|
Co znaleźliście najdziwniejszego w jedzeniu/alkoholu ? |
WIEĹťA WIDOKOWA JAGODA
Może zdarzyło wam się znaleźć coś dziwnego w jedzeniu/alkoholu ?
Mój kumpel z piwa wyłowił kawałek mięsa (nie powiem z jakiego żeby wam nie psuć smaku )
raz w chlebie gumę do żucia
w buskowiance [woda mineralna z buska zdroju] zardzewiały gwóźdź.
a tak poza tym to chyba nic...
raz w chlebie gumę do żucia kuzynka miała praktyki w piekarni i z tego co słyszałem.. to możesz się cieszyć, że to tylko guma do żucia
W alkoholu znalazlem kiedys ukojenie i ucieczke od trosk doczesnego swiata.
biale robaki w serze plesniowym i szklo w chlebie. a i kumpla babka ugotowala flaki w ktorych znalazlem gwozdzia - papiaka - czyli sporych rozmiarow. bolalo
W chlebie sznurek i folie, w bułce pukiel włosów, w dżemie martwą osę
raz w chlebie gumę do żucia kuzynka miała praktyki w piekarni i z tego co słyszałem.. to możesz się cieszyć, że to tylko guma do żucia
to samo mialam napisac:D bylam kilka razy w nocy w pewnej piekarni, gaszenie papierosow w chlebie i rzucanie nim o podloge, to na porzadku dziennym;) i wszyscy pijani.
no i jeszcz przygoda z osa 2 lata temu
piłem sobie spokojnie piwko i wlazła mi do butelki,nieświadomie złapałem łyka i poczułem ja w gardle
na szczęście zdązyłem wypluć tatałajstwo zanim ukasiła<ulga>
słyszałem o śmiertelnych tego typu przypadkach
Akurat w mojej piekarni dzieją się inne rzeczy
dopoki w to wierzysz, jest ok nieswiadomi zyja dluzej.
no i jeszcz przygoda z osa 2 lata temu
piłem sobie spokojnie piwko i wlazła mi do butelki,nieświadomie złapałem łyka i poczułem ja w gardle
na szczęście zdązyłem wypluć tatałajstwo zanim ukasiła<ulga>
słyszałem o śmiertelnych tego typu przypadkach
Identyczną przygodę jak ty miał Łukasz z biletów z tą różnicą że jego ujebała.
od tej pory sporo ludzi co pije ze mna piwo pyta dlaczego je kapsluje
no pewien typ z miejscowości mojej babci pijący z kufla nie miał tyle szczęścia zmarł zanim zdrąrzyła dojechać karetka
W alkoholu znalazlem kiedys ukojenie i ucieczke od trosk doczesnego swiata.
W piwie kiedyś mucha mi pływała. W chlebie coś dziwnego, czarnego miałem, ale za wczasu się zorientowałem.
kumpel znalazł kiedys pojarę w gołabku na szkolnej stołówce to było
kawałek rybiego mięsa i ości w miodzie... i kipy w piwie, bo ktoś myślał, że już puste.
Guzik w napoju owocowym marki Alfred® i długi biały sznurek w środku szynki.
Papiaki są małe. ugryz to zobaczysz czy male
na stołówce szkolnej w szkole podstawowej, do której chodziłem często można było znaleźć w jedzeniu (oprócz standardu w postaci włosów) obcięte paznokcie
ja miałam kiedyś chrabąszcza w chlebie :|
Komar w oranżadzie marki "sahara"...
-osa w jogurcie -osa w chlebie -biała larwa w nalewce (była na spodzie, zczaiłam jak już miało się ku końcowi )
słyszałam o: -zębie w piwie -gównie w kiełbasie
-biała larwa w nalewce (była na spodzie, zczaiłam jak już miało się ku końcowi )
Nasi przodkowie sprzed tysięcy lat nie narzekali
O kiedyś, jak się obudziłem w lesie to miałem na czapce pajęczyne.
w pewnym słynnym na cały świat barze mlecznym w toruniu znajdowanie włosów w zupie i paznokci w pierogach było nagminne. Ale pozatym żarcie najlepsze na świecie, więc te dodatki to tylko detale.
-biała larwa w nalewce (była na spodzie, zczaiłam jak już miało się ku końcowi ) powiedzmy że to była tańsza odmiana Tequili
słyszałam o: -zębie w piwie -gównie w kiełbasie
Ja slyszalem o kawalku palca w chlebie Ale to pewnie jedna z urban legends, choc kto wie... Kumpel za to znalazl w chlebku zakrwawiony bandaz.
Mi kiedys osa wleciala do soku, ale w pore wyplulem scierwo, ponadto jedzac maslo kokosowe, ktore juz sporo czasu stalo w lodowce dostrzeglem male biale larwy. A i w kalafiorze dosc jebitna larwe znalazlem kiedys, awersja i niepewnosc co do kalafiorow pozostala do dzis...
Palec był,ale w kotlecie,widziałem w teleexpresie
[ Dodano: 31-07-2007, 23:50 ]
wujek mojej kolezanki pracuje w jakims wiezieniu i opowiadala mi o 2 kolesiach, ktorzy pracowali w wytworni(jak to nazwac?) pasztetu (albo sopockiego, albo szczecinskiego)bylem mocno najebany wiec nie pamietam dokladnie, siedzieli za rozne oszustwa, ale miedzy innymi z to, ze wrzucali rozne rzeczy do jakiejs masyzny, ktora wszystko mielila, pierw byly kilogramy papieru toaletowego, a na sam koniec juz do niego srali( to nie jest zart)nie jem pasztetu od tamtej pory
nie jem pasztetu od tamtej pory j aunikam od kiedy się dowiedziałam że mielą tam kurze łapy , dzioby i inne takie
choć czasami się zdarzy zjeść jak są ogórki małosolne
j aunikam od kiedy się dowiedziałam że mielą tam kurze łapy , dzioby i inne takie
Dalej poszli gdzieś Wronie serca nieść Dalej poszli gdzieś Kurze łapki jeść
Na jakimś filmie widziałem, że znaleźli skąpo ubraną panienkę w torcie. Wydaje mi się, że to by była zajebista nowa świecka tradycja.
czyżby zajawka z trzema paniami z willi Heffner'a
:punkserwis:
-biała larwa w nalewce (była na spodzie, zczaiłam jak już miało się ku końcowi )
to nie była nalewka - to był prototyp polskiej tequilli.
Koleżka z zakapslowanej butelki Królewskiego wyciągnął zdechłą mysz Warszawa Zachodnia=miejski folklor.
Oprócz papiaków i folii z chleba, nie zdarzyło mi się wyciągnąć żadnych rewelacji.
1.małżonek mój znalazł ostatnio pestkę od wiśni w pizzy
2.dawno temu w barze piotruś na nowym świecie w ciastku czekoladowym łupinę od orzecha włoskiego
3.koleżanka znalazła złotówkę w mufinku! (ja bym się ucieszyla), zaś druga dżdżownicę w sałatce (ale to był bar mleczny więc wszystko jasne )
4.i jeszcze jakieś dziwne białe paprochy w oranżadzie, to chyba te słynne żywe kultury bakterii
4.i jeszcze jakieś dziwne białe paprochy w oranżadzie, to chyba te słynne żywe kultury bakterii
tak sobie tłumacz, pewnie panda kiedyś pracował w rozlewni i nie mógł wytrzymać.
kumpel miał ślimaka na sałacie w hamburgerze (w Bielsku na dworcu pks)
kumpel miał ślimaka na sałacie w hamburgerze (w Bielsku na dworcu pks) To się nazywa hamburger a la France.
jak jest zwierzatko w pozywieniu, znaczy, ze zdrowe i niepryskane. taki tester.
chyba, ze zwierzątko ma dwie główki i świeci, wtedy nie jest to wiarygodna metoda
wtedy to nie zwierzątko, tylko jakiś syf nieziemski
pierdole gdzie wy sie stolujecie ja tylko raz w piciu znalazlem fragment tej takiej gumy spod zakretki. wiecej wynalazkow nie pamietam
Ja spotkałem się z ugotowanym szczurem oraz owadami na stołówce w podstawówce (nie wiem co robi sanepid...).Znam tez przypadki wspomnianych juz piekarni oraz zakladow miesnych ,dziadek pracowal kiedys w piekarni to pamietam,gdy mialem moze z 6-7 lat bardzo mnie zdziwilo ze taki brudny pan nachylil sie i nasmarkal do mieszającego sie ciasta ... dziadek byl tam jakąś szychą i jak podkablowałem to czlowiek lubiący dodac cos od siebie wylecial z roboty ale ...zapewne ma godnych następców. Smacznego
(...)gdy mialem moze z 6-7 lat bardzo mnie zdziwilo ze taki brudny pan nachylil sie i nasmarkal do mieszającego sie ciasta ... dziadek byl tam jakąś szychą i jak podkablowałem to czlowiek lubiący dodac cos od siebie wylecial z roboty (...)
Godny następca Pawlika Morozowa!
ale chcialem dobrze..bylem mlody ...wierzylem w idealy...
...najdziwniejsze co znalazłam ? - krojąc chleb stępiłam nóż na komplecie ...kluczy
...najobrzydliwsze ? - przekroiłam karalucha na pół - ot taki chleb z nadzieniem... - w bułce znalazłam pająka
Znalazłam kiedyś mysie boby w chlebie, ale to w sumie banalne znalezisko. W budyniu w proszku znalazłam odnóże karalucha. No i w zajebistej pizzy z macro cash znalazłam odwłok. Kurde, tych brokułów sobotnich jeszcze nie przebolałam: znalazłam taki rój robali, że miałam ataczek nerwicy i wyrzuciwszy brokuł do kosza musiałam iść obejrzeć jakiś występ Banaszak.
jeszcze pamiętam pyszną sałatkę...
a składniki miała takie:
-sałata -śmietana -świeży ogórek -rzodkiewki -przyprawy -mszyce
kalafior z mrówkami, ziemniaczki z karaluchami, był jeszcze schaboszczak, ale po co tyle mięsa?
Znalazłam kiedyś mysie boby w chlebie Ja na ten przykład nie wiem jak wyglądają mysie boby.
Służę pomocą:
czego to ludzie nie znajda na internecie
:shock: czego to ludzie nie znajda na internecie
Google to moja trzecia półkula mózgowa.
Jak czegoś nie ma w googlach - to nie istnieje.
ja szczęścia do znalezisk nie miałam, ale moja siostra nagminnie znajdowała robale w kalafiorach, malinach, czereśniach... moja matka jej wciskała, że to witaminy.
ja szczęścia do znalezisk nie miałam, ale moja siostra nagminnie znajdowała robale w kalafiorach, malinach, czereśniach... moja matka jej wciskała, że to witaminy.
Maliny wypchane mrówkami wpieprzam namiętnie. Mrówki mnie nie brzydzą Ale kalafior z żukiem wywalam w całości, a szczypawki we wszelkich morelach i tym podobnych przerażają mnie na maksa.
Kiedyś kupiłem zupkę chińską która rzekomo miała w sobie boczek... wygrzebałem to z zupki i to raczej był jakiś skutek tragicznego wypadku przy taśmie produkcyjnej.
Lula, kochanie... schowaj cyc bo pomyśle, że nie prowadzisz sie nalezycie
ja narazie specjalnych "dodatkow" w jedzieniu nie znalazlem. no moze oprocz robakow w owocach ale to raczej norma ze od czasu do czasu sa. mojkumpel kiedys mial w butelce wina jakiegos zuka i sie obczail dopiero jak mu ow zuczek wpadl do ust wraz z ostatnim lykiem trunku
Maliny wypchane mrówkami wpieprzam namiętnie do mrówek nic nie mam ale maliny posiadają jeszcze takie białe robale. bleeee....
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plszamanka888.keep.pl |
|
|
|
|