X
ďťż
Jim Jarmush

WIEĹťA WIDOKOWA JAGODA


jutro (poniedziałek) 22,05 na TV4

Koniecznie trzeba obejrzać, jak każdego Jarmuscha... de best!

Komu sie Jarmusch nie podoba ten kiep!


Popieram, kazdy jego film ktory widzialem byl zajebisty. a "poza prawem" to zdecydowanie jeden z najlepszych.

Komu sie Jarmusch nie podoba ten kiep!
Jego "Noc na Ziemi" to jeden z moich ulubionych filmów wogóle
Filmy Jarmusha są w chuj nudne


może wydzielić temat o Jarmuschu?
"nocna ziemi" i "ghost dog" może być reszta to zwyczajna nuda
mnie zmęczyło strasznie "Inaczej niż w raju", pozostałe filmy Jarmuscha mi się podobały, przy czym taki "Ghost Dog" umiarkowanie, "Broken Flowers", "Poza prawem" i "Noc na ziemi" całkiem całkiem, a "Truposz" bardzo.

"nocna ziemi" i "ghost dog" może być reszta to zwyczajna nuda Fakt, "Noc na ziemi" była niezła, "Ghost dog" jakoś słabo zapamiętałem - może mój mózg ma blokadę na filmy o murzynach

A reszta (bo obejrzałem kilka) to jest robione na zasadzie, która obowiązuje w co bardziej artystowskich dokumentach tzn. "filmujemy tak, żeby nawet brud na murze wydawał się piękny..." Czyli długie ujęcia, wymowna cisza, nic się nie dzieje - a tłuszcza na kolana; geniusz!

Wtedy do akcji wkraczają krytycy, którzy wynajdą w pustce milion sęsów, i tak się to kręci.

A moim zdaniem to taki balon, który warto mieć odwagę przekłuć lub w każdym razie spróbować. Jestem tu konserwą. Kino ma opowiadać konkretną historię, która mnie w jakiś sposób wciągnie. I nie chodzi tu wcale o policjantów i złodziei czy inne schematy. Bo wystarczy popatrzeć na filmy Neila Jordana albo Wong Kar Wai-a albo Wendersa (niektóre; nawiasem mówiąc Jarmusch był asystentem Wendersa) lub właśnie tę "Noc na ziemi" żeby załapać o co chodzi...

Wiadomo że akcja nie musi być linearna, że każda reguła jest do złamania itd. no ale coś jednak się musi dziać, sam "podskórny rytm", piękno szerokich ujęć, atmosfera, to jak przystawki do obiadu, owszem ważne, ale nie można mieć na obiad samej sałatki i przybrania, musi być w nim mięcho. Zresztą tak samo jest z literaturą.

Na tej zasadzie uważam, że nie będzie robił dobrych filmów ani pisał książek koleś, który w pubie nie umiałby opowiedzieć czegoś kilku osobom przy stoliku tak żeby przykuć ich uwagę - tam żadna lipa, "budowanie nastroju" etc. by nie przeszła Po prostu jesteś ciekawym facetem albo nie.

A wychodząc z tego założenia warto zajrzeć, co ten Jarmusch ma do powiedzenia tak w ogóle jako człowiek; sięgnijmy po cytaty z jego wypowiedzi np. http://www.brainyquote.co...m_jarmusch.html

Włączyłem "Poza prawem", napiłem sięherbaty, rozsiadłem na kanapie i... usnąłem po 15 minutach. Nie znam powodu, bo film chyba nie jest mnie w stanie uśpić na siedząco

Włączyłem "Poza prawem", napiłem sięherbaty, rozsiadłem na kanapie i... usnąłem po 15 minutach. Nie znam powodu, bo film chyba nie jest mnie w stanie uśpić na siedząco połozyłam sie do łóżka i zasnęłam w trakcie filmu na 15 minut (to w sumie u mnie normalne jak ogladam wieczorem film na leżąco) ale nie straciłam wątku
Podniose rękawice rzuconą przez Vibovita, w końcu mam wszystkie filmy Jarmuscha na winylu


Wtedy do akcji wkraczają krytycy, którzy wynajdą w pustce milion sęsów, i tak się to kręci.

Nie wiem co dokładnie krytycy mają do powiedzenia na temat twórczości Jarmuscha, za dużo nie czytałem a to co czytałem to faktycznie próba zrobienia z banałów przedstawianych w jego filmach coś sięgającego abosultu - czyli krótko mówiąc kretynizm. Oczywiście można się w jego filmach doszukać jakiejś kontemplacji nad szarą codziennością, analizowanie psychiki outsiderów i tak dalej bla bla bla. Na siłe i by można coś z tego wyciągnąc ale po kiego chuja skoro gołym okiem widać że to - jak już wspomniałem - banały. Gdyby ktoś z tych scenariuszy chciałby wyciągnąć jakies transhistoryczne, metafizyczne wnioski zbiżające nas do tajemnicy ludzkiego istnienia - musiałby być zwyczajnym idiotą... albo geniuszem
O wyjątkowości filmów Jarmuscha nie przesądza fabuła. Ale o tym zaraz.


A moim zdaniem to taki balon, który warto mieć odwagę przekłuć lub w każdym razie spróbować. Jestem tu konserwą.

No to w takim razie ja będe skrajnym liberałem


Kino ma opowiadać konkretną historię, która mnie w jakiś sposób wciągnie. I nie chodzi tu wcale o policjantów i złodziei czy inne schematy. Bo wystarczy popatrzeć na filmy Neila Jordana albo Wong Kar Wai-a albo Wendersa (niektóre; nawiasem mówiąc Jarmusch był asystentem Wendersa) lub właśnie tę "Noc na ziemi" żeby załapać o co chodzi...

Rozumiem o co Ci chodzi. Ale w moim pojmowaniu w kinie nie chodzi o to jaką historię się opowiada ale to JAK się ją opowiada i w tym momencie wchodzi forma filmu, jaką jej nadaje reżyser. W moim mniemaniu nie ma złych historii, złych scenariuszów tylko kiepscy reżyserzy.
Wyjątkowość filmów Jarmuscha polega właśnie na tej formie. Historie z jego filmów są nieatrakcyjne dla większości, szare, banalne, głupie, codzienne i zwyczajnie nudne. Żaden 'poważny' reżyser nie podejmie takiego tematu. Jarmusch podejmuje i skoro te histryjki są sprzeczne z samą idea akademicką kina, powiedzmy "opowiadania wciągającej" historii, to dlaczego nei dać im sprzecznej z mainstreamową formy ? No i tak kadry są tu zupełnie nieruchome, niedbałe, ujęcie śmiertelnie długie, dzwięk nie za dobry, w warstwie fabularnej ("Poza prawem") dwóch typów spod ciemnej gwiazdy siędzi w więzieniu niesprawiedliwie, a jeden uczciwy niedołęga faktycznie jest mordercą, w historii o uczieczce z więzienia nie pokazuje dokładnie tej uczieczki i tak dalej.
To zerwanie z podstawowymi, akademickimi funkcjami i założeniami filmu, doprowadzone do ostatecznego napięcia. Facet popiera swoją historie odpowiednią formą i to świadczy o jego wyjątkowości. Wiele było w historii kina teorytyków którzy nie potrafili w żaden sposób poprzeć tego czynem, a ten facet to potrafi. Najwyraźniej tą jednosć formy i treści widać w "Poza prawem", może więc dlatego krytyka uważa że to jego najlepszy film ? Pozostałe filmy są bardziej przystępne i już bardziej klarowne w treści, mam tu na myśli "Kawa i papierosy", "Broken flowers", "Night on earth" czy w końcu chyba najbardziej pełny "Ghost dog" (troche tu dla odmiany o lojalności, oddaniu itd). Tu też chciałbym zauważyć że to doprowadzanie kina do skrajnośći, zrywanie ze schematyzmem wywodzi się z założeń francuskiej nowej fali z końca lat 50tych. I na przykład "Ghost dog" jest w bardzo wyraźny sposób inspirowany na "Samuraju" Jeana-Pierra Melville'a jednego z prekursowrów tej awangardy.

A za innej beczki wspominasz o filmach Kar Wai Wonga jako przeciwieństwo Jarmuscha, jako przykład opowiadania ciekawej historii, przełamując schematy itd. Nie widziałem wielu filmów tego reżysera a to co widziałem ("Chungking express", "Upadłe anioły", "Happy together") wydawało mi się bardzo zbliżone do filmów Jarmuscha ! Opowiadanie o szarej codzienności, prostych historii, choć troche bardziej 'uszalchetnionych'... Z tym że forma u Chińczyka jest bardziej współczesna, pod tym względem że stawia na zdjęcia z ręki cżesto cyfrową kamerą i na teledyskowy montaż. Ja nie lubie takich współczesnyc zabiegów, to takie... XXI wieczne
Znacznie bardziej mi się podoba newgowanie klasyki w stary awangardowy sposób w stylu Jarmuscha.


Wiadomo że akcja nie musi być linearna, że każda reguła jest do złamania itd. no ale coś jednak się musi dziać, sam "podskórny rytm", piękno szerokich ujęć, atmosfera, to jak przystawki do obiadu, owszem ważne, ale nie można mieć na obiad samej sałatki i przybrania, musi być w nim mięcho. Zresztą tak samo jest z literaturą.

Oczywiście zgadzam się że każda regułe można nagiąć, złamać ale tylko jeśli nie cierpi na tym z żadnych elementów filmu, treść i forma. U Jarmuscha jest tak że nie może sobie pozwolić do przerostu formy nad treścią czy na odwrót - on eksperymentuje szukając kompromisu w sztuce filmowej. Niewielu się to udaje, tak jak Jarmuschowi. Zarzucasz mu przerost formy nad treścią, artystyczne pozerstwo a myśle że już naświetliłem a co w sztuce tego Pana chodzi.
Oczywiście można się zastanawiać po co wogóle robić filmy w taki sposób jak Jarmusch ale to już temat na inną rozmowe.
Ale oczywiście nie bronie go całkowicie. Filmy temu Panu nie zawsze się udawały. Zupełnie nie podoba mi się jego debiut "Permanentne wakacje" - to jest dopiero nuda, to jest jeszcze bardziej (tak tak )esktremealne niż "Poza prawem", to jest naciągane i... nieudane. Ale tłumacze to faktem żę to debiut...


Na tej zasadzie uważam, że nie będzie robił dobrych filmów ani pisał książek koleś, który w pubie nie umiałby opowiedzieć czegoś kilku osobom przy stoliku tak żeby przykuć ich uwagę - tam żadna lipa, "budowanie nastroju" etc. by nie przeszła

O, to ciekawe bo ja też często myślałem o tym teksie z historyjką z baru. Z tym że ja nie oglądam filmu dla historii, fabuły. Jak ja chce usłyszec historyjke, anegdote to może mi ją znajomy w pubie opowiedzieć, nie czuje potrzeby oglądania o tym filmu czy czytania książki. Dla mnie nie liczy się historia ale sposób jej opowiedzenia. Niech ta "barowa historyjka" w filmie będzie opowiedziana w sposób czysto filmowy, nie do podrobienia, niech ta historia spisana na kartach książki będzie miała w sobie to "mięcho" dostępne tylko literaturze...


Po prostu jesteś ciekawym facetem albo nie.

po cytatach Jarmuscha które przytoczyłeś widać że facet nie jest szczególnie interesujący czy błyskotliwy i zwróć przecież uwagę że takie są przecież jego filmy. Zawsze uważam że w jego twórczości jest mniej artystycznej pozy niż u większości pozostałych twórców "niezależnych" w dzisiejszym kinie.

PS. Może by ktoś wydzielił temat o Jarmuschu ?
ja na szczęście w pzreciwieństwie do muzyki jeżeli chodzi o kino to nie mam żadnych uprzedzeń ani z góry załozonych tez

albo mi się coś podoba albo jest gównem..więc "noc na ziemi"..fajne historie..coś się dzieje..rózne typy i charaktery..bardzo dobre!
potem "poza prawem",...eeeaaanooeeaaa hmmmm wieje nudą
"kawa i papierosy" robię pstryk p o10 minutach i idę spać
"ghost dog" oglądam od początku do końca i nie mogę uwierzyć że to jarmush

te "...wakacje" to nawet nie chcę mi sie pisać....

wogóle jeżeli chodzi o kino to brak uprzedzeń jest dobry.....bo człowiek może się wyluzować na "królestwie niebieskim"(...genialne kino! CZEMU O NIM NIKT NIE PIsZE???)
i wyśmiać tych co się podniecają "efektem motyla" albo matrixem (wszystkie części gówno do potęgi e-ntej)
Po kolei:

Nieustające wakacje - tragedia
Inaczej niż w raju - jak wyżej
Poza prawem - znacznie lepiej, lecz wciąż powiewa nudą
Kawa i papierosy - w zależności od części, czy tam epizodu, raz lepiej raz gorzej. ogólnie OK
Mystery Train - 4/6
Noc na Ziemi - 5/6
Truposz - 4/6
Ghost Dog - 5/6
Broken Flowers - 5/6

czyli ogólnie lubię
"Ghost Dog" był pierwszym filmem Jarmuscha jaki obejrzałem i widziałem już kilka razy. Widziałem prawie wszystkie jego filmy i szczegolnie zwracam uwage na świetnie dobraną muzykę, którą różnie można oceniać. Jedynym filmem, który kompletnie mi się niepodobał to wiejące nudą "Nieustające wakacje". Był nudny, może miał taki być, i tak jak buri wybaczam Jarmuschowi tylko dlatego, że to jego debiut. "Poza prawem" dla mnie film świetny, nawet moja dziewczyna nie usneła na nim a to już coś .

szczegolnie zwracam uwage na świetnie dobraną muzykę,

to fakt, miałem o tym napisać
Wiele filmów nie byłoby dobrych, gdyby nie forma i nie jest to żaden zarzut. Kino to nie życie. Kino żyje własnym życiem.
Nie ma sensu się rozpisywać, bo musiałbym skopiować to wszystko co już Buri napisał. Więc podpisuję się pod jego słowami rękami, nogami i wszystkimi innymi kończynami.

Dodam tylko, że Kar Wai Wong też bardzo inspirował się francuską Nową Falą (no i wszystko jasne).
Poza prawem - 5/6
Kawa i papierosy - usredniajac 5/6 choc sa scenki na 6 i gorzej
Noc na Ziemi - 6/6
Ghost Dog - 4/6
Broken Flowers - 5/6

czyli ogólnie lubię[/quote]
mam pytanie, zakupiłem se Dead man i obraz wygląda jakby był nagrywany przez wizjer w drzwiach,
to zabieg reżysera czy mam chujową kopię?
tak to specjalnie

a tak poważnie to idź do sklepu i wymień
Buri ja się nie znam ni dudu na filmoznawstwie, mam smaka na filmy i dużo widziałem ale nie mam pojęcia co się z czego wywodzi w historii kina itp. tylko "chłopski rozum". Jak każdy laik lubię myśleć że to mnie trzyma na ziemi i ratuje przed kupowaniem lipy

najbardziej lubie Noc na ziemii

PS

Jarmush nakręcił klip do "Redemption Song" Joe Strummera


Jarmush nakręcił klip do "Redemption Song" Joe Strummera

a Strammer wystepowal w Mystery Train
w Dead man gra Iggy Pop (ma rolę pedała)

No więc OK, ta zgodność występuje: nudna treść - nudna forma. Zatem jesteśmy nudzeni symetrycznie. Tylko że nie widzę w tym żadnej szczególnej wartości

Ty swoją wcześniejszą krytyką chciałeś przekłuć nadęty Jarmuschowski balon, a ja chciałem udowodnić że nie ma po co przekłuwać nienadmuchanego balona.
No a co do tej symetrycznej nudy, po części się zgadzam i przecież we wcześniejszym poscie napisałem "Oczywiście można się zastanawiać po co wogóle robić filmy w taki sposób jak Jarmusch" ? I przyznam że to jest argument który potrafi zbić wszystkie "za" Sądze że z tymi wszystkimi Jarmuschami, Lynchami, Gilliamami, Tarantinami, Rodriguezami to jest tak że wymagana jest pewna tolerancja wobec postomodernizmu i wtedy właśnie:

jak się komuś coś nie podoba, "nie łapie", to żadne tłumaczenia ani wprowadzenia nie pomogą. Po prostu kupujesz lub nie...

To są filmy o niczym, są często błędnym kołem. Błędem jest moim zdaniem doszukiwanie się u Jarmuscha czy Lyncha, czy Gilliama czy Tarantino uniwersanych przypowieści mówiących nam "jak żyć" albo starających opisać się świat, tak jak inne filmy, wielkie klasyki i arcydzieła. Takie do nich podejście może prowadzić do szczerej nienawiści Największy zarzut wobec tych filmowców to brak rozwoju zarówno siebie jak i całej sztuki. Ale obserwując to co się w ogólnoświatowym kinie dzieje można powiedzieć że najlepsze czasy już dawno za nami - co wcale nei wydaje się być ich winą, więc dlaczego nie mieliby robić filmów tak jak chcą, z własnym widzimisie i z klasą ?

Troche ironicznie powiem że z takim rodzajem kina jest troche jak z punk rockiem Ten też bywa dla wielu nieprzystępny, wkurwiający często o banałach i bzdurach a jednak wielu się podoba

Dla mnie osobiście forma kina Jarmuscha jest bardzo interesująca, jego filmy stawiają ciekawe pytania na temat kina wogóle i bywają intrygującymi eksperymentami. Np "Dead Man" pyta: czy film zawierajacy wszystkie elementy gatunkowe charakterystycznie dla westernu, ale odwrócone o 180stopni nadal jest tym westernem ? Albo ciekawy zabieg w "Broken flowers" kiedy to fikcja ekranowa znajduje rozwiązanie w pewien sposób w rzeczywistości itd itp.


A patrz taki "Taksówkarz" - tu jest krystaliczna zgodność. Ale po coś. Bo jedno napędza drugie. Historia człowieka chorego na schizofrenię jest filmowana w schizofreniczny sposób. Powstaje z tego prawdziwe napięcie, synergia, efekt do kwadratu

Ale równie dobrze można uzyskać duży efekt poprzez dobranie formy "niekompatybilnej", np. "Tańcząc w ciemnościach" - zrobić musical nawet ze sceny jak ktoś idzie na krzesło elektryczne??


Tego drugiego nie widziałem ale wiem o co Ci chodzi. Z tym że i Von Trier i Scorsese to reżyserzy innej klasy niż Jarmusch.
PS. Martin Scrosese tak jak Jarmusch jest zafascynowany awangardą francuską z końca lat 50tych


Awangarda nie ma patentu na wydziwianie z formą. Ani nie ma go "mainstream" ani akademicy.
To wydziwianie łączy najstarsze konserwy z "eksperymentatorami" i jest wspólnym, odwiecznym sposobem ukrywania, że się nie ma nic do powiedzenia


...albo jest odwiecznym sposobem na posuwanie języka filmu (i sztuki wogóle) do przodu...
Różnica między eksperymentami kina producenckiego a eksperymentami awangardzistów polega na tym, że ci pierwsi kombinowali z językiem filmu na zasadzie "zobaczmy co da się wrzucić do filmu by to spodobało się publiczności", a ci drudzy - mimo że częściej błądzą - odnajdują poprzez swoje eksperymenty nowe punkty wyjścia dla tej sztuki, okrywają jej wszystkie możliwości nie tylko tą funkcje rozrywkową, prowadzą do całkowitego poznania co to kurna jest ten FILM i do czego to może posłużyć.


A, właśnie, parę dni temu obejrzałem odcinek "The King is dead" Family Guya i jest w nim piękna parodia "kina amatorskiego" (Artystycznego) http://www.youtube.com/watch?v=Abk_vGqxGBA

dobre i trafne


Lars von Trier (w sumie niezły reżyser, chociaż niepotrzebnie pozujący na geniusza) w takim dokumencie o nim samym pt. "Tranceformer" opowiadał o akademickim spojrzeniu na formę

Jedna wypowiedź mi utkwiła. Cytuję z pamięci - W filmówce uczyli mnie, że w filmie nie można po prostu dać planszy np. "Londyn, 1887 rok". Ma być zbliżenie na kalendarz, na którym schnie rozlany atrament, i babrze się w nim mucha, i w tym zbliżeniu widzimy datę na kalendarzu.
I jak mi już to tak pięknie wytłumaczono, to wiedziałem, że w moim filmie na pewno będzie plansza "Londyn, 1887 rok". Po co zawracać widzom głowę jakąś muchą??


hmmm... a to zostawiłem na koniec bo to co chce napisać odbiega nieco od tematu rozmowy... Szczerze mówiąc nie bardzo znam kino Larsa Von Triera, wspomnianego "Tańcząc w ciemnościach" nie widziałem, ale widziałem jego słynnych "Idiotów" wyreżyserowanych według założeń jego własnego manifestu DOGMA określającego nowy sposób kręcenia filmu... który między innymi zakłada zerwanie z "planszą londyn 1887" a nakręcenie właśnie kalendarza W "Idiotach" nawet napisy początkowe były napisane na kawałkach kartonu i tak nakręcone. Manifest DOGMY zakłada min. nieostre zdjęcia z ręki, brak muzyki spoza kadru (musi być podane jej źródło w filmie np magnetofon) i tym podobne bzdury... Dlatego zdziwiło mnie to co miał niby powiedzieć... choć nie, już mnie nie dziwi bo każdy manifest ściśle określający reguły jakiejś sztuki jest z góry skazany na niepowodzenie i automatycznie tą sztuke krępuje. Zdaje się że Von Trier "zdradził" później swoje ideały, manifesty i kręcił inaczej. Ale jak mówiłem - nie znam jego dorobku.
PS. Wogóle jako ciekawostke podam że Von Trier jest wielbicielem wszelkich "manifestów" w tym "manifestu komunistycznego"
najbardziej podszedł mi GHOST DOG(świetna rola Forest'a Whitaker'a i muzyka RZA(WU-TANG CLAN )),jest to film zarazem zabawnyjak i bardzo głęboki i zmuszający do myślenia.

ogólnie co do filmów Jarmush'a to doceniamale podobnie jak w przypadku Kieslowskiego nie jest to moje ulubione kino
poniedziałek 05.03.2007 TV 4 22:05 "Noc na Ziemi"

Dla mnie osobiście forma kina Jarmuscha jest bardzo interesująca
Aha. No więc jeśli to jest forma bez treści to nie ma to waloru obiektywności, no więc jest to formalizm. I to jest groźne, ale formalizm jest jeszcze groźny dlatego, że jak nie ma tam treści, to po prostu można tam sobie podkładać różne treści


Aha. No więc jeśli to jest forma bez treści to nie ma to waloru obiektywności, no więc jest to formalizm. I to jest groźne, ale formalizm jest jeszcze groźny dlatego, że jak nie ma tam treści, to po prostu można tam sobie podkładać różne treści

W pierwszych swoich filmach Jarmusch ograniczał się do demitologizowania American Dream, później treści (dojrzałości twórczej) więcej, pisanie o brakach treści u Jarmuscha jest krzywdzące. Nie mówię tu o nadinterpretacjach, o "podkładaniu treści". Trzeba przyznać, że w kinie postmodernistycznym jego twórczość wyróżnia się - nie tylko tym, że jest specyficzną "alternatywną rozrywką", ale tym także, że o czymś jednak mówi. Najlepszym przykładem na to (i zdaniem moim jego szczytowym osiągnięciem) jest "Ghost Dog", choć paradoskalnie jest to jego najbardziej postmodernistyczne dzieło.



A swoją drogą, wyżej postawiłbym dobrze zrobioną, niewymagającą komedię od bełkotliwego i warsztatowo kulawego "kina artystycznego"

O to to to!
Nie mówiąc już o tym, że sam pomysł "kina artystycznego" to realizowanie celów środkami, które zupełnie temu nie służą.

Jednak podobać się publiczności, a podobać się JAK NAJWIĘKSZEJ publiczności - to nie do końca to samo...
No jasne, ale wcześniejsze Twoja slowa zrozumialem nieco inaczej, chyba nie musze tlumaczyć jak.

ostatnio pod wódeczkę u Kumpla zajebiście wszedł nam GHOST DOG,który śmiga teraz na ZONE EUROPA,obraz włoskiej mafii w nim przedstawiony po prostu zabija
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl
  •  

    Powered by WordPress dla [WIEĹťA WIDOKOWA JAGODA]. • Design by Free WordPress Themes.

    Drogi uzytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczac Ci coraz lepsze uslugi. By moc to robic prosimy, abys wyrazil zgode na dopasowanie tresci marketingowych do Twoich zachowan w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam czesciowo finansowac rozwoj swiadczonych uslug.

    Pamietaj, ze dbamy o Twoja prywatnosc. Nie zwiekszamy zakresu naszych uprawnien bez Twojej zgody. Zadbamy rowniez o bezpieczenstwo Twoich danych. Wyrazona zgode mozesz cofnac w kazdej chwili.

     Tak, zgadzam sie na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerow w celu dopasowania tresci do moich potrzeb. Przeczytalem(am) Polityke prywatnosci. Rozumiem ja i akceptuje.

     Tak, zgadzam sie na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerow w celu personalizowania wyswietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych tresci marketingowych. Przeczytalem(am) Polityke prywatnosci. Rozumiem ja i akceptuje.

    Wyrazenie powyzszych zgod jest dobrowolne i mozesz je w dowolnym momencie wycofac poprzez opcje: "Twoje zgody", dostepnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usuniecie "cookies" w swojej przegladarce dla powyzej strony, z tym, ze wycofanie zgody nie bedzie mialo wplywu na zgodnosc z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.