X
ďťż
AA

WIEĹťA WIDOKOWA JAGODA

krótkie pytanie: był ktoś ? warto ?


Warto sie samemu ogarnać i tyle !
Łódzki klub AA zakładał dziadek mojej przyjaciółki. Dalej żyje i nie pije alkoholu, a więc on raczej pokazuje, że warto.

Swoją drogą, uważam, że jeśli ktoś potrzebuje w takich sprawach pomocy, to powinien po nią sięgnąć. Zdrowie to podstawa.
szopaa, AA chyba nie jest dla ciebie najlepszym rozwiazaniem bo tam jakas istotna czesc terapii gra Bog i wiara zdaje sie (poprawcie mnie jesli sie myle), wiec dla ciebie odpada hyhy, no chyba ze chcesz zawrocic z grzesznej drogi rozbojnika

w jednym z wroclawskich AA szefem jest wujek mojej panny, bylem raz w goscinie na spotkaniu otwartym, nie czulem sie zbyt dobrze, chociaz zawsze jakies ciekawe doswiadczenie


koledze pomogło, od 3 lat jest "trzeźwym alkoholikiem"
nie no wydaje mi się, ze jakis program dla niewierzacych na pewno istnieje.

warto ?
napewno nie zaszkodzi
Jest wersja dla wierzących i niewierzących. Większość z tych terapii opiera się chyba na słynnych "Dwunastu krokach", które z początku zawierały sporo elementów religijnych, ale później powstała też wersja "świecka".
współczuje twoim kolegom szopa jak będziesz ich spotykał i opowiadał jaki jestes teraz silny w trzeźwości
szopa, na początek spróbuj sam, tylko musisz sobie jakąś motywacje do niepicia znaleźć, znam ten temat ze swojego otoczenia, działa...
Mój kumpel był, to się tam alkoholicy zajmowali pilnowaniem świrków.
Ale zadziałało niby, bo ze 2-3 lata nie pił. Ćpał tylko co raz bardziej, aż w końcu pękł i zaczął znowu kirać i wyruszył w rejs trwający już sam nie wiem ile lat.

Drugi ziomek z osiedla wrócił kilka miesięcy temu i faktycznie nie pije, pomimo że sam handluje lewym spirytusem. Ale zobaczy się jak to będzie, mam nadzieję że wytrwa.
Co za problem nie pic, ja się spiąłem i od 10 miesięcy ani kropli. Kwestia raczej silnej woli i odporności na presję otoczenia, bo gadki "za GieKSe się nie napijesz" itp to przerabiam prawie co tydzień.

Jak ktoś jest nałogowcem to inna bajka, ale Szopa znamy się w chuj, a nie widziałem żeby ci łapami telepało.
po co sie spinac, masz ochote, to pijesz nie masz ochoty nie pijesz. Ile razy ty szopa w tygodniu jestes nakurwiony jak szpadel, a ile razy lekko wcięty?
Jebać AA! To pozerzy i sezony. Ja jestem jawnym alkoholikiem i nie odczuwam potrzeby, żeby się z tym kryć.

mój brat był na terapii zamkniętej (nie jest jakimś hardkorem ale miał trzy sprawy z rzędu i musiał udobruchać sąd)

owszem poznał sporo ciekawych ludzi - jak mówił, na początku oczekiwał że będzie same menelstwo i tzw. patolodzy, a tu się okazało że społecznie był tam chyba najniżej usytuowany z wszystkich, siedzieli bowiem ludzie wielce dziani i poważani, z którymi trudno mu sobie nawet było wyobrazić, że mógłby razem wódy stuknąć "na wolności"

psychopederałta jako człowiek spoko, natomiast system jako całokształt - trochę kulawy i
sporo w nim absurdów.

w jego piciu nic się nie zmieniło (a przynajmniej nie na plus)
moj znajomy, byl dwa razy na terapii i nie pomoglo mu wlasciwie w ogole. moze zle trafil, na pewno w roznych miejscach wyglada to roznie.
w kazdym razie on twierdzil, ze gadki terapeutow byly fest plytke i nie ruszalo go to wcale. po prostu nie mowili mu niczego, czego sam nie wiedzial. czesto sam ich zaginal, bo juz go meczylo to pierdolenie. nie jest idiota i mial swiadomosc, ze picia juz nie za bardzo kontroluje. z tym, ze on akurat nie walil caly rok dzien w dzien, tylko mial cykle, przez pare miesiecy nie pil nic, a jak zaczal walic, to nie chodzil to roboty, nie jadl prawie wcale tylko napierdalal wode non stop. no i w koncu organizm zaczal wysiadac. raz trafil na odtrucie, potem drugi, za trzecim jak lezal pod kroplowka lekarz mu powiedzial wprost, ze nastepnym razem juz nie bedzie go raczej po co zabierac do szpitala, no i to akurat poskutkowalo... nie wypil od 3 lat ani kropli, ale kurwa nie ma sensu do takiego stanu sie doprowadzac!
prawda jest taka, ze jest picie i picie. Mozna chlac na umor i imprezowac codziennie jak jest duzo kasy, to po 5 dniach nie ma moralniaka, tylko idziesz z kumplami na obiad do dobrej knajpy, wieczorem na basen i do sauny, a na drugi dzien budzisz się i milo wspominasz szampańską zabawe, nawet jak nawywija sie świntsw po drodze.
Gorzej jak po 3 dniach chlania okazuje się, ze sie cos zjebało, pieniądze sie skonczyly, a od kilku lat smigasz w tych samych ciuchach i czujesz się jak gowno idąc po ulicy bo nie stac cie na kebaba. Przerabialem wszystkie ewentualnosci i wiem jak to moze siasc na psychike.
Czasy są jakie są i nie jest to dobry moment na wpadanie w zugi dłuższe niz 3 dni, bo pozniej mozna sie tylko zajebac.
W kazdym razie wszsytko jest dla ludzi i jesli nie tzreba odmawiac sobie przyjemnosci, to ja sie na razie wstrzymam od pochopnych decyzji, szczegolnie, ze nie ma nic lepszego niz zimne piwko z chlopakami, poderwanie fajnych lasek, a nastepnie opowiadanie sobie pozniej o nich w męskim gronie nawet jesli do niczego wielkiego nie doszło.
Pilch twierdzi, ze nie jest tak łatwo wpasc w alkoholizm i ja się z nim zgadzam, on sie stara juz tyle lat, a czasami specjalnie udaje menela, zeby nie nadszarpnac swojego wizerunku
Widziałeś na żywo jego ręce? Nie wiem, czy to parkinson, czy delirium, ale gościu ma poważny problem.
gosc jest po 50 łapy mu sie trzesą, bo ładuje od 30 lat, po czesci dlatego, ze stara sie udawac polskiego Bukowskiego, bez chlania pewno tez by mu sie trzesły tylko troche mniej, jest moczymordą, ale dla 20 latka, który mysli, ze ma problem z chlaniem starczy troche sportu i wyjsc do kina z ładną dziewczyną, zeby sie pozbierac do kupy, a nie dolować się w osrodku z ludzmi, ktorzy naprawde maja problem.
Widzialem kumpli ojca, którzy sie staczali pisatujac wysokie stanowiska i oni raczej nie mieli sily regularnie pisac kąsliwych felietonow, a inteligencji byli ponadprzecietnej.
Fakt, gościu cały czas pracuje, jak by nie patrzeć, a więc jest przynajmniej minimalnie pozbierany. W każdym razie myślę, że chętniej byś zobaczył córkę Pilcha, a nie jego trzęsące się łapska.
khyrwa! Jak miałem lat 16 kapke porozrabiałem po alku (KAPKE, kurwa ) i dali mi taki warunek, że mam chodzic do czegoś w rodzaju "młodych AA". Syf, gnój, malaria i patologia. Nie wiem czy byłem może na 10, może 15 spotkaniach... siada gośc i pierdoli, potem wstają inni i pierdolą swoje: co robili w zeszłym tygodniu, jakie mieli pokusy, jak im się przeciwstawiali... jakieś modlitwy. No kurwa, po takim czymś dopiero się chcesz nawalic, to na trzeźwo jest nie do przyjęcia (2-3 razy poszedłem ujarany jak Jamajczyk- nikt się nie poznał, a prowadzący gratulował trzeźwości!). A same gadki o nałogu to mi się kojarzyły z przechwałkami gimnazjalistów który jest twardszy

A na studiach miałem takie fajne praktyki z jakimś super guru tego gnoju. Typ oznajmił, że on wie jak rozpoznac alkoholika. Jak? Otóż, kiedy na kaca walniesz chociażby gingersa albo redsa (co mi się zdaża nagminnie) w jego oczach powinieneś trafic na odtrucie

Przygotuj się na niezłe pranie mózgu, wpieranie Ci że chuja jesteś wart, że życie przegrałeś pzrz alkohol (przypominam: mi to mówili jak miałem 16 lat! ). Moja własna matka była przerażona kiedy jej mówiłem jak to wygląda. Problem polega na tym, że to prowadzą w 90% przypadków stare alkusy co to się nie raz i nie dwa na bani poszczali śpiąc na ławce... i takie moje zdanie, że wpierają ten sam problem wszystkim którzy są kapke bardziej rozrywkowi. To sekta i padaka... myślałem przez jakiś czas, że ja źle trafiłem ale na studiach, jak to poznałem od fachowej strony to tylko się w tym utwierdziłem.

Jak sam nie będziesz chciał przestac to takie AA, moim pedagogicznym okiem, tylko pogorszy sprawe. Pozatym ziomuś, troche bzdurnie w Twoim wieku zastanawiac się nad AA. Nie mówie tego złośliwe. A patrząc na kumpli, naprawdę RÓŻNYCH wiem jedno: nic tak z "rozrywkowgo życia" nie wyprowadza jak fajna maniurka.

A, no i przypomiało mi się kto jeszcze wg guru AA jest alkusem: ten co pije regularnie czyli na przykład wali 3 piwa z kumplami co tydzień w niedziele po meczu... Ci ludzie mają nasrane we łbie. No i weź pod uwaę, że są sponsorowani przez państwo a więc muszą miec dużo alkoholików żeby udowodnic swoją przydatnośc. Każdemu to wmówią. Daj se spokój, idź na dupy, za sport się weź, ziół zacznij palic (Chryste, ja za chwile bede miał dyplom mgr pedagogiki )... ale unikaj tego jak ognia!
Po co iść do AA, interes jakiś otwórz, sklep z bronią, albo sex shop...
jak źle szopa trafisz z tym AA to będzie przejebane, nie wiem jak konkretnie to wygląda na spotkaniach grupowych ale jakiś czas temu, jak z 19 lat miałem, może 18 byłem parę razy na indywidualnej terapii i co mogę powiedzieć to są plusy i minusy, jak wszędzie. minusem jest brak profesjonalizmu psychoterapeutów, nic nie notowała kobieta, co tydzień te same pytania, zakaz wypicia choćby jednego piwa pod groźbą wystawienia negatywnej opinii w papierach (mogą w ogóle coś takiego zrobić?), na plus zaliczyć mogę to, że udało mi się dobrać do jej dupy. więc na dobrą sprawę mogłem trafić gorzej ale ogólnie jakoś szczególnie mi to nie pomogło, choć ja sam nie uważałem, że mam jakikolwiek problem, po prostu jakieś lęki mnie dopadały jak próbowałem wyjść z domu choćby do szkoły.

i wspomniane tu już kilkukrotnie: dziewczyny, sporty, zorganizowanie sobie czasu i odkładanie kasy na szczytny cel spokojnie wydrze z doła nawet kogoś bardziej zaawansowanego pijacko niż ty szopa czy ja. wyobraź sobie, że kto inny na naszym miejscu by się próbował do tego skarbu dokopać w niedzielę jakby mu w oczy zaświeciło widmo braku kasy na piwo

ten co pije regularnie czyli na przykład wali 3 piwa z kumplami co tydzień w niedziele po meczu

jesli ktos nie potrafi przestac pic sam, to musi szukac ratunku wszedzie i wszystkimi sposobami, chocby i w kolkach anonimowych alkocholikow.
a czy trudno jest zostac alkocholikiem? jak ktos ma predyspozycje do uzaleznienia to bedzie to moment.
załozylem temat, ale nie napisalem ze to ja mam problem z piciem

jstem ciekawy jakie macie zdanie o tym. jesli chodzi o mnie to moj problem polega na tym ze co koncert, impreza, wyjscie z kumplami z roku, czy po prostu z kumplami konczy sie tym ze przestaje sie kontrolowac, wczesniej mi sie tak nie zdarzalo. koncze pic dopiero jak padne, zapozyczam sie prawie za kzadym razem gdy ide pic.
Na studiach też tak miałem. Zawsze ta menda portierka musiała mnie znaleźć gdzieś na schodach i kazać innym tachać mnie do mojego pokoju. Nie musisz się przejmować.
ja się nie zapozyczam ale tez tak mam, jak zaczynam pic to pije ile wlezie najbardziej żal mi tego że nie pamiętam co się działo tego wieczora, mniejsza o kase , po to jest by ją wydac
ja tam szopa nie sugeruję, że masz problem, ogólnie pisałem. choć jak to teraz czytam to może się wydawać ukierunkowane przez zwrot "zależy gdzie trafisz" i spoko, oddasz jak będziesz miał choćby w udziałach ze skarbu

i też zawsze kurwa padam, zawsze narobię głupot, uważam za to dobrze, żeby nie mieć moralniaka i choć na niego zasługuję raz za razem to nie myślę o głupotach i ludziach, którzy potem pukają się w czoło widząc mnie na mieście i pamiętając doskonale, że mi do dobrej zabawy nawet muzyki nie trzeba
ja bym nie bagatelizowal mozliwosci zostania alkocholikiem, to straszna choroba, straszna nawet nie dla chorego, tylko dla jego najblizszego otoczenia. nie mozesz odmowic alkocholu, to znaczy ze jest albo zaczyna byc nie dobrze.

ja bym nie bagatelizowal mozliwosci zostania alkocholikiem, to straszna choroba, straszna nawet nie dla chorego, tylko dla jego najblizszego otoczenia. nie mozesz odmowic alkocholu, to znaczy ze jest albo zaczyna byc nie dobrze.

ale z tego faktu, że każdy może się wpierdolić w takie gówno chyba każdy zdaje sobie sprawę. choć wiem, jak to wygląda mając 15-20 lat (a co mi się może stać? młody jestem!), poprzez kolejne etapy. jeżeli ktoś w porę zda sobie z tego sprawę, że się z nim dzieje źle to da radę uratować się choćby nawet i sam. pozatym jak określić czy ktoś może czy już nie może odmówić alkoholu? lubię się napić, lubię piwo, dlaczego miałbym odmawiać?

nie mozesz odmowic alkocholu, to znaczy ze jest albo zaczyna byc nie dobrze.

Nie potrafie sobie wyobrazic zycia bez alkoholu, ale paradoksalnie wlasnie to pokazuje mi ze jeszcze jest ok.
Szukanie pomocy w AA swiadczy o tym, ze w zyciu danego czlowieka zaczyna byc juz napawde duzy burdel i abstynencja jest jedynym ratunkiem. No chyba ze ktos profilaktycznie chce z tym skonczyc, ale ja tak nie chce, bo jak pisal PPC:

nie ma nic lepszego niz zimne piwko z chlopakami, poderwanie fajnych lasek, a nastepnie opowiadanie sobie pozniej o nich w męskim gronie nawet jesli do niczego wielkiego nie doszło.

pozatym jak określić czy ktoś może czy już nie może odmówić alkoholu? lubię się napić, lubię piwo, dlaczego miałbym odmawiać?

Jak na trzeźwo masz lęki, paranoję, jakąś fobię albo inne psychiczne atrakcje.
Ja się zgadzam ze zdaniem, że pierwszym poważnym sygnałem jest postanowienie, że przykładowo 2 tyg nie pije... a ptem ma myśl że jest ok i uchlewa się jak świnia. Osoba ma problem próbuje sobie udowodnic, że może nie pić. Inna takich dowodów nie potrzebuje.

Co do wbijania gwoździ: chyba jednak ja mam żółtą koszulke lidera... ale sie ogarnąłem! Kto ze mną pił ten wie ocb
ja miałem teraz prawie cztery dni picia. ale najlepsze, ze nie dlatego ze chciałem sie najebać, ale dlatego, że miałem do tego odpowiednich ludzi. czwartek i piątek piwko and naleweczka (pozdro Teri i Chain). w sobote rano nawet nie mogłem przełknąć kawałka batonika, ale już po przespaniu godzinki o godzinie 20 poszedł pierwszy kieliszek, bo to byl wieczór kawalerski i jego poprawiny przez całą długa niedziele.
sam nie nazwał bym tego raczej cugiem, tylko chęcią napicia sie ze znajomymi.
jak byłem młodszy, to czasem mi sie zdarzało szwendac po miescie po to tylko żeby sie zajebać w trzy dupy, na szczęście co raz mniej mi sie chce chodzić hehe
mój problem to raczej zbyt regularne weekendy, ale niestety nie ja wymyśliłem kalendarz
na tygodniu potrafie nawet papiersa nie zapalić, bo normalnie mi sie nie chce imprezować :P
a odwyk to brak kasy, praca do zrobienia, jakieś sporty, tak jak chłopaki pisali
Chyba sporty to najlepszy pomysł, a także jakieś niezwiązane z alkoholem zajęcie.
ja tam pije sporo i dosc czesto,ale,jak jest okazja,czyli biba,koncert.Jak nic sie nei dzieje,to raczej nie pije,tlyko robie co innego..kape maja Ci,ktorzy chleja weekend w weekend,czy jest okazja,czy nie....
przykrym faktem dla mnei jest,ze nie potrafie ie bawic bez alkoholu na imprezie,ale dobrym jest,ze jak sie schleje ,to potem 2 tyg nei moge patrzec na alkohol:D
Ja sie potrafie bawic bez alkoholu... nawet matula to chyba akceptuje bo nie mozliwe zeby nie wiedziala. zreszta jej powiedzialem jakis czas temu. a z alkiem to robi mi jazdy jakbym mial 14 lat czasami
Dziwne, że się jeszcze ten wątek nie pojawił, ale pozostaje jeszcze jedna opcja


Żonka mi właśnie kupiła Okocim pszeniczny po 2 zł za flaszkę i jak tu nie zostać alkoholikiem?

Dziwne, że się jeszcze ten wątek nie pojawił, ale pozostaje jeszcze jedna opcja

Obrazek
o tym strejt edż było od chuja

Żonka mi właśnie kupiła Okocim pszeniczny po 2 zł za flaszkę i jak tu nie zostać alkoholikiem?

Mi narzeczony przyniósł czteropak Tyskacza.
O ten temat mi chodzi konkretnie

kape maja Ci,ktorzy chleja weekend w weekend,czy jest okazja,czy nie....

zawsze jest okazja, bo to weekend
jeszcze lepsza okazja to pierwszy wtorek tygodnia
jak mieszkałem w akademiku to piliśmy z okazji każdej środy

Dziwne, że się jeszcze ten wątek nie pojawił, ale pozostaje jeszcze jedna opcja

Obrazek


z każdym mijającym dniem jest mi do niej coraz bliżej

jak mieszkałem w akademiku to piliśmy z okazji każdej środy

Ja i moje koleżanki robiłyśmy sobie "nienerwowe" czwartki, kiedy można się bez ciśnienia najebać, bo przecież niby nie trzeba, bo to jeszcze nie weekend, ale można, jeśli Ci się podoba. I jeszcze sportowe wtorki - z godzinę biegu wokół boiska, a następnie ze szlugiem w zębach bieg do knajpy. Na poniedziałek i środę też miałyśmy swoje pomysły.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl
  •  

    Powered by WordPress dla [WIEĹťA WIDOKOWA JAGODA]. • Design by Free WordPress Themes.

    Drogi uzytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczac Ci coraz lepsze uslugi. By moc to robic prosimy, abys wyrazil zgode na dopasowanie tresci marketingowych do Twoich zachowan w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam czesciowo finansowac rozwoj swiadczonych uslug.

    Pamietaj, ze dbamy o Twoja prywatnosc. Nie zwiekszamy zakresu naszych uprawnien bez Twojej zgody. Zadbamy rowniez o bezpieczenstwo Twoich danych. Wyrazona zgode mozesz cofnac w kazdej chwili.

     Tak, zgadzam sie na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerow w celu dopasowania tresci do moich potrzeb. Przeczytalem(am) Polityke prywatnosci. Rozumiem ja i akceptuje.

     Tak, zgadzam sie na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerow w celu personalizowania wyswietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych tresci marketingowych. Przeczytalem(am) Polityke prywatnosci. Rozumiem ja i akceptuje.

    Wyrazenie powyzszych zgod jest dobrowolne i mozesz je w dowolnym momencie wycofac poprzez opcje: "Twoje zgody", dostepnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usuniecie "cookies" w swojej przegladarce dla powyzej strony, z tym, ze wycofanie zgody nie bedzie mialo wplywu na zgodnosc z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.