sobie tematyka podobna

http://www.youtube.com/watch?v=wvHo7d7YHew


Muzyczka nawet, nawet ale sposób w jaki koleżka śpiewa jest przeokrutnie chujowy. Zaznaczam, że nie chodzi o to jak "warczy" tylko w jaki sposób.
plyta bardzo fajna, dobrze sie slucha, a teksty zapadaja w pamiec. ale byloby duzo lepiej gdyby nie ten zjebany automat perkusyjny! jak dla mnie to psuje on caly efekt i klimat utworow, brzmi to jak kolejny kawalek cymesa, a nie powazny numer.
chetnie posluchalbym na zywo, bo musi rzeczywiscie byc czad.

obejrze se chociaz w tv, bo 11 listopada, maja puszczac koncert z MPW.
Może kogoś zainteresuje ed2k://|file|De.Press.-.Mysmy.rebelianci.(2009).TVRip.avi|461246486|4B3514F068C934B94BD3FF254862BC42|h=LMSYPMTABOE2H55X2BMCPUCGEILK6SO6|/ koncert z Muzeum PW. Lepsze niż płyta.

Łogień bije, Łogie siece
o dzieki, zajebiscie! akurat bylem wtedy w trasie i nie moglem zobaczyc w tv.
Katuje już od paru ładnych dni bez przerwy, to chyba najlepsza płyta polska tego roku , a charmonia to bardzo partyzancki instrument panie Koval

Katuje już od paru ładnych dni bez przerwy,

I ja. Większość tekstów znam już na pamięć, chyba się zgłoszę do programu Jak to Leciało...
Kupilem te plyte i jestem zdecydowanie rozczarowny , po pierwsze jest za dluga po drugie brak polotu i odpowiedniego zrealizowania tego albumu , sa bardzo dobre momenty ale mozna je policzyc na palcach jednej reki. Warstwa tekstowa super , ale gnie gdzies klimat starego dobrego de press , brakuje tego lekko nowo falowego polotu.

Katuje już od paru ładnych dni bez przerwy, to chyba najlepsza płyta polska tego roku , a charmonia to bardzo partyzancki instrument panie Koval
z pewnoscia partyznacki, ulubiony instrument chlopakow z armii ludowej, gwardi ludowej i krasnej armii
plyte kupie, ale dla mnie prawdziwe de press to tylko z czasow block to block.

block to block

tego wlasnie brakuje co slychac na 1 i 2 plycie
Block To Block to nie demo tylko ich pierwszy album Org. wydany przez Syberia Music na vinylu w 81 roku i później na cd przez Sonet Grammofon AS z dwiema wersjami tylnej okładki w 89 roku. W Polsce re-edycje CD wydał Music Corner. Na kasetach wydawały to różne "firmy".
Tak to jest sprawa oczywista chodziło mi o to że dostałem "BLOCK to BLOCK" w '84 jako demo wydane przez SU bo kto wtedy mógł kupić to w oryginale ja nie
co ja poradze ze mi sie nie podoba ten pierdolony akordeon
Ale to nie jest instrument żydowski
z pewnoscia nie tak zydowski jak klarnet i skrzypce ale ja bym go jednak w zbiorze instrumentow pejsatych umiescil

Tak to jest sprawa oczywista chodziło mi o to że dostałem "BLOCK to BLOCK" w '84 jako demo wydane przez SU bo kto wtedy mógł kupić to w oryginale ja nie

Sprzedawali te plyte i to za calkiem niewielkie pieniadze podczas wspolnego koncertu z Aller Vaerste i Kjot w Remoncie w lipcu 81 roku
podobno walesa dostal darmowy egzemlarz.
ale z tego co pamietam na koncercie go nie bylo
z plyty tez sie pewnie nie ucieszyl
"danka, kurwa mac co oni mnie tu dajom? myslalem ze przyjechal jeden taki z norwegi to da jakichs koron norweskich albo zielonych, a ten stoi i pierdoli cos po goralsku i mi takie plyte daje, na chuj mnie ona? daj to w pizdu dzieciakom niech sie kurwa pobawiom!"

z plyty tez sie pewnie nie ucieszyl
"danka, kurwa mac co oni mnie tu dajom? myslalem ze przyjechal jeden taki z norwegi to da jakichs koron norweskich albo zielonych, a ten stoi i pierdoli cos po goralsku i mi takie plyte daje, na chuj mnie ona? daj to w pizdu dzieciakom niech sie kurwa pobawiom!"


Pewnie rozpierdolił ją w pizdu o mur przez, który przeskoczył.
dzis przyszla ta plytka poczta.przesluchalem kilka razy i jest po prostu swietna.podoba mi sie czerwona zaraza,trudny czas,szesnastaka.
takie plyty powinne zdobywac fryderyki czy jak tam sie te figurki zwa
jedna z lepszych plyt ktore ostatnio kuplilem
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl
  •  

    Powered by WordPress dla [WIEĹťA WIDOKOWA JAGODA]. • Design by Free WordPress Themes.