|
[fotorelacja]Faszyzm we Wrocławiu |
WIEĹťA WIDOKOWA JAGODA
Brunatna Księga
8 luty 2007 – Wrocław
15.00
Veles czeka na wpis do indexu (tutaj chciałem podziękować Żukowi (Ovelordowi) za pomocw – jakby to nie brzmiało – w zaliczneiu anala). Nagle rozlega się głośne Seven Deadly Sins Flogging Molly. Po 30 sekundach udaje mu się odszukać go w kieszeni kurtki telefon. Gerber. Będą za godzinę na dworcu. Rzucając w eter parę bluzgów udaje mu się wepchać w kolejkę studentów informatyki. (plotka krążąca po instytucie, że jestem spod znaku wiatraczka czasami się przydaje). Po 15 minutach dziarskim krokiem rusza w kierunku dworca głównego odebrać kamrata ze swą lubą.
W zasadzie nie musiałem pisać tego „wstępu”, ale musiałem się wytłumaczyć jakim cudem wziął się na imprezie laptop. Oczywiście autobus się spóźnił pół godziny i niosłem to cholerstwo nie potrzebnie. Po odwiedzeniu dworcowej toalety ruszyliśmy w kierunku przekrętu. Pod samym klubem Gerber i Dorota przypomnieli sobie, że są głodni więc zachaczyliśmy o imperialistyczną jadłodajnie w Pasażu. Ale wróćmy do spraw istotniejszych niż nafaszerowany starymi warzywami cheesburger... dotrwaliśmy jakoś do magicznej godziny 18:14, od której zacznę prawdziwą relację. Dodam, że w między czasie zadzwonił Antipop zawiadamiając, że się spóźni.
18.14
Gerber, Dorota i Veles siedzą w umówionym klubie. Największą zaletą wrocławskich konserw jest ich punktualność i każy wie, że można przyjść pół godziny później na spotkanie z Kapikiem i po 20 minutach go jeszcze zjechać za spóźnienie. Gerber z Dorotą zamówil po Piaście, a Veles – z racji swojego wcześniejszego stanu Coca-Cole.
Gerber z Dorotą
18.20
Veles opuszcza na chwilę towarzystwo biegnąc w kierunku politechniki sprawdzić coś w necie. Sprawa ważna. Do klubu przychodzi Jurij. Po chwili wraca Veles i zamawia herbatkę cytrynowo-limonową. Zostaje oczywiście wyśmiany.
18.45
Przybywa Jazon.
Jazon i Jurij
18.50
Przychodzi Strefa
Veles i Strefa
tutaj zaczynają się długie nocne prawdziwych Polaków rozmowy.
19.19
Wkurwiony Jurij dzwoni do Antipopa
Jest z Trębaczowa więc mu wybaczamy opóźnienie
19.20
Jurij dzwoni do Roba. Rob nie odbiera. Jazon wyciąga wniosek: Rob rucha Jazon dzwoni do Żuka. Żuku nie odbiewa. Jurij wyciąga wniosek: Rob rucha Żuka.
19.21
Jurij dzwoni do Kapika. był u Basi
19.31
Kapik przybywa.
19.32
Dzwoni Rob. Zastanawia się jak tu trafić. Strefa mu tłumaczy. Rob dochodzi. W między czasie przychodzi Antipop.
19.36
Rob doszedł. Ewa też.
19.53
Pijemy wściekłe przekręty. Kapik daje Jurijemu podwójną porcję tabasco. Pyta się o markera.
Kapik, Antipop i Rob
19.58
Jazon dzwoni do Pirani. Ma wyłączony telefon.
19.59
Jazon dzwoni do Helki – telefonem Jurija
pamiętnik przejmuje Kapik 20.30
Rozgrywka w piłakrzyki Polska-Izrael. Izrael – Rob i Veles. Polska – Jazon i Antipop. Dwukrotnie wygrała Polska
Polska – Izrael
20.45 Jurij śpi najebany.
20.49 Kapik idzie po markera. Popisał Jurija jako pierwszy
Produkt przeznaczony wyłącznie do promocji piwa piast
20.50 “Jurij poji faje Kapika”
obrazka nie będzie
21.01
Pisanie Jurija START
kurwa koniec z tym chłopaki. To już ostatni raz był
21.05 Ewa + Obcy vs Dorota + Antipop grają w piłkarzyki
21.11
Jurij próbuje się bronić przed markerem i daje znaki życia
21.14
Jurij odchodzi. Na autopilocie wraca do domu. Jazon i Veles pobiegli za nim. Okazało się, że mało nie dostał wpierdol od jakiś kibiców. potem z nimi gadałem – typy tępe ale rozkminili że jestem skinem i nabrali szacunku
21.19
Pierwsze wnioski z imprezy
21.30
tutaj narysowany jest wielki kutas
największe marzenie Kapika. Zgadza się tylko liczba włosów
21.50
Rozmowy o polityce w toku. Dziennik Konserw w kobiecych rękach. Czy będzie dobrze strzeżony? Veles popija herbatkę – jako jedyny wybija się z towarzystwa (good for you ) Rozmowy o teorii Darwina...
22.06
Antipop wykazał się lepszą znajomością piosenek Happysada od Velesa
22.30
Pizdy odchodzą Jazon i Kapik
Później czas się nie liczył. Gerber zaczynał przyspiać, ale Dorota dzielnie broniła jego twarzzy przed markerem. Kapik odszedł, więc nie miał kto szkła zbierać i nasz stolik był coraz bardziej zawalony kuflami. Wyszliśmy z knajpy koło drugiej. Knysza na dworcu. Gerber z Dorotą wyrzuceni z atuobusu. O 3.00 się rozjechaliśmy. Dzięki wszystkim za impreze – było jak zawsze zajebiście
Autorzy: Kapik, Ewa, Veles.
Reszta fotek w lepszej jakości będzie rzucona na jakiś host. Wstyd nawet je pokazywać obcym.
Ja się pytam! Gdzie było Nigdy Więcej? Kto dał na to przyzwolenie,czemu nie znalazł się nikt,kto odważyłby się powiedzieć NO PASARAN dla tych wybryków faszystowskich ?
Jewrij ty mace ciągle wpierdalasz, ze masz takie zęby?
Rob nie zazgonił i nie trzeba było go nieść - są postępy
Rob, zapija Cie w tej Polsce
Rob od kiedy Ty fajki jarasz??????????????????????
Odkąd zaczął grypsować...
przymknięte oczy Roba a w tle klata Morissona Jim'a = BEZCENNE
Trzeba Robowi oddać sprawiedliwość, że nie patrzył na klatę Jima M.
Zdrówka życzę
nie wiem czy dobrze pamietam ale jednego z uczestnikow spotkalem w pociagu
żeś odkopał temat warto to by było powtórzyć
Plus za akcję, minus za sprzęt.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plszamanka888.keep.pl |
|
|
|
|