|
IBM bez litości dla weterana z Wietnamu |
WIEĹťA WIDOKOWA JAGODA
http://www.computerworld.pl/news/106751.html
James Pacenza, były pracownik koncernu IBM, który został przyłapany na korzystaniu z chatu erotycznego w godzinach pracy i w efekcie czego - zwolniony, domaga się od byłego pracodawcy wysokiego odszkodowania [5 mln $]. Roszczeń swych dochodzi na drodze sądowej argumentując, iż - będąc uzależnionym od Internetu i seksu - stał się ofiarą dyskryminacji, a firma powinna umożliwić mu poddanie się kuracji, a nie od razu zwalniać.
[...] Zdarzenie, w wyniku którego stracił pracę, miało miejsce 28 maja 2003 r. W czasie jednej z takich przerw zalogował się on do chat-roomu dla dorosłych dostępnego w jednym z serwisów WWW, ChatAvenue. Kiedy na chwilę odszedł od komputera, jeden z jego współpracowników dostrzegł, czym zajmuje się Pacenza i zgłosił ów fakt przełożonemu. Pacenza został zwolniony następnego dnia.
Pacenza jest odznaczonym weteranem wojny wietnamskiej. Twierdzi, że w wyniku wydarzeń, których był świadkiem na wojnie, zapadł na zespół PTSD (post traumatic stress disorder) - zespół stresu pourazowego, w wyniku czego uzależnił się od seksu, a z chwilą popularyzacji Internetu - także od Sieci. Pacenza przekonuje, że starał się unikać wchodzenia na internetowe chaty w trakcie pracy, jednak tego dnia "czuł, że potrzebuje porozmawiać z kimś, aby nie myśleć o Wietnamie i śmierci" (w trakcie działań wojennych w 1969 r. podczas rutynowego patrolu stracił przyjaciela).
Dodatkowo, Pacenza uznał za dyskryminujące zwolnienie go na rok przed emeryturą (w momencie zwolnienia miał 55 lat), oskarża też IBM za złamanie zasad ustawy Americans With Disabilities Act (nieuprawniony dostęp do danych dotyczących jego stanu zdrowia, w tym informacji o leczeniu psychiatrycznym, przed zwolnieniem z pracy). Powód uważa też, że zamiast zwalniać, koncern powinien umożliwić mu terapię. "Podczas gdy inni ludzie z dużo bardziej poważnymi problemami psychicznymi (np. alkoholizmem lub uzależnieniem od narkotyków) zwykle otrzymują pomoc, powodowi nie okazano 'żadnej litości'" - czytamy w pozwie.
W odpowiedzi, koncern IBM kieruje pod adresem byłego pracownika zarzuty, iż ten naruszył firmowy zakaz odwiedzania stron internetowych o charakterze erotycznym oraz iż był kilka razy upominany za tego typu zachowanie (czemu autor pozwu zaprzecza). Firma twierdzi też, iż nawet jeśli Pacenza rzeczywiście cierpi na uzależnienie od seksu będące wynikiem zespołu PTSD, takie schorzenia nie są uznawane za zaburzenia lękowe przez organizację Anxiety Disorders Association.
Pacenza domaga się odszkodowania w wysokości 5 milionów dolarów.
Zob. też http://www.theregister.co...19/ibm_lawsuit/
Moim skromnym zdaniem - nieco tendencyjny tytul posta. Koles wylecial za lamanie regulaminu firmy i jak to maja w zwyczaju Amerykanie gdy cos jest nie tak, bedzie ciagnal pracodawce do sadu. Moim zdaniem IBM mogl to inaczej rozwiazac, bo dla tego pracownika wylecenie rok przed emerytura to ciezka sprawa najpewniej. Z drugiej strony - czy swiat juz zwariowal i nie ma czegos takiego jak osobista odpowiedzialnosc za swoje czyny? Ktos cos przeskrobie to zaraz chory i wymagajacy leczenia...
Pzdr.
Ciekawe czy koleś ma jakieś dokumenty na to, że leczył swoją ułomność od zakończenia wojny
Wkurwiają mnie z tym jebanym wietnamem będą to do końca świata ogłaszać chuj im w kake Niech sie pogodzą że przegrali
Moim skromnym zdaniem - nieco tendencyjny tytul posta. Tendencyjny? Ja myślałem, że ironiczny
dla mnie to kretyznim i banda chuja ze strony pracodawcy i "kolegi" z pracy któremu centralnie kop w ryj sie należy aż się nie chce mi wierzyć że koncern IBM nie ma podglądu kto co w swym kompie aktualnie robi, albo że nie ma blokady na takie chaty itd....
i kurwa na rok przed emeryturą zwalniać typa bo sobie poczatował?????
tłumaczenia tego dziadka rozbawiły mnie
dla mnie to kretyznim i banda chuja ze strony pracodawcy i "kolegi" z pracy któremu centralnie kop w ryj sie należy aż się nie chce mi wierzyć że koncern IBM nie ma podglądu kto co w swym kompie aktualnie robi, albo że nie ma blokady na takie chaty itd....
i kurwa na rok przed emeryturą zwalniać typa bo sobie poczatował????? Jeśli był już wcześniej ostrzegany? Nie jestem jakimś SS-manem ale co mieli prosić go? Nie montuje się niani netowej dorosłym ludziom
Moim zdaniem naprawdę nie ma się nad kim litować. Ludzie zapierdalają od świtu do nocy za czapkę gruszek, a taki Pacenza rezał 65 tys. $ rocznie [!] siedząc na tłustej dupie i łaził po czatach.
Nie ma też sensu się oburzać, przymierzając do tego polskie standardy pracy, bo jednak amerykańskie są inne niż nasze a już na pewno w firmie takiej jak IBM. To jedna z przyczyn dla których ten kraj lepiej wygląda.
Poza tym (tak jak napisałem na tym Computerworld) dość wymowny jest sam fakt, że facet nie domaga się wpłaty tych 5 mln na cel charytatywny (choćby na rzecz weteranów Wietnamu), czy nwet np. 4,6 mln na "dobry cel" a 400 tys. dla siebie lecz sam ma apetyt na pięć baniek
Te wszystkie sprawy o odszkodowania kojarzą nam się zawsze z sytuacją typu szarak vs "smok" tj. wielka korporacja, a więc jakaś biedna gospodyni domowa z nowotworem pozywa koncern marlboro i wygrywa itp., co też jest w zasadzie niesprawiedliwe (bo dlaczego ona ma dostać odszkodowanie, a już inni rakowcy nie?), no ale kontrast jest tu oczywisty, korporacja nie zbiednieje a zwykły człowiek niech się cieszy.
Natomiast tak naprawdę większość tych kąsków wyszarpanych dużym firmom idzie do leniwych, ale sprytnych ludzi ze sfer menadżerskich, to jest sowicie wynagradzanych cwaniaków.
Już pewien czas temu czytałem o jakimś kierowniku stacji londyńskiego metra, taki Hindus, miał jakiś wypadek w pracy, zwichnął kostkę na schodku czy jakoś tak, okazało się oczywiście że dożywotnio już nie jest do żadnej pracy zdolny, nie może normalnie funkcjonować, nie wychodzi z domu, targają nim bóle itd., odszkodowanie łyknął uczciwie nie pamiętam je, ale z tych wielocyfrowych, mimo że - donosiła gazeta - często widuje się gościa jak bryluje na mieście i ma bardzo intensywne życie towarzyskie
Też oczywiście żal człowieka
czyli w IBM nie wiedzą po co zatrudniają pracowników.....normalnie zasada jest taka że każdy ma swoją działkę do obrobienia i jak obrobi to szef zadowolony... a jak nie obrobi to szef wkurwiony chora sytuacja jest w momencie kiedy szef NIE WIE CZY DZIAŁKA JEST OBROBIONA.. w tym przypadku tak było bo przyczyną zwolnienia z pracy nie była słaba wydajność a czatowanie
chujnią jest wypierdalanie kogoś na rok przed emeryturą
co do spraw sądowych to widać tam jest takie prawo, któe dopuszcza wypłacanie takich odszkodowań i trudno mieć pretensje do ludzi że sobie chcą coś wyszarpać
raz korporacja zrobi kogoś w chuja w sądzie drugi raz zrobią korporacje sprawny aparat sprawiedliwośći=mniej walenia w chuja
czyli w IBM nie wiedzą po co zatrudniają pracowników.....normalnie zasada jest taka że każdy ma swoją działkę do obrobienia i jak obrobi to szef zadowolony... a jak nie obrobi to szef wkurwiony chora sytuacja jest w momencie kiedy szef NIE WIE CZY DZIAŁKA JEST OBROBIONA.. w tym przypadku tak było bo przyczyną zwolnienia z pracy nie była słaba wydajność a czatowanie Rozumując w ten sposób to zwolnienie np. za przychodzenie do pracy na bani też jest niedopuszczalne i świadczy, że szef nie wie, po co ludzi zatrudnia, bo przecież komuś może się bardzo dobrze pracować jak jest nastrzelany i o co chodzi jak wszystko na czas przygotował
Jeśli jest przepis a koleś go zlamał, to niech się nie dziwi ze go zwolnili.
kierownika z mojej kompanii zwolnili bo sobie wziął nie płacąc reklamówkę za kilka pensów - chociaż wydajność jego sklepu (a z tego są rozliczani kierownicy) nie spadła przez to w zauważalny sposób
James Pacenza, były pracownik koncernu IBM, który został przyłapany na korzystaniu z chatu erotycznego w godzinach pracy i w efekcie czego - zwolniony, domaga się od byłego pracodawcy wysokiego odszkodowania [5 mln $]. Roszczeń swych dochodzi na drodze sądowej argumentując, iż - będąc uzależnionym od Internetu i seksu - stał się ofiarą dyskryminacji, a firma powinna umożliwić mu poddanie się kuracji, a nie od razu zwalniać.
To jest dowód na idiotyczne przypisy o tzw ,,mobbingu" i ,,dyskryminacji".Takimi sprawami to co najwyżej jakis urząd od łamania praw pracowniczych powinien się zająć.A nie, gościa zwolnili z pracy i on chce nie wiadomo z jakiej racji 5 mln odszkodowania, a czemu nie 50 od razu?Albo jakąś kobiete w pracy uszczypnie ktos w bok to ona może się domagać milionów ,,odszkodowania" ,debilne PC przepisy sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem.
chcieć sobie moze ...ciekawe czy wywalczy....
ost czytałęm dlaczego koncerny tytoniowe przegrywały...bo np w 60/70tych latach w usa dodawały substancji uzależniajacych nie informujac o tym na opakowaniu...
zresztą koleś pracujacy w BritishTobbaco twierdzi że dzis też się w Polsce dodaje....
"aha co do kapowania w pracy na kolegów to na Zachodzie raczej nie jest niczym dziwnym"
co kraj to obyczaj....angole z Yersey w poczuciu spełnienia obywatelskiego obowiązku wszystkich swych żydów niemcom co do jednego wystawili
chcieć sobie moze ...ciekawe czy wywalczy.... Kwotę zawsze się rzuca "z sufitu" ale całkiem możliwe że jakąś część wydrze
Natomiast tak naprawdę większość tych kąsków wyszarpanych dużym firmom idzie do leniwych, ale sprytnych ludzi ze sfer menadżerskich, to jest sowicie wynagradzanych cwaniaków.
... i prawnikow Vibovit i prawnikow...
Pzdr.
jak pisze N. Flinkelstain w "holocaust industry" z wywalczonych od szwajcarów odszkodowań za złote depozyty........85% zagarnęłi prawnicy.....15% ofiary holocaustu
To chyba dobrze jest mieć PRAWNIKA w domu.
ten mój to jakis taki .....mało chytry
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plszamanka888.keep.pl |
|
|
|
|