ďťż
Andrzej Stasiuk: Czekając na Turka

WIEĹťA WIDOKOWA JAGODA



Zakładam osobny temat, bo to jedna z lepszych rzeczy jakie ostatnio czytałem.

Akcja dramatu rozgrywa się na dawnym przejściu granicznym ze Słowacją po wejściu Polski do strefy Schengen. Mamy starcie dwóch opcji światopoglądowych: ochroniarzy (umownie liberałowie), którzy pilnują terenu dawnego przejścia, gdyż zostało ono wykupione przez tureckiego inwestora oraz grupka ludzi działająca na dawnej granicy (umownie konserwatyści), czyli przemytnicy, sklepowa ze słowackim piwem oraz pilnujący przejścia Edek.

Bardzo ciekawie zarysowane dwie opcje światopoglądowe. Każda ma okazję do przedstawienia swoich argumentów. Co ciekawe, książka nie jest żadną pochwałą nowego ładu w Unii Europejskiej, a raczej próbą ukazania, że istnieje także druga opcja, często bardziej zdroworozsądkowa, która potrafi wykazać swoje rację oraz hipokryzję narzucanego przez Unię porządku.

Bardzo dobra pozycja, pod wieloma względami niepoprawna politycznie. Na dodatek napisana w fajny, lekki sposób, często potocznym i wulgarnym językiem. Jestem bardzo mile zaskoczony, że Stasiuk zdecydował się napisać coś takiego.

Nie będę się rozpisywać - po prostu polecam.


to ja się podłączę. w związku z tym, że moja nowa praca jest w tym samym budynku co sklep PROSTO i co Centrum Taniej Książki chyba przestanę inwestować w płyty i zostanę bibliofilką. w takich cenach nie brać, to serce pęka. i właśnie ze stasiukowego Czarnego sporo jest tam wydawnictw. ostatnio skusił mnie sięgający do korzeni tytuł "Anarchy in the UKR" (Ukraina i anarchia, ja pank z dzikiego wschodu, musiałam to mieć!). przeczytałam i zaraz następne dwie Serhija Żadana łyknęłam - "Depeche mode" i "Hymn demokratycznej młodzieży". to takie właśnie w stylu Andrzeja pisanie, dla jednych klasyka ("Mury Hebronu" to pewnie cała szanująca się oi!młodzież zacytować potrafi), dla drugich wiejąca chujem nuda - żarówka świeci, żarówka gaśnie, coś przyjeżdża, coś odjeżdża. mnie akurat tak potraktowana rzeczywistość przefiltrowana przez wrażliwość tych autorów potrafi wciągnąć. szkoda tylko, że hasło "mniej czytajcie, więcej zapamiętujcie" tak dobrze jest w tym przypadku w odniesieniu do mnie uzasadnione;)

zresztą ja Stasiukowi będę już dozgonnie wdzięczna za to, że raz tak ładnie napisał, iż "prawdziwy pankrok to wypierdalanie płyt przez okno a nie kolekcjonerstwo". zawsze można tym zdaniem wywołać spore poruszenie, zwłaszcza stojąc między panem a jego alfabetycznie poukładanymi zbiorami. standardowa reakcja: "maaaaj treszeeeer" hehe:)

ogólnie, jak to Wojtek Staszewski Squad na cudnej płycie "Kefir i tanie jabłka" śpiewa:
tylko Stasiuk jest pankowcem, bo w Bieszczadach passa owce!

a Malicki już u mnie zakolejkowany.
no Żdahan nie jest zły, żadna wielka literatura ale fajnie się czyta. oprócz tych co wymieniłaś mam jeszcze "Big Maca" ale dzieje się w takim jakby kulturalniejszym bardziej artystowskim towarzystwie ten "Hymn" był chyba jedyną której nie skończyłem, najbardziej humorystyczny i jak dla mnie słabawy

a Stasiuka i tak najlepiej czytało się tę jego "próbę autobiografii" (calutka - w jednym akapicie)

a Stasiuka i tak najlepiej czytało się tę jego "próbę autobiografii" (calutka - w jednym akapicie)

W autobiografii było najwiecej pankroka Ale najlepiej mi wszedł od Stasiuja "Biały kruk" - kwintesencja powieści drogi, zawrotna akcja i kapitalne teksty. Tak jakby na lekkim haju pisana
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl
  •  

    Powered by WordPress dla [WIEĹťA WIDOKOWA JAGODA]. • Design by Free WordPress Themes.