X
ďťż
Coraz gorzej

WIEĹťA WIDOKOWA JAGODA

Ewidentnie sytuacja ekonomiczna jest coraz gorsza. Tak się złożyło, ze sporo moich znajomych ma swoje firmy, albo pracuje po znajomych itd. I kurwa wszyscy jadą na stracie. Nawet jak sprzedają rzeczy potrzebne do życia dostają tak po dupsku, że zwalniają pracowników.
Na forum supersprzedawców allegro jest prawdziwa panika, kiedy w zeszłym roku jebnął kryzys jak grom z jasnego nieba i od stycznia do kwietnia był w pełnej krasie i tak było lepiej niż teraz, nawet pomimo niekorzystnych kursów walut.
Wczoraj poszedłem do knajpy na chwile o to czy mam kase już mnie nawet kumple nie pytają, tylko od razu mi kupują, byli też goscie, którzy w zeszłym roku kupowali kozackie samochody typu 3 letnie Audi, a teraz po 2 piwkach zmykają do domu, bo nie mają na nastepne, do marca miałem to w dupie, ale teraz naprawde czarno to widze.
Zauwazyliscie tę padakę, czy tylko dotyka ona tych, którzy nie mogą mieć nad sobą zwierzchników


Od 2 miesięcy nie pracuję i w Trójmieście nawet magazynierów nie szukają, a to już by była dla mnie ostateczność, bo w magazynach swoje przepracowałem. Jest lipa, przepierdalam swoją odprawę, wystarczy mi może na 2 miesiące, a mam się w czerwcu wynieś na swoje. Bez roboty chujnia na masę.
ja ze swojej obserwacji tak naprawde niewiele moge powiedziec. z jednej strony widac bum budowlany. w mojej okolicy domy powyrastaly jak grzyby po deszczu. duzo dobrych luksusowych aut jezdzi a z drogiej strony jest coraz drozej przy prawie nierosnacych pensjach. cenowo w Polsce jest niemalze tak samo jak w UK a czesto taniej. mam wrazenie ze w Polsce ludzie kupuja drogie rzeczy bo nie maja wyboru. nie stac ich na tanie, ktore po miesiacu trzeba wyjebac.

odpowiadajac na pytaniie, tak uwazam ze w Polsce jest coraz gorzej.
po czterech latach hossy w październiku 2009 zamknąłem firmę na kłódkę. wszystko konkretnie padło.


Gdy widzę jak mi kasa ucieka to czasem mam ochotę się popłakać. Może to dlatego, że od pół roku mieszkam w akademiku, gdzie samodzielność jest większa niż w internatach gdzie miałem wyżywienie przynajmniej. Teraz idę do sklepu i za nic płacę 30-40 zł, co bym kurwa nie włożył do koszyka... Życie jest drogie, choć oczywiście można dosłownie wegetować jak to robią niektórzy w akademiku. Uczelnia-akademik-raz w tygodniu klub. Masakra.
Ja od lipca będę dopiero szukał roboty, ale już wydaje mi się że se średnim technicznym bez doświadczenia też nie będzie kolorowo z tego co słyszę

Od 2 miesięcy nie pracuję i w Trójmieście nawet magazynierów nie szukają, a to już by była dla mnie ostateczność, bo w magazynach swoje przepracowałem. Jest lipa, przepierdalam swoją odprawę, wystarczy mi może na 2 miesiące, a mam się w czerwcu wynieś na swoje. Bez roboty chujnia na masę.
Mam podobnie, tez Trojmiasto. Takiej chujni nigdy tutaj nie bylo. Poczatkowo szukalem pracy typu webmaster, archiwizator baz danych itp, teraz szukam byle czego. A i tak przez 1,5 miesiaca poszukiwan nic nie znalazlem.
No ja mam póki co średnie ogólne (jak Bóg da, to licencjat w tym roku obronię) i doświadczenie marne, także nie wiem czy nie gorzej.

Gdy widzę jak mi kasa ucieka to czasem mam ochotę się popłakać. Może to dlatego, że od pół roku mieszkam w akademiku, gdzie samodzielność jest większa niż w internatach gdzie miałem wyżywienie przynajmniej. Teraz idę do sklepu i za nic płacę 30-40 zł, co bym kurwa nie włożył do koszyka... Życie jest drogie, choć oczywiście można dosłownie wegetować jak to robią niektórzy w akademiku. Uczelnia-akademik-raz w tygodniu klub. Masakra.

teraz te akedmiki to straszne pedalstwo, jak jest dobry akademik to po chuj do knajp wychodzic, czasami były takie imprezy ze w ogole sie z pokoju przez kilka dni nie wychodziło, a oni chca do klubow teraz chodzic

No ja mam póki co średnie ogólne (jak Bóg da, to licencjat w tym roku obronię) i doświadczenie marne, także nie wiem czy nie gorzej.
Raczej mamy podobna sytuacje. Tez mam srednie ogolne, obecnie studiuje zaocznie. W zeszlym roku dosyc latwo znalazlem prace (ale na krotko), a teraz nie wiem co sie dzieje.
Faktycznie jest gorzej.

Moja żona ma sklep z ciuchami. Otwarty od 10 do 19. W zeszłym tygodniu sprzedała jdną parę gaci.

W moim zakładzie też bryndza. W tym tygoniu jeden dzień wcalenie było roboty a w pozostałe pracowałem do 10, 11.
Myślisz, ze to kurestwo się ruszy? Moja ciotka obcięła pensję księgowej, musiala sprzedac dwie firmowe fury i zwolnić najlepszą koleżankę, zeby obciąc koszta. Dzisiaj jeden kumpel stracił robotę, a pracował u szwagra. jest masakra
No pewnie.

Pzecież w GW i TVN móili że jest ozywienie gospodarcze.

Ja to sobie tłumaczę tak, że dopiero teraz dotarł do zwykłych szaraczków ten jebany kryzys.
Wcześniej on występował na poziomie koncernów i wielkich firm.
Zwalniali ludzi ale z jakimiś odprawami. I dopóki ci zwolnieni mieli jeszcze jakąś kasę to się to wszystko kręciło. Jak już wydali wszystko to jest właśnie jak jest.

Musi to ruszyć.Musi

Kurwa mam za dużo planów aby teraz odpuszczać
Ja niby robotę mam, ale zajebiście by było, jakbym z każdym jednym klientem nie musiała się żreć o zapłatę. Kurwa, wszystko ma być zrobione "na wczoraj", "natychmiast", "za godzinę", ale już zapłacić za to, że pół dnia spędzam w autentycznej panice, nikt nie chce tak szybko. Tak jest od początku tego roku, wcześniej prawie wszyscy płacili w terminie, zwłaszcza branża budowlana. Teraz srają na faktury.
Ja przez prawie rok szukałem w Częstochowie pracy, gdyby mnie kumpel nie wkręcił na magazyn, to pewnie bym do dziś szukał. Dzisiaj coś gadali, że zwolnienia mają być, jakbym teraz robotę stracił to zostaje już chyba tylko ze sznurem się przeprosić, bo perspektyw brak
mój ojciec od półtorej roku szuka pracy, zasiłek już dawno się skończył, a nigdzie go zatrudnić nie chcą bo ma 52 lata ostatnio nawet powiedział, że za komuny było lepiej, bo przynajmniej praca była i że to nie o taką Polskę walczył
Żeby było weselej, mój kumpel z USA pytał mnie, czy znajdzie się jakaś robota dla niego u mnie, bo u niego jest chujnia, ma dwa etaty i na gówno go stać.
Wybrali sobie białego inaczej to mają co chcieli...
U mnie nigdy nie było lepiej. To tak dla równowagi

Wybrali sobie białego inaczej to mają co chcieli... MY sobie wybieramy samych białych i też mamy.
Bo ci nasi są biali tylko z wierzchu...

Bo ci nasi są biali tylko z wierzchu...
Ty jak z tej kopali się wynurzysz to nawet biały z wierzchu nie jesteś

z jednej strony widac bum budowlany. w mojej okolicy domy powyrastaly jak grzyby po deszczu
W Polsce jest zupełnie inaczej. Znam architektów,którzy projektowali osiedla na 30-40 bloków minimum sześcio piętrowych oraz te takzwane osiedla strzeżone. Teraz przerabiają domki jedno rodzinne albo ze stodoły robią graż. Jeden gość (były główny architekt Warszawy) mówił mi,że przez tak zwany kryzys zraobił mniej o ponad 100 tyś. do roku poprzedniego. Ma przykładzie mojej firmy rekordzista - developer wisi nam 26 tyś za wydruki dokumentacji itp ostatnio powiedział,że wpłaci nam tyle ile zostanie mu po zapłaceniu pensji i mediów

U mnie nigdy nie było lepiej. To tak dla równowagi
prywatną poradnię zdrowia psychicznego prowadzisz?
Pierwszy kwartał na lekkim plusie ( rok do roku ) , obyło się bez hekatomby etatów ( poszło paru przynieś - wynieś i ostateczne ostatki niereformowalnych alkoholików , zero fachowców ) kwiecień z delikatnym optymizmem , na wojnie jak mówią dobrze nam idzie

Teraz przerabiają domki jedno rodzinne albo ze stodoły robią graż

kumpel architekt w rozliczeniu za projekt dostałostatnio mieszkanie, chuj mu policzył po 5 tys koła za metr, a kolega ledwo opchnął je za 4 koła za metr,
50 tys. w plecy i musiał pracownika zwolnić

z drugiej strony inny kumpel rozkęca ostro w branży maszyn stolarskich, właśnie sobi kupił jakąś bejce za 100 koła, zamierza stawiać dom i jeszcze ma na inwestycje

a z 3 strony materiały budowlane tańsze nizrok temu, a ekipy budowlane nie dość że schodzą z cen to jeszcze są do wzięcia "od ręki"

z drugiej strony inny kumpel rozkęca ostro w branży maszyn stolarskich, właśnie sobi kupił jakąś bejce za 100 koła, zamierza stawiać dom i jeszcze ma na inwestycje

a z 3 strony materiały budowlane tańsze nizrok temu, a ekipy budowlane nie dość że schodzą z cen to jeszcze są do wzięcia "od ręki"

Wychodzi na to,ze jak sobie zaścielesz tak się wyśpisz. Widać nie ma reguły. Jako,że zajmuje się min. dokumentacjami architektonicznymi to widze ile jest pracy z tym - dużo mniej niz chociażby w listopadzie zeszłego roku.

z drugiej strony inny kumpel rozkęca ostro w branży maszyn stolarskich, właśnie sobi kupił jakąś bejce za 100 koła, zamierza stawiać dom i jeszcze ma na inwestycje

no tak sa oczywiscie wyjątki, brat mojego kumpla ma firme, która stawia domki kanadyjskie, ma kontrakty podpisane na 2 lata w przód, a w garażu trzyma pajero, jakiegos land rovera, evo IX , a w grudniu pod choinke kupił sobie porsche carrera 2 letnie bo była okazja, ale jego już raczej nie mozna porownywac do zwykłych zjadaczy chleba, a gość ma 30 lat dopiero.
Pomysleć, ze kiedys sprzedawałem na gazie w jego szkolnym sklepiku
Mój ojciec ma firmę w branży budowlanej i mówi, że powoli się rozkręca. Musi trochę jeździć po Polsce i przyjmować fuchy w różnych miastach ale robotę ma teraz cały czas jakąś.

a z 3 strony materiały budowlane tańsze nizrok temu, a ekipy budowlane nie dość że schodzą z cen to jeszcze są do wzięcia "od ręki"
to chywa w Białymstoku schodzą z cen. bo jak mi 2 ekipy rzuciły ceny za ocieplenie domu 2 tygodnie temu, to myślałem że się zesram. tak zeszli z ceny. jeden to nawet próbował zajebać wyższą niż tydzień wcześniej

generalnie mam wrażenie że przestój idzie z zachodu na wschód. tu zaczyna się powoli normować, mam nadzieje. u mnie w firmie jest teraz roboty od zajebania. wczoraj był poniedziałek a dziś już czwartek nie zapeszając, dobrze jest.

no tak sa oczywiscie wyjątki, brat mojego kumpla ma firme, która stawia domki kanadyjskie, ma kontrakty podpisane na 2 lata w przód, a w garażu trzyma pajero, jakiegos land rovera, evo IX , a w grudniu pod choinke kupił sobie porsche carrera 2 letnie bo była okazja, ale jego już raczej nie mozna porownywac do zwykłych zjadaczy chleba, a gość ma 30 lat dopiero.
Pomysleć, ze kiedys sprzedawałem na gazie w jego szkolnym sklepiku


znajomy 28latek z Gliwic też z branży budowlanej też ost. sobie carrere zafundował

Ale to właśnie jest dowó na to iż nie jest dobrze, bo podobne klimaty są na wschodzie ...tzn porschaki, wypasione mesie i bejce, cąłkowity brak klasy średniej za to łady, zaporożce, żyguli.
Wolę chyba jednak Holandię z jej daciami logan mcv kupowanymi przez l"ittle little middle class" ale za to powszechnymi niż Moskwę ze swoimi "karetami" i biedotą na blokowiskach

(wychodzi ze mnie czerwona sucz )

[ Dodano: |22 Kwi 2010|, 2010 20:48 ]

styropian jest o połowe tańszy niż rok temu..o
bzdura. jet trohe tańszy niż 2ata temu. ale nie o połowę

bzdura. jet trohe tańszy niż 2ata temu. ale nie o połowę

bzdura.jest tańszy o połowę

Franek nie wiem gdzie i co kupujesz ale teraz ten zasrany styropian jest w miarę tani, ok 100 zeta za m3 standartowej "dziesiątki" z frezem

2 lata temu w mym mieście bylo to 200 zł

abstrahując od tego iż cena styropianu jest praktycznie najmniej ważny melementem w kalkulacji kwoty za docieplenie budynku

abstrahując od tego iż cena styropianu jest praktycznie najmniej ważny melementem w kalkulacji kwoty za docieplenie budynku
dokładnie
Od 4 lat siedzę w bankowości, a od 2 lat w kredytach hipotecznych, największa chujnia już całe szczęście za mną ale było ostro. W zeszłym roku zmieniłem pracę (3 m-ce po upadku Lehman Brother czyli oficjalnym początku kryzysu) i od tamtego momentu nie mogę narzekać, a teraz odkąd rynek z powrotem ruszył jest naprawdę nieźle, daj Boże oby jak najdłużej. Jestem umiarkowanym optymistą.
Z punktu widzenia Warszawy z pracą dalej większych problemów nie ma, natomiast to co wyrabiają ceny to patologia. Za Gronkowca czynsze poszły w ciągu ostatniego 1,5 roku o 200%, podatek gruntowy o 300%. W kwietniu byłem w Berlinie, piwo w kebab-pubie, 6 zł, u nas 7-8 zł, kebab tam - 10 zł, w w-wie 8-9 - tyle, ze 2 razy mniejszy i ze zdechłego wróbla. Ceny dobrego bro w marketach tańsze w Niemczech jakieś 1,5 raza. Kupiłem trochę do domu serów-śmierdziuchów - też z 1,5 raza tańsze niż u nas.
mój brajdak do mnie zjechał na jakiś czas i ostro buszuje po sklepach. ogólnie jest zszokowany że jest tanio. mi ręce opadają jak jadę do Polski i patrzę na ceny. przejebane. swego czasu przywoziłe z Polski dużo żarcia w tej chwili się to nie opłaca. różnica w cenie na polskich produktach to jakieś 25%.

Z punktu widzenia Warszawy z pracą dalej większych problemów nie ma, natomiast to co wyrabiają ceny to patologia. Za Gronkowca czynsze poszły w ciągu ostatniego 1,5 roku o 200%, podatek gruntowy o 300%. W kwietniu byłem w Berlinie, piwo w kebab-pubie, 6 zł, u nas 7-8 zł, kebab tam - 10 zł, w w-wie 8-9 - tyle, ze 2 razy mniejszy i ze zdechłego wróbla. Ceny dobrego bro w marketach tańsze w Niemczech jakieś 1,5 raza. Kupiłem trochę do domu serów-śmierdziuchów - też z 1,5 raza tańsze niż u nas. no dobrze, tylko że pomijasz istotną część tego obrazu tą mianowicie że bezrobocie w Berlinie to kilkanaście procent (co i tak, przypuszczam, nie obejmuje bezrobotnych powysyłanych - jak to w eurosocu - na rozmaite "kursy przysposobienia zawodowego" itp.), a sektor prac syfiastych również jest niezwykle rozrośnięty jak na niemieckie standardy, i bez rozbudowanego systemu zasiłków nawet część tych teoretycznie "zarabiających na siebie" szczęściarzy nie powyrabiałaby się

a mam się w czerwcu wynieś na swoje. Bez roboty chujnia na masę.

wpadaj do nas, też się wynosimy, na przełomie maja i czerwca, będziemy klepać biedę razem, popijając sfermentowane soki z Biedronki.

w duchu tematu: ja na robotę nie narzekam (w sensie jej braku czy też nie), niestety transport nie padnie, chyba, że znowu wymyślą jakiś durny przepis, wtedy sam tym wszystkim pierdolnę w cholerę, co za dużo to niezdrowo... ostatnio szefowi mało chyba było, że 80tyś utargu "zrobił" to sobie kupił autko a nam wyjebał premię -200 zł, cieszymy się razem z nim, że mieliśmy swój udział w jego nowym golfie. a do jego jachtu dorobiliśmy wczoraj uchwyt pod akumulator a ja szlifowałem wiosła bo mu jakiś kurwa kołtun nie pasował. średni szczebel przedsiębiorstw ma się znakomicie

a i nie mając garażu ani nawet zadaszenia będziemy montowali webasta, przecież wystarczy wysłać pracownika na szkolenie...

duzo dobrych luksusowych aut jezdzi a z drogiej strony jest coraz drozej przy prawie nierosnacych pensjach.

98% kupionych na kredyt albo wzietych w leasing na firmy, najczęsciej duże korporacje, bo mało który z drobnych przedsiębiorców moze sobie pozwolic chocby na sredniej klasy SUVA nawet w leasingu, cieszą sie jak mogą wziąść avensisa czy corolle

a czy jest coraz gorzej? a kto liczył ze bedzie lepiej?

98% kupionych na kredyt albo wzietych w leasing na firmy,
wiadomo, od zawsze tak bylo. z tym ze ich ilosc sie mocno powiekszyla. no i doszedl import pywatny
Ja od końca sierpnia do listopada nie mogłem znaleźć nawet durnej studenckiej roboty, a nie szukałem niczego poważnego tylko chodziłem po barach, sklepach i restauracjach. Faktycznie jest coś nie tak, skoro obecnie w Zielonej Górze nawet do fast foodów nie potrzebują ludzi

Na szczęście mam przed sobą świetlaną przyszłość. W styczniu odwiedził nas szef na pół Polski i powiedział: "Wszyscy możecie być kierownikami i zarabiać po 5 tysięcy złotych miesięcznie! Michał, ja też kiedyś byłem instruktorem" Na razie musi mnie jednak zadowolić cztery razy mniej.
i kratka!

edit: to do dyskusji o samochodach
z jednej strony w uk jako fakt uznaje sie iz najgorszy okres dolka jest juz za nami, z drugiej strony gazety donosza o najwyzszym od 20 lat bezrobociu. z mojej prywatnej perspektywy najwieksza bryndza na rynku pracy byla dokladnie rok temu, na poczte dostawalem informacje o mniej wiecej 8-10 wakatach, obecnie liczba ta oscyluje wokol 25-30. rynek IT odczul kryzys dosyc solidnie, z drugiej jednak manki po pierwszych oznakach ozywienia rowniez ostro poszedl do gory, taka specyfika.

co do cen w Polsce to przez 3 tyg mialem na chacie tesciow i faktycznie dziwili sie ze roznice pomiedzy uk a polska sa tak minimalne, kiedys bylo to znacznie bardziej odczuwalne
A czym handlujesz?
Piłkarskie szpeje i buty do chodzenia w sezonie.
Przejdzmy do konkretów:
W roku 2009 zarobilem połowe tego co w 2008, firma to szeroko pojeta branza samochodowa. W 2010 wygląda na to ze bedzie jeszcze gorzej niz było w 2009.

W latach 2005-2008 wszystkie urlopy za granicą: Włochy, Egipt, Grecja, co roku Paryż na minimum 2 tygodnie. Jakies tam weekendowe wypady zakopane, nad morze, budapeszt to juz nie licze takich. W tym roku pewnie urlop w domu albo w najlepszym wypadku na działce u rodziców.
Chińskie władze przygotowują się do buntów ludności. Wielkimi krokami zbliża się bowiem gigantyczny kryzys rynku nieruchomości. Ekonomiści Państwa Środka nie wiedzą, jak powstrzymać zagrożenie, a analitycy ostrzegają, że problemy Chin pogrążą w chaosie cały świat.

Chiny stoją w obliczu znacznie groźniejszego kryzysu na rynku nieruchomości niż ten w USA z 2008 roku. Przed pęknięciem bańki spekulacyjnej i eksplozją niezadowolenia społecznego ostrzegają już nie tylko eksperci, ale nawet komunistyczne władze Państwa Środka.

"Nasz rynek mieszkaniowy ma dziś dużo bardziej wybuchowy potencjał niż to, co działo się w USA czy Wielkiej Brytanii dwa lata temu" - przyznał w rozmowie z dziennikiem „Financial Times” Li Daokui, członek rady polityki pieniężnej przy chińskim banku centralnym. To pierwsza tak rozbrajająco szczera wypowiedź przedstawiciela władz w Pekinie, które dotąd starały się nie mącić obrazu dynamicznie rozwijającej się chińskiej gospodarki żadnym czarnowidztwem.

Także eksperci już od miesięcy ostrzegają przed gwałtownym załamaniem na rynku mieszkaniowym. "Chiny od kilku miesięcy spełniają wszystkie warunki konieczne do wybuchu katastrofy" - dowodzi Yao Shujie, szef ośrodka studiów chińskich na brytyjskim Uniwersytecie w Nottingham, który monitoruje ceny nieruchomości w Państwie Środka.

Ceny oderwane od rzeczywistości

Z jego obliczeń oraz informacji publikowanych przez oficjalne chińskie media wyłania się dramatyczny obraz. Tylko w kwietniu średnia cena nieruchomości w 70 największych miastach
za Wielkim Murem wzrosła o prawie 13 proc. Dla porównania w momencie kulminacji amerykańskiej bańki mieszkaniowej rosły w tempie 20 proc, ale... w stosunku rocznym. Na dodatek wartość mieszkań dawno straciła wszelki związek z zarobkami zwykłych Chińczyków. "Jeszcze w ubiegłym roku średnia cena niewielkiego mieszkania sięgała dziewięciokrotności rocznych dochodów średniego gospodarstwa
domowego. W tym roku wzrosła do poziomu 11 rocznych pensji, a w Pekinie czy Szanghaju nawet do ponad 20" -dowodzi Yao Shujie. Te wartości
są nieporównywalnie wyższe niż w USA czy Wielkiej Brytanii, gdzie nieruchomość kosztowała najwyżej trzy- lub czterokrotność rocznego dochodu. "To już jest bańka. Napędzają ją zwłaszcza młodzi Chińczycy, dzieci prosperity ostatniej dekady, którzy zakładają rodziny i kupują swoje pierwsze mieszkanie. Na razie zadłużają się i płacą za drożejące domy. Wkrótce jednak ceny nieruchomości definitywnie przekroczą ich możliwości" - mówi nam Kerry Brown, sinolog z londyńskiego ośrodka Chatham House.

Rozruchy może jeszcze w tym roku

A właśnie tego chińskie władze, które dotąd kupowały sobie posłuszeństwo obywateli relatywnym polepszaniem stopy życiowej i małą stabilizacją, obawiają się najbardziej. Kiedy bańka pęknie, okaże się, że wielu Chińczyków nie stać na swój własny kąt. Wielu z nich stanie przed koniecznością powrotu na wieś, gdzie nie ma dla nich pracy
. "Konsekwencją będzie odwrócenie od komunistycznych władz, a nawet fala niepokojów społecznych. Może jeszcze w tym roku" - dodaje Kerry Brown. Nie chodzi tylko o nastroje społeczne. Władze wiedzą, że wysokie ceny mieszkań to zwolnienie procesów urbanizacji, które przez ostatnie lata napędzały rozwijającą się w rekordowym tempie gospodarkę.

Bezradni komuniści

Dlatego władze robią wszystko, by przyhamować niepokojący wzrost cen. Nie mają jednak cudownej recepty na poprawę sytuacji. Część władz opowiada się za wprowadzeniem nowych podatków od nieruchomości, zwłaszcza dla tych, którzy kupują drugi czy trzeci dom. Aby schłodzić rynek kredytów, opowiadają się też za podwyższeniem stóp procentowych. Nie wszyscy są tego samego zdania. "To nie ma sensu. Doprowadzi do ściągnięcia do Chin zagranicznego kapitału spekulacyjnego. System bankowy może tego nie wytrzymać i wtedy czeka nas
los Islandii, która zbankrutowała" - mówił kilka dni temu ekonomista chińskiego banku centralnego Cao Yuanzheng w rozmowie z „China Business News”.

Co tym sądzicie?Czy przełoży się to jakoś na sytuacje w Polsce?Chiny uruchomiły teraz potężny pakiet antykryzysowy,czy jest szansa że zadziała?
w francji zarabialem 1/3 mniej, teraz na reunion mimo tego ze praktycznie cala wyspa siedzi na wiecznym zasilku lub kilku podnioslem sobie stawke za godzine o 50% a miejscowi dalej wala drzwiami i oknami i klimatyzacja, teraz nawet przestalem sie temu dziwc, to co im da panstwo odrazu wydaja na jakies gry zrapki czy konie wiec kolo sie zamyka, francuskie prpetum mobile finansowe.

Co tym sądzicie?Czy przełoży się to jakoś na sytuacje w Polsce?Chiny uruchomiły teraz potężny pakiet antykryzysowy,czy jest szansa że zadziała?
Nic nie będzie, niech się porównują do Ukrainy, a nie do USA i UK. U nas było gorzej i jakoś nic nie pękło.
Nie wiem,może i racja.Powiem szczerze że nie znam się na 'bańkach' ani troche,po prostu boje się co się stanie jeśli Chiny podzielą los kolejnych kapitalistycznych tygrysów takich jak Estonia

Wogóle sytuacja nie wygląda za dobrze

Rzecznik premiera Węgier Peyer Szijjarto potwierdził w piątek opinię, że szanse kraju na uniknięcie greckiego scenariusza są nikłe - podała węgierska agencja MTI. Rzecznik dodał przy tym, że rząd jest przygotowany, by uniknąć drogi, na którą weszła Grecja.

W czwartek wiceszef rządzącego Fideszu Lajos Kosa oznajmił, że Węgry są bliskie bankructwa, a główne zadanie rządu polega na tym, by tego uniknąć. Jak przypomina MTI, kurs forinta gwałtownie spadł w czwartek i w piątek około południa nadal się obniżał.

Rzecznik premiera oznajmił w piątek, że komentarz Kosy nie był przesadzony. Oskarżył poprzedni socjalistyczny rząd o fałszowanie danych ekonomicznych, tak jak czynili to Grecy. Według Szijjarto w Grecji nadszedł już moment prawdy, który na Węgrzech dopiero nadejdzie. Rzecznik dodał przy tym, że rząd jest gotowy, by uniknąć kryzysu na wzór grecki.

a ceny złota idą w góóóóóre,a to chyba dobrze nie wróży

Popyt na złoto przewyższa podaż - informuje "Parkiet".

Szlachetny kruszec kupują m.in. spekulanci i fundusze inwestycyjne. Producenci nie są w stanie sprostać obecnym zamówieniom.

Tygodniowo na światowe rynki trafiają średnio niecałe 42 tony złota. Dotychczasowy rekord notowań z 14 maja br. wynosi prawie 1250 dolarów za uncję. Obecnie na giełdzie londyńskiej płaci się 1188 dolarów, ale zdaniem analityków, do końca roku ceny mogą sięgnąć nawet półtora tysiąca dolarów za uncję.
po prostu boje się co się stanie jeśli Chiny podzielą los kolejnych kapitalistycznych tygrysów
takich jak Estonia





zdichu masz jakis szarpiacy nerwy wykres jak gospodarki USA and UK zostaly uduszone oraz wykorzystane seksualnie w czasach Reagana i Thatcher? czasy nedzy wyzysku, bezrobocia i nazizmu
Za nazizmu nie było nędzy i bezrobocia.

Do dość ciekawych wniosków można dojść obserwując co robią z własnym kapitałem to rekiny finansiery.Dla przykładu "prezes funduszu hedgingowego Greenlight Capital"

David Einhorn, który z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem przewidział bankructwo Lehman Brothers i nie krył zajmowanej krótkiej pozycji w akcjach banku, gdy cały rynek bagatelizował nadciągające problemy, poszedł o krok dalej. Zamiast kupować złoto za pośrednictwem funduszu indeksowego, nabywa bezpośrednio złote sztabki, ponieważ uznał, że koszty ich przechowania są niższe niż prowizje i opłaty za zarządzanie. David Rosenberg z firmy Gluskin Sheff and Associates, przewidział obecną recesję w 2007 roku, a teraz na podstawie historycznych relacji cen złota do podaży pieniądza oraz PKB Stanów Zjednoczonych prognozuje, że w perspektywie kilku lat cena kruszcu osiągnie 3000 USD za uncję.

Czyli kupują złoto i zakopują w ogródku jak mój dziadek
To zydzi, czego sie spodziewales?

Za nazizmu nie było nędzy i bezrobocia
-The whole British Empire was built on tea
-Yeah and look what happened to that

Z punktu widzenia Warszawy z pracą dalej większych problemów nie ma, natomiast to co wyrabiają ceny to patologia. Za Gronkowca czynsze poszły w ciągu ostatniego 1,5 roku o 200%, podatek gruntowy o 300%. W kwietniu byłem w Berlinie, piwo w kebab-pubie, 6 zł, u nas 7-8 zł, kebab tam - 10 zł, w w-wie 8-9 - tyle, ze 2 razy mniejszy i ze zdechłego wróbla. Ceny dobrego bro w marketach tańsze w Niemczech jakieś 1,5 raza. Kupiłem trochę do domu serów-śmierdziuchów - też z 1,5 raza tańsze niż u nas.
Hehe, ale to norma, zawsze bylo tak, ze Polacy z miast przygranicznych jezdzili na zakupy do Niemiec po ubrania, slodycze, chemie i alkohole. Niemcy natomiast przechodzili na stragany w Zgorzelcu, Gubinie czy Słubicach po spozywke, drozszą, ale dobrej jakosci.
Pomimo tego nigdy nie zostalem tam dluzej, niz dwa tygodnie. Rzadkie okazy ladnych Niemek bardzo(pozytywnie) sie dziwia na haslo "polski turysta".

Hehe, ale to norma, zawsze bylo tak, ze Polacy z miast przygranicznych jezdzili na zakupy do Niemiec po ubrania, slodycze, chemie i alkohole. Niemcy natomiast przechodzili na stragany w Zgorzelcu, Gubinie czy Słubicach po spozywke, drozszą, ale dobrej jakosci.

I jest tak do dziś.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl
  •  

    Powered by WordPress dla [WIEĹťA WIDOKOWA JAGODA]. • Design by Free WordPress Themes.

    Drogi uzytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczac Ci coraz lepsze uslugi. By moc to robic prosimy, abys wyrazil zgode na dopasowanie tresci marketingowych do Twoich zachowan w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam czesciowo finansowac rozwoj swiadczonych uslug.

    Pamietaj, ze dbamy o Twoja prywatnosc. Nie zwiekszamy zakresu naszych uprawnien bez Twojej zgody. Zadbamy rowniez o bezpieczenstwo Twoich danych. Wyrazona zgode mozesz cofnac w kazdej chwili.

     Tak, zgadzam sie na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerow w celu dopasowania tresci do moich potrzeb. Przeczytalem(am) Polityke prywatnosci. Rozumiem ja i akceptuje.

     Tak, zgadzam sie na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerow w celu personalizowania wyswietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych tresci marketingowych. Przeczytalem(am) Polityke prywatnosci. Rozumiem ja i akceptuje.

    Wyrazenie powyzszych zgod jest dobrowolne i mozesz je w dowolnym momencie wycofac poprzez opcje: "Twoje zgody", dostepnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usuniecie "cookies" w swojej przegladarce dla powyzej strony, z tym, ze wycofanie zgody nie bedzie mialo wplywu na zgodnosc z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.