Swing revival

WIEĹťA WIDOKOWA JAGODA

...zwany rowniez neo swingiem. Gatunek muzyczny, ktory sporo namieszal w USA w latach 90-tych ubieglego wieku. Niestety, moda na stylizowany swing do Polski nie dotarla, w Europie tez nie odniosl on sukcesu. Tymczasem jest to swietna muzyka do zabawy i jesli ktos lubi gangsterskie klimaty, a nie odpowiada mu swing z lat 30-tych, to bedzie wniebowziety.

Mala probka dla niezorientowanych:

http://www.youtube.com/wa...70&feature=fvst - Big Bad Voodoo Daddy "Mr. Pinstripe Suit"

http://www.youtube.com/watch?v=BtIEFMztMfk - Royal Crown Revue "Something's gotta give"

http://www.youtube.com/watch?v=1IqH3uliwJY - Cherry Poppin' Daddies "Zoot suit riot"

http://www.youtube.com/watch?v=VdAt4qWvz_8 - Squirrel Nut Zippers "Put A Lid On It"

Inne swietne kapele to Brian Setzer i jego Orkiestra, Big Time Operator (zespol ktory kariery nie zrobil ale gral zajebiscie stylowa muzyke), Indigo Swing...

http://www.youtube.com/watch?v=4PnSu5yHV38 - The Good Fellas "Ruby the redhead bartender" - jedyny europejski zespol ktory sie przebil. Ciekawostka: na perkusji gra Ludwik Dorn

uwielbiam i słucham od kiedy po raz pierwszy na składaku z Garażu usłyszałem RCR
z tego co wymieniłeś nie znam tylko tych dwóch ostatnich bandów BTO i TGF

niezłe są też zespoły dodające trochę swingu do ska/reggae/rocksteady zwłaszcza Deal's Gone Bad, Hepcat czy The Slackers

doskonała muzyka zarówno do tańca, słuchania w domu czy też jazdy samochodem

w Polsce gatunek próbował zaszczepić nie kto inny jak Irek Dudek ale chyba mizerny to dało efekt, niestety
Podejrzewam, ze fani rockabilly moga troche lepiej kojarzyc temat za sprawa Briana Setzera ze Stray Cats. Inna sprawa, ze swing w jego wykonaniu, to tak naprawde rock'n'roll z sekcja deta

Kiedy w USA odrodzila sie moda na swing, powstala masa koniunkturalnych zespolow, na czele z Atomic Fireballs, ktorych nie cierpie. Krazyl nawet taki zart, ze prawdziwe zespoly swingowe to te, w ktorych graja... byli punkowcy. Najwieksza gwiazda, Royal Crown Revue, zostal bowiem zalozony przez braci Stern z Youth Brigade, a i inne grupy mialy sporo muzykow, ktorzy przezyli romans z punk rockiem (glownie w Kalifornii).

Jesli nie znales Panda pochodzacych z Wloch The Good Fellas to polecam ich 2 wspolne albumy z Ray'em Gelato (!). Swietny gangsterski klimat, spiewaja duzo po wlosku i co wazne nie jest to big band, ale grupa taka jak w latach 30-tych.

A co do swingowego ska, to rzecz jasna sie zgadzam, ze to swietna muzyka. Niestety, w Deal's Gone Bad posypal sie caly sklad i obecnie graja ska-soul.
Kiedyś często słuchałem, teraz reaguje wręcz alergicznie. Na tapecie było m. in. wczesne Cherry Poppin' Daddies (potem się zjebało), pizdy z Royal Crown Review, Camaros, Big Rude Jake i rzeczy ze składaka Let's Swing i nieśmiertelne Swingabilly Chartbusters Niestety zbrzydło mi to przeokropnie, choć na warszawskie imprezy neoswingowe zwykle wpadam.

Stwierdzenie, że Squirrel Nut Zippers gra neoswing jest jak dla mnie krzywdzące dla tej przezajebistej kapeli. Za bardzo eklektyczną muzykę grali i dzięki Bogu się nie zamknęli w swingowym schemacie.

Jeszcze wiekszy eklektyzm cechowal bardzo slabych moim zdaniem Cherry Poppin' Daddies, ktorzy wyplyneli na kawalkach swingowych, a zespolem swingowym nie byli. Dosc powiedziec, ze z wszystkich plyt jakie wydali udalo sie zebrac jedna skladanke z utworami utrzymanymi w tej stylistyce, ktora liczy 14 utworow. Troche cienko.

A Wiewiorki to klasa sama dla siebie. Slychac u nich duzo wplywow Django Reinhardta, ktory jest uznawany za najlepszego gitarzyste jazzowego, a ktory byl tworca gypsy jazzu. Stad wlasnie ta gitara akustyczna na pierwszym planie. Ciesze sie, ze ktos jeszcze w tym kraju docenia talenta Kasi Whalen i spolki
wydaje mi sie ze lubie swing bo gdy leci taka muzyka w filmach gangsterskich to wchlaniam ja z rozkosza. ale to co slyszalem z neo swingu mnie skutecznie zniechecilo, fakt ze duzo nie slyszalem bo zaledwie to co pojawilo sie w garazu, przesluchalem kilka plyt briana setzera, i koszmarne popierdywanie irka dudka. i to starczylo zebym trzymal sie od tego gatunku z daleka. ale jezeli jest cos w tej muzyce co bedzie zblizone do dzwiekow z "vabank" albo "dawno temu w ameryce" to mozecie dac namiary zblakanej owieczce.

jazdy samochodem

Ale tylko starym

www.youtube.com/watch?v=PZKXopavQZk

Inne swietne kapele to Brian Setzer i jego Orkiestra,
czy ja wiem czy taka świetna? mam 4 płyty i nie są bardzo porywające, za to bardzo podobne.

Royal Crown Revue - dla mnie słabizna, przesłuchałem kilka płyt, robilem kilka podejść i nigdy mi nie weszli. przereklamowane. to nie są po części goście z Youth Brigade?

Cherry Poppin' Daddies - mam 1 płytę, zieloną - jest OK

zajebisty klip. muzycznie przypomina mi jeden kawałek Mad Caddies
http://www.youtube.com/wa...feature=related

Jeszcze wiekszy eklektyzm cechowal bardzo slabych moim zdaniem Cherry Poppin' Daddies, ktorzy wyplyneli na kawalkach swingowych, a zespolem swingowym nie byli. Dosc powiedziec, ze z wszystkich plyt jakie wydali udalo sie zebrac jedna skladanke z utworami utrzymanymi w tej stylistyce, ktora liczy 14 utworow. Troche cienko.

Jak dla mnie CPD jest po prostu bardzo słabym zespołem, który miał przebłysk. Nie ma co porównywać do SNZ

ale jezeli jest cos w tej muzyce co bedzie zblizone do dzwiekow z "vabank" albo "dawno temu w ameryce" to mozecie dac namiary zblakanej owieczce.

Sprobuj Big Bad Voodoo Daddy "Save my soul", Royal Crown Revue "Mugzy's move" i Big Time Operator "High attitude swing". Jezeli to nie pomoze, to widac trzeba siegnac do klasycznego swingu i olac nasladowcow.

Royal Crown Revue - dla mnie słabizna, przesłuchałem kilka płyt, robilem kilka podejść i nigdy mi nie weszli. przereklamowane. to nie są po części goście z Youth Brigade?

Pisalem powyzej, ze RCR zostalo zalozone przez braci Stern. Wymiekli jednak po pierwszej plycie i dobrze, bo jest ona najslabsza w dorobku Kalifornijczykow.

RCR to dla mnie zdecydowanie najlepszy zespol: tak muzycznie, jak i tekstowo. Od nich zaczela sie ta cala szajba i zupelnie sie temu nie dziwie, bo chlopaki naleza do mojej 5 ulubionych kapel.

Cherry Poppin' Daddies - mam 1 płytę, zieloną - jest OK

To jest dopiero jednostajny album. Poza hitem "Zoot suit riot" i "Drunk daddy" (taki byl chyba tego tytul) nie ma tam absolutnie nic, co by sie wyroznialo - wiekszosc piosenek leci na tym samym patencie. Jesli komus ten patent sie podoba to OK, ale dla mnie zbyt to wszystko podobne do siebie.

Zapomnialem wczesniej napisac o swingowo-jazzowych Lavay Smith & Her Red Hot Skillet Lickers. Dwa pierwsze albumy rozpiedalaja (trzeciego nie slyszalem), ale to bardziej muzyka na randke z dziewczyna, niz do tanca.

Myspace zespolu: http://www.myspace.com/lavaysmith

wydaje mi sie ze lubie swing bo gdy leci taka muzyka w filmach gangsterskich to wchlaniam ja z rozkosza. ale to co slyszalem z neo swingu mnie skutecznie zniechecilo, fakt ze duzo nie slyszalem bo zaledwie to co pojawilo sie w garazu, przesluchalem kilka plyt briana setzera, i koszmarne popierdywanie irka dudka. i to starczylo zebym trzymal sie od tego gatunku z daleka. ale jezeli jest cos w tej muzyce co bedzie zblizone do dzwiekow z "vabank" albo "dawno temu w ameryce" to mozecie dac namiary zblakanej owieczce.

dla malkontenta kovala w takim razie polecam:

Po wielu latach (studyjnego) milczenia panowie z Big Bad Voodoo Daddy nareszcie wydali nowy album. Nie jest to moze premierowy material, bo calosc stanowia wlasne aranzacje przebojow Caba Calloway'a, ale jest to solidny kawal muzyki. Pewnie wiele osob sluchajac tego krazka odkryje, ze repertuar tego goscia ma swietnie obcykany, ale tak to juz jest, ze wiele hitow krazy w eterze i nie bardzo wiadomo kto jest ich autorem.

11 utworow (w tym moja ulubiona "Minnie the moocher"), fajna rysunkowa okladka i sporo radosci dla fanow swingu. BBVD to bylo nie bylo uznana marka.

------------------------------------------------------------------------------------

Zaszalala takze Lavay Smith. Razem ze swoja orkiestra wypuscila "Miss Smith to you!" i znowu nie ma lipy. Fani swingu maja ciezkie zycie, bo 1-2 do roku wychodzi jakas sensowna plyta, wiec tym bardziej cieszy dobra forma wspomnianej pani. Generalnie jest mocno jazzowo, nieco rhythm'n'bluesa tez sie przewinie, ale to wszystko bylo juz przerabiane na "One hour mama" i "Everybody's talkin' 'bout Miss Thing!" wiec o zadnym zaskoczeniu nie moze byc mowy. To raczej nastrojowa plyta, a repertuar na niej zaserwowany nadawalby sie do jakiejs krawaciarskiej knajpy niz do tanca, ale mnie sie tam podoba.

Pisalem, ze posucha na rynku straszna... Do konca roku 2 miesiace, wyszly juz 2 plyty - czyzby limit wykorzystany?
Jak ktoś jest ciekaw, to w Warszawie w tą sobotę w Dobrej Karmie będzie dobry koncert, czyli Swingful Trio, to znaczy trzy profesjonalne wokalistki + zespół, które w ramach wolnego czasu grają głównie standardy, ale w sposób taki, że kopara opada. Byłem ze dwa trzy lata temu na ich koncercie i wyszedłem rozwalony, z resztą one chyba też, bo 90% publiki stanowiła ekipa ogólnie pankowa, a zabawa zarówno na jak i pod sceną była przednia.

Atomic Fireballs, ktorych nie cierpie.

A czemu? Przyznam, że jak parę lat temu wpadły mi w łapy płyty rozmaitych bendów z tego całego "swing revival", to właśnie AF spodobało mi się najbardziej.

Teraz to w zasadzie podobają mi sie te kapele, które traktują ten neo-swing jako jeden ze składników (Kings of Nuthin', Hi Fi and the Roadburners), bo te bardziej ortodoksyjne to jednak nudą walą. Na dysce można jednego, czy dwóch numerów posłuchać i nogą potupać, ale całe płyty w domu słuchać to jednak nie.

Zdrówka życzę