WIEĹťA WIDOKOWA JAGODA Temat podpatrzony na oldschoolu, uznałem że warto i tutaj przeprowadzić podobną dyskusję. No właśnie dlaczego? Dlaczego Czesi mają multum festiwali(AntiFest, FluffFest, GrindCore festy, metal festy itp), Słowacy podobnie(Hodokvas),a o Niemcach to nawet nie wspomnę. Tylko tu coś cicho. Owszem zdarzają się duże koncerty, przyjeżdzają do nas gwiazdy ale w porównaniu z naszymi sąsiadami wypadamy kiepsko. Tylko w tym i tamtym roku w Czechach grało tyle gwiazd, co u nas przez ostatnie 5 lat - dużo właśnie w ramach festiwali. Jakie są potencjalne przeszkody do zorganizowania takiego festu? Nie jesteśmy przecież wcale biedniejsi czy mniej kreatywni od Czechów czy Słowaków. Oczywiście mówiąc o festiwalu mam na myśli minimum 2 dniowy spęd. pozdrawiam i zachęcam do dyskusji Guziec Ty jestes obrotny, zbierz jeszcze kogos i jak to mowia: do pracy rodacy ! A tak serio to mi sie wydaje, ze w naszym spoleczenstwie panuje straszna biernosc w kazdej dziedzinie naszego zycia. Generalnie nic nikomu sie nie chce. Wiadomo, ze jak juz bedzie jakis fest to niektorzy laskawie dupe rusza i przyjade, ale zeby tak samemu cos... to ni chuja !!! PS A przepraszam ??!! Jak to nie ma zadnych imprez muzycznych ??!! Przeciez co tydzien na wakacjach jest jakies reggae festival !!! Oczywiście mówiąc o festiwalu mam na myśli minimum 2 dniowy spęd. Łuctok, Jarocin... A tak serio: Myślisz o jakimś ogarnięciu takiego festiwalu? Organizacja itp.? Czy po prostu chcesz znać nasze opinie na ten temat? Szybki, jeszcze za mało obracam się w środowisku. Poza tym nie mam własnego kapitału, tak żeby w razie wypadku pokryć straty. Bardzo chętnie bym pomógł przy takim przedsięwzięciu. Trzeba mieć dojścia do kapel, ludzi. To nie takie proste. A sam to może za kilka dobrych lat.. Wiadomo najwiecej ludzi sciagnelo by na jakies gwiazdy..Patrzac na kapele grajace na duzych festiwalach ( punk&disorderly, wasted/rebelion) to wciaz te same gwiazdy sie tam przewijaja, troche nie bylo by sensu(nie bylo by to oplacalne dla potencalnych organizatorow)organizwoanie kolejnego festu z niemal ta sama czolowka Wiem, wiem jest kupa kapel i sam bym chetnie zobaczyl cos poza Cocknejami czy Adiktsami, oczywiste jest tez ze impeza nie ruszyla by odrazu na niewiadomo jakim poziomie->potrzebne doswiadczenie w organizacji tego typu spedow No właśnie dlaczego? Dlaczego Czesi mają multum festiwali(AntiFest, FluffFest, GrindCore festy, metal festy itp), Słowacy podobnie(Hodokvas),a o Niemcach to nawet nie wspomnę. Tylko tu coś cicho. Wiadomo wiaze sie to ze sporym wysilkiem i zapewne takim samym zapleczem finansowym(to pewnie glowny powod)...ale nie ma rzeczy niemozliwych ja szczerz mowiac mialm nadzieje, ze reaktywowaony jarocin zawalczy o cos takiego. ale w tym roku moje nadzieje sie rozwialy i pomyslalem sobie: co za debil... i mysle ze problem finansowy, napewno nie w calosci, pokrylby sponsor w postaci bogatego browaru. patrz ludstok. Taki festiwal jak Antifest był by super, ale było by jak zawsze narzekanie typu " kurwa nie taka kapela gra; lewaki; naziole;piwo za drogie; nie chce mi się; wole iść sie zajeebać do baru;noga mnie boli; pies chory" Takim festiwalem musiałby się zająć ktoś kto się zna, kto ma znajomości itd, móglby zalatwić sponsorów, miejsce, zespoły i inne potrzebne rzeczy, bo przecież nikt dla takiego zwykłego człowieka jak ja, nie zasponsoruje jakiegoś koncertu. ja szczerz mowiac mialm nadzieje, ze reaktywowaony jarocin zawalczy o cos takiego. ale w tym roku moje nadzieje sie rozwialy i pomyslalem sobie: co za debil... i mysle ze problem finansowy, napewno nie w calosci, pokrylby sponsor w postaci bogatego browaru. patrz ludstok. Zaraz, zaraz to lodstok nie jest organizowany za kase fundacji?Wydaje mi sie ze tak jest zdajsie. To troche zmienie postac rzeczy.Pozatym wiadomo Owsiak, to troche bardziej znany jest niz ktos kto chciałby zorganizowac punkowy fest i o pozyskanie przychylnych mu latwiej ludtok jest organizowany z odsetek od zebranych w styczniu pieniedzy i pomocy sponsorow. vhodzi o to zeby nie ruszac kasy ktora dali ludzie. odsetkisa ta gratisowa czescia ktora na to wykorzysuje. naturalnie ze owsiak jest znany i lubiany i latwiej mu pozyskac sponsorow. trzeba o tym rozmawiac z potncjalnymi sponsormi on moze, to kazdy moze. popatrz tez na off festiwal w myslowicach. to dopiero druga edycja, a jest to zajebiscie zorganizowane, sa gwiazdy jakotakie itd. i ludzi chyba tez przyjezdza tam calkiem calkiem. Moze nie jasno sie wyrazilem, ale chodzilo mi o fakt ze kasa jast takze pozyskana niejako ze zbiorow fundacji. Lub dzieki nim...ale skonczmy juz z owsiakiem i wodstokiem. Wszystko tak czy inaczej rozbija sie niejako o strach ze bedzie sie w plecy na koncercie.Zreszta ci co organizuja mniejsze czy wieksze koncerty maja najlepsza wiedze na ten temat. Mi aktualnie ciezko jest sie wypowiadac na temat frekfencji na koncertach w Polsce..Ostatni na jakim bylem to mad sin i ludzi troche bylo za to dnia kolejnego bylem koncercie mniejszego formatu w Zielonej G. ( tower blocks-BDK-sandals) i ta garstka co byla wie ile osob sie zjawilo ( kilkanascie)...jest pustka koncertowa=zle...cos sie dzieje dla niektorych jak widac tez zle . Kiedyś byłem na festiwalu w Kłopotnicy, były jakieś włochate itepe plus sporo kapel z czech i niemiec, festiwal sie drugi raz nie odbył bo 1. organizator zaliczyl klape finansową 2. władze wsi nie chcial sie zgodzic na kolejna edycje Jak widac najwiekszy problem = kasa, malo kto moze brac na siebie takie ryzyko finansowe, a widzac ile ludzi przychodzi na male koncerty sytuacja jest jeszcze bardziej ryzykowna... popatrz tez na off festiwal w myslowicach. to dopiero druga edycja, a jest to zajebiscie zorganizowane, sa gwiazdy jakotakie itd czytałem jakiś wywiad z Rojkiem co to organizuje i sam wyraźnie stwierdził, że robi festiwal bez gwiazd większego formatu, bo zależy mu na promowaniu młodych kapel. Takie było jego marzenie i jest w stanie tego dokonać dzięki temu, że sam gra z Myslovitz na koncertach z np. Perfectem. Po prostu osiągnął jakąś tam pozycje w szoł biznesie i łatwiej mu pozyskać sponsorów na takie nie oszukujmy się dosyć ryzykowne z punktu widzenia marketingowego przedsięwzięcie. Organizacja takiego festu jest w sumie podobną sytuacją, po prostu łatwo nie "sprzedasz" takiej imprezy sponsorom. jeżeli naszym rodakom udało się rozjebać festiwal w czechach, to nie trudno się domyślić co by się działo u nas vhodzi kurwa to juz jest przeginka!!! Wracając do tematu. Po 1 to dobry sponsor który by w to wszedł najlepiej jakis browar ale tu juz trza miec znajomości. Po 2 to osoba która jest naparwde w chuj odpowiedzialna, rozgarnieta, ma znajomosci itp. Po 3 to naprawde zajebista ochrona musiałaby byc. Po 4 to jestesmy narodem który lubi robić wieś, i taka jest prawda niestety. Dla porównania wasted czy rebelion w balckpool... 10000 panków i skinów wpuscili do opery gdzie odbywał sie fest... bez kitu nie widziałem zalanaych, zasranych, zazyganych klopów. wyobrazacie sobie cos takiego w Polsce? bo ja nie. zreszta taki fest byłby poprzedzony 5 miesieczna napinka na roznych forach. Inna kwestia teraz... powiedzmy 2 dniowy fest... po dwie gwiazdy na dzien... 1 dzien np. cockneye i casualties, drugi dzien adicts i dropkick murphys (to sa tylko przykłady), to tego wypadało by chociaz po 2 kapele mniejszego formatu gwiazdorskiego np. discipline, + kilka polskich kapel. no i teraz pytanie. Ile byscie dali za wjazd na taki fest??? 200? 300? 400? zł??? sadze ze jak by to wypaliło to duzo ludzi ludzi by nie przyjechało ze wzgledu na cene biletu vhodzi=chodzi taka mala literowka. Taki 2 dniowy fest skończyłby się po pierwszym dniu ogólną napierdalanką. W kwestii bezmyślnych awantur jesteśmy mistrzami świata. Duży festiwal nie ma szansy, niestety. Taki 2 dniowy fest skończyłby się po pierwszym dniu ogólną napierdalanką. W kwestii bezmyślnych awantur jesteśmy mistrzami świata. Duży festiwal nie ma szansy, niestety. Byłem w zeszłym roku na Heinekenie i był wyjątkowy spokój. Wiem, ze inna muzyka i publiczność, że tylko piwo jako jedyna używka etc. ale widziałem jakieś sztuki typów, którzy wyglądali na konkretnych zawodników. Mimo tego nic takiego się nie działo. Po prostu kwestia ochrony i organizacji. Wiadomo, że potwornie ciężko byłoby zorganizować taką logistykę przy pieniądzach jakimi obraca się na scenie niezależnej. Haineken to zupełnie inna publika, tak mi się przynajmniej wydaję bo nie byłem. Miałem za to okazję być w jarocinie, spaf, turbopunku i zawsze były rozpierduchy Wiem, ze inna muzyka i publiczność, że tylko piwo jako jedyna używka etc. Tu się nie zgodzę. Byłem w tym roku i mimo podwójnego przeszukiwania przed wejściem na teren festiwalu, pełno ludzi jarało trawę... A piwo po 6 zł... Chujnia (jak dla mnie, bo nie jestem przyzwyczajony do wielkomiejskich cen) nie ma praktycznie ludzi ktorzy potrafili by cos takiego zorganizowac i nie ma tez publicznosci ktora byla by takim festiwalem zainteresowana. na dzien dzisiejszy tylko idiota albo ktos kto sra kasa podjol by sie stworzenia porzadnego punk festu w polsce. Jeśli powstałby punkowy festiwal sponsorowany przez dużą firmę mogę się założyć, że od razu zostałby okrzyknięty "komercyjnym gównem" na którym żaden szanujący się punk nie powinien pokazywać. Bez jakiś wielkich gwiazd też da się rozkręcić festiwal. Przykładem może być Jarocin, gdzie wcale nie musiał przyjeżdżać "Perfekt, Combi itp." W jednym roku zapraszano młode kapele, a w następnym występowały już jako gwiazdy. Z czasem każdy organizator festiwalu jest oskarżany o komercje, o wypaczony gust. W każdym bądź razie osobie chcącej zorganizować taki festiwal życzę powodzenia, szczęścia i góry pieniędzy. No ale przyznasz, że jak na taki tłum to wyjątkowy spokój... moim zdaniem wszystko rozbija się o sensowną, profesjonalną ochronę, która będzie robić swoje a nie napierdzielać małolatów za jakieś wyimaginowane przewinienia. Ps. Może zorganizujemy coś pod szyldem CP/DP (miało być 30-lecie punk rocka) Jest tu parę osób z różnych kapel, które wiedzą doskonale na co trzeba zwrócić uwagę podczas organizacji koncertu, znajomości też są. Bez jakiś wielkich gwiazd też da się rozkręcić festiwal. Przykładem może być Jarocin, gdzie wcale nie musiał przyjeżdżać "Perfekt, Combi itp." W jednym roku zapraszano młode kapele, a w następnym występowały już jako gwiazdy. Ale mówimy o punkowym festiwalu. Choć w tym roku tam nie byłem (i raczej więcej nie będę, chyba że coś ultra zajebistego tam zagra) to po zeszłorocznych doświadczeniach wiem, że jest to zwykły festiwal rockowy tak by młodzież mogła się wyszumieć i poza kilkoma akcentami muzycznymi i sporą ilością sępo-chlorów to z pankrokiem ma to mało wspólnego. Czy to źle - nie mnie to oceniać. Poza tym jak bez gwiazd jak grało np. T Love o którym co by nie mówić ma zawsze pełną publikę. Haineken to zupełnie inna publika, tak mi się przynajmniej wydaję bo nie byłem. Miałem za to okazję być w jarocinie, spaf, turbopunku i zawsze były rozpierduchy No i przez te rozpierduchy Minta, po jednym wielkim dymie podczas turbopunka przestał się w to bawić, bo miał jedną wielką wtope finansową Zgniłek sory nie sprecyzowałem. Pisząc "Jarocin" miałem na myśli to co się tam działo gdy ten festiwal startował, a nie te ostatnie przykre próby ożywienia go. Festiwal Muzyki Rockowej w Jarocinie jak wiemy przyciągał różnych wykonawców Dżem, Kat, Siekiera czy wspomniany T.Love. Chodź faktem jest, że w pewnym okresie został zdominowany przez fanów punk rocka i przylgnęła do niego etykietka "punkowego". Zgniłek sory nie sprecyzowałem. Pisząc "Jarocin" miałem na myśli to co się tam działo gdy ten festiwal startował, a nie te ostatnie przykre próby ożywienia go. gdy startował to pojęcia takie jak "sponsor" czy "ochrona" albo nie istniały albo miały inne znaczenie Jak się pojawili sponsorzy to wiadomo jak się bajeczka skończyła Wiejske festyny są czesto dofinansowane ze srodkow unijnych przeznaczonych na kulture ale ... moze juz lepiej z tyskim pogadac ...A z tego co widzialem to uzytkownicy oldschool tez wynalezli mase problemow(niestety w wiekszosci nie są to wyimaginowane problemy ) dla ktorych w polsce taki festiwal jest malo prawdopodobny/niemozliwy , chocby lokacja imprezy czy wyzej wspomniany problem z ochroną czy tez napewno z zapleczem sanitarnym. Organizacja imprezy trudna jest, ale dla BARDZO chcącego nic trudnego (pytanie teraz czy w polsce mamy aż tak wielkie zapotrzebowanie na takie coś ). szkoda zę SPAF tak się zakończył.... zapowiadało się że bęzie zajebista cykliczna impreza.....zajebiste miejsce (gizycko)..wakacje....niezbyt drogie bilety, organizator znajacy się na rzeczy itd spaf sie skonczył bo kolo jakis kose dostał tak? Niestety musze wrócic znowu do Brudstok'u,który to własnie nauczył ludzi że takie imprezy są DARMOWE co uważam za jak najbardziej negatywną tendencj ę to samo zreszta tyczy się OPEN HC w Piasecznie gdzie kasa pochodzi z Urzędu Miasta,serio wolałbym zapłacić i zobaczyc naprawde jakies ze dwa konkretne bandy HC a nie tylko SCHIZMĘ do tego dochodzi fakt że takie "darmówki" przyciagaja całą masę niepożądanego elementu ktoś wspomniał o festiwalach reggae,wymienie dwa największe czyli Ostróda i Bielawa(miałem okazję być na tym drugim rok temu = THE SKATALITES)ja wiem że inna publika tralalala,ale naprawde te festy jak na polskie warunki są zorganizowane wzorowo i co najważniejsze sa PŁATNE spaf sie skonczył bo kolo jakis kose dostał tak? były dymy z policją i ochroną bo dużo pijanych małolatów chciało wejść za free rada miejska postanowiła że więcej nie da zgody na tak dużą imprezę ktoś wspomniał o festiwalach reggae WŁAŚNIE. Jeszcze 5-6 lat temu w temacie reggae w Polsce działo się tyle, co nic. Prawie padłem na twarz, jak zobaczyłem rozpiski z kilku letnich festiwali tej muzyki: tego lata w naszym kraju zagrało chyba z 7-8 gwiazd reggae, dancehall i dub z pierwszego szeregu; nie wiem jak oni to zrobili, naprawdę. Na pewno kluczową kwestią jest moda: wbrew pozorom na takie spędy nie jeżdżą w większości skołtunione rastuchy z zapadłych wsi, ale wielkomiejscy odbiorcy kultury klubowej, wśród których takie klimaty są obecnie popularne (w Warszawie np. imprezy przy muzyce jamajskiej odbywają się średnio raz w tygodniu). Pankrok obecnie nie cieszy się aż taką popularnością, żeby zaanektować na festiwal słuchaczy niekoniecznie związanych ze sceną na co dzień; a wydaje mi się, że to warunek konieczny zaistnienia takiej imprezy. Nie ma się co oszukiwać: uświadomionych panków mamy w kraju za mało, żeby dać trzy-dniowemu festiwalowi raison d'etre. Ktoś musi chcieć ruszyć tyłek z drugiego końca kraju i zapłacić za bilety; nie zrobi tego widząc na plakacie same nic nie mówiące nazwy kapel. Jak w zeszłym roku w Legionowie grali Vibratorsi, jestem pewien, że połowę publiki ściągnęło supportujące ich Farben Lehre. Jeżeli skład był by dobry takiego festiwalu, myślę że porównywalny do tego jaki bywał na antifescie, to 100 zł za całe 3 dni, nie było by chyba aż takim wielkim wydatkiem... Ktoś wspomniał o napince w necie, tak by pewnie było, tylko że ci którzy by się napinali by pewnie przyjechali, a ci co by sie zapowiadali od początku by się nie pojawili, sprawdzona teza... Problem z takim festiwalem był by taki, że poprzyjeżdzały by bandy debili żeby się sprawdzić w bitce z kimś tam i pewnie wszystko by się zamieniło w pole bitwy. Zespoły, w każdy dzień jakaś gwiazda zagraniczna i reszta zespołów rodzimych . Wiadomo najlepiej jakby grały same gwiazdy, ale to raczej niemożliwe. nie ma praktycznie ludzi ktorzy potrafili by cos takiego zorganizowac i nie ma tez publicznosci ktora byla by takim festiwalem zainteresowana. na dzien dzisiejszy tylko idiota albo ktos kto sra kasa podjol by sie stworzenia porzadnego punk festu w polsce. takich, którzy to byliby w stanie zrobić to może i jest paru. niestety tych, którzy by to rozjebali w pył jest kilkadziesiąt razy więcej no i siano... koniec końców rozbija się właśnie o to. Problem z takim festiwalem był by taki, że poprzyjeżdzały by bandy debili żeby się sprawdzić w bitce z kimś tam i pewnie wszystko by się zamieniło w pole bitwy. To jeszcze nic. Prawdziwym problemem byłaby liczba osób, którzy przyjechali z nadzieją, że uda im się wejść za darmo. po prostu w Polsce jest za mało osób, które byłyby w stanie zapłacic 200-300zł za bilet, a tyle chyba musiałaby taka imprezka kosztować... dużo osób chciałoby wejsc za darmo, od cholery najebanych/naćpanych typów i od razu byłaby jakaś grubsza bijatyka... ale wszystko jest możliwe, może z czasem Polacy ucywilizuja się we Włoszech sa nawet festiwale muzyki RAC np. Return to Camelot, 2 dni, kilkanaście zespołów, kulturka i tanie piwo - a przeciez na sponsorów nie maja co liczyc. Przywolujecie off festival, wczoraj wrocilam - 35 zl, na terenie piwo i jedzenie tanie (jestem z Wawy - wiec dla mnie nawet bardzo tanie), bardzo sympatyczna atmosfera, nikt nikogo nie zaczepial, przeszukiwanie na zasadzie pro forma, szkoda tylko, ze wiekszosc kapel mialam kompletnie gdzies, bo pojechalam dla towarzystwa. W kazdym razie - nie musi kosztowac 250 jak heineken, minimalna cena zaporowa wystarcza, zeby bylo ok. Przywolujecie off festival, No ale doczytaj resztę posta gdzie przywoływałem Off Festival doczytalam, tak jak i poprzedni. przeciez nie mowie, ze jakas maryla rodowicz nagle zrobi off-punk-festival za kase ze swoich chaltur, ale czemu sobie nie pomarzyc i nie ma rzeczy niemozliwych. niestety taki fest w Polsce póki co nie ma racji bytu.znajomość muzyki jest wsród polskich"punków"na bardzo niskim poziomie a dla nich kapele"punkowe"to niestety tylko włochaty,leniwiec czy inny farben lehre.a wiadomo że one zagraja na łudstoku i to jescze za free.tendencja że każdy spęd ma być za darmochę przekreśla jakiekolwiek inicjatywy zorganizowania festu na miarę holiday in the sun czy punks &disorderly.2 sprawa to brak sponsorów,w czechach bylejki antifest ma sponsoring choćby browaru u nas można o tym zapomnieć.3 sprawa to publiczność.wiadomo że nazjeżdża się rożnorakiego naćpanego lewactwa,do tego miejscowi którzy bedą chcieli pokazać kto tu rządzi jak i zwykłe głupki którzy żyją tylko tym by się prać nie wiadomo o co.póki co lepiej zainwestować i pooglądac sobie bibki w czechach niemczech czy chociażby w szwecji.drożej ale na poziomie maciek wez kurwa zmien ten avatar prosze Cie bo mi sie zygac chce jak patrze serio, sory za off topa maciek wez kurwa zmien ten avatar prosze Cie bo mi sie zygac chce jak patrze serio, sory za off topa a ja zawsze wybucham smiechem. kurwa za kazdym razem jak widze taka morde:) jeżeli naszym rodakom udało się rozjebać festiwal w czechach, to nie trudno się domyślić co by się działo u nas i na tym poście kończę czytanie tematu. od siebie dodam że organizatorzy pokłócili by się jeszcze przed festiwalem maciek wez kurwa zmien ten avatar prosze Cie bo mi sie zygac chce jak patrze serio, sory za off topa niestety ten pan z avatara jest moim niekwestionowanym idolem od paru miesięcy(zobacz jego epulsa i transformacje jakie przeszedł od stycznia) a po tym co odjebał na antifeście jest najbardziej znienawidzonym i najzabawniejszym typem naśląsku dajcie linka do tego eplusa bo ja sie nie znam na tym... Włazisz na epuls.pl, w szukajce ludzi w prawym górnym rogu wpisujesz "marchev", potem włazisz w "fotki". I tyle. dajcie linka do tego eplusa bo ja sie nie znam na tym... http://www.epuls.pl/frame...serName=marchev [ Dodano: 22-08-2007, 21:30 ] paróVa = miszcz nad miszcze poprawiłem sobie humor artykuł o tym dlaczego w Polsce nie robi się festiwali hip-hopowych http://www.infomuzyka.pl/...70,4440736.html Zastanowiło mnie jedno zdanie: W Polsce nadal panuje stereotyp hip-hopowca jako dresiarza spod bloku, z jointem w jednym i piwem w drugim ręku to akurat świeta prawda Hip-hop generalnie gardzi agresją, to jest inteligencki ruch. kiedys w Bartoszycach był festiwal punkowo hip hopowy "Integracja scen muzycznych" chyba sie nazywał, i jak sie skonczył? jedna wielka rozpierducha hehe Niczego innego bym sie nie spodziewal. Kolesie na osiedlu moze i wbijaja chuj kto jakiej muzy slucha, ale gdzu dochodzi do tego typu inicjatyw gdzie zjezdzaja sie roznie bandy to to tylko tego bym sie spodziewal. Hip-hop generalnie gardzi agresją, to jest inteligencki ruch. mniej wiecej tak jak islam i chuj z tego wyszedl Zorganizowanie festu jest możliwe. Jako sponsora najlepiej np.gmine czy miasto które gdy się dobrze zakręci i da w nazwie festu nazwe miasta może dać kilkanaście tysięcy, teren pod festiwal i jakieś pierdoły typu toi-toi itd. Dalej najlepszym sponsorem na coś takiego jest browar. Oczywiście wtedy niezależność mamy w dupie i wszystko nazywamy np. "Warka Łódź Festival". Na pierwszą edycje powiedzmy że dwa dni, jedna gwiazda na miare Cockney czy Exploited, do tego wsparte czołówką polskiej sceny(nie kłóćmy się kto gra najlepiej,tu chodzi kto jest NAJPOPULARNIEJSZY), czyli powiedzmy Analogs, Bulbulators, itd itp. Do tego można dodać pomniejsze gwiazdki z krajów ościennych. Cena biletu na dwa dni z polem namiotowym ok 80-90 złotych i moim zdaniem na pare tysięcy możemy liczyć. Może nie 10, ale 4 tyś powinno się zjawić. No a jeśli pierwsza edycja by wyszła mniej więcej,to na następną sponsor da większą kase, co daje większe gwiazdy i z roku na rok większą frekwencje. Oczywiście wszystko wiąże się z pełnym profesjonalizmem który wielu by się nie spodobał. Czytaj: wyrzucanie z terenu festiwalu osobników agresywnych, kontrola przy wejściu i inne względy bezpieczeństwa. Ja dawno temu chyba 91 rok byłem na festiwalu punkowym w miejscowości jak dobrze pamiętam Ciechanowiec od Warszawy chyba 50 km.To była duża wieś a koncerty odbywały się w lesie na strzelnicy myśliwskiej prąd od pobliskiego rolnika scena zbita z desek żadnego ogrodzenia ochrona to były punki w sile chyba 4 osoby.Były bilety było pijaństwo i inne używki było sporo ludzi i jak dobrze pamiętam nie widziałem żadnej bójki.Dodam jeszcze ze był tam bardzo trudny dojazd dużo przesiadek i tłok i moim zdaniem jak na owe czasy festiwal bardzo udany. Byłem w Ciechanowcu jakieś 5 lat później i fest został przerwany, bo jakieś jabol-panki zrobiły włam do spożywczaka. Wyjątki potwierdzające regułe, że w naszym kraju ciężko by było na tego rodzaju imprach smutne to i prawdziwe zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl szamanka888.keep.pl