|
A jednak Go dopadli... |
WIEĹťA WIDOKOWA JAGODA
Joerg Haider nie żyje
Jak donosi serwis internetowy gazeta.pl, lider austriackiej prawicy Joerg Haider zginął w sobotę w nocy w wypadku samochodowym na południu kraju - poinformowała austriacka policja.
Do wypadku doszło około godz. 01.30 w nocy, nieopodal Klagenfurtu na południu Austrii. Haider zmierzał do swojej posiadłości w Baerental, gdzie zamierzał wraz z rodziną świętować 90. urodziny swojej matki - powiedział jego rzecznik oraz zastępca Stefan Petzner. - To dla nas niczym koniec świata - dodał Petzner.
Służbowy Volkswagen Phaeton polityka, którego sam prowadził, z nieznanych dotąd przyczyn zjechał z drogi i koziołkował. Haider zmarł na miejscu wypadku wskutek ciężkich obrażeń głowy i klatki piersiowej.
58-letni gubernator Karyntii był znany z kontrowersji, jakie budziły jego poglądy. Gdy w 1999 roku jako lider Partii Wolności dostał 27 procent głosów w wyborach utworzył koalicyjny rząd z Ludowcami postawił Austrię w roli niechcianego członka Unii. Pozostałe państwa postanowiły ignorować rząd Austrii ze względu na antysemickie poglądy Haidera, który w swoich wypowiedziach wielokrotnie odwoływał się m.in. do polityki społecznej Adolfa Hitlera. http://wiadomosci.o2.pl/?s=258&t=531834
czyżby nieee... to na pewno
Dublujecie temat
Ian Stuart, Szczery, Haider... przypadek?
Ian Stuart, Szczery,Geremek, Haider... przypadek?
Corve, wiem jak wstawić avatara
Na temat. Pamiętam ile krzyku było z tymi jego wygranymi wyborami, że faszysta, antysemita, że będzie wprowadzał terror i co tylko złego się da.
A potem okazało się, że to grzeczny demokratyczny polityk i już nie jest taki be.
Nic mnie tak nie irytuje jak te dziennikarskie kurwy, które niezależnie od kraju -zawsze gdy jakakolwiek prawica wygrywa wybory tytuują ją populistyczną. W przypadki lewizny takiej reakcji nie zauważyłem.
See You In Hell
They shouldn't be driving day or night They can't think left, they can only think right The sun reflects off their bald head Like Ian Stuart they're going to wind up dead Nazis... shouldn't drive (their cars)
They should've paid attention in driver's ed Instead of hating foreigners, queers and reds Keep your eyes on the highway you loser thug Now you're squished on the highway like a bug
Zważywszy na to,że jechał swoim służbowym samochodem (czyli dostęp mogło mieć sporo osób), i był duzym zagrożeniem dla establishmentu(najsłabszy wynik lewizny i koncesjonowanej prawicy w powojennej historii Austrii) to mógł być to także sfingowany wypadek. Oczywiście jak na razie to co najwyżej mogła by być teoria spiskowa, bo brak na nią dowodów-ale nie można jej póki co też kategorycznie wykluczyć, no chyba ze ktoś na serio wierzy że wypadki niewygodnych polityków to tylko w Rosji czy innej Ukrainie moga się zdarzyć.
no chyba ze ktoś na serio wierzy że wypadki niewygodnych polityków to tylko w Rosji czy innej Ukrainie moga się zdarzyć Żegnaj Bron... yyy, znaczy Joerg. [*]
Jaka radosna sobota. Kolejny trafiony!
http://www.wprost.pl/ar/141141/Simon-M-nie-zyje/
Chuj w dupę temu pedałowi Joergowi Haiderowi. Sam sie przyznał ze miał przygody pedalskie w swoim życiu o czym w Polsce lewactwo kompletnie przemilczało sprawę , no bo jak to możliwe ze taki niby antysemita i ksenofob jest(był) jednocześnie pedałem co by przeczyło lewackiemu pojęciu "faszysty" czyli antysemity, rasisty, homofoba w jednym. Nawet i dzisiaj jest ciężko wzmiankę w necie o tym fakcie z życia tego austriackiego pedała. W Polsce to nadal temat tabu.
Eeee, Ripo, jakieś 3 lata temu czytałem o Jego Pedalskiej Mości Haiderze w "Forum" więc to nie była jakaś wielka tajemnica.
Simon was innocent
Simon was innocent
Też go dopadli..... tym razem nasze łapiduchy.
Cholera widziałem w tiwi jak go prowadzili z więźnia to wyglądał na całkiem dobrego Murzyna.... po tygodniu czy dwóch, w polskim szpitalu wziął i zszedł...
Coś trzeba zrobić z tą naszą służbą zdrowia, to zaczyna być niepokojące...
Jaka radosna sobota. Kolejny trafiony!
http://www.wprost.pl/ar/141141/Simon-M-nie-zyje/
To się nadaje na osobny temat
To się nadaje na osobny temat Ta, i będą same komentarze w stylu "chuj mu na grób". Daj pan spokój. Po co miliard razy pisać oczywiste?
Może jednak któryś forumowicz ubolewa i chcial wkleić laurke dla zmarłego Sajmona,prawa mniejszosci juz cie nie obchodza taki z ciebie pank WSTYDZ SIE
MUZYKA PRZECIWKO RASIZMOWI!
P.S.
Chuj z tym.
Może jednak któryś forumowicz ubolewa i chcial wkleić laurke dla zmarłego Sajmona,prawa mniejszosci juz cie nie obchodza taki z ciebie pank WSTYDZ SIE
Jaki z niego pank, to szatanista i pijak!
Co widać i czuć!
Szatanisci smierdzą siarką
Czosnkiem
http://forum.fronda.pl/?akcja=pokaz&id=2019236
Co by jednak nie psioczyć o tym czarnuchu to jebaka z niego był nie byle jaki. Tyle białych dup zerżnąć w tak krótkim czasie i tylko tych ujawnionych, to muszą być dwie możliwości albo czarnuch nie był taki głupi na jakiego wyglądał albo białe dupy są głupsze od czarnuchów. Ciekawe ile małych sajmonów teraz biega po Polsce
P.S. - Temat jest o Jorgu !
Niektóre
moja wyprasza turków nagminnie pragnących skorzystać z mojego laptopa, ja nie wiem co się z dzisiejszą młodzieżą dzieje, że się o rasizm w takich chwilach rzucają
ostatnio mi pokazała moja mała, kto jest największym wyrywaczem na akademikach: turek + golf + marynara + jeansy w kanta prasowane + buty chuj wie z czego, pewnie aligatora z takim szpicem, że jakby pedałowi zasadził w dupę to by spłynął ze szczęścia... i o chuj tu chodzi to ja nie wiem... na kebaba lecieć? po co? ani to majętne, ani fajne...
mnie sie zdaje ze rowniez z ciekawosci jak w Bialym Dunajcu byl burdel i mieli murzynke to sie chlopy do niej zapisywali w kolejce
mnie to zawsze bawiło jak cholera, jak naziole z osiedla się rozpływali nad wdziękami redtubowych (powiedzmy, wtedy jeszcze redtuba nie było, a były www.wiesniaczki.pl) murzynek
moja wyprasza turków nagminnie pragnących skorzystać z mojego laptopa, ja nie wiem co się z dzisiejszą młodzieżą dzieje, że się o rasizm w takich chwilach rzucają
Ja dyskryminowałam tylko moją współlokatorkę, pozwalając jej używać mojego kompa. Reszta osób była równo i sprawiedliwie wypieprzana - mój komp, mój pokój, moje prywatne dane i pliki w kompie - a na dole była kafejka, gdzie godzina zabawy z kompem kosztowała ze dwa złote.
a u nas akademik = internet bezprzewodowy i przewodowy = kurwa kebabie jeden jak cię stać na "każdą" białą dupę w okolicy to se kurwa kup komputer z wifi basta
nie odrazu dyskryminacja... bo zwykłych cieciowatych studentów, którzy rozumieją ludzi z komputerem jako kafejkę za free też wypierdalam z segmentu jak się nawiną, a ja jestem akurat w okolicy - stać ich na walenie wódy codziennie niech se kupią laptoka albo komputer, a od mojego wara...
koniec oftopu czy dalej ciągniemy?
sowisko o takich chuliganskich akcjach, nagrano jzu kilka piosenek <serduszka>
uwielbiam glupie lask imoglbym je sluchac godzinami, calkiem niedawno slyszlaem jak jedna opowiadala o swojej ostatniej zdobyczy i powiedziala tak " z wygladu sredni, ale jak zobaczylam jakie ma felgi, to przestalam sie zastanawiac" To dla tego buraka pewno bylo jak los na loterii, ona mu wziela do dzioba, a on nie musial udawac, ze potrafi odmieniac przez przypadki
P.S. Jakbym mial kompa w akademiku, to bym wszystkim pozwalal korzystac, jakby sobie chcieli wpasc na chwile. Slepy powiedz ze masz w nicku oi to ich powinno skutecznie odstraszyc
uwielbiam glupie lask imoglbym je sluchac godzinami, calkiem niedawno slyszlaem jak jedna opowiadala o swojej ostatniej zdobyczy i powiedziala tak " z wygladu sredni, ale jak zobaczylam jakie ma felgi, to przestalam sie zastanawiac" To dla tego buraka pewno bylo jak los na loterii, ona mu wziela do dzioba, a on nie musial udawac, ze potrafi odmieniac przez przypadki
a ja znalazłem koleżankę na wrzucie, która się za chuj nie chce przyznać, że to ona ponoć do niej wystarczy zagadać, żeby ją wypatroszyć w dyskotekowym kibelku, sam nie wiem, tylko słyszałem
Ta, i będą same komentarze w stylu "chuj mu na grób". Daj pan spokój. Po co miliard razy pisać oczywiste?
jakoś nie widzę tych miliardów wpoisów więc będę pierwszy
CHUJ MU NA GRóB!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Niektóre dziewczyny z mojego roku cipiały za każdym Anglikiem, Iryszem i innymi, chociaż, jak jeden z nich powiedział, skończyli u siebie w kraju filologie angielskie dlatego, że poza umiejętnością mowy w rodzimym języku nic im nie wychodziło. Jeden na pracę magisterską mówił "book".
no i co z tego, a kolesie chca zawsze zapiąć laski z erasmusa, sokratesa i z innych tych ciulstw. w gliwicach w akadmikach prawie wybuchły zamieszki, jak sie wprowadzilo kilka azjatek. A jak na US do akademików przyjechaly marzonetki z czech (nawet 16 latki byly pijane i rozdawaly cmoki) to pod koniec imprezy kolesie byli tacy napaleni ze tlukli piesciami w drzwi. Musze tu powiedziec, ze furore zrobil moj serdeczny przyjaciel ktory napierdalal piesciami w drzwi w samych majtkach i krzyczal " hop hop dzieweczki sciagajcie swoje kalhotky"
Moja przyszla szwagierka tez byla marżonetka, jak ja poznalem to mi powiedziala, ze byla marzonetka i swietnie kreci pałą, zlota dziewczyna, gdybym nie byl taki zdegenerowany to moze bym nie widzial co powiedziec, odpowiedzialem i po 15 minutach wiedzialem, ze czasem nie warto byc dowcipnym
Jakbym mial kompa w akademiku, to bym wszystkim pozwalal korzystac, jakby sobie chcieli wpasc na chwile. Slepy powiedz ze masz w nicku oi to ich powinno skutecznie odstraszyc
a ja nie, bo ja jestem świnia i co moje to moje, dziewczyną też się nie podzielę, i chuj
a do akademika zaglądam średnio dwa razy w tygodniu, bo mieszkam pół miasta dalej, więc i ręki na pulsie nie trzymam
Odkąd na Kwaterze powstał temat "Ludzie którzy od nas odeszli" to piach gryzie już Moll i Heider Pytanie kto następny...
najstarszy
ktoś tu wspominał o cieplackim epizodzie z życia haidera...tak mi się przypomniało że jak w Holandii zabił jakiś pojeb Pima Fortuyn'a to w dni uzabójstwa tomasz lis w faktach oczywiscie jednym tchem nazwał tego cieplaka "skrajnym prawicowym populistą, rasistą i ...........HOMOFOBEM"
autentik!!!!!!!! na koniec wydania faktó jednak przeprosiłza "homofoba" i przyznałże PIm był pedrylem....
ot taki odruch pawłowa
a sam haider z wyglądu to jak aktor z pornosów
[ Dodano: |11 Paź 2008|, 2008 21:13 ]
They shouldn't be driving day or night They can't think left, they can only think right The sun reflects off their bald head Like Ian Stuart they're going to wind up dead Nazis... shouldn't drive Their Cars
U mnie w szkole wystarczy słowo murzyn i cała prawie płeć przciwna tabunem leci i sie podnieca jacy to oni nie śliczni......... A więc mam nadzieję ze wszyscy będą się leczyć w polskich szpitalach P.S. Tak jestem egoistą
Z tym pedrylstwem Haidera powtarzacie jakieś bzdury...Facet był żonaty i miał bodajże dwójkę dzieci- a o tym pedalstwie napisał Die Tageszeitung-lewicowa gazeta z Berlina będąca tubą SPD i Zielonych, tak jakby prawdę o Kaczynskich czy Giertychu czerpać z NIE Urbana.
apropo pima:
Kiedy jeden z adwersarzy politycznych oskarżył Fortuyna o nienawiść do Arabów, ten odparł: Jak ja mogę nienawidzić Arabów? Przecież wczoraj wieczorem jednemu obciągnąłem druta.
a z haiderem to być może plotki
Facet był żonaty i miał bodajże dwójkę dzieci Żaden argument ze taki ktoś nie jest(był) zapinany w dupę lub sam nie zapina. Wiele jest artykułów nie tylko lewicowych na ten temat , tyle że ten problem jak sam zauważyłeś w ogóle nie jest poruszany w polskich nas mediach, bo psuje to wizerunek "faszysty". Wystarczy pogrzebać w anglojęzycznym języku a o Jorgu czy był gey lub homoseksualistą a wyskoczy dziesiątki artykułów. Sam Haider nigdy nie zaprzeczał temu faktowi z tego co mi wiadomo. Po za tym jest od zajebania pedałów pokroju Fortuyna, Rohma czy Niki Crampa
Szef Korpusu Aryjskiego Oporu W. Powers: "-Zawsze wiedziałem, że faszyzm i homoseksualizm są tożsame. Nie widzę żadnego konfliktu między jednym a drugim. To opanowana przez Żydów światowa prasa próbuje nam wmówić, że jest inaczej."
(...)
Do tego szef SA, E. Rohm, polecał starogrecki zwyczaj wysyłania do boju par homoseksualistów: "marzę o porządku społecznym z homoseksualizmem traktowanym jako chlubny wzorzec ludzkich zachowań"
Ja lubię Arabów
Czas zatem spojrzeć prawdzie w oczy. Faszyzm nie jest zjawiskiem, które rodzi się gdzieś tam poza obrębem ruchów homoseksualnych, nie jest wstrętną postawą charakterystyczną wyłącznie dla „hetero”. Występuje również wśród gejów i najwyższa pora, by ich środowiska ocknęły się i usłyszały marszową muzykę.
Przyjrzyjmy się Europie ostatnich dziesięciu lat. Holenderski faszysta Pim Fortuyn przewodził jawnie rasistowskiej platformie politycznej nastawionej wrogo do imigrantów. Islam nazywał „rakiem” oraz „największym zagrożeniem dla zachodniej cywilizacji”. A jednocześnie był właścicielem dwóch puchatych piesków, cierpiał na kompleks mamusi i był zdeklarowanym gejem. Kiedy jeden z adwersarzy politycznych oskarżył Fortuyna o nienawiść do Arabów, ten odparł: Jak ja mogę nienawidzić Arabów? Przecież wczoraj wieczorem jednemu obciągnąłem druta.
Jörg Haider zachwiał posadami zacisznej austriackiej sceny politycznej okresu powojennego, kiedy to w 2000 r. jego neofaszystowska Partia Wolności (FPÖ) zdobyła jedną czwartą głosów i weszła do koalicji rządowej. Na łamach międzynarodowej prasy nieustannie uwypuklano kilka charakterystycznych faktów związanych z Haiderem, m.in. to, że ma kwadratową szczękę i umięśniony tors i że jego ojciec popierał SS. Wypominano mu jego wściekły antysemityzm, nienawiść do imigrantów oraz określenie obozów w Auschwitz i Dachau mianem „ośrodków karnych”. Parę tytułów podało, że Haidera zawsze otaczają wysportowani i fanatycznie mu oddani młodzi mężczyźni. Parę gazet poszło o krok dalej: stwierdzono, że niektórzy mężczyźni z otoczenia Haidera są gejami. Wreszcie jedna lewicowa gazeta niemiecka otwarcie napisała o tym, do czego wszyscy tylko robili aluzje. Że podobno sam Haider jest homoseksualistą.
Do prasy przedostały się informacje pochodzące od pewnego hinduskiego kelnera o „intymnych szczegółach” ciała Haidera. Z powodu oskarżeń o bycie jego kochankiem z kierowniczej funkcji w Partii Wolności zrezygnował Gerald Mikscha. Bliski przyjaciel Haidera i zarazem gej Walter Köhler – którego sfotografowano, jak paraduje z pistoletem w kaburze – stwierdził, że jest przeciwny ujawnianiu orientacji seksualnej polityków. Haider – który jest żonaty i ma dwoje dzieci – nie zabierał głosu i dementowanie pogłosek pozostawiał swoim podwładnym.
Drugie życie homofobów Autor tekstu: Bogusław Siemiątkowski
Żaden z przyjaciół nie uznał go za zbyt zarozumiałego, gdy ogłosił im, że pewnego dnia zostanie ministrem. Gdy odmówił udzielania ślubów homoseksualistom, pomimo tego, że prowadzenie ceremonii było jego obowiązkiem, koledzy z partii stanęli za nim murem. Podziwiany za odwagę głoszenia konserwatywnych idei w rządzonej przez socjalistów Hiszpanii i za przebojowość w radzie miejskiej Palmy de Mallorca, Javier Rodrigo de Santos nie zamierzał jednak pozostać na stale lokalnym politykiem. Marzył mu się Madryt.
Jako wschodząca gwiazda prawicowej Partii Ludowej, uosabiał współczesne konserwatywne cnoty. Młody, przedsiębiorczy i jednocześnie wierny tradycji ojciec piątki dzieci. To tacy politycy jak on mieli stać się symbolem nowego konserwatyzmu w Hiszpanii, który pokona zepsutych i wyzutych z wartości socjalistów pod wodzą Zapatero. Zdawać by się mogło, że wszystko układało się tak jak powinno. Będąc wiceburmistrzem, Santos starał się pielęgnować wizerunek bogobojnego wysokiego urzędnika. Cała wyspa mogła dowiedzieć się, jak wraz ze swoją żoną, członkinią tej samej partii co on, regularnie oddawał się modłom w swoim biurze. Niedługo jednak potem, do mieszkańców Majorki miała dotrzeć wiadomość o tym w jaki to sposób, ten ciężko pracujący burmistrz spędzał czas będąc już poza biurem.
Mirko, brazylijska męska prostytutka nie był wcale tak okrutny dla Santosa. Wspominał wszak swojego klienta z wyraźną sympatią. Wiceburmistrz miał być naprawdę przyjaznym gościem, zupełnie nie dającym po sobie poznać, że jest jedną z najważniejszych postaci na tej wyspie. Ot, taki klient na którego się czeka zawsze z utęsknieniem. Który dużo płaci, dobrze się bawi i ładnie pachnie. Zabawa faktycznie musiała być przednia, gdyż jak informował Mirko, często po zażyciu jakiś narkotyków, Santos zamawiał jeszcze dwóch lub trzech chłopców, płacąc za wszystko kartą służbową.
I właśnie to wzbudziło niepokój służb podatkowych Majorki. Zauważyły one, że regularnie w godzinach porannych wiceburmistrz płacił nieproporcjonalnie wysokie kwoty za usługi w...pralni. Po krótkim dochodzeniu wyszło na jaw, że była ona przykrywka dla gejowskiego domu publicznego, „Dom Alfreda". Prokuratura ustaliła, że Santos w ciągu dwóch lat na spotkania z Mirko, jego kolegami oraz narkotyki wydał z miejskiej kasy — bagatela — ponad 50 tyś. euro.
Już jako eks-wiceburmistrz i zgasła gwiazda konserwatystów, Santos wyjawił, że między styczniem 2006 a czerwcem 2007 używał swojej służbowej karty kredytowej do opłacania wizyt w tym diabelskim przybytku. Według świadków, potrafił za jedną noc wydać nawet 1500 euro — i to kilka razy w tygodniu.
Po tym jak cała sprawa wyszła na jaw, Santosowi nie pozostało więc nic innego jak tylko postąpić jak prawdziwy mężczyzna i uciec z wyspy jak najdalej, zostawiając żonę samą wraz z piątką dzieci. Jak ustalono, wyjechał ukrywać się — o ironio! — do Madrytu, zaś Hiszpanie zaczęli zastanawiać się jakim to w końcu wartościom wierni są ci konserwatyści.
Nie pierwszy to już raz, gdy prawicowy polityk czy aktywista, posługujący się na co dzień homofobicznym językiem i konserwatywną retoryką, okazuje się prowadzić drugie życie nie stroniąc od używek, narkotyków i młodych chłopców. Symbolicznym przykładem takiej postawy był Nicky Crane, brytyjski neonazista i jeden z współtwórców międzynarodowej sieci Blood and Honour, znanej także w Polsce pod nazwą Krew i Honor. Ten brutalny skinhead, odpowiedzialny m.in. za organizowanie w pociągach napadów na młodych czarnoskórych chłopców, bójki w metrze, ten recydywista powiązany ze światkiem przestępczym, wiódł w tym samym czasie podwójne życie, regularnie bywając w gejowskich klubach, występując w gejowskich filmach porno, a nawet będąc w 1986 roku jednym z organizatorów londyńskiej Gay Pride (odpowiednik polskiej „Parady równości"), aby umrzeć w 1993 roku w wyniku choroby wynikłej z AIDS. Nic dziwnego, że od tej pory scena gejowska patrzy ze złośliwą podejrzliwością na polityków obnoszących się ze swą wrogością wobec homoseksualizmu, jednocześnie żarliwie podkreślających przywiązanie do rodzinnych wartości. I jak tylko ma możliwość, z rozkoszą ujawnia jakieś pikantne szczegóły na temat ich drugiego życia.
W 2000 roku berliński lewicowy Tageszeitung opublikował raport zatytułowany „Jorg po prostu chce się przytulić", z którego można było się dowiedzieć, że austriacka społeczność gejowska twierdzi, że ma dowody na to, że Jorg Haider jest gejem. Polityk ten prezentował klasyczny zestaw prawicowych poglądów; od bezkrytycznego uwielbienia wolnego rynku, antyimigracyjnej retoryki, aż po oklepane odwoływanie się do mitycznych starych dobrych konserwatywnych wartości, mających być trzonem zdrowego społeczeństwa, na którego straży stać miała rodzina, ale tylko pod warunkiem, że byłaby ona heteroseksualna. Tageszeitung był wobec niego bezlitosny. Wielu członków wiedeńskiej sceny gejowskiej miało stwierdzić, że ten prawdziwy prawicowiec regularnie uprawiał seks z nieletnimi. Gdy stał się bardziej rozpoznawalny, Haider miał wybrać bezpieczną seksturystykę do pobliskiej Słowacji, gdzie pełnoletność osiąga się już w wieku 15 lat. W raporcie nie omieszkano też wspomnieć o jego rzekomym uzależnieniu od kokainy oraz romansie ze swoim prywatnym sekretarzem.
Gdy dyskusja o Haidera życiu prywatnym zaczęła się coraz bardziej rozkręcać, jedna z austriackich gejowskich organizacji, Homoseksualna Inicjatywa, ogłosiła, że wie o jego skłonnościach od mniej więcej 10 lat i cieszy się, że w dzisiejszych czasach, plotki o czyimś homoseksualizmie nie prowadzą już do załamania politycznej kariery. Faktycznie, o wtrąceniu Haidera w polityczny niebyt zadecydowała wszak nie jego rzekoma orientacja seksualna ale nacechowane ksenofobią i ukrytymi neonazistowskimi aluzjami poglądy polityczne. W tym przypadku, demokracja wyszła obronna ręką.
Jednak prawdziwym zagłębiem takich historii pozostaje nadal Ameryka. Informacje o politykach Partii Republikańskiej, którzy w czasie dnia zwalczają Sodomę, zaś w nocy biorą udział w orgiach Gomory, zdaje się, że wywalczyły już sobie stałe miejsce w przekazach medialnych. Richard Curtis, na przykład zbudował swój wizerunek twardego konserwatysty na konsekwentnym sprzeciwie wobec jakichkolwiek ustępstw na rzecz homoseksualistów. W 2006 roku głosował przeciwko ustawie zakazującej dyskryminacji ze względu na orientację seksualną. Rok później głosował przeciw ustawie zezwalającej na zawiązywanie związków partnerskich dla gejów i lesbijek. Nie przeszkodziło mu to, w tym samym roku podrywać w księgarni dla dorosłych, gejowskiego aktora porno, z którym później spędził noc w hotelu. Curtis miał pecha. Kochanek chciał czegoś więcej — jego pieniędzy. Zażądał od polityka 1000 dolarów w zamian za to, że nie ujawni jego sekretu. W odpowiedzi Curtis wytoczył mu proces za rzekome fałszywe wymuszanie pieniędzy. I to był błąd. Nie dość, że w trakcie postępowania wyszło na jaw, że jednak jest gejem, to do tego jeszcze opinia publiczna dowiedziała się, że ten żonaty ojciec dwójki córek, lubił nosić na sobie pod garniturem damskie ciuszki.
Kolejny powód do Schadenfreude dał Demokratom senator z Idaho, Larry Craig. Lecąc do swojego rodzinnego stanu, nie omieszkał zrobić sobie krótkiej przerwy, lądując w Minnesocie z zamiarem poderwania w publicznej męskiej ubikacji nieznajomego mężczyzny. Do takich zdarzeń dochodzi w stanach niezwykle często. Męskie szalety są świadkami niekończących się gejowskich orgii, nic dziwnego więc, że policjanci starają się ukrócić te igraszki. Craig miał pecha. Tym razem, ten niewinnie wyglądający blondyn, który wpadł w oko senatorowi okazał się przynętą. Craig nie wiedząc o tym, wszedł do kabiny sąsiadującej z tą, w której od 10 minut siedział Dave Karsnia i zaczął nawiązywać kontakt. Jak wynika z policyjnego raportu, senator najpierw ustawił swą torbę przy drzwiach tak, aby zasłaniała to, co dzieje się w środku. Następnie stukając prawa stopa o podłogę wysłał sygnał do siedzącego obok oficera, że jest zainteresowany bliższym poznaniem. Aby inspektor Karsnia nie miał już żadnych wątpliwości, senator zbliżył swą prawą stopę, do jego lewej aby następnie ją dotknąć. Wtedy to właśnie Craig ujrzał policyjną oznakę. Mandat za lubieżne zachowanie w miejscu publicznym wyniósł 575 dolarów. Senator po początkowych wahaniach, przyznał się policjantom do wszystkiego, licząc na to, że o sprawie nikt się nie dowie. Mylił się i tym razem. Gdy prasa zaczęła pisać także o jego wcześniejszych gejowskich przygodach, przypomniano o tym, że już w 1982 roku, dziennikarze pisali o rzekomym molestowaniu przez Craiga nieletnich chłopców pracujących w Kongresie jako pomocnicy. Co ciekawe, obok tych informacji pojawiła się również ta, o słabości tego konserwatywnego polityka do kokainy. Czy kogoś to jeszcze dziwi?
Ale najbardziej charakterystyczna dla takich przypadków była historia burmistrza Spokane ze stanu Waszyngton. Jim West był niestrudzonym bojownikiem w obronie wartości rodzinnych, nie cofając się nawet przed poddaniem w wątpliwość praworządnej orientacji seksualnej swoich oponentów. Wiadomość o tym, że w czasie pracy serfował po internecie w poszukiwaniu młodych chłopców, których później miał zaciągać do łóżka, spadła na niego jak grom z jasnego nieba. Jak przystało na Republikanina, przedstawił siebie jako ofiarę, której życie prywatne zostało brutalnie poszargane. „To nie wasz zasrany interes" ryknął na pytanie dziennikarza, czy mógłby rozwinąć czego dokładnie się wstydzi, a wstydził się jak sam wcześniej przyznał, jedynie tego, co robił w czasie prywatnym. Jako burmistrz przyjął pozycję silnego wroga wobec praw dla homoseksualistów, popierając między innymi rozporządzenie zabraniające gejom i lesbijkom pracy w zawodzie nauczyciela w publicznych placówkach. Nie przeszkadzało mu jednak to w regularnym przebywaniu na gejowskich stronach internetowych i ściąganiu z nich znaczącej ilości zdjęć pornograficznych. Wpadł gdy lokalna gazeta, po informacjach o tym, że w zamian za seks zatrudnia on młodych mężczyzn, wystawiła na niego pułapkę. Informatyk podszywający się pod 18 letniego ucznia liceum, skontaktował się z burmistrzem poprzez gejowski czat internetowy. Zapis rozmowy został następnie ujawniony przez gazetę, co było początkiem końca Westa, który w wyniku tego skandalu musiał opuścić swoje stanowisko.
Społeczność gejowska nie zamierzała jednak mieć mu za złe jego wcześniejszego zachowania, zwracając uwagę na to, że w gruncie rzeczy był on jedną z ofiar tej samej konserwatywnej ideologii, której pada wielu amerykańskich gejów i lesbijek. Będąc niewolnikiem swojego politycznego pochodzenia i tłumiąc pragnienia, stawał się z każdym rokiem coraz bardziej gorzki i samotny. W gruncie rzeczy więc, burmistrz zasługiwał nie na potępienie, ale współczucie.
Republikanie z kolei całą winę zrzucili na Demokratów, twierdząc, że to właśnie za ich sprawką, zepsucie publiczne w Ameryce sięgnęło tak nieobliczalnych rozmiarów, że nawet bogobojni politycy prawicy mają problemy z zachowaniem cnotliwego życia. Prawica grzeszy po prostu dlatego, że lewica zniszczyła wartości rodzinne. Czemu jednak, ci konserwatywni politycy nie myśleli o swojej rodzinie właśnie wtedy, gdy tak beztrosko spędzali czas w ramionach innych mężczyzn? Może nie byłoby wtedy potrzebne to, co przytrafiło się rodzinie Santosa, która w poczuciu ogromnego wstydu musiała uciekać z Majorki gdzieś w głąb Hiszpanii, aby właśnie tam próbować na nowo odbudować swoje życie rodzinne.
http://translate.google.p...6lr%3D%26sa%3DX
Szef Korpusu Aryjskiego Oporu W. Powers: "-Zawsze wiedziałem, że faszyzm i homoseksualizm są tożsame. Nie widzę żadnego konfliktu między jednym a drugim. To opanowana przez Żydów światowa prasa próbuje nam wmówić, że jest inaczej." Zawsze mówiłem, że nienawiść do pedalstwa to żydłacki wynalazek.
fashe = ghayy
Wszystko sprowadza się do "na zachodzie nawet faszyści to cioty."
Wystarczy pogrzebać w anglojęzycznym języku
Pedał to pedał, wszystko jedno czy lewicowy, prawicowy czy chuj wie jaki.
Pedał to pedał, wszystko jedno czy lewicowy, prawicowy czy chuj wie jaki. Dokładnie tez tak myślę.
Nieszczęściem dla Europy śp.Jerzy Haider miał spory majątek...
W monarchii król stawia na odpowiednie stanowisko odpowiedniego człowieka. W d***kracji trzeba pchać się samemu. Trzeba okłamywać wyborców, oszukiwać konkurentów...
Politycy pazerni na szmal - pochodzący z rodzin, gdzie prawdomówność nie jest w cenie - w tej konkurencji wygrywają. Dlatego Europa, a już i Ameryka, rządzona jest przez bandę oszustów i złodziei.
Haider, najwybitniejszy niewątpliwie polityk europejski, gdy Mu zaczęto rzucać kłody pod nogi, po prostu zabrał Swoje szmatki i gałganki i wrócił do Swego majątku. W Karyntii wielokrotnie wybierano Go premierem – bo rządził znakomicie (i dlatego ta banda złodziei tak Go nienawidziła...). I cała Europa też tak mogłaby być rządzona...
Jerzy Haider uwielbiał szybką jazdę samochodem. Cóż: wybrańcy bogów umierają młodo...
Być może czasem ktoś im w tym dopomaga. Obie partie anty-federastów zdobyły właśnie w Austrii 29%..."
Haider, niezaleznie od tego czy był pedałem czy nie, był duzym zagrożeniem dla establiszmentu i dlatego się go zapewne pozbyli. Przejezdzałem Austrie w poprzek i wzdłuż kilkanascie razy i uważam, że tak bezpiecznych dróg jak tam nie ma chyba nigdzie w Europie. Autostrady jak marzenie, kierowcy kulturalni, trzeba miec naprawde super-pecha zeby sie tam zabic.
Dzisiaj 99% niewygodnych ludzi ginie w wypadkach samochodowych. Co do Szczerego czy Stuarta to można tylko dywagować. Ale w samej Polsce przez ostatnie 10 lat sporo niewygodnych osób zginęło w ten sposób - chociażby Marek Karp. Skoro GRU zabija w ten sposó to Mossad nie moze? A Walerian Pańko , szef NIK? tez zginął w ten sposób... Jesli ktoś ma oczy otwarte i umie myśleć, to łatwo dojdzie do tego, że pewien procent wypadków znanych osób to nie są przypadkowe wypadki...
Dużo osób ogólnie ginie w wypadkach samochodowych. Nie znaczy, że to jakiś spisek.
Oj Sowisko, co ty wiesz, ja specjalnie nie robię prawa jazdy, po co kusić los...
chudy77, zdaje się że wypadki samochodowe to najczęstsza przyczyna śmierci poza dome(mówię o pozanaturalnych zgonach). Chyba czymś naturalnym jest że czasem zginie w nim jakiś polityk. A każdy jest dla kogoś niewygodny, więc tak naprawdę w każdym przypadku można snuć domysły na temat zamachów. Założę się że jakby przeszukać dobrze fora, to i znalazłoby się paru gości co po wypadku Geremka oskarżali prawice o majstrowanie przy hamulcach.
Ja od wypadku siedem lat temu siedziałam za kółkiem dwa razy - ale nie na ulicach, tylko na jakichś bezdrożach
Tyle, że Geremek był politykiem na oficjalnej scenie politycznej, a taki Szczery czy ISD byli zamotani w sprawy gdzie sawłarwiwr polityczny nie istnieje...
Dzisiaj 99% niewygodnych ludzi ginie w wypadkach samochodowych. Czy nie zrobiło się tak... wygodnie?
A poważniej, to zgodzę sie, że zapewne przy części "wypadków" ktoś mógł pomóc. Ale...
a marek kotański?
"100 lat 100 lat niech nam zyje kazdy z nas za niego pije"
jak ktoś zapierdziela 142 km/h na drodze gdzie jest ograniczenie do 70 to nie ma się raczej co doszukiwać spiskowych teorii
3 miesiecznym Volkswagenem Phateonem na prostym odcinku uderzył w słup? Nawet majac 142km/h? Ja jakos nieraz jezdziłem 150-170 przy ograniczeniach do 50 i to starymi złomami i jakoś zyję. 99% kierowców łamie przepisy więc jego prędkosc nie ma zadnego znaczenia.
Prędkosc moze byc wytłumaczeniem (i to tylko częsciowym) do wypadku Kotańskiego bo jechał tynonapędowym wysokim autem (Cherokee) ponad 170 km/h po dziurawej śliskiej po deszczu drodze i próbował kogos tam ominąć, w wyniku czego zakręcił sie wokół własnej osi i przewrócił na dach.
Pewnie Haider miał romans ze Szczerym. Tego pierwszego wykończył B&H bo rzucał zły cień na organizację a Haider sam pierdolnął w słup bo nie radził sobie ze stratą ukochanego. Zła teoria spiskowa? Spisek czy nie - jednego pedała mniej!
3 miesiecznym Volkswagenem Phateonem na prostym odcinku uderzył w słup? Nawet majac 142km/h? Ja jakos nieraz jezdziłem 150-170 przy ograniczeniach do 50 i to starymi złomami i jakoś zyję. 99% kierowców łamie przepisy więc jego prędkosc nie ma zadnego znaczenia.
Sorry, ale gówniane tłumaczenie. Naprawdę nie dopuszczasz do siebie myśli iż gość po prostu miał pecha i stracił panowanie nad kierownicą? Może trzeba sprawdzić czy jego mechanik ma napletek w całości?
Swoją drogą zaciekawił mnie teraz system samorządowy w Austrii, bo z tego co czytam przy okazji jego śmierci, to mają wszystko od centrali oddzielone duże bardziej niż my, i całkiem nieźle im to działa.
z tym pedalstwem hajdera to trochę poszperałem i nie ma jakiś poważnych przesłanek by jednak tak twierdzić
teksty typu że wkoło niego "kręcą sie dobrze zbudowani chłopcy" to takie pierdy jak swego czasu wyborcza o wszechpolakach i giertychu pisała
co do samych spisków to ZAWSZE w przypadku kogoś niewygodnego dla systemu na takie wypadki trzeba patrzec z podejrzliwością
chyba że sie wierzy iż członkowie RAAF, miloszewicz czy baranina popełnili "samobójstwa"
zaś drogi bronisław był niejako "filalrem" systemu
Samochód Volkswagen Phaeton V6, który po wyprzedzeniu innego pojazdu
3 miesiecznym Volkswagenem Phateonem na prostym odcinku uderzył w słup? Nawet majac 142km/h? a co on byl kurwa Kubica caly Haider malo mnie interesuje nie lubie austryjakow od czasu kiedy Franc Josef zmarl
wkoło niego "kręcą sie dobrze zbudowani chłopcy" to takie pierdy jak swego czasu wyborcza o wszechpolakach i giertychu pisała
Naoglądali się wszyscy "Bodyguarda" i fantazjują na łamach tego szmatławca.
Do listy sławnych "samobójców" można by dodać chociażby Rudolfa Hessa. Prawie 100 letni człowiek, w połowie sparaliżowany powiesił sie na kablu? W momencie, kiedy coraz częściej i bardziej otwarcie zaczęto mówic o uwolnieniu go.... duzym pechowcem był też gen. Sikorski, bo rozbił się Liberatorem, który był jednym z najlepszych i najmniej usterkowych samolotow drugiej wojny światowej. Na 3 a nawet 2 pracujących silnikach udawało się takimi Liberatorami wrócić lotnikom z terenów GG do Włoch , ale przeciez Sikorski był pechowcem... tak jak Haider.
Do listy sławnych "samobójców" można by dodać chociażby Rudolfa Hessa. Prawie 100 letni człowiek, w połowie sparaliżowany powiesił sie na kablu? W momencie, kiedy coraz częściej i bardziej otwarcie zaczęto mówic o uwolnieniu go.... duzym pechowcem był też gen. Sikorski, bo rozbił się Liberatorem, który był jednym z najlepszych i najmniej usterkowych samolotow drugiej wojny światowej. Na 3 a nawet 2 pracujących silnikach udawało się takimi Liberatorami wrócić lotnikom z terenów GG do Włoch , ale przeciez Sikorski był pechowcem... tak jak Haider.
Z tym Liberatorem to niedokońca tak. Znane były z tego że potrafiły się zachowywać bardzo nieprzewidywalnie i nie były wcale samolotem łatwym w pilotażu. Czasem wystarczyło, że zabarachlił jeden silnik (zwłąszcza zewnętrzny), by przy niesprzyjających warunkach (np. bardzo wysoka temperatura, zatankowany i obciążony samolot + niedoświadczony pilot, lub nawet głupi podmuch wiatru) i katastrofa gotowa. Pozatym wypadki się zdażają nawet na samolotach należących do tych najbezpieczniejszych. Najczęstrzą przyczyną wypadków lotniczych nadal, jest jednak czynnik ludzki.
Nie mówie ze tak było w przypadku Generała, ale stwierdzenie, że leciał najbezpeczniejszym samolotem i dlatego można wykluczyć wypadek jest zdecydowanie zbyt dalekoidące.
Do listy sławnych "samobójców" można by dodać chociażby Rudolfa Hessa.
Myślę że gen. Sikorski byłby dumny z porównań i przykładów z jakimi znalazł się w jednym poście.
Do listy sławnych "samobójców" można by dodać chociażby Rudolfa Hessa. Prawie 100 letni człowiek, w połowie sparaliżowany powiesił sie na kablu? W momencie, kiedy coraz częściej i bardziej otwarcie zaczęto mówic o uwolnieniu go.... duzym pechowcem był też gen. Sikorski, bo rozbił się Liberatorem, który był jednym z najlepszych i najmniej usterkowych samolotow drugiej wojny światowej. Na 3 a nawet 2 pracujących silnikach udawało się takimi Liberatorami wrócić lotnikom z terenów GG do Włoch , ale przeciez Sikorski był pechowcem... tak jak Haider kurwa dlaczego Hess a nie np Blaskowitz wez sie chlopie ogarnij Hess to byla kurwa( nie lubil Polakow) Blaskowitz mial na tyle jaj zeby protestowac
Fakt jest taki, że Sikorski nie był ani wybitnym generałem ani wybitnym politykiem, a głową państwa został niejako przez przypadek. I sprawie polskiej w czasie II WS tez za dobrze się, moim zdaniem, nie przysłużył. Na pewno jako człowiek był jednostką dużo mniejszego formatu niz Hess...
I sprawie polskiej w czasie II WS tez za dobrze się, moim zdaniem, nie przysłużył.
Nie ma co, Rudi spisał się w tym temacie o wiele lepiej od Władzia.
a na czym ten "wielki format" polegał?
a na czym ten "wielki format" polegał? byl niemcem? ladniejsze mundury ordnung duzy format Gazeta Wyborcza
jak ktoś zapierdziela 142 km/h na drodze gdzie jest ograniczenie do 70 to nie ma się raczej co doszukiwać spiskowych teorii Nie znamy szczegółów sprawy, ale czy to takie nieprawdopodobne ,że ,,przypadkiem" mogły mu sie spieprzyć hamulce? Przecież dla specsłużb to pikuś uszkodzić układ hamulcowy w służbowym samochodzie niewygodnego polityka-nie twierdze że tak było, ale nie jest to znowu takie strasznie niemożliwe.
Nie o tym chyba była dyskusja. Jesli już jednak na siłę chcemy oceniać te postacie, to powinnismy oceniać je względem tego co zrobili lub starali sie zrobic dla swoich krajów i co sobą reprezentowali. Trudno wymagac od Niemca zeby sprzyjał Polsce, tym bardziej w tamtych czasach. Ilu znasz polityków, którzy narazili by swoje życie, żeby ratować swoją ojczyznę (to zrobił Hess, lecąc do Anglii)?
którzy narazili by swoje życie, żeby ratować swoją ojczyznę (to zrobił Hess, lecąc do Anglii)? gratuluje czarnego humoru ty koles jak nasi skakali to twoji dziadkowie strzelali?
Hess spędził 46 lat w więzieniu tylko ze wzgledu na fakt, iż nigdy nie chciał potępic tego w co wierzył. Wolał umrzeć, niz publicznie zaprzeć się siebie. Ilu polityków jest do tego gotowych? Wolał umrzeć, by stać się ikoną i drogowskazem dla następnych pokoleń młodych Niemców, czy jest możliwe większe poświęcenie dla Ojczyzny? Rzekoma męka Jezusa na krzyżu to mały pikus....
Wolał umrzeć, niz publicznie zaprzeć się siebie aha tzn ze jak ktos mial matke niemke i nie chcial przyjacc volkslisty to zaprzeczal samemu sobie?
[ Dodano: |14 Paź 2008|, 2008 17:25 ]
Kiedy syjonisci zauważyli, że osoba Hessa zaczyna sie w Niemczech, szczególnie po smierci, cieszyc coraz większą sympatia, graniczącą niekiedy z kultem wymyślili tę bzdurna bajeczkę, ze to niby nie Hess siedział w puszce. Typowa robota dezinformacyjna. Ale czego spodziewac się po żydowskich nacjonalistach, dla których upokorzenie i podporządkowanie Niemiec i Europy to zadanie numer 1? Aby osiagnąć swój cel sięgaja po duzo większe kłamstwa, niż te.
Wolał umrzeć, by stać się ikoną i drogowskazem dla następnych pokoleń młodych Niemców, czy jest możliwe większe poświęcenie dla Ojczyzny?
Szczególnie, że był chory psychicznie i w Norymberdze nie rozpoznawał swoich bliskich współpracowników.
dobrze za to ze ty jestes zdrowy.... chociaz czy na pewno???
Na pewno zdrowszy niż Polak, który podnieca się Hessem.
Uwielbiam takie dyskusje...
nie twierdze że tak było, ale nie jest to znowu takie strasznie niemożliwe.
Na takiej zasadzie można dyskutować o wszystkim w nieskończoność. Nie ma ku temu poszlak, jak będą to można do sprawy wrócić. Trzymajmy się faktów. Jak narazie jedynyme fakty to drastyczne przekroczenie dozwolonej prędkości i śmierć na miejscu.
Masz w kraju ze 36 milionów ludzi którzy podniecają się zdechłym na patyku żydem, który był nieślubnym synem żydowskiej prostytutki i jakiegos rzymskiego żołdaka.
Masz w kraju ze 36 milionów ludzi którzy podniecają się zdechłym na patyku żydem, który był nieślubnym synem żydowskiej prostytutki i jakiegos rzymskiego żołdaka. ty chudy sa tez co wsadzaja chuje w dęby
Dzięki wierze w tego "zdechłego Żyda" Polacy przetrwali XIX w. bez całkowitej germanizacji i rusyfikacji.
"Zdechły Żyd" : Hess 1:0
(Już pomijam, że ten "zdechły żyd" był, jest i będzie wzorem dla o wiele większej liczby osób niż Hess. I religia, którą stworzył, jest podstawą pewnej cywilizacji.)
Masz w kraju ze 36 milionów ludzi którzy podniecają się zdechłym na patyku żydem, który był nieślubnym synem żydowskiej prostytutki i jakiegos rzymskiego żołdaka.
Zapewnie miedzy tymi 36 milionami sa Twoi rodzice, ktorzy mieli nieszczescie spłodzić taką tępą spierdolinę. Budyń mnie ubiegł z ostrzeżeniem, ale miej sie na baczności bo takie teksty w przyszłości nie pozostaną bez reakcji.
Masz w kraju ze 36 milionów ludzi którzy podniecają się zdechłym na patyku żydem, który był nieślubnym synem żydowskiej prostytutki i jakiegos rzymskiego żołdaka.
I tu się złapałeś na uogólnieniu, bo do mnie z tym nie trafiłeś. Ja się podniecam tylko cyckami i AC/DC.
Dlatego pisałem o 36, a nie o 38 milionach. Jest jeszcze trochę rozsądnych ludzi, którzy nie ulegli mitowi pewnego fałszywego proroka.... zresztą na szczęście coraz bardziej widać, że ta religia jest w ciagłej defensywie. Za 20 lat kościoły będą puste, jak dzis np. we Francji. A co do obelg - to nie od dzis wiadomo ze prawda w oczy kole żydowskich sługusów, wiec rozumiem wasze niepotrzebne nerwy
Dlatego pisałem o 36, a nie o 38 milionach. Jest jeszcze trochę rozsądnych ludzi, którzy nie ulegli mitowi pewnego fałszywego proroka.... zresztą na szczęście coraz bardziej widać, że ta religia jest w ciagłej defensywie. Za 20 lat kościoły będą puste, jak dzis np. we Francji. A co do obelg - to nie od dzis wiadomo ze prawda w oczy kole żydowskich sługusów, wiec rozumiem wasze niepotrzebne nerwy
W defensywie to ona jest w Europie bo w Azji i w Afryce rozwija się całkiem prężnie
Kiedy komuniści doszli do władzy w Chinach w 1949 r, w kraju tym było 4 mln chrześcijan. Dziś Departament Stanu USA ocenia ich liczbę na 100 mln, inne źródła mówią o 70-80 mln katolików i protestantów.
Chrześcijanie są już w partii i w wojsku. Do Kościoła trafia też wielu chińskich stypendystów na zagranicznych uczelniach. Źródła kościelne twierdzą, że codziennie przybywa w Chinach 20 tys. chrześcijan. Zreszta jedyna alternatywa dla chrzescijaństwa w europie jest islam albo różne różowe ideologie, nie wiem wiec z czego sie cieszyc. Nie wiem czy jestes az tak oderwany od rzeczywistoci zeby myslec ze europejczycy odrzucajac chrystusa na nowo zaczna przytulac deby.
Jest jeszcze trochę rozsądnych ludzi, którzy nie ulegli mitowi pewnego fałszywego proroka....
Brzmisz jak i .
chudy nie rozumiem po co wyjeźdżać z tak chamskimi tekstami apropo spraw które wielu ludziom są dość bliskie?
to chyba naturalne iż w kraju zniszczonym nie tak całkiem dawno przez kolegów partyjnych hessa nie przepada się za ich ideami, nie wymagaj od nas byśmy byli masochistami i z szacunkiem pisali o człowieku który we wrzęsniu 1939r na ochotnika się zgłaszał do lotnictwa by sobie powalczyć nad polskim niebem, stwierdozno jednak że tak wysoko postawiony dygnitarz nie powinien ryzykowac swojego życia i że walzcena luftwaffe bez niego da sobie radę
czy zrobiłcoś dobrego dla niemiec? śmiem wątpić.. wraz z sowietami przyczynił się do rozpętania wojny w wyniku której jego fuhrer musiał sobie strzelić w łeb, w wyniku której zginęło 6 mln jego rodaków i w wyniku której większość kobiet niemieckich z wschodniej częsci rzeszy które nie uciekły poza linię rzeki łaby zostało zgwałconych przez "azjatyckie hordy"
w wyniku której jego fuhrer musiał sobie strzelić w łeb
Może jemu też ktoś pomógł?
Durna decyzja sanacyjnych rządów postawiła nas zupełnie niepotrzebnie po drugiej stronie barykady. Niestety za miliony polskich ofiar bardziej niż Hess odpowiadają Rydz-Śmigły i Beck. Ribbentrop-Mołotow to nie była koniecznosć historyczna, tylko efekt polskiej polityki zagranicznej. To jest rzeczywiscie przykre i trudne do zaakceptowania ze to polski rząd zgotował swoim obywatelom taki los.
Durna decyzja sanacyjnych rządów postawiła nas zupełnie niepotrzebnie po drugiej stronie barykady. Niestety za miliony polskich ofiar bardziej niż Hess odpowiadają Rydz-Śmigły i Beck. Ribbentrop-Mołotow to nie była koniecznosć historyczna, tylko efekt polskiej polityki zagranicznej. To jest rzeczywiscie przykre i trudne do zaakceptowania ze to polski rząd zgotował swoim obywatelom taki los.
A Haider, co ma z tym wspólnego?
Dlatego pisałem o 36, a nie o 38 milionach. Jest jeszcze trochę rozsądnych ludzi, którzy nie ulegli mitowi pewnego fałszywego proroka.... zresztą na szczęście coraz bardziej widać, że ta religia jest w ciagłej defensywie. Za 20 lat kościoły będą puste, jak dzis np. we Francji.
We will see, we will see, Mr. Unbeliever
Chociazby to, że podobnie jak Hess był solą w oku swiatowego żydowstwa i zapłacił za to wysoką cenę.
Chociazby to, że podobnie jak Hess był solą w oku swiatowego żydowstwa i zapłacił za to wysoką cenę. ty a co z reszta miskow z NSDAP co pozniej pracowali dla hamerykanow i swiatowego zydostwa? a co z tymi ktorzy byli w Stasi? dalsza dyskusja z toba nie ma sensu bo ty jestes leszcz (taka ryba)
Niestety za miliony polskich ofiar bardziej niż Hess odpowiadają Rydz-Śmigły i Beck
trochę jedziesz.... owszem rydz i beck odpowiadaja za klęske wrześniową, nie mniej jednqak strona atakującą była rzesza i sowiety... Niemcy we wrześniu 1939r nie ograniczyli sie do zajęcia spornych terenów
ZMIETLI NASZ KRAJ Z MAPY ŚWIATA RAMIE W RAMIE Z BOLSZEWIKAMI..którzy ponoć byli ich "głównymi wrogami"
widać hitlerowcom bolszewizm był "mniejszym" wrogiem niż Polska hitler w swej ciasnocie umysłu myślał że przechytrzy Stalina..stało sie dokładnie na odwrót...
zaś za eksterminacje narodu polskiego odpowiada rząd niemiecki i sowiecki a nei jakis rydz który po wrześniu 1939 NIC NIE ZNACZYŁ
Ribbentrop-Mołotow to nie była koniecznosć historyczna
o stosunku niemców do polaków świadczy to jak nas potraktowali po klęśce wrzesniowej
Akcja AB, niem. Außerordentliche Befriedungsaktion – kryptonim akcji hitlerowskich Niemiec wymierzonej przeciwko polskiej inteligencji, przeprowadzonej w Generalnym Gubernatorstwie wiosną i latem 1940. Jej realizatorami byli:
SS-Obergruppenführer Walter Krüger, SS-Brigadeführer Bruno Streckenbach. Pierwsze aresztowania były pod kryptonimem Tannenberg w czasie kampanii wrześniowej. Były to największe akcje represyjne przeprowadzone przez Niemców w Polsce w pierwszych miesiącach okupacji, gdzie już w trakcie walk we wrześniu 1939 r. za Wehrmachtem szły specjalne grupy SS , które w oparciu o wcześniej przed wojną, przygotowane listy proskrypcyjne potencjalnych przeciwników, obejmujące 80 tys. skazanych na eliminację Polaków, dokonywały aresztowań i egzekucji. Druga tura nastąpiła w listopadzie zwana Sonderaktion . Najdotkliwsza była wiosenna akcja AB Ausserordentliche Befriedungsaktion
Wśród tzw. polskiego „elementu przywódczego” przeznaczonego do likwidacji znaleźli się, m.in.: powstańcy śląscy i wielkopolscy, nauczyciele, księża katoliccy i sędziowie, przedstawiciele inteligencji, działacze polityczni i społeczni, oraz osoby podejrzane o związki z konspiracją niepodległościową. Dokonywano masowych aresztowań, m.in. w Warszawie, Krakowie i Lublinie. Aresztantów przesłuchiwano i więziono m.in. na Pawiaku i Montelupich oraz w więzieniach i aresztach w Radomiu, Kielcach, Nowym Sączu, Tarnowie, Wiśniczu, na Zamku w Lublinie i na Zamku w Rzeszowie. Aresztowanych mordowano w Palmirach, Firleju koło Lublina i Wincentynowie koło Radomia, w lasach na Bzinie i Brzasku koło Skarżyska-Kamiennej oraz w Kumowej Dolinie koło Chełma. W dniu 6 lipca 1940r. z jasielskiego więzienia wywieziono i rozstrzelano w lesie warzyckim 87 osób, których dużą część stanowili żołnierze i oficerowie polscy, zatrzymani przy przekraczaniu "zielonej granicy" w drodze na Węgry. Od tego wydarzenia las w Warzycach stał się w regionie stałym i najczęstszym miejscem egzekucji.
Część została wysłana do obozów koncentracyjnych w Oświęcimiu-Brzezince (Auschwitz-Birkenau) i Sachsenhausen.
Uwięziono i zabito m.in. byłego marszałka Sejmu Macieja Rataja, wybitnego polityka socjalistycznego Mieczysława Niedziałkowskiego, mistrza olimpijskiego w lekkoatletyce Janusza Kusocińskiego.
W nocy z 20 na 21 czerwca 1940 roku w Palmirach pod Warszawą, rozstrzelani zostali wybitni przedstawiciele polskiego życia politycznego, społecznego, kulturalnego i sportowego.
Po zakończeniu Akcji AB, polityka eksterminacji polskiej inteligencji była kontynuowana do końca okupacji niemieckiej, m. in. w 1941r. we Lwowie rozstrzelano polskich profesorów tamtejszego uniwersytetu i politechniki, m.in. Tadeusza Boya-Żeleńskiego i byłego premiera Kazimierza Bartla i w Wilnie, w Ponarach wybitnych uczonych polskich, w Grodnie, w Nowogródku, (np. polskie bł. zakonnice), w Stanisławowie i wielu innych miastach. Celem eksterminacji była próba sprowadzenia narodu polskiego do stanu społeczeństwa bezkulturowego, które łatwo będzie wynarodowić i podporządkować.
Mossad śledził przwódcę prawicy austriackiej Jörga Haidera
Izraelski wywiad Mossad śledził przywódcę prawicy austriackiej, Jörga Haidera - powiedział były agent Mossadu Peter Sichrovsky w wywiadzie dla tygodnika Profil. Wyznanie Sichrovsky'ego, który zrezygnował z działalności politycznej w 2002 roku wzburzyło społeczeństwo austriackie. Austriacki prokurator generalny zapowiedział złożenie wniosku o wszczęcie śledztwa przeciwko Sichrovsky'emu. Według prawa austriackiego tego typu działalność szpiegowska zagrożona jest karą do 3 lat więzienia.
Peter Sichrovsky - Żyd, co przyznaje brytyjski Times - był agentem Mossadu działającym w strukturach organizacji prawicowych, w tym jako bliski współpracownik Haidera. Jak pisze Times: "Żydowskie środowisko uznawało go jako zdrajcę pracującego dla Haidera, a antysemiccy działacze Partii Wolności nie czynili tajemnicy w braku do niego zaufania."
"Na pewno nie byłem Jamesem Bondem" - mówi Sichrovsky, obecnie 'biznesmen' prowadzący działalność polegającą na "kooperacji militarnej pomiędzy Izraelem i Chinami". "Jest prawdą, że kooperowałem z Mossadem aż do wycofania się z polityki w 2002 roku" - przyznaje Sichrovsky.
Sichrovsky uczestniczył w wielu specjalnych zadaniach, np. zaaranżował potajemne spotkanie w Austrii pomiędzy negocjatorami Izraela i Palestyny. W wywiadzie wyznał on również, iż zaaranżował wizytę Haidera w Badgadzie w 2002 roku i spotkanie z Saddamem Husseinem. Jak twierdzi, nie mógł poinformować on swojego pracodawcy - izraelskiego wywiadu Mossad - o przebiegu spotkania, gdyż w ostatniej chwili Irak odmówił mu wizy wjazdowej.
Jörg Haider zginął 11 października w wypadku samochodowym. Rekonstrukcja wypadku zadaje wiele niewyjaśnionych dotychczas pytań. Nie wiadomo dlaczego samochód nie hamował, a ustalono, że samochód rozbił się jadąc z prędkością 142 km/h. Haider kierował bardzo stabilnym modelem VW Phaeton, z napędem na 4 koła. Wstępna analiza stwierdza, że ofiara wypadku "była do końca świadoma", co wyklucza np. nagły zawał serca, choć niektóre serwisy podają, iż strażacy "udzielili, dającej oznaki życia ofierze, pierwszą pomoc", zaś inne, że Heider "już nie żył". Na uwagę zasługuje również analiza zdjęcia rozbitego samochodu, na którym widać, że np. drzwi samochodu, konstruowane jako element 'bezpiecznej klatki', zupełnie oderwały się.
http://www.bibula.com/new/display.php?textid=02590
Na uwagę zasługuje również analiza zdjęcia rozbitego samochodu, na którym widać, że np. drzwi samochodu, konstruowane jako element 'bezpiecznej klatki', zupełnie oderwały się.
zawsze mnie rozwalają takie "analizy" robione przez domorosłych ekspertów...
http://wiadomosci.onet.pl/1844537,12,item.html
No i komu wierzyć?
ZMIETLI NASZ KRAJ Z MAPY ŚWIATA RAMIE W RAMIE Z BOLSZEWIKAMI..którzy ponoć byli ich "głównymi wrogami" Bo byli, przecież zarówno szkopy jak i sowieci już w momencie podpisywania paktu szykowali się do ataku na siebie. Szwabska opinia publiczna miała już porządne ciśnienie na wojnę i coś się musiało zacząć dziać. Jakby nie patrzeć, po drodze do Sowietów byliśmy, a na przemarsz nie pozwoliliśmy.
Bohater Hess . Trzymali go w mamrze tylko po to, żeby nie puścił pary z gęby. Jakoś mi się nie widzi, że tak sam z siebie poleciał przez kanał licząc na gościnność i chęć do negocjowania pokoju u Anglików. Z tego samego powodu Angole nie chcą odtajnić tajnych akt dotyczących drugiej wojny(m.in. dotyczących śmierci Władysława Sikorskiego).
1,8 promila we krwi, 142 km/h przy ograniczeniu do 70, przy gęstej mgle w nocy - ho ho to ci spisek.
1,8 promila we krwi, 142 km/h przy ograniczeniu do 70, przy gęstej mgle w nocy - ho ho to ci spisek.
Nie takie rzeczy fachowcy robią.... żeby tylko wspomnieć śp. ks. Sylwestra Zycha.
Wcale mnie nie zdziwi jak się okaże, że w bagażniku Haider miał filmy z pornografią dziecięcą.
chyba wynik badań zamienili z wynikami geremka
a pamiętacie jak dziewulski w dzień po tym jak psiarnia zabiła chłopaka w poznaniu (bo sie pomylili) krzyczał w TV że chłopak był na amfie?
parę dni potem się okaząło że mówił to przed zrobieniem sekcji.....
nie twierdzę ze z jorgiem było tak samo.....ale po "samobójczej" śmierci baraniny jakoś tak nie ufam austriackim organom ścigania
chyba wynik badań zamienili z wynikami geremka
To wyjaśnia dlaczego tak długo trawa dochodzenie w sprawie ,,wariata drogowego''....wszystko przez Haidera, nie mogli go dopaść....
[ Dodano: |16 Paź 2008|, 2008 19:48 ]
Hehehe, lewactwo jak zwykle pokazuje swój zupełny brak przyzwoitości. Jeszcze dobrze nie ostygł a już się zaczyna...
Hehehe, lewactwo jak zwykle pokazuje swój zupełny brak przyzwoitości. Jeszcze dobrze nie ostygł a już się zaczyna...
http://wiadomosci.gazeta....ial_romans.html
http://wiadomosci.gazeta....ial_romans.html Prowokacja żeby zniszczyć partię?
Ten Petzner to musi być jakiś lewacki agent. No i Haider nagle z "prawicowego populisty" stał się "konserwatystą".
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plszamanka888.keep.pl |
|
|
|
|