X
ďťż
RAZ, dwa, trzy, ...

WIEĹťA WIDOKOWA JAGODA

"Rzeczpospolita" 07.04.07 Nr 083
Plus minus

Prawa człowieka - broń przeciwko ludziom

Gdy ktoś zaczyna powoływać się na prawa człowieka, możemy być pewni, że zaraz usłyszymy coś głupiego.

Mało w ostatnim półwieczu pojęć, które by zostały w podobny sposób doprowadzone do absurdu i skompromitowane.

Może najłatwiej to zauważyć, jeśli się przyjrzy, czym się dziś zajmują organizacje, które kilka dziesięcioleci temu odgrywały wielką rolę w walce z totalitarnymi reżimami w naszej części świata, domagały się uczciwości sądów i respektowania podstawowych ludzkich wolności. Dziś patronują akcjom w rodzaju "tiszertów dla wolności", w ramach której stęsknione za prowokacją celebrites kłuły nas niedawno w oczy obnoszonymi na koszulkach napisami "Dokonałam aborcji", "Mam okres" albo "Nie płakałem po papieżu". Niegdyś monitorowały przypadki tortur, przetrzymywania w więzieniach, skrytobójczych mordów politycznej policji - dziś największe podniecenie ich działaczy budzi szansa usunięcia z publicznego miejsca krzyża, zwłaszcza jeśli w zamian mogą umieścić jakieś obscena, najlepiej homoseksualne. Niegdyś uważały za swą misję obronę ludzi niewinnych, prześladowanych za to, że działali na rzecz wyzwolenia społeczeństwa spod nieludzkiej władzy - obecnie skupiają się głównie na uwalnianiu niewątpliwych przestępców od uciążliwości związanych z odbywaniem kary oraz na chronieniu ich przed publicznym potępieniem.
Bicz na Wuja Sama

Dzieje się tak bynajmniej nie dlatego, że na szerokim świecie mogłoby zabraknąć reżimów pozbawiających swych poddanych prawa głosu i terroryzujących ich na różne sposoby. Sytuacja w tym względzie bynajmniej się nie poprawiła po obaleniu Związku Sowieckiego - w okupowanej Czeczenii czy Tybecie wciąż mamy do czynienia z zorganizowanym ludobójstwem, w żelaznym uścisku trzymani są poddani komunistycznych Chin, Kuby i Północnej Korei, w krajach islamskich morduje się w majestacie miejscowego prawa odstępców religijnych, a w Afryce i Azji mnożą się antychrześcijańskie pogromy organizowane przez muzułmanów. Byłoby czym się zajmować. Pod warunkiem że podobnie jak w latach zimnej wojny, prawa człowieka i obywatela były nadal ideologicznym uzasadnieniem dla konfrontacji cywilizacji zachodniej z wrogimi jej reżimami.

Ale tak już nie jest. Dziś prawa człowieka i obywatela obrócone zostały przeciwko cywilizacji zachodniej, zwłaszcza w jej wydaniu najsilniejszym, amerykańskim. Tortury, rozstrzeliwanie, masowe groby w krajach kolorowych okazują się daleko mniej istotne od "praw kobiet", "praw homoseksualistów" i "praw socjalnych", czyli postulatów ideologicznych służących "dekonstruowaniu" wartości, na których zbudowano cywilizację białego człowieka. Na jedną petycję czy pikietę w sprawie okupacji Tybetu czy Czeczenii przypadają dziesiątki, jeśli nie setki spektakularnych zaangażowań w walkę z karą śmierci w USA (ale już nie w Chinach) oraz karą bezwzględnego dożywocia w innych krajach zachodnich, w promowanie aborcji i pilnowanie, czy homoseksualna rozpusta darzona jest wszędzie należytą rewerencją. Masakry chrześcijan nie wydają się wspomnianym obrońcom praw człowieka ani w części tak ciekawe jak śledzenie, gdzie i kiedy CIA miała czelność przelecieć samolotem, nie opowiedziawszy się wcześniej ze szczegółami miejscowej prasie.
Marsz przez instytucje

Wynika to z faktu, że wspomniane międzynarodowe organizacje padły ofiarą strategii wskazanej radykalnej lewicy przez Gramsciego (przypomnijmy, że w przeciwieństwie do Lenina ów ideolog "ruszania z posad bryły świata" zalecał lewicy "marsz przez instytucje"). Tworzyli je ludzie, którzy uważali, że demokracja liberalna w wydaniu zachodnim i wypracowane przez nią standardy wolności słowa, wyznania i praw obywatelskich są istotnym osiągnięciem w rozwoju ludzkości i jako takie winny być upowszechniane na całym świecie. Niepostrzeżenie zaś przeszły w ręce ludzi, którzy patrzą na to zupełnie inaczej - ludzi, którzy, jak ujął to przywódca rewolucjonistów w "Biesach" Dostojewskiego, "nie godzą się na ani jedną łzę", to znaczy nie interesuje ich nic mniej niż wcielenie w życie wyznawanej utopii. W ich optyce demokracja liberalna w typie zachodnim jest systemem równie niesatysfakcjonującym jak rozmaite funkcjonujące na świecie reżimy. Za to o wiele łatwiej niż one poddaje się, właśnie przez szacunek dla owych standardów, ich ideologicznej ekspansji.

Mówiąc krótko, prawa człowieka stały się narzędziem wcielania w życie programu radykalnych zmian społecznych mających przemodelować świadomość Zachodu, oprzeć na nowych zasadach jego organizację społeczną i wykreować nowe wartości na miejsce starych, które z kolei należy skompromitować, zohydzić i odrzucić. Cel jest ten sam, który przyświecał lewicy od czasów rewolucji francuskiej - zburzenie starego porządku i zbudowanie na jego gruzach nowego wspaniałego świata.

I podobnie jak we wszystkich poprzednich odsłonach tej walki nie bardzo wiadomo, jak ma wyglądać ten nowy wspaniały świat - rysuje się jedynie mgliście wizję powszechnej tolerancji i ożywczej różnorodności. Wiadomo natomiast doskonale, jak doprowadzić do upadku porządku, który przez wiele pokoleń organizował społeczeństwa naszej części świata i przyniósł im nieporównywalny z innymi cywilizacyjny sukces.
Prawo wszystkich do wszystkiego

Nie chcę się wdawać w metodyczny wykład, który wymagałby solidnej książki - mówiąc pokrótce, tego cywilizacyjnego sukcesu nie byłoby, gdyby nie społeczny ład zapewniający jednostce możliwość twórczego działania i czerpania zeń korzyści. W tym ładzie istotną rzeczą jest ochrona rodziny jako podstawy społecznej struktury. To perspektywa zapewnienia swej rodzinie jak najlepszego losu uruchamia w człowieku pokłady pracowitości, przedsiębiorczości i kreatywności, które w ciągu kilku pokoleń przyniosły Zachodowi rozkwit. Upadek znaczenia rodziny, zastąpienie społeczeństw opartych na tym modelu - "patriarchatu", jak zwą to pogardliwie burzyciele - społeczeństwem singli pozostających ze sobą w luźnych i niezobowiązujących związkach erotycznych to prosta droga do wygaszenia cywilizacyjnego postępu.

Temu zabójczemu dla naszego świata procesowi bardzo sprzyja zaliczenie do praw człowieka tak zwanych praw socjalnych, czyli "prawa" do życia na cudzy koszt. Jest to oczywiście odwieczny postulat lewicy - pozbawienie obywateli własności, przejęcie jej przez władzę, która, rozdając je według kryteriów "społecznej sprawiedliwości", zrówna losy zapobiegliwych i lekkomyślnych, preferując tym samym drugich. Jednak gdy realizacja tego postulatu w różnych częściach świata jawnie go skompromitowała jako receptę na powszechny dobrobyt, został on zaliczony do redagowanego na nowo katalogu praw człowieka. Nikt już nie wmawia nam, że jako społeczeństwo powinniśmy "wyrównywać szansę" przez oddawanie wielkiej części swych dochodów biurokratycznemu molochowi oraz godzić się z okradaniem wdów i sierot podatkiem spadkowym, ponieważ to uczyni świat bogatszym - dziś słyszymy, że mamy się na to godzić, bo człowiek ma niezbywalne prawo do życia na koszt innego człowieka.

Również cała paleta "praw" dotyczących spraw płciowych to nic innego jak nowa maska dla starego, rewolucyjnego dążenia do wyrwania dzieci spod zgubnego wpływu rodziców. Zgubnego, gdyż jest oczywiste, że w rodzinie dzieci muszą się kształtować na obraz i podobieństwo swoich rodziców, a ci nowego człowieka niezbędnego do zbudowania nowego wspaniałego świata nie wychowają na pewno. Rozwiązanie tego problemu dawna lewica widziała w przymusie - odebraniu dzieci rodzicom i wychowywaniu ich w specjalnych szkołach janczarów. Nowa zarzuciła ten prostacki projekt na rzecz bardziej finezyjnych. Jednym z nich jest rozszerzenie katalogu praw człowieka o "prawa dziecka" - z grubsza polegające na przyznaniu mu prawa do niesłuchania rodziców. W przypadku próby narzucania przez tatę i mamę wartości "patriarchalnych" sprzecznych z tymi, jakie dziecko przyswaja sobie z mediów elektronicznych i publicznej edukacji, w sukurs pospieszy państwowy aparat przemocy.

Jeśli oczywiście w ogóle tata i mama mieszkają ze sobą, albowiem inne poszerzenie tegoż katalogu oznacza cofnięcie przywilejów, jakie rodzina miała w tradycyjnym systemie społecznym. Wychowanie dzieci jest pewnym trudem, który tradycyjny ład rekompensował szczególnym potraktowaniem związku kobiety i mężczyzny. Oczywiście rozszerzenie tego szczególnego traktowania na konkubinaty w ramach "praw" kobiet i tzw. mniejszości seksualnych sprawia, że normalna rodzina zostaje ustawiona na pozycji przegranej.
Ochrona życia wygodnego

Nie wdając się w szczegóły, zwróćmy uwagę, że aby rozmnożyć wspomniane "prawa", milcząco poszerzono katalog imponderabiliów - obejmujących tradycyjnie wolność, własność i sprawiedliwość - o prawo do przyjemności. Forsowane w krajach zachodnich i w instytucjach międzynarodowych "prawa" dla mniejszości seksualnych od dawna nie sprowadzają się już tylko do ochrony tradycyjnie rozumianych praw przysługujących wszystkim bez względu na "tożsamość seksualną". Obecnie przekładają się na "prawo" do tego, aby we wszelkich działaniach zmierzających do realizowania swej seksualności być powszechnie akceptowanym. Mieści się to zresztą doskonale w nowym rozumieniu praw człowieka. Jeśli prawa te mogą nam narzucić obowiązek utrzymywania człowieka rozrzutnego i lekkomyślnego, który strawił życie na pogoni za przyjemnościami w słusznym przekonaniu, że o jego byt troszczyć się muszą inni - to mogą nam też narzucić obowiązek okazywania szacunku i akceptacji dla rozpustnika. Szczególnie jeśli zapragnie on manifestować rozpustę homoseksualną.

Owo "prawo" do bycia akceptowanym wynika z takiego rozumienia ludzkich prerogatyw, które można by nazwać prawem do beztroski. Jeśli tradycyjny ład oferował nam ochronę tylko pewnych podstawowych obszarów naszego życia, przyjmując założenie, że za resztę człowiek ponosi odpowiedzialność sam, to nowa lewica zaoferowała ochronę życia wygodnego - od momentu przypadkowego poczęcia do eutanazji (zwanej prawem do "godnej śmierci").

Pełne wcielenie w życie pisanego przez nią dziś zmodyfikowanego katalogu praw człowieka oznaczać będzie, że obywatel nowego wspaniałego świata nie będzie za młodu zmuszany do osiągania jakichkolwiek wysokich celów (prawa dziecka), nie będzie potem goniony do pracy (prawa socjalne, czyli do "godnego życia"), nie będzie ponosił kosztów ani konsekwencji przypadkowego spłodzenia potomstwa, nie będzie odczuwał bolesnych konsekwencji wejścia w konflikt z prawem (prawa więźnia do humanitarnego traktowania).

Nie będzie podlegał żadnej krytyce, która mogłaby mu zepsuć humor - przed czym chroni go choćby prawo do nienarzucania mu żadnych przekonań religijnych. A jeśli stwierdzenie, że nie wolno zabijać dziecka dla wygody matki, traktowane jest dziś wyłącznie jako "pogląd religijny", i to naruszający "prawa kobiety", to pod tę kategorię można równie dobrze podciągnąć dowolne wskazanie natury etycznej. Chronić go będzie także prawo do prywatności, które już dziś w niektórych krajach zabrania publikowania zdjęć pedofilów, maniakalnych morderców i terrorystów. Albo inne prawa, jakie da się wywieść z tych, które burzyciele cywilizacji wmawiają nam od pewnego czasu, zamykając potencjalnym krytykom usta hasłem "prawa człowieka".

Czy może istnieć społeczeństwo ustawowo preferujące ludzi samolubnych, niemoralnych, podporządkowujących wszystko swojej przyjemności, będących każdy miarą sam dla siebie? Oczywiście że nie. I burzyciele doskonale o tym wiedzą, nie są aż tak głupi, by nie wiedzieć, co robią: niszczą. Potrzebują gruzów, aby zbudować na nich świat nowy. W czasach rozwoju, wysokiego przyrostu naturalnego i drastycznych różnic majątkowych destrukcji społeczeństwa dobrze służyło odwołanie się do ludzkiej aktywności i agresji. W czasach powszechnego dobrobytu i zgnuśnienia lepiej służy temu samemu celowi odwołanie się do lenistwa i bierności.

Dlaczego poddajemy się tej demagogii? Może dlatego, że przywykliśmy patrzeć na jedną tylko stronę rachunku. Ktoś ma prawo - ktoś inny musi ponieść koszt tego prawa. Gdyby człowiek ogłuszony demagogią o swych prawach choć przez chwilę pomyślał, jakie mu się narzuca związane z nimi koszty, zbuntowałby się natychmiast.
Rafał A. Ziemkiewicz

http://www.rzeczpospolita..._minus_a_4.html



nowa lewica zaoferowała ochronę życia wygodnego - od momentu przypadkowego poczęcia

A potem:

Nie zrozumiałeś, Zdzichu, tego pierwszego cytatu. Podpowiedź: chodzi o ochronę wygodnego życia "matki", a nie płodu. Tak więc sam tu błysnąłeś.

Nie zrozumiałeś, Zdzichu, tego pierwszego cytatu. Podpowiedź: chodzi o ochronę wygodnego życia "matki", a nie płodu. Tak więc sam tu błysnąłeś.
Ty nie zrozumiales:



Kurwa, zwracam honor. Teraz czytam i sam się dziwię. Najebany byłem.
Ziemkiewicz słusznie zauważył,że np AI i inne tego typu organizacje to najczęściej lewacy-trockiści i temu podobni,którzy szerzą poprzez ,,prawa człowieka" poglady ,,postępowe".

Ale z drugiej strony:
gdzie i kiedy CIA miała czelność przelecieć samolotem, nie opowiedziawszy się wcześniej ze szczegółami miejscowej prasie.

Czy on udaje,czy naprawdę nie kuma że tu nie chodzi o ,,jakiś" samolot i o to,że przeleciał,a o fakt że na terenie Polski CIA,Mossad czy tym podobne agentury być może za przyzwoleniem włądz urządzały sobie jakieś katownie dla niewygodnych więźniów .Nie wiem co w tym dziwnego,że wielu ludzi jest czymś takim oburzonych?Tzn mamy przymykać oko na jakieś np skurwysyństwa tylko dlatego,że są amerykańskie?

Co do paru innych spraw to tez niekoniecznie ma rację-w Czeczenii trwa ludobójstwo?Niby gdzie i kto to robi skoro Ramzan Kadyrow -czeczeniec ma pod bronią kilkadziesiat tysiecy ludzi,głównie czeczeńców a separatysci to od 500-do 2 tys ludzi max i to w częsci cudzoziemców.Albo jest nie na czasie i zwyczajnie niedoczytał,albo manipuluje.Zresztą tyle,ile przez ostatnich kilka lat obrońcy praw człowieka pomyjów wylewali np na Rosję,Białoruś to ja nie wiem gdzie on był...Do dzisiaj na portalu wyborczej sa kategorie ,,kraje" i jest Czeczenia-a przeciez to nie oddzielne państwo-ale artykułów o ,,złych" Ruskich były tam setki.Ja to wręcz uważam,że ta AI to agentura UE i napierdala dlatego na wybrane państwa, i amerykanom jakoś najmocniej się akurat nie dostaje i nigdy nie dostawało.Ich(obrońców praw człowieka) ,,pilne akcje"-Rosja ,Sudan,Turcja.

http://www.amnesty.org.pl...m-pilnych-akcji

A na głównej stronie-owszem jest i USA,ale jest i Białoruś,Wietnam i Kambodża.

Nie wiem dlaczego Ziemkiewicz uparcie twierdzi,że te organizacje uwzięły się na USA.Moim zdaniem uwzięły się na wszystkie kraje uznane za zbyt mało ,,postępowe", USA jako państwo nie jest ich wrogiem-poprzez krytykę USA chodzi zapewne o zastąpienie kliki Busha ,kliką jeszcze bardziej postępowej Clintonowej.I wtedy USA znowu bedą ,,dobre" choćby robiły dalej to samo.

Czy on udaje,czy naprawdę nie kuma że tu nie chodzi o ,,jakiś" samolot i o to,że przeleciał,a o fakt że na terenie Polski CIA,Mossad czy tym podobne agentury być może za przyzwoleniem włądz urządzały sobie jakieś katownie dla niewygodnych więźniów .Nie wiem co w tym dziwnego,że wielu ludzi jest czymś takim oburzonych? Oburzenie oburzeniem, łatwo je wzniecić ale dowiedziono istnienia tych katowni w końcu, czy sprawa została na etapie talibów w Klewkach? Pytam poważnie bo nie orientuję się
"RZECZPOSPOLITA" 23.04.07 Nr 95

Druga strona
Perły i plewy Rafał Ziemkiewicz

Rzeczy ukraińskie

Niepodległość Ukrainy jest dla nas ważna - trudno się z tym nie zgodzić. Tylko dlaczego wyprowadzamy z tego wniosek, że Polska jest na śmierć i życie związana z prezydentem Juszczenką i jego pomarańczową rewolucją?

Patrząc na sprawę chłodno, bezwarunkowe i gorące poparcie, jakiego mu Polska udzieliła i nadal udziela, państwu polskiemu nie dało jak dotąd nic, a Polakom mieszkającym na Ukrainie, o których przecież też powinniśmy myśleć, bodaj wręcz zaszkodziło. Polska mniejszość w tym kraju wciąż jest sekowana, i to, zdaniem jej przedstawicieli, jeszcze bardziej niż za czasów Kuczmy.

Podzieliliśmy sobie w naszej wyobraźni Ukrainę na część prorosyjską i prozachodnią. Ale tak naprawdę Ukraina dzieli się na część prorosyjską i antypolską. W tej drugiej części nikt nie może sobie zapewnić politycznego poparcia, jeśli nie będzie kłaniał się ukraińskiemu nacjonalizmowi, jeśliby rzeczywiście chciał zerwać z ponurą, krwawą przeszłością wołyńskich rzezi, z ich dzikim okrucieństwem i przeraźliwą sumiennością zacierania wszelkich śladów po wymordowanych - włącznie z wycinaniem sadów i rozbieraniem do ostatniej cegły wszystkich postawionych przez Polaków budynków, nawet szkół. Popierając bezwarunkowo zachodnią część Ukrainy przeciwko wschodniej, popieramy też ukraiński antypolonizm.

I jedynym sposobem, jaki znaleźliśmy na wybrnięcie z tej pułapki, jest udawanie, że o tym nie wiemy.

Co zrobi Polska, jeśli się okaże - a wszystko na to wskazuje - że Ukraińcy demokratycznie opowiadają się za innym przywódcą niż jedyny uznawany przez nas za demokratę? Obrazimy się na nich? Czy jednak będziemy próbowali zbudować dobre stosunki z Janukowyczem? Jeśli jest w polskich władzach - bo w polskich mediach widać, że nie - ktokolwiek, kto dopuszcza taką myśl, to może sensownie byłoby zacząć je budować już teraz, kiedy jeszcze możemy coś utargować? Bo na razie polska polityka wobec Ukrainy to fortepian, w którym jest tylko jeden klawisz.
Rafał Ziemkiewicz
Brawo Ziemkiewicz,w końcu usłyszałem od jakiegoś dziennikarza to co sam myślę na ten temat.Do piachu z pomarańczową rewolucją-przedziwną koalicją pogrobowców UPA i prounijnych demoliberałów.

Btw.To coś takiego jak ta antyputinowska ,,Inna Rosja"-żyd Berezowski,neo-staliniowiec i zarazem fan Hitlera Limonov oraz prounijni demoliberałowie.Śmiac się czy płakać jak nasze media nad nimi się użalają?
Ziemkiewicz bredzi, byłem parę razy na Ukrainie i z żadnym antypolonizmem się nie spotkałem, w wręcz przeciwnie, typ chyba nigdy nie był za wschodnią granicą.
Human powiadasz na zachodniej Ukrainie lubią Polaków-to dlaczego tyle było problemów,żeby głupi cmentarz otworzyć???I to nie blokował tego Kijów a władze lokalne właśnie(pomaranczowe bysmy powiedzieli dzisiaj),a z tym usuwaniem nawet sadów jako pozostałości po Polakach to też fakt- zresztą w bloku Julii Tymoszenko jest UNA-UNSO która zasłynęła niszczeniem polskich nagrobków na cmentarzach.Można by tak wymieniać długo.
Jak im jakiś bałwan krzyknie żeby karcić Polaków to chórem się zgodzą i na niego zagłosują, ale po chwili zapomną i znowu będą w porządku, poza tym przeciez zawsze w kupie ludzie głupieją.
Kaczyński przepraszał za Pawłokomę gdzie był odwet za działaność UPA i w zasadzie izolowany eksces-a Ukraińcy NIE PRZEPROSILI za UPA i rzeź wołyńską i nie mają zamiaru.Poza tym podobnie pisowcy zachowują się w wypadku Litwy-polska mniejszość dalej jest przymuszana do zmiany nazwisk,polskich szkół jest niewiele,Polacy są wywłaszczani itp a Kaczor jedzie i się uśmiecha i udaje ,że wszystko ok-ciekawe,że wobec np Rosji czy Niemiec nie jest taki wyrozumiały.,choć tam relatywnie patrzac Polacy nie są tak gnębieni.

Nie mam nic do Litwy czy Ukrainy,ale nie kosztem Polaków i w sumie gówno mnie obchodzi,że ktoś choruje na strach przed ruskimi do tego stopnia,że gotów zapominać o zbrodniach np UPA-tylko jakim k..prawem to robi??

Pierdolona paranoja zatacza już takie kręgi,że o Katyniu to i wszem mówić jak najwięcej (i dobrze),ale zbrodnia wołyńska przecież jeszcze gorsza(bo wymordowano głównie kobiety i dzieci a do tego w barbarzyński sposób) jest już przemilczana, mało tego polskie władze oprotestowały projekt pomnika poświęcony ofiarom UPA.Pierdolę takich palantów,Ziemo tym razem ma 100% mojego poparcia.

Podzieliliśmy sobie w naszej wyobraźni Ukrainę na część prorosyjską i prozachodnią. Ale tak naprawdę Ukraina dzieli się na część prorosyjską i antypolską.

Exploited - chodzi mi o to konkretnie zdanie - jest to bzdura do kwadratu. to, że antypolonizm występuje w pewnych środowiskach to jeszcze nie powód by go przypisywać większości zachodnich ukraińców. moim zdaniem Ziemkiewicz nigdy tam nie był bo gada jak potłuczony, we Lwowie byłem chyba 5 razy - pierwsza z brzegu scenka - podchodzę do młodego typa i pytam łamanym rosyjskim o drogę, na co ten oburzony "Panie, niech pan nie mówi do mnie po rosyjsku, bo tu Ukraina jest, niech pan mówi po polsku, ja zrozumiem". jadę pociagiem do Odessy ze Lwowa, akurat miejscówki dostałem obok typów które wyglądały jak nasze dresy, jak usłyszeli że z polski jestem to od razu flacha na stół i pijemy. takich sytuacji to mógłbym mnożyć - jak ludzie na zachodniej ukrainie słyszą, że jesteś z Polski to sami zagadują z sympatią, często gadają, ze robili u nas na budowie. W Kijowie jakieś 3 tygodnie temu na koncercie sajko pojawiła się spora ekipa miejscowych enesów, na początku była pewna rezerwa, ale nastepnego dnia to musiałem się przed nimi chować, bo co widzieli kogoś od nas to lecieli z flaszką i krzyczeli "o naszi Polaki, napijte se z namy" - kurwa bym miał chyba z 7 promili jak bym miał tego wieczoru z każdym kto chciał po 50-tce się nawet napić
Więc jak czytam to co pisze Ziemkiewicz (którego poza tym bardzo szanuje) to sobie myśle, typ całą swoją wiedze o Ukrainie bierze z gazet, które zawsze wyciągaja jakieś drastyczne przykłady, kiedy rzeczywistość jest zupełnie inna.
Myśle ze nie chodzi raczej o to żeby zastanowić się kogo wspieramy, i raczej robić to przez pryzmat interesów Polski, a nie ukrainy. Jezeli z naszego wsparcia korzystają ludzie którzy są bądź byli antypolsko nastawieni to coś jest nietak.
I znowu Juszczenko przyjechał i tym razem kajanie się za akcję ,,Wisła"-znowu my z woli Kaczora odgrywamy rolę tych ,,złych" a o faktycznych mordercach z UPa ani słowa.Czyli przyszli źli Polacy i wyjebali n iz tego ni z owego dobrych Ukraińców spod Przemyśla pod Olsztyn i Wrocław.Czy to nie jest skurwysyństwo???I jeszcze sugestia,jakoby Polacy tak naprawde akcji ,,Wisła" nie popierali co jest bzdurą...Ta operacja została opracowana i przeprowadzona przez przedwojennych oficerów WP...Nazywanie gen.Mossora i jego oficerów ,,komunistami" przez Juszczenkę i Kaczora jest zwykłą bezczelnością.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Stefan_Mossor

http://pl.wikipedia.org/w...ra%C5%82%C3%B3w
Nie przesądzam o Ukrainie, bo nigdy tam nawet nie byłem, ale problem Cmentarza Orląt Lwowskich (o czym Exploited przypomniał) jest faktem, to raz, a podczas swojej wyprawy na Białoruś zauważyłem, że ta serdeczność o której pisze Human Animal, choć robi na człowieku z lewej strony Buga wielkie wrażenie (wiedzą o tym), czasami jest powierzchowna; mieliśmy takie klimaty, że typ i zagadał, i flachę postawił, i zagrychę, a jak się już podlaliśmy to zaczynał coś cwaniakować, naciągać, proponował inwestycję w różne "byznesy" itp. To dwa.
sorry za offtopa (w tym dziale rodzi sie faszyzm ) ale za kazdym razem jak piszesz o klimatach wschodu przypomina mi sie tekst r27, ze na Bialorusi 'grales w druzynie Adama' kurwa za ostre haslo
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl
  •  

    Powered by WordPress dla [WIEĹťA WIDOKOWA JAGODA]. • Design by Free WordPress Themes.

    Drogi uzytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczac Ci coraz lepsze uslugi. By moc to robic prosimy, abys wyrazil zgode na dopasowanie tresci marketingowych do Twoich zachowan w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam czesciowo finansowac rozwoj swiadczonych uslug.

    Pamietaj, ze dbamy o Twoja prywatnosc. Nie zwiekszamy zakresu naszych uprawnien bez Twojej zgody. Zadbamy rowniez o bezpieczenstwo Twoich danych. Wyrazona zgode mozesz cofnac w kazdej chwili.

     Tak, zgadzam sie na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerow w celu dopasowania tresci do moich potrzeb. Przeczytalem(am) Polityke prywatnosci. Rozumiem ja i akceptuje.

     Tak, zgadzam sie na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerow w celu personalizowania wyswietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych tresci marketingowych. Przeczytalem(am) Polityke prywatnosci. Rozumiem ja i akceptuje.

    Wyrazenie powyzszych zgod jest dobrowolne i mozesz je w dowolnym momencie wycofac poprzez opcje: "Twoje zgody", dostepnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usuniecie "cookies" w swojej przegladarce dla powyzej strony, z tym, ze wycofanie zgody nie bedzie mialo wplywu na zgodnosc z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.